Skocz do zawartości

stefczyk95

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    235
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez stefczyk95

  1. stefczyk95

    90 minut

    Czekał na nas pojedynek u siebie z mile nam się kojarzącą drużyną z Wilna, Żalgirisem. Pół roku temu będąc skazanymi na pożarcie wygraliśmy jednak, a strzelał dla nas Pancerovas. Teraz dużo się pozmieniało i to my jesteśmy kandydatem do zwycięstwa, a Pancerovas siedzi już tylko na ławce. W składzie na mecz mamy komfort, bo tylko Kupalnyi nie jest do naszej dyspozycji. Co ciekawe Żalgiris to litewski odpowiednik polskiego słowa Grunwald, gdyż na Litwie bardziej niż w Polsce upamiętnia się słynne zwycięstwo nad Krzyżakami. Klub jest chyba najbardziej utytułowanym zespołem w dziejach postkomunistycznych tego kraju. Od 1991 roku 14 razy stawał na podium z czego trzy razy wygrywał (1991, 1992, 1999). Dziesięć razy od tamtego czasu był także w finale Pucharu Litwy z czego 5 razy zdobywał to trofeum. Zdobył też tak zwane Mistrzostwo Krajów Bałtyckich w 1990 i 1994. Raz zdobył także Superpuchar w 2003 roku. Co ciekawe jeszcze przed rozpadem bloku komunistycznego stanął na najniższym podium rosyjskiej ligi. Jest to więc drużyna z sukcesami, ale można powiedzieć, że ostatnio jest w dołku. Zajęli rok temu co prawda 3 miejsce w lidze i dostali się przez to LE, ale odpadli szybko w pucharze z naszą drużyną, a nowy sezon zaczęli przeciętnie (7 miejsce, 4 punkty). To wciąż jednak drużyna, której napewno zlekceważyć nie można. Na dwa dni przed meczem kończyło się transferowe polowanie, my zatrudniliśmy nowego asystenta, bo stary non stop o coś marudził. A także sprowadziliśmy kolejny talent z Czech, tym razem 14 letniego Romana Jichę, który ma wielki talent narazie będzie go pokazywał w juniorach. Zatrudniliśmy także dwóćh trenerów dla juniorów, żeby rozwijali ich umiejętności.. I takim akcentem skończyliśmy pracowite okno transferowe.. Przy 12 stopniowej temperaturze i monotonnym deszczu przyjdzie nam dziś walczyć o kolejne punkty.. 8 kwietnia 2012 roku g. 14.00 Litewska Liga A [4/33] FK Silute 2-2 Żalgiris Wilno Mhlanga (9), Korfamata (23), Nafiu (34, 77) Frekwencja: 588 MOM: Awudu Nafiu (9.20) Znów nasz mecz puszczono w telewizji jakby przypuszczano, że na naszym stadionie widzowie będą świadkami dobrego widowiska... Już 1 minuta mogła zakończyć się bramką dla nas, ale niepewny jeszcze Maznyi nie trafił do celu. Następną okazję niestety wykorzystali goście, a gola strzelił Mhlanga. Niestety mimo przewagi straciliśmy kolejną głupią bramkę w 23 minucie, tym razem naszym pogromcą był Korfamata i nasza sytuacja zrobiła się lekko mówiąc nieprzyjemna. Szansę na szybką odpowiedź zmarnował Rodriguez, zresztą dwa razy, w 25 i 28 minucie. Mieliśmy też trochę szczęścia i bramkarz rywali nie złapał dobrze wrzutki Zambrano, do piłki dopadł Nafiu i strzelił dla nas gola kontaktowego w 34 minucie. W 40 minucie znów okazję zmarnował Rodriguez i był pierwszym kandydatem do zmiany. Jeszcze przed przerwą okazję zmarnował Maznyi. Po pierwszej połowie cieszy, że udało się zdobyć kontaktowego gola, ale nieskuteczność była rażąca, problemy w obronie też. Weszli Fatakhov i Ruskys. Pierwszy strzał w drugiej połowie oddał wprowadzony pomocnik. W drugiej połowie rywale grali jednak bardzo długo uważnie i tylko nieliczne sytuacje mogły być groźne.. Na szczęście 77 minuta jest przełomowa i po serii rzutów rożnych trafia nasz dzisiejszy bohater Nafiu... I wynik pozostaję sprawą otwartą. Niestety jednak mecz kończy się dla nas remisem. Dzisiejsza nieskuteczność napastników była widokiem strasznym i haniebnym, liczę jednak że po cięzkim terminarzu na początku uda nam się ze słabszymi odrobić punkty. Mimo remisu awansujemy na 3 miejsce, a nasza strata do dwóch następnych zespołów wynosi 3 punkty. Czeka nas teraz mecz ze starym dobrym znajomym, Nieświeżem...
  2. stefczyk95

    90 minut

    Tym razem czekał nas kolejny trudny mecz z zespołem, który również jak nasz poprzedni rywal ma większą szansę na mistrzostwo. Nie poddawaliśmy się jednak wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie. Davylud zdecydował, że odejdzie z klubu w którym nie ma szans na grę i już go u nas nie ma. Trzeba będzie sprowadzić bramkarza rezerwowego albo kogoś do pierwszego składu. Najbliżej klubu był Olexander Kupalnyi z Nowa Lux Donieck i to on dołączył dzień potem do nas, z tym że leczy jeszcze przez 3 tygodnie kontuzję i narazie to Kostyuk będzie wciąż bronić. Na początku kwietnia w niedzielę czekał nas hitowy mecz, który mógł skończyć się zarówno dobrze jak i źle.. Na szczęście powróćił już Nafiu i przed meczem tylko nowy bramkarz miał kontuzję. Szlagier miał być pierwszym totalnie nie litewskim meczem w naszym składzie... 1 kwietnia 2012 roku g. 16.00 Litewska Liga A [3/33] Daunava 1-2 FK Silute Nafiu (sam.6, 48), Pselenskis (sam. 31) Frekwencja: 429 MOM: Awudu Nafiu (7.80, człowiek o dwóch twarzach w tym meczu.) Czekał nas jeszcze dalszy wyjazd niż tydzień temu, ale Alyta też jest położona blisko Polski i znów moi rodzice wspierali naszą drużynę. Mimo wszystkich zapowiedzi bukmacherzy dawali nam trochę więcej szans na zwycięstwo. Zaczęliśmy beznadziejnie i gola samobójczego w 6 minucie strzelił Nafiu. W miarę upływu czasu zyskiwaliśmy pole gry i odwrotna sytuacja Pselenskis trafia samobója, który wyrównuje stan meczu. Co ciekawe on chyba lubi strzelać dla nas, wcześniej trafił w 2011 roku w ćwierćfinale Pucharu Litwy, będąc wtedy jeszcze w Szawle. Do przerwy 1:1 i dawało to realne szansę na lepszy wynik niż tydzień temu, zwłaszcza że prowadziliśmy grę. Na drugą połowę desygnowałem Ruskysa i Pancerovasa. Po przerwie zepchnęliśmy rywala i już w 46 minucie okazję zmarnował Jerković. W 48 minucie Nafiu odkupił swoje winy trafiając po dośrodkowaniu Ngassy. Trzeba było jednak uważać, bo rywale fantastycznie rozklepali nas w 54 minucie i tylko ich napastnik wie czemu nie trafił. My nie zamierzaliśmy spoczywać na laurach, ale brakowało też skuteczności jak w 67 minucie, gdy młody zdolny Okoro popisał się fenomenalnym crossem do Ngassy, który pięknie zgasił piłkę, ale uderzył daleko poza normę. W 69 minucie okazję zmarnował Ruskys, a ja nie mogłem opanować nerwów. Potem znów utrzymywaliśmy piłkę, ale w 81 minucie gola powinien strzelić znów Ngassa. W takim razie wpuściłem Izydorczyka. W 85 minucie uratował nas Kostyuk przed stratą bramki i wybił piłkę na rożny. Na szczęście końcówkę udało się przetrzymać i mimo dość nerwowego meczu wygrywamy 2:1! To byłprawdziwy dreszczowiec, żal tylko niewykorzystanych okazji, bo mogliśmy rywala oje**ć, ale i tak widać pozytywy, gramy coraz ładniej dla oka.. i odnosimy ważne zwycięstwo na wyjeździe. Po meczu awansujemy na 4 miejsce, a sytuacja w tabeli jest całkiem dobra, gdyż tracimy po 3 kolejkach 1 punkt mimo, iż już przegraliśmy.. Za tydzień lekko łatwiejszy rywal, Żalgiris Wilno no i gramy u siebie..
  3. stefczyk95

    90 minut

    Niestety terminarz nie rozpieszcza nas na początku, gdyż czeka nas teraz wyjazd do Mariampola i mecz z Suduvą, która jest na czwartym miejscu. Zespół ten był wicemistrzem Litwy w 2007 i rok temu w 2011, a także zdobył Puchat w 2006 i 2009. Także jest to już bardzo doświadczony zespół z ambicjami. Jedno jest pewne nie oddadzą nam tak żałośnie punktów jak nasz poprzedni przeciwnik. Do dyspozycji przed meczem wrócił Sanajevas, który być może usiądzie na ławce. Davylud na 3 dni przed meczem żąda wystawienia na listę transferową, gdyż uważa że nie granie jest dla niego najgorszą rzeczą. Tym razem gramy w sobotę, ale już przy o wiele lepszych warunkach (11 stopni, podmuchy). Szykuję się spotkanie na szczycie tabeli.. Na trybunach pojawią się moi rodzice i część znajomych.. 24 marca 2012 roku g. 14.00 Litewska Liga A [2/33] Suduva 5-3 FK Silute Ngassa (13), Eliosius (24, 86), Kolyadko (kar. 40, 80), Barevicius (50), Jerkovic (61), Rodriguez (90) Frekwencja: 3532 (presja była i to ogromna) MOM: Rodriguez (9.10, jest to zasłużony tytuł, gol i dwie asysty) Drugi mecz w lidze i pierwszy, który pokażą w telewizji, z tej racji to dla mnie mały debiut. Na trybunach było sporo moich znajomych ze studiów, którzy chcieli zobaczyć moją drużynę w akcji. Eksperci nie dawali nam szans na wygraną, my wiedzieliśmy swoje.. Początek meczu to było badanie obydwu zespołów na początku sezonu. Pierwszy strzał oddał w 11 minucie Wassiou, jednak daleko poza bramkę. Jednak już 2 minuty otwieramy wynik, po podaniu Rodrigueza debiutanckiego gola strzela Ngassa. Po tej bramce rywale zagrali piękną akcję, skończoną jednak fatalnym strzałem. W 21 minucie ratować jednak musiał już nas Kostyuk, który obronił nie fenomenalnie tylko niewiarygodnie. W 24 minucie nic nas już nie uratowało i trafił Eliosius. Niestety w 40 minucie w polu karnym faulował Ruskys i rywal egzekwował karny, którego wykorzystał Kolyadko. Do przerwy wynik był zły, ale starałem się podbudować wiarę w siebie zespołu. Szansę otrzymał Maznyi i Alegbe. Niestety Barevicius otworzył drugą połowę bramkę i byliśmy już blisko pierwszej porażki ligowej od czasu kiedy prowadzę zespół. 4 minuty później ten sam zawodnik mógł nas dobić, ale trafił w słupek. W 61 minucie pięknego gola kontaktowego strzela nieobliczalny Jerković. Niestety następne 10 minut przyniosło grę na zwłokę rywali, a w dodatku w 70 minucie fatalny strzał oddał Wassiou. Musiałem działać, zmienił go Fatakhov. Niestety kolejny stały fragment i w 80 minucie Kolyadko odbiera nam chyba wszystkie nadzieję. Piątą bramkę w 86 minucie strzela nam Eliosius i przerywa naszą passę z litewskimi drużynami, od roku nie przegraliśmy ze żadną drużyną z Litwy. Co prawda gola w 90 minucie strzela jeszcze najlepszy dziś w naszej drużynie Rodriguez, ale nam nic to nie daję. Przegrywamy w meczu na szczycie, fatalnie słabo nie zagraliśmy, ale obrona dziś szwankowała. Wciąż nie jesteśmy zgrani i mamy trudny terminarz. Ekranas gromi za to innego beniaminka Nieśwież 5:0. Kibice obejrzeli napewno piękny mecz w telewizji, ale nas to nie pociesza. Mimo wszystko znajomi gratulowali mi pozycji w klubie. Apropo pozycji spadliśmy na 6 miejsce i czeka nas kolejny trudny wyjazd z drugą obecnie w tabeli Dainavą..
  4. stefczyk95

    90 minut

    Silute powraca do Ekstraklasy i od razu ma za rywala dobrego przeciwnika. Kibiców nie cieszy ostatnia forma, ale wierzą że zdążyłem wszystko poukładać tuż przed startem. Dzień wcześniej dobrze sezon zaczął mistrz Ekranas i Szawle, te dwa kluby wygrały swoje mecze. Klub z Kłajpejdy przyjedzie na nasz stadion by dobrze rozpocząć sezon, ale my, przynajmniej mam taką nadzieję pokrzyżujemy te plany i przed następnym meczem będziemy mieli już 3 punkty. Jak na środek marca w Litwie temperatura nie jest straszna (4 stopnie), ale jak zwykle mży, więc szykuję się mokry deszcz... Oto skład dla ścisłości, bo od ostatniego meczu o stawkę, trochę się pozmieniał (podkreśleni, nowi): Kostyuk -- Campoare, Pappoe, Murga, Zambrano -- Okoro -- Rodriguez, Wassiou, Ngassa -- Jerkovic, Ruskys (4-1-3-2) na ławce: Davylud -- Pancerovas -- Fatakhov -- Izydorczyk -- Alegbe -- Gegeckas -- Maznyi 18 marca 2012 roku g. 16.00 Ekstraklasa Litwy [1/33] FK Silute 4-1 Kłajpejda Ruskys (4), Jerkovic (8), Valius (sam. 26), Murga (58), Kozikis (59) Frekwencja: 729 (frekwencja wyższa niż w Ekstraklasie) MOM: Ilya Murga (9.00) No i w końcu, pierwszy gwizdek i zaczęliśmy razem z całym klubem nową historią, która zwie się SEZON 2012/2013! Tuż przed meczem przyszła jeszcze wiadomość, że grająca wcześniej Dainava rozgromiła Bangę 4:0. Ten mecz leciał w telewizji i dlatego był wcześniej rozgrywany. Już w 3 minucie głupią kartkę złapał Jerković i był pierwszym kandydatem do zmiany.. Chwilę potem jednak przeprowadzamy kontrę, a premierowego gola zdobył dla nas Ruskys po ładnym podaniu Rodrigueza. Zaczęliśmy pięknie, a po podaniu strzelca Ruskysa strzelił pierwszego gola dla klubu Jerkovic, 2:0 po 8 minutach! Następne 10 minut uspokoiliśmy grę, ale nie zmienia to faktu że po tym czasie okazji nie powinien marnować znów aktywny Ruskys. Po rożnym z 26 minuty bitym przez Okoro gola do własnej siatki wpakował Valius i rywale stawali już pod ścianą. Pierwszą okazję dopiero w 45 minucie mieli goście, ale pewnie piłkę wyłapał Kostyuk. I do przerwy pewnie prowadzimy 3:0. Po przerwie dałem szansę Gegeckasowi i Izydorczykowi. I ten drugi mógł zapisać sobie asystę, ale okazję zmarnował Ruskys. W 58 minucie udało mu się to, bo po wybiciu rożnego gola zdobył Murga. Troszkę nas ta bramka rozpaliła, bo chwilę potem rywal zdobywa bramkę za sprawą Kozikisa. W 72 minucie ratuję nas Kostyuk, bo w świetnej okazji Keita mógł strzelić bramkę, która mogłaby jeszcze rywalom zapalić iskrę okazji na choćby remis. W 84 minucie za potłuczonego Murgę wszedł Pancerovas. Sędzia doliczył 4 minuty, ale nic się już nie wydarzyło. Na inaugurację wygrywamy wysoko i daję to nam optymizm przed następnymi meczami.. Tymczasem wynik daję nam 2 miejsce tuż za Dainavą... Za tydzień wyjazd na trudny teren do Suduvy..
  5. stefczyk95

