Skocz do zawartości

Pulek

Przyjaciel Forum
  • Liczba zawartości

    10 090
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    45

Zawartość dodana przez Pulek

  1. Apropo, mam jakieś rumy i likiery z Kanarów. Jeśli pan pozwoly, to z chęcią się dołączę mam żonę na salonach, sooo...
  2. kulkujemy, ale nie za długo chyba jutro może uda się przysiąść na przysłowiowych kilka godzin
  3. Pulek

    Nocny pociąg do

    #49 / Kwiecień 2022 Kwiecień rozpoczęliśmy od porażki z Interem (0:3), więc nasza fantastyczna passa dwóch spotkań bez porażki poszła w zapomnienie. No, ale umówmy się: mecze z połową tej ligi mogliśmy z góry założyć jako wtopione, a już na pewno takie, gdzie rywalem była ekipa pokroju Interu Mediolan, obecnego lidera Serie A. Po Interze czekały nas trzy mecze prawdy, wszystkie zresztą u siebie. Podejmowaliśmy kolejno Sassuolo (20.), Udinese (16.) i Torino (6.). Od początku roku, jak tylko spojrzałem w terminarz, to oceniałem, że to będą kluczowe mecze dla naszych losów w Serie A. Co mogę powiedzieć, działo się! Strzelanie z Sassuolo rozpoczął Michal Majoros, który pięknym uderzeniem z dystansu dał nam prowadzenie w tym arcyważnym spotkaniu. Goście co i rusz próbowali nam się odgryzać, ale - szok i niedowierzanie - nasza obrona spisywała się doskonale. Gdy w drugiej połowie na 2:0 strzelał Kishna po absolutnie fantastycznym, nieprawdopodobnym przerzucie Rossiego na 60 metrów, to słychać było chyba w całym mieście, jak duży kamień spadł mi z serca. Pomimo braku Etienna zagraliśmy bardzo solidnie w obronie, pozwalając gościom na oddanie ledwie 2 celnych strzałów. Doskonałe zawody zagrał Matteo Viviani. Nareszcie! Nie minął nawet tydzień, a już mieliśmy szansę na wydrapanie się ze strefy spadkowej kosztem Udinese. Na trybunach 13 raz w tym sezonie komplet kibiców (na 16 rozegranych spotkań). Naprawdę, o ile ja i piłkarze zawodziliśmy przez cały sezon, tak kibice spisali się na medal. I to właśnie im dedykowałem wygraną na pomeczowej konferencji prasowej. Wspaniale spisujący się Kishna (3 gol w 3 kolejnym meczu!), znowu bramka Rossiego… No naprawdę, nagle wszystko to, co nie wychodziło nam przez cały sezon, teraz zaczęło przychodzić z ogromną łatwością. Mecz z Torino? 4 słowa. Paghera, Kishna, Majoros, Rossi. CZTERY DO ZERA! Na spotkanie z Lazio postanowiłem oddelegować nieco rezerwowy skład, bowiem po piłkarzach pierwszej jedenastki czuć już było zmęczenie. O dziwo nie wpłynęło to jednak jakoś negatywnie na poziom naszej gry, wręcz przeciwnie. Każdy z chłopaków postanowił dać z siebie wszystko - Adie Ferguson zdobył bramkę pierwszy raz od 14 spotkań, obronę trzymał w ryzach młodziutki Ferreira... Majoros, który jako jeden z niewielu grał w tym meczu z pierwszego składu, swoją zwyżkującą formę podstemplował dwiema asystami. Zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki, lecz w 92. minucie spotkania arbiter odgwizdał wątpliwy rzut karny dla gospodarzy, przez co straciliśmy 2 punkty. Szkoda, wielka, wielka szkoda. Nie zmienia to jednak wszystko faktu, że w ciągu jednego miesiąca uzbieraliśmy 1/3 naszego obecnego dorobku ligowego. Kwiecień kozak! Tabela już taka jakby milsza dla oka...:
  4. Jaka wyrównana liga 73 punkty dały mistrzostwo, wow. No i co bardziej martwiące - nawet 39 zdobytych punktów nie dało utrzymania Benevento... Co dalej? Naturalne, że zostajesz w Pescarze, ale oczekiwania miałeś jednak zdecydowanie większe... zmiana taktyki? wymiana kadry?
  5. to co, skoro tak Ci dobrze idzie... to może do 200 plusów dobijesz?
  6. można gdzieś sprawdzić w kulkach (FM19), ile razy moja drużyna trafiała w słupek/poprzeczkę?
  7. Pulek

