Skocz do zawartości

steken

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 923
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez steken

  1. Valladolid to murowany kandydat do spadku, ale wcale nie zaczął tak słabo, bo udało mu się ograć już Almeríę. Nasze pierwsze 3 konfrontacje skończyły się remisem, następne 2 wygraliśmy. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés, Osei (66’ Vernet) – Sishuba, Maldonado (66’ Pérez), Kabangu (84’ Albrecht) – Aranburu LIGA BBVA, 3/38, 1.9.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [3] – Valladolid [12], 2:0 6’ Igor Aranburu 29’ Grace Kabangu Pewna, niepodlegająca dyskusji wygrana. Przeważaliśmy od początku do końca i potwierdziliśmy to dwoma trafieniami. Konstruowanie akcji wcale nie przychodziło z łatwością, bo goście tylko się bronili. Mamy ważne 3 punkty i cieszy kolejne czyste konto, choć mecze z najsilniejszymi rywalami dopiero przed nami. Roberto Chio nie był zadowolony ze swojej roli w klubie, w wyniku czego zażądał odejścia. Nie było nam to na rękę, bo Roberto był naprawdę wartościowym zmiennikiem. Zgłosił się po niego turecki Urfaspor i za symboliczne 850 tysięcy Roberto został ich zawodnikiem. Spędził w Anento 4 lata, rozegrał 117 spotkań, w których zdobył 12 bramek i zanotował 13 asyst. 2 tygodnie później gramy na wyjeździe z Getafe. Drużyna ta poprzedni sezon skończyła w dolnej części tabeli, co nikogo nie zdziwiło. To typowy średniak, któremu nie grozi ani spadek, ani europejskie puchary. Bilans bezpośrednich spotkań wynosi 5-5-2 na naszą korzyść. W następnym meczu nie zagrają: Grace Kabungu – kontuzja (3-9 dni) Carvajal – Trefilov, Ballina, Laguardia, Diego – Montañés, Vernet – McGrath (32’ Sishuba), Pérez (72’ Maldonado), Albrecht (72’ Aranburu) – José LIGA BBVA, 4/38, 15.9.2035 Torres Stadion, 22 524 widzów Getafe [8] – Anento [1], 2:1 35’ Paco Cuellas 47’ Daniel Albrecht 56’ Diego (sam.) Pierwsza porażka w tym sezonie. Nie uważam, żebyśmy zagrali dziś słabo. O naszej klęsce zadecydowały pojedyncze, małe błędy. Wystawiliśmy dziś do gry rezerwowych i trzeba przyznać, że nie zdali oni egzaminu. Szkoda nam tego spotkania, bo Getafe nie zagrało nic wielkiego.
  2. Naszym przeciwnikiem na inaugurację jest Málaga. Drużyna ta spisała się świetnie w zeszłym sezonie, ustępując tylko czołowej czwórce. Teraz znów ma ambitne plany i na pewno nie można jej lekceważyć. Do tej pory wygraliśmy 7 spotkań, 3 przegraliśmy, a 2 skończyły się remisem. W następnym meczu nie zagrają: Andy McGrath – kontuzja (2 dni), Héctor Vernet – kontuzja (2-8 dni) Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés, Osei – Sishuba, Maldonado, Kabangu – Aranburu LIGA BBVA, 1/38, 19.8.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – Málaga, 3:0 16’ Igor Aranburu 33’ Maclel Maldonado 74’ Igor Aranburu Wygrywamy na inaugurację i to w znakomitym stylu. To był mecz do jednej bramki i tylko dobra postawa bramkarza gości sprawiła, że skończyło się 3:0. Zaczęliśmy sezon bardzo imponująco i to przeciwko mocnej ekipie. Tydzień później gramy ze Sportingiem. Drużyna ta rok temu bez większych problemów wywalczyła utrzymanie, choć teraz znów jest kandydatem do spadku. Początki naszej rywalizacji należą do rywali, ale ostatnie 5 spotkań padło naszym łupem. Co więcej, straciliśmy w nich tylko jedną bramkę. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis (82’ Diego) – Montañés, Osei – Sishuba, Maldonado, Kabangu (76’ Albrecht) – Aranburu LIGA BBVA, 2/38, 25.8.2035 El Molinón, 25 012 widzów Sporting [11] – Anento [2], 0:2 37’ Igor Aranburu 51’ Maclel Maldonado Wygrywamy kolejne spotkanie, choć trzeba przyznać, że nie było łatwo. Gospodarze potrafili nam zagrozić i gdyby mieli lepsze celowniki, moglibyśmy mieć spore kłopoty. To jednak dopiero początek sezonu i musi minąć trochę czasu, nim nowe nabytki w pełni zgrają się z resztą składu. Z każdym kolejnym meczem będzie coraz lepiej, tymczasem możemy świętować zdobycie 3 punktów. 2 dni przed następnym spotkaniem udałem się na losowanie fazy grupowej Champions League. Dobre występy w Europie znacząco podbiły nasz współczynnik, ale na nic się to zdało, byliśmy losowani z trzeciego koszyka. Trafiliśmy do bardzo wymagającej grupy D, gdzie znajdowały się już Milan oraz Tottenham. Po chwili dolosowano do nas starych znajomych z Europa League – Slovan Bratysława. Grupa jest więc bardzo trudna. Możemy skończyć na pierwszym miejscu, ale i równie dobrze na trzecim.
  3. Na pierwszy transfer czekać trzeba było do pierwszego dnia lipca. Wówczas dołączył do nas Paul Osei, dotychczas grający w dobrze nam znanym LOSC. Paul jest młodym, zdolnym zawodnikiem. Jest silny, szybki i dobrze wyszkolony technicznie, a o odejściu myślał już od dłuższego czasu. Kosztował nas ponad 10 milionów euro. Transfer Paula wymusił na nas sprzedaż Maxa Clayton-Robba. Chętnych na jego pozyskanie było dwóch, dużo lepsza oferta należała do Manchesteru United. Max wraca na wyspy za 10 milionów euro. Spędził u nas 4 lata, rozegrał 183 spotkania, w których zdobył 15 bramek i zaliczył 22 asysty. Od pewnego czasu szukaliśmy następcy Carlesa. Kandydatów była niezliczona ilość i nie ukrywam, że głównym czynnikiem były finanse. Tak oto za drobne 2 i pół miliona euro dołączył do nas Douglas Reis z Bragi. Douglas przez ostatnia lata był najlepszym prawym obrońcą w lidze portugalskiej i mam nadzieję, że u nas spisze się równie dobrze. Następna roszada kompletnie nie była planowana, bo dotyczy pozycji bramkarza. Po Steve’a Franksa zgłosiło się Chievo, wpłacając kwotę zawartą w klauzuli (5 milionów). Steve był otwarty na rozmowy z Anento, ale zażądał bardzo dużej podwyżki, na którą nie chcieliśmy się zgodzić. Tak oto najlepszy bramkarz w lidze powędrował do Werony. Spędził u nas 3 lata, rozegrał 160 spotkań i zaliczył 60 czystych kont. Postanowiłem nie kupować nikogo w miejsce Franksa. Moja decyzja oburzyła cały sztab szkoleniowy, bo jest ona niezwykle ryzykowna. Z drużyny U-19 dołączył do nas 16-letni Dani Carvajal. Mimo młodego wieku, pojechał z kadrą Hiszpanii U-20 na Mistrzostwa Świata i co więcej, stanął w bramce w meczu finałowym, wygranym po rzutach karnych z Argentyną (w składzie Hiszpanii był też Pablo Laguardia). Jak wspominałem, ten ruch może okazać się wielką „wtopą”, ale postanowiłem zaufać Daniemu od najmłodszych lat, tak jak wcześniej Laguardii. A skoro już mowa o zaufaniu w wychowanków, razem z Carvajalem do drużyny dołączył Agustín Perosanz. Planowaliśmy zrobić z niego czwartego obrońcę w hierarchii, ale zgłosiło się po niego Albacete, więc spędzi rok na wypożyczeniu w tym klubie. Abdenasser Amellal z czasem zacznie słabnąć i wierzę, że wtedy Agustín będzie gotowy, aby stworzyć z Laguardią duet stoperów. Kolejny transfer śmiało można uznać za największy transfer w historii Anento, zarówno ze względu na cenę jak i zawodnika. Z Manchesteru City za 20 milionów euro dołączył do nas Grace Kabangu. 22-latek jest 11-krotnym reprezentantem Francji U-21. W zeszłym sezonie prawe skrzydło wyraźnie odstawało poziomem od lewego, teraz ma się to zmienić. Grace grał świetnie na wypożyczeniu w Nantes, a gdy dostawał sporadyczne szanse w City, również nie zawodził. Myślę, że mamy zawodnika, który z miejsca może stać się gwiazdą ligi. Carvajal – Tornadijo (46’ Trefilov), Amellal (46’ Ballina), Laguardia (46’ Bauleo), Reis (46’ Diego) – Montañés (46’ Chio), Osei (46’ Pérez) – Sishuba (46’ McGrath), Maldonado (46’ Vernet), Kabangu (46’ Albrecht) – Aranburu (46’ José) Mecz towarzyski, 15.7.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – Arsenal, 5:3 2’ Grace Kabangu 24’ Damián Negredo 26’ Igor Aranburu 40’ Henry Charnock 64’ David Devine (sam.) 67’ Imanol Pérez 76’ Teco 79’ José Wygrywamy w pierwszym sparingu. Możemy być z siebie naprawdę dumni, bo Arsenal przyjechał do nas w najmocniejszym składzie. Nie tylko byliśmy w stanie wygrać, ale potrafiliśmy też całkowicie zdominować rywali, niech świadczy o tym statystyka strzałów (32:7). Początek przygotowań wypadł bardzo obiecująco. Carvajal – Tornadijo (46’ Trefilov), Amellal (46’ Ballina), Laguardia (46’ Bauleo), Reis (46’ Diego) – Montañés (46’ Chio), Osei (46’ Pérez) – Sishuba (46’ McGrath), Maldonado (46’ Vernet), Kabangu (46’ Albrecht) – Aranburu (46’ José) Mecz towarzyski, 21.7.2035 Central South University New Campus Stadium, 8 214 widzów Xiangtao – Anento, 1:2 20’ Igor Aranburu 22’ Maclel Maldonado 74’ Cheng Haoran Na następne 2 sparingi wybraliśmy się do Chin. Pierwszy mecz wygraliśmy w niezłym stylu, choć mogło być lepiej. Należy jednak pamiętać, że jesteśmy w trakcie przygotowań i właśnie wchodzimy na największe obciążenia. Piłkarze są zmęczeni, ale z każdym kolejnym meczem powinni wyglądać coraz lepiej. Do pierwszej drużyny dołączony został Jesús Girón. Jesús świetnie spisywał się na wypożyczeniach w Liga Adelante, a na ostatnich treningach wyglądał dużo lepiej niż Marco Bauleo, stąd taka decyzja. Być może nie będzie czołowym obrońcą ligi, ale ma potencjał na bycie solidnym zmiennikiem. Escoral – Tornadijo (46’ Trefilov), Amellal (46’ Ballina), Laguardia (46’ Girón), Reis (46’ Diego) – Montañés (46’ Chio), Osei (46’ Pérez) – Sishuba (46’ McGrath) (76’ Jasiński), Maldonado (46’ Vernet), Kabangu (46’ Albrecht) – Aranburu (46’ José) Mecz towarzyski, 25.7.2035 Tianhe Stadium, 49 285 widzów Guangzhou – Anento, 0:3 4’ Igor Aranburu 9’ Grace Kabangu 68’ Blas Ballina Wygrywamy na zakończenie naszej chińskiej podróży. Spisaliśmy się bardzo dobrze, to był mecz do jednej bramki. Ukąsiliśmy 3 razy, możemy być z siebie zadowoleni. Carvajal – Tornadijo (46’ Trefilov), Amellal (46’ Ballina), Laguardia (46’ Girón), Reis (46’ Diego) – Montañés (46’ Chio), Osei (46’ Pérez) – Sishuba (46’ Jasiński), Maldonado (46’ Vernet), Kabangu (46’ Albrecht) – Aranburu (46’ José) Mecz towarzyski, 31.7.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – River, 3:2 52’ Piotr Jasiński 60’ Fernando Castagnino 63’ Juan Manuel Luque 79’ Imanol Pérez 90+3’ Daniel Albrecht Wygrywamy po powrocie do domu. Lider ligi argentyńskiej potrafił sprawić nam problemy, choć nie da się ukryć, że wygrał zespół lepszy. Wyglądamy bardzo dobrze, można być optymistą. Carvajal – Tornadijo (46’ Trefilov), Amellal (46’ Ballina), Laguardia (46’ Girón), Reis (46’ Bauleo) – Montañés, Osei (46’ Pérez) – Sishuba (46’ Jasiński), Maldonado (46’ Chio), Kabangu (46’ Albrecht) – Aranburu (46’ José) Mecz towarzyski, 6.8.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – Giner, 4:0 10’ Khanyiso Sishuba 12’ Abdenasser Amellal 21’ Serge Drogba (sam.) 26’ Grace Kabangu Spacerek w kolejnym sparingu. Chodziło dziś o nastawienie celowników. Do pewnego czasu szło nam bezbłędnie, potem było już gorzej, ale najważniejsze, że pierwszy skład nie zawiódł. Carvajal – Tornadijo (46’ Trefilov), Amellal (46’ Ballina), Girón (46’ Bauleo), Reis (46’ Diego) – Montañés, Osei (46’ Pérez) – Sishuba (46’ Jasiński), Maldonado (46’ Chio), Kabangu (46’ Albrecht) – Aranburu (46’ José) Mecz towarzyski, 12.8.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – Zaragoza, 2:1 2’ Igor Aranburu 12’ Abdenasser Amellal 44’ Xabi Wygrywamy w ostatnim sparingu. Nasz derbowy rywal nie pokazał nic nadzwyczajnego. Nie wygląda to dobrze dla drużyny, która celuje w awans do La Liga. Atakowaliśmy od początku do końca. Szkoda straconej bramki, nie popisał się nasz młody bramkarz. Okres przygotowawczy oficjalnie zakończony. Sprzedaliśmy na ten sezon 7 600 karnetów – o 226 więcej niż przed rokiem. -Drużyna zakończyła okres przygotowawczy? Jak pan go ocenia? -Znakomicie. Po raz pierwszy wygraliśmy wszystkie mecze kontrolne, a graliśmy ich aż 6 i to z mocnymi rywalami. Wygląda to bardzo obiecująco. -Co jest celem na ten sezon? -Ujmę to tak – wszystko. Chcemy wygrać co tylko się da. To zadanie niemal niemożliwe, ale mamy do czynienia z najlepszym Anento w historii. -Jak ocenia pan poczynione transfery? Dokonaliście ich trzech. -Dokonaliśmy trzech, ale kolejnych trzech piłkarzy dołączyło z drużyny U-19, jeden z nich poszedł na wypożyczenie. Oceniam to okno transferowe jak najbardziej pozytywnie. Spisaliśmy się świetnie i nie mogę doczekać się startu ligi. -Sporo kontrowersji wywołała roszada na pozycji bramkarza. Eksperci uważają, że tak młody golkiper uniemożliwi wam tryumf w jakichkolwiek rozgrywkach. -Przyznaję, że jest to spore ryzyko, największe w mojej karierze. To była moja decyzja, reszta sztabu z nią się nie zgadzała, ale wierzę, że wyjdzie nam ona na dobre. Być może była nieco spontaniczna, ale nie podjąłbym jej, gdybym nie wierzył w jej słuszność. -Czy klub w ogóle nie myśli o rozbudowie stadionu? -To wcale nie tak. Przy każdej rozmowie z zarządem o planach na klub temat stadionu jest poruszany jako pierwszy. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak pilna jest to kwestia, ale wiele rzeczy nie jest zależne od nas. Cały czas myślimy, cały czas planujemy i mam nadzieję, że wkrótce będziemy mogli podzielić się z państwem dobrymi wieściami.
