-
Liczba zawartości
6 721 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
22
Zawartość dodana przez Kamtek
-
Pary półfinałowe w konferencjach skompletowane. Puchar Stanleya wyjechał właśnie z Waszyngtonu i zaczyna krążyć po USA. Do wyłonionej już do wczoraj siódemki dołączyli bowiem w nocy Carolina Hurricanes, wygrywając po golu w drugiej dogrywce spotkanie z Capitals. Ich kapitan Justin Williams wygrał ósme w karierze spotkanie nr 7 w serii PO (bilans ma 8-1 i jedyną porażkę zaliczoną w 2017 roku przeciwko Penguins, gdy był graczem... Capitals).
-
I po co Ci była ta wędzarnia?
-
Ten brak wiary w Sharks poważnie mnie martwi
-
Tak patrzę jeszcze na swój przedplejofowy bracket - Zachód trafiłem 3/4 (tylko wiara w Płomienie mnie zgubiła), za to Wschód mogę mieć 1/4, jeśli Hurricanes nie sprawią niespodzianki No i jak nie ma komu kibicować? Kapitalni Bruins lejący kolejny rok po dupskach Maple Leafs, których fani już na starcie sezonu przymierzali Tavaresa do Pucharu Stanleya? Blue Jackets z ich nienormalnym (jak na obecne czasy) menedżerem Jarmo Kekalainenem, wchodzącym all-in do gry o najwyższe cele i rozdającym na lewo i prawo pierwszorundowe wybory w drafcie za gości na kilka miesięcy grania? Świetni młodzi Hurricanes pod wodzą ich legendy Roda Brind'Amoura? Islanders z Trotzem, który idzie jak po swoje z drużyną składającą się z 5-6 hokeistów oraz (teoretycznie) składu papy i gruzu za całkiem spore pieniądze? Podobnie na Zachodzie. Kiedy większość wieszczyła, że znów półfinałową batalię stoczą Preds i Jets, to papierowi giganci z Central Division właśnie spotykają się na partyjce golfa na Florydzie - seria Blues - Stars zapowiada się naprawdę świetnie i mocno odświeży klimat play-offów w tej części drabinki. O Sharks nie będę pisał, wiadomo, natomiast Avalanche sam skazywałem na pożarcie przez Flames przez brak głębi składu, przeciętną defensywę i niepewny duet bramkarski. Tymczasem bronili dobrze, świetnie wyłączyli z gry Gaudreau, Lindholma i Giordano, a do tego Grubauer w końcu zagrał kilka meczów na poziomie ligowej "jedynki". Wypoczęci rzucą się na styrane Rekiny i będzie młócka od pierwszego meczu. O takie play-offy nic nie robiłem, ale szanuję je mocno (zwłaszcza, jeśli Waszyngton odpadnie a Canes pograją dalej)
-
Pierwsza runda PO niemal rozstrzygnięta. Dzisiaj w nocy Maple Leafs udowodnili, że pewnie i z McDavidem w składzie (mokre sny fanów w Toronto) nie przeszliby Bruins. Boston ich rozjechał w decydującym meczu jak chciał. I, choć jestem #TeamCanada, to bardzo dobrze Na Zachodzie stawkę uzupełnili natomiast Sharks. To, co zrobili, przejdzie do historii. Na 11 minut przed końcem przegrywali 0:3, by w 241 sekund zdobyć cztery gole w przewadze, gdy na ławce kar siedział Cody Eakin (dostał karę większą i patrzył, jak Rekiny w końcu w serii z Vegas wstrzelili się w PP). Do dogrywki doprowadzili Golden Knights na 47 sekund przed końcem trzeciej tercji, a pod koniec OT1 decydującego gola zdobył Barclay Goodrow (stawiający na jego GWG dolara pewnie wygrali nie tylko domy, ale i całe osiedla!) Sharks są przy tym drugą drużyną w historii rywalizacji o Puchar Stanleya, która zdobyła cztery gole w przewadze w trakcie pięciominutowej kary rywala. Dotychczas podobnym wyczynem mogli się pochwalić tylko St. Louis Blues (rywalizacja z LA Kings w 1988 roku). Pary półfinałowe na Wschodzie: Blue Jackets vs. Bruins Capitals/Hurricanes vs. Islanders Pary półfinałowe na Zachodzie: Blues vs. Stars Sharks vs. Avalanche
-
Jake DeBrusk i 3:1 dla Bruins - akcja z Krejcim
-
Torey Krug i 2:1 dla Bruins. 2/2 w przewadze Bostonu.
