Skocz do zawartości

gilik

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 824
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez gilik

  1. Przed meczem z Kidderminister do klubu zawitał nowy zawodnik kupiony za tysiąc funtów z Tramnare, Steve Jennings (DBP L/OP LŚ, 22, Anglia). Widać w nim wielką ochotę do gry i idące za tym duże umiejętności. Tak więc już w tym spotkaniu wybiegł w pierwszej jedenastce, zastępując na lewej obronie Oyedele, który został przesunięty do środka. Od pierwszego gwizdka byliśmy stroną przeważającą i kwestią czasu było strzelenie bramki. Jak się okazało czekać na nią trzeba było niespełna 19 minut. Na lewe skrzydło zbiegł Groves i dostał piłkę od Jenningsa. Bez zastanowienia dośrodkował na pole karne, gdzie głową do bramki zgrał Ferretti. Zaraz po niej mogliśmy cieszyć się z podwyższenia wyniku, ale głową w poprzeczkę trafił Groves. Po tych sytuacjach nieco osłabły nasze ataki. Goście chcieli przejąć inicjatywę, ale do przerwy nie udało im się to. A zaraz po niej było dwa do zera dla nas. Tym razem piłkę do własnej bramki skierował obrońca Kidderminister, Mauro Milanese. Z lewej strony dośrodkowywał Evans, a przeciwnik przecinając tor jej lotu głową pokonał własnego golkipera. Po drugiej straconej bramce goście stracili ochotę do gry. Mogliśmy to wykorzystać aplikując im więcej goli, ale okazaliśmy się litościwi i do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. 13.01.2007 CN [28/46] Avenue Stadium, widzów: 2098 Dorchester [1] – Kidderminister [20] 2-0 (1-0) 1-0 Ferretti 19’ 2-0 Milanese s.46’ MoM: Mountford 8 Nielsen – Oyedele, Sawyer – Barnard (81’ Hughes), Jennings, Mountford – Brown (60’ Ashford), Evans, Quinton – Groves, Ferretti (81’ Molango)
  2. Zwyciężając pierwszego stycznia u siebie z Tamworth dobrze rozpoczęliśmy nowy, 2007, rok. Trzy punkty dały nam dwie bramki. Pierwsza w 25 minucie Simona Browna, a druga z 73 minuty niezawodnego Ferrettiego. Zwycięstwo zostało jednak zmącone kontuzją Warringtona, który nadwyrężył kark i czeka go nawet trzytygodniowa rehabilitacja. A spotkanie zawiodło poziomem. Strzelaliśmy wprawdzie celnie osiem razy, ale oprócz tych sytuacji na boisku widać było po sylwestrową atmosferę. W następnym spotkaniu także ci sami zawodnicy zdobywali bramki. Tym razem jednak Ferretti trzykrotnie pokonał bramkarza Lancaster, a Brown raz. Tutaj było jednak ciężej o zwycięstwo, gdyż w pierwszej połowie Morgan zobaczył czerwoną kartkę, a gospodarze strzelili nam dwie bramki. 1.01.2007 CN [26/46] Avenue Stadium, widzów: 1994 Dorchester [1] – Tamworth [17] 2-0 (1-0) 1-0 Brown 25’ 2-0 Ferretti 73’ MoM: Evans 9 Warrington (58’ Federici) – Morgan (75’ Breach), Sawyer – Barnard, Oyedele, Mountford – Brown, Evans, Quinton (69’ Hughes) – Groves, Ferretti ============================= 6.01.2007 CN [27/46] Giant Axa, Lancaster, widzów: 215 Lancaster [21] – Dorchester [1] 2-4 (0-1) 0-1 Brown 26’ Cz.k. Morgan 33’ 1-1 Dawes 64’ 1-2 Ferretti 79’ 1-3 Ferretti 82’ 2-3 Leadbitter 83’ 2-4 Ferretti 85’ MoM: Ferretti 10 Nielsen – Morgan RC, Sawyer – Barnard YC (65’ Hughes), Oyedele (65’ McNiven), Mountford – Brown, Evans, Quinton – Groves (79’ Breach), Ferretti
  3. Wraz z nowym 2007 rokiem pożegnaliśmy dwóch zawodników. Kris McHale za 20 tysięcy funtów odszedł do Boston United, a Michael Sisson za jedną czwartą kwoty McHale do Bristol Rovers. Dla obydwu piłkarzy był to przeskok o ligę wyżej. Na ich miejsce przyszedł jednak o wiele większy zaciąg nowych zawodników. Z myślą o zabezpieczeniu obsady bramki przyszli 22-letni Duńczyk Tony Nielsen (BR, 22, Dania) z Doncaster za tysiąc funtów oraz za taką samą sumę trzy lata młodszy Anglik Adam Wilkes (BR, 19, Anglia) z Port Vale. 1,000£ zapłaciłem także za Chrisa Breacha (OŚ/DP, 20, Anglia) z Brighton. Również po tysiącu funtów wydałem na dwóch środkowych pomocników. Mowa tu o Anthonym Pullisie (PŚ, 22, Walia) z Stoke i dwa lata młodszym, ale bardziej uzdolnionym Darrenie Quintonie (PŚ, 20, Anglia) z Cheltenham. Jednak hitem polowania był zakup niezwykle uniwersalnego skrajnego obrońcy lub pomocnika, Ryana Ashforda (O/DBP PL/OP PLŚ, 25, Anglia). Przyszedł on z Eastleigh za kwotę siedmiu tysięcy funtów. Na wejście do pierwszego składu z miejsca ma szansę tych dwóch ostatnich, gdyż oni na pierwszy rzut oka przewyższają resztę zawodników umiejętnościami, a przede wszystkim potencjałem. W każdym razie w zespole będzie większa konkurencja, co powinno prowadzić do lepszego poziomu gry.
