Skocz do zawartości

Reaper

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    19 449
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    212

Zawartość dodana przez Reaper

  1. Call me crazy, ale jaram się, że na koniec roku zrobię podsumowanie finansów CMF Stan na dzień otwarcia, stan na dzień zamknięcia, ile wpłacono, liczba wpłat, liczba wpłacających, kto dał najwięcej i to wszystko porównane do zeszłego roku (może lat?). Chyba na nowy rok trzeba będzie przenieść się na excela, bo trochę ręcznej roboty z tym będzie
  2. Oo, jakoś się nie chwaliłeś. Robota? Jaka branża? Na stałe, czy kontrakt?
  3. A widzisz, nie zauważyłem spadku ceny
  4. Czemu nagle (od miesiąca może?) pro gracze zaczęli grać AUGiem? Wcześniej nikt nie wybierał tej broni, a nie słyszałem o żadnych zmianach z nią związanych. Po prostu moda?
  5. Miażdżąca większość w Chicago, a następnie Nowym Jorku. Idzie bardzo szybko Daleko mi do płynnego grania, ale to co widziałeś na filmiku, to było dosłownie 30 min przy tym kawałku. Ukulele mamy w domu od tygodnia, więc łącznie miałem je w rękach może... 2h?
  6. Jasne, mi nie chodzi o chwyty, tylko o samo obycie się z gitarą Do tej pory miałem problemy w ogóle z chwytami czy nawet samym biciem, więc na pewno to jest dobra przymiarka. A o sąsiadów się nie martwię, wczoraj odkryłem, że dużo lepiej brzmi ukulele jak się delikatnie uderza struny, więc sobie przyjemnie plumkam wieczorami
  7. Hotel California na ukulele elegancko wchodzi! Jest zajawka, zawsze chciałem nauczyć się grać na gitarze i basie, a ukulele wydaje się idealnym pierwszym krokiem do tego. Oczywiście póki co bardzo pokracznie to się klei, ale uczyłem się i ćwiczyłem całe 30 minut, więc mam jeszcze trochę czasu na dopracowanie płynności https://www.dropbox.com/s/pt7xulep1z5syfe/hotel california.mov?dl=0
  8. Reaper

    Pytanie do...

    Ciężko mi powiedzieć dokładnie powód, instrument mi się spodobał jak miałem ok. 12-13 lat. Wydawało mi się, że mam "poczucie rytmu" choć nie wiedziałem wtedy nawet co to oznacza Byłem wtedy na kilku lekcjach, a później jak tylko miałem okazję to grałem i ćwiczyłem. Nie jestem wirtuozem, ale cośtam pograłem, mam za sobą ponad 100 koncertów. Gdzie schować perkusiście pałeczki, żeby ich nie znalazł? Pod prysznicem Raczej o inteligencji nie gadaliśmy, ale basista zawsze mówił, że chce mieć grubego perkusistę. Niestety, najbardziej przytyłem po odejściu z zespołu Graliśmy swoje kawałki przede wszystkim, od samego początku, od pierwszej próby. Dla uciechy publiki graliśmy covery Killersów (Mr. Brightside), mash-up MGMT (Kids) z LadyGaga (PokerFace), Republikę (Mamona, specjalna wersja przygotowana na potrzeby konkursu w Węgorzewie) i... chyba tyle Cała reszta to zawsze były nasze autorskie kawałki. Wszystkie te kawałki fajnie się grało EDYTA Aaaa i jeszcze Narcotic i chyba najlepiej nagrany akurat:
  9. Cieszę się, że pasują Z tego co widzę po swoich, to jak naładują się słuchawki na 100% to przestają się ładować i wydaje mi się, że bateria nie pracuje - nie świecą się, więc taki pewnie jest zamysł. A co racja to racja, to jest jakiś cud, że nie wypadają, nawet przy bieganiu się świetnie trzymają w uszach
  10. Reaper

    Pytanie do...

