Skocz do zawartości

steken

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 923
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez steken

  1. Dzięki bardzo! Pierwszy puchar jest, teraz lecimy dalej. Kontynuujemy maraton ważnych spotkań, bo 4 dni później przyjeżdża do nas OM. Francuzi czekają na mistrzostwo kraju jeszcze rok dłużej niż LOSC, ale wiele wskazuje na to, że w tym sezonie „susza” dobiegnie końca, bo po 34 kolejkach przewodzą w lidze. W drodze do półfinału Champions League wyeliminowali Schalke po rzutach karnych oraz Atlético. Warto zaznaczyć, że pierwsze spotkanie z Los Colchoneros Marsylia przegrała 0:3, aby u siebie zwyciężyć 4:0 po dogrywce. To pokazuje, jak trudne czeka nas zadanie i jak ważne będzie odniesienie zwycięstwa w Saragossie. W następnym meczu nie zagrają: Diego – kontuzja (5 dni) Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés, Osei – Sishuba, Maldonado (70’ Vernet), Kabangu (78’ Albrecht) – Aranburu UEFA Champions League, półfinał, 1. mecz, 23.4.2036 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – OM, 1:0 69’ Grace Kabangu Anento – Marek Svec, 1:0. Golkiper Marsylii był dziś wszędzie, wydawał się nie do pokonania. Sposób na niego znalazł dopiero Kabangu, ale prawda jest taka, że tylko dzięki Svecowi ten dwumecz nie jest rozstrzygnięty. Wynik jest dla nas całkiem korzystny, to najlepsze 1-bramkowe zwycięstwo z możliwych. Jeśli uda nam się trafić we Francji (a przeważnie się udaje), będziemy w znakomitej sytuacji. 3 dni później gramy z Sevillą, która spośród ostatnich 12 spotkań przegrała zaledwie raz, dzięki czemu pozostaje w grze o podium. Drużyna ta spisuje się bardzo dobrze na wyjazdach, ponadto jesteśmy w trakcie piłkarskiego maratonu i może nam już brakować świeżości. W pierwszym meczu zremisowaliśmy 3:3. W następnym meczu nie zagrają: Diego – kontuzja (2 dni) Carvajal – Tornadijo (46’ Reis), Ballina, Girón, Trefilov – Montañés (46’ Osei), Vernet – McGrath, Pérez, Albrecht - José LIGA BBVA, 33/38, 26.4.2036 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [1] – Sevilla [4], 4:0 7’ Daniel Albrecht 25’ Rodrigo Tornadijo (kar.) 57’ Fernando Della Picca (sam.) 66’ José Rozbijamy Sevillę w wielkim stylu. Spodziewałem się trudnej przeprawy, a było to jedno z łatwiejszych spotkań od dawien dawna. Mieliśmy ten mecz pod kontrolą od pierwszej do ostatniej minuty. Zmiennicy pokazali, że nie można ich skreślać i mogą się przydać również w meczach z mocnymi zespołami. Utrzymujemy 5-punktową przewagę nad Realem.
  2. W finale nie zagrają: Diego – kontuzja (3-12 dni), Douglas Reis – kontuzja (2 dni), Rodrigo Tornadijo – zawieszenie (1 mecz) Carvajal – Trefilov, Amellal, Laguardia, Ballina – Montañés, Osei – Sishuba, Maldonado, Kabangu – Aranburu Finał nie mógł się dla nas rozpocząć lepiej, bo już po 20 sekundach rozmontowaliśmy obronę rywali i z bliska do siatki trafił Sishuba, 1:0! 5 minut później wyrównać mógł Scietti, ale w dobrej sytuacji uderzył wysoko nad poprzeczką. Po kwadransie gry świetną piłkę dostał Aranburu, ale jego strzał był za słaby i golkiper Barcelony nie miał problemów z interwencją. Chwilę później Igor znów doszedł do sytuacji, ale znów przegrał pojedynek z bramkarzem, tym razem jednak nie mogliśmy mieć do niego pretensji, to była parada najwyższej światowej klasy. W pierwszej połowie rywale nie potrafili nam zagrozić. My natomiast stworzyliśmy dwie znakomite sytuacje, ale ponownie golkiper Barcelony okazał się lepszy, tym razem od Maldonado i znowu Aranburu. Blaugrana zaczęła drugą część gry od zdecydowanego ataku. Już 5 minut po wznowieniu gry Scietti otrzymał podanie na 2 metry przed naszą bramką, ale Carvajal rzucił mu się pod nogi i tym samym zablokował strzał. Odpowiedzieliśmy znakomicie rozegranym rzutem wolnym. Osei zamienił dośrodkowanie na bramkę, ale sędzia słusznie dopatrzył się spalonego. Kilka minut później Carvajal wybronił mocny strzał Sciettiego. Minęło kilka minut i Włoch musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. Problem w tym, że Barcelona nie miała już możliwych zmian, więc resztę meczu grała w osłabieniu. Na kwadrans przed końcem w znakomitej sytuacji znalazł się Aranburu, ale mając przed sobą jedynie bramkarza, uderzył obok słupka. Osłabiona Barcelona nie mogła już nam zagrozić. Sędzia zakończył spotkanie i chwilę później w ręce naszego kapitana trafił drugi w historii Puchar Króla! Copa del Rey, finał, 19.4.2036 Nuevo Mestalla, 75 000 widzów Anento – Barcelona, 1:0 1’ Khanyiso Sishuba
  3. Tak jest, dlatego też jesteśmy na razie liderem. W lidze do rozegrania pozostało jeszcze trochę kolejek, ale Almería o nic już nie gra. Przewaga nad strefą spadkową jest równie duża co strata do europejskich pucharów. W pierwszym meczu odnieśliśmy zwycięstwo 5:2. W następnym meczu nie zagrają: Diego – kontuzja (2-3 tyg.), Douglas Reis – kontuzja (8-12 dni), José – kontuzja (2 dni) Carvajal – Tornadijo (46’ Sishuba), Ballina, Girón, Trefilov (46’ Kabangu) – Montañés (46’ Osei), Vernet – McGrath, Pérez, Jasiński – Albrecht LIGA BBVA, 32/38, 12.4.2036 Soriano Park, 28 659 widzów Almería [13] – Anento [1], 0:2 83’ Grace Kabangu 90’ Daniel Albrecht Kolejna wygrana, chociaż znów nie było łatwo o te 3 punkty. Przez długi czas nic nie zwiastowało naszego zwycięstwa, mogliśmy to nawet przegrać. Zachowaliśmy jednak więcej sił na końcówkę, a do tryumfu poprowadził nas znakomity Kabangu. Sztuką jest wygrywać nawet te mecze, w których ci nie idzie. Wygląda na to, że opanowaliśmy tę sztukę. Rewanż z LOSC zapowiada się niezwykle ciężko, na wyjazdach idzie nam o wiele gorzej niż w Saragossie. W weekend jednak zawodnicy pierwszego składu głównie odpoczywali i to daje nam nadzieję, że coś z tego będzie. W następnym meczu nie zagrają: Diego – kontuzja (1-2 tyg.), Douglas Reis – kontuzja (3-8 dni) Carvajal – Tornadijo (69’ Ballina), Amellal, Laguardia, Trefilov – Montañés, Osei – Sishuba, Maldonado, Kabangu – Aranburu UEFA Champions League, ćwierćfinał, rewanż, 15.4.2036 Stade Pierre Mauroy, 48 236 widzów LOSC – Anento, 3:3 (6:7) 3’ Igor Aranburu 14’ Rodrigo 45’ Rodrigo 45+1’ Rodrigo (kar.) 76’ Maclel Maldonado 90+1’ Khanyiso Sishuba Coś niesamowitego, jesteśmy w półfinale! To było szalone spotkanie, istna wymiana ciosów potwierdzona aż 6 trafieniami. Świetnie weszliśmy w ten mecz, ale nie cieszyliśmy się długo z prowadzenia. Katastrofalna była dla nas końcówka pierwszej połowy, 2 głupie błędy i nasza sytuacja była dramatyczna. Nie spuściliśmy jednak głów, wręcz przeciwnie – ruszyliśmy do przodu i zaserwowaliśmy kibicom mecz godny miana „meczu roku”. Na kwadrans przed końcem Rodrigo fatalnie spudłował będąc sam na sam z Carvajalem, minutę później Maldonado strzelił na 2:3. Naciskaliśmy do samego końca i w końcu w doliczonym czasie gry Sishuba zamknął dośrodkowanie z prawego skrzydła, wprawiając w euforię całą ławkę i sektor gości. Niesamowity powrót i historyczny awans do półfinału! 3 dni później poznaliśmy naszego półfinałowego przeciwnika. Wraz z nami do tej fazy dostały się: Marsylia, Real i Tottenham. Najgorszą opcją wydawali się „Królewscy”, najlepszą Tottenham, a padło na OM, tak więc znów czeka nas pojedynek z francuskim zespołem. Czasu na świętowanie sukcesu z Lille nie było wiele, bo 4 dni później czeka nas finał Copa del Rey, w którym zmierzymy się z Barceloną. Tak samo było 2 lata temu, wówczas (również na Nuevo Mestalla) wygraliśmy 2:1. Blaugrana nie może zaliczyć tego sezonu do udanych. W lidze ma już tylko matematyczne szanse na mistrzostwo (9 punktów straty), a w ćwierćfinale Champions League okazała się gorsza od Tottenhamu. Copa del Rey jest więc dla niej jedyną szansą na jakiekolwiek trofeum. Nasz bilans starć w tym sezonie to remis i porażka, czas więc wyrównać rachunki i zdobyć krajowy puchar po raz drugi w historii klubu.
