Skocz do zawartości

AdeX

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    155
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez AdeX

  1. AdeX

    Die Löwen

    Brawo za zwycięstwo z Mainz Idziesz po majstra ;P
  2. Sześć dni po porażce z Vit. Setubal, graliśmy przed ostatni mecz w rundzie jesiennej z O. Moscavide. Zespół pod wodzą Rui Diasa zajmował obecnie 14 lokatę, czyli tuż nad strefą spadkową. W składzie zmiany. Nie umiałem się oprzeć, i w końcu wybłagałem zarząd by pozwolił mi wystawić w składzie trzech nowych zawodników - Antonisa Gounarisa, Paula Mccolla oraz Mateo Musacchia. Ostatni z składu zastąpił Jaira Palomino który wyjechał na mecze z swoją reprezentacją. Mccoll zastąpił Adriana, a Grek po prostu wszedł. Ice Cream ostatnio przycichł, i wydaje mi się że młody Grek dostanie jeszcze szanse. 12.1.2008 Liga de Honra [14/30] Estadio D. Alfonso Henriques, Guimaraes: 11.831 Vit. Guimaraes [2] 0-0 O. Moscavide [14] Vit. Guimaraes - skład MoM: Evora [8] (O. Moscavide[/b] Mecz Mecz zakończył się dla nas porażką. Nie umiałem wytłumaczyć, dlaczego zremisowaliśmy z 14 drużyną Ligi de Honry. Nie wiem po prostu nie umiem tego wytłumaczyć. Graliśmy na własnym boisku, przed własną publicznością, a jednak tylko zremisowaliśmy. Szkoda bo mecz można było wygrać. Nawet statystyki, które może piękne nie były - ale jasno wskazywały kto powinien wygrać. Atakowaliśmy z całych sił, kontry, centry, strzały z dystansu - wszystko leciało ponad bramką. Niekiedy bramkarz rywali coś interweniował, ale tylko wtedy gdy napastnikowi piłka odskoczyła. Moim zdaniem przegraliśmy wygrany mecz. Co do składu nie mam większych zastrzeżeń - wszyscy pracowali w tym meczu, nikt nie stał na boisku jak kołek. Jedynie mam pretensje do Paulo Costy - arbiter, dość przeczulony arbiter. Ciągle gwizdał, chłopaki dobrze nie zrobili wślizgu a on już miał gwizdek w gębie. Wróćmy do składu - piękna gra Gounarisa - nareszcie zawodnik który wie co ma robić. Wypełnił wszystkie moje polecenia. No nie wszystkie - nie strzelił gola, ale poza tym dobrze grał i dobrze się spisał. Mccoll znów zrobił malutki krok na swojej karierze, grając znów bardzo dobry mecz w barwach klubu. Musacchio także dobrze się spisał, ale brakuje mu doświadczenia. Wszyscy dobrze się zaprezentowali, więc do nikogo nie mogę mieć żadnego "ale". Trochę gorzej poczułem się gdy doszła wiadomość z meczu Academica - Vizela. Okazało się że Vizela spuścił łomot Academicy 3-1 ! Tym samym do lidera tracimy tylko 3 oczka ! Kolejny mecz gramy z... Academica ! Mecz sezonu ? Na pewno...
  3. AdeX

    Die Löwen

    Jedna prośba - zkompromituj 1. FC Koln Poza tym uważaj na Carl-Zeiss Jena i Freiburg, bo choć słabi - umią napsuć krwi. Gratuluję też transferu Kallona. Oby tak dalej i za dwa lata będzie mistrz, ale Bundesligi
  4. AdeX

    Die Löwen

    Ich liebe der Bundesliga Powodzenia w Niemczech
  5. W końcu nadszedł dzień w którym zmierzyć miałem się z Vit. Setubal. Puchar Portugalii nie bardzo nas interesował - maksymalnie skoncentrowani graliśmy w lidze, bo w tym roku walczymy o awans - puchar poczeka. W składzie jedna zmiana - na środku wystąpi Paul Mccolm, który definitywnie wygrał walkę z Paulo Adrianem o miejsce w wyjściowym składzie. Reszta na razie musi poczekać na swoją szansę... 6.1.2008 Puchar Portugalii [4 runda] Estadio do Bonfirm, Setubal: 4.666 Vit. Setubal 2-0 Vit. Guimaraes 1-0 - Kanu '22 2-0 - Kanu '46 Kanu (kontuzja) - '90 Vit. Guimaraes - skład MoM: Kanu [8] (Vit. Guimaraes) Mecz Mecz z Vit. Setubal nie był meczem ważnym - ale żal że przegraliśmy. Setubal grając w pierwszej lidze portugalskiej, nie wyróżniała się niczym specjalnym, nie pokazywała żadnego poziomu. My za to pokazaliśmy, że jest z nami ciężko. Niestety, nic dzisiaj nie powstrzymało Nigeryjczyka Kanu. Młody (24 lat) napastnik rozpracował dziś obronę Vit. Guimaraes i wpakował dwie piękne bramki. Na sam koniec odebrał za to karę - 1 miesiąc bez futbolu. Cóż odpadamy z Pucharu Portugalii, ale z czystym sumieniem - walczyliśmy, ale rywal był lepszy od nas i nie da się tego ukryć... Do składu z wolnego transferu przybył Węgier - Szabolcs Gyano. Szabolcs zgodził się grać dla nas za 1.400Ł, i będzie świetnym mentorem dla ostatnio pozyskanych młodych graczy.