    Nocny pociąg do

    Z takich meczów na styku, to w kwietniu gram z Udinese (17. miejsce, dom), Sassuolo (19. miejsce, dom), Lazio (15. miejsce, wyjazd), a w maju z Empoli (13. miejsce, wyjazd). Reszta spotkań to mecze z górną połową tabeli. Z Sampodorią wygrałem w styczniu 3:0 a w sierpniu przegrałem 1:3.
  8. Pulek

    Nocny pociąg do

    Kurde, teraz? Naprawdę? Cały sezon cisnęliśmy się do przodu, żeby teraz, na 2 miesiące przed końcem ligi przyznać się do błędu...? *** #48 / Marzec 2022 W marcu mieliśmy do rozegrania tylko 2 spotkania. Nie wiem, co miała na myśli osoba układająca terminarz ligi, ale chętnie bym ją o to zapytał; końcówka rozgrywek to 2 spotkania w marcu, 5 w kwietniu i 5 w maju. Mecz z Fiorentiną był w zasadzie bez historii, i uwierzcie mi, że cieszyłem się z tego jak nigdy. Nudne 0:0, w zasadzie bez wskazania na żadną z drużyn. Nieco inaczej było 2 tygodnie później - mecz z Cagliari od początku był toczony w wysokim tempie, i tak naprawdę kwestią czasu było, kto pierwszy zapakuję piłkę do bramki. Na nasze nieszczęście jako pierwsi zrobili to gospodarze i to nasz kat, czołowy strzelec ligi, Moussa Sylla. Pozytywy? Moja ekipa się tym nie załamała, i choć musieliśmy czekać do drugiej połowy, to nagroda za taką postawę przyszła. W 58 minucie spotkania z piłką zabrał się Alessandro Rossi i… 1:1 i mimo wielu okazji, takim wynikiem zakończył się ten mecz. Czy to źle, czy dobrze… Ciężko powiedzieć. Z całą pewnością jedno jest ważne - marzec to pierwszy miesiąc, w którym nie przegraliśmy meczu. Dobre i to. Aha, po meczu z Cagliari doszło do całkiem miłej okoliczności - oto bowiem nasz kapitan, 31 letni Stefano Giacomelli rozegrał mecz numer 318 w barwach Vicenzy, co wzniosło go na pierwsze miejsce tabeli wszechczasów jeśli idzie o zawodników z największą ilością występów. Duma! I tabela, skrócona już tylko do zespołów, które walczą o utrzymanie w lidze:
  9. starczy kulek na dziś jutro śmigam pokukać rowery, może coś mnie w oko wpadnie:)
  10. Pulek