  4. 2 tygodnie później przyjeżdża do nas Córdoba. Drużyna ta ostatnimi czasy spisuje się całkiem nieźle, dzięki czemu opuściła strefę spadkową i ma nad niż już 7 punktów przewagi. W pierwszym meczu udało nam się wygrać 2:1, ale nie przyszło nam to łatwo. W następnym meczu nie zagrają: Diego – kontuzja (3-4 tyg.), Douglas Reis – kontuzja (2-3 tyg.) Carvajal – Tornadijo (46’ Sishuba), Ballina, Girón, Trefilov (46’ Kabangu) – Montañés (46’ Osei), Vernet – McGrath, Pérez, Albrecht – José LIGA BBVA, 31/38, 6.4.2036 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [1] – Córdoba [16], 2:0 50’ Khanyiso Sishuba 70’ Khanyiso Sishuba Wygrana, która wcale nie przyszła nam łatwo. Do przerwy było to przeraźliwie nudne spotkanie. Goście nastawili się na obronę, a my nie mieliśmy na to pomysłu. Zmiany wprowadzone w przerwie rozruszały to spotkanie, zdobyliśmy dwa trafienia, ale nadal nie była to postawa, z której moglibyśmy być zadowoleni. Real wciąż traci do nas 5 punktów. W Champions League dotarliśmy do ćwierćfinału po raz drugi w historii klubu. Tam zmierzymy się z LOSC. Francuzi to nasi starzy znajomi, rok temu graliśmy w fazie grupowej (1:1 na wyjeździe, 0:0 u siebie), wyprzedziliśmy ich wówczas 6 punktami. Lille od 2011 roku nieskutecznie próbuje odzyskać mistrzostwo Francji, aczkolwiek od 7 lat nie schodzi z podium i wszystko wskazuje na to, że teraz będzie podobnie. Ciężko wskazać faworyta tego dwumeczu. Uważam, że jesteśmy lepszym zespołem, ale grać będziemy bez prawego obrońcy, a na tym poziomie takie detale mogą mieć olbrzymie znaczenie. W następnym meczu nie zagrają: Diego – kontuzja (2-4 tyg.), Douglas Reis – kontuzja (2 tyg.), José – kontuzja (3-6 dni) Carvajal – Tornadijo (76’ McGrath), Amellal, Laguardia, Trefilov (76’ Ballina) – Montañés, Osei – Sishuba, Maldonado (64’ Vernet), Kabangu – Aranburu UEFA Champions League, ćwierćfinał, 1. mecz, 9.4.2036 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – LOSC, 4:3 19’ Khanyiso Sishuba 42’ Robert Belak 45+1’ Mixirica (sam.) 48’ Grace Kabangu (kar.) 54’ Rodrigo 61’ Rodrigo 77’ Grace Kabangu Mamy zwycięstwo, ale ten wynik kompletnie nas nie satysfakcjonuje. Zagraliśmy dziś dużo lepiej od rywali, a mamy tylko marną zaliczkę, która niemalże nic nam nie daje. Lille nie zagrało nic wielkiego, wszystkie 3 bramki zdobyło po naszych beznadziejnych błędach w obronie. We Francji będzie nam się grało o wiele trudniej i bardzo prawdopodobne, że swoimi głupimi błędami przegraliśmy dziś awans.
  5. Granada przegrała 5 z ostatnich 6 spotkań, przez co coraz bardziej krąży nad nią widmo spadku. W pierwszej rundzie udało nam się wygrać 2:1, choć nasza gra była bardzo daleka od idealnej. W następnym meczu nie zagrają: Maclel Maldonado – kontuzja (2 tyg.) Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés, Osei – Sishuba (77’ McGrath), Vernet (77’ Pérez), Kabangu – Aranburu (69’ Albrecht) LIGA BBVA, 29/38, 16.3.2036 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [1] – Granada [18], 4:0 1’ Igor Aranburu 12’ Héctor Vernet 71’ Daniel Albrecht 90’ Daniel Albrecht Pewna, bezproblemowa wygrana. Mieliśmy to spotkanie pod kontrolą od pierwszej do ostatniej minuty, co zresztą widać po wyniku. Nasza ofensywa nie zawodzi, mamy najwięcej zdobytych bramek w lidze, bo aż 84, podczas gdy drugie pod tym względem Atlético ma ich 71. Tymczasem wicelider tabeli Real traci do nas 5 punktów. Dzień przed następnym meczem czekało nas losowanie par ćwierćfinałowych w Champions League. W tej rundzie mogliśmy trafić na każdy zespół, więc naszymi potencjalnymi rywalami były: Atlético, Barcelona, Juventus, LOSC, Marsylia, Real i Tottenham. Ostatecznie, los skojarzył nas z LOSC, co było jedną z najlepszych opcji, o ile nie najlepszą. Cartagena to przedziwna drużyna. Nie tak dawno miała serię 7 meczów bez porażki, by przegrać 4 kolejne spotkania, z kolei następne 2 udało jej się wygrać. Jesienią odnieśliśmy łatwe zwycięstwo 5:1. W następnym meczu nie zagrają: Maclel Maldonado – kontuzja (5-9 dni), Diego – kontuzja (6-7 tyg.) Carvajal – Tornadijo (77’ Trefilov), Amellal, Laguardia, Reis – Montañés, Osei – Sishuba, Vernet (77’ Pérez), Kabangu – Aranburu LIGA BBVA, 30/38, 22.3.2036 Cartagonova, 22 000 widzów Cartagena [10] – Anento [1], 1:2 33’ Grace Kabangu 66’ Edward del Castillo 87’ Khanyiso Sishuba Wygrana, która przyszła nam z ogromnym trudem. Przy stanie remisowym spisywaliśmy się bardzo dobrze, ale gdy tylko zdobywaliśmy bramkę, sytuacja diametralnie się zmieniała, byliśmy zmuszeni do obrony. Mało brakowało, żebyśmy stracili dziś punkty, a pretensje moglibyśmy mieć tylko i wyłącznie do siebie.
  6. Athletic do niedawna kontynuował serię 12 ligowych meczów bez porażki, dzięki czemu niespodziewanie włączył się do walki o podium. W ich szeregach gra znakomity Jesús María Beorlegui który pewnie zmierza po koronę króla strzelców. Uważam jednak, że bardziej należy się ona naszemu Igorowi Aranburu, który ma 4 bramki mniej, ale rozegrał w lidze 17 spotkań przy 26 Beorleguiego. W pierwszym meczu zremisowaliśmy 3:3. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Tornadijo, Amellal (82’ Ballina), Laguardia, Reis – Montañés, Osei – Sishuba, Maldonado, Kabangu – Aranburu (76’ Albrecht) LIGA BBVA, 28/38, 8.3.2036 San Mamés, 50 780 widzów Athletic [6] – Anento [1], 1:3 2’ Khanyiso Sishuba 23’ Jesús María Beorlegui 57’ Khanyiso Sishuba 90+4’ Maclel Maldonado Arcyważna wygrana. To spotkanie było istną wymianą ciosów, w której okazaliśmy się skuteczniejsi. Świetnie spisał się też Carvajal, którego progres widać z dnia na dzień. Gospodarze postawili bardzo trudne warunki, ale nasza wygrana jest zasłużona, byliśmy minimalnie lepsi. 4 dni później lecimy do Londynu na rewanż z Chelsea. Anglicy zdobyli niedawno Capital One Cup, awansowali do półfinału FA Cup, a w lidze wciąż ścigają Bolton. Jesteśmy w niezłej sytuacji, choć bramka zdobyta przez Chelsea w samej końcówce pierwszego meczu sprawia, że nasz margines błędu jest niewielki. W następnym meczu nie zagrają: Rodrigo Tornadijo – zawieszenie (1 mecz) Carvajal – Trefilov, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés, Osei – Sishuba (48’ Albrecht), Maldonado (46’ Vernet), Kabangu – Aranburu UEFA Champions League, 1/8 finału, rewanż, 12.3.2036 Stamford Bridge, 40 181 widzów Chelsea – Anento, 2:1 (3:4) 8’ Francisco Carrasco 72’ Jef Borremans 84’ Daniel Albrecht Mamy awans, Chelsea za burtą! Fatalnie weszliśmy w ten mecz, łatwo pozwalając Carrasco na zdobycie bramki. Reszta spotkania była naprawdę wyrównana, być może nawet z lekkim wskazaniem na nas. Po trafieniu Borremansa rzuciliśmy wszystkie siły do przodu, co przyniosło skutek, choć dopiero dobitka Albrechta okazała się wystarczająca do pokonania golkipera The Blues. Dokonujemy niemożliwego i eliminujemy z Champions League klub, który w ostatnich latach zdominował te rozgrywki.
