Skocz do zawartości

stefczyk95

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    235
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez stefczyk95

  1. Wyjątkowo popołudniu, a nie wieczorem zaczął się mecz z rywalem, który po wczorajszej porażce chciał się zrehabilitować małej grupce kibiców, która dziś przyjechała. My z kolei chcieliśmy pewnie wygrać i wnieść radość w serca kibiców i naszego prezesa... 24.08.2010 g. 14.15. - Witam! Mam nadzieję, że według poleceń nie jedliście obiadu ani żadnych przekąsek.. - Witamy! Oczywiście, że nie trenerze.. - To lubię, przejdźmy więc do taktyki.. z tego co wiem rywale zagrają 5-3-2, jak wczoraj.. - Obronnie tak?- spytał Aziz. - Tak, ale uwaga na ich obrońców, boczni często wymieniają się pozycjami ze skrzydłowymi, nie gubcie krycia strefowego.. - A jakie my mamy mieć ustawienie?- spytał Jose. - Narazie standard 4-3-2-1, ale mam też w zanadrzu bardziej ofensywne, 4-1-2-3.. - Ok, no to jedźmy z nimi zatem.- zawołał Nano. - Mmmmmmaaaaaa..- podnióśł Henz. - TROUH!!!- wrzasnęła drużyna i wyszła z szatni g. 15.50. - Co to było? Nie mogę z beki.. oni chyba tam płaczą teraz.- stwierdził Jose. - A Ty co zmarnowałeś setę i się z kogoś nabijasz, bez takich śmiechów proszę, ok? - Ok, trenerze.. - Niemniej liczę na to, że z własnej inwencji coś w końcu strzelimy, bo będą gadać, że gramy na farcie. A tak nie jest. nie? - Nie. Pokażmy im, że sami potrafimy!- wrzasnął Samir. - Jedziemy z nimi znów. Do boju chłopcy! g. 17.00. - Wyjdźcie już z tą kamerą, moi piłkarze chcą iść pod prysznic.. - No to narazie będzie dobry materiał, fajna drużyna, dowidzenia! - Lizusy!- rzekłem jak wyszli. - I przydupasy!- rzekł Soliman. - Pięknie, pięknie jak przyjdzie zły wynik to na mnie usiądą i będą zrzędzić.. - Dokładnie! Choć fajnie, że będziemy w TV.- stwierdził Jose. - No pozytywny aspekt jest, klub na tym skorzysta.. - Oby..- odrzekł niechętnie Aziz. - Jakieś wątpliwości? - Tak menedżerze, tego meczu nie wygraliśmy, oni nam podarowali zwycięstwo, to nie jest dobra reklama.. - I słusznie prawisz, musimy dalej pracować, a dziś na relaksie oglądamy drugi mecz.. g. 22.00 - Mam złą i dobrą wiadomość trenerze.- rzekł Ramadan. - Dawaj tą złą. - Niestety El Etrawy pękł kość przedramienną. - Kurde, raczej te fiuty mu. Ile będzie pauzował? - 5, 6 tygodni, może zdąży się wyrobić.. - A ta dobra wiadomość? - Bani zremisowało z palestyńczykami. - Nie aż taka dobra, żeby po pierwszej zrobiło mi się lepiej. Zresztą i tak nie możemy jutro przegrać jeśli chcemy wygrać puchar. - No, ale zawsze jest remis. To do zobaczenia, też już idę do domu, bo siedziałem dziś długo w klubie nad papierami. - Trzymaj się. Narazie..