  6. Skończyła się runda jesienna, a my uplasowaliśmy się na 2 pozycji. Każdy był dumny - zarząd, kibice no i ja. Ale nie trzeba być wielkim menadżerem, by stwierdzić że potrzebne będą wzmocnienia. Z klubu odszedł Andrius Velicka który nie potrafił się zaaklimatyzować w klubie. Litwin odszedł do Salzburga, za 350.000Ł. Zarobiliśmy na nim 50.000Ł - szkoda, bo Andrius był dobrym zawodnikiem. Po ostatnim okienku transferowym z sumy 1.080.000Ł zostało mi - 0Ł, jednak zarząd oddał mi pieniądze za transfer Litwina. Mając 350 tyś. funtów nie kupię nikogo dobrego - więc postanowiłem kupić zawodników do rezerw. Po ostatniej czystce zostało tam 10 zawodników. Do rezerw doszli: -Mohamed Bellahssan -Bacari -Daniel Florea Bellahssan na razie niczym mi nie zaimponował, więc powiedziałem mu że od dziś jest w rezerwach. Niech trochę się ogra - potem zobaczymy. Bacari chce - ale nie może. Także zobaczymy jak mu pójdzie w rezerwach, ale patrząc na jego wiek, to wydaje mi się że się pożegnamy. Daniel Florea nie dostał jeszcze szansy - może dostanie ją pod koniec sezonu. Wraz z Evertonem - moim scoutem zrobiliśmy listę zawodników, którzy może przejdą do nas. Więc się zaczęło - codziennie nowa dostawa, młodzi bili do nas drzwiami i oknami. Jednak nie wszyscy mogli do nas przyjść. Do klubu na testy przyszło do nas 22 zawodników z Ameryki Północnej i Południowej oraz z innych zakątków świata. Po paru dniach wiedziałem kto jest wart by grać w moim klubie: -Antonis Gounaris z Panathinaikos za 28.000Ł -Paul Mccoll z Danubio za 6.000Ł -Cristian Alvarez z Central za 16.000Ł -Jonathan Soto z Universidad Catolica za 6.000Ł -Matias Quintana z Qulimes za darmo -Mateo Musacchio z River za 95.000Ł -Eric N'Diefi z Coton Sport za darmo -Walter Fontana z Defensor Sporting za darmo -Rannie Sabino Fernandes z Beira-Mar za 7.000Ł -Khalid Farouk z Al-Ahly za darmo -Carlos Garnier z Boca za darmo Suma: -123.000Ł Teraz trzeba powoli przygotowywać się do 4 rundy Pucharu Portugalii w którym zmierzę się z Vit. Setubal. --- Chwilowy brak czasu na pisanie
  7. Zaczęła się wreszcie wymarzona przerwa - nie dla wszystkich. Stojąc w supermarkecie przy stoisku z wędlinami, podeszła do mnie pewna kobieta, która zaczęła do mnie mówić szybko i niezrozumiale. Cóż ja mogłem zrobić - strzeliłem tylko minę a'la o co Ci chodzi kobieto, i czekałem na rozwój sytuacji. W końcu na horyzoncie pojawił się Pedro Escort - mój zaufany człowiek, tłumacz i chłopiec na posyłki. - Uff, sorki nie mogłem wcześniej - powiedział. Chwilę postękał, wziął parę głębokich wdechów i wrócił do normalnej postaci - uśmiech od ucha do ucha, idealnie położone oczy, i mina człowieka skromnego. - Yyy, o co tu chodzi ? - spytałem go, okiem zaś wskazując na drobną kobietę, która stepowała z nogi na nogę. - Jak to co ? Przeprowadzasz wywiad z gazetą Record. - odpowiedział mi dalej lekko sapiąc. W końcu dogadaliśmy się, że dokończę zakupy i pójdziemy wszyscy do pobliskiej kawiarni. Gdy opadły emocję, Consuela - bo tak miała na imię dziennikarka - wyciągnęła dyktafon, i zaczęliśmy rozmawiać. Następnego dnia, siedziałem z kawą i rogalami, pochylony nad gazetą Record. Rozmowa z menadżerem drugoligowej drużyny Vitorii Guimaraes - Juan Ramirez'em Record: Jest pan rewelacją rundy jesiennej. Jesteśmy na półmetku zmagań, a pan przez długi okres czasu utrzymuje swoją drużynę na drugim miejscu. Czy będziecie walczyć o więcej ? Ramirez: Naturalnie ! Nie wyobrażam sobie, że teraz przez 17 kolejek będziemy grać, by utrzymać się na drugim miejscu. Będziemy walczyć do ostatniej minuty. Record: Jednak nie jest to takie łatwe - Academica jest w tym roku świetnie przygotowana. Na razie przegrała tylko dwa razy. Czy dacie rade wygrać 27 stycznia z tą drużyną ? Ramirez: Mecz będzie diabelnie ciężki, gramy na wyjeździe i to z liderem. Academica będzie chciała wygrać ten mecz by uciec nam, jednak postaramy się do tego nie dopuścić. Jeśli zawodnicy zagrają na 100% możliwości - trzy punkty są nasze. Record: A właśnie - czy w drużynie jest jakaś potencjalna gwiazda - motor zespołu ? Ramirez: Nie znamy się jeszcze tak dobrze, by móc odpowiedzieć na te pytanie. Wszyscy odgrywają ważną rolę w zespole, każdy przyczynił się do obecnego sukcesu. Nie mogę powiedzieć, że motorem jest na przykład Andrius Velicka, bo wtedy mógłbym obrazić Ice Cream'a albo Andresa Rios'a. Record: No właśnie wszyscy są ciekawi, czy podczas tego okienka transferowego Litwin odejdzie z klubu. Ramirez: Już odszedł... Record: O, to dla nas nowość. Może mógłby pan uchylić rąbka tajemnicy ? Ramirez: To nie jest żadna tajemnica. Andrius zrobił dla nas dużo, jednak nie zaaklimatyzował się w klubie. Po co ma grać z moimi zawodnikami, skoro mu to nie odpowiada. Nie mam do niego żalu. Salzburg zgodził się wyłożyć za niego 350.000, więc został sprzedany. Record: Ma pan jakieś cele transferowe ? Ramirez: Chyba za wcześnie by o tym mówić... Record: A więc walczycie ? Ramirez: Walczymy...
  8. Dzięki za dodanie otuchy i zmotywowania mnie do dalszej pracy --- Z doświadczenia wiem, że słaby przeciwnik na własnym boisku - to trudny przeciwnik, dlatego nikt nie umiał zrozumieć dlaczego na mecz z przedostatnim klubem - U. Lamas wystawiam najmocniejszą jedenastkę. Do składu przede wszystkim wrócił Pintassilgo oraz Paulo Adriano. Zagraliśmy dość nietypowym ustawieniem, więc obecność tych dwóch była obowiązkowa. 16.12.2007 Liga de Honra [13/30] Estadio Comendador Henrique Amormim, Santa Maria de Lamas: 1.978 U. Lamas [15] 0-1 Vit. Guimaraes [2] Dias - (czerw. kartka) '4 Edu (kontuzja) - '25 0-1 - Ice Cream '45 + '1 Vit. Guimaraes - skład Soares - von Schwedler, Polak, Loja, Palomino - Fucile - Pintassilgo, Paulo Adriano - Stojanovic, Targino - Ice Cream MoM: Pintassilgo [8] (Vit. Guimaraes) Mecz W szatni odbyło się przed meczem nieco dłuższe kazanie: - Wiem panowie... Myślicie już o żonach, dzieciach, świętach i naturalnie świętym spokoju. Wszystko rozumiem, ja też jestem wyczerpany tym sezonem, ale jesteśmy na półmetku i możemy zdobyć mistrza ! Więc teraz nie można odpuścić w takich meczach jak ten ! Academica gra z ostatnim Estroil, jeśli oni wygrają a my przegramy, będziemy już tracić do lidera 7 punktów ! Dajemy z siebie wszystko, a potem idziemy do baru. Teraz odnośnie naszego przeciwnika - Uniao Lamas w tym sezonie nie prezentuje się za dobrze - 1 zwycięstwo, 3 remisy, 8 porażek. Pan Tiago obserwował ostatni mecz tej drużyny. Będą za wszelką