  7. Nawet bardzo dobrze, o wiele lepiej niż zakładałem. Tydzień później gramy z Levante, które nie przegrało w lidze od 6 spotkań i w 4 nich zachowało czyste konto. Spadek raczej im nie grozi, choć na europejskie puchary też nie mają co liczyć. Jesienią odnieśliśmy zwycięstwo 5:3. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Tornadijo, Ballina, Laguardia, Diego – Montañés (62’ Osei), Vernet – McGrath, Pérez (62’ Maldonado), Albrecht (46’ Kabangu) – José LIGA BBVA, 26/38, 1.3.2036 Ciutat de València, 24 425 widzów Levante [13] – Anento [1], 0:0 58’ Jaime Sánchez (n/kar.) Rozczarowujący remis. To był nudny mecz, jedynym wartym uwagi momentem był obroniony przez Carvajala rzut karny. Brakowało nam dziś pomysłu na grę, różnica pomiędzy pierwszym składem a zmiennikami jest kolosalna. Barcelona ma w tym sezonie pewien problem. Świetnie radzi sobie z czołówką (jesienią wygrała z nami 2:1), ale ma przy tym tendencję do tracenia punktów ze słabszymi zespołami. Nadchodzące spotkanie będzie dla niej kluczowe, bo jeśli nie wygra, wizja mistrzostwa kraju stanie się bardzo odległa. W następnym meczu nie zagrają: Dani Carvajal – zgrupowanie reprezentacji Hiszpanii U-21, Pablo Laguardia – zgrupowanie reprezentacji Hiszpanii U-21 César – Trefilov (86’ Tornadijo), Amellal, Girón, Reis – Montañés, Osei – Sishuba, Maldonado, Kabangu – Aranburu LIGA BBVA, 27/38, 5.3.2036 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [1] – Barcelona [3], 4:4 8’ Maclel Maldonado 8’ Gonzalo Alfaro 10’ Igor Aranburu 12’ Igor Aranburu 24’ Alassane Bamba 36’ Mateo Moreno 68’ Maclel Maldonado 78’ Igor Aranburu (n/kar.) 89’ Moshe Biton Mamy czego dziś żałować. Kibice zobaczyli dziś świetne spotkanie z ogromną ilością trafień. Trzeba jednak przyznać, że straciliśmy te 2 punkty na własne życzenie, marnując rzut karny. Najwyraźniej los odebrał nam to, co podarował 4 dni temu. Nie pomógł też młody bramkarz Héctor César, który zastępował Carvajala, mieliśmy po prostu pecha, że jego debiut wypadł akurat w meczu z Barceloną. Real zbliżył się do nas w tabeli na odległość punktu.
  8. W 1/8 finału Champions League trafiliśmy na Chelsea – zespół, który rok temu wyeliminował nas w ćwierćfinale. Anglicy radzą sobie bardzo dobrze – w lidze ustępują tylko sensacyjnemu Boltonowi, grają w finale Capital One Cup i wciąż są w grze o FA Cup. Jeśli chodzi o Champions League, nazwę tych rozgrywek można zmienić na Chelsea League, bo ostatnie 5 lat dla Anglików to 4 finały (3 wygrane) i półfinał. Do tej pory wygraliśmy z nimi raz, 2-krotnie przegraliśmy i raz padł remis. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés (46’ Vernet), Osei – Sishuba, Maldonado, Kabangu – Aranburu UEFA Champions League, 1/8 finału, 1. mecz, 19.2.2036 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – Chelsea, 3:1 23’ Igor Aranburu 26’ Igor Aranburu 41’ Khanyiso Sishuba 87’ Augustine Nyamsi Wygrywamy w pierwszym spotkaniu, do Londynu udamy się z 2-bramkową zaliczką. Pierwsza połowa wyszła nam znakomicie, po przerwie było nieco gorzej, ale i tak nie możemy narzekać. Szkoda straconej w końcówce bramki, bo może okazać się zabójcza w kontekście dwumeczu, ale i tak jest to dużo lepszy wynik niż przed rokiem, kiedy to zremisowaliśmy u siebie 3:3. Mallorca cały czas balansuje na granicy strefy spadkowej, ale jej aspiracje przed sezonem były zdecydowanie większe. Miała walczyć o puchary, a okazuje się, że nie może być pewna utrzymania. W pierwszym meczu wygraliśmy 3:1. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés, Osei – Sishuba (61’ Jasiński), Maldonado (61’ Vernet), Kabangu – Aranburu LIGA BBVA, 25/38, 23.2.2036 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [1] – Mallorca [18], 8:0 1’ Maclel Maldonado 9’ Paul Osei 12’ Grace Kabangu (kar.) 22’ Igor Aranburu 26’ Igor Aranburu 39’ Igor Aranburu (kar.) 64’ Grace Kabangu 74’ Grace Kabangu (kar.) Coś niesamowitego, totalna demolka i najwyższa wygrana w historii klubu. Wbijaliśmy dziś bramkę za bramką, a przy lepszej skuteczności mogliśmy zdobyć drugie tyle. Zmiażdżyliśmy dziś Mallorcę i pokazaliśmy swoją prawdziwą siłę. Od pewnego czasu w lidze grali zmiennicy i czasem nie szło im najlepiej. Dziś wyszliśmy w najmocniejszym ustawieniu i pokazaliśmy, że gdybyśmy nie musieli grać na wielu frontach, tytuł mistrzowski mielibyśmy w kieszeni. Obecnie drugi w tabeli Real Madryt traci do nas 5 punktów.
  9. 3 dni później gramy rewanż z Realem Madryt. Wydaje się, że pierwszy mecz załatwił już sprawę. Jeśli uda nam się zdobyć bramkę, będzie po zabawie, a gol dla Anento zawsze jest niemal gwarantowany (nie zdobyliśmy bramki w tym sezonie w 2 meczach, oba kończyły się bezbramkowym remisem), rewanż jest więc formalnością. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés (46’ Ballina), Osei – Sishuba, Maldonado, Kabangu – Aranburu Copa del Rey, półfinał, rewanż, 13.2.2036 Santiago Bernabéu, 76 979 widzów R. Madrid – Anento, 1:3 (1:7) 15’ Grace Kabangu 53’ Grace Kabangu 58’ Paul Osei 83’ Guychel Mbiyavanga Potwierdzamy swoją przewagę nad Realem. To było dużo bardziej wyrównane spotkanie niż to w Saragossie, śmiem wręcz twierdzić, że gospodarze grali dziś od nas lepiej. My już jednak nic nie musieliśmy, nastawiliśmy się na kontry i przyniosło to należyty skutek. Fantastyczny dwumecz w naszym wykonaniu. Mamy awans do finału, w którym zmierzymy się z Barceloną. Real Sociedad spisuje się w tym sezonie bardzo przyzwoicie. Ma realne szanse na puchary, poniżej 7. miejsca już raczej nie spadnie, a do wicelidera traci jedynie 6 punktów. W pierwszym meczu udało nam się wygrać 4:1, ale teraz to zupełnie inna drużyna, ponadto zagramy zmiennikami, może być ciężko. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Trefilov, Ballina, Girón, Diego – Montañés, Vernet (68’ Osei) – McGrath, Pérez (75’ Maldonado), Albrecht – José (68’ Aranburu) LIGA BBVA, 24/38, 16.2.2036 Anoeta, 31 170 widzów R. Sociedad [7] – Anento [1], 2:1 9’ Piotr Smuda 62’ Piotr Smuda 80’ Diego (kar.) Pierwsza ligowa porażka od 4 miesięcy. To było naprawdę wyrównane spotkanie, wskazują na to wszystkie statystyki. Byliśmy jednak do bólu nieskuteczni, jedyną bramkę zdobyliśmy z rzutu karnego. Paradoksalnie, zagraliśmy o wiele lepiej niż przeciwko Getafe, a to w tamtym meczu wywalczyliśmy 3 punkty.