    Dyskusje trwają Do "kariery" to nie, ale do samej muzyki bym chciał. Z grania w zespole zrezygnowałem głównie z powodu czasu, bo samo granie na perkusji dalej uwielbiam, ale próby 2x w tygodniu to było trochę za dużo dla mnie, szczególnie, że były dosłownie po drugiej stronie Warszawy ode mnie, więc dojazd bez korków zajmował 30 min, a z korkami to wiadomo... Ale grać nadal uwielbiam, hobbistycznie chciałbym dalej to robić. Marzenie na przyszłość to mieć własne studio w domu i opanować gitarę, bas i klawisze Na ten moment żona kupiła ukulele na którym obydwoje uczymy się grać, dobre przymiarka przed chwyceniem gitary Nie wiem czy będę potrafił odpowiedzieć na Twoje pytanie, jeśli miałeś jakiś szczególny przykład w głowie, to napisz. Moja firma to jest tzn. two-sided marketplace, bo naszymi klientami jednocześnie są podróżnicy szukający biletów oraz strony te bilety sprzedające. My jesteśmy pośrednikiem, którego zadaniem jest przyciągnięcie do siebie użytkowników, przedstawienie najlepszych ofert na loty i wysłanie użytkownika na stronę partnera sprzedającego bilety. Jesteśmy dostosowani do klienta masowego, co rozumiem przez to, że nie dajemy np. możliwości bardzo szczegółowego filtrowania, tylko dość podstawowe opcje, które z naszych badań są najistotniejsze dla większości naszych użytkowników. Wszystko co robimy opieramy mocno na liczbach, co oznacza, że raczej opieramy się na "masowości" (czyt. efektach liczbowych), niż na dopasowywaniu się pod unikalne potrzeby. Jeśli firma zdecyduje się iść w jakąś niszę, to zazwyczaj musi już dostosowywać cały profil swojej działalności pod tę niszę, co na pewno jest blokerem dla wzrostu. Nie ma w tym nic złego, ale obecnie pracuję w firmie z aspiracjami globalnymi, więc zdecydowanie patrzymy na klienta "masowego". Pies jest razem z nami w Szkocji i ma się bardzo dobrze Pasują mu szkockie temperatury, w Polsce by się bardzo męczył w te wakacje. Zacznę od tego, że nie pozwalam na to, żeby moja praca wymagała zaangażowania po godzinach. Mam swoje podejście do pracy (które było wielokrotnie krytykowane w Maryni, ale najlepiej się w ten sposób odnajduję), gdzie spędzam w biurze wymaganą ilość czasu i nie zostaję po godzinach, ale staram się monitorować sytuację. Zaraz to zostanie źle zinterpretowane, więc postaram się uściślić - nikt ode mnie nie wymaga odpisywania po godzinach, pracy w weekendy, czy bycia w gotowości coś robić po godzinach pracy. Nigdy nie byłem też o to proszony, czy nie wymagano tego też ode mnie, ani sam nie odpisuję na wszystkie wiadomości po godzinach. Ale z komputera służbowego korzystam w czasie prywatnym i mam na nim zawsze otwartego maila czy komunikator, więc wiem na bieżąco co się dzieje. Zdarza mi się w weekend zerknąć na wyniki mojej działki, z czystego zainteresowania, bo chcę wiedzieć jaka jest sytuacja. Ale możecie się spytać mojej żony, że nigdy nie usłyszała ode mnie w domu "teraz nie mogę, bo pracuję" lub "nie przeszkadzaj mi, bo będę pracował". W domu zawsze dom jest najważniejszy, więc jeśli czytam jakiegoś maila wieczorem, a w tym momencie trzeba zrobić dziecku mleko czy cokolwiek, to rzucam komputer i robię to. Tak jak mówiłem wcześniej, lubię swoją pracę i nie czuję żeby takie dodatkowe zainteresowanie sprawami firmy po godzinach było dla mnie męczące psychicznie. Są u mnie w pracy jednostki, szczególnie na wyższych stanowiskach, które regularnie piszą jakieś wielkie maila o godz. 20-22, co pokazuje, że wracają do domu i po prostu siadają do pracy. Ja czegoś takiego nigdy nie robiłem i mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał. Pewnie zdrowsze jest podejście, że wychodzę z biura i do momentu wejścia następnego dnia nie dotykam niczego związanego z pracą, i większość moich dni też tak wygląda (bo niewiele się dzieje wieczorami czy weekendami), ale nie mam potrzeby wyłączania specjalnie maila czy komunikatora, bo w żaden sposób mi to nie ciąży. Tyle. Co do me-time, to znajduję go