    90 minut

    I. Transfery z i do klubu: z: - Gediminias Zaborskis (23 letni lewy obrońca, wypożyczenie do Bytovii) Zawodnik chciał odejśc to szukaliśmy mu klubu, chciała go Bytovia, ale najpierw wypożyczyć. - Valentyn Turchyn (20 letni napastnik, powrót z wypożyczenia do Możejek, stamtąd przeszedł do Blazmy) Jak mówiłem tak zrobiłem, także Możejki go nie chciały.. - Ilya Murga (22 letni środkowy obrońca, w lecie przechodzi do Calissi Kalisz) Ilyi nie spodobało się, że przyszli nowi do klubu i w lecie wybywa do Kalisza. do: - Denys Maznyi (20 letni napastnik, za darmo z Nowa Lux Donieck) Brakuje mu jeszcze dobrych warunków fizycznych, ale napewno lepszy od swojego rodaka Turchyna, który wróćił do swojego klubu. - Radim Hrdlicka ( 15 letni ofensywny pomocnik, z wolnego transferu) Melodia przyszłości, która narazie gra w młodzieżowym zespole. - John Okoro ( 19 letni środkowy pomocnik, z wolnego transferu) To jest zawodnik, który ma prawo zrobić wielką karierę, przynajmniej lokalną. - Awudu Nafiu ( 23 letni obrońca, przeszedł do nas z 9 tysięcy euro z King Faisal) Jest silnym i szybkim obrońcą, dobry zastępca starego Sanajevasa. - Fernando Ismael Rodriguez ( 26 letni wszechstronny pomocnik, z wolnego transferu) Doświadczony Paragwajczyk jest alternatywą dla Wassiou. - Gerdadas Zukauskas ( 17 letni pomocnik, z wolnego transferu) Narazie w zespole juniorskim, ale podobnie jak jego czeski kolega ma szansę na awans w drużynie. - Mrisho Ngassa ( 22 letni prawy pomocnik, z Azam za 45 tysięcy euro) Bardzo dobry zawodnik, który mam przeczucie wygra rywalizację z Izydorczykiem. - Goran Jerkovic ( 25 letni napastnik, z wolnego transferu) Kolejny świetny napastnik w klubie. - Victor Zambrano ( 32 letni prawy defensor, z wolnego transferu) Alternatywa dla Alegbe, który ostatnio jest w słabszej dyspozycji. I to by było tyle, mamy jeszcze trochę kasy na transfery, ale myślę, że nie potzrebujemy wzmocnień. II. SPARINGI 23.1.2012 vs. Jaga 2-1 (Gegeckas, Izydorczyk) Jeden z czterech sparingów w których nie było jeszcze nowych graczy, zarazem jeden z dwóch w którym zagraliśmy dobrze. 28.1.2012 vs. Aalborg 0-3 Pierwsza połowa fatalna, druga lepsza, ale i tak często ratował nas Kostyuk. 06.1.2012 vs. Metalurg Lipawa 1-2 (Izydorczyk) Kolejny przegrany mecz, wciąż w składzie bez nowych graczy.. 13.1.2012 vs. OKS 1945 Olsztyn (wyjazd) 1-1 (Wassiou) Ostatni sparing bez nowych graczy i po tym przegranym wysoko z Aalborgiem to był najgorszy sparing. 21.1.2012 vs. Żeljeznicar 0-2 Słaby mecz, ale jest to wina słabego zgrania zespołu.. 27.1.2012 vs. HB Koge 1-2 (Rodriguez) Kolejny słaby mecz z duńskim zespołem, choć już strzelamy bramkę po ładnej akcji nowego Rodrigueza. 06.3.2012 vs. Możejki (wyjazd) 3-0 Wygrana po fajnej grze Gegeckasa, który mimo przyjścia nowych napastników wciąż zachwyca. 12.3.2012 vs. Start 0-0 Nudny remis z norweskim klubem nie daję dobrej oceny naszym napastnikom, za to obrońcy się spisali.. Podsumowując zagraliśmy 8 sparingów, 2 wygraliśmy, 2 zremisowalismy i 4 razy przegraliśmy. Strzeliliśmy tylko 8 bramek przy 11 straconych. Niestety sparingi wyglądały słabo choć zaczęło się to bardzo ładnie. Widać po tym, że daleko nam do formy możliwej do dostania się do LE. Na szczęście nie trapi nas plaga kontuzji i przed pierwszym meczem mamy tylko 2 kontuzje: Sanajevasa i Nafiu. Naszym pierwszym rywalem będzie Kłajpejda zespół, który był na bardzo dobrym 5 miejscu rok temu. Czeka nas 33 trudnych meczów o zdobycie tytułu..
  6. stefczyk95

    90 minut

    Wyjazd na Wyspy Kanaryjskie dobrze mi zrobił, prowadziłem beztroskie życie przez całe 2 tygodnie. Mój schemat dnia wyglądał następująco: 10 rano pobudka, śniadanie. Potem codzienne dwugodzinne opalanie, powrót do hotelu i basen. O 15 obiad, a po nim wyjście na miasto, by u 19 wskoczyć do jakiegoś klubu i bawić się, wyrywając przy tym niezłe laski i tak do 1 w nocy. Odpocząłem sobie trochę, zapominając zupełnie o problemach czekających na mnie tysiące kilometrów stąd. Laski kleiły się do mnie głównie z powodu kasy, na początku mi się to podobało, ale z biegiem czasu zaczęło mnie to denerwować. Nie zapomniałem zupełnie o futbolu, gdyż w pierwszym tygodniu analizowałem ligi zagraniczne w okoliczy Litwy, a w drugim oglądałem kasety z meczów i podsumowałem pierwszy sezon i moich graczy. I. PODSUMOWANIE SEZONU 2011 W WYBRANYCH KRAJACH EUROPY 1. Białoruś Najwyższa Liga (do końca 1 kolejka): Szachtior Salihorsk Białoruska 1 Liga: SKWICz Mińsk Puchar Białorusi: w trakcie (ćwierćfinał) Najlepszy Strzelec: Dmitriy Kovalenok (Niemen Grodno) - 14 bramek 2. Czechy Czeska 1. Liga (połowa sezonu): Viktoria Pilzno Czeska 2. Liga (połowa sezonu): Jihlava Puchar Czech: w trakcie (4 runda) Najlepszy Strzelec: Stanislav Vlcek (Slavia Praga) - 8 bramek 3. Litwa Litewska Liga A: Ekranas Litewska 1. Liga: Silute Puchar Litwy: Silute Najlepszy Strzelec: Andrius Valicka (Ekranas) - 17 bramek 4. Łotwa Łotewska Wyższa Liga: Skonto Ryga Łotewska 1. Liga: BFC Daugava Puchar Łotwy: FK Gulbene Najlepszy Strzelec: Nathan (Ekranas) i Ezenwa Otorgu (Metalurg) - 12 bramek 5. Niemcy 1.Bundesliga (po 12 kolejkach): FC Bayern Monachium 2.Bundesliga (po 14 kolejkach): Vfl Bochum DFB Pokal : w trakcie (3 runda) Najlepszy Strzelec: Didier Ya Konan (Hannover) - 8 bramek 6. Polska T- Mobile Ekstraklasa (po 13 kolejkach): Legia Warszawa Polska 1. Liga (po 20 kolejkach): Piast Gliwice Puchar Polski: w trakcie (9 runda) Najlepszy Strzelec: Artjom Rudniew (Lech) - 8 bramek 7. Słowacja Słowacka 1. Liga (15 kolejek): MFK Koszyce Słowacka 2. Liga (17 kolejek): MFK Rużemberok Puchar Słowacji: w trakcie (półfinał) Najlepszy Strzelec: Ivo Taborsky (Slovan Bratysława) - 10 bramek 8. Ukraina Premier- Liga (16 kolejek): Szachtar Donieck Ukraińska 1. Liga (19 kolejek): Dynamo 2 Kijów Puchar Ukrainy: w trakcie (ćwierćfinał) Najlepszy Strzelec: Maxim Shatskikh (Arsenał Kijów) - 12 bramek II. ANALIZA ZAWODNIKÓW: 1.BRAMKARZE: Rezerwowy 22 letni białorusin Oleg Davylud zagrał w 2 meczach poprawnie (oc. 6.80). Myślę, że stać go na rozwinięcie umiejętności. Za to prawdziwą perełką i przyszłością klubu i być może reprezentacj Ukrainy jest Pavlo Kostyuk, który co prawda ma średnią (6.92), która nie powala, ale nie miał jak pokazać umiejętności w meczach ze słabeuszami, a gdy tylko mógł to ratował nas zespół, występując w 14 meczach. Myślę, że nie potrzebuję na tą pozycję wzmocnienia no chyba, że zdarzy się naprawdę dobra okazja. 2.OBROŃCY: Na prawej flance zdecydowanie przewodzi Alegbe (oc. 7.53, 2 asysty), ale przydałaby się alternatywa za niego, gdyż z konieczności na tej pozycji może grać tylko Pappoe (oc. 7.28, 4 asysty i 2 bramki), którego cechą jest wszechstronność, bo może grać w każdym miejscu w obronie, a także uczy się grać na lewej pomocy. Gediminias Zaborskis (oc. 7.35, 1 asysta) ciężko walczy o miejsce na lewej flance i czasem gra jak wyjeżda jego kolega z drużyny Issouf Campoare (oc. 7.55., 5 asyst i 1 bramka), który podobnie jak Alegbe jest filarem drużyny. Na śroku mamy dwóch pewniaków: Ilye Murge (oc. 7.66, 7 bramek i 2 asysty) i Andriusa Pancerovasa (oc. 7.87, 8 bramek, 2 asysty). Ten drugi jest najbardziej wartościowym graczem z ocen! Mamy też doświadczonego Sanajevasa (oc. 7.40, 1 bramka), ale niedługo nie będzie już pożyteczny. Myśląc o Europie musimy wzmocnić prawą flankę obrony i może postarać się o jakiegoś środkowego. Prawdopodobnie z drużyną pożegnają się Zaborskis i Sanajevas. 3. POMOCNICY: Na lewej flance mamy problem, bo niby dobrze gra tam Kazakievicius (oc. 7.47, 4 bramki i 6 asyst), ale czas jego leczenia kontuzji mnie dobija. Ewentualnie może zagrać tam wcześniej wspomniany Pappoe i Wassiou (oc. 7.37., 5 bramek i 3 asysty). Ten jednak także miał już 2 kontuzję i sprawia to problem. Królem środka pola był Sulkievicius (oc. 7.26, 11 asyst). Dobrze spisywał się jego zmiennik Masiulis (oc. 7.00, 2 bramki). Tak samo dobrze grał Lukocevicius (oc. 7.11, 1 bramka i 2 asysty). Słabiej za to spisywała się dwójka Masłowski (oc. 6.67, 1 asyta) i Juozapitis (oc. 6.75). Tuż za napastnikiem królem jest Fatakhov (oc. 7.20, 9 bramek, 10 asyst), a o wiele gorszy Wójcik (oc. 6.84, 4 asysty). Najlepszym z Polaków okazał się nasz geniusz na prawej flance Izydorczyk (oc. 7.48, 7 bramek, 10 asyst). Niestety nie ma on zmiennika i dlatego potrzebny nam jest jeden zawodnik na lewe i jeden na prawe skrzydło. Prawdopodobnie żegnamy się z Kazakieviciusem, Masłowskim, Juzopatisem i Wójcikiem. 4. NAPASTNICY: Alvin Kieh (oc. 7.56, 14 bramek, 8 asyst) wydaje się najlepszym zawodnikiem, ale jest już dośc stary. Wartościowymi zmiennikami są: Douglas (oc. 7.00, 4 bramki) i Gegeckas (oc. 7.11, 7 bramek i 5 asyst). Najlepszym napastnikiem byłby Ruskys (oc. 7.51, 12 bramek, 4 asysty) gdyby nie jego fatalna kontuzja. Napewno najgorszy jest Turchyn (oc. 6.96, 5 bramek i 2 asysty) i strzelał tylko z gorszymi rywalami. Potrzebni nam dwaj zawodnicy zamiast Turchyna i Kieha. III. STATYSTYKI ZESPOŁU ROZEGRANYCH MECZÓW: 31 ZDOBYTYCH BRAMEK: 104 (3.4/ MECZ) STRACONE BRAMKI: 14 (0.5/ MECZ) ŻÓŁTE KARTKI: 51 (1.6) CZERWONE KARTKI: 2 (0.1) FREKWENCJA ŚREDNIA: 609 Dopiero 16 stycznia wznawiamy treningi w klubie tuż po urlopach zespołowych. Do tego czasu być może już z częścią zawodnikó się pożegnamy. Sezon ligowy zacznie się dopiero na początku marca, Puchar w sierpniu, a LE zaczynamy od drugiej rundy kwalifikacyjnej na początku lipca...
  7. stefczyk95