  2. 24 lipca 2010 roku g. 7.46. - Ładnie wyglądam? - Tak panie prezesie.. O której przychodzą do pana prezesa? - O 8, za chwilę, musisz już wyjść.. - Ok.. - Przygotuj już z Ramadanem boisko do treningu, po spotkaniu ze mną, wejdą do Was.. na trening, a potem do szatni.. - No już idziemy! - Do zobaczenia! - Do zobaczenia! W drzwiach wyjściowych z biura klubów minąłem tych klaunów z telewizji, na szczęście szybko im śmignąłem i nie zauważyli mnie, przynajmniej tak mi się wydawało. Osobiście niezbytnio lubię mediów, ale zgodziłem się na ich przybycie ze względu na klub i prezesa, który przylizał się na to spotkanie i wierzył, że ja również z wielkim zapałem będę zaopatrywał się na to.. g. 9.45. - O idą pismaki! - rzekł Mahmoud. - Witamy! Jesteśmy z ETV! Zbieramy materiał do dokumentu: "Mały klub, wielka motywacja"- przywitał się dziennikarz. - Witam! Maciek Bombardier, a to moi piłkarze. - A no tak nie przedstawiłem się, Hassan Admir.- odrzekł dziennikarz. - Witamy! - To zaczniemy może od jakiegoś fragmentu treningu, a w tle polecą wypowiedzi piłkarzy. A potem pogadamy z panem, na koniec tej części wejdziemy do szatni? - A jest jeszcze jakaś część?- spytał Aziz. - Tak, nim będzie mecz.. - A to ciekawe, cały czy urywki?- spytał Henz. - Nie no nie dadzą nam tak długo, ale cały program potrwa z 30 minut, więc pokażemy ciekawsze urywki meczu, już wczoraj nagraliśmy bramki... g. 11.30. - Teraz przejdźmy do pana. Co pana skierowało tutaj, jak wiemy mógł pan wybrać lepsze kluby? - Jest to nieprawda. Do objęcia tej drużyny nakłonił mnie dyrektor sportowy. Żaden klub do mnie dzwonił.. - Co panu się to podoba? - Zdecydowanie atmosfera, było już dobrze, zrobiło się troszkę gorzej, ale dobra komunikacja w klubie sprawia, że fajnie się tu pracuję.. - Woli pan pracować w mieście czy na wsi tak jak tu? - Zdecydowanie tu, jest tu większy spokój i mniejszy nacisk kibiców, choć i tak jest ich całkiem sporo. - No właśnie frekwencja jest świetna, ale to często deprymuję, a Was? - Ostatnio staramy się z asystentem przed meczem odcinać zawodników od prasy i kibiców, ale w trakcie meczu to oni są przecież 12 zawodnikiem. - Który zawodnik jest liderem? - Nie mogę powiedzieć, że nie ma lidera, bo byłoby to oznaką niezoorganizowania, w obronie jest nim Nano, w środku El Etrawy, a w ataku Jose. To nasze żądło. - Zobaczymy ich dziś? - Pewnie tak, ale wszystko analizuje się jeszcze na godzinę przed meczem.. - Szykuję pan jeszcze transfery, bo z tego co słyszeliśmy byłe obfite, a potem ta wpadka z zagranicznymi piłkarzami? - Transferów już raczej nie będzie. A od zaczepek na temat tamtego zdarzenia odcinam się. To już poza mną.. g. 11.45. - Ciasno tu, choć schludnie. Mieścicie się tu? - Tak, chodź ścisk rzeczywiście jest i przydałby się remont tu. - Ale mimo, że tu ubogo, wszystko co potrzeba jest.. - Tak, prysznice, szafka na buty i odzielna na torby, wieszaki na koszulki, a także tablica z taktyką, wszystko na miejscu.. - Jednym słowem, wszędzie gdzie się chcę można zrobić to profesjonalnie.. - Dokładnie tak jest, to stary klub, powstały w 1900 roku, tu zna się swój porządek.. Popołudniu zaś mieliśmy zagrać mecz towarzyski, drugi w ramach pucharu, który zagramy z rywalem z naszej ligi, czyli z Nabarouh. Na nim także pojawią się media, obecna dziś na treningu Egyptian Television i serwis internetowy gol.org, który prowadzi tekstowe relacje z wielu meczów piłkarskich na świecie. Liczymy, że nasza passa zostanie podtrzymana i pozycja w pucharze jeszcze się umocni..