  4. Rok 2006 żegnaliśmy wyjazdowym spotkaniem z Morecambe. Do bramki powrócił już Warrington i była to dla nas dobra wiadomość. Jak się jednak okazało jego umiejętności były dla nas nieprzydatne ponieważ przez duży okres czasu gra skupiała się na polu karnym gospodarzy. Za stwarzanymi akcjami szły i bramki. Pierwszą w 28 minucie strzelił Groves będą przed samym bramkarzem, gdyż dostał tak dobre podanie ze skrzydła od Browna. Na 2-0 podwyższył Ferretti w 54 minucie. Podobnie jak wcześniej Groves był sam na sam z bramkarzem, ale tym razem Andrea przechwycił podanie do golkipera gospodarzy. Trzecią i ostatnią bramkę zdobył w 78 minucie Hughes bezbłędnie wykonując rzut wolny sprzed pola karnego. Żeby nie było nam tak różowo to na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry jeden z przeciwników mijał już Antwiego i wychodził na wolne pole. Jednak Will nie dopuścił do tego i sfaulował go. Obejrzał za ten czyn czerwoną kartkę i nie będzie grał w następnym spotkaniu. 30.12.2006 CN [25/46] Christie Park, Morecambe, widzów: 1093 Morecambe [8] – Dorchester [1] 0-3 (0-1) 0-1 Groves 28’ 0-2 Ferretti 54’ 0-3 Hughes 78’ Cz.k. Antwi 88’ MoM: Bonner 9 Warrington – Antwi RC, Sawyer – Barnard, Oyedele, Mountford – Brown (54’ Hughes), Evans (76’ Morgan), Bonner – Groves, Ferretti (54’ Molango)
  5. Trzy dni później podejmowaliśmy Cambridge United, które zajmowało jedenastą pozycję. Byliśmy więc faworytem tej potyczki. Wystawiłem identyczna jedenastkę jak w poprzednim spotkaniu. Była to dobra decyzja, gdyż przez całe spotkanie mięliśmy zdecydowaną przewagę, a na dodatek szybko strzeliliśmy bramkę. Byłą to już czwarta minuta i strzał zza linii pola karnego Mountforda. Drugiej jednak nie mogliśmy zdobyć. To świetnie bronił Mann, to moi napastnicy niemiłosiernie pudłowali. Jednak w 44 minucie przełamał się Ferretti strzałem z dwunastego metra pokonując bramkarza Cambridge. Pięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy krosowym podaniem z własnej połowy na skraj pola karnego popisał się Mountford. Ale jeszcze lepiej spisał się Evans, który bez przyjęcia huknął po długim rogu podwyższając na 3-0. Po podwyższeniu skupialiśmy się na straceniu jak najmniejszej ilości sił i już nie zagrażaliśmy bramce gości. Ale to oni zaczęli przedostawać się pod naszą i Federici miał dużo pracy. Podczas jednej z interwencji nieszczęśliwie upadł na ziemię i musiał opuścić boisko. Okazało się po meczu, że nie był to groźny uraz, ale zastępujący go Logan już po dwóch minutach wyciągał piłkę z siatki. Na szczęście więcej razy już tego nie robił. 26.12.2006 CN [24/46] Avenue Stadium, widzów: 2010 Dorchester [1] – Cambridge [11] 3-1 (2-0) 1-0 Mountford 4’ 2-0 Ferretti 44’ 3-0 Evans 50’ 3-1 Atkins 80’ MoM: Groves 9 Federici (78’ Logan) – Antwi, Sawyer – Barnard, Oyedele, Mountford (50’ Hughes) –Brown, Evans, Bonner – Ferretti (50’ Molango), Groves
  6. Tabela Konferencji na półmetku sezonu: | Poz | Inf | Zespół | M | Z | R | P | ZdG | StG | R.B. | Pkt | | ----------------------------------------------------------------------------------------------| | 1. | | Dorchester | 23 | 16 | 3 | 4 | 58 | 30 | +28 | 51 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------| | 2. | | Exeter | 23 | 12 | 9 | 2 | 43 | 17 | +26 | 45 | | 3. | | Shrewsbury | 23 | 14 | 3 | 6 | 38 | 24 | +14 | 45 | | 4. | | York | 23 | 11 | 8 | 4 | 38 | 23 | +15 | 41 | | 5. | | Barnet | 23 | 12 | 5 | 6 | 43 | 30 | +13 | 41 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------| | 6. | | Dag & Red | 23 | 12 | 4 | 7 | 38 | 29 | +9 | 40 | | 7. | | Hereford | 23 | 12 | 4 | 7 | 38 | 31 | +7 | 40 | | 8. | | Morecambe | 23 | 11 | 6 | 6 | 31 | 28 | +3 | 39 | | 9. | | Forest