  4. Adam3333 - Takie są plany. Makk - No niestety, ale i tak ugraliśmy dużo więcej niż oczekiwałem. Podsumowanie kadry: Bramkarz: Steve Franks – (26l./ENG) (60/59/25/0/7.02) – Fantastyczny sezon. Ewentualne błędy były małe i sporadyczne, natomiast ratował nas niezliczoną ilość razy. Kompletnie zdystansował konkurencję w lidze pod względem czystych kont (17), spisał się genialnie. Wystąpił w każdym spotkaniu. Obrońcy: Rodrigo Tornadijo – (29l./ESP) (26(4)/3/1/0/7.11) – Znakomity sezon. Rodrigo spisał się wyśmienicie, nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Chciałbym tylko, aby utrzymał tę formę, bo bez niej możemy zapomnieć o mistrzostwie. Abdenasser Amellal – (31l./ALG) (34(2)/3/0/0/7.11) – Kolejny dobry sezon, choć rok temu poradził sobie nieco lepiej. Nadal jest jednak naszym czołowym obrońcą i nie umiem sobie wyobrazić defensywy bez Amellala w składzie. Pablo Laguardia – (19l./ESP) (45(2)/1/1/1/7.12) – 19-latek zagrał jak profesor. To był jego pierwszy pełny sezon w La Liga i z miejsca stał się jednym z najlepszych obrońców w lidze. Najlepsze jest to, że Pablo nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Diego – (28l./ESP) (39(7)/8/1/3/7.16) – W lidze grał wybornie, według mnie był najlepszym prawym obrońcą rozgrywek. Nieco zabrakło go nam w europejskich pucharach, nie był tam sobą. Potrzebny mu będzie mocny konkurent. Vladislav Trefilov – (25l./UKR) (34(4)/1/3/1/7.05) – Kolejny znakomity lewy obrońca, mamy tam problem bogactwa. Nieważne, kogo tam wystawię, zawsze mogę być spokojny o sytuację na lewej stronie boiska. Carles – (36l./ESP) (20(8)/0/2/1/7.05) – Carles zaliczył kolejny dobry sezon, ale da się zauważyć spadek formy. Natury się jednak nie oszuka, i tak spisał się świetnie jak na swój wiek. Jego kontrakt dobiega końca, a my nie zamierzamy go przedłużyć. Aby zdobyć mistrzostwo, potrzebujemy skoku jakościowego na kilku pozycjach, prawa obrona jest jedną z nich. Carles rozegrał dla Anento 150 spotkań, w których zanotował 9 asyst. Chwilę po naszej decyzji zdecydował się zakończyć karierę. Blas Ballina – (29l./ESP) (26(9)/3/1/3/6.95) – Blas miewał wahania formy, ale można być zadowolonym z jego postawy. Nie może jednak liczyć na nic więcej niż ławka, rywale są po prostu za dobrzy. Marco Bauleo – (32l./ITA) (16(4)/0/0/0/7.08) – Tak jak wyżej. Marco nie grał źle, ale występował głównie przeciwko słabszym zespołom. Nie uważam, żeby był gotowy na mecze ze ścisłą czołówką. Środkowi pomocnicy: Juan Montañés – (22l./ESP) (44(8)/1/1/4/7.24) – Nie trzeba nic mówić, wystarczy bić brawo. Juan coraz głośniej puka do drzwi pierwszej reprezentacji, powołanie jest kwestią czasu. Zatrzymanie go w Anento jest sprawą priorytetową. Max Clayton-Robb – (26l./ENG) (37(4)/4/2/1/7.01) – Wyśmienicie w lidze, gorzej w pucharach. Max musi utrzymywać swój wysoki poziom we wszystkich spotkaniach. Kiedy jest najlepszą wersją siebie, jest nie do zatrzymania. Pyta o niego Atlético, ale Max nigdzie się nie wybiera. Oscar Feijoo – (26l./VEN) (16(6)/0/1/0/6.78) – To nie jest to, czego oczekiwaliśmy. Oscar nie ma szans w rywalizacji z Juanem, nie dał nawet powodów, aby rozważyć jego kandydaturę w pierwszym składzie. Jego kontrakt dobiega końca i bez żalu się z nim żegnamy. Rozegrał dla nas 82 mecze, w których zanotował 3 asysty. Roberto Chio – (26l./ANG) (15(5)/4/5/0/7.06) – Nareszcie. Po latach zawodu Roberto zagrał tak jak należy. W końcu był konkurentem dla Maxa, mam nadzieję, że nie jest to jednorazowy wyskok. Ofensywni pomocnicy: Khanyiso Sishuba – (24l./RSA) (39(2)/13/15/5/7.29) – Przychodził jako rozczarowanie ligi rumuńskiej, ale mówiłem – potrafimy wydobywać z zawodników to, co najlepsze. Khanyiso przeszedł najśmielsze oczekiwania, a wiem, że stać go na jeszcze więcej. Jest już zgrany z drużyną, więc nie mogę się doczekać przyszłorocznych rozgrywek. Maclel Maldonado – (25l./ARG) (41(9)/9/21/5/7.21) – Czapki z głów. Maclel był naszym najlepszym zawodnikiem w tym sezonie, bez dwóch zdań. Świetna technika, rzuty wolne, przegląd pola. Taki zawodnik to prawdziwy skarb. Wicemistrzostwo jest głównie jego zasługą. Daniel Albrecht – (23l./LIE) (33(8)/5/12/1/6.95) – Niepokojący spadek formy, rok temu było o wiele lepiej. Bywały momenty, gdy Daniel znikał i graliśmy jednego mniej. W przyszłym sezonie musi być lepiej, bo inaczej chętnych na angaż w Anento na jego miejsce jest naprawdę wielu. Andy McGrath – (32l./IRL) (17(10)/2/8/1/6.89) – Stracił miejsce w składzie na rzecz Sishuby, bo ten jest poza jego zasięgiem. Andy jednak nadal jest bardzo solidnym zmiennikiem, choć nie wyglądał już tak dobrze jak w poprzednich latach. Jego kontrakt jest ważny jeszcze przez 2 lata, ale na dzień dzisiejszy nie chcemy go przedłużać. Héctor Vernet – (30l./ESP) (20(20)/9/10/3/7.14) – Kolejny znakomity sezon, ale nikogo to nie dziwi. Héctor prezentuje wysoką jakość, jego jedynym problemem jest… Maldonado, który gra po prostu za dobrze. Piotr Jasiński – (29l./POL) (31(9)/11/4/2/7.13) – Piotr znów jest wielki. Rok temu lepsze występy notował jedynie przeciwko średniakom, teraz mogliśmy na niego liczyć we wszystkich spotkaniach. Życzyłbym sobie, aby Piotr zakończył u nas karierę, na razie wszystko do tego zmierza. Imanol Pérez – (25l./ESP) (7(9)/5/4/2/7.23) – Największe zaskoczenie i największy zawód zarazem. Zaskoczenie, bo kiedy grał, był niesamowity, z nawiązką spełniał nasze oczekiwania. Zawód, bo doznał poważnej kontuzji i po powrocie nie mógł odnaleźć tej znakomitej formy. Napastnicy: Igor Aranburu – (28l./ESP) (42(7)/27/10/4/7.19) – Bardzo dobry sezon, przez długi czas walczył o tytuł Króla Strzelców, dopiero w końcówce został zdystansowany przez Kevina Meijera. Igor miewał świetne mecze, ale były też gorsze. Wyraźnie zabrakło nam jego bramek w końcówce sezonu. Gdyby nawiązał do dyspozycji z jesieni, moglibyśmy być teraz mistrzem Hiszpanii. José – (26l./ESP) (18(9)/16/5/4/7.39) – Niezła jesień i fantastyczna wiosna. José pokazał, że wciąż na wiele go stać i nadal możemy na niego liczyć. Przez pewien czas był bardzo niedoceniany, ale odpowiedział krytykom w najlepszy możliwy sposób. Piłkarzem roku według kibiców został Juan Montañés (64%), który wyprzedził Maclela Maldonado (14%) i Igora Aranburu (13%). To dla Juana trzecie takie wyróżnienie w trzecim sezonie w klubie. Bramkarzem Roku LIGA BBVA wybrany został Steve Franks, ten wybór nie mógł nikogo dziwić. Khayniso Sishuba zajął trzecie miejsce w głosowaniu na Ligowego Piłkarza Roku w Hiszpanii. Przegrał tylko z Alassane Bambą (Barcelona) i Kevinem Meijerem (Real), więc naprawdę może być z siebie dumny. W Jedenastce Sezonu znalazło się miejsce dla 2 naszych zawodników – Franksa i Maclela Maldonado, jak najbardziej zasłużenie. Na ławce rezerwowych znaleźli się Sishuba i Diego.
  5. W finale nie zagrają: Abdenasser Amellal – kontuzja (3 tyg.) Franks – Tornadijo, Ballina, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb (63’ Vernet) – Sishuba (72’ Jasiński), Maldonado (72’ Pérez), Albrecht – Aranburu Rywale ruszyli do ataku już od pierwszego gwizdka. Wszystkie ich próby były jednak blokowane lub zdecydowanie za słabe, aby pokonać Franksa. Z naszej strony z dystansu uderzali Clayton-Robb, Maldonado i Albrecht, ale golkiper Atlético wszystkie te próby sparował na rzut rożny. Następne minuty nie przynosiły nic ciekawego. Nagle w końcówce pierwszej połowy Diego fatalnie przyjął sobie piłkę, Viñas ją przechwycił i wybiegł sam na sam, już niemal minął Franksa i oddał strzał, ale nasz golkiper popisał się znakomitą interwencją. Po chwili wyczyn Diego skopiował Ballina, szybka kontra gości skończyła się kapitalną szansą Bogaerta, ale Belg nawet nie trafił w bramkę. Po przerwie nie działo się absolutnie nic ciekawego. Na pierwszy godny uwagi strzał trzeba było czekać do 77. minuty, ale Pérez przestrzelił z dystansu. Dużo lepsze było uderzenie Jacoba, ale jego bomba z 35 metrów również była nieskuteczna, Franks wybił piłkę na rzut rożny. Katastrofa nadeszła w 85. minucie. Szybka akcja Atlético, Stemmer znalazł się niepilnowany w naszym polu karnym i bez trudu umieścił piłkę obok interweniującego Franksa, 1:0! Od razu ruszyliśmy do ataku, ale wciąż nie potrafiliśmy nic skonstruować. Dzieła zniszczenia w doliczonym czasie gry dopełnił Herrera, zamykając dośrodkowanie z lewego skrzydła. Zaraz potem sędzia zakończył spotkanie, Copa del Rey trafia w ręce Atlético Madryt. Copa del Rey, finał, 19.5.2035 Camp Nou, 99 394 widzów Atlético – Anento, 2:0 85’ Tsepho Stemmer 90+2’ Gonzalo Herrera Sezon kończymy wyjazdem na mecz z Realem Sociedad. Baskowie już o nic nie walczą, my również. Miło byłoby wygrać na koniec, ale nie ma to dla nas większego znaczenia. W pierwszej rundzie wygraliśmy 2:0. W następnym meczu nie zagrają: Abdenasser Amellal – kontuzja (8-12 dni) Franks – Tornadijo, Ballina, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado (46’ Vernet), Albrecht – Aranburu LIGA BBVA, 38/38, 27.5.2035 Anoeta, 31 591 widzów R. Sociedad [11] – Anento [2], 2:1 18’ Iñaki García (kar.) 73’ Igor Aranburu 89’ Iñaki García (kar.) Przegrywamy w ostatniej kolejce, to już tradycja. Odkąd jesteśmy w La Liga, zawsze przegrywamy na koniec sezonu. Dzisiejsze spotkanie było niezwykle wyrównane, świadczą o tym niemal wszystkie statystyki. Niemal, bo tylko ta najważniejsza mówi co innego. Szkoda, że przegraliśmy przez 2 rzuty karne, ale tak jak mówiłem przed meczem, nie ma to dla nas większego znaczenia. Tabela na koniec sezonu. -Gratulacje, zostaliście wicemistrzem Hiszpanii, znakomity wynik. -Dziękujemy bardzo. Faktycznie, to duże osiągnięcie. Notowaliśmy świetne rezultaty i to w bardzo dobrym stylu. -Przed sezonem mówił pan, że celem jest czwórka, tymczasem do końca walczyliście z Realem o mistrzostwo. Chyba się tego nie spodziewaliście. -Zdawałem sobie sprawę, że mamy mocniejszą drużynę niż przed rokiem, ale nie sądziłem, że starczy to na aż 92 punkty w lidze. Były sezony, w których to dawałoby nam mistrzostwo, ale Real był poza naszym zasięgiem. -Nie udało wam się jednak obronić pucharu, a z Champions League odpadliście w ćwierćfinale. -Nie uważam tego za porażkę. Finał Copa del Rey osiągnęliśmy, eliminując Real. Co do Champions League, dostaliśmy się do ósemki najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych na świecie, to przecież nie jest powód do wstydu. Pamiętajmy też o zdobytych superpucharach na początku sezonu. -Tak jest, pod pana przywództwem Anento wygrało prawie wszystko, brakuje wam mistrzostwa kraju, Champions League i Klubowych Mistrzostw Świata. Czy po zdobyciu tych rozgrywek zakończy pan swoją misję w tym miejscu? -Nie ukrywam, że zdobycie wszystkich pucharów jest moim celem, ale nigdy nie powiedziałem, że zaraz potem zamierzam opuścić klub. Czas pokaże, jak potoczą się moje losy, na razie nigdzie się nie wybieram.
  6. W rewanżu z Chelsea nikt nie daje nam większych szans i to jest nasza nadzieja. Sytuacja jest trudna, ale Chelsea zdarzało się przegrać u siebie (na przykład z Lyonem, który wyeliminowaliśmy w 1/8 finału), więc wszystko jest możliwe. W następnym meczu nie zagrają: --- Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Diego (87’ Ballina) – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado, Albrecht (80’ Jasiński) – Aranburu (80’ José) UEFA Champions League, ćwierćfinał, rewanż, 25.4.2035 Stamford Bridge, 40 493 widzów Chelsea – Anento, 2:1 (5:4) 8’ Maclel Maldonado 46’ Jef Borremans 60’ Jef Borremans Koniec naszej przygody z Champions League, odpadamy w ćwierćfinale. Znakomicie rozpoczęliśmy to spotkanie, ale później mogliśmy się tylko bronić. Udało nam się dotrwać do przerwy, ale zaraz po wznowieniu znów musieliśmy gonić wynik. Naraziliśmy się przez to na kontry, bramka na 2:1 kompletnie odebrała nam chęci do gry. Chelsea dzisiejszym występem pokazała, dlaczego tak dominuje w Champions League, to jak najbardziej zasłużony awans. W lidze cały czas gonimy Real Madryt, choć musimy liczyć na jego co najmniej 2 potknięcia. Sami musimy być przy tym bezbłędni, co nie będzie łatwe, bo gramy z Atlético. Mocny rywal, trudny teren i zaledwie 3 dni po meczu w Londynie. W pierwszym spotkaniu wygraliśmy aż 4:1, ale teraz wygrana wydaje się nieosiągalna. W następnym meczu nie zagrają: --- Franks – Trefilov, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb (72’ Vernet) – Sishuba, Maldonado (72’ Ballina), Jasiński – Aranburu LIGA BBVA, 35/38, 28.4.2035 Estadio de Madrid, 66 928 widzów Atlético [4] – Anento [2], 2:0 32’ Igor Aranburu 87’ Jacob 90’ Jacob Przegrywamy, co można było przewidzieć, gdy Aranburu otrzymał czerwoną kartkę za idiotyczny wślizg. Już wtedy było wiadomo, że powalczymy co najwyżej o remis. Długo byliśmy w stanie się bronić, ale w końcówce strzał z dystansu Jacoba załatwił sprawę tego meczu i, najprawdopodobniej, mistrzostwa. Sporting nie wygrał od 3 spotkań, czym mocno skomplikował sobie kwestię awansu do europejskich pucharów. Wciąż jednak może uznać ten sezon za udany, był przecież głównym kandydatem do spadku. W pierwszym meczu wygraliśmy 2:0. W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – zawieszenie (1 mecz) Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado, Albrecht – José LIGA BBVA, 36/38, 6.5.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [2] – Sporting [8], 5:0 19’ Khanyiso Sishuba 35’ José 40’ Max Clayton-Robb 49’ José 59’ José 73’ Pedro Díez (n/kar.) Pewna wygrana w znakomitym stylu. Cieszy skuteczność i obroniony rzut karny, ale na największe pochwały zasługuje José, który świetnie zastąpił Aranburu i dał mi poważnie do myślenia. To zwycięstwo niewiele nam daje, bo dzień wcześniej Real ograł Deportivo, czym zapewnił sobie mistrzostwo kraju. Oficjalnie, jesteśmy wicemistrzem Hiszpanii. Pablo Laguardia zajął trzecie miejsce w głosowaniu na Młodego Piłkarza Roku w Hiszpanii. To i tak świetny wynik, zważywszy na fakt, że zwycięzca i drugie miejsce są odpowiednio 2 i 3 lata starsi od niego. Almería nie wygrała od 4 spotkań, przez co zachowuje już tylko matematyczne szanse na europejskie puchary. W pierwszym meczu padł między nami bezbramkowy remis. W następnym meczu nie zagrają: --- Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba (90+1’ McGrath), Maldonado (82’ Pérez), Albrecht – José (82’ Aranburu) LIGA BBVA, 37/38, 13.5.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [2] – Almería [12], 2:0 35’ José 90+4’ Daniel Albrecht Kolejna pewna wygrana po dobrym meczu. Goście nie mogli nam zagrozić, to było spotkanie do jednej bramki. Nie chcieliśmy się dziś przemęczać, bo zaraz czeka nas szalenie ważny mecz. Chodziło o zdobycie 3 punktów jak najmniejszym nakładem sił i to się w 100% udało. Tydzień później jedziemy na Camp Nou w ramach finału Copa del Rey. Naszym rywalem w walce o obronę trofeum jest Atlético. Los Colchoneros nie mogą zaliczyć tego sezonu do udanych. W lidze zajmą czwarte miejsce, a w Champions League odpadli już w 1/8 finału, więc puchar to ich jedyna szansa na jakiekolwiek trofeum. W drodze do finału Atlético pokonało Jaén (4:1, 5:2), Deportivo (3:0, 0:1), Mallorcę (2:0, 2:3) i Sevillę (4:1, 2:1). Ciężko wskazać tu faworyta. Atlético niedawno ograło nas w lidze, ale to był trudny teren, a my graliśmy jednego mniej.