cenę będą chcieli ten mecz minimum zremisować. Grają ofensywnie 3-5-2, więc obrona ma dziś gryźć trawę, bo jak nie to ja wam się wgryzę nie powiem gdzie. Dziś prezentujemy spokojny i opanowany futbol. Czy wszystko jasne ? - zapytałem - Yes, Sir ! - odpowiedzieli chórem zawodnicy, i zaczęli się zbierać do wyjścia na stadion. Sam podszedłem do Ice Creama, który jak zawsze najdłużej się zbiera. Poklepałem go po ramieniu i powiedziałem: - Liczę dziś na Ciebie chłopcze - on tylko się uśmiechnął, zawiązał buta i wybiegł z szatni. No to gramy... Mecz był nudny jak flaki z olejem - jednak tylko przez pierwsze '4 minuty. W '4 minucie Dias zobaczył czerwoną kartkę, za faul na Tiago Targino. Uśmiechnąłem się tylko - wiedziałem, że dziś wywieziemy stąd trzy punkty. Niestety w tej samej chwili, dostałem SMS-a od zaufanego człowieka, który informował mnie o meczu Academica - Estroil. Niestety, w '4 minucie na Estadio Cidade de Coimbra bramkę na 1-0 strzelił Jose Delfim. W '25 minucie na noszach zniesiony został Edu który zderzył się z Urugwajczykiem Jorge Fucilem, który tym razem nietypowo na pozycji defensywnego pomocnika. W '49 minucie bramkę jedyną w tym meczu strzelił Ice Cream. Znów nietypowo - z rzutu wolnego. Do końca spotkania tylko atakowaliśmy, jednak kolejnych bramek nie było. W szatni czekała mnie za to chmielowa niespodzianka. Kiedy wchodziłem do szatni, Jorge Fucile oblał mnie piwem. Potem doszedł do tego szampan, i wychodząc z klubu śmierdziałem jakbym wracał do domu po piątkowej imprezie. --- Liga de Honra 2007/08
  9. @ Magic - fajne klimaty, ale też cieplejsze niż tam gdzie ty grasz @ Regent - błędy ? Możliwe literówki... Ciekawie ? Mam pisać z fabułą czy tak jak teraz ? --- Zbyt wielkich rewolucji w składzie na mecz z Aves, nie przewidywałem. Na boisko jednak wrócił chilijski obrońca von Schwedler oraz Argentyńczyk Andres Rios. Także Brazylijczyk - Brasilia dostał szansę. Trzonem obrony został Palomino, teraz on będzie odpowiedzialny za defensywę - poprzednik - Jan Polak - może nie zawiódł, ale jest jeszcze niedoświadczony, i nie pokierował defensywą tak jak trzeba. Graliśmy przed własną publicznością, więc każdy oczekiwał od nas zwycięstwa w dobrym stylu... 8.12.2007 Liga de Honra [12/30] Estadio D. Alfonso Henriques, Guimaraes: 11.942 Vit. Guimaraes [2] 1-1 Aves [9] 0-1 - Joao Pavia '13 1-1 - Andres Rios '19 Vit. Guimaraes - skład: Soares - Loja, von Schwedler, Palomino, Polak, Fucil - Brasilia, Stojanovic, Targino - Rios, Ice Cream MoM: Bruno Alves [8] (Aves) Mecz Stadion zgromadził prawie 12 tysięcy ludzi, choć pogoda nie była piękna. Było zimo - 12 stopni Celsjusza w Portugalii to naprawdę zimno. No dobra, nie było mi pisane być meteorologiem tylko menadżerem, więc nie owijam już w bawełnę i opisuję mecz. Miało być pięknie - duży pogrom z Aves, potem masakra z U. Lamas i przerwa - runda jesienna za nami. Jednak nie udało się pokonać Aves, które na ten mecz było bardzo dobrze przygotowane i nie tylko kondycyjnie. Menadżerowi gościu udało się rozgryźć moją taktykę. Wiadomo - początek meczu to poznawanie przeciwnika, zawsze tak graliśmy. Tym razem było na odwrót - to oni poznawali nas, a my jak głupcy biegaliśmy po ich polu karnym zapominając o defensywie. No i w efekcie straciliśmy bramkę już w '13 minucie - kontratak był zabójczy. Mi jednak wydaję się, że był spalony - Pavia był na minimalnym spalonym - no ale cóż zrobić. Goście z prowadzenia cieszyli się tylko '6 minut. Już w '19 minucie bramkę po podaniu Brasili bramkę strzelił Rios który tylko wystawił stopę. Wydaję mi się że Brazylijczyk strzelał a nie zagrywał - ale bramka jest. Wynik 1-1 pozostał do przerwy i do końca. Idealną sytuację w '92 minucie miał Tiago Targino który przedarł się przez defensywę rywala, sprytnie podciął piłkę nad bramkarzem, jednak trochę za mocno - i w efekcie piłka przeszła nad bramką.
  10. Listopad 2007 Transfery ------------------ Vit. Guimaraes [/b]http://i103.photobucket.com/albums/m146/adex_x/Tabela2-1.jpg"]Liga de Honra - Tabela Puchar Portugalii - 4 rnd. z Vit. Setubal[/i] -779.000Ł (+1.190.000) Nagrody Bramka miesiąca - Vitinha - Feirense (vs. U. Lamas 4.11.2007) Piłkarz miesiąca - Miran - Portimonense Piłkarz roku na świecie - 1. M. Klose (Bremen); 2. N. Anelka (Bolton); 3. van Nistelrooy (R. Madryt) Manager Miesiąca - Manuel Machado - Academica Ligi Szkocja Ekstraklasa - Celtic [15/+23/-13/32] 1. Liga Szkocka - Queen Of The South [13/+29/-15/31] Portugalia Primeira Liga - Sporting CP [10/+20/-6/28] Ranking FIFA 1. Brazylia [1681] 2. Holandia [1661] 3. Anglia [1554] +1 ... 27. Polska [919] -4 Puchar UEFA Grupa E Austria Wiedeń 3-0 Wisła Kraków
  11. Po porażce z Rio Aves, mieliśmy mecz u siebie z Santa Clara - klub który zajmuje obecnie 9 lokatę, nie będzie zbyt trudnym przeciwnikiem - szczególnie że chłopcy czują głód sukcesu. Skład znów ten sam - po co zmieniać skoro jest dobrze ? Martwi mnie jedynie słaba postawa w ostatnich meczach Nigeryjczyka Ice Cream który wyraźnie ucichł, kiedy koło niego postawiłem Henriquesa. Trzeba pomyśleć co tu zmienić... 1.12.2007 Liga de Honra [11/30] Estadio D. Alfonso Herniques, Guimaraes: 11.919 Vit. Guimaraes [2] 1-0 Santa Clara [9] 1-0 - Dalibor Stojanovic '37 Vit. Guimaraes - skład: Soares - Loja, Polak, Palomino, Fernandes, Fucil - Ghilas, Stojanovic, Targino - Henrique, Ice Cream('45 Velicka) MoM: Stojanovic [8] (Vit. Guimaraes) Mecz Nareszcie ! Nareszcie bramkę strzelił Stojanovic. Chłopak pracuje, stara się na meczu i na treningu - to on oddaje 60% wszystkich naszych strzałów na bramkę - istny Gerrard. Teraz strzelił bramkę która dała na prowadzenie i zapewniła 3 punkty. Bramka piękna - atomowy strzał z 30 metrów musi się podobać. Co do reszty drużyny - było słabo. Nie widziałem woli walki - boję się że popadli w samozachwyt i myślą, że bez problemu dają wszystkim radę. Nie widziałem żadnej akcji, która nie rozpoczęta szczęściem. Nic - DNO. Jeśli mamy tak grać - nie wygramy nawet spadku - bo i na spadek trzeba zapracować. Widać że ten skład już się wypalił, teraz znów trzeba będzie zmieniać i dopasowywać, tak by znów graliśmy na wysokim poziomie. Nareszcie jest już grudzień - jeszcze tylko mecz z Aves i U. Lamas i mamy wolne - może to jest powód słabej formy - wszyscy myślą o świętach ? Na mecz z Aves trzeba będzie się porządnie przygotować, i zrobić sobie nawzajem piękny prezent pod choinkę - piękny pogrom - czy to się uda ? Zobaczymy...