Green | 23 | 10 | 5 | 8 | 29 | 30 | -1 | 35 | | 10. | | Accrington | 23 | 10 | 4 | 9 | 37 | 41 | -4 | 34 | | 11. | | Cambridge | 23 | 9 | 4 | 10 | 30 | 23 | +7 | 31 | | 12. | | Grays | 23 | 7 | 9 | 7 | 35 | 33 | +2 | 30 | | 13. | | Aldershot | 23 | 8 | 4 | 11 | 28 | 33 | -5 | 28 | | 14. | | Crawley | 23 | 7 | 6 | 10 | 31 | 30 | +1 | 27 | | 15. | | Burton | 23 | 7 | 6 | 10 | 29 | 34 | -5 | 27 | | 16. | | Kettering | 23 | 7 | 6 | 10 | 33 | 40 | -7 | 27 | | 17. | | Tamworth | 23 | 7 | 6 | 10 | 31 | 40 | -9 | 27 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------| | 18. | | Kidderminster | 23 | 5 | 11 | 7 | 24 | 27 | -3 | 26 | | 19. | | Weymouth | 23 | 7 | 5 | 11 | 25 | 30 | -5 | 26 | | 20. | | Scarborough | 23 | 7 | 5 | 11 | 29 | 39 | -10 | 26 | | ----------------------------------------------------------------------------------------------| | 21. | | Lancaster | 23 | 6 | 6 | 11 | 18 | 32 | -14 | 24 | | 22. | | Canvey Island | 23 | 3 | 10 | 10 | 17 | 29 | -12 | 19 | | 23. | | Gravesend | 23 | 3 | 6 | 14 | 12 | 34 | -22 | 15 | | 24. | | Altrincham | 23 | 2 | 7 | 14 | 21 | 49 | -28 | 13 | |-----------------------------------------------------------------------------------------------|
  7. Powrót do ligowej szarości mógł okazać się dla nas fatalny, gdyż na Avenue Stadium zawitało Accrington. I już po 24 minutach przegrywaliśmy 2-0. Najpierw David Brown pokonał Federiciego, który bronił za nie do końca wyleczonego Warringtona, a później Simon Gillett. Musieliśmy się ostro wziąć do odrabiania strat, jednak do przerwy zaledwie raz Evans zdołał strzelić do bramki gości. Druga połowa zaczęła się dla nas źle, gdyż już w pierwszej akcji Paul Mullin podwyższył na 3-1. To podcięło nam skrzydła i nie byliśmy w stanie nic zrobić. Gra się totalnie nie kleiła. Pomógł nam jednak Peter Cavanagh, obrońca Accrington, który w 57 minucie skosił wychodzącego na wolne pole Grovesa i zobaczył czerwoną kartkę. To wydarzenie było kluczowe dla losów spotkania. Trzy minuty później festiwal strzelecki rozpoczął Ferretti, a skończył po dziewięciu zdobywając trzy bramki. Po nim jeszcze jedną dołożył Groves i po słabym początku spotkania ostatecznie mogliśmy cieszyć się ze zwycięstwa. 23.12.2006 CN [23/46] Avenue Stadium, widzów: 2094 Dorchester [1] – Accrington [10] 5-3 (1-2) 0-1 D. Brown 14’ 0-2 Gillett 24’ 1-2 Evans 30’ 1-3 Mullin 46’ Cz.k. Cavanagh 57’ 2-3 Ferretti 60’ 3-3 Ferretti 61’ 4-3 Ferretti 69’ 5-3 Groves 72’ MoM: Ferretti 10 Federici – Antwi, Sawyer (79’ Molango) – Barnard, Oyedele, Mountford – S. Brown (72’ McNiven), Evans, Bonner (69’ Hughes) – Ferretti, Groves
  8. Z pucharów chciałem odpaść i porażka była wliczona, ale nie chciałem grać powtórki. A więc tu się chwalenie nie liczy
  9. Taki sam skład, ale bez Owusu, a z Sissonem wybiegł w meczu rewanżowym. Tutaj jednak nie liczyłem ani nie chciałem dobrego wyniku, gdyż z awansem przyszłyby kolejne dodatkowe, a niepotrzebne mecze. Tym razem obeszło się bez kontuzji, takiej jak ostatnio, gdy Owusu doznał urazy stopy. Spotkanie na Avenue Stadium siłą rzeczy było bardzo słabe i mało widowiskowe. Całe spotkanie przeważali goście, my skupialiśmy się na defensywie. Bardzo długo utrzymywał się wynik bezbramkowy. To za sprawą dobrze broniącego Logana. Jednak i on był bezsilny w akcji z 71 minuty. Moim zdaniem tą bramkę należy zaliczyć nie je strzelcowi, Jamie Cade, a podającemu, naszemu lewemu obrońcy Steve’owi Robinsonowi, który tak zagrywał piłkę do bramkarza, że trafił prosto do stóp będącego przed pustą bramką Cade’owi. 20.12.2006 FA Trophy 1.rnd. powt. Avenue Stadium, widzów: 170 Dorchester [CN] – Crawley [CN] 0-1 (0-0) 0-1 Cade 71’ MoM: Ward [C] 7 Logan – Ellis, Morgan – McNiven, Robinson, Dawes – Morris, Toyne, Cooke YC – Sisson YC, Charie