    90 minut

    Po meczu zostało nam 11 dni do finału. Nie chciałem obciążać chłopaków przed kluczowym meczem w sezonie, więc nie mieliśmy zaplanowanego żadnego sparingu, a sam wyjechałem na kilka dni z Litwy podczas gdy zawodnicy trenowali z moim asystentem. Dokładniej rzec ujmując wyjechałem dzień po meczu, czyli 6 listopada około 6 rano. O 11 byłem już w Białymstoku, gdzie odwiedziłem lokalny cmentarz i grób mojego dziadka, który także był trenerem, ale miał tylko krótkie epizody w niższych ligach polskich, może wielki w tym fachu nie był, ale gdyby ktoś mu dał szansę może tak jak mi to miałby co w życiu wspominać. O 14 odwiedziłem rodzinkę. Po długich próbach udało mi się ich namówić, żeby przyjechali na mecz do Wilna. Przywiozłem dla nich dwa żółto-zielone szaliki, które dostałem od prezesa. O 17 spotkaliśmy się z kumplami u Pawła. Graliśmy na Xboxie, piliśmy piwko, gadaliśmy... - Ej co tam u twojej lasi, Marty? - spytałem z ciekawości. - Mówisz o tej puszczalskiej? - odpowiedział z pogardliwością Janek. - Nie gadaj, że zerwaliście, Janek? - spytałem w odpowiedzi. - Tak zerwałem z nią kontakt, daję dupy każdemu lepszemu. - odpowiedział. - Skąd te wnioski? - zapytałem znów. - Dobra Janek nie ciągnijmy tego wszyscy wiedzą, że to Ty masz problemy, nie ma dowodów że Cię zdradziła. - powiedział wcześniej cichy Mati. - Mam dowód i dlatego z nią zerwałem, dobrze skończmy już, bo znów się pokłócimy. - odpowiedział Janek. - Jak tam Hetman? - spytałem. - Eh tak se, tracimy 6 punktów do lidera, ja grałem dużo, a nawet bramki nie strzeliłem czy cuś. - odpowiedział Janek. - A jak ty Paweł sądzisz o Waszej formie? - spytałem Pawła. - Nie mam dużo pracy tylko ostatnio pomagam takiemu Łukaszowi w powrocie po kontuzji. - odrzekł Paweł. - Weź mi o nim nie mów Paweł on co chwilę coś ma, wywalą go na zbity pysk. - odpowiedział Janek. - E tam, widzę w nim potencjał. - odpowiedział Paweł. - A jak ty stary, mów co tam u Ciebie? - spytał mnie skupiony na grze Romek. - Dobrze, awans uzyskaliśmy z pierwszego miejsca. - odpowiedziałem. - To dobrze, a tak poza tym, jakiś puchar? - spytał Mati. - No jesteśmy już w finale... - odpowiedziałem nieśmiało. - I nic się nie chwalisz, jedziemy co nie chłopaki! - stwierdził Paweł. Wtedy poszła masa pytań, jakiego mam rywala, czy mam w zespole kontuzję. W każdym razie chłopaki zoobowiązały się przyjechać na mecz. Następnego dnia, to jest 7 listopada spotkałem się w kawiarni z Martą. Jak się dowiedziałem Janek, jak zwykle sobie coś ubzdurał, a do niej jakiś idiota się przystawiał i tak wyszło. Sama była szczęśliwa, że z nim zerwała, bo on ją na każdym kroku pilnował, nawet z koleżankami nie mogła wyjść. Potem poszliśmy do parku, a tam rozmowa przeszła na mój temat. Zaprosiłem ją na mecz, a ona powiedziała, że postara się przyjechać. Nie chciałem zącząć zbyt szybko z nią, bo potem miałaby wyrzuty, że ją wykorzystuję. Chciałem tylko, żeby przyszła na mecz... 8 listopada już wracałem z powrotem do Silute. Następnego dnia już prowadziłem trening. Okazało się, że gdy mnie nie było klub ściągnął parunastu juniorów, którzy wraz z kandydatami na juniorów zagrali sparing w którym padł remis. Jednak prawdę mówiąc z obecnych juniorów żaden nie lśni jakąś super jakością. 10 listopada do treningów z całym zespołem powrócił Wassiou, wcześniej trenował indywidualnie. Powoli zbliżał się czas meczu, a tymczasem na dwa dni przed meczem przyszły raporty z meczów reprezentacji. Co ciekawe Kieh grał i nawet strzelił ważną bramkę, która dała przejście jego drużynie do następnej rundy eliminacji Pucharu Afryki. Niestety wspomniany zawodnik nie wróci na finał i jego doświadczenia będzie nam brak. Zagrał też Campoare i co prawda nie strzelił gola, ale otrzymał dobrą ocenę (7.80) i w przeciwieństwie do kolegi z drużyny zdąży na mecz. No i ledwo się obejrzałem był już przeddzień meczu. Już wtedy część moich kolegów (brakowało Janka) i moi rodzice przyjechali na trening, żeby nas pooglądać w trakcie treningu. - A Janka nie ma? - spytałem kolegów. - No nie ma, przyjedzie jutro na mecz. - odpowiedział Paweł. - Aha to dlaczego Ty jesteś, a on nie? - sytałem znów. - No bo wiesz pogodził się z Martą, która dała mu szansę, stwierdził że to on był głupi. - powiedział Mati. - A to dobrze, bardzo mi się to podoba. - odpowiedziałem udawając szczerość. I pod pozorem obowiązków szkoleniowych przerwałem rozmowę z kolegami. Fajna wiadomość w urodziny, dziewczyna do której chciałem zarwać sama nie wie co się z nią dzieję i mimo, że mówiła mi kilka dni temu, że nie chce mieć nic wspólnego z Jankiem jednak mnie oszukała, smutne... Teraz jednak moim głównym problemem był jutrzejszy przeciwnik, który ostatecznie przegrał w ostatniej kolejce walkę o puchary z wcześniejszym naszym przeciwnikiem, czyli Żalgirisem Wilno, tabela Ekstraklasy wygląda tak i napewno rywale będą chcieli odpokutować i wygrać puchar, ale liczę, że mimo braku paru zawodników (Kieh, Ruskys, Kazakievicius, Alegbe) skutecznie im w tym przeszkodzimy. Wieczorem ostatnia odprawa, a już w dzień meczu wyjeżdzamy rano do Wilna gdzie na neutralnym terenie odbył się ostatni i najważniejszy nasz mecz w sezonie, czyli wielki FINAŁ PUCHARU LITWY!.. 16 listopada 2011 roku g. 16.00 Finał Puchar Litwy [7/7] FK Silute 2-0 Bangas WYGRYWAMY, WITAJ LITWO, WITAJ EUROPO! Issouf Campoare (37), Fatakhov (87) Frekwencja: 1599 MOM: Issouf Campoare (8.30) Miałem sobie w tym meczu sprawić spóźniony prezent urodzinowy, jednak patrząc na trybuny przed meczem trząsało mną, przyszedł Janek ze swoją laską, Martą. Obydwoje nie okazywali już oznak kłótni, wręcz przeciwnie, co się obejrzałem to się obściskiwali. Nie patrzać jednak na to od początku dyrygowałem moimi zawodnikami na boisku. Od początku meczu przeważyli goście, ale taka była nasza taktyka, mieliśmy im oddać pole gry. Pierwszą okazję miał w 21 minucie Izydorczyk, ale minimalnie chybił sprzed pola karnego. W 31 minucie byliśmy blisko zdobycia upragnionej bramki, ale Pancerovas uderzył tylko w słupek. To co zdarzyło się w 37 minucie przejdzie do kanonu najgłupszych bramek futbolu na szczęście na naszą korzyść! Pocius, bramkarz gości wybija piłkę w ch** daleko, tam przejmuję ją Campoare i niemal natychmiastowo strzela! Z około 70 metrów strzela bramkę, która otwiera wynik meczu. Coś niesamowitego, a kibice rywali popadają w rozpacz. Była to jak się potem okazało kluczowa bramka i dowieźliśmy wynik do przerwy. Po przerwie weszli Murga i Douglas, ten pierwszy miał nam dać pewność w obronie, a drugi skuteczność w ataku. Pierwsze 15 minut zdołaliśmy przetrzymać w spokojnej grze w środku pola. W 66 minucie lekko zaspaliśmy i tylko Ben Nasra wie czemu w najlepszej okazji dla rywali w meczu nie strzelił bramki. W 78 minucie szansę na wykończenie rywala zmarnował Gegeckas, szkoda.. ale koniec meczu był ciut, ciut.. W 87 minucie jednak naszych rywali wykończył Fatakhov, dając nam sensacyjnie Puchar Litwy. WYGRYWAMY, PANOWIE JESTEŚCIE MISTRZAMI!, WRZASNĄŁEM WYBIEGAJĄC NA MURAWĘ... Tego dnia nie zasnąłem, do białego rana trwała biesiada ze znajomymi i piłkarzami w Wilnie. Pierwszy sezon w roli trenera i zdobywam dwa tytuły, coś pięknego! Za rok, na lato gramy w Europie. Oprócz tego za wygraną otrzymaliśmy 34,5 tysiąca euro i podreperowaliśmy budżet, który znów wyszedł na plus. W mieście otrzymałem tytuł honorowego obywatela, a kibice już starają się o pomnik dla mnie. Ja tymczasem dałem drużynie dwa tygodnie laby i sam wyjechałem na Wyspy Kanaryjskie, żeby trochę się tam pobyczyć i zapomnieć o przykrych sprawach... z mojego życia. Tego dnia nie zapomnę do końca życia....
  8. stefczyk95

    90 minut

    Już 3 dni później czekał nas ostatni mecz ligowy w tym sezonie. Więc było to także pożegnanie z 1 ligową rzeczywistością, ze stadionem i kibicami. Trzeba było godnie zakończyć rok, ale mimo wszystko pamiętać o oczekującym 11 dni później meczu w Wilnie. Czekał nas mecz z zespołem, który jako jedyny urwał nam punkty w tym sezonie, czyli z Traku FC. Rywal zajmuje obecnie 6 miejsce, ale może awansować i spaśc z pozycji. Zawieszony za kartkę w półfinale został Campoare i wraz z Douglasem i Ruskysem nie miał szans na występ w meczu. W tej Litwie to się dzieją jednak anomali pogodowe, 5 listopada i najcieplejsza temperatura w roku, sięgająca 20 stopni w środku dnia. Niestety znów nie mogłem zatrzymać Kieha i jego też nie będzie w finale, wielka szkoda.. wyjeżdza na bezsensowne zgrupowanie. W tym meczu mogliśmy osiągnąć dwie rzeczy: przy trzech bramkach ta ostatnia byłaby setna w sezonie i nasze zwycięstwo dawałoby nam 70 punktów w końcowej tabeli... 5 listopada 2011 roku g. 14.00 1 Liga Litewska [27/27] FK Silute 5-0 FK Traku Kazakievicius (2), Fatakhov (wol. 5, 36, 40), Gegeckas (29) Frekwencja: 1672 (wreszcie ładna frekwencja, liczę że będzie to reguła w e-klasie) MOM: Ilgiz Fatakhov (9.60, rozszalał się chłopak) Stadion wypełnił się dość pokaźnie, także w związku z ładną pogodą. I już w 2 minucie po pięknej akcji gola zdobywa Kazakievicius. W 5 minucie po wspaniałym wolnym bezpośrednim Fatakhova było już 2:0! Wspaniałe wejście w mecz i już tylko brameczka brakuje do naszego jubileuszu. Po wspaniałym wstępie nasze ataki jednak ustały. Wystarczył jednak kolejny wolny tym razem krótko przez Fatakhova i Gegeckas wpisał się na listę strzelców w 29 minucie. Tym samym historycznie zapisując się jako strzelec setnej bramki w sezonie. Chwilę potem wspomniany strzelec uderza Panu Bogu w okno po świetnej akcji. W 33 minucie minimalnie pudłuje jak do tej pory bohater meczu Fatakhov. W 36 minucie strzela jednak swoją drugą bramkę w meczu. Coś niesamowitego robił tego dnia ten zawodnik, 40 minuta i kolejny gol, oj pachniało to pogromem, a nasz egzekutor strzelił hat-tricka. Fatakhov miał jeszcze przed przerwą okazję na czwartego gola z wolnego, ale ją zmarnował. Po pierwszej połowie osiągneliśmy już to co chcieliśmy, ale nieoczekiwanie dochodziła kolejna okazja: mogliśmy wygrać najwyżej w lidze sezonie, jak dotychczas było to 8:0 z Ventą. Na drugą połowę weszli Kieh i Pappoe. W 50 minucie pierwszą okazję na bramkę marnuje Izydorczyk. Tymczasem rywala zaskakują nas niesamowicie mocnym strzałem w poprzeczkę z 57 minuty. Przyszły też złe informacje. Kazakievicius doznał kontuzji przy starciu z 67 minuty, wchodzi Masiulis. Chwilę potem Fatakhov mógł się zemścić golem, ale minimalnie przestrzelił sprzed pola karnego. I tak skończyła się o wiele nudniejsza druga połowa. Na koniec żegnamy się pięknie z kibicami i 1 ligą sprawiając lanie rywalom. Najgorsza wiadomość przychodzi jednak po meczu, Kazakievicius kontuzjowany na 5-6 miesięcy, wpadłem w szał co to k*** jest wrzasnąłem! Prawda jest taka, że problemy namnożyły się przed finałem, a był już tak blisko.... W tabeli na koniec wygląda to tak, statystyki zawodników mówią same za siebie, tylko Silute i Nieśwież zasługiwało na awans. Teraz nie czekał nas żaden sparing, trzeba było odpocząć od meczów, a ja musiałem podreperować swoje sprawy w życiu...
  9. stefczyk95