  12. Trzy dni później mieliśmy w terminarzu wyjazd na mecz z Rio Ave. Rio Ave to dość dziwna drużyna - w oczach mediów, są oni skazani na awans - a tymczasem są na 14 miejscu. Ja, dalej grałem starym składem. Hernique ma teraz formę, więc trzeba z niej skorzystać póki jeszcze jest... 28.11.2007 Liga de Honra [10/30] Estadio do Rio Ave, Vila do Conde: 8845 Rio Ave [14] 2-0 Vit. Guimaraes [2] 1-0 - Coste '8 2-0 - Osorio '30 Vit. Guimaraes - skład Soares - Loja, Polak, Palomino, Fernandes, Fucil - Ghilas, Stojanovic, Targino - Henrique, Ice Cream MoM: Coste [8] (Rio Ave) Mecz No cóż - bywa i tak. Kolejna drużyna pokazała, że jest wredna kiedy gra u siebie. Chociaż przeważaliśmy - nie udało nam się strzelić bramki. Mimo usilnych starań, nie udało nam się nawet zagrozić bramce rywala. Piłki górne, dośrodkowania - przechwytywali z łatwością, a przecież to jest istotą naszej gry - długie podania, kontry i centry ! Nie obeszło się bez błędów Stojanovica który nie pokrył odpowienio Costy podczas egzekwowania w '8 rzutu rożnego. Drugą bramkę straciliśmy - no nikogo tu nie można obwiniać - po strzale z dystansu. Trochę zawalił Palomino bo nie doszedł do przeciwnika. Cóż przegrywamy 2-0 jednak nie poddajemy się. Kolejne złe wiadomości - żegnamy sie z Pucharem Portugalii - w 4 rnd. tych rozgrywek natrafiliśmy na Vit. Setubal - wątpię byśmy ich pokonali. Velicka po raz 3 nie stawił się na treningu - wstrzymałem mu na tydzień pensję, i już obiecałem że w styczniu żegna się z klubem. Nie mam zamiaru znosić jego wiecznego ale.
  13. Na mecz z Olhanense nie przewidywałem żadnych rewolucji w składzie. Chciałem zobaczyć w akcji zwycięski skład, do którego przebojem dostali się Targino oraz Ghilas. Na dwa tygodnie z składu wypadł Danilo, który nadwyrężył nadgarstek na treningu. Jesteśmy o kolejkę w plecy, ponieważ mecz z Rio Ave został przesunięty przez mecze reprezentacyjne. 25.11.2007 Liga de Honra [9/30] Estadio Jose Arcanjo, Olhao: 2221 Olhanense [11] 0-1 Vit. Guimaraes [2] 0-1 - Henrique '80 Vit. Guimaraes - skład: Soares - Loja, Polak, Palomino, Fernandes, Fucil - Ghilas, Stojanovic, Targino - Henrique, Ice Cream MoM: Tiago Targino [7] (Vit.Guimaraes) Mecz Wyjeżdżając do Olhao, zbytnio nie przejmowaliśmy się mecze z Olhanense - drużyna łatwa do pokonania - pretendenci do spadku. Chociaż wiedzieliśmy że nie gramy u siebie byliśmy pewni swego - i trochę się zawiedliśmy. Zaczęliśmy standardowo - gra defensywna i kontrataki - zawsze tak zaczynamy by poznać rywala. Dziś jednak nie było mowy, no przynajmniej w pierwszej połowie - o kontratakach. Olhanense grało bardzo ofensywny futbol. Praktycznie przez pierwszą połowę modliliśmy się by nie padła bramka. Ściśnięci na własnej połowie, ograniczyliśmy się do podań w kierunku Ice Cream który stał na środku boiska. Do przerwy schodziliśmy poobijani i zmęczeni. W drugiej połowie to my jednak zaatakowaliśmy - wciągaliśmy gospodarzy na naszą połowę, odbieraliśmy piłkę i wyprowadzaliśmy szybki kontratak. Niestety - Ice Cream który miał za zadanie być na samej szpicy i tylko czekać na podanie, często wpadał w pułapkę ofsajdową. W końcu rolę odmieniły się - Henrique był tym najbardziej wysuniętym napastnikiem, a Ice Cream tyrał w pomocy i na obronie. W efekcie doświadczony Portugalczyk dostał piłkę i nie był na spalonym, więc szybko pobiegł ku bramce rywala i oddał strzał po ziemi. Olhanense pokazało, że choć jest słabym zespołem może przysporzyć dużo problemów gdy grają u siebie.
  14. Puchar Portugalii jakoś specjalnie nas nie interesował, my mamy całkowicie inna misję - awans. Ale dobrze by było jakby jakiś grosz do kieszeni wpadł. Do drużyny wrócił Ice Cream, i od razu został wcielony w szeregi pierwszego składu. Po przerwie do składu wrócił Paulo Adriano jednak jemu dałem spokój jeszcze, szkoda by nabawił się z powrotem urazu. Alex von Schwedler, Pintassilgo, Leandro - to zawodnicy którzy odpoczywają. W meczu znów wystąpi Tiago Targino oraz Ghilas. 10.11.2007 3. rnd Pucharu Portugalii Vit. Guimaraes 2-1 Panafiel 1-0 - Ice Cream '24 Kamel Ghilas - niewykorzystany karny '45 + '1 1-1 - Pedro Araujo '46 2-1 - Andrius Velicka '102 Vit. Guimaraes - skład: Soares - Loja, Polak, Palomino, Fernandes, Fucil - Ghilas, Stojanovic, Targino - Henrique('90 Velicka) , Ice Cream('45 Rios) MoM: Stojanovic [8] (Vit. Guimaraes) Mecz Chłopaki dali mi niezłą dawkę adrenaliny. Na początku myślałem, że co mi tam - odpadnę to trudno - jednak potem czułem jakbym grał w Lidze Mistrzów ! Zaczął Ice Cream - nietypowo bo z rzutu wolnego ! Po niecałych 30 minutach prowadziliśmy 1-0, więc nie było źle, teraz tylko kontrolować. Gdy już miałem schodzić do szatni, na trybunach rozległy się gwizdy. Odwróciłem się i okazało się, że Henriques został sfaulowany na polu karnym ! Do piłki podszedł Kame Ghilas, jednak piłka po jego strzale uderzyła w słupek, i nici z prowadzenia. Szkoda, ten wynik już zakończył by mecz, bo wątpię by Penafiel udało się choćby wyrównać. Drugą połowę zaczęliśmy od straty gola. Brzydko sfaulował Jan Polak i piłkę na 25 metrze ustawił Araujo - przymierzył dobrze i gol ! I mecz zaczął się od nowa. W przerwie wszedł Rios, i nie wiem czy było to dobre posunięcie - Andres jakoś nie ogarniał dzisiaj. Minął regulaminowy czas gry i gracze przystąpili do dogrywki. Chciałem zakończyć ten mecz w dogrywce, a nie oczekiwać karnych. Na boisko wszedł Andrius Velicka. Postawiłem wszystko na jedną kartę - pomocnicy poszli do przodu, a obrona została maksymalnie wysunięta. Opłaciło się - Soares wybił piłkę, najwyżej wyskoczył Rios i głową odegrał do niepilnowanego Litwina, który przebiegł się trochę z piłką i umieścił w siatce. Awansujemy dalej. Za to von Schwedler dostał powołanie do reprezentacji Chile ! Złe wiadomości - Polska wygrała z Belgią 3-0, jednak w meczu z Serbią, przegrała 2-1. Mecz z Serbią był ostatnim meczem w eliminacjach, i Polska spadła na 3 miejsce i nie awansowała, chociaż przez długi czas panowała w tabeli.