  3. Nie wiem jakim cudem, ale nadchodzący turniej na który wcale nie zapraszałem telewizji ona się pojawiła. Może dlatego, że turniej zyskał rangę międzynarodowego, choć trudno go nazwać go takim z powodu przyjazdu drużyny palestyńskiej, a jednak.. Tu w Egipcie lubią Palestyńczyków, bo te dwa narody mają współnego wroga Izrael. Jakimś cudem przez temże kraj udało się drużynie z Tulkaremu dojechać i to nawet na dzień przed rozpoczęciem rozgrywek. Zakwaterwowały się też dwie inne drużyny turnieju MATROUH CUP, czyli drużyna Nabarouh i Bani Suwajf. Miały to być ciężkie dni, gdyż mieliśmy zagrać z każdą drużyną sparing w ciągu 3 dni. Na dzień przed wieczorem zoorganizowano festyn na którym brały udział wszystkie drużyny i kibice. Na nim to przedstawiony został przez naszego prezesa plan turnieju... 22 lipca 2010 g. 18.13 - Tato, kup mi gofra, głodny jestem.. - Jadłeś lody dziś, nie możesz sie tak obżerać.. - Obżerać, weź przestań przekonam mamę, a nie Ciebie - Witam Madźek, jak Ci się podoba?- spytał prezes. - A bardzo dobrze, dużo ludzi tu, Ci Palestyńczycy zostali zbadani? - Tak, nie są podejrzeni, są pilnie obserwowani nie tylko przez nas, ale przez te izraelskie psy też.. - To pan zaprosił TV? - Oczywiście, że tak to promocja dla klubu, tylko nie zwalcie jutro meczu, musicie wygrać z przeciwnikami to jeszcze zyskamy na popularności.. - A co jak przegramy? - Nie ma takiej opcji, oni są słabi, a poza tym strachliwi przez tą infiltrację.. - Ale to futbol.. - Jak przegracie to telewizja pojedzie sobie.. - A więc się pan z nimi umówił? - Tak, wygrywamy zostają do końca... - To jest o co walczyć.. 23 lipca 2010 g. 18.50 - Bani Suwajf wygrał dziś, my też musimy! - No nie powie pan, że nie wygramy, przeciecż.. - stwierdził lekceważącym tonem Soliman. - I takiego podejścia nie lubię, zwłaszcza u młodych, mam nadzieję że potwierdzimy nie tylko że na papierze jesteśmy lepsi. - Pokażemy co potrafimy trenerze.- zerwał się Diaz. - Tylko nie spalcie się, TV przyjechało, będzie ciekawie.. - Do boju, chłopaki, do boju!- wrzasnął Aziz. - Ma... - Trouh.. - Ma.. - Trouh.. - Ma - Trouh.. g. 20.18. - Coś jest nie tak z Wami! Co się stało? - Dobrze kryją.- stwierdził Diaz. - Dobrze, czy nie dobrze, zaraz padną, zmieniam taktykę.. - Ciśniemy z nimi jakoś inaczej, nie panowie.- rzekł Jose. - Z jajem.- stwierdził El Etrawy. - Zacieśnijcie się, zejdźcie bardziej do środka, będzie dobrze... - Jeden za wszystkich.. - Wszyscy za jednego.. g. 21.30 - Dobrze panowie! Gratuluję! - Aj, ale trzeba było się namęczyć.- rzekł zdyszany Nano. - No to już trochę Wasza wina, gdybyście szybko strzelili drugiego gola, skontrolowalibyśmy mecz, a tak to nie, tu nie ma żartów. - Przyznam zlekceważyłem przeciwnika.- rzekł skruszony Jose. - Nie ma słabych przeciwników, każdy ma dobre strony. Teraz pod prysznic i do spania, bo jutro kolejne starcie, narazie.. - Do zobaczenia! g. 22.45 - Wie tata co? - To był dobry mecz, oglądałem z mamą w TV. - Tak Kochanie? - No wiesz ja chciałam oglądać film, ale mały się rwał.. - Zupełnie zapomniałem przez emocję, że to w TV. O sms. Prezes pisze: "Dobry mecz i promocja, liczę na więcej, jutro te gałgany chcą wejść do szatni i poznać z bliska zawodników, co Ty na to? - Zgódź się Kochanie. - OK. No to ślę...