  10. W Copa del Rey trafiliśmy na Real Madryt. „Królewscy” to – rzecz jasna – absolutny top w Hiszpanii, ale rok temu spisywali się o niebo lepiej. W lidze tracą do nas już 8 punktów, ograliśmy już ich zresztą 3:1. Pamiętamy jednak o ich klasie, to będzie szalenie trudny dwumecz. Pierwsze spotkanie rozgrywamy u siebie i sprawa jest jasna – musimy to wygrać. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés (90+1’ Ballina), Osei (65’ Vernet) – Sishuba, Maldonado (75’ Pérez), Kabangu – Aranburu Copa del Rey, półfinał, 1. mecz, 6.2.2036 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – R. Madrid, 4:0 33’ Igor Aranburu 35’ Igor Aranburu 42’ Igor Aranburu 83’ Héctor Vernet DE-KLA-SA-CJA. Byliśmy dziś niesamowici, na boisku grała tylko jedna drużyna. Już lepiej na naszym tle wyglądała trzecioligowa Girona. Miażdżymy Real 4 bramkami, a prawda jest taka, że spokojnie powinniśmy zdobyć drugie tyle. Nic już nie może zabrać nam awansu, z taką grą możemy wygrać absolutnie z każdym zespołem. W lidze gramy z Getafe, które nie może liczyć na europejskie puchary, ale nie grozi mu też spadek. Jesienią drużyna ta ograła nas 2:1, ta porażka była naszą pierwszą w sezonie. Szanse na udany rewanż są spore, ale musimy pamiętać, że skoro raz potrafili nas pokonać, to mogą to zrobić ponownie. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Trefilov, Ballina, Girón, Diego – Montañés (67’ Osei), Vernet (72’ Kabangu) – McGrath, Pérez (80’ Maldonado), Albrecht – José LIGA BBVA, 23/38, 10.2.2036 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [1] – Getafe [11], 3:1 4’ Diego (kar.) 11’ Blas Ballina 73’ Paco Cuellas 85’ Maclel Maldonado Wynik dużo lepszy niż gra. Bardzo dobrze weszliśmy w ten mecz za sprawą rzutu karnego i rożnego. Przez resztę spotkania musieliśmy się jednak bronić. Goście długo naciskali i w końcu zdołali nawiązać z nami kontakt. Końcówka była bardzo nerwowa, ale uspokoiliśmy ją, wykorzystując fakt, że Getafe postawiło wszystko na jedną kartę. Zmiennicy (z małą pomocą 3 podstawowych zawodników) zapewnili nam 3 punkty, ale daleko było nam dziś do ideału.
  11. Właśnie z Atlético gramy następne spotkanie. Porażka 1:3 w Madrycie stawia nas w bardzo trudnej sytuacji, ale Los Colchoneros na wyjazdach grają gorzej, więc nie wszystko stracone. Ważne będzie utrzymanie czystego konta, co może być trudne, ale nie niemożliwe. Ten mecz będzie dla mnie spotkaniem numer 1000 w trenerskiej karierze. Do tej pory wygraliśmy 543 spotkania, 255 razy zremisowaliśmy, a 201 razy schodziliśmy z boiska pokonani. Zdobyliśmy 1 828 bramek, a straciliśmy ich 1 192. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés, Osei – Sishuba, Maldonado (75’ Vernet), Kabangu – Aranburu (80’ José) Copa del Rey, ćwierćfinał, rewanż, 30.1.2036 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – Atlético, 2:0 (w. 3:3) 52’ Grace Kabangu (kar.) 85’ Khanyiso Sishuba Mamy awans! Spisaliśmy się dziś wręcz genialnie. Dominowaliśmy od samego początku, ale goście byli nie do przejścia w obronie. W przerwie dokonaliśmy paru korekt i od razu poskutkowało. Po bramce na 1:0 rozpoczęliśmy oblężenie, ale bramkarz Atlético rozgrywał mecz życia (obronił 19 uderzeń). Dopiero w końcówce sposób na niego znalazł Sishuba, a i tak było to po dobitce. Eliminujemy ubiegłorocznego zdobywcę pucharu, w półfinale naszym przeciwnikiem będzie Real Madryt. W lidze mierzymy się ze Sportingiem, który zaskakuje bardzo pozytywnie, zajmując 8. miejsce w tabeli. Szanse na europejskie puchary ma znikome, bo odstaje nieco od czołówki, ale i tak może zaliczyć ten sezon na plus. W pierwszej rundzie udało nam się zwyciężyć 2:0. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Trefilov, Ballina, Girón (58’ Amellal), Diego – Montañés (46’ Osei), Vernet (72’ Maldonado) – McGrath, Pérez, Albrecht – José LIGA BBVA, 22/38, 2.2.2036 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [1] – Sporting [8], 3:1 45+1’ Andy McGrath 62’ Juan Carlos 74’ Andy McGrath 77’ Daniel Albrecht Bardzo ważne zwycięstwo, nie było o nie łatwo. Po dobrej pierwszej połowie przyszedł kryzys w drugiej, bramka dla gości była kwestią czasu. Wówczas ruszyliśmy jednak do przodu i nie pozostawiliśmy złudzeń, kto jest lepszy. Możemy zaliczyć ten występ do udanych, ale zdecydowanie nie wszystko było idealne.
  12. W Copa del Rey gramy z Atlético, z którym niedawno bezbramkowo zremisowaliśmy. Ciężko wskazać tu faworyta. Mam nadzieję, że odpoczynek zawodników pierwszego składu okaże się kluczowy i przechyli szalę awansu na naszą stronę. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Tornadijo (73’ Trefilov), Amellal, Laguardia, Reis – Montañés (73’ Pérez), Osei – Sishuba, Maldonado (59’ Vernet), Kabangu – Aranburu Copa del Rey, ćwierćfinał, 1. mecz, 23.1.2036 Estadio de Madrid, 67 011 widzów Atlético – Anento, 3:1 35’ Kris Bogaert 42’ Nils Tecklenburg 76’ Igor Aranburu 78’ Nils Tecklenburg Skuteczność, skuteczność i jeszcze raz skuteczność. Ta porażka bardzo boli, bo zagraliśmy naprawdę dobrze na trudnym terenie, a wynik jest tragiczny. Pudłowaliśmy jednak na potęgę, a na tym poziomie to niedopuszczalne. Mamy jakieś szanse na awans, ale są one nikłe i możemy za to winić tylko nas samych. W lidze gramy z Valladolid. Beniaminek nie radzi sobie najlepiej, bo zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, choć ma kontakt z bezpieczną strefą. W pierwszym meczu odnieśliśmy zwycięstwo 2:0. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Trefilov, Laguardia, Girón, Diego – Montañés (78’ Osei), Vernet (78’ Kabangu) – McGrath, Pérez (73’ Maldonado), Albrecht – José LIGA BBVA, 21/38, 27.1.2036 Nuevo José Zorrrilla, 25 554 widzów Valladolid [19] – Anento [1], 1:2 6’ Daniel Albrecht 66’ José 82’ Mario Vico (kar.) Pewna wygrana. Od samego początku mieliśmy ten mecz pod kontrolą. Rzut karny dla gospodarzy wprowadził trochę nerwów w końcówce, ale nie dopuściliśmy już do jakiegokolwiek zagrożenia pod naszą bramką. Drugie w tabeli Atlético wciąż traci do nas 4 punkty.