  15. Teraz czekał nas ciężki bój z Portimonense która obecnie zajmuje 8 miejsce. Portimonense za wszelką cenę będzie chciało wygrać ten mecz, by przerwać złą passę i wrócić na szczyt tabeli ligowej. Do zdrowia dochodzą Mario Gomes oraz Paulo Adriano. Ostatnie poczynania Litwina Velicki bardzo mnie zdenerwowały, więc nie brałem go nawet na rezerwy. Na ataku para Henrique - Rios. Doświadczenie i młodzieńcza werwa - może coś z tego wyniknie ? Na pomocy zobaczymy Tiago Targino. Na obronie nie zobaczymy natomiast von Schwedlera, dałem odpocząć mu trochę. Mecz wyjazdowy - przydałby się bardzo choćby jeden punkt, stamtąd wywieźć. 4.11.2007 Liga de Honra [8/30] Estadio do Portimonense S. C., Portimao: 2357 Portimonense [8] 1-4 Vit. Guimaraes [2] 0-1 - Henrique '9 0-2 - Joao Manuel (samobój.) '29 0-3 - Henrique '35 0-4 - Kamel Ghilas (karn.) '52 Leandro - (czerw. kartka) '90 + '1 1-4 - Rui Baiao '90 + '3 Vit. Guimaraes - skład: Soares - Loja, Polak, Palomino, Fucile, Leandro - Tiago Targino('45 Ghilas), Stojanovic, Pintassilgo - Henrique, Rios ('45 Bellahssan) MoM: Herique [9] (Vit. Guimaraes) Mecz Uff, udało się wywieźć stamtąd trzy punkty. Dlaczego "uff" ? Bo wątpię by się nam to udało, gdyby nie samobójczy gol z '29 minuty Joao Manuela, który będąc na 40-45 metrze atakowany przez Henrique podał piłkę do bramkarza , tyle tylko że bramkarz siedział dość daleko przed bramką. Jakby nie ten gol, możliwe że byśmy to zremisowali. Gospodarze ciągle atakowali, tylko dobra postawa Soaresa sprawiła że nie przegraliśmy tego. Gol samobójczy jakby wytrącił rywali z równowagi i zniechęcił do meczu. A my ? Tylko wykorzystywaliśmy okazję. Strzelanie zaczął Hernique. Tiago Targino dośrodkował na 6 metr, Hernique udało uciec obrońcy i z szczupaka wpakował piłkę do siatki. Potem w '35 minucie bramkę zdobył po kontrataku, który udało nam się perfekcyjnie wykonać. Tym razem piłkę podał Pintassilgo. Wynik 3-0 do przerwy bardzo mi się podobał, więc dałem szansę gry Bellahssanowi oraz Algierczykowi Ghillas. Pierwszy strzelił karnego zaraz po wejściu na murawę ! Karnego wypracował Hernique, a faulował Joao Manuel - widać że nie był to jego dzień. Potem dalej atakowaliśmy, jednak akcje były koronkowe - czyli na popis. W '65 minucie stadion jakby opustoszał, gdzie nie gdzie było widać tylko jakieś fany gospodarzy. Niestety, drugą żółtą - a w rezultacie czerwoną kartkę znów zobaczył Leandro i jest to jego druga czerwona kartka. Nieobecność jednego obrońcę wykorzystali rywale, po wrzutce w pole karne z rzutu wolnego, zmniejszając tylko rozmiary porażki. Mecz ciężki, ale wygrany. Jedziemy po awans! --- Październik 2007 Transfery ------------------ Vit. Guimaraes Liga de Honra - Tabela Puchar Portugalii - 3 rnd. z Panafiel Nagrody Bramka Miesiąca - Denis Mboudgui - Panafiel (vs. U. Lamas 28.10.2007) [3. Andres Rios (vs. Estroil 21.10.2007)] Piłkarz Miesiąca - Ze Manel - O. Moscevide Jedenastka tygodnia, nominowani - Jorge Fucile, Hernique Finanse -707.000Ł [+1.270.000Ł] Bilans Szkocja Ekstraklasa - Celtic [12/+15/-10/23] 1. Liga Szkocka - Queen Of The South [10/+19/-13/22] Portugalia Pirmeira Liga - Sporting CP [8/+17/-4/24] Ranking FIFA 1. Brazylia [1707] 2. Holandia [1692] 3. Francja [1555] ... 23. Polska [970] +1 Puchar UEFA Grupa E Hannover 3-1 Wisła Kraków Wisła Kraków 0-2 Celta Vigo
  16. EME Czy to jest bug ? Jesteśmy w wszystkim lepsi - a jednak jesteśmy na drugim miejscu !
  17. Mecz z Vizela nikt nie traktował poważnie, tak więc nikt się nie zdziwił że znów wystąpiliśmy z rezerwowym składem. No może ten skład nie był aż tak bardzo rezerwowy, ale dałem dwóm nowym zawodnikom szansę. Szczęśliwcami są - Ghilas oraz Bellahssan. Marokańczyk, co prawda wystąpił już w paru meczach, jednak jakoś mnie do siebie nie przekonał, nadarzyła się okazja więc go wystawiłem. Jedyne co mnie trochę martwiło, to to że Vizela ostatnio wygrał dwa mecze i wskoczył na 8 miejsce. 27.10.2007 Liga de Honra [7/30] Estadio D. Alfonso Henriques, Guimaraes: 12.443 Vit. Guimaraes [2] 0-0 Vizela [8] Ice Cream (kontuzja) - '80 Vit. Guimaraes - skład: Soares - von Schwedler, Polak, Danilo, Palomino - Flavio Meireles, Pintassilgo - Ghilas, Stojanovic, Bellahssan - Ice Cream MoM: Delfim [7] (Vit. Guimaraes) Mecz No niestety, zremisowaliśmy w meczu w którym powinniśmy spokojnie wygrać. Co zawiniło ? Wydaję mi się że zbytnia pewność siebie moich zawodników. Dużo błędów w obronie - dziś nie prawa strona, tylko lewa strona zawiniła. von Schwedler nie ogarniał, brakowało mu sił, a na sam koniec sygnalizował mi że zaraz dostanie zawału. Dziwi mnie kondycja moich zawodników. Mój poprzednik chyba nie przejmował się, że wszyscy potrzebują maski z tlenem już po pierwszej połowie. Na razie zostawię kwestię treningu do stycznia, potem startujemy z nowym reżimem. Podobała mi się gra Danilo. Zawsze raczej paprał sprawę, a tym razem grał bardzo skutecznie. Linia pomocy... Wszyscy niewidoczni prócz Bellahssana, który często oddawał strzały - niestety niecelne. Jestem niemile zaskoczony postawą Stojanovica w ostatnich meczach. Nie wiem czego on oczekuje, że będzie stał na boisku a ja mu będę za to płacił ? Niedoczekanie ! Niestety, także Ice Cream nie wykorzystał parę setek. Piłka po jego strzałach wędrowała w widownię, a nie w bramkę. Jestem trochę rozczarowany, no ale "co pan zrobisz ? Nic pan nie zrobisz..." Teraz czeka mnie mecz z Portimonense, a potem pierwsze starcie w Pucharze Portugalii. Złe wiadomości są takie, że Ice Cream wypadł z składu na 2 tygodnie, Velicka znów nie zjawił się na treningu, a zarząd nie chce dać 3.000Ł na transfer Vitora.