  4. Na początku sierpnia czekały nas dwa sparingi z rywalami ligowymi, jednak było to tylko przygotowanie przed nadchodzącym pucharem, a potem ligą. W pierwszym starciu stanęła naprzeciwko nas drużyna Baladija. O rywalu nie wiedzieliśmy praktycznie nic, ale takie sparingi miały odkryć ich karty i nie odsłonić zbytnio naszych. Pałaliśmy żądzą zwycięstwa, ponieważ ostatnie mecze nie wychodziły nam i choć mówiliśmy, że ten drugi dostanie wpierdziel to my daliśmy się ośmieszać, to miało się zmienić.. Udało się sprzedać 765 karnetów, czyli zapewnić nam 3/4 dopingu na stadionie, a będzie ich pewnie więcej jeśli przekonają się do naszej gry.. Niestety znów to rywale lepiej weszli w mecz i Salem pokonał naszego bramkarza w 23 minucie gry. Pozmieniałem trochę ustawienie, cofnęliśmy się do tyłu, umiejętnie czekając na kontrę i udało się! Wyrównał Omar po dośrodkowaniu Diaza. Tak skończyła się jednak druga połowa. W drugiej dałem szansę innym, żeby pokazali, że bez liderów też sobie możemy poradzić.. To był błąd. Znów trafił Salem, a tam brakowało szybkiego w obronie Nano, któremu dałem dziś odpocząć. To nie był koniec, podaje Salem, strzela Mansy, a ja żałuję moich zmian. Mansy strzela potem znów i szykuję się pogrom, 1:4. Chwilę potem jednak ku uciesze kibiców do własnej bramki trafia Mostafa i jest 2:4. Mansy dobija nas na koniec uzbierając hat-tricka, 2:5. Już drugi taki wynik, kurde.. 3 przegrane z rzędu mecze mocno podrażniły moich zawodników, którzy jeszcze z większym zapałem ruszyli do pracy. Niestety w naszym zespole pojawiła się pierwsza poważniejsza kontuzja. W ostatnim meczu skoszony równo z ziemią został Ragab i będzie przez to pauzował miesiąc, bo skręcił staw kolanowy. Szkoda tego 18 latka, ale my ruszamy dalej, nie wszystko jeszcze gra i te błędy trzeba niwelować.. Podpisaliśmy kolejny kontrakt, tym razem z wszechstronnym pomocnikiem, a do tego młodym Ahmedem Solimanem. A więc są i jakieś perełki w Egipcie.. Wzmacniam też prawą obronę i sprowadzam Mohameda Ibrahima. Środek pola także ma rywalizację, gdyż dochodzi 26 letni Hossam Ibrahim. Zmieniam ustawienie na choinkę, czyli 4-3-2-1 w której kluczową rolę grają skrzydłowi.. może to coś zmieni.. Korum to nasz przeciwnik ligowy, więc wygrana z nim poprawiłaby nasze zszargane morale. Nie wiem co jest z drużyną na początku, ale słabo sobie ustawiają mecz, w 2 minucie piękną bramkę zdobywa Ibrahim i stoimy pod ścianą.. Dość szybko jednak budzimy się i "wychodzimy dopiero z szatni" i strzela po stałym fragmencie Nano, 1:1. Rywal na nasze nieszczęście też odpowiada i znów ten Ibrahim. Powtórka z rozrywki? Haha nie wierzę i znów remis i znów Nano. Ale idziemy za ciosem! Przed przerwą strzela Jose, 3:2! Taki wynik utrzymuję się do przerwy i liczę na to, że zawodnicy tego nie spieprzą, gramy bardziej z kontrataku. Goście wściekle atakują, ale nie mogą znaleźć recepty na to by trafić w bramkę.. Do końca meczu wierzymy w zwycięstwo i tak się właśnie dzieję, przełamujemy się w ważnym momencie za 11 dni turniej i pierwszy mecz z Palestyńczykami.. 