    90 minut

    Na koniec paźdiernika zaplanowany mieliśmy ostatni wyjazdowy mecz w lidze, który zarazem był przedostatnim w tych rozgrywkach. Wciąż nie ma w naszej dosypozycji Wassiou, Douglasa i Ruskysa. Z oczywistych aspektów oszczędzamy skład i liczymy na parę bramek, gdyż liczymy, że uda nam się przekroczyć 100 bramek w sezonie, bo narazie strzeliliśmy 93 gole (80+13) w lidze i pucharze. Niestety pogoda zmienia się ostatnio jak rękawiczki i znów na meczu powieje chłodem (0 stopni, podmuchy)... 29 października 2011 roku g. 14.00 1 Liga Litewska [26/27] FK Lifosa 0-1 FK Silute Turchyn (6), Alegbe (21) Frekwencja: 391 MOM: Andrius Pancerovas (7.40) Już w 4 minucie bramkarz rywali mógł wyjmować piłkę z siatki, ale któryś z obrońców wybił piłki z linii bramkowej, która wcześniej odbiła się od głowy Pancerovasa. Wynik otworzył jednak chwilę potem po podaniu Wójcika Turchyn. W 11 minucie strzał z wolnego oddał Pappoe, piłka następnie odbiła się od słupka i dotarła do Izydorczyka, który jednak w świetnej okazji nie zdołał zdobyć bramki. W 16 minucie z kolei bliski zaskoczenia bramkarza był Gegeckas. Niestety w 21 minucie brutalnie rywala zaatakował Alegbe i dostał słuszną czerwoną kartkę, a to niestety oznacza, że nie wystąpi w rewanżu w Pucharze, wielka szkoda... Rywale zauważyli swoje szansę i zaatakowali bardziej w pewnym momencie. Jednak przetrwaliśmy do przerwy te obfite ataki gospodarzy. Po przerwie wszedł gracz, który jednocześnie zadebiutował w tym sezonie Kazlauskas. Tak nudnej drugiej połowy od dawna nie widziałem i tak pierwszą okazję miał dopiero w 87 minucie Gegeckas, ale z powodu tremy nie trafił do bramki z łatwej pozycji. I to tyle co mogłem powiedzieć o wydarzeniach z tej połowy i meczu. Wielki żal kartki Alegbego, ale już z nim o tym pogadałem i sam zrozumiał, że tylko sobie szkodzi takimi akcjami jak w 21 minucie. No nic ważne, że zwyciężamy, a to jak nie podlega już ocenie. Nieśwież pauzował i na kolejkę przed końcem mamy przewagę 9 punktów nad nimi. Teraz nie liczy się jednak Nieśwież, a mecz wyjazdowy z Taurasem o wszystko... Przed meczem uzyskaliśmy dobrą wiadomość, Wassiou będzie mógł wystąpić w drugiej połowie. Niestety do meczu nie wykuorwał się Douglas no i biedny Ruskys, a także z powodów dyscyplinarnych Nigeryjczyk Alegbe. Znów w ciągu trzech dni diametralnie zmieniła się pogoda, bo 2 listopada wskazówka zatrzymała się na 13 stopniu Celsjusza, oczywiście znów padało. Przećwiczyłem z zawodnikami ustawianie się w meczu wyjazdowym, a następnego dnia już wyjeżdzaliśmy do Taurogi. Rywale troszkę poprawili się ostatnio w lidze i na kolejkę przed końcem zajmują 7 miejsce. Ustawiłem razem z moim sztabem najlepszy możliwy skład i mogliśmy już jechać z tym koksem na 3000-cznym stadionie rywala... 2 listopada 2011 roku g. 17.00 Półfinał [2/2] Puchar Polski [6/7] Tauras 1-3 FK Silute !!! JEST !!! Gegeckas (21), Fatakhov (kar. 27), Turchyn (77), Grigalevicius (90+2) Frekwencja: 48 (! z czego może 10 moich) MOM: Andrius Pancerovas (7.70) Mieliśmy przede wszystkim nie poddać się presji rywala i kibiców na samym początku, ich jednak było mało, ale to wina głupiego terminarza takich meczy. Nas jednak nie obchodziły problemy rywali i już w 1 minucie strzelił bramkę Kieh, ale ze spalonego jednak. W 19 minucie pięknie rozegrana akcja, ale niestety Fatakhov pomylił się w kluczowym momencie. Ku uciesze garstki przyjezdnych kibiców strzelamy jednak gola po strzale Gegeckasa. Jest dobrze, ale do ideału jednak daleko, wypadałoby jeszcze pyknąć z jedną bramkę. W 25 minucie genialna akcja aktywnego dziś Gegeckasa, ale zakończona fatalnym strzałem o którym sam by chyba chciał szybko zapomnieć. Nie wiem ile było prawdy w faulu na Sulkieviciusie, ale faktem było że w 27 minucie wywalczył karnego. Chwilę potem na ładną bramkę zamienił tę okazję Fatakhov, 2:0! Straty bramek na wyjeździe odrobione, strzeliliśmy w tym momencie tyle samo co oni u nas, a w dwumeczu było już 4:2. To nieco zbudziło rywali, którzy śmielej zaatakowali i strzelili nawet gola, lecz po spalonym, tuż przed przerwą uderzyli w poprzeczkę, więc zapowiadał się trudny mecz po przerwie. Wpuściłem Wassiou i Turchyna i poprosiłem o mobilizację, bo byliśmy już tak blisko finału. Uprzedziłem piłkarzy przed spaleniem się i kazałem im spokojnie wyczekiwać na okazję. Tymczasem z drugiego stadionu dochodziły informację, że już tak samo blisko jak my finału byli w tym momencie Bangas wygrywali 2-1, a w dwumeczu 4-2. Pierwsze 15 minut ataków drużyny gospodarzy zdołaliśmy przetrzymać.. a potem to my przejęliśmy inicjatywę. W 74 minucie fenomenalną okazję na pokonanie bramkarza miał Kazakievicius, zmarnowana.. Ale już 3 minuty później dobrze w polu karnym znajduję się Turchyn i strzela gola, który daje nam AWANS DO FINAŁU PUCHARU! Rywalom udaję się jeszcze strzelić honorową bramkę w 92 minucie, ale ona nic nie znaczy. Zagraliśmy lepiej, ostrożniej i wygraliśmy! Święto, największe święto od lat w Silute. Przywitani zostaliśmy w glorii bohaterów, którzy mimo mniejszych szans po 1 meczu nie zrezygnowało... Banga pokonuje ostatecznie rywala na wyjeździe 4-2 i to z nimi gramy o zdobycie pucharu! Ale to dopiero za 2 tygodnie, teraz za 3 dni mamy ostatni mecz ligowy w którym pożegnamy się z kibicami i z naszym stadionem...
  10. Szumina, nie poddawaj się ;) Pokaż tym wszystkim rzeźnikom, drwalom i innym ciułaczom punktów że masz jaja.Twoje chłopaki wygrają ligę !
  11. stefczyk95

    90 minut

    No i nadchodził powoli czas meczu w którym stawką był awans do Półfinału Pucharu Litwy. Nasz rywal ostatnio w lidze grał trochę słabiej i zajmuje obecnie miejsce ósme, szans na puchary nie ma, ale też napewno nie spadnie, więc jest to przyzwoity sezon dla nich. Byłby jednak lepszy gdyby w Pucharze zaszli daleko, my jednak tanio skóry nie sprzedamy. Do dyspozycji powoli wracał Pappoe i była szansa, że będzie grał w meczu. Dzień przed meczem temperatura spadła do zera i szykował się zimowy pojedynek, gdyż spadło także trochę śniegu. Był to o tyle problem, że rywal nie ma podgrzewanej płyty i była wielka mobilizacja w klubie z Szawła , żeby odśnieżyć przed meczem boisko. Pappoe zdążył się ostatecznie wykurować co udało się także naszemu drugiemu bramkarzowi Davyludowi. Wciąż nie ma jeszcze Wassiou (około 4 tygodnie) i Ruskysa (5 miesięcy przerwy). Na Savivaldybes, bo tak nazywa się popularnie stadion dzisiejszego rywala miał stoczyć się nasz wielki bój... 19 października 2011 roku g. 19.00 Ćwierćfinał Puchar Litwy [4/7] KFK Szawle 0-3 FK Silute Murga (7), Pselenskis (sam. 30), Douglas (68) Frekewencja: 890 MOM: Issouf Campoare (8.20) I znów kibice gości zlekceważyli siłę naszego klubu i nie odwiedzili stadionu zbyt licznie. Tymczaszem na boisku błoto było przemieszane z lodem i szczerze obawiałem się kontuzji. Zaczęliśmy bez nerwów i już w 6 minucie Douglas uderzył w słupek. Co się odwlecze to nie uciecze.. I tak już minutę później po dośrodkowaniu Sulkieviciusa strzela Murga, 1:0! Po tej bramce lekko oszołemieni wcześniej rywale zaczęli napierać na naszą połowę jednak obrona dobrze wywiązywała się ze swoich obowiązków. A my wykorzystaliśmy błąd ustawienia rywali przy rożnym i gola wpakował do własnej siatki Pselenskis. Po 30 minutach 2:0! Chwilę potem genialnie piłkę odbiera Gegeckas, aby potem strzelić podkręconego rogala, ale jednak obok słupka, szkoda... Także akcji z 40 minuty kiedy wspomniany napastnik stworzył doskonałą okazję Kiehowi, ale ten pod naciskiem rywala nie strzelił bramki. Do połowy sensacyjnie, w dodatku zasłużenie prowadzimy. Na wszelki wypadek za Murgę wszedł Pancerovas, bo strzelec bramki miał kartkę. Na środek wszedł też ostatnio eksploatowany Masiulis. Zaczęliśmy dość spokojnie II połówkę co nie zmienia faktu, że kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Swoją okazję na zapisanie się do statystyk zmarnował Pancerovas w 55 minucie. Rywale nie byli w stanie zrobić nic, a po kolejnej kontrze z 68 minuty kiedy bramkę zdobył Douglas, byłem pewien awansu do dalszej rundy. My tymczasem do końca bawiliśmy się piłką. Ale mimo że nie strzeliliśmy już gola to śmiało można powiedzieć, że upokorzyliśmy rywala. Inne wyniki prezentowały się tak, co oznaczało że o wielki finał zagramy dwumecz z Taurasem. Warto podkreślić, że tylko my wygraliśmy bez dogrywki czy karnych. Już za tydzień podejmujemy u siebie rywala w Pucharze... Gorsze informacje niestety nadeszły po meczu z rywalem.. Douglas doznał stłuczenia barku i zabraknie go nam na 4 tygodnie. W meczu nie wystąpi też Alegbe w związku z limitem kartek, które sam złapał. Mamy jednak szczęście, bo rywal ma ostatnio problemy w lidze i zajmuje ostatnie bezpieczne miejsce w lidze. Wolałbym żebyśmy pierwszy mecz grali u nich, ale przynajmniej wreszcie zagramy w Pucharze u siebie. W ostatnim meczu skopaliśmy rywalom tyłki i mam nadzieję, że u siebie powtórzymy tą akcję na nieco gorszym rywalu, który jeszcze niedawno grał w LE. Jest jeden plus, zrobiło się całkiem ciepło (8 stopni), ale oczywiście typowo litewski deszcz nie daje nam odpocząć. Nie wiem czemu, ale kibice chyba nie wierzą w nasze zwycięstwo i zapowiada się ich mała frekwencja na meczu.. 26 października 2011 roku g. 15.30 Półfinał [1/2] Puchar Litwy [5/7] FK Silute 2-2 Tauras Izydorczyk (27), Kieh (45+2), Jerković (54), Grigalevicius (74) Frekwencja: 299 (może z większym wsparciem kibiców zagralibyśmy lepiej?) MOM: Mindaugas Grigalevicius (7.90) Jedyne co mnie zawiodło to kibice, nawet pogoda nie była zła. Choć w sumie jest to głupia pora, bo środek tygodnia i 15.30 to część wiernych klubowi fanów pofatygowało się by nas wspierać. Jednak to rywale byli pierwsi bliscy zdobycia bramki. Dobrze jednak skrócił kąt Kostyuk i rywal nie miał szans zdobycia bramki w 5 minucie. Dopiero w 17 minucie skonstruowaliśmy pierwszy atak zakończony rzutem rożnym, jednak nieskutecznym. Do 27 minuty mało nam wychodziło, ale wtedy dezorganizacja obrońców wykorzystał Izydorczyk i huknął po akcji pod poprzeczkę, czego nie wybronił bramkarz rywali. Pierwszy krok do finału wykonany! Rywal chwilę potem prawie się nam odkuł, ale fenomenalną interwencją w polu karnym popisał się któryś z naszych obrońców zażegnając niebezpieczeństwo. Tuż przed przerwą po wspaniałym podaniu trafia Kieh i trybuny i ławka szaleją. Do przerwy podobnie jak tydzień temu jesteśmy blisko zwycięstwa. Po przerwie daje szansę dwóm młodym: Wójcikowi i Turchynowi. Powiedziałem tylko chłopakom, żeby nie spieprzyli wymarzonej sytuacji. Niestety moje obawy są słuszne i już 9 minut po przerwie kontaktowego gola strzelił Jerković. W 64 minucie od bramki wyrónującej ratuje nas Kostyuk. Niestety rywale wyrónują w 74 minucie za sprawą Grigaleviciusa i zaczyna robić się gorąco. W 82 minucie blisko strzelenia gola był Wójcik, ale okazję zmarnował. W 86 minucie z kolei przekombinowaliśmy akcję z której na bank powinniśmy strzelić gola. Niestety remisujemy w tym meczu choć po pierwszej połowie było tak dobrze! W dodatku nie wykorzystujemy atutu własnego boiska i to rywal jest bliżej finału niż my, ale my nigdy się nie poddajemy co już pokazaliśmy i nie można nas skreślać z góry. W drugim półfinale Banga wygrywa, ale 2-1 u siebie nie daję jej jeszcze pewności na występ w finale. Za tydzień rewanż na wyjeździe, czeka nas jednak przerywnik od Pucharu i gramy w lidze na wyjeździe z przedostatnią Lifosą...
  12. O Arka w finale PP! Powo w LM ;)
  13. stefczyk95