  7. Dzięki bardzo, choć wydaje się, że w obu tych rozgrywkach trafiliśmy na przeszkody nie do przeskoczenia. Levante notuje naprawdę dobry sezon, cały czas pozostaje w walce o europejskie puchary. W pierwszym spotkaniu udało nam się zwyciężyć 1:0. W następnym meczu nie zagrają: Andy McGrath – kontuzja (2-3 tyg.) Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado, Albrecht – Aranburu (82’ José) LIGA BBVA, 32/38, 11.4.2035 Ciutat de València, Levante [8] – Anento [2], 1:2 15’ Khanyiso Sishuba 86’ Khanyiso Sishuba 90+1’ Domingo Baraldés Kolejne wymagające spotkanie, nie spodziewałem się tak dobrej postawy gospodarzy. Dość szybko wyszliśmy na prowadzenie, przez co w dalszej części meczu byliśmy zmuszeni go bronić. Po kontrze na 2:0 już nic nie mogło nam zagrozić i choć gospodarze zdobyli bramkę, na więcej nie starczyło im czasu. Espanyol ma zaledwie punkt przewagi nad strefą spadkową, a teraz wszystkie zespoły z dołu zaczęły punktować, więc drużyna z Barcelony nie może sobie pozwolić na zbyt wiele wpadek. W pierwszej rundzie wygraliśmy z nią 3:2. W następnym meczu nie zagrają: Andy McGrath – kontuzja (1-2 tyg.) Franks – Trefilov, Ballina, Bauleo, Carles – Feijoo, Chio – Sishuba (46’ Albrecht), Vernet, Jasiński – José LIGA BBVA, 33/38, 14.4.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [2] – Espanyol [17], 5:1 25’ José 29’ Héctor Vernet 36’ Khanyiso Sishuba 41’ Khanyiso Sishuba 59’ José (kar.) 88’ Maurício Totalna miazga, nie można tego inaczej nazwać. Goście byli całkowicie bezradni, rezerwowi spisali się dziś na medal. Trochę szkoda straconej bramki, ale nie zmienia ona faktu, że na boisku była dziś tylko jedna drużyna. W ćwierćfinale Champions League mierzymy się z Chelsea, z którą już raz graliśmy w tym sezonie (wygraliśmy w Superpucharze). Ligę Mistrzów śmiało można nazwać rozgrywkami Chelsea, bo w ostatnich 4 latach 4 razy była w finale i wygrała 3 z nich. Na krajowym podwórku również radzi sobie bardzo dobrze – pierwsze miejsce w lidze i wygrana w Capital One Cup. Spodziewam się dużo lepszej drużyny niż ta, z którą graliśmy w sierpniu, kluczowy będzie pierwszy mecz. Jeśli nie wygramy u siebie, będziemy mogli zapomnieć o awansie. W następnym meczu nie zagrają: Andy McGrath – kontuzja (3-9 dni) Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb (78’ Vernet) – Sishuba, Maldonado, Albrecht – Aranburu (78’ José) UEFA Champions League, ćwierćfinał, 1. mecz, 17.4.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – Chelsea, 3:3 3’ Abdenasser Amellal 25’ Augustine Nyamsi (kar.) 50’ Jef Borremans 60’ Maclel Maldonado 81’ Héctor Vernet 89’ Augustine Nyamsi Remis, który zdecydowanie bardziej zadowala Anglików. Atakowaliśmy dziś częściej i groźniej, musieliśmy wygrać to spotkanie. Goście imponowali za to skutecznością, dzięki czemu mają faworyzujący ich wynik. Wygrana w Londynie może okazać się poza naszym zasięgiem, ale jeśli zagramy tak jak u siebie, nie wszystko będzie stracone. Getafe zachowuje cień szans na europejskie puchary, o czym doskonale zdaje sobie sprawę. Świadczą o tym niedawne wygrane z Barceloną i Valencią. W pierwszym meczu udało nam się zwyciężyć 3:2. W następnym meczu nie zagrają: Andy McGrath – kontuzja (3 dni) Franks – Trefilov, Ballina, Bauleo, Carles – Feijoo, Chio – Sishuba (46’ Albrecht), Vernet, Jasiński – José LIGA BBVA, 34/38, 22.4.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [2] – Getafe [13], 4:0 1’ José 15’ José 50’ Piotr Jasiński 76’ José Zatrzymujemy Getafe i przyszło nam to dużo łatwiej niż się spodziewaliśmy. Błyskawiczne wyjście na prowadzenie, a dalej konsekwentne punktowanie rywali – życzyłbym sobie, aby każdy nasz mecz wyglądał w ten sposób. Ta wygrana zapewniła nam co najmniej drugie miejsce na koniec sezonu, strata do Realu to nadal 3 punkty.
  8. 3 dni później jedziemy do Francji na rewanżowe spotkanie z Lyonem. Po rywalach spodziewam się ich najlepszej możliwej wersji, dlatego w ramach tego meczu poświęciliśmy starcie z Sevillą. Będziemy bronić skromnej zaliczki z pierwszego meczu, choć nie ma co ukrywać, że jeśli szybko wyjdziemy na prowadzenie, nic już nam raczej nie zagrozi. W następnym meczu nie zagrają: --- Franks – Trefilov (62’ Tornadijo), Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado (83’ Vernet), Albrecht (86’ Jasiński) – Aranburu UEFA Champions League, 1/8 finału, rewanż, 13.3.2035 Stade des Lumières, 56 176 widzów Olympique Lyonnais – Anento, 2:1 (2:2 w.) 11’ César Abascal 86’ Rémi Clerc 90+3’ Piotr Jasiński W niesamowitych okolicznościach wyrywamy ten awans! Gospodarze szybko odrobili straty, ale przez resztę meczu tylko się bronili. Stworzyliśmy niezliczoną ilość „setek”, ale bramkarz Lyonu wyczyniał dziś cuda, to był najlepszy bramkarski występ, jaki kiedykolwiek widziałem. Po bramce na 2:0 wydawało się, że jest pozamiatane, ale wykonaliśmy ostatni zryw. Tak oto w ostatniej akcji meczu Jasiński przegrał pojedynek sam na sam, ale jego dobitka była już bezbłędna, gramy w ćwierćfinale! W lidze przyjeżdża do nas Cartagena, która w ostatnich 6 meczach zdobyła jedynie punkt, przez co może zapomnieć o europejskich pucharach. Drużyna ta wyraźnie jest bez formy, ale mamy za sobą ciężki mecz z Lyonem, więc może być nam trudno o 3 punkty. W następnym meczu nie zagrają: --- Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés (81’ Chio), Clayton-Robb (46’ Vernet) – Sishuba, Maldonado, Albrecht – Aranburu LIGA BBVA, 29/38, 17.3.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [2] – Cartagena [15], 3:0 1’ Daniel Albrecht 18’ Diego (kar.) 72’ Igor Aranburu Bezproblemowa wygrana. Zaprezentowaliśmy się dziś świetnie, błyskawicznie potwierdzając swoją dominację. Spodziewałem się dużo trudniejszej przeprawy, ale gościom ewidentnie brakuje formy, nie mieli dziś żadnych argumentów. Słabe strzały z dystansu to za mało, aby nas pokonać, zwłaszcza gdy sami jesteśmy skuteczni. W piątek czekało nas losowanie par ćwierćfinałowych Champions League. Teraz mogliśmy już trafić na każdego. Wśród naszych potencjalnych rywali znajdowały się drużyny: Milan, Barcelona, Chelsea, Manchester City, PSG, Real i Benfica. Ostatecznie, padło na Chelsea, czyli obrońcę tytułu, z którym w tym sezonie wygraliśmy w Superpucharze Europy. Málaga cały czas utrzymuje się w czołówce i wysoce prawdopodobne jest, że zakończy sezon awansem do europejskich pucharów. W pierwszym meczu zremisowaliśmy 1:1, to była dopiero nasza druga strata punktów w tym sezonie (wcześniej przegraliśmy z Realem). W następnym meczu nie zagrają: --- Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado, Albrecht – Aranburu LIGA BBVA, 30/38, 25.3.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [2] – Málaga [6], 5:1 18’ Igor Aranburu 35’ Diego (kar.) 39’ Khanyiso Sishuba 77’ Igor Aranburu 80’ Khanyiso Sishuba 90’ Lucas Orellana Pokaz siły Anento. Zmiażdżyliśmy dziś Málagę, która przecież nie jest słabym zespołem, to poważny kandydat do gry w Europa League. Wszystko nam wychodziło, byliśmy niemal bezbłędni. To była totalna dominacja, na własnym boisku zdarza nam się wejść na nieosiągalny dla innych poziom. Mallorca ma 5 punktów przewagi nad strefą spadkową, ale nie sądzę, aby groziła jej relegacja, jest w lidze kilka ekip, które radzą sobie dużo gorzej. W pierwszym meczu gładko wygraliśmy 3:0. W następnym meczu nie zagrają: Andy McGrath – kontuzja (2-3 tyg.) Franks – Trefilov, Ballina, Bauleo, Carles – Feijoo, Chio (62’ Montañés) – Sishuba, Vernet (73’ Maldonado), Jasiński (73’ Albrecht) – José LIGA BBVA, 31/38, 8.4.2035 Iberostar Estadi, 22 189 widzów Mallorca [14] – Anento [2], 1:1 3’ José 46’ Emiliano Giménez Remis po wyrównanym starciu. Oba zespoły zadały po jednym ciosie, każdy na początku połowy. Oczekiwałem z naszej strony lepszej gry, ale zagraliśmy dziś rezerwowymi. Terminarz znów robi się napięty, a mamy ważniejsze mecze na horyzoncie. Tymczasem Real niespodziewanie przegrał z Cartageną, co oznacza, że różnica między nami wynosi 3 punkty.
  9. Gramy w finale Copa del Rey i ciągle jesteśmy w Champions League, ale nie możemy zapominać o lidze. Nasze szanse na mistrzostwo są niewielkie, dlatego za wszelką cenę musimy wygrać z Realem Madryt. „Królewscy” przegrali z nami w pucharze, w międzyczasie w lidze ograła ich Valencia, ale potem wrócili już do swojej optymalnej formy. W pierwszym meczu zostaliśmy rozbici 1:4. Jeśli dziś przegramy, będziemy mogli porzucić marzenia o mistrzostwie. W następnym meczu nie zagrają: Imanol Pérez – kontuzja (1-3 tyg.), Carles – kontuzja (3-8 dni) Franks – Trefilov, Amellal (84’ Ballina), Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado (73’ Vernet), Albrecht – Aranburu (73’ José) LIGA BBVA, 25/38, 25.2.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [2] – R. Madrid [1], 1:1 9’ Max Clayton-Robb 34’ Kevin Meijer Remis, który nie zadowala żadnej ze stron. Nie zadowolił nas, bo ciągle tracimy w tabeli 5 punktów i możemy nie być w stanie tego odrobić. Nie zadowolił Realu, bo spisał się dziś dużo lepiej. Szybko wyszliśmy na prowadzenie, ale od tamtej pory stroną przeważającą byli goście. „Królewscy” stworzyli sporo sytuacji, wykorzystali jedną z nich i to by było na tyle. Trzecia w tabeli Barcelona traci do nas 11 punktów. Miło w końcu nie grać w środku tygodnia. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce podczas przerwy świątecznej, a jeszcze wcześniej podczas wrześniowej, październikowej i listopadowej przerwy na reprezentacje. Athletic w ostatnich 4 meczach zdobył tylko punkt, przez co znalazł się w dolnej połowie tabeli i raczej nie ma już szans na puchary. W pierwszym meczu wygraliśmy z nim 2:0, a następnie wyeliminowaliśmy go z pucharu (2:2, 3:1). W następnym meczu nie zagrają: Imanol Pérez – kontuzja (8 dni) Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés (69’ Chio), Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado (69’ Vernet), Albrecht – Aranburu LIGA BBVA, 26/38, 3.3.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [2] – Athletic [14], 3:1 4’ Pablo Laguardia 8’ Rodrigo Tornadijo 17’ Adrián Sesma 21’ Igor Aranburu Pewne zwycięstwo. Dobrze weszliśmy w ten mecz, początek ewidentnie należał do nas. Szybko wyszliśmy na 2-bramkowe prowadzenie, goście złapali kontakt po błędzie Franksa, ale Aranburu uspokoił sytuację i to by było na tyle, spokojnie kontrolowaliśmy resztę meczu. Granada nie wygrała od 6 spotkań, przez co znacznie oddaliła się od europejskich pucharów. W pierwszej rundzie odnieśliśmy zwycięstwo 3:1. W następnym meczu nie zagrają: Imanol Pérez – kontuzja (5 dni) Franks – Trefilov, Ballina, Laguardia, Carles – Feijoo (53’ Montañés), Chio – McGrath, Vernet (46’ Maldonado), Jasiński – José (53’ Aranburu) LIGA BBVA, 27/38, 6.3.2035 Nuevo Los Cármenes, 22 185 widzów Granada [10] – Anento [2], 1:2 30’ Wallace 82’ Piotr Jasiński 90+3’ Roberto Chio (kar.) Jakimś cudem zdobywamy 3 punkty. Byłem już oswojony z myślą o stracie punktów. Nie graliśmy zbyt dobrze, zdarzały się błędy w obronie i niedokładności w ataku. Wygląda jednak na to, że zachowaliśmy więcej sił na końcówkę, choć trzeba przyznać, że ten rzut karny był wątpliwy. Wynik lepszy niż gra, ale sztuką jest wygrać nawet wtedy, gdy nie idzie. W Bilbao Athletic niespodziewanie ograł Real 3:1, co oznacza, że nasza strata wynosi teraz tylko 2 punkty. Sevilla radzi sobie ostatnio całkiem nieźle, bo w 4 meczach zdobyła 9 punktów, dzięki czemu ma realne szanse na awans do Europa League i wcale nie powiedziała ostatniego słowa w walce o Champions League. W pierwszym spotkaniu udało nam się wygrać 2:1. W następnym meczu nie zagrają: Imanol Pérez – kontuzja (1 dzień) Franks – Trefilov, Ballina, Laguardia, Carles – Feijoo (46’ Montañés), Chio – Sishuba, Vernet (46’ Maldonado), Jasiński – José (46’ Aranburu) LIGA BBVA, 28/38, 10.3.2035 Ramón Sánchez-Pizjuán, 44 256 widzów Sevilla [7] – Anento [2], 2:2 38’ Jordan Mendoza 51’ Piotr Jasiński 57’ Roberto Chio (kar.) 79’ Dennis Coenen Sprawiedliwy remis. Pierwsza połowa nie do końca nam wyszła, w przerwie przeprowadziliśmy zmiany i od razu poskutkowało. Udało nam się wyjść na prowadzenie, ale wówczas zaczęliśmy się oszczędzać, mając na uwadze nadchodzące spotkanie z Lyonem. Gospodarze byli aktywniejsi i zdołali doprowadzić do remisu. Strata do Realu wzrosła do 4 punktów.