11.08.2010. g. 22.15 - Wygrali, chłopaki wygrali! - Naprawdę? - Nie wierzysz mi? Trzeba było tu być! - Wiesz, że nie zawsze mogę, teraz jest bardzo dużo turystów, przed chwilką wróćiłam dopiero.. - Wiem Kochanie, ale to był mecz.. - No wszystko mi opowiesz jak wrócić, kiedy będziesz? - Za 20 minut.. - Parzyć herbatę? - Nie jest późno, napiję się wody, wszyscy się cieszyli ze zwycięstwa.. - Jakbyście zdobyli Puchar Świata <pod nosem> - Coś mówiłaś? - Nic, nic, jedź czym prędzej, bo zaraz zasnę..
  5. PODSUMOWANIE LIPCA 2010 I KLUB- OSIĄGNIĘCIA Rozegrane mecze: 2 vs. El Guna ; vs. Olympic Aleksandria Wygrane: 0 Remisy: 0 Przegrane: 2 2-5 vs. El Guna ; 0-1 vs. Olympic Aleksandria Bramki strzelone: 2 Bramki stracone: 6 Sparingi: 2 vs. El Guna ; vs. Olympic Aleksandria Liga: 0 Puchary: 0 II. KLUB - NOTATKI TRENERA No i wyrównał się już bilans bramkowy. W dotychczasowych trzech meczach za mojej kadencji jest 6-6. Bramek straconych nie byłoby tak dużo gdyby nie ustawienie w meczu z El Guną w I połowie kiedy straciliśmy aż 4 bramki no i ta czerwona kartka.. W lipcu osłabia się nasza kadra i wydawałoby się zespół do pewnego awansu zmienia się w drużynę bombę, która równie dobrze może eksplodować w górę, ale i spaść w dół. Drugi mecz i pierwsza połowa też nie po naszej myśli, ale po rozsądnym rozstawieniu zawodników gramy swoje i mamy 3,4 okazje na bramkę i to 100%e. Jestem ciekaw co na zimę zrobię z Sanim Emanuelem, bo będzie to kolejny obcokrajowiec, a z tego co wiem jest dobry i nie chcę go wywalać na zbity pysk.. III. INNE ROZGRYWKI I LIGI 1. LM: Lech wygrywa 4-1 w dwumeczu z Tiraną w II rundzie, a w III w pierwszym meczu remisuje u siebie z Rosenborgiem 1:1. 2. LE: Ruch w I rundzie zmęczył się z Fylkirem, ale wygrał 1:0. W następnej pewnie pokonał jednak Cliftonville 7:2. W III rundzie przegrał pierwszy mecz na wyjeździe z Karpatami Lwów 0:1. Wisła pokonała w II rundzie Dundalk 4:2, a po pierwszym meczu w III wygrywa 2:1 ze Sturmem Graz. Jaga, która zaczęła od III rundy zremisowała na wyjeździe 1:1 z Rapidem. 3. LMA: Grupy finałowe 4. APK: 1/8 5. Brazylia: Atletico Paranense [+1] 6. Korea Płd.: Suwon [+1] 7. USA: Sezon zasadniczy IV. TRANSFERY 1. Eden Hazard Lille = (13,75 mln funtów) ==> FC Bayern Munich 2. John Arne Riise Roma = (11 mln funtów) ==> Man City 3. Landon Donovan Los Angeles = (10,25 mln funtów) ==> Szachtar Donieck 4. Willian Szachtar Donieck = (6,25 mln funtów) ==> Napoli 5. Sen Volkan Bursaspor = (5,75 mln funtów) ==> FC Bayern Munich V. RANKING FIFA 1(1). Hiszpania [1748] 2(2). Holandia [1635] 3(3). Niemcy [1467] 4(4). Brazylia [1418] 5(5). Argentyna [1293] ........ 8(9). Egipt [1034] ........ 70(66). Polska [483]