  18. Cieszyłem się na dwa kolejne mecze ligowe, ponieważ grałem z ostatnim i przedostatnim miejscem czyli - z Estroil oraz z Vizela. Pierw, miałem zmierzyć się z tą pierwszą drużyną - Estroil. Chłopaki byli wyluzowani, spokojni i pełni werwy do gry, a to mi się podobało. Postanowiłem jednak, że nie wystawię tych piłkarzy którzy pojechali na zgrupowania kadry. Także trochę pofantazjowałem i tym samym w meczu wystąpi Brasilia - były gracz Wisły i Pogoni, który co trening sapie mi nad uchem że chce grać. To samo tyczy się Tchomogo oraz defensywnego pomocnika - Flavio Meireles. Dp składu także został powołany młody talent Tiago Targino. Co do młodych talentów - właśnie negocjuję z zawodnikiem Benfica U-19 - Vitorem, chłopak chce dużo - no ale myślę że już w styczniu stanie pomiędzy słupkami naszego klubu. 21.10.2007 Liga de Honra [6/30] Campo Antonio Coimbra de Mota, Estroil: 1590 Estroil [16] 0-3 Vit. Guimaraes [2] 0-1 - Tiago Targino '29 0-2 - Andres Rios '52 Rui Oscar (kontuzja) - '59 0-3 - Pintassilgo '90 + '4 Vit. Guimaraes - skład: Soares - von Schwedler, Palomino, Polak, Fucile - Flavio Meireles - Tchomogo, Pintassilgo - Brasilia, Tiago Targino - Rios MoM: Pintassilgo [8] (Vit. Guimaraes) Mecz Jeszcze na wstępie chciałem wyjaśnić brak takich zawodników jak Paulo Adriano i Leandro - obaj są kontuzjowani, Paulo Adriano wypadł na góra 3 tygodnie (uraz barku), Brazylijczyk zaś co najwyżej na tydzień na skutek stłuczenia uda. A teraz wracamy do meczu. Znów pokazaliśmy, że mamy potencjał. Umiemy wygrać nawet bez takich zasłużonych zawodników jak Ice Cream albo Andrius Velicka, bo chyba każdy widzi że wystawiłem dość rezerwowy skład. Mecz na pewno się podobał, bo gra była bardzo szybka i miejscami koronkowa. Bardzo podobali mi się Tchomogo oraz Tiago Targino. Ten drugi strzelił nawet bramkę, a był to jego debiut. Wszystko zaczęło się od strzału Pintassilgo, jednak piłka uderzyła w jakiegoś obrońcę i wyszła na róg. Z rogu centrował Rios, a najwyżej wyskoczył Tiago Targino i tylko skierował piłkę do siatki. Do przerwy wygrywaliśmy, a ja nie chciałem zmieniać składu, bo temu się jeszcze dobrze nie przyjrzałem. W drugiej połowie znów zaatakowaliśmy bardzo szybką piłką. Ładne, szybkie i celne podania doprowadziły do szaleństwa rywali, i nie zauważyli że Argentyńczyk stoi pusty na 11 metrze, jednak gdy Rios dostał piłkę było już za późno. I gol numer trzy, strzelił Pintassilgo który ponownie uderzył z około 30 metrów, i ponownie piła odbiła się od jakiegoś obrońcy, tym razem jednak wpadła do bramki a nie na róg. Wygraliśmy 3-0 i zostajemy na 2 miejscu które daje nam awans. Teraz trochę gorsze wiadomości. Velicka nie stawił się na treningu, w Pucharze Portugalii trafiliśmy na Panafiel. Czekałem także na losowanie Pucharu UEFA. Jedyny klub polski który awansował do fazy grupowej - Wisła Kraków jest w grupie z niemieckim Hannoverem, austriacką Austrią Wiedeń, holenderskim AZ Alkmaar oraz z hiszpańską Celtą. Grupa trudna - ale do pokonania. A teraz coś for fun. Bug czy co? W wszystkim lepsi, a jednak jesteśmy na drugim...
  19. Wrzesień 2007 Transfery 1. Bojan Pavlovic z Crvena Zvezda do M. Hajfa za 1.400.000Ł. Bilans Szkocja Ekstraklasa - Celtic [7/+9/-6/15] 1. Liga Szkocka - Partick Thistle [6/+11/-8/12] Portugalia Primeira Liga - Sporting CP [5/+10/-2/13] Liga de Honra - Gil Vicente [5/+7/-3/12] Ranking FIFA 1. Holandia [1677] 2. Brazylia [1673] 3. Francja [1552] ... 24. Polska [927] -7 miejsc Liga Mistrzów Druga faza kwalifikacyjna: Korona Kielce 0-1 Valeranga Valeranga 2-1 Korona Kielce Puchar UEFA Pierwsza runda kwalifikacyjna Bohemians 0-1 Wisła Kraków Wisła Kraków 4-0 Bohemians Zagłębie 3-0 Glentoran Glentoran 1-2 Zagłębie Druga runda kwalifikacyjna Wisła Kraków 1-0 Sarajewo Sarajewo 0-2 Wisła Kraków Legia Warszawa 2-0 Metalurgs Metalurgs 0-2 Legia Warszawa Rapid Wiedeń 2-1 Zagłębie Lubin Zagłębie Lubin 1-2 Rapid Wiedeń Trzecie faza kwalifikacyjna Sevilla 1-0 Legia Warszawa Legia Warszawa 1-1 Sevilla Wisła Kraków 1-2 FC Zurych FC Zurych 0-2 Wisła Kraków ---
  20. Mecz z Varzim, nie był meczem sezonu - ale był meczem który trzeba było wygrać. No nie czarujmy się Varzim, to bardzo słaba drużyna, a my po zwycięstwie z Vicente jesteśmy na fali. W składzie nie przewidziałem żadnych zmian, tyle tylko że na linii pomocy zagrał Paulo Adriano. Całe szczęście, w dobrej kondycji wyszedł na murawę stadionu Nigeryjczyk Ice Cream. 29.9.2007 Liga de Honra [5/30] Estadio D. Alfonso Henriques, Guimaraes: 12.473 Vit. Guimaraes [4] 2-0 Varzim [10] 1-0 Ice Cream '26 2-0 Ice Cream '64 Vit. Guimaraes - skład: Soares - von Schwedler, Palomino, Polak, Danilo, Leandro - Paulo Adriano, Stojanovic, Pintassilgo - Ice Cream, Velicka MoM: Ice Cream [8] (Vit. Guimaraes) Mecz Tak jak mówiłem - mecz trzeba było wygrać, i tak też postąpiliśmy. Pięknie było popatrzeć, jak młody Ice Cream biegał z otwartą gębą gdy znów strzelił gola. Przy pierwszej bramce Velicka asystował, kiedy to wrzucił idealnie w pole karne. Ice Cream tylko wyskoczył i wbił piłkę do siatki. Pięknie się zaczęło i pięknie się skończyło, kiedy to Ice Cream dostał piłkę na środku boiska, i tylko mijał kolejnych rywali jak pachołki na treningu. Koniec, wygrywamy 2-0, choć szczerze powiem że powinno być więcej, na przykład gdy piłka po strzale Velicki uderzyła w poprzeczkę, gdy Stojanovic uderzył tak że piłka musnęła poprzeczki. Po tym meczu awansujemy na drugie miejsce, pierwsze miejsce ma Portimonense. Znów jednak boję się o moją prawą flankę obrony - tylko Leandro nie popełnia tam błędów, jednak znów bardzo fauluje. Danilo popełnił parę błędów, to samo Fucil - nie wiem, co robić - może to tylko brak zgrania i zaufania do swojego partnera ? Do jedynastki tygodnia dostał się Soares! Coś mi się wydaję że jeśli Mario Ramos, wróci może mieć ciężko dostać się do podstawowej jedenastki.