  13. Pierwszy pucharowy mecz z Mallorcą był niezły w naszym wykonaniu, choć remis sprawia, że kwestia awansu pozostaje otwarta. Spodziewam się jednak, że na własnym stadionie nie pozostawimy złudzeń, kto jest lepszy. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Trefilov, Ballina (75’ Laguardia), Girón, Diego – Montañés, Vernet (70’ Kabangu) – McGrath, Pérez, Albrecht – José (81’ Aranburu) Copa del Rey, 1/8 finału, rewanż, 16.1.2036 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – Mallorca, 4:2 (5:3) 9’ Diego Vázquez 18’ Imanol Pérez 24’ Diego Vázquez 82’ Imanol Pérez 84’ Igor Aranburu 88’ Daniel Albrecht Mamy awans po świetnej końcówce. Nie spisaliśmy się dziś najlepiej, zmiennicy nie pokazali się z najlepszej strony. Do ostatnich minut musieliśmy walczyć o zwycięskie bramki i bez wejścia kluczowych zawodników mogłoby nam się to nie udać. Kibice mogą być zadowoleni, bo zobaczyli świetne widowisko z happy endem, ale ja oczekiwałem spokojnego, łatwego zwycięstwa. W ćwierćfinale czeka na nas Atlético. Rundę rewanżową La Liga zaczynamy meczem z Málagą, którą na inaugurację ograliśmy 3:0. Andaluzyjczycy nie mogą zaliczyć tego sezonu do udanych, bo plasują się dopiero w środku tabeli i nie wyszli z grupy w Europa League. Jeśli nie wezmą się w garść, ich kibiców czeka ogromne rozczarowanie, nie tak miało to wyglądać. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Trefilov, Ballina (46’ Laguardia), Girón, Diego – Montañés (46’ Osei), Vernet – McGrath, Pérez, Albrecht – José (80’ Maldonado) LIGA BBVA, 20/38, 20.1.2036 La Rosaleda, 27 597 widzów Málaga [13] – Anento [1], 1:2 1’ Jesús Girón 57’ Daniel Albrecht 66’ Antonio Figal Wygrywamy po bardzo wymagającym spotkaniu. Postawiliśmy dziś na zmienników, poświęcając się pucharowi. Gospodarze mieli o wiele więcej z gry, ale fatalnie pudłowali. My z kolei trafiliśmy po rzucie rożnym i jedynej kontrze, mieliśmy dziś sporo szczęścia.
  14. Pożyjemy, zobaczymy. W Copa del Rey los skojarzył nas z Mallorcą. Drużyna ta w ciągu 14 lat aż 4 razy spadła z La Liga i od razu do niej wracała. Teraz znajduje się blisko strefy spadkowej, ale nie wróżę im relegacji, w lidze jest kilka słabszych drużyn. Jesteśmy w tej rywalizacji zdecydowanym faworytem i mam nadzieję, że zmiennicy udowodnią swoją wartość. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Trefilov, Ballina, Girón, Diego – Montañés, Vernet (82’ Osei) – McGrath, Pérez (78’ Maldonado), Albrecht (82’ Kabangu) – José Copa del Rey, 1/8 finału, 1. mecz, 9.1.2036 Iberostar Estadi, 22 564 widzów Mallorca – Anento, 1:1 28’ José 82’ Emiliano Giménez Remis ze zdecydowanym wskazaniem na nas. Przeważaliśmy w tym spotkaniu, ale mieliśmy problem ze skutecznością (który to już raz?). Uważam jednak, że ten wynik nas faworyzuje, bo mamy wyjazdowe trafienie, a u siebie i tak gramy na wyższym poziomie. W lidze mierzymy się z Atlético, które wyrasta na naszego głównego rywala w walce o mistrzostwo kraju. Los Colchoneros przez 4 lata nieskutecznie próbują odzyskać tytuł, mają na to całkiem duże szanse. Ewentualna wygrana postawiłaby nas w znakomitej sytuacji, ale nie oszukujmy się – w Madrycie nigdy nie grało nam się łatwo, sukcesem byłby nawet remis. Do tej pory odnieśliśmy 4 zwycięstwa, przegraliśmy 9 razy i 2-krotnie zremisowaliśmy. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés, Osei – Sishuba, Maldonado (84’ Vernet), Kabangu – Aranburu (78’ José) LIGA BBVA, 19/38, 13.1.2036 Estadio de Madrid, 68 008 widzów Atlético [2] – Anento [1], 0:0 Mecz niewykorzystanych szans. W całym meczu padło aż 38 strzałów, ale tylko 12 było celnych. To nasze pierwsze czyste konto w lidze od ponad 4 miesięcy i kto by pomyślał, że uzyskamy je w takim meczu przeciwko takiemu zespołowi. Sprawiedliwy remis, który jest dla nas całkiem korzystny. Tabela na półmetku ligi.
  15. Na zakończenie roku podejmujemy u siebie Real Madryt. „Królewscy” bronią mistrzowskiego tytułu, ale nie grają tak dobrze jak rok temu. Co prawda tracą do nas tylko punkt, ale nie są już poza naszym zasięgiem. Uważam, że mamy całkiem duże szanse na zwycięstwo, zwłaszcza że wystąpić nie będą mogli bramkostrzelni Osei Talatou i Kevin Meijer. Do tej pory odnieśliśmy 4 zwycięstwa i 4 remisy przy 9 porażkach. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis (46’ Trefilov) – Montañés, Osei (73’ Vernet) – Sishuba, Maldonado, Kabangu (46’ Albrecht) – Aranburu LIGA BBVA, 17/38, 22.12.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [1] – R. Madrid [3], 3:1 16’ Grace Kabangu 24’ Maclel Maldonado 29’ Grace Kabangu 51’ Panagiotis Tzanetakos Mamy szalenie ważne 3 punkty. To wcale nie było łatwe spotkanie. Pierwsza połowa wyszła nam fantastycznie, to mogło być najlepsze 45 minut w historii klubu. Po przerwie nie było już tak różowo. Goście zepchnęli nas do obrony i mieli kilka naprawdę niezłych sytuacji. Koniec końców, wygrywamy bardzo ważne spotkanie i możemy w spokoju spędzić przerwę świąteczną. Nowy rok zaczynamy meczem z Espanyolem. Drużyna ta utrzymała się rok temu jako beniaminek, teraz jest daleko od strefy spadkowej. Z 8 meczów udało nam się wygrać 5, a 3 razy padł remis. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés (83’ Albrecht), Osei – Sishuba, Maldonado (78’ Vernet), Kabangu – Aranburu (78’ José) LIGA BBVA, 18/38, 5.1.2036 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [1] – Espanyol [10], 3:1 5’ Rodrigo Tornadijo 13’ Igor Aranburu 60’ Grace Kabangu 88’ Rodrigo Tornadijo (sam.) Kolejne zwycięstwo, byliśmy dziś o wiele lepsi. Goście imponowali skutecznością, ale z gry mieli dużo mniej. Spisaliśmy się nieźle (pomijając momenty dekoncentracji w obronie) i gdyby nie golkiper rywali, z Espanyolu nie byłoby co zbierać.
  16. W lidze mierzymy się z Valencią, która ma w tym sezonie zmienne szczęście. Do piątej Sevilli traci już 8 punktów i ciężko będzie jej to odrobić. Dużo lepiej radzi sobie w Europa League, gdzie wygrała swoją grupę z dorobkiem 15 punktów. Do tej pory wygraliśmy 8 spotkań, 7 przegraliśmy i raz padł remis. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés (76’ José), Osei – Sishuba (76’ Albrecht), Maldonado (54’ Vernet), Kabangu – Aranburu LIGA BBVA, 16/38, 16.12.2035 Nuevo Mestalla, 72 559 widzów Valencia [7] – Anento [1], 3:3 8’ Bocar Fofana 33’ Igor Aranburu 62’ Bocar Fofana 83’ Paul Osei 90+2’ Rubén Flor 90+3’ Igor Aranburu Ratujemy punkt w ostatniej akcji meczu. Aż 3 razy musieliśmy dziś gonić wynik, ale – choć ciężko może być w to uwierzyć – sprawiliśmy dziś dużo lepsze wrażenie. Bramki gospodarzy były dość szczęśliwe, natomiast w obronie bronili się bardzo rozpaczliwie. Uważam, że straciliśmy dziś 2 punkty, choć z przebiegu gry musimy się cieszyć, bo prawie nie zdobyliśmy nawet jednego. 3 dni później gramy spotkanie rewanżowe z Gironą. Nie przewidujemy problemów, u siebie jesteśmy jeszcze mocniejsi, więc oczekujemy wysokiego zwycięstwa. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Trefilov, Ballina, Girón, Diego (69’ Tornadijo) – Montañés (46’ Osei), Vernet – McGrath, Pérez, Albrecht (69’ Jasiński) – José Copa del Rey, 4. runda, rewanż, 19.12.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento – Girona, 1:0 (6:1) 86’ Piotr Jasiński Zaliczamy wtopę, bo tak należy określić zwycięstwo jedną bramką. Oczywiście była to pełna dominacja z naszej strony (oddaliśmy 39 strzałów), ale dużo gorzej było z celnością. Fajnie operowaliśmy piłką, ładnie wyglądała nasza gra kombinacyjna, ale z lepszymi zespołami taka skuteczność może być dla nas tragiczna w skutkach. W 1/8 finału zmierzymy się z Mallorcą. 2 dni po meczu poznaliśmy naszego przeciwnika w 1/8 finału Champions League. Do samego końca mieliśmy szanse na wygranie grupy, ale musimy zadowolić się drugim miejscem, przez co czeka nas potencjalnie trudniejsze zadanie. Wśród naszych możliwych rywali były takie drużyny jak: Chelsea, Benfica, Schalke i Anderlecht. Za wszelką cenę chcieliśmy uniknąć Anglików, reszta zespołów nie byłaby dla nas problemem. Ostatecznie, los nie był dla nas łaskawy, bo trafiliśmy właśnie na Chelsea. Czeka nas niezwykle trudne zadanie.
