Boy

Stefan bardzo ładnie. W drużynówce będzie zmiana pewnie: Miętus -> Rutkowski Ale raczej ciężko będzie z Norwegami, Finami, Niemcami i Czechami w walce o medal. Paradoksalnie lepiej dla nas, gdyby w konkursie wiało w plecy.

Skończcie trollować o tych wiązaniach :doh!: Idźcie na Onet i się wyżywajcie. Amman nie do ugryzienia. Wielki mistrz. Adam wcale nie mniejszy!

Wracając do biathlonu jeszcze, to nasza Weronika całkiem ładna jest :> Szkoda, że nie ma medalu.

Ja też za Vonn jestem. Całkiem ładna i sympatyczna dziewczyna :> Podobnie jak Neuner w biathlonie

No to go drugi raz z rzędu zjadła trema, bo w Klingenthal też przegrał z Małyszem :doh!: Beznadziejna teza. Patrząc na poprzednie lata, to faktycznie, Adam mocniejszy bywał na skoczni normalnej. Faktem jest też jednak, że: 1) Kiedy jest w wielkiej formie(a jest), to wielkość skoczni nie odgrywa znaczenia - vide Planica; 2) Lata robią swoje, więc mocy takiej jak jeszcze 6-7 lat temu mieć nie może. Musi nadrabiać techniką, a przecież to właśnie technika odgrywa kluczową rolę na skoczni dużej. Ammann jest w genialnej dyspozycji i to widać. Ale Szwajcar dobrze skacze od początku sezonu, a u Adama dopiero najwyższa dyspozycja się pojawia, więc jeśli Lepistoe nie będzie go przesadnie eksploatował przed konkursem, to wcale nie jest powiedziane że i ze Szwajcarem może nie wygrać. Mocny będzie Szliri, on tą skocznie lubi. Z innych zawodników bardzo groźny powinien być Kranjec, bo lubi takie skocznie, gdzie leci się dość płasko i nisko nad zeskokiem. A i skoczyć można nawet pod 150 metrów. Nie należy lekceważyć Ito i Kasai, którzy mają podobny styl do Słoweńca i przy przednich wiatrach będą na pewno się liczyli. Z czołówki raczej szans nie będą mieć Loitzl, czy Morgenstern, bo oni lepiej się czują właśnie na skoczniach średnich. Jedynym problemem, którzy może uniemożliwić Adamowi walkę o podium może być wiatr. Przy takiej konstrukcji skoczni nawet delikatnie mocniejszy podmuch może zrobić wielką różnicę. Jeśli zaś warunki będą ok, to na medal szanse są duże

Zaiste jest. Nie wkurzajcie się na kontuzje, bo choć faktycznie ten aspekt gry jest przesadzony, to przy inwestycjach w bazę medyczną wszystko normalnieje.

Chyba za bardzo ją naciskasz. Możliwe, że już po wszystkim, ale żeby się przekonać, to daj jej spokój. Nie prowokuj kontaktu przez kilka dni, jeśli sama zacznie się dopominać, to znaczy, że coś z tego może jeszcze być, a jeśli nie - to niestety koniec.

To nie żadni spiskowcy, tylko zdroworozsądkowcy.

To ja mam krótsze. Dlaczego kobiety mają chudsze ręce od mężczyzn? - Bo płyn do naczyń dobrze usuwa tłuszcz :>

Trening czyni mistrza :P Da się, tylko trzeba wkładać w to tyle wysiłku, ile Bozia dała :>

Ano, czekać Ci pozostało. Tylko się nie napalaj i najważniejsze! - nie myśl :] To była rada mojego kumpla przed rozpoczęciem mojego ostatniego związku i żałuję że jej nie posłuchałem do końca.

Jeśli był zmiennikiem Burica, to IMO Kostia nie jest na pewno od niego gorszy, o Skabie nie wspominając.

Z własnych doświadczeń widzę, że manipulacja nastawieniem na konkretne mecze przynosi skutki. Zauważyłem to trochę zbyt późno, przez co straciłem kilka(-naście?) punktów. Jeśli grasz w wiceliderem to zaryzykuj lekko defensywne ustawienie. Z rodzajem ataków, to musisz dobrze przemyśleć, bo jeśli Twoi zawodnicy grają dobrze krótkimi, to czy jest potrzeba zmiany tego?