  10. Dniem wytchnienia dla podstawowych zawodników był 16 grudnia. Tego dnia graliśmy w Pierwszej rundzie FA Trophy z Crawley, a ja dałem odpocząć najlepszym zawodnikom, a zarazem dać szansę grającym rzadko lub wcale. Jednak ci zawodnicy nieco zawiedli, gdyż musieliśmy zadowolić się remisem 1-1. Bramkę dla nas strzelił Molango, który rozpoczynał na ławce i miał wcale nie wybiec na boisko. Jednak zostałem zmuszony do wprowadzenia Mahety już w 4 minucie, gdyż zaledwie 17-letni Owusu doznał kontuzji. Gospodarze za sprawą Malwina Kamary wyrównali w 42 minucie. Remis w tym spotkaniu oznaczał powtórkę, tym razem na naszym stadionie już za cztery dni. 16.12.2006 FA Trophy 1.rnd. Crawley [CN] – Dorchester [CN] 1-1 (1-1) 0-1 Molango 30’ 1-1 Kamara 42’ MoM: Kamara [C] 8 Logan – Ellis YC (79’ Mountford), Morgan – McNiven, Robinson, Dawes – Morris, Toyne (79’ Hughes), Cooke – Owusu (4’ Molango), Charie
  11. Na mecz do Aldershot udaliśmy się bez kontuzjowanych Warringtona i Oyedele. Za pierwszego do składu powrócił Federici, a za drugiego debiutował Robinson. Pomimo tych osłabień byliśmy uważani za faworytów, a ja również podzielałem taką opinię. Jako że najlepszą obroną jest atak zaczęliśmy od szturmu na bramkę gospodarzy. Jednak Groves do spółki z Ferrettim na potęgę marnowali dobre okazje do zdobycia gola. Dopiero gry nieco zmniejszyliśmy tempo zdobyliśmy bramkę. Jej strzelcem był Ferretti, który dobijał do pustej bramki Halla. Po niej ciągle przeważaliśmy, ale podwyższenie wyniku było za trudne. Na początku drugiej połowy role się obróciły. Tym razem to zawodnicy Aldershot zamknęli nas pod własną bramką. Jednak mięli kłopoty z oddaniem celnego strzału. Skończyły się one w 65 minucie ponieważ wtedy gospodarze wykonywali jeden z rogów, ale po nim celnie do bramki Federiciego główkował Tom Shaw. Chwilkę później ten sam zawodnik miał idealną okazję aby objąć prowadzenie, ale w sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem posłał piłkę obok słupka. A niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Tak było i tym razem. Jeszcze w tej samej minucie Ferretti głową po dośrodkowaniu Evansa z lewego skrzydła dał nam prowadzenie. Mogłoby się wydawać, że dobiliśmy gospodarzy, ale było inaczej. Rzucili się ponownie do przodu, ale na szczęście ile razy strzelali tyle razy piłkę łapali nieliczni kibice stojący na wałach za bramką. A Andrea Ferretti w 83 minucie jeszcze raz pokonał bramkarza Aldershot. 9.12.2006 CN [22/46] Recreation Ground, Aldershot, widzów: 1237 Aldershot [17] – Dorchester [1] 1-3 (0-1) 0-1 Ferretti 18’ 1-1 Shaw 65’ 1-2 Ferretti 69’ 1-3 Ferretti 83’ MoM: Ferretti 10 Federici – Sawyer, Antwi YC – Barnard, Robinson, Mountford – Hall (69’ McNiven), Evans, Bonner (65’ Hughes) – Groves (75’ Charie), Ferretti
  12. Oba polskie zespoły przegrywając w meczach czwartej kolejki grupowej zapewniły sobie ostatnie miejsca w swoich grupach. Korona Kielce przegarną 2-0 w Manchasterze z United, a Wisła Kraków 2-1 w Jerozolimie z Beitarem (Kryszałowicz). Po ostatnich zwycięstwach w zespole było spokojnie i w bardzo dobrych nastrojach przystępowaliśmy do meczu z siedemnastym w tabeli Kettering. Zadaniem były kolejne trzy punkty, gdyż każdy inny wynik uznałbym za porażkę. Na murawie więc zdecydowanie przeważaliśmy, a goście z rzadka wychodzili z kontrami. Były one z łatwością kasowane przez naszych obrońców, a piłkarze tej samej formacji ale przeciwników nie spisywali się tak dobrze. Już po niespełna dwudziestu minutach Groves otworzył wynik meczu. Chwilę później podwyższył Ferretti. A dalsze nasze ataki dały nam kolejną bramkę zdobytą ponownie przez Ferrettiego. W drugiej połowie uspokoiliśmy grę i wyczekiwaliśmy na przeciwników za przed linią naszego pola karnego. Ale i ze skonstruowaniem akcji, po której znaleźli by się tam mięli duże kłopoty. I gdy zbliżał się końcowy gwizdek na strzał z dystansu zdecydował się Mountford. Okazał się on celny i goście musieli wracać do domu z bagażem czterech bramek. 