  10. Valencia cały czas bije się o Champions League. O jej sile świadczy fakt, że niedawno jako pierwsza ograła Real Madryt w lidze. W pierwszej rundzie udało nam się wygrać 3:2 po wymagającym spotkaniu. W następnym meczu nie zagrają: Imanol Pérez – kontuzja (3-6 tyg.), Khanyiso Sishuba – zgrupowanie reprezentacji RPA, Andy McGrath – kontuzja (3 dni), Diego – kontuzja (3-6 dni), Vladislav Trefilov – kontuzja (5-8 dni) Franks – Tornadijo, Ballina, Laguardia, Carles – Montañés (76’ Feijoo), Chio – Albrecht, Vernet (46’ Maldonado), Jasiński (76’ Bauleo) – Aranburu LIGA BBVA, 23/38, 10.2.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [2] – Valencia [5], 2:0 28’ Blas Ballina 47’ Igor Aranburu Znakomita pierwsza połowa i początek drugiej zapewniają nam 3 punkty. Nasza przewaga była wówczas niepodważalna. Po bramce na 2:0 postanowiliśmy oszczędzać siły, co pozwoliło Valencii „nabrać wiatru w żagle”. Udawało nam się jednak w porę oddalać zagrożenie, co wcale nie było łatwe, „Nietoperze” mają przecież jedną z najlepszych ofensyw w lidze. Nasza strata do Realu wciąż wynosi 5 punktów. Rewanż z Barceloną zapowiada się na bardzo ciężkie spotkanie. Musimy odrabiać straty, ale nie są one tak duże jak być powinny. U siebie zawsze gramy lepiej, w tym sezonie podejmowaliśmy Barcelonę na Stadionie Miejskim już dwukrotnie i oba te mecze wygraliśmy. W następnym meczu nie zagrają: Imanol Pérez – kontuzja (2-5 tyg.), Diego – kontuzja (1 dzień), Vladislav Trefilov – kontuzja (2 dni) Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Carles – Montañés, Clayton-Robb (71’ Vernet) – Sishuba, Maldonado, Jasiński (46’ Albrecht) – Aranburu (71’ José) Copa del Rey, półfinał, rewanż, 14.2.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – Barcelona, 1:0 (w. 3:3) 36’ Piotr Jasiński Mamy to, jesteśmy w finale! Tak jak się spodziewaliśmy, to było niezwykle trudne spotkanie, choć nie tak jak to w Barcelonie. Przy stanie 0:0 naciskaliśmy, ale gdy w końcu zdobyliśmy upragnione trafienie, zostaliśmy zepchnięci do jego obrony. Goście raz po raz atakowali, ale brakowało im skuteczności. Nie zdołali pokonać Franksa, co oznaczało, że awansujemy do finału, dzięki bramkom zdobytym na Camp Nou. W finale zmierzymy się z Atlético. W lidze naszym przeciwnikiem jest Celta, która nie wygrała spotkania od ponad 3 miesięcy, w wyniku czego znalazła się na samym dnie tabeli. Jesteśmy nieco zmęczeni dwumeczem z Barceloną, ale rywali pokroju Celty musimy ogrywać bez względu na wszystko. W pierwszym spotkaniu wygraliśmy 1:0. W następnym meczu nie zagrają: Imanol Pérez – kontuzja (2-4 tyg.), Carles – kontuzja (2-3 tyg.) Franks – Tornadijo, Ballina, Laguardia, Bauleo – Feijoo, Chio (77’ Clayton-Robb) – McGrath, Vernet, Jasiński (62’ Sishuba) – José (77’ Aranburu) LIGA BBVA, 24/38, 17.2.2035 Balaídos, 28 538 widzów Celta [20] – Anento [2], 1:2 27’ Carlos Molina 52’ José 87’ Igor Aranburu Wygrywamy, choć przyszło nam to z dużym trudem. Goście postawili bardzo trudne warunki i zasłużenie wyszli na prowadzenie. Dopiero po stracie bramki zaczęliśmy jakoś grać, choć i tak było to dalekie od ideału. Dopisało nam dziś trochę szczęścia, ale najważniejsze, że udało się zdobyć 3 punkty, grając rezerwowym składem. W 1/8 finału Champions League trafiliśmy na Lyon. Francuzi nie radzą sobie w tym sezonie najlepiej. W lidze zajmują dopiero 7. miejsce, a w pucharze przegrali niedawno z drużyną z Ligue 2. Champions League to dla nich ostatnia szansa na ugranie czegoś wartościowego. W europejskich pucharach są zupełnie inną drużyną, potrafili wygrać swoją grupę, wyprzedzając Chelsea i Bayern. Myślę, że są drużyną na poziomie LOSC, z którym w swojej grupie dwukrotnie zremisowaliśmy. Nigdy wcześniej nie graliśmy z tym zespołem. W następnym meczu nie zagrają: Imanol Pérez – kontuzja (2-4 tyg.), Carles – kontuzja (1-2 tyg.) Franks – Trefilov (84’ Tornadijo), Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba (63’ McGrath), Maldonado, Albrecht – Aranburu (84’ José) UEFA Champions League, 1/8 finału, 1. mecz, 21.2.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – Olympique Lyonnais, 1:0 78’ Diego (kar.) Wygrywamy po niezwykle ekscytującym spotkaniu. Kibice zobaczyli dziś niezliczoną ilość sytuacji z obu stron. Aż szok, że jedyna bramka padła dopiero w ostatnim kwadransie i to z rzutu karnego. Mamy niewielką zaliczkę, którą niełatwo będzie obronić, ale ze wszystkich możliwych zwycięstw jednobramkowych, to było najlepsze.
  11. Dzięki Wątpię, żebyśmy mieli zdobyć mistrza. Real może i nie gra tak dobrze jak na początku sezonu, ale przed nami też jest bardzo trudny okres, bo bez przerwy będziemy grać 2 mecze w tygodniu i siłą rzeczy stracimy jakieś punkty. W lidze gramy z przedostatnim w tabeli Deportivo. Drużyna ta jest już jedną nogą w LIGA Adelante i jeśli nie zacznie punktować, jej los będzie przesądzony. W pierwszym meczu odnieśliśmy łatwe zwycięstwo 3:0. W następnym meczu nie zagrają: Imanol Pérez – kontuzja (6-8 tyg.), Abdenasser Amellal – zgrupowanie reprezentacji Algierii, Khanyiso Sishuba – zgrupowanie reprezentacji RPA, Andy McGrath – kontuzja (2-3 tyg.) Franks – Tornadijo, Ballina (46’ Laguardia), Bauleo, Carles – Feijoo, Chio – Albrecht (46’ Trefilov), Vernet, Jasiński (46’ Diego) – José LIGA BBVA, 21/38, 28.1.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [2] – Deportivo [19], 3:0 3’ Héctor Vernet 45+1’ Héctor Vernet 81’ Vladislav Trefilov Wygrana w dobrym stylu. Już na samym początku zaznaczyliśmy swoją przewagę (choć pomógł nam w tym bramkarz rywali, wypuszczając piłkę z rąk), potem udało nam się ją powiększyć i to by było na tyle. Gości stać było tylko na niecelne lub słabe uderzenia z dystansu, nie pozwoliliśmy im na więcej. 3 dni później gramy z Realem Madryt rewanżowy mecz w ćwierćfinale Copa del Rey. Wydaje się, że „złamaliśmy” „Królewskich”, bo po meczu na Bernabéu przegrali w lidze z Valencią. Nie zmienia to faktu, że rewanż będzie dużo trudniejszy niż pierwsze spotkanie i może się okazać, że wygrana 1:0 z Madrytu nam nie wystarczy. W następnym meczu nie zagrają: Imanol Pérez – kontuzja (5-8 tyg.), Abdenasser Amellal – zgrupowanie reprezentacji Algierii, Khanyiso Sishuba – zgrupowanie reprezentacji RPA, Andy McGrath – kontuzja (2 tyg.) Franks – Trefilov (85’ Tornadijo), Ballina, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb (78’ Vernet) – Albrecht, Maldonado, Jasiński (78’ José) – Aranburu Copa del Rey, ćwierćfinał, rewanż, 31.1.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – R. Madrid, 2:2 (3:2) 13’ Ismael 21’ Blas Ballina 72’ Igor Aranburu 78’ Kevin Meijer (kar.) Mamy awans do półfinału! To było świetne spotkanie, dużo lepsze od tego w Madrycie. „Królewscy” – zgodnie z oczekiwaniami – ruszyli do przodu, ale często potrafiliśmy ich skontrować. Po trafieniu Meijera zaczęła się nerwówka, momentami broniliśmy się bardzo rozpaczliwie, ale dotrwaliśmy z tym wynikiem do końca, co oznacza, że dokonaliśmy niemożliwego i eliminujemy Real Madryt! W półfinale zmierzymy się z Barceloną… … która będzie naszym przeciwnikiem w następnym meczu ligowym. „Blaugrana” nie notuje zbyt dobrego sezonu, bo traci do nas aż 16 punktów i to dla niej ostatni dzwonek na odrabianie strat. W pierwszym meczu zwyciężyliśmy 3:2. W następnym meczu nie zagrają: Imanol Pérez – kontuzja (4-7 tyg.), Khanyiso Sishuba – zgrupowanie reprezentacji RPA, Andy McGrath – kontuzja (1-2 tyg.) Franks – Tornadijo, Ballina, Laguardia, Carles – Montañés, Clayton-Robb – Albrecht (60’ Trefilov), Maldonado (46’ Vernet), Jasiński (60’ Diego) – Aranburu LIGA BBVA, 22/38, 3.2.2035 Camp Nou, 98 873 widzów Barcelona [3] – Anento [2], 3:1 5’ Igor Aranburu 31’ Alassane Bamba 37’ Alassane Bamba 52’ Chema Suárez Pierwsza porażka w lidze od bardzo długiego czasu. Znakomicie weszliśmy w to spotkanie, ale potem było już tylko gorzej. Barcelona atakowała częściej i groźniej, jak najbardziej zasłużyła na to zwycięstwo. Nam jednak nie zależało za bardzo na tym spotkaniu. Nasza przewaga nad Barceloną jest bezpieczna, wolimy poświęcić się przygotowaniom pod półfinał Copa del Rey. Zostajemy w Barcelonie, ponieważ 4 dni później znów gramy na Camp Nou, tym razem w pucharze. To spotkanie jest dla nas o wiele ważniejsze niż ligowe. Barcelona pokazała, że jest u siebie niezwykle mocna, ale dopiero teraz zamierzamy pokazać naszą prawdziwą siłę. W następnym meczu nie zagrają: Imanol Pérez – kontuzja (4-6 tyg.), Khanyiso Sishuba – zgrupowanie reprezentacji RPA, Andy McGrath – kontuzja (3-8 dni), Diego – kontuzja (8-11 dni) Franks – Trefilov (46’ Tornadijo), Amellal, Laguardia, Carles – Montañés (74’ Feijoo), Clayton-Robb (74’ Vernet) – Albrecht, Maldonado, Jasiński – Aranburu Copa del Rey, półfinał, 1. mecz, 7.2.2035 Camp Nou, 95 041 widzów Barcelona – Anento, 3:2 14’ Víctor Manuel 20’ Maclel Maldonado 45’ Alexy Guerin 55’ Víctor Manuel 85’ Rodrigo Tornadijo (kar.) Przegrywamy w pierwszej odsłonie dwumeczu. Nie zagraliśmy dziś dobrze. Spodziewałem się dużo lepszej gry niż w lidze, a ta była niemal taka sama. Oddaliśmy dziś 2 celne strzały, 1 z rzutu wolnego i następny z rzutu karnego. Wynik jest dużo lepszy niż gra, u siebie będziemy dużo mocniejsi, więc ta strata jak najbardziej jest do odrobienia.
  12. Almería notuje przeciętny sezon. W lidze ma jedynie 3 punkty przewagi nad strefą spadkową i odpadła już z pucharu, przegrywając z grającym w LIGA Adelante Betisem. Bilans naszych bezpośrednich spotkań wynosi 6-1-3 na korzyść beniaminka. W następnym meczu nie zagrają: Rodrigo Tornadijo – kontuzja (7 dni), Imanol Pérez – kontuzja (2-3 mies.), Abdenasser Amellal – zgrupowanie reprezentacji Algierii, Khanyiso Sishuba – zgrupowanie reprezentacji RPA Franks – Trefilov (46’ Carles), Ballina, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb (76’ Vernet) – McGrath (46’ Jasiński), Maldonado, Albrecht – Aranburu LIGA BBVA, 19/38, 13.1.2035 Soriano Park, 29 112 widzów Almería [16] – Anento [2], 0:0 Rozczarowujący remis. Gospodarze nastawili się dziś tylko i wyłącznie na obronę, a my nie potrafiliśmy znaleźć na to sposobu. Mieliśmy spore problemy z konstruowaniem akcji, a gdy już dochodziliśmy do strzału, zawodziła celność, nie tak to miało wyglądać. Tabela w połowie sezonu. 4 dni później czeka nas rewanż w Copa del Rey. Nasza sytuacja jest nie najgorsza, bramkowy remis w Bilbao daje nam pewien komfort, ale zdajemy sobie sprawę, że nie ma co bronić wyniku, sami musimy ruszyć do przodu. W następnym meczu nie zagrają: Rodrigo Tornadijo – kontuzja (3 dni), Imanol Pérez – kontuzja (2 mies.), Abdenasser Amellal – zgrupowanie reprezentacji Algierii, Khanyiso Sishuba – zgrupowanie reprezentacji RPA Franks – Trefilov (46’ Diego), Ballina, Bauleo, Carles – Feijoo (46’ Montañés), Chio – McGrath (46’ Albrecht), Vernet, Jasiński – José Copa del Rey, 1/8 finału, rewanż, 17.1.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – Athletic, 3:1 (5:3) 30’ Miguel Sanz 42’ Piotr Jasiński 58’ Daniel Albrecht 73’ Roberto Chio (kar.) Wygrywamy w dobrym stylu i mamy awans do ćwierćfinału. To goście pierwsi objęli prowadzenie, ale trzeba zaznaczyć, że to było ich jedyne celne uderzenie w tym spotkaniu. Atakowaliśmy dużo częściej i groźniej, to jak najbardziej zasłużone zwycięstwo. W ćwierćfinale naszym przeciwnikiem będzie piekielnie mocny Real Madryt. Czas zacząć rundę rewanżową w La Liga, na początek mecz z At. Baleares. Beniaminek przez cały sezon znajduje się w strefie spadkowej, ale ostatnio zaczął punktować, dzięki czemu zachowuje jakieś tam szanse na utrzymanie. Na inaugurację wygraliśmy z nimi 2:0. W następnym meczu nie zagrają: Imanol Pérez – kontuzja (7-8 tyg.), Abdenasser Amellal – zgrupowanie reprezentacji Algierii, Khanyiso Sishuba – zgrupowanie reprezentacji RPA, Blas Ballina – kontuzja (5-8 dni) Franks – Trefilov (46’ Carles), Bauleo, Laguardia, Diego – Montañés (69’ Feijoo), Clayton-Robb – McGrath (46’ Jasiński), Maldonado, Albrecht – Aranburu LIGA BBVA, 20/38, 20.1.2035 Stadion Miejski, 16 250 widzów At. Baleares [19] – Anento [2], 0:3 4’ Max Clayton-Robb 41’ Daniel Albrecht 51’ Piotr Jasiński Wygrywamy w bardzo dobrym stylu. Pewnie kontrolowaliśmy to spotkanie od początku do końca. Gospodarze próbowali coś zdziałać, ambicji nie można im odmówić, ale różnica klas między naszymi zespołami była zbyt duża. W ćwierćfinale Copa del Rey trafiliśmy na najgorszego przeciwnika z możliwych – Real Madryt. „Królewscy” są w tym sezonie nie do zatrzymania, nie przegrali ani jednego spotkania. Co więcej, po raz ostatni polegli na początku marca ubiegłego roku (2:3 z Tottenhamem, 3 dni wcześniej 2:3 z nami). Ich seria jest imponująca, ale jeszcze lepszy jest styl. Z taką grą Real wygra w tym sezonie wszystko, co się da. Nasze szanse w tym dwumeczu są znikome. Pozostaje mieć nadzieję, że lepiej zniesiemy trudy grania co 3-4 dni. W następnym meczu nie zagrają: Imanol Pérez – kontuzja (6-8 tyg.), Abdenasser Amellal – zgrupowanie reprezentacji Algierii, Khanyiso Sishuba – zgrupowanie reprezentacji RPA, Blas Ballina – kontuzja (2 dni) Franks – Trefilov, Bauleo (77’ Carles), Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb – McGrath (46’ Jasiński), Maldonado (77’ Vernet), Albrecht – Aranburu Copa del Rey, ćwierćfinał, 1. mecz, 24.1.2035 Santiago Bernabéu, 76 775 widzów R. Madrid – Anento, 0:1 1’ Diego (kar.) Mamy nieoczekiwane zwycięstwo! Mieliśmy dziś jednak trochę szczęścia. Wyszliśmy na prowadzenie po błyskawicznym rzucie karnym i przez resztę meczu się broniliśmy. W strzałach przegraliśmy 2:9, to mówi samo za siebie. Udało nam się zrewanżować za porażkę w lidze 1:4, ale z przebiegu gry absolutnie na to nie zasłużyliśmy.