MM, za MRa możesz spokojnie dostać 80 baniek.

No, ale to dobry początek :] Choć to teraz zaczynają się schody.

Szu, jak się udała impreza? :>

Jan Mucha(Legia Warszawa) -> Everton

Oj ciężki ;] Jeśli pojawi się temat ze strony znajomych typu "o, a to twoja koleżanka, czy dziewczyna?" to staraj się odpowiadać wymijająco, a najlepiej żartobliwie. Przede wszystkim nie spinaj się, bądź sobą, wyluzowany, a będzie dobrze. Nie wiem jaka jest Ta dziewczyna, ale większość szczególnie w takie poważniejsze imprezy, jak studniówka lubi dżentelmeńskie zachowania, więc bądź dobrym milordem :P A tak zupełnie serio, to bądź miły, dbaj o jej potrzeby, to będzie zadowolona.

IMO nie. Zabawa to zabawa, lepiej nie mieszać tego z niczym głębszym, bo się dziewczyna zrazi i może zrobić się lipa, sam byłem świadkiem takiej sytuacji na jednej ze studniówek, na których byłem. Kumpel powiedział dziewczynie za dużo i zamiast wielkiej miłości była wielka lipa. Natomiast nie pozwól, żeby Cię traktowała, jak zwykłego kolegę. Staraj się jakoś unikać takiej klasyfikacji. Od razu zaznaczam, że niezbadane są kobiece wyroki, więc nigdy nie wiadomo jak któraś zareaguje na takie wyznanie, ale myślę, że lepiej, żebyś zrobił to już po studniówce.

Za mało o jakieś 40 milionów :>

No tak, najlepiej wymagać od innych, a nie od siebie :P A zdanie tego Pana jest całkiem ciekawe, to jest dopiero prosty chłop, ale całkiem sympatyczny: http://wiadomosci.onet.pl/1594680,2679,3,kioskart.html

Jedna rzecz. Wstyd, że wykształceni ludzie nie potrafią dyskutować na poziomie i uszanować swojej różnicy w poglądach. Nie narzekajcie więc na poziom dyskursu politycznego w sejmie, bo to tylko odbicie społecznego poziomu dyskusji. Ci Kaczyńscy wcale tacy źli nie są, oni są po prostu tacy, jak i my.

Jeszcze moje rezerwy grały :>

Feanor, akurat odnośnie RzON mylisz się. W momencie ratyfikacji Unii Lubelskiej protestantami było 66% posłów na sejm i 52% senatorów. W WKL przez wiele lat protestanci byli większością. A ci biskupi katoliccy do Trydentu, a nawet kilka lat dłużej nie byli zbyt wierni Rzymowi, gdyż panowała wówczas idea wyższości narodowej racji stanu, niż religijnej -> vide idea kościoła narodowego by Prymas Jakub Uchański. Nawet fakt, ze komisji sejmowej, która prowadziła prace nad aktem Konfederacji Warszawskiej przewodniczył biskup Karpkowski, mówi sporo za siebie. Równouprawnienie wyznaniowe w RzON trwało de facto do 1606 roku, choć było bardzo bliskie powrotu do łask w roku 1632, ale przeszkodzili ci cholerni Rosjanie :> Profesor - Twoje argumenty w niczym nie zmieniają faktu, że faktycznie to prymas był interreksem, królowie byli Katolikami, a od 1606 roku katolicyzm stał się religią znów silnie dominującą. Warto za to dodać, że w równouprawnieniu religijnym piękne było to, że wyznanie nie miało wpływu na decyzje polityczne. Katolicy często więc razem z protestantami, czy prawosławnymi, byli w jednej frakcji politycznej.

No to ja też mogę wyjść z tezą, że bez KK państwo polskie by obecnie nie istniało lub(co bardziej prawdopodobne) wciąż byłoby kompletnie zależne od Rosji, na wzór Białorusi. Tylko po co? Ty swojej tezy nie obronisz, ja swojej też nie, choć przesłanek do podjęcia takiego stwierdzenia jest sporo. Natomiast faktem jest, że KK jest jedną z głównych składowych tożsamości narodowej Polaków i jako instytucja zajmuje w niej miejsce szczególne, choćby z racji tego, że zarówno I RP, II RP i III RP powstawały przy wielkim współudziale hierarchii katolickiej.