późnym wieczorem. Dni wyglądają tak, że syn chodzi spać ok. 19-20, więc do tej godziny jest family-time. Po tym jak pójdzie spać, to zawsze staram się zostać w dużym pokoju i po prostu pobyć z żoną, nawet jeśli oznacza to, że obydwoje patrzymy w inne ekrany (bo oglądam mecz czy CS-a, nic w 100% skupiającego uwagę jak film czy serial), bo i tak przy tym zawsze rozmawiamy. Nawet jeśli moja dusza gracza ciągnie mnie do drugiego pokoju i słuchawek, to wiem jak istotny jest ten czas dla mnie i żony, gdzie możemy pobyć tylko we dwoje sami, bo gdy tylko Maks jest w pokoju, to cała uwaga skupia się wokół niego. Żona jest śpiochem, więc zazwyczaj ok. 22 już jest w łóżku, a wtedy zazwyczaj idę pograć tak do 1 w nocy. Chętnie bym posiedział dłużej, ale mam świadomość tego, że syn mnie obudzi między 6-7 nawet w weekend, więc trzeba rozsądnie podchodzić do tego Tak tylko dodam, że po narodzinach dziecka jest to pewien szok, gdy wracasz do domu i chcesz się tylko zrelaksować przed serialem czy grą, ale trzeba zająć się synem, ogarnąć dom (który jest zazwyczaj w kompletnym rozgardiaszu - nie jest łatwo utrzymać czystość w mieszkaniu, gdy po nim lata 1,5 roczne dziecko ) itp. Tak samo w weekendy czasem się marzy pół dnia z Premier League i FIFĄ czy CS-em w przerwach, ale zazwyczaj w godzinach 7-20 TV nie jest nawet włączony, a mecz gdzieś na laptopie oglądam w urywkach (o ile w ogóle), o grach to już w ogóle zapominając. Ale człowiek się przyzwyczaja, a gdy teraz syn wszedł w taki wiek, gdzie jest z nim już prawdziwa interakcja, to wcale mi tego nie brakuje Wiem, że wieczorem będę mógł sobie przysiąść do swoich rzeczy, więc nie myślę o nich w ciągu dnia i tyle. Co to są duże pieniądze? ale tak, jest wiele firm, które pokazało, że nie potrzebują inwestorów, a nawet od nich się odcinają, bo nie chcą mieć kontroli nad sobą pod żadnym względem. Oczywiście to wszystko zależy od branży, produktu itp, bo czasem nie jesteś w stanie wspiąć się wyżej bez dodatkowych funduszy. Ale jest wiele przykładów firm, które po prostu wynalazły coś tak innowacyjnego, że nie musiały szukać inwestora, bo to po prostu się sprzedawało i rozchodziło naturalnymi kanałami bez wielkiego wsparcia marketingu płatnego. Często też inwestorzy wykorzystywani są po prostu do przyspieszenia wzrostu - dodatkowi programiści do rozwoju produktu, budżet marketingowy itp, dzięki czemu zamiast rosnąć rok do roku 20-50%, zaczynasz rosnąć 80% czy więcej. Tak, raz. Duży wybór piwek, bardzo smacznie, ale jednak dość drogo. No i na pierwsze piwo czekałem dosłownie 10 min, bo koleś przede mną postanowił przedyskutować z barmanem wszystkie piwa jakie w życiu wypił, a była tylko jedna osoba do obsługi Nie posiadam. Jeśli kupuję coś ekstra, to zawsze staram się brać coś nowego. Bardzo mi podeszło takie jedno, mocno cytrusowe, nawet chyba miało orange w nazwie... ale musiałbym zobaczyć puszkę, żeby potwierdzić na 100%. Nie grałem jeszcze. Pozytywne
  11. Ja potrzebowałem dzisiaj rozmienić 10 funtów, więc w Aldi kupiłem jakieś 3 piwka
  12. Ale co? Bo ze skrótu wynika, że mieli tylko te dwie akcje w meczu, a tak Juve cisnęło ich całe 80 minut :|
  13. Ja dzisiaj odkupiłem łóżeczko dziecięce od Polaków i fajne mieszkanko mieli, 5 min od plaży (marzenie), 3 min od Aldi (czyli Lidla de facto). Lokalizacyjnie trochę gorzej, bo restauracji czy pubów niewiele, ale płacą 200 funtów mniej niż my Ale pewnie tam byśmy z psem się nie wbili... Z jednej strony nie mogę narzekać, bo mieszkanie mam super, ale z drugiej strony fajnie by było mieć 200 funtów w kieszeni
  14. Gwałt w Pliznie, już 4-0 dla Realu, bawią się już jak chcą. Czy mogę już świętować? Chyba City mi nie zrobi brzydkiej niespodzianki? https://www.efortuna.pl/pl/strona_glowna/nahled_tiketu/index.html?ticket_id=MzQyMDU4NzExNjc2NTQwMDrPgvkvIQOQ7OHb8qc%3D&kind=MAIN
  15. Ale fajowskie, będę jutro osłuchiwał w robocie. A czemu życie chujowe do kwadratu? A co on jeszcze płaci na Ciebie?
  16. Reaper