  13. Na razie w rozmowach z zarządem nie pojawia się żadna z tych opcji. Plan na rewanż z Zaragozą jest prosty – powiększyć przewagę z pierwszego spotkania i dać kibicom powód do świętowania – to przecież derby. Nie przewiduję dziś problemów, to powinno być najłatwiejsze spotkanie w tym sezonie, pomijając norweskie Haugesund. W następnym meczu nie zagrają: Rodrigo Tornadijo – kontuzja (4-6 tyg.) Franks – Trefilov (46’ Diego), Ballina, Bauleo, Carles – Feijoo, Chio – McGrath, Pérez (86’ Maldonado), Jasiński – José Copa del Rey, 4. runda, rewanż, 20.12.2034 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – Zaragoza, 5:1 (8:3) 3’ José 25’ Andy McGrath 41’ Roberto Chio 63’ Diego (kar.) 66’ Andy McGrath 67’ Eduard Rueda Pewne zwycięstwo, tak jak miało być. Totalna dominacja od początku do końca, dużo klarownych sytuacji i tylko jeden moment dekoncentracji w obronie (przy wyniku 5:0, można było sobie pozwolić). Mamy bezproblemowy awans do kolejnej rundy, w której naszym rywalem będzie Athletic. 2 dni później czekało nas losowanie par 1/8 finału Champions League. Zajęliśmy w swojej grupie 2. miejsce, co oznacza, że naszymi potencjalnymi rywalami byli 4 zwycięzcy grup: Schalke, PSG, Lyon i Manchester City. Ostatecznie, los skojarzył nas z Lyonem, więc losowanie możemy uznać za całkiem korzystne. W lidze gramy ze Sportingiem. Drużyna ta nie wygrała w lidze od 4 spotkań (przegrała też 2 mecze w pucharze), przez co znalazła się niebezpiecznie blisko strefy spadkowej. Bilans bezpośrednich spotkań wygląda wręcz idealnie: każda z drużyn wygrała po 5 gier, 2 razy padł remis. W następnym meczu nie zagrają: Rodrigo Tornadijo – kontuzja (4-5 tyg.), Imanol Pérez – kontuzja (3-4 mies.) Franks – Trefilov (87’ Ballina), Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado, Albrecht (90+1’ Jasiński) – Aranburu LIGA BBVA, 17/38, 23.12.2034 El Molinón, 24 934 widzów Sporting [16] – Anento [2], 0:2 2’ Igor Aranburu 68’ Maclel Maldonado Kolejne łatwe zwycięstwo. Gospodarze byli dziś dla nas tłem. Szybko zaznaczyliśmy swoją przewagę, po ponad godzinie gry zadaliśmy drugi cios i w tym momencie spotkanie mogło się już zakończyć. Ten doskonały dla nas rok kończymy w bardzo dobrym stylu. Po przerwie świątecznej gramy z Realem Sociedad. Baskowie, jak co roku, rywalizują o awans do europejskich pucharów, ale w ostatnich latach nie udaje im się ta sztuka. Bilans spotkań wygląda dla nas bardzo dobrze: pierwsze 2 mecze zremisowaliśmy, następne 8 wygraliśmy. W następnym meczu nie zagrają: Rodrigo Tornadijo – kontuzja (1-3 tyg.), Imanol Pérez – kontuzja (2-3 mies.) Franks – Trefilov (46’ Carles), Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado, Albrecht – Aranburu LIGA BBVA, 18/38, 6.1.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [2] – R. Sociedad [7], 2:0 39’ Radoslav Stanchev 45’ Igor Aranburu 70’ Maclel Maldonado W świetnym stylu zaczynamy 2035 rok. Goście byli dziś kompletnie bezradni. Do momentu czerwonej kartki jakoś się bronili, ale potem nie mieli już na nas sposobu. Niech dowodem na to będzie fakt, że w tym spotkaniu nie oddali nawet jednego (!) strzału. Ten mecz był idealną definicją dominacji. W Copa del Rey naszym przeciwnikiem jest Athletic, czyli znowu gramy z Baskami. Drużyna ta rozczarowała w zeszłym sezonie. Teraz miało być dużo lepiej, ale znowu dużo bliżej jej do spadku niż europejskich pucharów. Nie da się ukryć, że przystępujemy do tej rywalizacji w roli faworyta. Graliśmy już ze sobą w lidze, wygraliśmy wówczas 2:0. W następnym meczu nie zagrają: Rodrigo Tornadijo – kontuzja (1-2 tyg.), Imanol Pérez – kontuzja (2-3 mies.), Abdenasser Amellal – zgrupowanie reprezentacji Algierii, Khanyiso Sishuba – zgrupowanie reprezentacji RPA Franks – Trefilov (46’ Diego), Ballina, Bauleo, Carles – Feijoo (77’ Montañés), Chio – McGrath (46’ Albrecht), Vernet, Jasiński – José Copa del Rey, 1/8 finału, 1. mecz, 10.1.2035 San Mamés, 51 187 widzów Athletic – Anento, 2:2 25’ Piotr Jasiński 33’ José 37’ Alberto Goñi 63’ Óscar Pérez Remis w pierwszym spotkaniu. Mamy po tym meczu mieszane odczucia. Z jednej strony mieliśmy w pewnym momencie znakomity wynik, ale trzeba przyznać, że od 33. minuty grał tylko Athletic. Gospodarze nie przestawali nas atakować nawet przy stanie 2:2. Wynik nie jest dla nas najgorszy, ale gra pozostawiała wiele do życzenia.
  14. Getafe skończyło poprzedni sezon na bardzo dobrym, szóstym miejscu, a teraz zanosi się na to, że znów powalczy o europejskie puchary. W nich radzi sobie nie najgorzej, cały czas rywalizuje z Tottenhamem i Leverkusen o awans do 1/16 finału Europa League. Do tej pory wygraliśmy z nimi 3 spotkania, 5 zremisowaliśmy, a 2 razy zostaliśmy pokonani. W następnym meczu nie zagrają: Daniel Albrecht – kontuzja (1 dzień), Tornadijo – kontuzja (7-8 tyg.), Pablo Laguardia – kontuzja (5-8 dni) Franks – Trefilov, Amellal, Ballina, Diego – Montañés, Maldonado – Sishuba, Vernet (83’ Clayton-Robb), Jasiński – Aranburu LIGA BBVA, 15/38, 6.12.2034 Torres Stadion, 22 432 widzów Getafe [9] – Anento [2], 2:3 6’ Abdenasser Amellal 9’ Igor Aranburu 16’ Come Gbazinon 21’ Héctor Vernet 38’ Pavel Kovalik 51’ Pavel Kovalik Spotkanie bliźniaczo podobne do tego sprzed 4 dni. Szybko wbiliśmy 3 bramki, w międzyczasie gracz gospodarzy otrzymał czerwoną kartkę i mogliśmy już odpuścić. Strata 2 goli w przewadze chluby nie przynosi, ale 3 punkty to nadal 3 punkty, to jest najważniejsze. Czas zacząć marsz w kierunku obrony Copa del Rey. W 4. rundzie trafiliśmy na Zaragozę, tak samo było rok temu. Drużyna ta jest beniaminkiem w LIGA Adelante i radzi sobie bardzo dobrze, bo zajmuje tam 4. miejsce. Nie przewiduję jednak problemów z naszym awansem, to powinien być jednostronny dwumecz. W pierwszych 5 konfrontacjach 3 razy zremisowaliśmy i 2 razy przegraliśmy, następne 5 padło naszym łupem. W następnym meczu nie zagrają: Rodrigo Tornadijo – kontuzja (6-8 tyg.), Pablo Laguardia – kontuzja (1-3 dni) Franks – Trefilov (61’ Diego), Ballina, Bauleo, Carles – Feijoo, Chio (46’ Clayton-Robb) – McGrath, Pérez, Jasiński – José (68’ Aranburu) Copa del Rey, 4. runda, 1. mecz, 10.12.2034 La Romareda, 25 300 widzów Zaragoza – Anento, 2:3 19’ Valentín (kar.) 45+1’ José 77’ Germán Alende 82’ Imanol Pérez 88’ Imanol Pérez Wynik 3:2 nie może nas opuścić. Zagraliśmy dziś naprawdę nieźle, gospodarze przez cały mecz się bronili, ale w 2 sytuacjach znaleźli drogę do naszej bramki, choć trzeba przyznać, że bardzo im w tym pomagaliśmy. Najważniejsze, że sami zdołaliśmy strzelić więcej, co daje nam pewien komfort przed rewanżem na własnym stadionie. W Champions League gramy o pierwsze miejsce w grupie, ale czeka nas bardzo trudne zadanie, bo musimy wyjazdowo wygrać z Juventusem. W Serie A Włosi są w gronie drużyn walczących o drugie miejsce, gdyż Milan wydaje się być poza zasięgiem. U siebie udało nam się wygrać 2:1 po świetnej grze, ale rewanż może być zupełnie inną historią. W następnym meczu nie zagrają: Rodrigo Tornadijo – kontuzja (6-8 tyg.) Franks – Trefilov, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb (65’ Vernet) – Sishuba (77’ McGrath), Maldonado (77’ Pérez), Albrecht – Aranburu UEFA Champions League, grupa F, 6/6, 13.12.2034 Juventus Stadium, 39 370 widzów Juventus [1] – Anento [2], 3:1 27’ Jakov Mornar 42’ Carlo Ciotola 59’ Jakov Mornar 85’ Juan Montañés Przegrywamy i zajmujemy drugie miejsce w grupie. Wynik jest jednak dużo gorszy niż gra. Juve bardzo pewnie nas wypunktowało, ale my również potrafiliśmy zaatakować i przy lepszej skuteczności końcowy rezultat mógłby być kompletnie inny. Gratulacje dla Juventusu, zasłużone zwycięstwo w grupie, ale uważam, że nie mamy się czego wstydzić. 3 dni później gramy kolejne bardzo ważne spotkanie, być może trudniejsze. Atlético w tabeli znajduje się zaraz pod nami, ale traci do nas już 10 punktów. Jeśli uda nam się tego nie przegrać, wicemistrzostwo zbliży się do nas wielkimi krokami. Madrytczycy wygrali z nami 7-krotnie, my wygraliśmy 3 spotkania, a 2-krotnie padł remis. W następnym meczu nie zagrają: Rodrigo Tornadijo – kontuzja (6-8 tyg.) Franks – Trefilov (65’ Carles), Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado, Jasiński (65’ McGrath) – Aranburu LIGA BBVA, 16/38, 16.12.2034 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [2] – Atlético [3], 4:1 12’ David Viñas (kar.) 20’ Diego (kar.) 26’ Khanyiso Sishuba 45’ Igor Aranburu 65’ Maclel Maldonado Rozbijamy Atlético w wielkim stylu. Goście bardzo dobrze weszli w mecz, ale po bramce na 1:0 przestali grać. Ruszyliśmy do przodu i już nic nie mogło nas zatrzymać. Z dużą łatwością wbiliśmy aż 4 bramki i sami nie daliśmy rywalom stworzyć jakiegokolwiek zagrożenia. To jedno z naszych najlepszych spotkań w tym sezonie. Z taką grą możemy nawet myśleć o mistrzostwie. Na razie tracimy 3 punkty do liderującego Realu. W dzień następnego spotkania z drużyną pożegnał się David Fontana, który w tym sezonie nie zagrał ani minuty. Wiele osób pytało mnie, czemu David jest pomijany. Po prostu jego odejście było przesądzone już od sierpnia, kiedy to zgłosiła się po niego argentyńska Santamarina. Tak oto za symboliczne ćwierć miliona euro David został jej piłkarzem. David rozegrał dla Anento 293 spotkania, w których zdobył 8 bramek i zanotował 11 asyst.
  15. Mallorca to bardzo solidny ligowiec. Jest w stanie zabrać punkty absolutnej czołówce, ale potrafi też przegrać z samym dołem. Bilans spotkań wynosi 3-3-2 na naszą korzyść. W następnym meczu nie zagrają: Daniel Albrecht – kontuzja (3-5 tyg.) Franks – Trefilov, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb (46’ Vernet) – Sishuba, Maldonado, Jasiński – Aranburu LIGA BBVA, 12/38, 12.11.2034 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [2] – Mallorca [7], 3:0 17’ Abdenasser Amellal 54’ Khanyiso Sishuba 65’ Igor Aranburu Szkoda, że nie zagraliśmy tak 4 dni temu, ale też mieliśmy przeciwnika o zupełnie innej klasie. Dominowaliśmy dziś od początku do końca, a wynik 3:0 to najniższy wymiar kary. Utrzymujemy stratę 5 punktów do Realu, który wciąż ma komplet zwycięstw. Przypomnę – ostatni raz w lidze stracił punkty na początku marca (wygraliśmy z nim wówczas 3:2). 2 tygodnie później podejmujemy u siebie Levante. Drużyna ta punktuje tylko przeciwko outsiderom, z lepszymi zespołami kompletnie nie istnieje. Aż 7 razy udało nam się z nimi wygrać, 2-krotnie padł remis i raz przegraliśmy. W następnym meczu nie zagrają: Daniel Albrecht – kontuzja (1-2 tyg.), Khanyiso Sishuba – kontuzja (5-9 dni), Rodrigo Tornadijo – kontuzja (2-3 mies.) Franks – Trefilov, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb (79’ Pérez) – McGrath, Maldonado, Jasiński (79’ Carles) – Aranburu LIGA BBVA, 13/38, 25.11.2034 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [2] – Levante [10], 1:0 4’ Max Clayton-Robb Skromne zwycięstwo po niezbyt ciekawym meczu. O naszej wygranej zadecydował dobrze rozegrany rzut wolny, a bohaterem okazał się Clayton-Robb, który kilka dni wcześniej zadebiutował w reprezentacji Anglii. Nie było dziś klarownych sytuacji, dlatego te 3 punkty są jeszcze cenniejsze. W Champions League gramy z Haugesund, które zakończyło już sezon ligowy. Nie udało im się powtórzyć zeszłorocznego sukcesu i zajęli dopiero 10. miejsce. W grupie mają już tylko matematyczne szanse na „spadek” do Europa League. Nasza wygrana wydaje się być formalnością. Dużo bardziej interesować nas będzie spotkanie w Lille. Jeśli LOSC straci punkty w grze z Juventusem, zapewnimy sobie awans do 1/8 finału. W następnym meczu nie zagrają: Daniel Albrecht – kontuzja (6-12 dni), Khanyiso Sishuba – kontuzja (1-4 dni), Rodrigo Tornadijo – kontuzja (2 mies.) Franks – Trefilov (46’ Diego), Ballina, Bauleo, Carles – Feijoo, Chio – McGrath (79’ Maldonado), Pérez, Jasiński (46’ Laguardia) – José UEFA Champions League, grupa F, 5/6, 28.11.2034 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [2] – Haugesund [4], 3:0 4’ José 38’ Piotr Jasiński 87’ José Szybko, łatwo i przyjemnie. Norwegowie byli dla nas tłem, nasze zwycięstwo jest absolutnie niepodważalne, tak jak planowaliśmy. Dużo ciekawiej było w Lille, gdzie gospodarze rozegrali świetne zawody przeciwko Juventusowi, ale przegrali 2:3, co oznacza, że mamy wyjście z grupy. W Turynie powalczymy o pierwsze miejsce, będziemy potrzebować zwycięstwa. Espanyol zaczął ligę bardzo słabo, ale w końcu przyszło kilka zwycięstw, dzięki czemu wskoczył do środka stawki. We wszystkich zwycięskich spotkaniach Espanyol nie stracił nawet bramki. Wniosek z tego taki, że jeśli szybko coś strzelimy, na pewno nie przegramy. Do tej pory 3-krotnie z nimi wygraliśmy i 3 razy padł remis. W następnym meczu nie zagrają: Daniel Albrecht – kontuzja (5 dni), Tornadijo – kontuzja (2 mies.) Franks – Trefilov, Amellal, Laguardia (46’ Bauleo), Diego – Montañés, Maldonado – McGrath (46’ José), Vernet, Jasiński (72’ Carles) – Aranburu LIGA BBVA, 14/38, 2.12.2034 Stadium RCD Espanyol, 30 763 widzów Espanyol [13] – Anento [2], 2:3 4’ Héctor Vernet 11’ Héctor Vernet 52’ Héctor Vernet 62’ Manuel Álvarez 89’ Biel Roig Kolejne zwycięstwo. Spisaliśmy się dziś znakomicie, choć wynik nie do końca to odzwierciedla. Prawda jest jednak taka, że po bramce na 3:0 odpuściliśmy i do samego końca graliśmy już „na pół gwizdka”. Przez cały czas mieliśmy ten mecz pod kontrolą, ale woleliśmy oszczędzić siły na kolejne spotkania.