  21. Jak zwykle zaczynamy od omówienia składu. Do drużyny wrócił Danilo. Szansę gry dałem także Bellahssanowi, fakt że nie na tej pozycji do której jest nauczony, ale Marokańczyk zagrał rewelacyjnie. Do składu powrócił także wypoczęty Ice Cream. Żadnych rewolucji nie było, i nie będzie, na tak ważny mecz, jakim jest mecz z dotychczasowym liderem, czyli Gil Vicente. 23.9.2007 Liga de Honra [4/30] Estadio Cidade de Barcelos, Barcelos: 12.495 Gil Vicente [1] 0-1 Vit. Guimaraes [7] Edinho (kontuzja) - '14 1-0 - Jan Polak (karn.) '88 Vit. Guimaraes - skład: Soares - von Schwedler, Palomino, Polak, Danilo, Fucile - Bellahssan, Stojanovic, Pintassilgo - Ice Cream, Velicka('45 Rios) MoM: Soares [8] (Vit. Guimaraes) Mecz Można powiedzieć że był to fart, a nie był. Można powiedzieć że to Vicente należało się wygrana - wątpię. Mnie nie obchodzi co kto myśli, ja wiem jedno - z Estadio Cidade de Barcelos przywieźliśmy 3 punkty! Mecz nie był łatwy, ale nie był też ciężki. Statystyki mówią na naszą niekorzyść, ale każdy kto oglądał ten mecz, jest zdania że mecz był wyrównany. Zszokowały mnie jedynie dwie rzeczy - moja linia obrony oraz Jan Polak. Linia obrony to po prostu mur chiński - nie do przebicia. Genialna postawa Palomina i Polaka - to oni nie pozwolili gospodarzom, dojść nawet na 30 metr. W linii pomocy - genialna gra Bellahssana. Stojanovic był jakoś nieobecny podczas meczu. No i w końcu znów objawił się geniusz Ice Crema, który bramki nie strzelił ale to on został sfaulowany w polu karnym, i to on większość piłek zagrywał w pole karne. No i do tego postawa Soaresa, który już drugi raz został momem. Do klubu sprowadziłem za namową scouta hiszpańskiego bramkarza - Jose Ramona z wolnego transferu. Chociaż mecz był wyrównany to my zrobiliśmy więcej by wygrać ten mecz.
  22. Na mecz z Feirense zagraliśmy nową taktyką. Dlaczego ? Feirense było zdeterminowane i za wszelką cenę chcieli wygrać to spotkanie, ich taktyka - [n]4-2-3-1[/b]. Ja postanowiłem zagrać 4-2-2-1, z dwoma ofensywnymi pomocnikami, oraz dwoma defensywnymi pomocnikami, z tego względu do składu załapał się jedyny defensywny pomocnik - Flavio Meireles. Drugim defensywnym pomocnikiem niestety stał się Pintassilgo ale świetnie sobie poradził. Tak jak obiecałem - na murawę nie wybiegli - Danilo oraz Vasco Fernandes. Zamiast ich wstawiłem tam - Urugwajczyka Jorge Fucila oraz Czecha Jana Polaka. W meczu dostali szansę także Tchomogo oraz Ghilas. 19.9.2007 Liga de Honra [3/30] Estadio D. Alfonso Henriques, Guimaraes: 11.925 Vit. Guimaraes [10] 1-1 Feirense [8] 1-0 - Andrius Velicka '30 Vitinha (kontuzja) - '32 Leandro (czerw. kartka) - '36 1-1 - Nuno Sousa '84 Vit. Guimaraes - skład: Soares - von Schwedler, Palomino, Polak, Fucil, Leandro - Pintassilgo, Meireles - Tchomogo, Ghilas - Velicka MoM: Soares [8] (Vit. Guimaraes) Mecz Trzeba by było teraz przeklinać Boga i mieć do całego świata pretensje, że 3 punkty przepadły. Ale ja taki nie jestem, trzeba zakasać rękawy i wziąć się poważnie do roboty. W oczach bukmachera, to my powinniśmy wygrać ten mecz - zremisowaliśmy, cóż - ale jestem zadowolony. Z czego ? Z tego że zespół pokazał charakter ? W jaki sposób ? Ba, w końcu od '36 minuty graliśmy w dziesięciu, a przypominam że Feirenes grało taktyką wszyscy na atak. Mało tego, że przetrwaliśmy ich szarże, to jeszcze atakowaliśmy. No niestety nie udało się naszych ataków wykończyć golem, ale i tak jestem zadowolony. Jednak też się boję - graliśmy z rywalem, który powinien nam paść do stóp i prosić byśmy już nie strzelali, a tymczasem było odwrotnie, tak więc strach pomyśleć co będzie jak zagram z Gil Vicente, drużyną która na 3 mecze wszystkie wygrała i jest pretendentem do awansu! Z złych wiadomości, które zawsze zamieszczam na końcu - dochodzi jeszcze słaba gra Fucila, bo to nie upilnował Sousy. Remis - no cóż, ważne że jest aby ten punkt. Jak to mówi Leo - krok po kroku, ne ?
  23. W składzie na mecz z Penafiel, nie przewidywałem żadnych rewolucji. Tyle tylko, że Palomino, wystąpi dziś na środku obrony, a Leandro na prawej flance obrony. Do składu, na swój debiut w lidze załapał się Ice Cream. Zobaczymy co pokaże duet Ice Cream - Velicka. 16.9.2007 Liga de Honra [2/30] Estadio 25 de Abril, Penafiel: 3981 Penafiel [8] 1-3 Vit. Guimaraes [13] 1-0 - Denis Mboudgui '7 1-1 - Andrius Velicka '35 1-2 - Ice Cream '45 1-3 - Ice Cream '59 Vit. Guimaraes - skład: Soares - von Schwedler, Palomino, Vasco Fernandes, Danilo, Leandro - Pintassilgo, Stojanovic, Paulo Adriano - Ice Cream, Velicka MoM: Ice Cream [8] (Vit. Guimaraes) Mecz Bomba eksplodowała! Mecz był genialny w wykonaniu mojej drużyny, graliśmy na wyjeździe a czuliśmy się jak u siebie. Od czego zacząć - no nie wiem. Mecz zaczęliśmy nie najlepiej - szybka bramka Mboudgui wybiła nas z równowagi, jednak szybko pozbieraliśmy się na nogi i się zaczęło - pierw bramka Velicki, który sam ją wypracował i sam strzelił. Odebrał piłkę na środku boiska, pobiegł ku bramce mijając 3 zawodników gospodarzy, a potem huknął jak z armaty - bez szans bramkarz rywali, bez szans. Cieszyłem się bo przynajmniej wyrównaliśmy, i na drugą połowę będziemy wchodzili z myślą by wygrać ten mecz, jednak tak się nie stało. Bramkę jeszcze w pierwszej połowie strzelił Ice Cream, a asystę zaliczył Velicka który centrował piłkę. Do szatni schodziliśmy w bardzo dobrych humorach. W drugiej połowie całkowicie przejęliśmy inicjatywę. Co chwilę menadżer gospodarzy zakrywał twarz dłońmi. W końcu w '59 minucie drugą bramkę strzelił Ice Cream, który tym samym udokumentował swoją idealną postawę w tym meczu. Wynik na wyjeździe 1-3 cieszy, i to bardzo. Na koniec trzeba także trochę ponarzekać. I zacznę od dwójki obrońców, przez których straciliśmy bramkę, mowa tu o - Vasco Fernadesie oraz Danilo. Nie podobała mi się ich gra i tyle. W pierwszej części gry dużo razy puszczali rywala, nie kryli za dobrze, zdarzały się błędy w podaniach. Chyba odpoczną trochę, a na murawę wrzucę Czecha Polaka. Zobaczymy.