2.12.2006 CN [21/46] Avenue Stadium, widzów: 2083 Dorchester [1] – Kettering [17] 4-0 (3-0) 1-0 Groves 19’ 2-0 Ferretti 23’ 3-0 Ferretti 34’ 4-0 Mountford 88’ MoM: Ferretti 10 Warrington – Antwi, Sawyer – Barnard (85’ McNiven), Oyedele (85’ Morgan), Mountford – Hall (85’ Hughes), Evans, Bonner – Groves, Ferretti
  13. Listopad kończyliśmy wyjazdem do walczącego o awans Hareford. Ostatnie wyniki były zadowalające, ale bardzo obawiałem się tego meczu, gdyż przeciwnicy przegrali ostatnie spotkanie i chcieli zmazać ta plamę. Moje obawy były jednak bezpodstawne. Szybko postawiliśmy przeciwników w trudnej sytuacji ponieważ już w 7 minucie Groves wyprowadził nas na prowadzenie. Jednak to nie on został bohaterem spotkania, gdyś dobrą skutecznością wykazał się Ferretti. Aż trzykrotnie w pierwszej połowie kierował piłkę do siatki Hareford. Pierwszą zdobył indywidualną akcją od linii środkowej boiska i minięciem bramkarza. Drugą i trzecią strzałami głową. Gospodarze natomiast grali totalny piach. Nie umieli zagrozić bramce Warringtona. My po zdobyciu czterech bramek spokojnie kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku, ale staraliśmy się nie przemęczać. A w samej końcówce meczu nieco się rozprężyliśmy i honorową bramkę dla Hareford zdobył Stansfield. 25.11.2006 CN [20/46] Edgar Street, Hareford, widzów: 3619 Hareford [4] – Dorchester [1] 1-4 (0-4) 0-1 Groves 7’ 0-2 Ferretti 13’ 0-3 Ferretti 27’ 0-4 Ferretti 44’ 1-4 Stansfield 88’ MoM: Ferretti 10 Warrington – Sawyer, Antwi – Barnard (73’ McNiven), Oyedele, Mountford (69’ Hughes) – Hall, Evans, Bonner – Groves, Ferretti (45’ Molango)
  14. Nastroje po dwóch ostatnich zwycięskich bojach były świetne. Kontuzji brak, a więc tylko grać i zwyciężać. Z takim nastawieniem wybiegliśmy na murawę Avenue Stadium na mecz przeciwko ostatniemu w tabeli Altrincham. Nasi przeciwnicy w pierwszej połowie dzielnie stawiali nam opór. Było to jednak spowodowane jakby naszą niemocą, gdyż jeśli już byliśmy w pobliżu ich bramki, a zdarzało nam się to rzadko, to psuliśmy wszystko. Przełamaliśmy się dopiero po przerwie. Już 70 sekund po wznowieniu gry faulowany przed polem karnym był Bonner, a bezpośrednio z wolnego bramkę zdobył Evans. Trzy punkty przypieczętował w końcówce meczu Groves, który wykorzystał ogromny błąd bramkarza Altrincham. Ten wychodząc przed pole karne aby wybić łatwą piłkę podał ją prosto do Matta, przed którym znajdowała się już tylko pusta bramka. 18.11.2006 CN [19/46] Avenue Stadium, widzów: 2084 Dorchester [1] – Altrincham [24] 2-0 (0-0) 1-0 Evans 47’ 2-0 Grves 86’ MoM: Groves 8 Warrington – Antwi, Sawyer – Barnard YC (73’ McNiven), Oyedele, Mountford (77’ Frecklington) – Brown, Evans, Bonner – Groves, Molango
  15. Piotr Gil, Zawisza: Niby wydaje się, że coś może drgnąć w poczynaniach i wynikach Zawiszy, ale zawsze czegoś nam brakuje. Czy to doświadczenia, czy to ogrania, ale najpewniej umiejętności. Często także szczęście sprzyja naszym przeciwnikom, dzięki czemu ogrywają nas. Tak było i ostatnio z Groclinem, będącym w słabej dyspozycji. Zaczęło się od wolnego, a później przy drugiej bramce ta dobitka. Oczywiście był to nijako błąd obrońców, ale i nie tylko. Wynik jest jednak niekorzystny i nie co tego roztrząsać tylko trzeba brać się do dalszej pracy, a jej przed nami jeszcze dużo.