    90 minut

    Czekał nas ostatni z czterech pojedynków w lidze, która prawdę mówiąc zeszła teraz na drugi plan w związku z Pucharem. Zagramy u siebie, więc liczymy na dobre spotkanie, które przyciągnie kibiców. Nie będzie z nami Campoare i Kieha, którzy wyjechali na zgrupowania, a ja nawet nie mogłem wstrzymać ich wyjazdów. Mam tylko nadzieję, że obydwaj wystąpią w meczach. Jedyna dobra wiadomość to, że wraca na ławkę Masłowski po kontuzji. Jeest też inna dobra wiadomość, co prawda mży, ale jest 12 stopni i ryzyko kontuzji jest zmniejszona, a i tak wystawiam rezerwy.... 8 października 2011 roku g. 14.00 1 Liga Litewska [24/27] FK Silute 5-0 Gelezinis Vilkas Wilno Izydorczyk (11, 69), Masiulis (30), Fatakhov (50), Pancerovas (74) Frekwencja: 483 MOM: Szymon Izydorczyk (9.40) Trybuny wypełniły się dość pokaźnie w to sobotnie popołudnie i doping kibiców był napewno odczuwalny. Wciąż walczymy o pierwsze miejsce w tabeli, więc ten mecz miał nas do tego przybliżyć. Pierwsza akcja i gol, bramkarz bez szans wobec kropnięcia z nogi Izydorczyka. Po drodze piłka odbija się jeszcze od poprzeczki. Następną okazję marnuje Turchyn. Chwilę potem jednak świetnie znajduje się na 16 metrze Masiulis i trafia do bramki. Nasza przewaga była znaczna i nie podlegała dyskusji, a wynik do przerwy był z dwubramkową przewagą. Drugą połowę zagraliśmy z nowymi: Douglasem i Fatakhovem. I ten ostatni 5 minut po wejściu strzelił gola po trzeba dodać genialnej asyście Wójcika. Potem już konsekwentnie graliśmy swoje, kontrując z nienacka. Na 25 minut przed końcem udało się po raz drugi wpisać się na listę strzelców w meczu Izydorczykowi. 5 minut później było już 5:0 po rzucie rożnym po którym bramkę zdobył Pancerovas. Pod koniec rywale atakowali jeszcze by strzelić kontaktową bramkę, ale z ich poczynań wyszły nici. I tak rezerwami gromimy zespół przeciwny. Nieśwież wygrywa i zachowuje iluzoryczne szansę na majstra, ale my musimy zdobyć tylko punkt w następnym meczu z ostatnią Ventą Kursenai. Tabela na 3 kolejki przed końcem wygląda: tak. Tydzień przerwy i jedziemy do Kursenai, gdzie spotkają się dwa światy. Zespół, który gra na miarę Ekstraklasy i świeżo upieczony spadkowicz. Nie lekceważyliśmy jednak rywala, bo mieliśmy okazję w tej kolejce przypieczętować świetny sezon w lidze pierwszym miejscem na koniec. W myślach mieliśmy już jednak następny mecz pucharowy i nie wyszliśmy jakoś ultrapodstawowym składem tylko podobnym do tego ostatniego. Z Ventą po 2 meczach mamy bilans 13-2 i prawdę mówiąc oczekuję podtrzymania tradycji strzeleckiej. Tylko pogoda nas nie rozpieszcza, temperatury bliskie zera gwarantują łatwiejszą szansę na jakieś choróbsko lub kontuzję... Wreszcie zagrał dobrze w reprezentacji Issouf z oceną (7.80), ale za to Kieh znów siedział na trybunach.. Przed meczem zatrucia pokarmowego nabawił się rezerwowy bramkarz Davylud i nie będzie go niestety też na meczu pucharowym... 15 października 2011 roku g. 14.00 1 Liga Litewska [25/27] Venta Kursenai 1-3 FK Silute Zukauskas (15). Gegeckas (kar. 27), Pancerovas (44), Turchyn (60) Frekwencja: 99 MOM: Andrius Pancerovas (8.60) Mimo spadku lokalnej drużyny kibice jeszcze goszczą na stadionie i wspierają gospodarzy. Doping kibiców nie mógł nas jednak przestraszyć i już w 1 minucie okazję zmarnował Izydorczyk. 10 minut później swą okazję zmarnował Masiulis. W 15 minucie stało się jednak coś co zdziwiło mnie samego i wszystkich świadków, którzy byli tego dnia na stadionie, straciliśmy gola po gapiostwie. Nie był to może przedniej klasy gol, ale mimo wszystko rywale zaskoczyli nas. Chwilę potem już odpowiadamy, ale jednak ze spalonego trafiał Turchyn. W 23 minucie doznałem ataku szału kiedy Gegeckas zamiast podawać strzelał na pałę, a kolega czekał i miał świetną pozycję. Chwilę potem podobna sytuacja i powtórka tylko, że w wykonaniu Izydorczyka. W 27 minucie wszystko mogło się zmienić, kontrowersja sędziego, któy podyktował karnego z naszą korzyścią, a do egzekwowania jedenastki podszedł Gegeckas i strzelił gola, odpokutowując przy okazji część swoich win. Jeszcze tuż przed przerwą za sprawą Pancerovasa trafiamy kolejną bramkę. Do przerwy 2:1 i rywale zaskoczyli mnie swoim początkiem, myślę że to zespół któremu brakuje pewności siebie, gdyby przejął go kołcz z twardym łapskiem to może z tych pachołków udałoby się skompletować dobry team. Ja jednak mam do wygrania mecz i na wszelki wypadek wchodzą Fatakhov i Sulkievicius. Zaczynamy jednak chaotycznie i jesteśmy bliscy stracenia bramki. Jednak szansę walki rywalom odbiera chyba bramka Turchyna z 60 minuty. Ten gol trochę usztywnił mecz i tak skończył się mecz, który przesądził o tym że JESTEŚMY MISTRZAMI ZAPLECZA! Był to jednak jeden z gorszych meczów w sezonie zarówno w obronie jak i w ataku. I tak oto wygląda dumnie tabela naszej ligi. To trofeum zdobyliśmy 2 lata temu, ale po roku spadliśmy, żeby znów awansować z 1 miejsca. Właściwie w lidze wyodrebniaja się aż 5 piłkarskich światów. Pierwszy to ten mojej drużny. Drugi to ten drużyny z Nieświeża. Trzeci należy do Atletasu. Przedostatni należy do tak zwanej grupy "pościgowej". A ten smutny, czyli piąty z kolei do spadkowicza z Kursenai. Jednak my wracamy do normalnego świata i jedziemy na pucharowy mecz do Szawle. Znamy już także realnych rywali w dwumeczu półfinałowym, los nas osczędził i nie ma tam rywala z pierwszej piątki Ekstraklasy. Jest za to Kruoja (6.) bądź Tauras (9.)...
  14. Widzę forma jest Sacha też szalony , powodzenia w ostatniej rundzie...
  15. stefczyk95

    90 minut

    Wreszcie mieliśmy okazję zagrania z zespołem, który prezentował większe umiejętności od nas o stawkę. Dobre sparingi się nie liczą, mecz z Żalgirisem Wilno miał nas sprawdzić w pojedynku o prawdziwą stawkę, w tym przypadku o awans do ćwierćfinału Pucharu Litwy. Brakuje nam trzech podstawowych graczy, czyli Ruskysa, Pappoe i Wassiou, a także rezerwowego Masłowskiego. Jest też jedna zła wiadomość, mecz odbędzie się na wyjeździe, a tak liczyłem żebyśmy w losowaniu trafili na własne śmieci. Nic jednak z tego, trzeba będzie jechać do stolicy Litwy. Znów synoptycy zapowiadają typowo litewską pogodę, czyli deszcz. Cztery dni przed naszym meczem grała 23 kolejka ligi, Nieśwież dzięki zwycięstwu awansował już do Ekstraklasy i na 4 mecze przed końcem tracą do nas 6 punktów, z tym że grali mecz więcej. Niestety z Ligą żegna się Venta Kurseanai, gdyż zdobyli w tym sezonie tylko 7 punktów, marnie.. W tej kolejce były też rozstrzygnięcia w dolnej części Ekstraklasy, zarówno FK Możejki jak i Atlantas Kłajpejda straciły szansę na utrzymanie i w następnym sezonie nie zagramy z nimi w lidze. Rano wyjechaliśmy do Wilna, byliśmy u Matki Boskiej Ostrobramskiej i upraszaliśmy o łaski dla naszej drużyny, a potem... 28 września 2011 roku g .14.00 3 runda Puchar Litwy [3/7] Żalgiris Wilno 1-2 FK Silute Korfamata (6), Pancerovas (65, 77) Frekwencja: 340 (pogoda i rywal nie zachęciły, trzeba było przyjść) MOM: Andrius Pancerovas (9.20, heh nasza gwiazda) Przed meczem dowiedziałem się, że jesteśmy co ciekawe jedynym przedstawicielem zaplecza w tej fazie, ale za to są kluby z niższych lig. Synoptycy nie mylili się, pogoda miała prawo odstraszyć kibica do przyjścia na stadion. My znów zagraliśmy w dających po oczach jaskrawych koszulkach, a przeciwko nas ubrane na zielono gwiazdy. Już w 7 minucie rywal otworzył wynik, gola strzelił Bello Korfamata. Rywale wciąż wściekle atakowali, a my pierwszy celny strzał oddaliśmy dopiero w 22 minucie za sprawą Kieha, ale bramkarz obronił tą okazję. Potem znów kontuzji doznał Kazakievicius i myślałem, że peknę ze śmiechu. Za niego wszedł Fatakhov. Strasznie mi żal szansy Gegeckasa z 31 minuty, ale bramkarz był na posterunku. Chwilę potem marnuje Kieh, a mnie ogarnia zdenerwowanie. Po pierwszej połowie bramka w plecy, ale trzeba przyznać, że z biegiem czasu szło coraz lepiej. Zaryzykowałem i wprowadziłem Masiulisa, a niech się chłopak uczy. I od początku widać było naszą inicjatywę, ale pierwszy groźny strzał Kieha obronił golkiper gospodarzy. Chwilę potem wspomniany bramkarz fantastycznie ratuje swój zespół po raz kolejny. I w końcu udokumentowaliśmy przewagę po rożnym bitym w 65 minucie przez Izydorczyka, niezawodny Pancerovas pakuje piłkę do siatki, 1:1! Rywale zaczęli grać coraz bardziej chaotycznie, a my to skrzętnie wykorzystaliśmy. Tym razem wrzuca Kieh i znów strzela Pancerovas. Na 15 minut przed końcem jesteśmy w ćwierćfinale! Kluczową interwencję zalicza Alegbe w 84 minucie kiedy wybija piłkę z bramki, chwilę potem kontra fatalnie zmarnowana przez Fatakhova. W 88 minucie rywale wyrównali po strzale Korfamaty, ale sędzia gola nie uznał i wydaje się, że miał rację. I dowozimy zwycięstwo do końca. Awans do ćwierćfinału! Plan minium na ten sezon wykonany. Miałem awansować do Ekstraklasy i Ćwierćfinału Pucharu. Oto wyniki i trzeba przyznać, że to my sprawiamy tym razem największą niespodziankę. Na meczu siedział podobno menedżer Górnika Polkowice Majewski, króry chcę u sibie Izydorczyka. Za 4 dni mecz sparingowy z finlandzkim JJK, który gra w Finlandzkiej Najwyższej Lidze rozgrywkowej. Na szczęście kontuzja Kazakieviciusa nie okazała się groźna, ale na wszelki wypadek oszczędzę go w sparingu i w lidze. Dzień po meczu w pucharze odbyło się losowanie następnej rundy. Los dał nam 7 zespół Ekstraklasy, Szawle. Byliśmy umiarkowanie zadowoleni choć znowu będziemy grać na wyjeździe. Mecz odbędzie się w połowie października, 19. Skoro pokonaliśmy czwartą w tej chwili drużynę to czemu nie tą z siódmego miejsca. Na początek października graliśmy jednak znów sparing, który był kolejnym etapem wprowadzania nas do europejskich emocji. Pogoda wciąż nie ustępuje i pada deszcz, jest chociaż dość ciepło (10 stopni)... 2 paźdiernika 2011 roku g. 15.00 FK Silute 1-2 JJK Gegeckas (20), Uotinen (42), Tikkanen (59), Virtanen (84) Frekwencja: 289 MOM: Esa Tikkanen (8.30) Znów rywal i pogoda nie zdołali zgromadzić pokaźnej liczby kibiców, choć warto dodać że była garstka przyjezdnych. To rywale pierwsi opanowali pole gry, ale z ich ataku nic nie można było zapamiętać. Za to my jak wzięliśmy sprawy w swoje ręce to gola strzelił od razu Gegeckas w 20 minucie. Rywale chcieli odpowiedzieć i stwarzali coraz groźniejsze okazje, jednak pogorszyli sobie szanse kiedy brutalnie sfaulował Uotinen Alegbego. Wyleciał z boiska za wyślizg dwiema nogami od tyłu. Po tym wydarzeniu przeważaliśmy, ale bramki nie strzeliliśmy. W drugiej połowie jak to w sparingach bywa wybiegł inny skład. Po przerwie niemrawo, ale jednak to goście zaczęli atakować i w 59 minucie uzyskali remis po niesamowitym strzale Tikkanena. Po tej bramce to my z kolei zaczęliśmy atakować i powtórkę bramki mógł zaserowować Fatakhov, ale jego strzał minął minimalnie spojenie. Niestety rezrwowy skład dał sobie wydrzeć zwycięstwo mimo przewagi liczebnej w 84 minucie po strzale Virtanena było już 1:2. W pierwszej połowie graliśmy dobrze, ale w drugiej rezerwy frajersko dały się ograć, szkoda... Za 6 dni mecz z 4 w lidze Gelezinisem Vilkas, właściwie prawie o pietruszkę...
  16. stefczyk95

    90 minut

    @Feno dzięki Po cichu liczę na coś podobnego w Pucharze, a jak nie no to za rok walka w Ekstraklasie Litewskiej... Teraz czekał nas miły przerywnik od bojów z litewskimi drużynami. Liczyłem na sporą frekwencję w związku z awansem do Ekstraklasy i z meczem z zasczytnym rywalem. Niestety znów Kieh nie zagrał ani minuty w reprezentacji i następnym razem go nie puszczę, Issoufa zapewne też bo tym razem zagrał tylko krótki epizod i nie został nawet oceniony. Obydwaj zdążyli powrócić do Silute jeszcze dzień przed meczem. Pogoda nie zachwycała, ale dziś chcieliśmy uczcić awans ładną grą... 10 września 2011 roku g. 15.00 FK Silute 1-1 Silkeborg Sulkievicius (12), Pedersen (21) Frekwencja: 339 MOM: Tony Alegbe (7.50, znów najlepszy w sparingu, bo z lepszymi rywalami ujawnia swoją siłę) Jeszcze chwilę przed meczem okazało się, że na ławkę załapią się Murga i Pappoe, którzy zaczęli już trenować indywidualnie. Stadion ku mojemu zdziweniu nie wypełnił się ponad normę. Rywale od początku przycisnęli, ale dwa razy fenomenalnie interweniował Kostyuk. Jednak jedna piękna akcja i specjalista od pogrążania lepszych drużyn, czyli Sulkievicius umieścił piłkę obok bramkarza. Rywale nie złożyli jednak broni, w 20 minucie ratował nas słupek, a chwilę później już nic nas nie uratowało i trafił Pedersen. W 30 minucie ratowała nas z kolei poprzeczka, ale jakoś dotrwaliśmy do przerwy w której nie obyło się bez solidnej reprymendy dla obrońców. Po przerwie skład był jednak trochę inny i liczyłem, że coś z tego wyjdzie. Pierwsze 15 minut było całkiem spokojne, a w 61 minucie oddaliśmy nawet groźny strzał, dokładniej Wassiou. Fenomenalnie w 68 minucie zachował się Masiulis kończąc atak gości i zaczynając naszą kontrę, szkoda tylko że po serii podań, okazji nie wykorzystał Izydorczyk. Do końca meczu obydwie drużyny grały tak jakby chciały już skończyć ten mecz no i skończył się remisem. Podobny mecz jak z Lechią, lepsza drużyna przeważała, ale w miarę upływu czasu to jednak nasze akcje były groźniejsze. Za tydzień mecz u siebie z walczącym jeszcze o awans Atletasem... Na mecz z oczywistych powodów wystawiłem lekko rezerwowy skład, bo już za chwilę czekał nas mecz w Pucharze z Nieświeżem. Wciąż jednak nie chciałem przegrać, więc filary zostały. Atletas miał jedną z ostatnich okazji do powalczenia o awans, więc wystawił najlepszy skład. Dzień przed meczem zerwał się potworny wiatr i będzie on nam przeszkadzał w trakcie meczu. Liczymy na wyższą frekwencję niż na sparingu. Trochę się zdenerowowałem przed meczem. Najpierw Pappoe wrócił do treningów by dzień późnie doznać kontuzji, która wyklucza go tym razem nie na 2 tygodnie, a na miesiące. Myślałem, że oszaleję, z tymi kontuzjami to jeden wielki problem. Pani Mucha zapytałby się pewnie: Czy nie można zakazać kontuzji, bo to niesprawiedliwe, że jedni mają ich więcej, a inni więcej, my jednak wiemy, iż to część gry i zdarza się, że nawet lider boryka się z tymi problemami... 17 września 2011 roku g. 14.00 1 Liga Litewska [ 22/27] FK Silute 2-0 Atletas Kowno Masiulis (70), Fatakhov (87) Frekwencja: 477 ( nie ma powalającej widowni) MOM: Tony Alegbe (7.30) Mimo po części rezerwowego składu wciąż byliśmy faworytem i tych paruset kibiców czekało na nasze zwycięstwo. Goście zaczęli jednak, bo wiedzieli, że jak nie teraz to nigdy. Ostudzić ich zapał mógł Turchyn, ale bramkarz przyjezdnych obronił w trudnej sytuacji. Potem aż do 35 minuty stadion był świadkiem brutalnej gry z obu stron i nie miało to napewno nic związanego z futbolem. Aż do momentu gdy goście stworzyli groźną kontrę, której nie wykorzystał Sidlauskas. Po pierwszej części gry na zegarze widniał remis, więc wpuściłem do gry dwóch asów: Campoare i Kieha. Świetną akcję w 50 minucie przeprowadził Wassiou, ale gol był tylko blisko, niestety poprzeczka. 10 minut groźny strzał oddał Wójcik, ale strzał życia to nie był. Kolejny raz doznałem wścieku przez rywali, Ci idioci sfaulowali ledwo co powracającego Wassiou, wstyd! Chcąc się zemścić strzeliliśmy nawet gola, ale Turchyn był na ofsajdzie. Ale i to w końcu się udało, pięknie w 70 minucie uderzył Masiulis i nie pozostawił żadnych złudzeń rywalowi. 5 minut później groźny strzał Kieha i mogło być 2:0, ale piłka tylko delikatnie musnęła poprzeczkę. W 87 minucie przypięczętowaliśmy zwycięstwo trójkową akcją: Kieh --> Wójcik --> Fatakhov i ten ostatni strzelił gola, który chyba odebrał szansę na choćby punkt drużyny przyjezdnej, a co gorsza dla nich na ich awans. Pomogłem dziś trochę naszym pucharowym rywalom, którzy także wygrali i na 5 kolejek przed końcem tracą 9 punktów do naszej drużyny. Jedno jest pewne trzy wygrane z Nieświeżem schodzą na dalszy plan, bo trzeba z nimi wygrać na wyjeździe w Pucharze... No i doznaliśmy osłabienia, a tego chciałem najbardziej uniknąć przed meczem z Nieświeżem. Wassiou przez kontuzję z ostatniego meczu nie zagra przez 2 miesiące. Wobec kontuzji Pappoe, który także grał na tej pozycji wydawałoby się, że będę musiał zmienić moją taktykę, aż tu nagle wraca Kazakievicius! I nie tylko on, także Murga i Gegeckas już czują się lepiej. Więc niby nie jest źle, ale będzie mi brakować silnych strzałów Benijczyka w trakcie tego meczu. Znów ma być ulewa, więc znów mogą być kontuzję, tylko ich się obawiam przed tym meczem... 21 września 2011 roku g. 15.00 2 runda Puchar Litwy [2/7] Nieśwież Kiejdany 0-2 FK Silute Fatakhov (69), Izydorczyk (74) Frekwencja: 149 MOM: Issouf Campoare (7.80) Spodziewałem się większej mobilizacji na mecz z nami, kibice moim zdaniem są największą wadą drużyny z Kiejdan. Gospodarze rozpoczęli od mocnych ataków, ale prawdę mówiąc poza tym że podwyższyli mi poziom nerwów to nic się nie stało. Mieli jednak optyczną przewagę i w 19 minucie gdyby nie ofiarna interwencja naszego bramkarza przegrywalibyśmy. Do końca połowy rywale raz po raz dawali o sobie znać groźnymi, niesygnalizowanymi strzałami w okolicach bramki, ale do przerwy był remis. Niemile zaskoczyła mnie dobra postawa rywali i dałem kopa mojemu zespołowi do lepszej pracy na boisku. Wszedł Gegeckas i Fatakhov. Poważne ostrzeżenie przed dzwonem w głowę dał nam Simkus, który na szczęście sam na sam nie trafił nawet celnie. W 57 minucie znów ratował nas Kostyuk i doznawałem istnego szału na ławce. Na szczęście przerwaliśmy niemoc w 69 minucie, po podaniu Turchyna gola strzelił wprowadzony Fatakhov. I od tego momentu się rozkręciliśmy, świetna akcja z 74 minuty i gol Izydorczyka uspokoił mnie. Do końca meczu kontrolowaliśmy wynik i po raz czwarty w sezonie pokonaliśmy Nieśwież, choć racją jest że było to najbardziej wymęczonę zwycięstwo z nimi. Oto wyniki, z których najbardziej sensacyjny to zwycięstwo Atlantas II nad Ekranasem. Awansujemy do 3 rundy w której zmierzymy się z Żalgirisem Wilno już za 6 dni. Zapowiada się ciekawy pojedynek z 3 w tabeli Litewskiej Ekstraklasy zespołem...
  17. stefczyk95