  24. Miałem 17 dni do zastanowienia się, nad ważną rzeczą. Otóż, czy linia obrony ma być wysunięta, czy może cofniętą. Jeśli przyjmę, że obrona ma wyjść trochę do przodu, mogę się narazić na kontrataki z strony rywali, lub jakieś piłki na dobieg, wtedy rywal wyjdzie sam na sam z Soaresem, a wtedy wiadomo co się stanie. Jeśli będzie natomiast cofnięta - grożą nam strzały z dystansu, a Soares już udowodnił, że ciężko takie obronić w meczu z Oliveirense. Te 17 dni chciałem dobrze spożytkować, dlatego 7 września zorganizowałem mecz z Benfica. Obawiałem się tego meczu. Dlaczego ? Bałem się że dostanę nieźle po dupie. Mecz miał za zadanie zgrać trochę zespół, ale także chciałem dać szansę innym zawodnikom. Po meczu do kasy klubu wpadło 375.000Ł. Bingo... 7.9.2007 Mecz towarzyski Estadio D. Alfonso Henriques, Guimaraes: 17.486 Vit. Guimaraes 2-2 Benfica 1-0 - Paulo Adriano '22 1-1 - Kleberson '34 2-1 - Kostas Katsouranis sam. '45 2-2 - Manduca '86 Vit. Guimaraes - skład: Soares - Loja, Palomino, Vasco Fernandes, Danilo, Leandro - Pintassilgo, Tchomogo, Paulo Adriano - Ice Cream, Rios MoM: Manduca [7] (Benfica) Mecz Mecz pokazał nam, że jeśli daj Bóg awansujemy do Primeira Liga, nie zostaniemy tam spisani na straty! Benfica cudem uniknęła kompromitacji. Fakt, był gol samobójczy greka, jednak nawet jeśli by Kostas nie sięgnął tej piłki głową (piła została wrzucona w pole karne) to i tak bramkę zdobył by Ice Cream. Benfica w ostatnich minutach strzeliła bramkę, grając trzema napastnikami oraz czterema pomocnikami. My graliśmy swoje - ustawienie 5-3-2 idealnie wkomponowało się w drużynę. Szansę dostali: Ice Cream, Leandro, Tchomogo oraz Bellahssan. Wszyscy swoje szanse wykorzystali, szczególnie Ice Cream. Jego gra była piękna dla oka, dryblował, wrzucał, strzelał - pięknie. Idealnie zgrał się z Riosem, i możliwe że będzie to para numer 1 w składzie. Ale spokojnie wszystko jeszcze w fazie testów. Trochę mniej zaskoczył mnie Tchomogo oraz Bellahssan. Obaj byli jacyś przybici, niewidoczni - mam nadzieję że to się zmieni - oświadczyłem w szatni. Leandro to dobry zawodnik, jednak mogą być z nim problemy tak samo jak z Palomino - obaj są bardzo agresywni i lubią się kłócić z sędzią. Niestety doszła mnie także zła wiadomość - Velicka nie umie się zaaklimatyzować. Jak na razie biorę go na ładne oczka, a jak kasa się zapełni poszukam jakiegoś Litwina. To tyle, za parę dni gramy następny mecz, trzeba się przygotować...
  25. Niestety w całym tym zamieszaniu z transferami do klubu, kompletnie zapomniałem o kupnie bramkarza. Na moje nieszczęście tuż przed samym meczem inauguracyjnym z składu na 2 do 3 miesięcy na skutek zerwania mięśni łydki, wypadł bramkarz Mario Ramos. Tak więc pozostał niedoświadczony Soares, dla którego jest to najlepszy okres w jego karierze. Niestety nie mam dla niego zmiennika. Sergio z Vitorii U-19 także jest niedysponowany. 29.8.2007 Liga de Honra [1/30] Estadio D. Alfonso Henriques, Guimaraes: 12.468 Vit. Guimaraes [-] 0-1 Oliveirense [-] 1-0 - Toni '67 Guimaraes - skład: Soares - von Schwedler, Polak, Vasco Fernandes, Danilo, Palomino - Pintassilgo, Stojanovic, Paulo Adriano - Velicka, Rios MoM: Toni (8) (Oliveirense) Mecz Jak już wspomniałem, nie miałem bramkarza, tak więc pomiędzy słupkami stanął Soares. Muszę go pochwalić, ponieważ cały mecz bronił bardzo dobrze, nieraz doprowadzając do płaczu rywala, jednakże strzału Toniego, nie w sposób było obronić. Ten 23-letni ofensywny pomocnik, uderzył nie do obrony z 25 metrów. No i przegraliśmy, a szkoda ponieważ trzy punkty powinny być nasze. Dominowaliśmy na całym boisku, a goście jedynie ograniczali się do kontr. Bardzo podobała mi się współpraca moich napastników - Litwina Velicki oraz Argentyńczyka Riosa. Pierwszy uciekał z piłką lewą stroną, by tuż przed linią końcową boiska, wrzucić idealnie na głowę Andresa. Niestety, wszystkie wrzutki, podania nie zakończyły się tym czym miały - czyli bramką. Groźne strzały wyprowadzał także młody Stojanovic. Raz piłka po jego strzale uderzyła w słupek. Widać że będę miał z niego pożytek. Pintassilgo także zagrał dobrze, jednak nie rewelacyjnie. To od niego głownie zaczynały się akcje które miały na celu dośrodkowanie w pole karne na głowę Riosa. Paulo Adriano był bardzo cichy, niewidoczny na meczu, wszak biegał, podawał - ale nie było żadnych strzałów lub jakiś własnych akcji z jego strony. Linia obrony zaprezentowała się także dobrze. Danilo miał problemy, jednak zawsze ktoś go asekurował. Po meczu chłopaki się podłamały, powiedziałem im że było dobrze, że to pech, a za przykład podałem im wściekłe na cały świat Porto - które także podpadło w meczu na szczycie z Benfica. Czemu wściekłe Porto ? Ponieważ w tamtym sezonie przez 80% wszystkich kolejek było na prowadzeniu, dopiero pod sam koniec stracili mistrzostwo, a odebrało mu je Sporting. Kolejny mecz mam dopiero za 17 dni, więc nie przeczę że spróbuję zagrać jakiś sparing.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...