-
Po 12 minutach 1:1 - nic gorszego nie mogło spotkać fanów Toronto od gola strzelonego w ich hali przez znienawidzonego Brada Marchanda
-
Morgan Reilly otwiera wynik szóstego meczu pomiędzy Bruins i Maple Leafs. Toronto o krok bliżej od awansu do drugiej rundy.
-
Alaphillipe z Fuglsangiem dali dupy po całości. Kwiatkowski zerwał kapitalnie w końcówce, ale na ostatnich 200 metrach zabrakło już mocy.
-
W Nashville obie ekipy z golem w 3T i wynik 5:3 dla Stars. Do tego ze 3-4 solidnie poobijanych już po obu stronach.
-
Taaaa, kadzidłem. Ty wesołku
-
Radułow dla Stars i Johansen dla Predators - 3:2 i hokejowe meczycho na sto fajerek w Nashville!
-
2:1 dla Stars i zacna play-offowa młócka na lodzie - ręce już też niektórych zaczynają świerzbić, stawiam na jakąś karczemną awanturę przed końcem 2T
-
@T-m przeproś albo nie pójdziesz w poniedziałek pić w plenerze!
-
Nie możemy się doczekać
-
Piąty mecz serii Stars-Predators zaczynają golem ci drudzy - Rocco Grimaldi panowanie nad krążkiem niczym jego imiennik nad... Hehe.
-
W NHL historycznych PO ciąg dalszy. Flames właśnie odpadli po 5 meczach z Avalanche, tym samym po raz pierwszy w historii mamy do czynienia z sytuacją, że zarówno #1 na Wschodzie jak i #1 na Zachodzie kończą rywalizację na pierwszej rundzie.
-
Za to na ławce na pewno będzie z Vigneault wesoło
-
W Filadelfii święto. Ch*j z sezonem Flyers, grunt, że Pens odpadli
-
W NHL historyczne wydarzenie - najlepsza drużyna sezonu zasadniczego po raz pierwszy w historii odpadła już po czterech meczach (w pierwszej rundzie!). Jakieś 95% playoffowych bracketów* wylądowało na śmietniku (ca. połowa ludzi widziała Tampę w finale Pucharu Stanleya - pozostała połowa to hurraoptymistyczni fani innych drużyn oraz przede wszystkim fanbaza z Toronto). Mistrzowski "sweep" sprawili Columbus Blue Jackets, którzy jeszcze z miesiąc temu byli mocno niepewni udziału w PO, a przecież menedżer Jarmo Kekalainen poszedł przy okazji zamknięcia okienka transferowego niemal "va banque". Oddał siedem wyborów w drafcie (w tym po dwa w pierwszej i drugiej rundzie) oraz trzech całkiem ciekawych młodych zawodników, by ściągnąć do zespołu m.in. Matta Duchene'a, Ryana Dzingela i Adama McQuaida. Wiedział, że po sezonie Bobrowski z Panarinem raczej pójdą w świat w poszukiwaniu lepszych miejsc do zarabiania pieniędzy i grania w hokeja, więc podjął potężne ryzyko, ale wygrał na tym. Szok jest potężny, w Tampie pewnie dojdą do siebie gdzieś koło października. Muszą zdać sobie jednak sprawę, że wygrywając jedną czy dwie tercje spośród dwunastu rozegranych, nie mieli szans na nic. Przy okazji, mocno niedoceniani przed sezonem New York Islanders (już bez Tavaresa, który wybrał Toronto, ale z bandą przeciętnych graczy ściągniętych przez starego menedżera Lou Lamoriello i pod wodzą mistrzowskiego trenera Barry'ego Trotza) najpierw wygrali swoją dywizję, a teraz spokojnie wypunktowali Penguins 4:0 w serii i czekają na rywala z pary Capitals-Hurricanes. PS. Mój również, żeby nie było PS2. Blue Jackets wygrali pierwszą swoją playoffową serię w historii klubu (za piątym podejściem).
-
De Gea pierdoli podwyżkę i/lub transfer do Madrytu. Jedną interwencją.
-
Defensywa United niezmiennie level Klasa C
-
Jep. Śląsk w CV
-
Niestety nie. Zawiesił buty na brzuchu.