    90 minut

    Oprócz tych dwóch, którzy zaczęli leczyć kontuzję, w pierwszej rundzie nie wystąpi też Kante, który ma zawieszenie na mecz ligowy i pucharowy. Dobra wiadomość za to taka, że wraca Wassiou i rezerwowy Masiulis po długim leczeniu kontuzji przez obydwóch. od razu reprezentant Beninu dostał powołanie, ale stwierdziłem, że mi będzie bardziej przydatny niż narodowej drużynie. I tak na koniec sierpnia czekał nas mecz, który zaczynał naszą przygodę z Pucharem Litwy.. Nie przeszło mi nawet przez myśl, że ta historia mogłaby mieć tylko jeden odcinek i mobilizowałem graczy do skupienia i nie lekceważenia rywala.. Na szczęście zrobiło się troszkę cieplej (16 stopni) i choć padającej mżawki nie trzeba było się obawiać o zdrowie moich piłkarzy.. 31 sierpnia 2011 roku g. 15.00 1 runda Puchar Litwy [1/7] Lietava Jonawa 0-4 FK Silute Kieh (17, 84), Wassiou (46, 78) Frekwencja: 109 MOM: Alvin Kieh (9.40) Od początku ruszyliśmy do ataku i już w 1 minucie Kieh prawie zaskoczył golkipera gospodarzy. 40 sekund potem okazję miał Izydorczyk, też zmarnował. Mija minuta i znów atak, ale po raz wtóry marnujemy szansę. Ale potem uspokojenie gry aż do 17 minuty, kiedy świetnie znajduje się w polu karnym i otwiera wynik, potwierdzając powiedzenie, że do trzech razy sztuka. Był to jego 10 gol w sezonie. Już chwilę później mogło być jeszcze lepiej, ale piłkę uderzaną z główki przez Pancerovasa wybił obrońca. 10 minut później mieliśmy serię rzutów rożnych, ale wspomniany obrońca był dobrze zatrzymywany przez stoperów drużyny przeciwnej. Niestety szlag by to strzelił na 3 minuty przed zejściem do szatni kontuzja Pappoe, do gry wchodzi Wassiou. I tym niemiłym akcentem kończymy połowę. Wpuściłem Douglasa, bo nie powiem że 1:0 to pewny wynik, mimo kontroli poczynań na boisku. Wassiou wraca w wielkim stylu strzelając po wrzutce Izydorczyka na początku 2 połówki. Ten drugi strzelił zresztą bramkę, ale nieuznaną i to niesłusznie. Douglas miał świetną okazję w 66 minucie, całą wolną przestrzeń, ale zmarnował sam na sam. Wassiou był dziś w wybornej formie strzelając piękną bramkę na 10 minut przed końcem i zapewniając nam awans. Wynik podwyższył jeszcze Kieh, płaskim strzałem, usatalając tym samym wynik meczu. Świetna wygrana i powrót Wassiou! A tu wyniki pierwszej rundy! Odpadło sensacyjnie Atletas. Pappoe niestety nie zagra przez 2 tygodnie choć patrząc na skalę kontuzji to jest to krótki czas. Za 3 dni już mecz w lidze z przedostatnim Minias. Za nadejściem września zaskoczyła nas pogoda, tuż przed meczem zaczął padać grad, a na termometrze było tylko 3 stopnie. Wróćmy jednak do tego co działo się kilka dni przed meczem w lidze, bo było ciekawie. W 2 rundzie pucharu Litwy losujemy naszych wielkich rywali z Nieświeża. Warto dodać, że już w tej rundzie mogliśmy trafić na Ekranas. Dzień przed meczem opuszcza nas słabo ostatnio dysponowany Kante. Jego nowy klub to FK Sumy z Ukrainy. Do swoich reprezentacji powołani zostali Kieh i Campoare, ale zagrają z Minias. Przed spotkaniem wiedziałem jedno, jeśli wygramy to na koniec jesteśmy na 100% na miejscach 1-2, a to oznaczałoby nasz awans! 3 września 2011 roku g. 14.00 1 Liga Litewska [21/27] Minias 0-3 FK Silute Kieh (30, 82), Turchyn (71) Frekwencja: 386 (w tym ponad połowa to byli nasi, czekający na awans) MOM: Alvin Kieh (8.80) Niewątpliwie ważny mecz dla nas nie przyciągnął jednak uwagi kibiców gospodarzy i było pusto, a może to i dobrze bo i tremy nie było. I dzięki temu ruszyliśmy do konskwentnie budowanych akcji od początku spotkania. Co ciekawe to rywale mogli pierwsi nas zaskoczyć, ale my przetrzymaliśmy opór. Wspierało nas wielu naszych fanów. W 26 minucie Douglas mógł ich uszczęśliwić, ale trafił w poprzeczkę. Chwilę potem jednak strzelił Kieh i podbiegł do sektora gości i celebrował zdobycie bramki z nimi. Chwilę potem niesamowity strzał rywali obronił równie efektownie nasz talent z Ukrainy. Douglas mógł się poprawić, ale przed przerwą znów nie trafił. Byłem zaskoczony tym co grają gospodarze i wiedziałem, że o zwycięstwo będzie trudno. W drugiej połowie szansę otrzymali Wójcik i Turchyn. Druga połowa nie zaczęła się może jakoś efektownie, ale przeważaliśmy w przeciwieństwie do pierwszej. Dopiero 67 minuta przyniosła nam okazję, którą zmarnował zresztą słaby Turchyn. Zaraz powiedziałem słaby, ale to on strzelił gola, który dał nam spokój w 71 minucie, niemniej jednak patrzę na niego przez pryzmat całego szeonu. Po bramce Kieha z 82 minuty już śmiało mogłem celbrować zadowolenie z awansu. Kibice darli się w niebogłosy: dziękujemy! dziękujemy!, a zawodnicy oszaleli. Bo właśnie jego bramka przypieczętowała to co było nieuknione przed meczem, czyli nasz awans! Nawet 3 tygodniowa kontuzja potłuczonego Gegeckasa nie zasmuciła nas w sytuacji w której tabela wygląda tak jak wygląda. Ostatnie 6 kolejek zagramy już spokojnie i będe osczędzał skład na puchar Litwy. Za tydzień przerwa w lidze i gramy sparing z Silkeborgiem, drużyną z duńskiej Ekstraklasy. Jeszcze raz, BRAWO!, BRAWO!, BRAWO!. Całe miasteczko szalało jak przyjechaliśmy, jeszcze tylu ludzi przed naszym stadionem nie widziałem!
  18. stefczyk95

    90 minut

    17 sierpnia, na dwa dni przed meczem sparingowym, odbyło się losowanie Pierwszej Rundy Pucharu Litwy. Mogliśmy trafić co prawda na rywali z niższych lig, ale trafiliśmy na Lietavę i nie narzekamy, bo ich obrona nie zbytnio prezentuje wyrównany poziom. Zagramy z nimi 31 sierpnia. Tymczasem jednak przygotowujemy się do sparingu, który będzie wprawką przed najważniejszym mecz ligowym z Nieświeżem, bo ostatnim z tą drużyną w tym sezonie. Jak się okazało Puchar trochę poprzestawiał terminy ligi i nie będzie to osatnia przerwa w której zagramy sparing. Będą jeszcze takie przynajmniej dwie i zagramy w nich z klubami z Danii i Finlandii, o wszystkim opowiem jednak na biężąco, a tym czasem podejmujemy u siebie Hammarby Fotboll, którę swą nazwę bierzę od jednej z dzielnic Sztokholmu. Zespół dziesięc lat temu był nawet mistrzem Szwecji, ale teraz gnije w Szwedzkiej 1 Elite, czyli w zapleczu Ekstraklasy. Znów przchodzi chłodne powietrze i deszcz, a jeszcze niedawno było tak ładnie.. 19 sierpnia 2011 roku g. 19.30 FK Silute 2-0 Hammarby Fotboll Kieh (34), Ruskys (90+2) Frekwencja: 602 MOM: Tony Alegbe (7.80, kilka kluczowych interwencji, aktywny) Na wieczorny mecz przyszło sporo ludzi, jednak nieporównywalnie mniej niż na sparing z Lechią. Wynik meczu otworzył Kieh w 34 minucie. Po tej bramce rywale rzucili się do zmasowanych ataków, ale raz po raz ratował nas Kostyuk lub jakiś obrońca, zażegnając zagrożenie. Pod koniec połowy mieliśmy jeszcze okazję, ale zmarnował ją Izydorczyk. Drugą połowę zaczęliśmy zmienionym prawie całym składem, ale przynajmniej na początku zmiennicy grali nudną grę w środku pola. Jak już weszliśmy w rytm meczu to okazję marnował Ruskys. Mało brakowało w 88 minucie stracilibyśmy gola, ale Sanajevas wybił piłkę, która zmierzała do bramki. Dobiliśmy rywala bramką w doliczonym czasie gry, zdobył ją Ruskys i odkupił swoje wcześniejsze winy. Podsumowując był to dobry prognostyk przed zbliżającym się hitem... Nie patrzyłem nawet w terminarz i myślałem, że moja drużyna pauzuje w kolejce, a okazało się, że była to dwutygodniowa przerwa dla każdej drużyny. Tym bardziej dobrze, że w przeciwieństwie do zespołu z Nieświeża rozegraliśmy spara. Trzy dni przed meczem odbywały się kluczowe mecze eliminacyjne drużyn Europejskich do Ligi Mistrzów. Niestety Wisła odpadła po wyrównanym dwumeczu z Zagrzebiem, przegrywając 2:3 i awansując tym samym do LE. Dzień później grały Jaga i Legia. Jaga wygrała z Dinamem Bukareszt (2:2) dzięki bramkom na wyjeździe i potwierdziła swoją formę w Europie. Legią także dzięki wyjazdowej bramce z Brann (1:1) awansowała do fazy grupowej. Tak więc mamy aż 3 zespoły w Europie. Legia trafiła dogrupy trudnej i zagra z Rangers, Lazio i Athletic Bilbao, będzie jej bardzo trudno o wyjście z grupy. Trochę łatwiej ma Wisła i choć trafiła na wielki Bayern to AZ Alkmaar i Odense są w jej zasięgu. Jaga ma za to najłatwiejszą grupę moim zdaniem, AEK I BATE to nie są tuzy i tylko PSV jest w tej grupie mocną marką. Ja jednak skupiałem się bardziej na tym co się dzieję w lidze niż na świecie. Przed spotkaniem doszło do starć między kibicami klubów w Szyłokarczmie, gdyż atmosfera była conajmniej gorąca. Gorąco za to nie było (9 stopni) i w dodatku był deszcz, który napewno obrzydził ten bardzo ważny mecz... 27 sierpnia 2011 roku g. 14.00 1 Liga Litewska [20/27] FK Silute 2-0 Nieśwież Kiejdany Pancerovas (28, 45+1), Kante (41), Frekwencja: 491 MOM: Andrius Pancerovas (8.70, jedyny minus to ten karny) Psychologicznie mieliśmy przewagę, swój stadion i dwa wygrane mecze z nimi wcześniej, ale teraz to się nie liczyło, trzeba było z nimi wygrać. Już na początku mogło być bardzo dobrze, ale strzał Kieha minimalnie minął poprzeczkę. Potem mieliśmy za sobą bardzo nudny fragment mecz w trakcie, którego mógłbym przeczytać całe czasopismo. Udało się jednak zagrozić rywalowi i strzelić gola po rzucie rożnym i znów zrobił to Pancerovas. Niestety naszą sytuację skomplikował Kante, który w 41 minucie dostał głupią czerwoną kartkę za brutalny faul. Była to miałem nadzieję pierwsza i ostatnia kartka tego koloru w sezonie dla naszej drużyny oraz koniec złych wiadomości w meczu. Niestety pech nas prześladował i chwilę potem karny z kapelusza sędziego, czyżby mecz ustawiony? Na szczęście jakiś idiota zmarnował tą okazję. Swojej nie zmarnował znakomicie dysponowany Pancerovas i przed przerwą mimo problemów byliśmy w dobrych humorach. Po przerwie wszedł Masłowski i Fatakhov. Rywale atakowali z coraz większym animuszem, ale my zatrzymywaliśmy ich ataki. Niestety kontuzji w 56 minucie doznał Gegeckas i musiał zamienić go Ruskys. I nam się poszczęściło, sędzia także wskazał na "11" i była to dosyć duża kontrowersja. Do piłki podszedł oczywiście Pancerovas, który chciał hat-tricka. Czasem w takich sytuacjach nogi drżą i tak było i tym razem, zmarnował tą świetną okazję. Niestety graliśmy już w "9", bo rywale chyba chcieli skontuzjować mi wszystkich piłkarzy zamiast grać normalnie w piłkę. Kontuzji nabawił się ledwo co wchodzący w mecz Ruskys. W dodatku poobijali jescze Masłowskiego i Fatakhova, ale graliśmy swoje w obronie i dowieźliśmy to arcyważne zwycięstwo. W dodatku na swoim boisku przegrywa Atletas i przewaga 16 punktów w tabeli przy 18 do zdobycia daję nam już chyba przynajmniej 2 miejsce, a to oznacza, że awans jest tuż, tuż... Niestety są też złe strony zwycięstwa. Brutalni rywale pokiereszowali mi mojego najlepszego napastnika . Ruskys doznał urazu biodra i nie zagra przez 7 miesięcy, więc w tym sezonie żegnamy go już. Kontuzję musi leczyć też Masłowski, ale jego przypadek lepszy, około 2 miesiące bez piłki. Za 4 dni ważny, wyjazdowy mecz w Pucharze Litwy...
  19. stefczyk95