  16. Po kolejne trzy punkty wyruszyliśmy na mecz z Gravesend. Gospodarze zaczęli jednak mocno, ale w dobrej dyspozycji był Warrington, który łapał wszystko. Musieliśmy więc skupić się na kontowaniu przeciwników. Przyniosło to wymierny skutek w 22 minucie. Wtedy Molango ładnie zakończył solową akcję Evansa. A gospodarze dalej cisnęli. Teraz jednak zaczęli robić to nerwowo, gdyż większość strzałów lądowała na pobliskich wałach okalających stadion. Przerwa nie zmieniła obrazu gry, ale Mountford zaczął wcześniej przerywać akcje gospodarze. Teraz było im ciężej dojść do sytuacji strzeleckiej. I z każdą minuta ich przewaga malała ponieważ Nick odbierał im ochotę do gry. A zwieńczeniem jego dobrej gry był bardzo dobry strzał z dystansu w 68 minucie, po którym bramkarz gospodarzy Holloway wyciągał piłkę z bramki. 15.11.2006 CN [18/46] Stonebridge Road, widzów: 1042 Gravesend [23] – Dorchester [2] 0-2 (0-1) 0-1 Molango 22’ 0-2 Mountford 68’ MoM: Mountford 9 Warrington – Antwi, Sawyer – Barnard, Oyedele, Mountford – Brown, Evans, Bonner – Groves (69’ Charie), Molango
  17. Odpadnięcie z FA Cup szybko sobie odbiliśmy rozbijający trzy dni później na Avenue Stadium Dag & Red. Zaczęło się w trzeciej minucie od pierwszej bramki dla Dorchester w historii swoich występów strzelonej przez Mountforda. Na drugą bramkę kibice zmuszeni byli poczekać do 21 minuty, a jej strzelcem był Ferretti. Osiem minut później podwyższył Groves, by po kolejnych trzech było już 4-0 dla nas. Tym razem jednak był to swojak ustrzelony przez Griffithsa. Druga połowa była już nudniejsza, gdyż graliśmy z mniejszym rozmachem. Zwycięstwo było pewne, więc nie chciałem, aby zawodnicy tracili siły, które będą potrzebne w kolejnych meczach i długim sezonie. Pomimo tego w 70 minucie Ferretti zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu. 7.11.1006 CN [17/46] Avenue Stadium, widzów: 1420 Dorchester [5] – Dag & Red [3] 5-0 (4-0) 1-0 Mountford 3’ 2-0 Ferretti 21’ 3-0 Groves 29 4-0 Griffithsa s.32’ 5-0 Ferretti 70’ MoM: Ferretti 10 Warrington – Antwi, Sawyer – Barnard, Oyedele (58’ Morgan), Mountford – Brown (73’ McNiven), Evans, Bonner – Groves (73’ Charie), Ferretti
  18. W drugim, pucharowym tym razem meczu nie było już tak dobrze, pomimo iż Ferretti już w 16 minucie wyprowadził nas na prowadzenie. Jednak już cztery minuty później wyrównał Harris. Ledwie otrząsnęliśmy się z tej straconej bramki, a tu po raz drugi Warrington musiał wyciągnąć piłkę z bramki. Tym razem strzelił Webb. Niestety w 31 minucie Purser strzelił trzecią bramkę dla Weymout i nasza sytuacja stała się bardzo ciężka. A gospodarze mięli jeszcze jedną możliwość zdobycia bramki, ale w ostatnich sekundach przed przerwą Warrington świetnie wybronił strzał Webba. W drugiej połowie ruszyliśmy do ataków. Nic z nich nie wynikało, gdyż bardzo dobrze bronił Lee-Barnet. Gdyby nie on moglibyśmy spokojnie dojść Weymouth, a być może i jeszcze wyjść na prowadzenie. Mięliśmy jednak takiego pecha i odpadliśmy z Pucharu Anglii. 4.11.2006 FA Cup 1st.Rnd. Wessex Stadium, Weymouth, widzów: 1128 Weymouth [CN] – Dorchester [CN] 3-1 (3-1) 0-1 Ferretti 16’ 1-1 Harris 20’ 2-1 Webb 25’ 3-1 Purser 31’ MoM: Wilde [W] 9 Warrington – Antwi (76’ Charie), Sawyer – Barnard, Oyedele, Mountford – Brown, Evans, Bonner – Groves, Ferretti