    Pytanie do...

    Nie miałem za bardzo przyjemności korzystać Żona tylko ma cykliczne spotkania z położną. No właśnie, położną, czyli nie lekarzem. Czyli cyklicznie żona udziela wywiadu położnej, która nawet nie sprawdzi czy wszystko w porządku, bo nie jest do tego wykwalifikowana Jedyne USG przysługujące odgórnie to chyba to połówkowe, co jest dość późnym terminem na sprawdzanie czy wszystko w porządku u dziecka. Są jakieś badania pomiędzy (krwi, moczu), ale w porównaniu do tego jak służba zdrowia opiekuje się ciężarnymi w Polsce, to tutaj jest hardkor. Dodatkowo urlopu macierzyńskiego jest <6 miesięcy (chyba sporo zależy tutaj od samego pracodawcy), podczas którego dostaje się jakieś marne pieniądze. Ciężarne przychodzą też do pracy do 9. miesiąca, bo "ciąża to nie choroba". I jak tu się dziwić, że po raz pierwszy od ponad 100 lat w Wielkiej Brytanii zwiększyła się umieralność noworodków...
  17. Czemu ta bufetowa się przypierdala do rodzinnego przemarszu patriotycznego?
  18. Reaper

    Pytanie do...

    Jakaś promocja była kiedyś Raiffeisena i zarzekali się, że dożywotnio konto bez opłat, na dodatek wypromowane było to właśnie przez wspomnianego Szafrańskiego Więc tam. Do tej pory dotrzymali słowa, nic nie płacę, a nawet jakieś odsetki mi wpadają. O tutaj: https://jakoszczedzacpieniadze.pl/wymarzone-konto-i-promocja-comperia-bonus Tam dodatkowo było 65 zł do zgarnięcia za samo założenie konta, ale trzeba było jakieś kilka czynności wykonać i oczywiście coś zjebałem po drodze
  19. Reaper

    Pytanie do...

    Raczej do Polski, głównie ze względu na rodzinę. Ale niczego nie wykluczam, jeśli by trafiła się jakaś propozycja zawodowa w atrakcyjnym miejscu, to na pewno bym rozważył. Przed powrotem do Polski mocno odstrasza mnie smog Trochę tak, trochę nie. Z oświadczynami wstrzymywałem się do momentu, aż uznałem, że jesteśmy w dobrym miejscu życiowym, finansowym i pracowym + dodatkowe aspekty rodzinne (wiedziałem, że rodzice będą chcieli pomóc z kosztami wesela, więc gdzieś z tyłu głowy też było to, aby dobrać odpowiedni moment). Z dzieckiem chcieliśmy czekać na ślub i miesiąc po żona już była w ciąży Znów sprzyjały wszystkie aspekty - życiowy, finansowy, pracowy, rodzinny. Jednak chciałbym podkreślić, że jak każdy człowiek martwię się finansami, nie mamy z żoną żadnych wielkich oszczędności, większość miesięcy jednak wyczekuje się tej wypłaty z resztkami na koncie. Ale nie jest to coś co mnie paraliżuje, bo wiem, że nawet w najgorszej sytuacji będziemy sobie w stanie poradzić, bo mamy wsparcie rodziców i teściów. Zamożni nie są, ale biedy też nie klepią, więc jest to duży komfort psychiczny, że możemy na nich liczyć. Do tego ja jestem niepoprawnym optymistą, więc dla mnie wystarczył fakt, że obydwoje z żoną mieliśmy stabilne, dobrze płatne prace + mieszkanie + ślub. Odłożenie pieniędzy na rok do przodu to niezłe wyzwanie muszę przyznać, nigdy nie miałem takich oszczędności Niestety nie. Kiepsko zarządzam pieniędzmi, co też wpływa na fakt, że końcówki miesiąca bywają różne, ale nie zebrałem się jeszcze, żeby wprowadzić w życie jakiekolwiek jego rady. Podobnie jak powyżej, niestety nie. Jak zaczęły nam pojawiać się jakieś oszczędności, to rozglądałem się za miejscem, gdzie można odkładać pieniądze i one sobie same rosły w czasie (jakoś takie wyobrażenie miałem o tych wszystkich lokatach, kontach oszczędnościowych itp.), ale ostatecznie okazało się, że żeby faktycznie wzrost był jakkolwiek widoczny, to jednak trzeba trochę nad tym siedzieć i np. skakać z kasą z jednej lokaty na drugą, zależnie od aktualnej oferty banków. Ja nie mam ani czasu ani chęci się tym interesować, więc mam osobne konto bez żadnych opłat, gdzie nie mam nawet karty podpiętej i tam przelewam wszelkie oszczędności.
  20. Bezpośrednia. Ma pełne prawo do zarządzania swoim kontem, a my prawnie jesteśmy zobligowani do usunięcia konta. Jebnąłem się jak tu pisałem, oczywiście chodziło o MitnickMike
×
×
  • Dodaj nową pozycję...