  16. Cartagena była rewelacją w minionym sezonie. Straciła do nas tylko 2 punkty, więc przy odrobinie szczęścia grałaby teraz w Champions League, musi jej wystarczyć nieco skromniejsza Europa League. W tym roku już takiego szału nie ma, zajmuje miejsce w środku tabeli, a w grupie EL zgromadziła dotąd 4 punkty. Bilans spotkań jest dla nas bardzo korzystny – 7 zwycięstw i 4 remisy. W następnym meczu nie zagrają: Daniel Albrecht – kontuzja (6-8 tyg.) Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés (46’ Feijoo), Vernet – Sishuba, Maldonado (63’ Chio), Jasiński (46’ McGrath) – Aranburu LIGA BBVA, 9/38, 29.10.2034 Cartagonova, 22 000 widzów Cartagena [11] – Anento [2], 0:2 48’ Khanyiso Sishuba 70’ Igor Aranburu 79’ Pablo Laguardia Pewna wygrana. Gospodarze nie zrobili zbyt wiele, aby dziś wygrać, interesował ich tylko remis. Dowodem na to jest fakt, że w pierwszej połowie oddali dokładnie 0 strzałów. Po przerwie szybko wyszliśmy na prowadzenie, dzięki czemu spotkanie się otworzyło i grało nam się swobodniej. Zwyciężamy w bardzo dobrym stylu. Sevilla skończyła zeszły sezon w środku stawki, teraz ma dużo bardziej ambitne plany. W tym momencie zajmuje piąte miejsce, mając na koncie kilka świetnych występów, takich jak wygrane z Atlético i Barceloną. Andaluzyjczycy wygrali z nami 5-krotnie, 3 razy padł remis, a 4 spotkania skończyły się naszym zwycięstwem. W następnym meczu nie zagrają: Daniel Albrecht – kontuzja (5-7 tyg.), Pablo Laguardia – zawieszenie (1 mecz) Franks – Trefilov, Amellal (65’ Bauleo), Ballina, Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba (46’ McGrath), Maldonado (82’ Feijoo), Jasiński – Aranburu LIGA BBVA, 10/38, 2.11.2034 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [2] – Sevilla [6], 2:1 7’ Maclel Maldonado 19’ Igor Aranburu 71’ Álvaro Morilla Kolejna bardzo ważna wygrana. Spisaliśmy się dziś naprawdę dobrze, przy lepszej skuteczności z gości nie byłoby co zbierać. Bramka na 2:1 wprowadziła niepotrzebną nerwowość, bo do tego momentu przeważaliśmy, potem musieliśmy jednak chronić korzystnego wyniku. Poza potknięciem przeciwko Realowi, idziemy jak burza. Málaga spisuje się zaskakująco dobrze, bo w tabeli ustępuje jedynie Realowi, nam i Atlético. „Zadyszka” w jej wykonaniu wydaje się być jednak tylko kwestią czasu. Na 10 spotkań wygraliśmy 6, 3 przegraliśmy, a raz padł remis. W następnym meczu nie zagrają: Daniel Albrecht – kontuzja (5-6 tyg.) Franks – Tornadijo, Ballina (8’ Amellal), Bauleo, Carles – Feijoo, Vernet – McGrath, Pérez (46’ Maldonado), Sishuba (46’ Jasiński) – Aranburu LIGA BBVA, 11/38, 5.11.2034 La Rosaleda, 27 860 widzów Málaga [4] – Anento [2], 1:1 77’ Rodrigo Tornadijo (kar.) 84’ Nathaniel Langa Pierwszy ligowy remis w tym sezonie. To było naprawdę dobre spotkanie, dawno nie mieliśmy meczu, w którym obie drużyny atakowałyby równie groźnie. Trochę żałujemy, bo wydawało się, że gospodarze nie podniosą się po rzucie karnym, ale wówczas wrzucili wyższy bieg i musieli w końcu wyrównać, nie mogliśmy nic z tym zrobić. Real ucieka nam na 5 punktów. 3 dni później gramy w Champions League przeciwko LOSC. Francuzi w dalszym ciągu znajdują się w czołówce swojej ligi, ale w europejskich pucharach ich sytuacja nie jest zbyt komfortowa. Zdają sobie sprawę, że nie mogą dziś przegrać, remis również by ich nie urządzał, a zagrają bez swojej największej gwiazdy – Rodrigo. W Lille padł remis 1:1. W następnym meczu nie zagrają: Daniel Albrecht – kontuzja (4-6 tyg.) Franks – Trefilov, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado, Jasiński – Aranburu UEFA Champions League, grupa F, 4/6, 8.11.2034 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [1] – LOSC [3], 0:0 90+3’ Juan Montañés Kolejny remis w rywalizacji z Lille. Mieliśmy dziś więcej z gry, ale przy tak żenującej skuteczności nie mogliśmy myśleć o zwycięstwie. Francuzi nie potrafili nam zagrozić, ale i tak zdobyli punkt, który trzyma ich przy życiu. To pierwszy mecz w tym sezonie, w którym nie zdobyliśmy bramki. W drugim spotkaniu Haugesund prowadziło z Juventusem, ale ostatecznie przegrało 1:5. Pierwsze miejsce w grupie zajmują Włosi (9 punktów), dalej my (8), LOSC (5) i Haugesund (0).
  17. W Champions League gościmy Juventus. Włosi w zeszłym sezonie stracili mistrzostwo kraju w ostatniej kolejce na rzecz Milanu. W tym roku są kandydatem do tytułu, ale start mają co najwyżej przeciętny – 7 punktów w 5 meczach. Nie zmienia to faktu, że w Champions League są faworytem w grupie i jeśli chcemy mieć jakiekolwiek szanse, aby im zagrozić, musimy zdobyć u siebie 3 punkty. Nigdy wcześniej nie graliśmy z tym zespołem. W następnym meczu nie zagrają: --- Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés (85’ Ballina), Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado (69’ Vernet), Albrecht (52’ Jasiński) – Aranburu UEFA Champions League, grupa F, 2/6, 3.10.2034 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [2] – Juventus [1], 2:1 12’ Igor Aranburu 60’ Khanyiso Sishuba 90’ Adriano Mamy bardzo ważne 3 punkty. Spisaliśmy się dziś znakomicie, zwłaszcza w pierwszej połowie. Mogliśmy rozstrzygnąć to spotkanie dużo szybciej, ale dobrze dysponowany był dziś bramkarz gości. „Juve” stać było na bramkę kontaktową, ale zakłamuje ona nieco obraz meczu. Byliśmy dziś zdecydowanie lepsi i to są jak najbardziej zasłużone 3 punkty. W drugim meczu grupy F LOSC rozbiło u siebie Haugesund 5:0. Ciekawostka, dziś grał również Real, jego przeciwnikiem było First Vienna FC 1894. „Królewscy” wygrali to spotkanie… 13:0! Athletic poprzedni sezon mógł spisać na straty. Miał walczyć o europejskie puchary, a skończył zaledwie 3 miejsca nad strefą spadkową. Teraz jest dużo lepiej, bo zajmuje 7. lokatę i wygląda na to, że trzeba się będzie z nim liczyć. Bilans spotkań jest dla nas bardzo niekorzystny. Przegraliśmy aż 8 spotkań przy tylko 1 zwycięstwie, 4-krotnie padł remis. W następnym meczu nie zagrają: --- Franks – Trefilov, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Maldonado – Sishuba, Vernet (46’ Pérez), Albrecht – Aranburu LIGA BBVA, 7/38, 7.10.2034 San Mamés, 47 751 widzów Athletic [7] – Anento [3], 0:2 7’ Khanyiso Sishuba 90’ Igor Aranburu Bardzo cenna wygrana przeciwko solidnemu zespołowi. Miewaliśmy już lepsze mecze, na prowadzenie wyszliśmy po błędzie bramkarza rywali (podał do Sishuby, ten strzelił na pustą bramkę z 45 metrów). Potem przez długi czas się broniliśmy, ale z pomocą przyszli gospodarze, którzy marnowali wyborne sytuacje. W końcówce postawiliśmy kropkę nad „i”, dzięki czemu zdobywamy bardzo ważne 3 punkty. 2 tygodnie później przyjeżdża do nas Granada. Drużyna ta nie wygrała od 4 spotkań, ale i tak znajduje się w środku tabeli. Do tej pory bilans gier jest dla nas znakomity, bo wygraliśmy 7 z 10 spotkań, pozostałe zakończyły się remisem. W następnym meczu nie zagrają: Daniel Albrecht – kontuzja (2 mies.) Franks – Tornadijo, Ballina, Bauleo, Carles – Feijoo (61’ Montañés), Vernet – McGrath (72’ Sishuba), Pérez, Jasiński – José (72’ Aranburu) LIGA BBVA, 8/38, 21.10.2034 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [2] – Granada [14], 3:1 53’ Imanol Pérez 66’ Jorge Iglesias 72’ Imanol Pérez 90+1’ Hugo (sam.) Kolejne zwycięstwo. Dość długo męczyliśmy się ze zdobyciem bramki, ale w końcu się udało. Granada była dziś zespołem o wiele gorszym i każdy inny wynik niż nasze zwycięstwo musiałaby wziąć „z pocałowaniem ręki”. Utrzymujemy się na drugim miejscu w tabeli, przed nami tylko Real z kompletem punktów. Wygrana w Champions League z Juventusem była bardzo cenna, ale najważniejszy mecz w grupie dopiero przed nami. To właśnie LOSC traktujemy jako głównego rywala w walce o awans do 1/8 finału. Lille od wielu lat należy do krajowej czołówki, ale wciąż czeka na tytuł mistrza Francji od 2011 roku, w tym sezonie ustępuje tylko PSG. Jeśli wywieziemy z Francji jakieś punkty, nasza sytuacja będzie znakomita. Nigdy wcześniej nie graliśmy z tym zespołem. W następnym meczu nie zagrają: Daniel Albrecht – kontuzja (7-8 tyg.) Franks – Trefilov, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado, Jasiński (80’ McGrath) – Aranburu UEFA Champions League, grupa F, 3/6, 24.10.2034 Stade Pierre Mauroy, 47 765 widzów LOSC [3] – Anento [1], 1:1 25’ Piotr Jasiński 45’ Ludovic Dubreucq (kar.) Sprawiedliwy i bardzo istotny remis. W pewnym momencie mieliśmy znakomity wynik, ale trzeba przyznać, że gospodarze zapracowali sobie na bramkę wyrównującą. Zdobyli ją dopiero po rzucie karnym, ale wydaje się, że gol był kwestią czasu. Być może udałoby nam się wygrać, gdybyśmy z tym prowadzeniem wytrzymali do przerwy. W drugim meczu w grupie Jventus ograł u siebie Haugesund 2:1, co było najniższym wymiarem kary.
  18. 2 lata temu graliśmy w eliminacjach do Champions League, ale przegraliśmy wówczas z GNK Dinamo. Teraz nasz pierwszy start w fazie grupowej mieliśmy już zagwarantowany. Na początek gramy z norweskim Haugesund. Mistrz kraju zdobył ten tytuł po raz pierwszy (wcześniej jego najlepszym wynikiem było 3. miejsce – 20 lat temu), ale nie zanosi się na powtórzenie tego sukcesu. Wręcz przeciwnie – w tym momencie znajduje się w strefie spadkowej. Sytuacja w naszej grupie wydaje się być jasna – pierwsze miejsce jest zarezerwowane dla Juventusu, a my powalczymy z LOSC o drugie, Norwegowie nie powinni odegrać większej roli. Nigdy wcześniej nie graliśmy z tym zespołem. W następnym meczu nie zagrają: --- Franks – Trefilov, Ballina, Bauleo, Carles – Feijoo, Chio (70’ Montañés) – McGrath, Pérez, Jasiński (80’ Albrecht) – José (80’ Aranburu) UEFA Champions League, grupa F, 1/6, 20.9.2034 Haugesund Stadion, 5 200 widzów Haugesund – Anento, 0:1 24’ Piotr Jasiński Pewna wygrana na początek fazy grupowej. To była pełna dominacja od początku do końca, choć potwierdziliśmy ją tylko jednym trafieniem. Gospodarze ani razu nam nie zagrozili, dzieliła nas istna przepaść. Dużo ciekawiej było w drugim meczu grupy, Juventus po bardzo dobrym meczu pokonał LOSC 3:1. W lidze naszym następnym przeciwnikiem jest Valencia, która – jak co roku – ma bardzo wysokie aspiracje. Potwierdziła to, wygrywając na inaugurację z Barceloną. Nasza rywalizacja z nią jest bardzo zacięta, „Nietoperze” prowadzą 7-6, raz padł remis. W następnym meczu nie zagrają: --- Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia (88’ Ballina), Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba (83’ McGrath), Maldonado, Albrecht – Aranburu LIGA BBVA, 4/38, 24.9.2034 Nuevo Mestalla, 73 733 widzów Valencia [5] – Anento [1], 2:3 14’ Jon Moreno 32’ Igor Aranburu 49’ Igor Aranburu 56’ Jon Moreno 90’ Daniel Albrecht Wygrywamy po bramce w ostatnich minutach. Gospodarze postawili dziś naprawdę trudne warunki. Z gry mieli nieco więcej, ale w wielu sytuacjach zabrakło im celności. Ta wymiana ciosów zakończyła się dla nas szczęśliwie, ale nie moglibyśmy mieć do nikogo pretensji, gdyby to Valencia odniosła zwycięstwo. 3 dni później gramy na wyjeździe z Realem Madryt. Będzie to spotkanie na szczycie, bo oba zespoły mają na razie komplet zwycięstw, choć zdecydowanym faworytem będą „Królewscy”. Ostatni raz w lidze Real przegrał na początku marca – z nami, wszystkie następne mecze wygrał. Nie przegraliśmy z nimi od 4 spotkań, co nie zmienia faktu, że bilans gier jest dla nas bardzo niekorzystny: 8-2-3 dla Realu. W następnym meczu nie zagrają: --- Franks – Tornadijo (46’ Trefilov), Amellal, Laguardia, Diego (46’ Carles) – Montañés, Maldonado (67’ Clayton-Robb) – Sishuba, Vernet, Albrecht – Aranburu LIGA BBVA, 5/38, 27.9.2034 Santiago Bernabéu, 76 782 widzów R. Madrid [1] – Anento [2], 4:1 1’ Panagiotis Tzanetakos 15’ Héctor Vernet 28’ Kevin Meijer 37’ Remy Pierron 89’ Kevin Meijer Kompletnie bez szans. Real pokazał dziś, kto jest w tym momencie najmocniejszy w Hiszpanii. To był mecz do jednej bramki. Gospodarze nieustannie nam zagrażali. 4 trafienia to i tak świetny wynik, a trzeba zaznaczyć, że tylko fatalna celność sprawiła, że nie przegraliśmy wyżej. Pierwsza porażka w tym sezonie stała się faktem. 3 dni później przyjeżdża do nas Celta. Drużyna z Vigo zamyka ligową tabelę, a pierwszy punkt zdobyła dopiero w poprzedniej kolejce. Przed sezonem nic nie zwiastowało takiej katastrofy, ale należy pamiętać, że to dopiero początek rozgrywek. Do tej pory odnieśliśmy 3 zwycięstwa, 4 remisy i ponieśliśmy 4 porażki. W następnym meczu nie zagrają: --- Franks – Trefilov, Ballina, Bauleo, Carles – Feijoo (61’ Montañés), Chio – McGrath, Pérez (67’ Maldonado), Jasiński (72’ Albrecht) – José LIGA BBVA, 6/38, 30.9.2034 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [3] – Celta [20], 1:0 85’ Blas Ballina (kar.) Wymęczyliśmy to zwycięstwo. Przyjechała do nas najgorsza drużyna w lidze, a my nie potrafiliśmy jej zdominować i do wygranej potrzebowaliśmy rzutu karnego. Fakt, graliśmy rezerwowym składem, ale nas to nie usprawiedliwia, rezerwowi pokazali dziś, że raczej nie będzie można na nich liczyć w starciach z mocniejszymi rywalami.