  17. Przygodę w Copa del Rey zaczynamy od dwumeczu z Gironą. Drużyna ta gra w Segunda B i wcale nie należy tam do potentatów. Sprawa jest raczej prosta – oczekujemy dwóch wysokich zwycięstw i bezproblemowego awansu do kolejnej rundy. Dotychczas mierzyliśmy się 8 razy: 2 pierwsze mecze przegraliśmy, 2 następne zremisowaliśmy, a kolejne 4 wygraliśmy. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Trefilov, Ballina, Girón, Diego – Montañés (46’ Osei), Vernet – McGrath, Pérez, Albrecht – José Copa del Rey, 4. runda, 1. mecz, 8.12.2035 Félix Farró Stadion, 23 173 widzów Girona – Anento, 1:5 5’ José 51’ Diego (kar.) 70’ José 70’ José 76’ Pedro José 90+2’ José Zadanie wykonane, awans mamy w kieszeni. Spisaliśmy się dziś całkiem poprawnie, aczkolwiek bez rewelacji. Gospodarze grali dziś naprawdę nieźle, szczególnie w pierwszej połowie. Gdyby nie Carvajal, moglibyśmy mieć spory problem. Mamy jednak świetny wynik i nic nie może zabrać już nam awansu. Fazę grupową Champions League kończymy starciem ze Slovanem. Słowacy o nic już nie grają, co najwyżej o honorowe punkty. Muszą jednak bardziej skupić się na lidze, bo tam spadli na trzecie miejsce. U siebie wygraliśmy 4:0, wysoce prawdopodobne, że zwycięstwo da nam pierwsze miejsce w grupie. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés (84’ Girón), Osei (84’ Vernet) – Sishuba (46’ Jasiński), Maldonado, Kabangu – Aranburu UEFA Champions League, grupa D, 6/6, 11.12.2035 Pasienky, 11 446 widzów Slovan Bratysława [4] – Anento [2], 1:4 14’ Grace Kabangu 25’ Khanyiso Sishuba 26’ Khanyiso Sishuba 45’ Igor Aranburu 74’ Vratislav Gabriel Pewne zwycięstwo na zakończenie fazy grupowej. To była pełna dominacja od początku do końca, gospodarze w całym meczu oddali tylko 2 strzały. Bardziej interesowało nas to, co działo się w Londynie. Tottenham w końcówce zdołał wygrać z Milanem 1:0, co oznacza, że grupę kończymy na drugim miejscu.
  18. W Champions League mierzymy się z Tottenhamem. Anglicy spisują się znakomicie, bo po 4 meczach mają komplet punktów i nic nie zabierze im już wyjścia z grupy. W lidze nie jest już tak różowo, bo mają 12 punktów po 12 spotkaniach i jeśli nic z tym nie zrobią, przyszłoroczne puchary obejrzą w telewizji. W pierwszym meczu przegraliśmy 1:2, lecz u siebie jesteśmy zwykle dużo mocniejsi. W następnym meczu nie zagrają: Diego – kontuzja (2-4 dni) Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis (72’ Girón) – Montañés (72’ Pérez), Osei (46’ Vernet) – Sishuba, Maldonado, Kabangu – Aranburu UEFA Champions League, grupa D, 5/6, 28.11.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [2] – Tottenham [1], 5:3 33’ Francisco Villanueva 44’ Grace Kabangu 55’ Mark Dutton 60’ Grace Kabangu (kar.) 64’ Igor Aranburu 69’ Khanyiso Sishuba 72’ Maclel Maldonado 75’ Mark Dutton Zwyciężamy, co oznacza, że mamy awans do 1/8 finału. To było świetne spotkanie, kibice zobaczyli dziś aż 8 bramek. Trzeba przyznać, że byliśmy o wiele lepsi. Powinniśmy wygrać dużo wyżej, ale zmarnowaliśmy kilka dobrych sytuacji, a między słupkami mamy niedoświadczonego bramkarza. Milan ograł u siebie Slovan 3:0, ale i tak nie ma już szans na awans. Wciąż możemy wywalczyć pierwsze miejsce. Musimy wygrać w Bratysławie, a Tottenham musi stracić punkty w potyczce z Milanem. Na uwagę zasługuje dziś występ Kabangu, który ustrzelił dublet i dorzucił do niego 3 asysty. W lidze czeka nas szalenie ważne starcie, bo jedziemy na teren wicelidera – Sevilli. Jej postawa jest dużą niespodzianką, bo – mimo, że jest bardzo mocnym zespołem – 5 sezonów temu grała w LIGA Adelante. Jej olbrzymią siłą jest defensywa – jak dotąd straciła w lidze tylko 7 bramek (dla porównania, my 18). Bilans naszych bezpośrednich spotkań wynosi 5-4-5. W następnym meczu nie zagrają: Diego – kontuzja (1 dzień) Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia (90+1’ Girón), Reis – Montañés, Osei – Sishuba, Maldonado, Kabangu – Aranburu LIGA BBVA, 15/38, 1.12.2035 Ramón Sánchez-Pizjuán, 43 505 widzów Sevilla [2] – Anento [1], 3:3 45’ Igor Aranburu 50’ Douglas Reis (sam.) 51’ Khanyiso Sishuba 79’ Silviu Zamfir 80’ Grace Kabangu (kar.) 82’ Ricardo (kar.) 85’ Ricardo W kompromitujący sposób tracimy 2 punkty, to było niedopuszczalne. W samej końcówce jeden z rywali zszedł z boiska, podwyższyliśmy prowadzenie i nie byliśmy w stanie go utrzymać, skandal. Ogólnie, był to wyrównany mecz, ale zważywszy na okoliczności, mamy czego żałować. Wygrana postawiłaby nas w znakomitej sytuacji, a w tym momencie pozwoliliśmy konkurencji się do nas zbliżyć.
  19. 20 milionów za takiego zawodnika to i tak promocja. Las Palmas „C” wróciło do La Liga po 4 latach nieobecności, ale nie radzi sobie najlepiej – pierwsze zwycięstwo odniosło dopiero w poprzedniej kolejce. Z 10 meczów wygraliśmy 7, 2-krotnie padł remis, a raz przegraliśmy. W następnym meczu nie zagrają: Dani Carvajal – kontuzja (5-11 dni) Escolar – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis (85’ Diego) – Montañés, Osei – Sishuba, Maldonado (85’ Vernet), Kabangu (75’ Albrecht) – Aranburu LIGA BBVA, 13/38, 10.11.2035 Estadio de Gran Canaria, 23 545 widzów Las Palmas „C” [20] – Anento [1], 1:4 4’ Igor Aranburu 70’ Paul Osei 75’ Francis Cuesta (sam.) 79’ Antonio Rivera 90’ Igor Aranburu Wygrywamy w dobrym stylu. Bardzo szybko wyszliśmy na prowadzenie, dzięki czemu grało nam się łatwiej, gospodarze nie mogli już być nastawieni tylko na obronę. Przez długi czas nie mogliśmy znaleźć sposobu na bramkarza rywali, ale w ostatnie 20 minut rozwiązał się worek z bramkami. Zdobywamy 3 punkty, dzięki którym uciekamy nieco goniącej nas stawce. Almería w poprzednim sezonie dość łatwo się utrzymała i myślę, że można już ją zaliczyć do grona „średniaków”. Pewnie punktuje słabsze zespoły (choć na rozkładzie ma też Barcelonę) i przy dobrych wiatrach może powalczyć o europejskie puchary. Bilans spotkań jest jednak dla nas niekorzystny – mamy 4 zwycięstwa, 2 remisy i 6 porażek. W następnym meczu nie zagrają: Diego – kontuzja (6-9 dni) Carvajal – Trefilov, Ballina, Girón, Reis – Montañés, Vernet (75’ Osei) – McGrath (75’ Sishuba), Pérez (81’ Maldonado), Albrecht – José LIGA BBVA, 14/38, 25.11.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [1] – Almería [13], 5:2 11’ Andy McGrath 16’ Andy McGrath 17’ Jordi Bayón 18’ José 42’ José 58’ Jairo Velayos 75’ Andy McGrath Imponujące zwycięstwo. Możemy być zadowoleni ze swojej postawy, wszak zdobyliśmy aż 5 bramek. Na minus należy zaliczyć postawę w obronie, bo zdarzały nam się momenty dekoncentracji, goście wykorzystali 2 z nich.