    90 minut

    Nareszcie! Powrót do ligowej rzeczywistości i do gry o prawdziwe cele, a nie o pietruszkę. Do końca sezonu 9 meczów, tak kluczowych dla mnie i mojego klubu. Pierwszy z nich jest bardzo trudny, gdyż drużyna Traku FC ewidentnie nam nie leży i ledwo co z nimi zremisowaliśmy u siebie. Wreszcie jednak popisuje się pogoda, może nie jest zarąbiaszczo ciepło (13 stopni), ale słońce świeci i nie ma wiatru. Gorzej z kontuzjami. Przez ten smutny aspekt nie mam 5 zawodników: Fatahkov niedługo wróci, Masiulis, Wassiou i Murga w niedalekiej przyszłości. Prawdziwym pechowcem jest natomiast Kazakievicius, który zmarnował ten sezon i wróci za 2,5 miesiąca. Czekał nas arcytrudny pojedynek, ale wierzyłem że 5 drużynę pokonamy... 6 sierpnia 2011 roku g. 14.00 1 Liga Litewska [18/27] Traku FC 0-6 FK Silute Pancerovas (35), Izydorczyk (46, 56, 71), Kieh (53), Gegeckas (54) Frekwencja: 1999 (tak to się robi w Traku, czemu tak nie ma u nas?) MOM: Szymon Izydorczyk (9.70, wejście smoka) Dosyć dużo kibiców przyszło dziś oglądać swoją drużynę, chyba czekali na niespodziankę. Już na początku mogliśmy im pokrzyżować plany, ale okazję zmarnował Turchyn. Potem mieliśmy dużo chaotycznej gry i dużo spalonych. W 30 minucie uratował nas Kostyuk swoją interwencją po rzucie rożnym. Swoją świetną formę ze sparingów potwierdził Pancerovas, który znów dobrze znalazł się w polu karnym i strzelił gola dostawiając nogę w odpowiednim momencie. Chwilę potem było jeszcze gorąco w polu karnym gości, ale Kante nie popisał się. I tak 1:0 do przerwy, wiedziałem jedno nie będzie łatwo wygrać. Wszedł Gegeckas i Izydorczyk. I stało się coś niesamowitego, ten pierwszy podał, a drugi strzelił tuż po wejściu w II połowę. Ta bramka dała spokój. W końcu graliśmy dobrze i mądrze. Ładne podanie Sulkieviciusa wykorzystał Kieh. Miałęm niesamowitego nosa, tuż po tym golu padł następny, tym razem po podaniu Izydorczyka trafił Gegeckas. Graliśmy jak z nut, chwila i kolejną okazję wykorzystał Izydorczyk. Potem kazałem graczom już trochę zwolnić. Zemścili się, pomyślałem. I choć rywale atakowali to ich akcje kończyły się na 30 metrze, Graliśmy niczym profesorka. Izydorczyk doczekał się hat-tricka w 71 minucie kończąc wyśmienitą akcję zespołu. Do końca meczu prowdziliśmy grę i dowieźliśmy ten pogrom. Wyśmienity mecz w naszym wykonaniu, no jeśli ktoś ostatnio miał wątpliwości to teraz wie, iż to my jesteśmy lepsi od naszych dzisiejszych rywali. Nieśwież pokonał rywala równie okazale i wciąż 6 punktów przewagi. Za tydzień mecz z 7 Lietavą. Przed meczem z Lietavą doszło do roszad w zespole. Do klubu przyszedł: Tony Alegbe (29 L. nigeryjski prawy obrońca, pomocnik). Co ciekawe sam prezes go ściągnął, żeby podnieść trochę rangę klubu. Został pozyskany z nigeryjskiego Wikki Tourist za 4,5 tysiąca euro. Przybył poszedł na wypożyczenie do Olimpii Grudziądz, może tam odzyska formę. Gaurilovas poczuł, że może stracić miejsce na prawej obronie i na godzinę przed meczem przeniósł się do Miedzia Legnicy. Wracając do meczu z rywalem graliśmy już dwa razy nie tracąc gola, więc jestem pozytywnie nastawiony, zwłaszcza że od 6 meczów nie straciliśmy bramki. Wreszcie jest naprawdę ciepło, 18 stopni i słońce napawają optymizmem przed meczem... 13 sierpnia 2011 roku g. 14.00 1 Liga Litewska [19/27] Lietava Jonawa 1-5 FK Silute Pancerovas (11), Kieh (27, 32, kar. 83), Kizys (29), Ruskys (88) Frekwencja: 121 MOM: Alvin Kieh (9.60) Niesamowicie zmarnował już w 4 minucie Pappoe, który nie trafił do pustej bramki. Ale w 11 minucie rywale byli pozbawieni wszelkich złudzeń. Wspaniałe dośrodkowanie z rożnego wykorzystuję Pancerovas. Kieh powrócił do formy, gdyż w 27 minucie po okresie nudnawej gry przeprowadził akcję, której nie powstydzili się wirtuozi futbolu. Jednak niespodziewanie naszą passę bez straconej bramki przerwał chwilę potem Kizys, strzelając kontaktowego gola. My jednak niewzruszeni tym zdobyliśmy kolejnego gola po zespołowej akcji, którą znów wykończył Kieh. I do przerwy utrzymała się 2 bramkowa przewaga. Po przerwie weszli Fatahkov i Ruskys. Nie, nie Izydorczyk jak to bywało od paru tygodni, on poprostu był od początku w składzie, ale do tej chwili niewidoczny. Za to Fathakov wszedł do gry po kontuzji. Poza nieudolnymi próbami przeciwnika pierwsze 20 minut nic nie przyniosło. W 65 minucie sytuację zmarnował Ruskys. Fantastycznie interweniował golkiper gości po strzale Pancerovasa z 82 minuty. Chwilę potem faul w polu karnym gospodarzy i karny dla nas do którego podchodzi Kieh i kompletuje hat-tricka. 5 minut później Ruskys zdobywa gola z sytuacyjnej piłki. I tak kończy się kolejny świetny mecz w naszym wykonaniu. Szkoda tylko naszej wspaniałej passy, ale cieszę się, że gramy jak z nut. Teraz czeka nas ostatnia przerwa w sezonie. Zagramy z Hammarby Futbool, klubem z 2 ligi szwedzkiej. W tabeli 6 punktów przewagi nad Nieświeżem i 13 nad Atletasem, jesteśmy coraz bliżej celu, coraz bliżej...
  20. stefczyk95

    90 minut

    1. Transfery z i do klubu: Pavlo Kostyluk (18 L. z wolnego transferu ukraiński bramkarz) Najlepszy z trójki bramkarzy i to on stanie między słupkami. Ivan Brezina (28 L. Silute --> Zawisza Bydgoszcz, 16tys euro, obrońca) Pozbyłem się go, bo jest bez formy, a chciała go Zawisza i to za kasę. Ponadto na liście transferowej są: Michał Przybył (zawalił mecze z Bałtikiem i Levadią, nagle traci formę), Seydou Kante (zupełnie inny niż przed wyjazdem, słaby), Alvin Kieh (stary i nieprzydatny, rozczarował mnie najbardziej). 2. Sparingi: 1. Silute 5-2 Silute U-20 (Freidgeimas sam., Fatakhov, Kazakievicius, Kieh, Pappoe) 2. Silute 2-4 Levadia Tallin (Pancerovas, Douglas) 3. Silute 1-3 Bałtik Kallinigrad (Sanajevas) 4. Silute 3-0 Klevas Wilno (Kieh, Pancerovas x2) 5. Silute 1-1 Lechia Gdańsk (Sulkievicius) 1. Z rezerwami widać już było niepewność u Przybyła, która zgubiła nas w następnych meczach, ale pomyślałem, że to jedna wpadka, a jednak... Niestety najważniejsza okazała się infromacja, że znów zabraknie Kazakieviciusa. W przeddzień ligowego meczu diagnoza nie jest optymistyczna, leczenie zajmie przynajmniej 2 miesiące jak nie 3. 2. Wygrywaliśmy 2:1, ale mimo wszystko przegraliśmy aż 2:4. To był wstyd, choć rywal akurat nie słaby, gra w eliminacjach Ligi Europy. Tu zawiodła i obrona i Przybył. Powiedziałem, że daję mu ostatnią szansę, niestety zmarnował ją mecz potem. 3. Scenariusz prawie, że identyczny wygrywamy 1:0, a potem znów tracimy 3 bramy, o ile w tamtym meczu była to wina obrony to w tym zawinił wyłącznie Przybył i stracił miejsce w bramce. Niestety kontuzji doznał Fatahkov i wypada z gry jeszcze na 2 tygodnie. 4. Mecz, który nie miał historii, bo rywal nic nie był w stanie zrobić, a my zaaplikowaliśmy "tylko" 3 bramki. 5. I wreszcie mecz hitowy (2199 kibiców, czujecie to?, prawie pełny stadion). Gdy gola strzelił Lukjanovs myślałem, że będzie słabo w tym meczu. Na szczęście szybko pozbieraliśmy się i fenomenalnie uderzył Sulkievicius, zdobywając najładniejszą bramkę ze sparingów. Do końca meczu przeważała drużyna przyjezdnych prowadziła grę, ale powstrzymywała ich albo obrona albo fenomenalny Kostyuk. Patrząc przez pryzmat wszystkich meczów można być zaniepokojonym, ale ostatni sparing pokazał, że możemy walczyć z każdym, nawet klubem z Ekstraklasy. Bilans 2-1-2. Bilans bramek: 12-10. 3. Polskie i Litewskie kluby w Eliminacjach Europejskich 1. Ekranas (Druga Runda Eliminacyjna Ligi Mistrzów 0:2 Zestaponi) Litewski klub zawiódł już w pierwszym etapie przegrywając z gruzińskim klubem i od razu pożegnał się z Europą. 2. Banga (Pierwsza Runda Eliminacyjna LE 1:2 Kalju) Także zawód, bałtycki dwumecz wygrała drużyna z Estonii. 3. Tauras ( Druga Runda Eliminacyjna LE 3:2 Rabotnicki Skopje) ( Trzecia Runda Eliminacyjna LE 0:7 Bursaspor) W pierwszym dwumeczu po ciężkiej walce wygrana z faworyzowanym Rabotnicki, ale w trzeciej rundzie trafili na Turasów, którzy u dokopali im 7 bramek. 4. Suduva ( Druga Runda Eliminacyjna LE 2:1 St Path's Atletic) ( Trzecia Runda Eliminacyjna LE 1/2 0:1 Zrvena Zvezda Belgrad) W drugiej rundzie sporo problemów z Irlandczykami. W trzeciej trafili wydawałoby się na rywala nie do przejścia, ale walczyli dzielnie, na wyjeździe przegrali tylko 0:1, by u siebie przerżnąć 0:5 i odpaść. 5. Wisła Kraków ( Druga Runda Eliminacyjna LM 3:0 HB) ( Trzecia Runda Eliminacyjna LM 2:0 Videoton) Wisła gra dalej, ale nie powala. Postawiłbym pieniądze, że moja drużyna wygrałby wyżej z klubem z Wysp Owczych. 6. Jaga ( Pierwsza Runda Eliminacyjna LE 3:0 Trans) ( Druga Runda Eliminacyjna LE 7:0 Differdange) ( Trzecia Runda Eliminacyjna LE 3:0 Ałania) Jaga pokonując estoński Trans, wpadła w trans i nie dała szans klubowi Gruszczyńskiego i rozprawiła się z Ałanią, niespodzianka... 7. Śląsk ( Druga Runda Eliminacyjna LE 8:0 Sant Julia) ( Trzecia Runda Eliminacyjna LE 1:2 PAOK) Drużyna Oresta Lenczyka pewnie pokonuje andorski klub Santa Julia, ale grecki klub jest dla niej za silny. 8. Legia Warszawa ( Trzecia Runda Eliminacyjna LE 4:3 Austria Wiedeń) Niesamowity dwumecz z Austriakami przybliża legionistów do Europy. Jak narazie zawiodła cała Litwa. Polska za to gra całkiem dobrze, a zwłaszcza zaskoczenie w postaci Jagi.
  21. stefczyk95