  19. Chciałbym móc stwierdzić, że rewanż w Superpucharze jest już formalnością, bo przecież wygraliśmy u siebie 3:0, ale Barcelona jest zdolna do wielkich rzeczy, więc nastawiamy się na ciężkie 90 minut. Z drugiej strony, „Blaugrana” nie jest w najwyższej formie, o czym świadczy niedzielna porażka z Valencią. W następnym meczu nie zagrają: --- Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés (69’ Feijoo), Clayton-Robb (46’ Pérez) – Sishuba, Maldonado, Albrecht – Aranburu Superpuchar Hiszpanii, rewanż, 30.8.2034 Camp Nou, 81 415 widzów Barcelona – Anento, 1:1 (1:4) 36’ Gilberto Burgos 60’ Maclel Maldonado Zdobywamy Superpuchar! Nie poszło nam tak dobrze jak w Saragossie, ale to zrozumiałe. Najważniejsze, że udało nam się ograniczyć ofensywne poczynania gospodarzy i bez większych problemów utrzymać zaliczkę z pierwszego spotkania. To kolejny świetny występ przeciwko Barcelonie, nasze apetyty rosną. Następnego dnia rozlosowano fazę grupową Champions League. Podobnie jak w Europa League, losowani byliśmy z trzeciego koszyka. Trafiliśmy do grupy F, w której znajdowały się już włoski Juventus oraz francuskie LOSC. Po chwili dolosowano do nas norweskie Haugesund. Grupa nie jest zła. Stać nas nawet na pierwsze miejsce, ale równie dobrze możemy być też trzeci. W lidze jedziemy na wyjazdowy mecz z Deportivo. Drużyna ta rok temu finiszowała w dolnej połowie tabeli i wiele osób przewiduje, że teraz będzie podobnie. Do tej pory każda z drużyn wygrała po 5 spotkań, a 2-krotnie padł remis. W następnym meczu nie zagrają: Vladislav Trefilov – zawieszenie (1 mecz) Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia (71’ Ballina), Diego – Montañés, Vernet (61’ Chio) – Sishuba (66’ McGrath), Maldonado, Albrecht - Aranburu LIGA BBVA, 2/38, 3.9.2034 Riazor, 33 258 widzów Deportivo [7] – Anento [5], 0:3 7’ Diego (kar.) 38’ Igor Aranburu 60’ Maclel Maldonado Bez problemu ogrywamy Deportivo. Nie można powiedzieć, że gospodarze się nie starali, ale nie oddali nawet jednego celnego strzału, więc nie mogli myśleć o jakichkolwiek punktach. Mecz dobrze się dla nas ułożył, szybko wywalczyliśmy rzut karny, Diego się nie pomylił i mieliśmy wszystko pod kontrolą aż do ostatniego gwizdka. 2 tygodnie później przyjeżdża do nas Barcelona, którą nie tak dawno pokonaliśmy w rywalizacji o Superpuchar Hiszpanii. W lidze również nie wiedzie jej się najlepiej, bo już na inaugurację przegrała z Valencią. Jeśli zagramy tak jak w pierwszej odsłonie Superpucharu, goście nie będą mieli szans, ale nie możemy zapominać o ich klasie. W następnym meczu nie zagrają: --- Franks – Tornadijo, Amellal (84’ Ballina), Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb (46’ Vernet) – Sishuba, Maldonado (90+2’ José), Albrecht – Aranburu LIGA BBVA, 3/38, 16.9.2034 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [1] – Barcelona [12], 3:2 10’ Arseny Sobrilov 19’ Igor Aranburu 52’ Diego (kar.) 62’ Igor Aranburu 84’ Víctor Manuel Mamy bardzo ważne zwycięstwo. Początek nie ułożył się dla nas zbyt dobrze, lecz potem było już tylko lepiej. Stworzyliśmy sobie masę sytuacji i tylko potwierdziliśmy, że na ten moment jesteśmy po prostu lepszym zespołem. Szkoda bramki na 3:2, bo wprowadziła niepotrzebną nerwowość w końcówce, ale najważniejsze, że 3 punkty zostają w Saragossie.
  20. Sezon zaczynamy meczem o Superpuchar Europy. Zmierzymy się oczywiście ze zwycięzcą Champions League – Chelsea. To obecnie najlepsza drużyna na kontynencie, ale nie świadczy o tym tylko ubiegłoroczny tryumf w CL, świadczą o tym 3 takie wygrane i finał w ostatnich 4 latach. Jeśli chodzi o Premier League, Chelsea wygrywa ją na zmianę z Manchesterem City, reszta zespołów to tylko statyści. Jesteśmy underdogiem, nie ma co do tego wątpliwości. Na 10 meczów z Chelsea jesteśmy w stanie wygrać może 1. Może jednak to będzie właśnie to spotkanie. 3 lata temu graliśmy ze sobą w sparingu, polegliśmy aż 0:6. W następnym meczu nie zagrają: Abdenasser Amellal – zawieszenie (1 mecz) Franks – Tornadijo, Ballina (59’ Bauleo), Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb (77’ Trefilov) – Sishuba, Vernet (59’ Pérez), Albrecht – Aranburu Superpuchar Europy, 15.8.2034 Estádio do Bessa Século XXI, 30 000 widzów Anento – Chelsea, 1:0 23’ Igor Aranburu 77’ Khanyiso Sishuba Mamy Superpuchar! Spisaliśmy się dziś naprawdę dobrze. Najgorszy był pierwszy kwadrans, ale udało nam się go przetrwać i zaczęliśmy coraz mocniej naciskać. Zdobyliśmy jedną bramkę, ale mieliśmy parę sytuacji na podwyższenie wyniku. W końcówce graliśmy w osłabieniu (Sishuba nieco spalił się w debiucie), ale nie przełożyło się to na sytuacje dla Anglików. Nie wiem, czy Chelsea podeszła do tego meczu na 100%, ale to nie nasz problem – zdobywamy pierwsze trofeum w tym sezonie. 3 dni po meczu dokonaliśmy transferu, którego nie zakładaliśmy. Nagle pojawiła się szansa i uznaliśmy, że grzechem byłoby z niej nie skorzystać. Tak oto dołączył do nas Maclel Maldonado. Maclel był ważną postacią Anderlechtu, z którym w minionym sezonie sięgnął po mistrzostwo kraju. Jest genialnym technikiem, a jego przyjście jest reakcją na lekką obniżkę formy Héctora Verneta. Na ten sezon sprzedaliśmy 7 374 karnetów – o 511 więcej niż przed rokiem. Powodzenia dla kibiców, którzy będą próbować dostać bilet z puli pozostałych 826. Tydzień później znowu gramy o Superpuchar – tym razem Hiszpanii. Naszym przeciwnikiem jest mistrz kraju – Barcelona, która według ekspertów powinna obronić tytuł. Nie trzeba wskazywać faworyta tej rywalizacji. Bilans bezpośrednich spotkań jest dla nas bardzo niekorzystny. Przgeraliśmy 11 spotkań, 2 zremisowaliśmy i tylko raz udało się wygrać, ale przynajmniej w najważniejszym meczu – finale Copa del Rey. W następnym meczu nie zagrają: --- Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés (73’ Ballina), Clayton-Robb (46’ Chio) – Sishuba, Maldonado (46’ Vernet), Albrecht – Aranburu Superpuchar Hiszpanii, 1. mecz, 23.8.2034 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – Barcelona, 3:0 15’ Khanyiso Sishuba 45’ Igor Aranburu 67’ Igor Aranburu Fantastyczny występ i świetna zaliczka przed rewanżem. Byliśmy dziś wspaniali, nie mogę użyć innego słowa. Barcelona wcale nie odpuściła tego meczu, przyjechała najmocniejszym składem, ale była dziś bezradna, coś niesamowitego. Wydaje się, że już nic nie zabierze nam tego trofeum, pokazaliśmy dziś kapitalny futbol i zdominowaliśmy wielką Barcelonę. 4 dni później zaczynamy La Liga. Na początek mierzymy się z beniaminkiem – At. Baleares, czyli naszym znajomym z Segunda B. Drużyna ta w zeszłym sezonie wygrała LIGA Adelante, co nie zmienia faktu, że w oczach ekspertów jest murowanym kandydatem do spadku. Po raz ostatni mierzyliśmy się ponad 7 lat temu. W sumie wygraliśmy 3 starcia, 3 zremisowaliśmy, a 4 przegraliśmy. W następnym meczu nie zagrają: --- Franks – Trefilov, Ballina (81’ Amellal), Laguardia, Carles – Montañés, Clayton-Robb (46’ Pérez) – McGrath, Vernet (19’ Maldonado), Jasiński – Aranburu LIGA BBVA, 1/38, 27.8.2034 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – At. Baleares, 2:0 34’ Igor Aranburu 86’ Imanol Pérez 88’ Vladislav Trefilov Pewna wygrana na inaugurację. Nie było nam łatwo, bo goście byli nastawieni bardzo defensywnie, w całym meczu oddali tylko 1 strzał, w dodatku niecelny. Przy lepszej skuteczności skończyłoby się pogromem, ale najważniejsze są 3 punkty i dobre wejście w sezon.
  21. Czasy trzeciej ligi pamięta tylko Jasiński. Drugi najdłuższy staż w zespole należy do José - dołączył do nas przed naszym drugim sezonem w drugiej lidze. Priorytetem w tym oknie transferowym było znalezienie zawodnika na lewe skrzydło – zapełnienie luki, która powstała po odejściu Marcosa Antônio. Zastępstwo udało nam się znaleźć dość szybko. Tak oto na początku lipca dołączył do nas Khanyiso Sishuba. 23-latek jest reprezentantem kraju, choć w klubie (FC Braşov) nie wiodło już mu się tak dobrze. Mamy jednak to do siebie, że u nas tacy gracze właśnie nagle odpalają i pokazują swoją rzeczywistą wartość. Mamy nadzieję, że tak będzie też w tym przypadku. Franks – Tornadijo, Fontana, Amellal (46’ Bauleo), Diego (46’ Carles) – Montañés (46’ Feijoo), Clayton-Robb (46’ Chio) – Sishuba, Vernet (46’ Pérez), Albrecht (46’ Jasiński) – Aranburu (46’ José) Mecz towarzyski, 15.7.2034 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – AA Gent, 1:1 63’ Rodrigo Tornadijo (n/kar.) 80’ Filip De Clercq 90+4’ Khanyiso Sishuba Falstart na początek przygotowań. Uważam, że spisaliśmy się dziś lepiej, ale nie potrafiliśmy tego udowodnić, nie pomógł nam nawet rzut karny, dopiero w końcówce trafił nasz nowy nabytek. Bardziej od wyniku interesuje mnie gra. Ta była całkiem niezła, ale zdecydowanie musimy poprawić celność. Franks – Tornadijo (46’ Trefilov), Fontana, Amellal (46’ Bauleo), Diego (46’ Carles) – Montañés (46’ Feijoo), Clayton-Robb (46’ Chio) – Sishuba, Vernet (46’ Pérez), Albrecht (46’ Jasiński) – Aranburu (46’ José) Mecz towarzyski, 22.7.2034 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – Liverpool, 3:0 10’ Diego 17’ Igor Aranburu 42’ Daniel Albrecht Pewna wygrana w następnym sparingu. Liverpool poprzedniego sezonu nie mógł zaliczyć do udanych. Zajął dopiero jedenaste miejsce w lidze i zobaczyliśmy dziś, dlaczego. Dominowaliśmy w każdym aspekcie, to w pełni zasłużony tryumf. Oczywiście, to tylko mecz towarzyski, ale dobrze widzieć, że zaczynamy prezentować jakiś styl. Franks – Tornadijo (46’ Trefilov), Ballina (46’ Fontana), Amellal (46’ Bauleo), Diego (46’ Carles) – Montañés (46’ Feijoo), Clayton-Robb (46’ Chio) – Sishuba (46’ McGrath), Vernet (46’ Pérez), Albrecht (46’ Jasiński) – Aranburu (46’ José) Mecz towarzyski, 29.7.2034 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – River, 3:2 5’ Igor Aranburu 11’ Daniel Albrecht 21’ Jonathan Paz 26’ Blas Ballina 42’ Carlos Achucarro Kolejny sparing, kolejna wygrana. River to czołowa drużyna Ameryki Południowej, wicelider ligi argentyńskiej. To było dobre spotkanie, obie połowy były szalenie ciekawe, choć bramki padały tylko przed przerwą. Gramy coraz lepiej, poprawiła się skuteczność (choć na tym polu wciąż nie jest idealnie), pozostaje tylko się cieszyć. Franks – Tornadijo (46’ Trefilov), Ballina (46’ Laguardia), Amellal (46’ Bauleo), Diego (46’ Carles) – Montañés (46’ Feijoo), Clayton-Robb (46’ Chio) – Sishuba (46’ McGrath), Vernet (46’ Pérez), Albrecht (46’ Jasiński) – Aranburu (46’ José) Mecz towarzyski, 6.8.2034 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – Giner, 7:0 2’ Khanyiso Sishuba 7’ Igor Aranburu 31’ Diego (kar.) 32’ Khanyiso Sishuba 35’ Igor Aranburu 49’ José 77’ José Gromimy w ostatnim sparingu. Mecz bez historii, do jednej bramki. 7 bramek na 34 strzały nie jest tragicznym wynikiem, skuteczność idzie w górę, forma rośnie, same pozytywy. -Drużyna zakończyła przygotowania do sezonu. Jak pan ocenia okres sparingowy? -Jesteśmy z niego bardzo zadowoleni. 3 wygrane i remis w dobrym stylu, to całkiem niezły bilans. Mogę z przyjemnością stwierdzić, że jesteśmy gotowi do sezonu. -Czy to jest ten rok, w którym zdobędziecie mistrzostwo Hiszpanii? -Bardzo byśmy tego chcieli, ale nie sądzę, abyśmy byli w stanie to zrobić, jeszcze nie teraz. W tym sezonie czwarte miejsce da grę w Champions League, więc celem jest po prostu pierwsza czwórka. -Czy stać was na powtórzenie sukcesu w pucharze? Czy nie obawia się pan, że piłkarze nie będą już tak zdeterminowani? -O to można być spokojnym. Myślę, że jesteśmy w stanie powtórzyć ten sukces, ale to szalenie trudne zadanie. W zeszłym roku musieliśmy być lepsi od Realu i Barcelony, a teraz wcale nie będzie łatwiej, jesteśmy przecież obrońcami tytułu. -Drużyna pozyskała tylko 1 nowego zawodnika. Czy to nie za mało? -Dlaczego to miałoby być za mało? Odszedł od nas 1 zawodnik, przyszedł jego następca i tyle, to był jedyny konieczny transfer. Oczywiście, cały czas szukamy wzmocnień, ale nic na siłę, mamy przecież czas. Rok temu Abdenasser Amellal dołączył do drużyny, gdy sezon już się rozpoczął, więc w każdym momencie możecie spodziewać się transferów. -To będzie wasz pierwszy start w fazie grupowej Champions League. Na co stać was w tych rozgrywkach? -Cóż, pewne jest, że będziemy losowani z trzeciego koszyka, więc o awans będzie trudno, choć nie będzie to niemożliwe. Oczekujemy mocnych przeciwników i ciekawych spotkań. Przy odrobinie szczęścia mamy też szanse dojść daleko. -Czekają was także 2 Superpuchary. Jak je traktujecie? -Traktujemy je jako miły dodatek. Fajnie byłoby je wygrać, ale w hierarchii rozgrywek zajmują one najniższe miejsca. Oczywiście, zagramy w nich o zwycięstwo, ale priorytety na ten rok mamy nieco inne.