  19. Dwumecz z Weymouth zaczął się od ligi. W niej po zaciętym meczu ostatecznie wygraliśmy 2-1. Było jednak bardzo ciężko. Wprawdzie od szóstej minuty prowadziliśmy po strzale Grovesa, ale od tego momentu na boisku dominowali gospodarze. Na wyrównanie czekali jednak do trzeciej minuty drugiej połowy, kiedy to Webb pokonał Warringtona. Mecz się wyrównał, wręcz nawet to my częściej znajdowaliśmy się przy piłce. Częściej także znajdowaliśmy się pod bramką Weymouth, dzięki czemu Groves w 70 minucie strzelił drugą bramkę i zarazem ostatnią, jaką oglądali tego dnia kibice. 28.10.2006 CN [16/46] Wessex Stadium, Weymouth, widzów: 941 Weymouth [17] – Dorchester [5] 1-2 (0-1) 0-1 Groves 6’ 1-1 Webb 48’ 1-2 Groves 70’ MoM: Warrington 9 Warrington – Antwi, Sawyer (70’ Morgan) – Barnard, Oyedele, Mountford – Brown (70’ McNiven), Evans, Bonner – Groves, Ferretti (70’ Charie) W kolejnym meczu warszawska Legia przegrała po raz kolejny. Teraz 2-0 na londyńskim Emirates Stadium z Arsenalem. Obie bramki dla gospodarzy zdobył Thierry Henry. W PUEFA Korona Kielce przegrała w Stambule z Besiktasem 2-1 (Rocki), a Wisła Kraków niespodziewanie zremisowała z Valencją na ich terenie 2-2 (Kryszałowicz, Skrzypek)
  20. W trzecim spotkaniu grupowym LM Legia Warszawa, podobnie jak w poprzednich, musiała uznać wyższość swoich przeciwników. Tym razem to Arsenal wywiózł trzy punkty ze stadionu na Wojska Polskiego, a jedyną bramkę zdobył Henry. W meczach grupowych PUEFA także nie poszło innym polskim zespołom. Wisła Kraków przegrała z Marsylia 2-1 (Gorząd), a Korona Kielce z GAK-iem 2-0. Oba mecze odbywały się na polskiej ziemi. Tydzień po ostatnim meczu ligowym graliśmy w Pucharze Anglii w Wakefield z miejscowym Wakefield-Emley. Byli to amatorzy co widoczne było w pomeczowym wyniku. Bohaterem spotkania został strzelec czterech bramek, Matt Groves. Po jednej dołożyli Molango i Ferretti. Gospodarze nawet nie dorastali nam do pięt, a my wykorzystaliśmy zaledwie jedną trzecią stworzonych sobie okazji. 21.10.2006 FA Cup 4.Rnd.el. Belle Vue Stadium, Wakefield, widzów: 1323 Wakefield-Emley [A] – Dorchester [CN] 0-6 (0-3) 0-1 Groves 11’ 0-2 Groves 20’ 0-3 Molango 35’ 0-4 Groves 60’ 0-5 Groves 74’ 0-6 Ferretti 90’ MoM: Groves 10 Warrington – Antwi, Sawyer – Barnard, Oyedele, Mountford – Brown (82’ Hall), Evans, Bonner (82’ Hughes) – Groves, Molango (68’ Ferretti) W następnej rundzie, a będzie to już pierwsza zasadnicza, zagramy z Weymouth. Z tą samą drużyną gramy w najbliższej kolejce ligowe.
  21. Słaby jestem To się nie opierdalaj, tylko graj ;-) Proszę Po ostatnich dwóch zwycięstwach mogłoby się wydawać, że wszystko idzie ku lepszemu, czyli zwycięstwom. Taką opinię podzielali niektórzy kibice. Rzeczywistość okazała się jednak nie tak miła jakby się mogło wydawać. Podejmując Crawley zagraliśmy bardzo słabo i nawet nie marnowaliśmy sytuacji ponieważ wcale ich nie stwarzaliśmy. A goście od pierwszej minuty ruszyli do ataków i już w trzeciej Jamie Cade po raz pierwszy pokonał Federiciego. Później ten sam zawodnik oraz jego partner z ataku, Steve Burton, hurtowo psuli bardzo dobre akcje i tylko dzięki temu w ostatnich sekundach pierwszej połowy jakoś wyrównaliśmy. Jednak to wyrównanie padło tylko dzięki piłkarzom Crawley, a dokładniej obrońcy Chris’owi Giles’owi, który wpakował piłkę do własnej bramki. W drugiej, podobnie zresztą jak w pierwszej, bramki strzelali tylko gości i tylko do właściwej dla nich bramki. Naszym katem stał się Jamie Cade, który w tej części gry zdobył jeszcze dwa gole. Pierwszy w 53 minucie, a drugi w 90. Ten ostatni padł po kontrze, gdyż w ostatnich sekundach udało nam się zabrać nieco na obroty, z których nic nie wynikło. 11.10.2006 CN [15/46] Avenue Stadium, widzów: 1793 Dorchester [4] – Crawley [17] 1-3 (1-1) 0-1 Cade 3’ 1-1 Giles s.45’ 1-2 Cade 53’ 1-3 Cade 90’ MoM: Cade [C] 10 Federici – Antwi, Mountford – Barnard, Sawyer, Hughes (57’ Oyedele) – Brown (57’ Hall), Evans, Bonner – Groves, Molango (80’ Ferretti)