  20. Córdoba w tym sezonie radzi sobie dość słabo. Beniaminkowi udało się jak na razie wygrać jedynie z równie słabymi beniaminkami – Valladolid i Las Palmas „C”. Z 4 dotychczasowych spotkań wygraliśmy 3, raz padł remis. W następnym meczu nie zagrają: Dani Carvajal – kontuzja (2-3 tyg.) Escolar – Trefilov, Ballina, Girón, Diego – Montañés (46’ Laguardia), Vernet (73’ Maldonado) – McGrath (60’ Jasiński), Pérez, Albrecht – José LIGA BBVA, 12/38, 3.11.2035 Nuevo Arcángel, 21 114 widzów Córdoba [19] – Anento [1], 1:2 12’ Blas Ballina 27’ Eduardo Villanueva 37’ Diego (kar.) Nieco wymęczone to zwycięstwo. Mieliśmy dziś trochę problemów, gra nie była idealna. Już na początku zauważyliśmy, że nie ma się co starać o styl, liczyć się będzie tylko wynik. Gospodarze spisali się bardzo dobrze, z taką grą nie będą mieć kłopotów z zapewnieniem sobie utrzymania. W Champions League czeka nas szalenie ważne spotkanie, bo podejmujemy u siebie A.C. Milan. Forma Włochów wyraźnie idzie w górę. Po naszym remisie na San Siro wygrali 3 spotkania, nie tracąc nawet bramki. Nie możemy dziś przegrać, ale skoro na wyjeździe ugraliśmy punkt, to tym bardziej jesteśmy w stanie dokonać tego u siebie. W następnym meczu nie zagrają: Dani Carvajal – kontuzja (2 tyg.) Escolar – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis (83’ Diego) – Montañés, Osei – Sishuba, Maldonado, Kabangu (83’ Albrecht) – Aranburu UEFA Champions League, grupa D, 4/6, 6.11.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [3] – A.C. Milan [2], 4:2 13’ Igor Aranburu 48’ Pablo Laguardia 53’ Josenildo 58’ Grace Kabangu 77’ Igor Aranburu 78’ Kévin Angban 90+3’ Sebastián Gamarra Mamy bardzo ważne zwycięstwo. Kibice zobaczyli dziś naprawdę ciekawe spotkanie z masą sytuacji z obu stron. Ostatecznie, byliśmy minimalnie groźniejsi i skuteczniejsi. Zaliczyliśmy świetny występ przeciwko jednemu z najbardziej utytułowanych klubów na świecie i uczyniliśmy milowy krok w kierunku wyjścia z grupy. W drugim meczu Tottenham rozbił u siebie Slovan 4:0.
  21. Granada przeplata lepsze mecze z gorszymi, w wyniku czego znajduje się niebezpiecznie blisko strefy spadkowej. Jej największym wyczynem w tym sezonie jest… strata 10 bramek przeciwko Barcelonie. Do tej pory wygraliśmy z nią 9-krotnie, 3 razy padł remis. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Trefilov, Ballina, Girón, Diego – Montañés (46’ Laguardia), Vernet (71’ Maldonado) – McGrath, Pérez, Albrecht – José LIGA BBVA, 10/38, 28.10.2035 Nuevo Los Cármenes, 22 231 widzów Granada [16] – Anento [4], 1:2 12’ José 45’ Imanol Pérez 68’ Jorge Iglesias (kar.) Wygrywamy, choć nasz styl zdecydowanie nie porwał. O ile w pierwszej połowie graliśmy naprawdę nieźle, po przerwie stanęliśmy i byliśmy już tylko obserwatorami. Gospodarzom zabrakło celności. Spokojnie mogli dziś zdobyć jakieś punkty, ale pretensje mogą mieć tylko do siebie. 3 dni później przyjeżdża do nas Cartagena. Drużyna ta nie może już być uznawana za kopciuszka, bo to jej piąty z rzędu sezon w La Liga i nie zanosi się na to, aby ta seria miała zostać przerwana. Do tej pory wygraliśmy 9 z 13 spotkań, pozostałe zakończyły się remisem. W następnym meczu nie zagrają: Dani Carvajal – kontuzja (3-4 tyg.) Escolar – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés (46’ Pérez), Osei (60’ Vernet) – Sishuba, Maldonado, Kabangu – Aranburu LIGA BBVA, 11/38, 31.10.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [1] – Cartagena [9], 5:1 8’ Khanyiso Sishuba 10’ Aythami Méndez (sam.) 21’ Igor Aranburu 44’ Igor Aranburu 45+3’ Aythami Méndez (sam.) 67’ Mikel Rodríguez Pewna wygrana. W pierwszej połowie graliśmy futbol nie z tej ziemi, wszystko nam wychodziło. Po przerwie gra się wyrównała, ale tylko dlatego, że na to pozwoliliśmy, nic już nie mogło zabrać nam zwycięstwa. W tym momencie utrzymujemy pozycję lidera, ale za nami znajdują się Atlético (punkt mniej) z Realem (2 punkty mniej), które muszą jeszcze rozegrać między sobą zaległe spotkanie.
  22. 2 tygodnie później gramy z Barceloną. Blaugrana notuje dziwny sezon. Potrafi rozgromić u siebie Granadę 10:0, aby parę dni później zremisować z Cartageną i przegrać z Almeríą. Graliśmy ze sobą już 20 razy. 13 spotkań wygrali rywale, 4 my, a 3 zakończyły się remisem. W następnym meczu nie zagrają: Héctor Vernet – kontuzja (2 dni), Igor Aranburu – zawieszenie (1 mecz) Carvajal – Tornadijo, Amellal (85’ Ballina), Laguardia, Reis (79’ Diego) – Montañés, Osei (85’ Pérez) – Sishuba, Maldonado, Kabangu – José LIGA BBVA, 9/38, 20.10.2035 Camp Nou, 95 563 widzów Barcelona [6] – Anento [2], 2:1 29’ Víctor Manuel 56’ Víctor Manuel 87’ Khanyiso Sishuba Wynik lepszy niż gra. Gospodarze atakowali groźniej, częściej i celniej. Ktoś mógłby pomyśleć, że końcówka była ciekawa, ale nic bardziej mylnego. To było nasze jedyne celne uderzenie w tym spotkaniu. O ile mieliśmy czego żałować w ostatnim spotkaniu, dziś nie zasłużyliśmy na jakiekolwiek punkty. W Champions League naszym przeciwnikiem będzie Milan. Mistrz Włoch niezbyt udanie wszedł sezon, bo znajduje się dopiero w środku tabeli, natomiast w pucharach musiał uznać wyższość Tottenhamu. Ten mecz będzie bardzo ważny, bo jeśli wywieziemy z Mediolanu jakieś punkty, nasza sytuacja kosztem Milanu będzie bardzo komfortowa. Nigdy wcześniej nie graliśmy z tym zespołem. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés, Osei – Sishuba, Maldonado, Kabangu – Aranburu (81’ Albrecht) UEFA Champions League, grupa D, 3/6, 24.10.2035 San Siro, 77 995 widzów A. C. Milan [2] – Anento [3], 0:0 Mamy bardzo cenny remis. Sytuacji dziś nie brakowało, ale obie strony nie grzeszyły celnością. Ten podział punktów jest dla nas całkiem korzystny, bo u siebie zawsze gramy lepiej, choć warto pamiętać, że Tottenham wywiózł z San Siro wygraną. A skoro mowa o Tottenhamie, Anglicy wygrali w Bratysławie 2:0.
