Jako prezent pan Pulek kminił. Najpierw chciał kupić sam karton ale koncepcja ewoluuje w kierunku prawdziwej konsoli
sprawa się nijako sama rozwiązała
ogólnie pomysł konsoli dla chrześniaka podrzucił mi mój brat. myślę: dobra, spoko, w sumie do ogarnięcia. zacząłem się rozglądać i w ogóle, a teraz z czapki gadałem z żoną brata... i powiedziała mi żebym się w głowę stuknął bo mówi że teraz to nie, że za chwilę komunia, i w ogóle ta konsola to kiepski pomysł.
ja oczywko oczy WTF?!, to najpierw brat mnie tu delikatnie podscyca a bratowa w drugim kierunku...
...no to dzwonię do brata i pytam już na poważnie WTF?! brada, co Ty mnie tu na mine wsadzasz? a on z rozbrajająco szczerościo:
ty, bo w sumie to ja sam chciałem pograć na konsoli...
jebany as