  22. Październik rozpoczęliśmy świetnym widowiskiem, patrząc od strony kibiców zgromadzonych na The McCain w Scarborough. Zaczęło się po myśli tamtejszych kibiców, gdyż już w 3 minucie po strzale O’Gradyego skapitulował po raz pierwszy Federici. Dziesięć minut później Groves doprowadził do wyrównania, by po kolejnych 240 sekundach wyprowadzić nas na prowadzenie. Prowadzenie, którym cieszyliśmy się zaledwie do 24 minuty, gdyż strzał O’Connora okazał się nie do obrony dla naszego golkipera. Na przerwę schodziliśmy jednak w dobrych humorach, ponieważ w doliczonym czasie gry bramkę na 3-2 dla nas zdobył Molango. Ten sam zawodnik w 62 minucie podwyższył wynik, ale nie oznaczało to końca emocji, ponieważ Chris Hughes po trzynastu minutach zdobył bramkę kontaktową, a gospodarze rzucili się do szaleńczych ataków. Zostali jednak za to skarceni bramką Browna z 80 minuty. I gdy wydawało się, że już jest po meczu Federici skapitulował po raz czwarty. Tym razem gola zdobył Weaver. Na nasze szczęście udało nam się dowieść ten dobry wynik do ostatniego gwizdka sędziego. 7.10.2006 CN [14/46] The McCain Stadium, Scarborough, widzów: 947 Scarborough [22] – Dorchester [5] 4-5 (2-3) 1-0 O’Grady 3’ 1-1 Groves 13’ 1-2 Groves 17’ 2-2 O’Connor 24’ 2-3 Molango 45’ 2-4 Molango 62’ 3-4 Ch.Hughes 75’ 3-5 Brown 80’ 4-5 Weaver 87’ MoM: St’Juste 9 Federici – Antwi YC, Mountford YC (60’ Oyedele) – Barnard (60’ McNiven), Sawyer, Hughes – Brown, Evans, Bonner (80’ Hall) – Groves, Molango Jest ścisk, my na 4 miejscu mamy trzy punkty straty do lidera, ale od pierwszego do dziesiątego jest tylko 8 oczek różnicy.
  23. W drugim grupowym spotkaniu LM Legia Warszawa po zaciętym meczu przegrała w Moskwie z CSKA 2-1. Honorową bramkę zdobył Ireneusz Jeleń. W rewanżowych meczach pierwszej rundy PUEFA Korona Kielce niespodziewanie wygrała z Rosenborgiem 2-1, a bohaterem meczu został strzelec obu goli, Marek Kowal. Drugi polski reprezentant w tej fazie, Wisła Kraków, pewnie wygrała 2-0 (Gołoś, Tyczkowski) z NK Zagrzeb i podobnie jak Korona awansowała do fazy grupowej. Podejmując York wreszcie zagraliśmy dobrze, szczególnie w defensywie. O ile jednak straciliśmy dwie bramki o tyle nie były to błędy obrońców czy bramkarza. Pierwszą, już w trzeciej minucie McAliskey zdobył z rzutu karnego. Drugą, Darren Dunning, dzięki pomocy sędziego, gdyż w momencie gdy piłka była zagrywana do niego znajdował się na pozycji spalonej. Na dwa gole odpowiedzieliśmy liczbą podwojoną. W pierwszej połowie najpierw w 24, a później w 42 Knighta pokonywał Groves. Była to jego dziewiąta i dziesiąta bramka w sezonie. W drugiej w 76 rezerwowy Ferretti, a na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry Molango. Wynik mógł być okazalszy, ale w końcówce Will Antwi nie wykorzystał rzutu karnego. 20.09.2006 CN [13/46] Avenue Stadium, widzów: 1415 Dorchester [7] – York [6] 4-2 (2-1) 0-1 McAliskey k.3’ 1-1 Groves 24’ 2-1 Groves 42’ 2-2 Dunning 61’ 3-2 Ferretti 76’ 4-2 Molango 89’ MoM: Evans 9 Federici – Mountford YC, Antwi – Barnard, Sawyer, Hughes (76’ Hall) – Browne, Evans, Bonner (56’ Oyedele) – Groves (56’ Ferretti), Molango
  24. Złapaliśmy zadyszkę, to było pewne i widoczne w każdym kolejnym meczu. Tym razem w wyjazdowym z Grays. Gospodarze całe spotkanie przeważali. Bardzo dużo pracy miał Federici, który jako jeden z niewielu znajduje się aktualnie w dobrej formie i często ratował nas przed utratą gola. My nawet nie byliśmy w stanie skonstruować sensownego kontrataku. Mięliśmy tylko pięć minut dobrej gry. Były to pierwsze chwile drugiej połowy i wtedy Matt Groves zdobył bramkę. Później jednak przeciwnicy wręcz przygniatali nas. Byli nieskuteczni. I gdy wydawało się, że niespodziewanie zdobędziemy trzy punkty w 88 minucie Dean Brennan wyrównał. 26.09.2006 CN [12/46] Recreacion Ground, Grays, widzów: 604 Grays [12] – Dorchester [6] 1-1 (0-0) 0-1 Groves 48’ 1-1 Brennan 88’ MoM: Tate [G] 8 Federici – Sawyer, Barnard – McNiven, Oyedele, Antwi (73’ Frecklington) – Hall, Evans (86’ Brown), Bonner (76’ Mountford) – Groves, Charie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...