  23. W Champions League przyjeżdża do nas Slovan Bratysława. Odkąd ostatnio ze sobą graliśmy (3 lata temu), niewiele się u nich zmieniło, w dalszym ciągu dominują na krajowym podwórku. Od 12 sezonów zdobywają mistrzostwo kraju, teraz też są na szczycie tabeli. W Champions League nikt nie daje im szans w rywalizacji z pozostałą trójką. Mam jednak przeczucie, że będą w stanie urwać komuś punkty i zarazem zadecydują o tym, kto ostatecznie awansuje. Owe 3 lata temu w Europa League odnieśliśmy domowe zwycięstwo 3:1, na Słowacji padł remis 1:1. W następnym meczu nie zagrają: Abdenasser Amellal – kontuzja (2-6 dni), Héctor Vernet – kontuzja (3-4 tyg.) Carvajal – Trefilov, Ballina, Girón, Diego – Montañés (46’ Osei), Maldonado (46’ Kabangu) – McGrath (46’ Sishuba), Pérez, Albrecht – José UEFA Champions League, grupa D, 2/6, 3.10.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [3] – Slovan Bratysława [4], 4:0 10’ José 39’ Daniel Albrecht 52’ Grace Kabangu 82’ José Sympatyczna wygrana, absolutnie niezagrożona. Nie dopuściliśmy nawet do jednego zagrożenia pod naszą bramką. Dominowaliśmy we wszystkich statystykach i zdobylibyśmy dużo więcej bramek, gdyby goście nie byli nastawieni tylko i wyłącznie na obronę. W Mediolanie Milan przegrał u siebie z Tottenhamem 0:1. Athletic w zeszłym sezonie wywalczył awans do kwalifikacji do Europa League, był wówczas naprawdę mocny. W europejskich pucharach jednak nie zaistniał, bo w ostatniej rundzie kwalifikacji został wyeliminowany przez węgierski Haladás. W La Liga radzi sobie dużo lepiej, bo zajmuje trzecie miejsce, udało mu się nawet wygrać z Barceloną. Bilans naszych spotkań wynosi 8-5-4 na korzyść klubu z Bilbao. W następnym meczu nie zagrają: Abdenasser Amellal – kontuzja (2 dni), Héctor Vernet – kontuzja (2-3 tyg.), Blas Ballina – kontuzja (5-8 dni) Carvajal – Tornadijo, Girón, Laguardia, Reis – Montañés, Osei – Sishuba, Maldonado (59’ José), Kabangu – Aranburu LIGA BBVA, 8/38, 6.10.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [1] – Athletic [3], 3:3 16’ Grace Kabangu 25’ Grace Kabangu 53’ Jesús María Beorlegui 55’ Jesús María Beorlegui 59’ Igor Aranburu 64’ Jesús María Beorlegui 90+2’ Khanyiso Sishuba W niesamowitych okolicznościach ratujemy ten punkt. Pierwsza połowa otarła się o perfekcję, byliśmy nie do zatrzymania. Po przerwie rozszalał się Beorlegui, nasi obrońcy zapomnieli, jak się gra w piłkę i błyskawicznie znaleźliśmy się w trudnym położeniu. Nie pomógł też Aranburu, który dwukrotnie próbował wymusić rzut karny, za ten idiotyczny wybryk nie zobaczy pensji przez 2 tygodnie. W końcówce trafił Sishuba, a mieliśmy okazje nawet na zwycięstwo, choć graliśmy w osłabieniu. Powinniśmy zdobyć dziś pełną pulę, ale zważywszy na okoliczności, musimy bardzo szanować ten punkt.
  24. Piotr Jasiński Real Sociedad znakomicie zaczął ligę, bo znajduje się na samym szczycie z dorobkiem 13 punktów, choć warto zaznaczyć, że nie grał jeszcze ze zbyt wymagającymi rywalami. Pierwsze 2 konfrontacje zakończyły się remisem, następne 9 padło naszym łupem i dopiero w ostatniej zostaliśmy pokonani. W następnym meczu nie zagrają: Abdenasser Amellal – kontuzja (2 tyg.) Carvajal – Trefilov, Ballina, Laguardia, Diego – Montañés (46’ Osei), Vernet (64’ Maldonado) – McGrath, Pérez, Albrecht – José LIGA BBVA, 6/38, 26.9.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [5] – R. Sociedad [1], 4:1 4’ Daniel Albrecht 23’ Blas Ballina 26’ Imanol Pérez 38’ Natan 65’ José Genialna postawa i zdecydowane zwycięstwo. Goście byli dziś całkowicie bezradni, oddali tylko jeden strzał. My atakowaliśmy raz po raz, a 4 bramki to najniższy wymiar kary. Wreszcie pokazaliśmy moc, nie ma na świecie zespołu, który mógłby zatrzymać tak grające Anento. Levante zaczęło sezon od dwóch porażek, ale po nich przyszły cztery zwycięstwa, dzięki czemu drużyna ta może myśleć o europejskich pucharach. Bilans spotkań jest dla nas bardzo korzystny, wynosi 9-2-1. W następnym meczu nie zagrają: Abdenasser Amellal – kontuzja (6-11 dni), Héctor Vernet – kontuzja (4 tyg.) Carvajal – Tornadijo, Girón (56’ Ballina), Laguardia, Reis – Montañés (46’ Pérez), Osei – Sishuba, Maldonado (56’ Albrecht), Kabangu – Aranburu LIGA BBVA, 7/38, 30.9.2035 Stadion Miejski, 8 200 widzów Anento [1] – Levante [9], 5:3 3’ Igor Aranburu 27’ Grace Kabungu 30’ Igor Aranburu 56’ Diego Chávez 83’ Álex 86’ Diego Chávez 88’ Khanyiso Sishuba 90+2’ Igor Aranburu Ależ to była druga połowa! Po pierwszej wydawało się, że w tym meczu nic już się nie wydarzy. Tymczasem goście zaczęli coraz śmielej sobie poczynać. Bardzo składna akcja na 1:3, kapitalny strzał z 35 metrów na 2:3 i katastrofalny „wielbłąd” Carvajala na 3:3. Szybko jednak się otrząsnęliśmy i potrafiliśmy odzyskać prowadzenie. Ostatecznie wygraliśmy, sprawiając dużo lepsze wrażenie, choć mało brakowało, a we frajerski sposób stracilibyśmy 2 punkty.
  25. Naszą przygodę z tegoroczną Champions League zaczynamy od wyjazdu do Londynu na mecz z Tottenhamem. Anglicy są wicemistrzem kraju, aczkolwiek ten sezon zaczęli dość przeciętnie (2 wygrane, 2 porażki). Myślę, że nie jesteśmy faworytem nadchodzącego starcia, mecze na wyspach zawsze były dla nas bardzo wymagające. Każdy punkt będzie „na wagę złota”, ponieważ walka o wyjście z grupy może trwać do ostatniej kolejki. Nigdy wcześniej nie graliśmy z tym zespołem. W następnym meczu nie zagrają: Grace Kabungu – kontuzja (4 dni) Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis (90+1’ Diego) – Montañés, Osei (82’ Vernet) – Sishuba (82’ McGrath), Maldonado, Albrecht – Aranburu UEFA Champions League, grupa D, 1/6, 18.9.2035 New White Hart Lane, 54 986 widzów Tottenham – Anento, 2:1 12’ Ibrahim Khan 27’ Enea Lustenberger 84’ Igor Aranburu Przegrywamy w pierwszym spotkaniu. Nie był to może mecz do jednej bramki, aczkolwiek delikatna przewaga była po stronie gospodarzy. Szkoda, bo nie zagraliśmy na swoim optymalnym poziomie. Mogliśmy wówczas zdobyć jakieś punkty, a ostatecznie musimy obejść się smakiem. W drugim meczu Slovan został rozbity u siebie przez Milan, mecz zakończył się wynikiem 5:0 dla Włochów. Mallorca skończyła poprzedni sezon z 3-punktową przewagą nad strefą spadkową, teraz wróży jej się pewne utrzymanie. Do tej pory wygraliśmy 4 spotkania, 2 przegraliśmy, a 4 zakończyły się remisem. W następnym meczu nie zagrają: --- Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés, Osei (79’ Kabangu) – Sishuba, Maldonado (85’ Vernet), Albrecht – Aranburu LIGA BBVA, 5/38, 23.9.2035 Iberostar Estadi, 22 415 widzów Mallorca [12] – Anento [5], 1:3 11’ Jose Antonio 29’ Pablo Laguardia 37’ Igor Aranburu 88’ Grace Kabangu (kar.) Wracamy na dobre tory. Zaczęło się nieciekawie, ale po stracie bramki weszliśmy na niezwykle wysoki poziom. Nie przestawaliśmy atakować i jeszcze przed przerwą wyszliśmy na prowadzenie. Druga połowa wyglądała podobnie, choć dopiero w końcówce udało nam się postawić kropkę nad „i”.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...