  22. Te baty w 2 ostatnich kolejkach to efekt olania tych spotkań. Nie wiązałem z nimi wielkich nadziei, po prostu chciałem przez nie przebrnąć. Swoje w tym sezonie wygraliśmy i już wcześniej zapewniliśmy sobie start w LM. Poza tym, granie co 2 dni nie mogło się skończyć inaczej. Podsumowanie kadry: Bramkarz: Steve Franks – (25l./ENG) (56/58/20/0/6.99) – Miewał lepsze i gorsze chwile, ale należy zaliczyć ten sezon na plus. W dalszym ciągu brakuje mu stabilności formy, ale najważniejsze, że o wiele częściej zachwycał niż zawodził. Obrońcy: Rodrigo Tornadijo – (28./ESP) (37(6)/3/4/1/7.02) – Bardzo solidny sezon, bardzo dobre liczby, a trzeba pamiętać, że to jego pierwszy sezon w Anento. Już nie mogę się doczekać, co pokaże w przyszłym roku, kiedy będzie już o wiele bardziej zgrany z drużyną. Abdenasser Amellal – (30l./ALG) (40(4)/4/3/2/7.27) – Ściągnięty awaryjnie z powodu kontuzji Balliny i Bauleo, okazał się strzałem w „10”. Jeden z najlepszych obrońców w lidze, prawdziwy lider defensywy i jeden z architektów wszystkich tegorocznych sukcesów. Blas Ballina – (28l./ESP) (28(3)/1/0/1/6.96) – Na początku sezonu przytrafiła mu się poważna kontuzja, ale po powrocie od razu wskoczył na wysoki poziom. W końcówce nie ustrzegł się błędów, ale wraz z Amellalem tworzył naprawdę solidną defensywę. Carles – (35l./ESP) (34(2)/0/3/3/7.10) – Fenomen. Latka lecą, a Carles cały czas gra niesamowicie. Ile tak można?! Na przemian z Diego zapewnił nam olbrzymią jakoś na prawej stronie, dla Carlesa wiek jest tylko cyfrą. Vladislav Trefilov – (24l./UKR) (25(11)/1/0/0/7.02) – Kolejny dobry sezon, Vladislav nie schodzi poniżej pewnego, bardzo wysokiego poziomu. Ma teraz mocnego konkurenta w postaci Tornadijo, ale nieważne który z nich gra, mamy dużą jakość na lewej obronie. David Fontana – (28l./ARG) (36(11)/2/2/1/6.92) – Bardzo dobry sezon. Ma jednak dużego pecha w postaci piekielnie dobrych konkurentów. Cieszę się jednak, że mam w rezerwie kogoś, komu w pełni ufam i wiem, że świetnie wykona powierzone mu zadania. Diego – (27l./ESP) (28(4)/7/1/4/7.21) – Początkowo nie byłem do niego przekonany, miał tylko dawać chwilę wytchnienia Carlesowi, a okazało się, że stał się królem prawej strony. Diego jest największym zaskoczeniem sezonu, a to przecież jego pierwszy rok w Anento. Strach pomyśleć, co będzie dalej. Marco Bauleo – (31l./ITA) (19(5)/0/1/0/6.95) – Marco nabawił się poważnej kontuzji, po której nie był w stanie rywalizować z Amellalem. Jest jednak bardzo solidnym zmiennikiem, nie wyobrażam sobie drużyny bez niego. Środkowi pomocnicy: Juan Montañés – (21l./ESP) (46(5)/0/4/2/7.16) – Ponownie znakomity sezon w jego wykonaniu. Boję się tylko, że Anento stanie się dla niego za małym klubem, tak jak miało to miejsce w przypadku Roberto czy Luisa Alberto Olciny. Na razie jednak jest z nami i daje nam bardzo istotną przewagę w środku pola. Max Clayton-Robb – (25l./ENG) (43(9)/4/9/0/6.88) – Max nie zaliczył jakiegoś spektakularnego sezonu, ale po cichu wykonał swoją robotę. Pierwszą część roku miał dużo lepszą niż drugą, najwyraźniej nie zniósł zbyt dobrze tego maratonu. Oscar Feijoo – (25l./VEN) (14(3)/0/0/0/6.74) – Widać delikatny progres, ale to wciąż za mało, aby rywalizować z Montañésem. Musi pogodzić się z rolą zmiennika i jeśli w żaden sposób nie zachwyci, jego wygasający za rok kontrakt nie zostanie przedłużony. Roberto Chio – (25l./ANG) (20(18)/5/5/0/6.78) – Roberto pozytywnie zaskoczył. Jego liczby nie powalają na kolana, ale wreszcie był widoczny na boisku. Nie można też zapominać o jego bramce z Málagą, która dała nam finał Europa League, bez niego nie wywalczylibyśmy awansu. Ofensywni pomocnicy: Andy McGrath – (31l./IRL) (44(3)/12/9/2/7.03) – Może i nie jest największą gwiazdą ligi, ale nigdy nie zawodzi, prezentuje stabilną formę i strzelał bardzo ważne bramki (trafił do siatki w obu finałach), czego chcieć więcej? Héctor Vernet – (29l./ESP) (32(9)/7/9/4/6.99) – Héctor nie potrafił nawiązać do formy sprzed 2 lat. Zaliczył bardzo solidny sezon, ale jeśli chcemy konkurować z czołówką, potrzebujemy od niego dużo więcej. Daniel Albrecht – (22l./LIE) (41(13)/16/17/6/7.12) – Liczby wykręcił fantastyczne. Uważam, że mogły być jeszcze lepsze, ale zdarzały mu się spotkania, w których znikał i graliśmy jednego mniej. Jeśli pozbędzie się tych chwil słabości, może być uznawany za najlepszego zawodnika w całej La Liga. Imanol Pérez – (24l./ESP) (29(18)/7/7/3/6.95) – Imanol spisał się bardzo poprawnie, ale obawiam się, że to wszystko, na co go stać, a my potrzebujemy więcej, tak jak w przypadku Verneta. Bardzo bym chciał, aby wyprowadził mnie z błędu. Piotr Jasiński – (28l./POL) (21(13)/11/7/3/7.21) – Powrót do wysokiej dyspozycji, bardzo mnie to cieszy. Piotr wykonał w tym sezonie kawał dobrej roboty i nie miało dla niego znaczenia, czy grał w pierwszym składzie czy też jako zmiennik. Marcos Antônio – (28l./BRA) (18(4/6/3/7.18) – McGrath był dla niego za dużym wyzwaniem, ale terminarz był bardzo napięty, więc i tak dostawał swoje szanse, spisywał się wtedy znakomicie. Z chęcią zostawiłbym go jako zmiennika, ale Marcos nie chciał przedłużyć wygasającego konraktu. Rozegrał dla Anento 203 spotkania, w których zdobył 33 bramki i zanotował 63 asysty. Napastnicy: Igor Aranburu – (27l./ESP) (25(3)/16/8/2/7.13) – Miał bardzo trudne zadanie – zastąpić Luisa Alberto Olcinę. Szło mu nieźle, ale nie miał okazji pokazać wszystkiego, bo w środku sezonu przytrafiła mu się poważna kontuzja, po powrocie miał problemy z powrotem do formy. Mam nadzieję, że w wakacje go „odrestaurujemy” i na nowo będzie postrachem wszystkich bramkarzy. José – (25l./ESP) (37(6)/18/7/3/7.00) – José pokazał, że nie należy go skreślać. Świetnie zastępował Aranburu, czym zamknął usta wszystkim krytykom. Pozostaje mieć nadzieję, że będzie w stanie utrzymać tę formę. Piłkarzem roku według kibiców został Juan Montañés (52%), który wyprzedził Abdenassera Amellala (20%) i Daniela Albrechta (17%). To dla Juana drugie takie wyróżnienie.
  23. Dzięki bardzo W prywatnych karierach bardzo nie lubiłem grać z Porto, ale w tutaj opisywanych mam z nimi nieco więcej szczęścia. Czasu na świętowanie nie mieliśmy praktycznie wcale, bo 2 dni później gramy zaległe spotkanie z Málagą. Drużyna ta ma już zapewnione utrzymanie i czeka już tylko na koniec sezonu. W pierwszym meczu wygraliśmy 2:0. Z racji wygrana Europa League mamy już zapewniony start w przyszłorocznej edycji Champions League, ale nie zmienia to faktu, że bardzo chcemy wyprzedzić w tabeli Atlético. W następnym meczu nie zagrają: --- Franks – Trefilov, Fontana, Bauleo, Diego – Feijoo, Chio – Marcos Antônio, Pérez, Jasiński - José LIGA BBVA, 37/38, 12.5.2034 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [4] – Málaga [15], 0:4 34’ Mario Sola 46’ Antonio Figal 50’ Tomeu Hurtas 80’ Steve Franks (sam.) Przegrywamy, choć można było się tego spodziewać. Málaga nigdy nam nie leżała, nawet gdy graliśmy w najmocniejszym składzie. Ciężko grać przez 2 dni na najwyższym poziomie, zwłaszcza że musieliśmy przecież wracać z Anglii. Wynik jest mocno przesadzony i niezasłużony, co nie zmienia faktu, że wygrała dziś drużyna lepsza. Jeśli chodzi o tabelę, Atlético wyprzedza nas bilansem bramkowym. Różnica między nami to 16 bramek, więc musimy ich wyprzedzić na punkty. Kontynuujemy maraton i już 2 dni później gramy na wyjeździe z Sevillą. Andaluzyjczycy już o nic nie grają, co najwyżej o utrzymanie 9. miejsca w tabeli. W pierwszym meczu wygraliśmy 3:0. Atlético mierzy się tymczasem z Realem Sociedad, jest szansa, że zgubi w tym starciu jakieś punkty. W następnym meczu nie zagrają: --- Franks – Tornadijo (55’ Trefilov), Ballina, Amellal, Carles – Montañés, Chio (46’ Jasiński) – McGrath, Vernet, Albrecht – Aranburu LIGA BBVA, 38/38, 14.5.2034 Ramón Sánchez-Pizjuán, 45 320 widzów Sevilla [9] – Anento [4], 4:2 36’ Txema Merino 61’ Igor Aranburu 62’ Aldair 77’ Txema Merino 80’ Txema Merino 90+2’ Igor Aranburu Przegrywamy na zakończenie sezonu, choć wynik tego meczu i tak nie miał znaczenia, gdyż Atlético pewnie pokonało Real Sociedad aż 7:2. Nie zagraliśmy źle, ale wygrał dziś zespół skuteczniejszy. Gospodarze wykonali kawał dobrej roboty pod naszą bramką, taką postawą zasłużyli na zwycięstwo. Tabela na koniec sezonu. -Sezon zakończony. Czwarte miejsce w tabeli, tak jak przed rokiem. Jesteście z tego zadowoleni? -Powtórzę to, co powiedziałem rok temu. Skończyć sezon jedynie za Barceloną, Realem i Atlético to żaden wstyd. Cieszymy się, że na stałe weszliśmy do krajowej czołówki. -W ostatnich 5 ligowych meczach drużyna zdobyła zaledwie 3 punkty. Skąd ten spadek formy? -Wyszło zmęczenie sezonem. I tak jestem pozytywnie zaskoczony, że tak późno to się stało. Proszę spojrzeć w nasz terminarz, od stycznia aż do teraz graliśmy 2 mecze w tygodniu. Wyjątkiem był tydzień z przerwą na reprezentacje. Przetrwaliśmy ten maraton, spisaliśmy się wzorowo. -Ten sezon należy chyba uznać za udany. Udało wam się wygrać Europa League już w drugim podejściu. -To była niesamowita przygoda. Graliśmy z zespołami z różnych zakątków Europy i dawaliśmy bardzo ciekawe spotkania. Ta wygrana wiele dla nas znaczy, bo zapewnia nam start w Champions League, przez ligę nie udało nam się awansować. -W tym sezonie udało wam się w końcu pokonać Barcelonę i to w jakim spotkaniu – w finale pucharu. -To był świetny występ, aczkolwiek nie idealny. Z Barceloną ciężko jednak o idealny występ. Byliśmy do tego spotkania dużo lepiej przygotowani, wyciągnęliśmy wnioski z poprzednich porażek. Warto było czekać na to zwycięstwo. -Czy w przyszłym sezonie drużyna będzie w stanie wywalczyć mistrzostwo? -Trzeba poczekać na ruchy kadrowe, ale w tym momencie mistrzostwo wydaje się być poza zasięgiem. Z naszym stadionem nie mamy budżetu, aby po 38 kolejkach mieć na koncie więcej punktów niż cała trójka gigantów. Być może uda nam się z jednym, ale ciężko być lepszym od każdego z nich.
  24. W finale nie zagrają: --- Franks – Tornadijo, Ballina, Amellal, Carles – Montañés, Clayton-Robb (46’ Pérez) – McGrath, Vernet (62’ Bauleo), Albrecht – Aranburu Mecz zaczął się dla nas w najgorszy możliwy sposób. Rywale niegroźnie dośrodkowali w pole karne, Ballina wybił piłkę, ale ta odbiła się od stojącego Roberto i wpadła do naszej bramki, 1:0 dla Benfici. Od razu ruszyliśmy do przodu, ale obrona mistrza Portugalii blokowała każdą naszą próbę. W końcu Aranburu znienacka zdecydował się na strzał z 13 metrów i bramkarz rywali był bezradny, 1:1! Do przerwy nie wydarzyło się już nic ciekawego. Drugą połowę rozpoczęliśmy przeciętnym strzałem Péreza, a kilka minut później Albrecht został w ostatniej chwili uprzedzony przez obrońcę. Piłka spadła pod nogi McGratha, golkiper poradził sobie z jego uderzeniem, ale dobitka była już bezbłędna, 2:1! 10 minut później drugą żółtą kartkę obejrzał Amellal, co praktycznie zakończyło nasze ofensywne poczynania w tym meczu, rozpoczęła się obrona wyniku. Przez cały czas wychodziło nam to bezbłędnie. Pomyliliśmy się dopiero w doliczonym czasie gry. Luiz Ricardo wyszedł sam na sam z Franksem, ale piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek, a następnie została wybita z linii przez Tornadijo. To wszystko, na co było stać Benficę. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie i mogliśmy świętować zwycięstwo w tegorocznej Europa League! UEFA Europa League, finał, 10.5.2034 The City Of Manchester Stadium, 55 000 widzów SLB – Anento, 1:2 1’ Roberto 33’ Igor Aranburu 52’ Andy McGrath 62’ Abdenasser Amellal
  25. W lidze gramy z Getafe, które cały czas rywalizuje z Valencią o 6. miejsce, tracąc do niej 5 punktów. W pierwszej rundzie przegraliśmy 0:1, ale byliśmy po ciężkim boju z Romą. W następnym meczu nie zagrają: --- Franks – Trefilov, Fontana, Bauleo, Diego – Feijoo (46’ Montañés), Chio (76’ Clayton-Robb) – Marcos Antônio (62’ Albrecht), Pérez, Jasiński - José LIGA BBVA, 34/38, 30.4.2034 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [3] – Getafe [7], 0:1 24’ Jaime Sánchez Raz jeszcze przegrywamy z Getafe po ciężkim meczu w Europa League. Inna sprawa, że dziś zaprezentowaliśmy się dużo lepiej od rywali. Przeważaliśmy we wszystkich statystykach, goście oddali tylko jeden celny strzał. Atlético zrównało się z nami w tabeli, ale nadal mamy w zanadrzu jedno zaległe spotkanie. 3 dni później podejmujemy Barcelonę. Nie tak dawno odnieśliśmy nad nią wielkie zwycięstwo w Copa del Rey, chwilę później to samo w półfinale Champions League zrobiła Chelsea. W lidze jednak Barcelona radzi sobie bardzo dobrze, ma 2 punkty (i mecz mniej) przewagi nad drugim Realem. Jeśli chodzi o naszą rywalizację z Atlético, mamy od nich gorszy bilans bramkowy, więc nie możemy pozwalać sobie na stratę punktów. W następnym meczu nie zagrają: --- Franks – Tornadijo, Ballina, Amellal, Diego – Montañés, Clayton-Robb – McGrath (81’ Jasiński), Pérez (81’ Vernet), Albrecht – Aranburu LIGA BBVA, 35/38, 3.5.2034 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [4] – Barcelona [1], 0:1 21’ Alassane Bamba Przeraźliwie nudny mecz. Zwykle nasze spotkania z Barceloną były szalenie ciekawe, co chwilę coś się działo. Dziś kibice zobaczyli pół dobrej akcji i gdyby nie słaba postawa Franksa, skończyłoby się bez bramek. Szkoda, że nie udało się zdobyć punktów, ale jeśli miałbym wybierać, zdecydowanie preferuję tryumf w finale Copa del Rey, poza tym Atlético również przegrało w tej kolejce. 3 dni później gramy na wyjeździe z Levante. Drużyna ta już o nic nie walczy. Może co najwyżej finiszować na dziewiątym miejscu. W pierwszym meczu odnieśliśmy łatwe zwycięstwo 2:0. W następnym meczu nie zagrają: --- Franks – Trefilov, Fontana, Bauleo, Diego – Feijoo, Chio – Marcos Antônio, Pérez (46’ Clayton-Robb), Jasiński - José LIGA BBVA, 36/38, 6.5.2034 Ciutat de València, 25 197 widzów Levante [10] – Anento [4], 0:3 45+1’ Diego (kar.) 63’ José 86’ Diego (kar.) Po ostatnich dwóch domowych porażkach eksperci doszukiwali się u nas spadku formy, odpowiedzieliśmy w najlepszy możliwy sposób. Pełna dominacja od początku do końca potwierdzona trzema bramkami, mecz do zapomnienia. Do niedawna finał Copa del Rey był najważniejszym meczem w tym sezonie, ale tak już nie jest. Jedziemy do Manchesteru na finał Europa League. Naszym przeciwnikiem jest Benfica, która zajęła trzecie miejsce w grupie Champions League (2 punkty mniej niż Lyon i gorszy bilans bramkowy od Bayernu), natomiast w Europa League pokonała kolejno Gent (2:2, 3:2), Juventus (4:1, 0:1), Valencię (3:3, 1:1) i Bragę (2:1, 2:1). Jeśli chodzi o krajowe podwórko, Benfica przegrała w finale Pucharu Ligi (z Bragą), natomiast w krajowym pucharze czeka na mecz finałowy. W lidze wyprzedza Bragę o 5 punktów i Porto o 6. Benfica to zespół o nieco wyższej jakości niż Porto, które ograliśmy w ćwierćfinale, ale w jej szeregach zabraknie kluczowych graczy – Milagresa i Luisa Flóreza, my zagramy w najmocniejszym składzie i to jest nasza szansa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...