    90 minut

    Zostały nam już tylko 2 mecze przed przerwą letnią, ale jeszcze o niej nie myśleliśmy. Z 6 Lifosą graliśmy raz i nie było nam wcale tak łatwo, pokonaliśmy ich tylko 2:0. Teraz jednak czekaliśmy na piękny mecz, ostatni ligowy u siebie przed letnim przerywnikiem. Dawno nie miałem tak nielicznych problemów. Tylko Gegeckas był kontuzjowany no i Kantego nie było i powoli ta sprawa mi śmierdzi jakąś zdradą. Pogoda znów nie dopisała i na mokrej murawie i przy 12 stopniowej temperaturze przyszło nam stoczyć kolejny bój z serii: "Awans jest naszym obowiązkiem"... 25 czerwca 2011 roku g. 14.00 1 Liga Litewska [16/27] FK Silute 3-0 FK Lifosa Kedaini Murga (10), Pappoe (14), Budrys (sam. 82) Frekwencja: 417 MOM: Ilya Murga (8.30) Deszczowa pogoda nie przyciągnęła kibiców. Mecz zaczął się tak sobie, gdyż rywale atakowali. Ale to my otworzyliśmy mecz, szybko bity wolny przez Kazakieviciusa zmylił obrońców, a na gola wrzutkę zamienił Murga. Chwilę potem kolejny wolny, tym razem Fathakov i na bramkę zamienia go Pappoe. Znakomitą okazję zmarnował po dosyć długiej przerwie bez okazji Wassiou. Potem ten zawodnik bił rożnego, ale znakomitą okazję zmarnował Murga. Do przerwy 2:0 i wynik wydawał się dobry, ale na wszelki wypadek ostrzegłem przed dekoncentracją moich graczy. Wszedł Izydorczyk i Masiulis. 2 połowa nie przyniosła z początku nic zaskakującego, ale za okazję, którą zmarnował Ruskys powinienem go udusić. Mieliśmy dużo stałych fragmentów, ale marnowaliśmy je na potęgę. W 82 minucie po ładnej akcji Campoare piłkę do własnej bramki wpakował Budrys. Chwilę potem okazję zmarnował niewidoczny przez prawie cały mecz Douglas. I skończyło się na zwycięstwie. Powiększamy przewagę nad Nieświeżem do 4 punktów, który pauzował w tej kolejce. Obydwa kluby mają tyle samo meczów rozegranych. Mamy już 10 punktów przewagi nad trzecim Atletasem. Za tydzień mecz z czwartym Gelezinis Vilkas, który z wyścigu o awans już odpadł bo traci do 2 drużyny 17 punktów... Na ostatni mecz w rundzie wiosennej jechaliśmy do stolicy Litwy, Wilna. Mimo, że jest początek lipca temperatura z wiosny, tylko 13 stopni i ten cholerny deszcz. Jest za to jeden powód do zadowolenia w poniedziałek wrócił w końcu Kante, który przeprosił mnie i wyznał, że musiał trochę odpocząć od problemów w swoim rodzinnym domu, a telefon zostawił celowo na Litwie. Przed meczem brakowało nam tylko Gegeckasa, który zagra dopiero w rundzie jesiennej. Zaraz, zaraz mocno się wkurzyłem Murga i Wassiou zderzyli się na treningu i obydwaj będą pauzować aż 3 miesiące, co za nie fart! Tak więc przystąpiliśmy do meczu w którym byliśmy pewnym faworytem, choć trochę smutnym , oby tylko nie zgubiła nas myśl o przerwie... 2 lipca 2011 roku g. 14.00 1 Liga Litewska [17/27] FK Gelezinis Vilkas Wilno 0-2 FK Silute Kieh (8), Douglas (22) Frekwencja: 28 MOM: Ivan Brezina (7.80) No i w końcu ostatni mecz i będziemy mieli spokój od ligowej rzeczywistości. Pierwszy zagraliśmy w rażących w oczy żółtych koszulkach, w dodatku rywal zagrał na turkusową i miałem mętlik w oczach. Koszulki nie sprawiały nam problemów i w 8 minucie gola strzelił Kieh. Potem chwila przerwy i to co robimy świetnie, kontra i gol drugiego napastnika, Douglasa. Kolejny świetny kontratak, ale tym razem szansy nie wykorzystuje Kante. Mały błąd zrobił Przybył w 38 minucie, ale na szczęście piłka odbiła się tylko od poprzeczki. I tak do przerwy 2:0, a ja dałem znów szansę Izydorczykowi i Turchynowi. Ten pierwszy świetnie minął paru rywali w 54 minucie i idealnie podał do Kieha, ten ostatni jednak ją zmarnował. Zresztą polski skrzydłowy kilka razy jeszcze pokazywał potem swoje umiejętności, co udowodnił w 67 minucie, ale jego podanie zmarnował tym razem Douglas. Rywale napierali i byli bliscy gola kontaktowego, ale nic takiego się nie stało i skończyło się na zwycięstwie z czystym kontem. Przyszła też dobra informacja z innych boisk. Nieśwież remisuje i po rundzie wiosennej mamy 6 punktów przewagi nad wiceliderem w tabeli. Teraz czeka nas oddech od ligi. Na wzmocnienia nie ma co liczyć, bo kasy nie ma, ale wcześniejsze transfery zostaną zrealizowane. Jeden został już po meczu: Oleg Davlyud (21 L., Białoruski bramkarz, wcześniej w FC Lida) Niewątpliwie słabsze umiejętności od Przybyła, ale od czasu do czasu dostanie szansę. Za 5 dni pierwszy sparing z rezerwami...
  22. stefczyk95

    90 minut

    Już w następną sobotę czekał nas mecz, ale umówiłem sparingi na przerwę letnią, która na Litwie trwa między 3 lipcem a 5 sierpniem. Tak więc 7 lipca zagramy z zespołem U-20. 12 lipca zagramy z mistrzem Estonii Levadią. Potem 20 lipca z Bałtiką Kalinigrad. Pod koniec miesiąca w dniu 27 lipca spotkamy się ze słabszym rywalem Klevas Wilno. A na koniec hit, czyli spotkanie 3 sierpnia z Lechią Gdańsk. Przed meczem brakuje nam Turchyna, Gegeckasa i przede wszystkim Kante. Sprawa wydaję się prosta, nie lubi mnie i jeśli nie wróci na letnie sparingi zgłaszam jego zaginięcie. Teraz liczymy jednak, że dokopiemy słabemu rywalowi i nie myślimy o problemach. Mecz odbędzie się u nas przy znów typowo "angielskiej pogodzie". 18 czerwca 2011 roku g .14.00 1 Liga Litewska [15/27] FK Silute 8-0 Venta Kurseanai Freidgeimas (cz/k, 1), Douglas (4), Razanauskas (cz/k, 8), Murga (10), Ruskys (15,84), Mockus (sam.32), Kieh (41), Juozaitis (sam.74), Kazakievicius (82) Frekwencja: 408 MOM: Erikas Ruskys (9.50) I znów o 14 w sobotę jak prawie co tydzień zgromadziła się garstka kibiców by podopingować nasz klub przeciw słabemu przeciwnikowi. Najszybszą czerwoną kartkę jaką widziałem w mojej karierze złapał Freidgeimas po brutalnym faulu na śliskiej murawie wobec Wassiou. Zrobił to dokładnie w 44 sekundzie, geniusz, poszkodowanemu nic się nie stało. Po paru minutach zamieszania wykorzystaliśmy lukę i Kazakievicius wrócił w świetnym stylu podając do Douglasa, który nie zmarnował takiej okazji. Nie wierzyłem w to, ale rywale ułatwiali nam mecz, kolejny chamski wślizg tym razem na Kazkieviciusie i kolejna kartka czerwona, a nie minęło 10 minut gry. Chwilę potem przewaga wykorzystana i 2:0. Tym razem Murga. Z obroną rywali robiliśmy co chcieliśmy, w 15 minucie trafił Ruskys, zapowiadał się pogrom. Ale przez następne 10 minut stonowaliśmy, a w dodatku Wassiou zmarnował okazję. Drużyna rywali strzelała nawet sobie samej, w 32 minucie Mockus. Nawet Kieh w końcu się przełamał i jeszcze przed przerwą strzelił 5 bramkę dla zespołu. Dawno nie miałem takiego komfortu w szatni, wiec wpuściłem Polaków: Izydorczyka i Masłowskiego. Drugą połowę zaczęliśmy bez szarży, a pierwszą okazję zmarnował Douglas w 53 minucie. Izydorczyk strzelił gola w 61 minucie, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Chwilę potem Ruskys trafił w słupek i festiwal nieskuteczności trwał. 69 minuta, świetna okazja, Douglas ją marnuje, a liczyłem na dwucyfrowy wynik. Wreszcie w 74 minucie po dośrodkowaniu Masłowskiego wyręcza nas obrońca strzelając drugiego samobója w meczu. Trochę wstyd by był gdybyśmy nic nie trafili i pierwszego gola zdobytego przez naszych w II połowie doczekaliśmy się dopiero w 82 minucie, pokazał się Kazakievicius. Chwilę potem fantastycznie podał do Ruskysa i było już 8:0. No i skopaliśmy tyłki rywalom, ale oni nam w tym skrzętnie pomogli, kasując sobie 2 graczy na początku i strzelając sobie 2 gole. Głupio to brzmi, ale słabo spisali się inni napastnicy niż Ruskys. W tabeli wciąż incognito, 1 punkt przewagi. Zostajemy u siebie i gramy z Lifosą w następną sobotę...
  23. stefczyk95

    90 minut

    Dawno nie mieliśmy tylu problemów przed ligą. Brak kilku podstawowych graczy i niespodziewany wyjazd do włanego kraju Kante zasmuciły i mnie i kibiców. Niestety na mecze reprezentacji wyjeżdzają znów Campoare i Kieh. W dodatku zarówno ja jak i nasi fani nie jestem zadowowolony z tego co osatnio przezntujemy, a czeka nas bardzo ważny mecz z Atletasem, jak wygramy to 13 punktów będzie niezłą przewagą nad grupą pościgową. Jednak to rywal ostatnio jest w formie i będziemy nam bardzo trudno na wyjeździe. Jak by tego było mało znów będzie padać, ach ta Litwa niby niedaleko od Polski, a warunki zgoła inne. Liczę na przebłysk geniuszu moich gracy. Gramy zawsze o zwycięstwo Silute, o zwycięstwo! 4 czerwca 2011 roku g. 14.00 1 Liga Litewska [13/27] FK Atletas Kowno 0-4 FK Silute Sanajevas (6), Fatahkov (32), Turchyn (74), Ruskys (86) Frekwencja: 19 (śmieszne, hit na miarę Polskiej ligi okręgowej) MOM: Sarius Sanajevas (8.50) W Kownie zasiadło mało kibiców jak na hit kolejki. My zaczęliśmy nadspodziewanie niesamowicie, bo już w 6 minucie po wolnym Fatahkova gola zdobył Sanajevas. W 15 minucie znakomicie obrońcom urwał się Douglas, ale zmarnował wyborną okazję. W 32 minucie było już 2:0, bo Rosjanin Fatahkov dobrze znalazł się w polu karnym i przymierzył idealnie obok bramkarza. Pierwsza połowa ucieszyła mnie, ale to nie był jeszcze koniec meczu, więc mobilizowałem dalej chłopaków. Po raz kolejny szansę pokazania się dostali Turchyn i Masłowski. Rywale na początku II połowy zagrali troszkę odważniej, ale nie na tyle, aby nam zagrozić. Za to my z wielką cierpliwością czekaliśmy na kontrę i w 74 minucie to dało górę. Znakomicie Izydorczyk uruchomił Turchyna i obydwaja zaliczyli pierwszą asystę i gola w lidze. Rywale próbowali nas straszyć, ale ja wiedziałem, iż 3 punkty sa w naszych rękach. Rywali dobił na 5 minut przed końcem, nasz snajper Ruskys. No i było się bać? Nasuwało się takie pytanie, gdyż zagraliśmy dziś bez skrupułów, a to zwycięstwo zbliża nas do tryumfu w lidze, choć fakt, że wciąż blisko jest Nieśwież. Za tydzień przerwa od ligi i zmierzymy się w sparingu z Zagłębiem Lubin. Przed sparingiem sypnęło paroma dobrymi informacjami. Blisko wyleczenia kontuzji są aż trzej gracze: Kazakievicius, Wassiou i Pancerovas. Niestety Gegeckas jeszcze z 1,5 miesiąca musi się leczyć. Zaczynam się obawiać co się dzieję z Kante, który do tej pory nie zadzwonił do klubu co z nim i czy trenuję chociaż indywidualnie w swoim kraju. Niestety Alvin Kieh znów pojechał do Afryki, by oglądać swoich kolegów w akcji, a sam siedział na trybunach. Issouf Campoare wystąpił nawet w meczu, w którym Burkina Faso pokonał Republikę Środkowej Afryki 2:0, sam jednak zagrał tylko 45 minut i został zdjęty (oc.6.70). W przeddzień sparingu została rozegrana 14 kolejka naszej ligi. Nieśwież i Atletas wygrały, a tabela na półmetku wygląda całkiem dobrze. Temperatura jak na środek czerwca nie powala, bo tylko 12 stopni, w dodatku deszczowo, ale mam nadzieję że rywal zachęci kibiców do przyjścia na stadion. 12 czerwca 2011 roku g. 15.00 FK Silute 1-1 Zagłębie Lubin Douglas (81), Małkowski (89) Frekwencja: 703 (całkiem dużo jak na sparing) MOM: Awayneri Douglas (7.20) Nie było może sporo kibiców, ale rywal to Ekstraklasa Polska, a w jego składzie Davydas Sernas, jeden z lepszych ostatnio strzelców reprezentacji, więc mobilizacja tym większa. Obydwa zespoły na początku badały bardziej teren niż grały, niemniej jednak to z naszej strony widać było większą inicjatywę. Dopiero po 25 minutach zespoły zaczęły tworzyć okazję podbramkowe, a to głównie dzięki rożnym. W 40 minucie cały stadion był świadkiem niesamowitej interwencji Przybyła, którego chwalił trener gości po meczu. Obronił niesamowitą petardą zmierzającą w okno bramki. Mimo wszystkich ataków gości, pierwsza połowa skończyła się na wyniku 0:0, a ja na drugę połówkę desygnowałem zupełnie inny skład. I ten nowy skład był dosyć mocny: Kazakievicius, Wassiou, Kieh to oni mieli pociągnąć ofensywę w drugiej części. Bliski gola po rzucie rożnym był Douglas, ale obronił bramkarz Zagłębia. Rywale mocniej przyatakowali w końcówce, ale to ich odsłoniło i okazję wykorzystał aktywny dziś Douglas. Rywale nie złożyli jednak broni i w 89 wyrównał Małkowski. Rywale wykorzystali większe doświadcznie, ale trzeba przyznać, że remis jest bardzo dobrym wynikiem i mobilizuje przed walką z silniejszymi rywalami, choćby w Pucharze Litwy. Niestety małej kontuzji nabawił się Turchyn i za tydzień nie zagra w meczu... z tym razem osatnią drużyną Venty Kursenai.
  24. 4:2 ją tam lubię wyzwania a skoro kibicujesz komuś od dziecka to przejdź do ukochanego klubu
  25. stefczyk95

    The Canaries

    Już się bałem że nie będziesz kontynuował powodzenia i wielkie łał za fiorentine
×
×
  • Dodaj nową pozycję...