    Nocny pociąg do

    #47 / Luty 2022 Miesiąc luty rozpoczęliśmy… w sumie, jakkolwiek by to nie brzmiało, od jednego z najważniejszych spotkań w mojej trenerskiej karierze. Oto bowiem zespół gospodarzy, Cremonese (20.) podejmował u siebie Vicenzę (18.). Jeśli mieliśmy jakikolwiek plan na ten mecz, no to legł on już w 4. minucie spotkania. Gol z dystansu Miravala i przegrywamy 0:1. Po 11 minutach było już 0:2 i w sumie koniec marzeń dla nas o korzystnym wyniku w tym spotkaniu. Jeśli mecz z Cremonese był kluczowy, to co powiedzieć o starciu z 15. w tabeli Chievo? Sprawę postanowił wyjaśnić na początku meczu Calvano, który swoim beznadziejnym popchnięciem przeciwnika zmusił sędziego do użycia VARu, co w konsekwencji dało rzut karny dla gospodarzy. A skoro karny i Chievo, to gol Balotelliego. I później długie, długie, bardzo długie bicie głową w ścianę. Na 10 minut przed końcem statystyki strzałów brzmiały: 10-3 na naszą korzyść, ale wciąż przegrywaliśmy. I dopiero po chwili dośrodkowanie rozpaczy Marzeglii, do piłki dopada Alessandro Rossi i mamy upragnioną bramkę! Remis! Z dystansu jeszcze postraszył nas Balo, my odpowiedzieliśmy golem Kalu, który jednak… nie został zaliczony po interwencji VAR. Punkt zdobyty, wywalczony, wyszarpany. Uff. Ciężki to dla nas sezon. Gdy w pierwszym meczu w tym roku pokonaliśmy Sampdorię 3:0, to myślałem, że wszystko co najgorsze już jest za nami. Nic z tych rzeczy jednak… Kolejne porażki ligowe przyszły niczym zmora, i dopiero ten remis z Chievo przywrócił nam tlen. W przededniu meczu z Atalantą raz jeszcze przekonałem się, jak ciężko będzie nam zostać we włoskiej elicie. Oto bowiem Alessandro Rossi nabawił się urazu na treningu i ma pauzować 2 miesiące… jednak zdecydowałem się na jego jego grę z blokadą. Po prostu nie miałem wyboru, bo Ferguson leczył swój uraz, i zostałbym najzwyczajniej w świecie bez żadnego napastnika. Koszmar. Cóż, gdy w 21 minucie meczu piłkę dośrodkował Kalu, Rossi już składał się do strzału… i został popchnięty w plecy. Decyzja sędziego mogła być jedna - wskazanie na wapno. Do piłki podszedł sam poszkodowany, lekko poprawił getry i przyłożył piłką w same widły! Prowadzenie straciliśmy jednak w sposób żenujący, bo po naszym rzucie rożnym poszła kontra gości. Nasz golkiper był bez szans wobec czterech atakujących. Gdy wydawało się, że po zmianie stron ruszymy na Atalantę, to Filippo Melegoni zapakował nam drugiego sztycha, po którym już nie byliśmy w stanie się podnieść. Porażka 1:2. Dramat. Mecz z Napoli, liderem - cóż, tu nie było żadnej wielkiej historii. W składzie gości Milik i Zieliński. Przegrana 0:2. Jest ciepło. Wciąż zajmujemy 18. miejsce w tabeli.
  11. weekend czas zacząć plan na dziś: uratować Serie A dla Vicenzy no a później ewentualne świętowanie
  12. A ja jako kibic Realu Madryt nie chciałbym go u siebie widzieć. O co tu chodzi?
  13. Pulek

    Nocny pociąg do

    Statystki są bardzo wyrównane, a już na pewno w tych meczach z dolną częścią tabeli. Ale nawet z czołówką mamy swoje okazje. Uwierz, że naprawdę nasza gra nie wygląda źle, bo nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby cokolwiek kombinować w taktyce. Po prostu wierzę, że ta zła karta zaraz się odwróci.
  14. Pulek

    Nocny pociąg do

    #46 / Styczeń 2022 Fatalna postawa zespołu z grudnia 2021 wzmocniła głosy o mojej niepewnej przyszłości w klubie. Co prawda Prezes Russo wydał szybkie oświadczenie, wedle którego miałem pozostać trenerem Vicenzy na pewno do końca sezonu, ale ziarno niepokoju zostało zasiane. Równolegle z tym tematem w mediach była prowadzona dyskusja o żenującej wręcz postawie Alessandro Rossiego, naszego superstrzelca. Cóż, nie dało się ukryć - forma Aleksa była zdecydowanie pod kreską: Nie wspomniałem jeszcze, że Rossi przyszedł do mnie z prośbą o nowy kontrakt jakoś we wrześniu, w czasie swojej hossy. Wtedy musiałem odmówić, albowiem sytuacja finansowa klubu była niepewna. Kilka miesięcy w przód, kiedy na jaw wyszły nasze rozmowy o nowym stadionie, z pełną odpowiedzialnością mogłem wrócić do tematu kontraktu dla naszego asa. Po dość krótkich rozmowach, na początku stycznia, Alessandro Rossi stał się najlepiej zarabiającym piłkarzem Vicenzy Calcio - od teraz, co miesiąc na jego konto będzie wpływało 60 tysięcy €, a z murawy ma do podniesienia kolejne tysiące za występy i strzelone gole. Postanowiłem także uczynić z Rossiego wice-kapitana zespołu. Na początku stycznia do naszego klubu dołączył Samuel Kalu, prawoskrzydłowy z Bordeux, kupiony za 2 miliony euro. Ten transfer był uzgodniony już pod koniec września, i będąc szczery, to nieco się z nim pospieszyłem. Oczywiście, Kalu jest świetnym piłkarzem wartym swojej ceny, lecz wobec masakrycznej wręcz postawy naszej obrony, te środki mogłem wydać na wzmocnienie defensywy. No ale kto w stanie był to przewidzieć już na początku sezonu… Był również transfer z zespołu - Kevin-Prince Boateng opuścił nasze szeregi w ramach wolnego transferu na rzecz Malmo. Skąd taki ruch? Otóż Książe postanowił wywołać bunt w zespole, czego efektem było spotkanie z całą drużyną. Zaczęło się ono od tego, że Pan piłkarz Boateng przy całej drużynie postanowił mnie opieprzyć za kiepskie wyniki, następnie wyrzucił swoje żale o małą ilość minut spędzonych na boisku (czy 644 minuty grania to mało, to już sami oceńcie…), a zakończył efektownym “bo nam to się w sumie atmosfera w szatni nie podoba”. Cóż… spojrzałem tylko po minach reszty zawodników, którzy w niezrozumieniu spoglądali po sobie. Tym oto sposobem Boateng opuścił nasz zespół (10 spotkań, 1 gol, średnia ocen 6,71), a atmosfera w szatni nagle się oczyściła. Moim głównym celem na nowy rok było odblokowanie Rossiego i z myślą o tym zorganizowałem sparing z zespołem Rijeki. Ta sztuka mi się udała, a przy okazji pewne zwycięstwo podniosło nieco morale w całym zespole. Nasz odblokowany już napastnik założył opaskę kapitańską w pierwszym meczu 2022 roku na skutek nieobecności - spowodowanej kontuzją - dotychczasowego kapitana, Stefano Giacomelliego. Debiut w tej roli Alessandro wypadł niezwykle okazale - pewne 3 punkty w meczu z Sampodorią, 2 zdobyte gole, ogólnie jego pewność siebie rozlała się na resztę zespołu. Aha, co ważne, już po 17 minutach gry asystę zaliczył Kalu. Dobre wejście do drużyny to podstawa! Pozostałe dwa spotkania w lidze przegraliśmy, ale nie miałem o to zbyt dużych pretensji do drużyny; wyjazdowa porażka 0:2 z Romą była, cóż, wkalkulowana w terminarz, a w meczu z Milanem na pewno nie byliśmy słabsi, zabrakło po prostu skuteczności. Nie zmienia to wszystko jednak dość przykrego faktu. 29 stycznia, po raz pierwszy w tym sezonie, Vicenza Calcio znalazła się na miejscu spadkowym z Serie A.
  15. ooo, Pasibus będziemy jechali z żoną do Złotych Tarasów specjalnie na burgera Pasibusa
  16. Ale Lazaro jest idealny do rekreacyjnej jazdy, łatwo można go dostosować pod siebie, nic nie szkodzi by załozyć np. trekkingowe opony, bagażnik, sakwy. Jeśli pozycję chcesz mieć bardziej wyprostowaną to kup kierownicę trekkingowa. Baza tego roweru jest bardzo fajna i nie pozbywałbym się go. Ja swojego Lazaro przerobiłem na MTB, może nie z prawdziwego zdarzenia, ale naprawdę daje rade w trudnym terenie. No ta pozycja mnie drażni, dupa mnie boli dalej (pomimo wymiany siodełka na żelowe...), ogólnie nie ma jednak na rynku roweru z takim osprzętem za takie pieniądze. Nie wiem sam, ale muszę o tym pomyśleć. odwrócę pytanie - kiedy Ty będziesz?
  17. Pulek

    Nocny pociąg do

    Oczywiście! na tę chwilę wciąż mam bardzo pewną pozycję w Klubie. W oczekiwaniach przedsezonowych zarząd jako cel wskazał mi walkę o pozostanie w lidze. No to walczę...
  18. @Counter, piękna sprawa Ja chyba dojrzałem do zakupu nowego roweru. Lazaro który kupiłem w tamtym roku jest spoko, ale jednak szukam czegoś do bardziej rekreacyjnej jazdy, więc Lazaro będę sprzedawał. Tylko teraz gdzie i czego szukać...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...