  6. W pierwszym sparingu lipcowym dostaliśmy srogie baty od przeciwnika z ekstraklasy, ale to w pierwszej połowie (głównie przez czerwoną kartkę Platiniego), potem jeszcze kontuzji doznał Jose, ale jak się okazało była ona na szczęście niegroźna. Co prawda przegraliśmy z wyżej postawionym rywalem, ale nam na osłodę zostaję piękna akcja trójki Omar-El Sayed-Diaz. Przed meczem dołącza do nas z wolnego transferu Ahmed Mahmoud.. W klubie zostają już tylko trzej obcokrajowcy, czyli tak jak przewidywałem Jose, Diaz i Henz. Brakuję nam jeszcze dwóch środkowych pomocników bądź jednego.. (taktyka) Tydzień przepracowujemy obficie, mój asytent z piłkarzami, mistrz na bieganiu z pełną parą, a ja na szukaniu kogoś kto by nadał się na środek pomocy.. 28 lipca czekał na nas sparing z Olympiciem Aleksandria. Siłą rzeczy i słabą sytuacją na rynku przesuwam juniora, Mahmouda Ragaba do pierwszego składu.., a także podpisał z nami kontrakt Rami Abdel Latif. Obaj nie prezentują górnolotnych umiejętności i prawdę mówiąc będą zmiennikami dla El Etrawiego.. Sparing zaczyna się dość otwarcie i trzeba przyznać, że to rywale mają przewagę.. Niestety groźnej, wydaję się kontuzji nabawia się w 35 minucie Kamel i zmienia go Hamid. Goście otwierają wynik chwilę potem po strzale Adela w 41 minucie.. W drugiej połowie zmieniam ustawienie i powoli gra zmienia swój wygląd.. Po świetnej walce, poprzecce i słupku po strzałach Jose przegrywamy jednak 0-1 na koniec lipca co mnie mocno martwi... 28 lipca g. 21.30. - Kurde, panowie blisko było.. - No, ja żem spieprzył tą setę, do teraz nie wierzę.- rzekł Jose. - Dobra nie załamujmy się, ale pamiętajcie że graliśmy dziś z przeciwnikiem ligowym, więc ma on teraz lepszą psychikę.. - Ale prawda taka, że lepsi byliśmy.- stwierdził Diaz. - Prawda taka, ale wynik mówi co innego, do roboty trzeba się brać - Walczyć, trenować.. - ktoś podrzucił.. - Matrouh musi panować!- wrzasnęła reszta i wyszli z szatni.. Widzę coś w tej drużynie, ale czas pokaże czy to drużyna na awans. Narazie zostały nam jeszcze 2 miesiące na przygotowania, a szczególnie obfity sierpień kiedy zagramy w pucharze Matrouh Cup.. Lećmy z tym...
  7. Urlop minął mi dość dobrze, na jakiś czas wyluzowałem się z żoną i z Jarkiem. W pierwszym tygodniu wybraliśmt się w góry, ale mimo wszystko pojawiłem się na meczu z Cracovią, bo obiecałem to mojemu ojcowi. Craxa po dość wyrównanej grze wygrała jednak z silnym zespołem z Ukrainy 2:1. Po tym meczu ruszyliśmy znów w trasę po pięknym Beskidzie Żywieckim, gdzie zanocowaliśmy w dość przykrym miejscu, bo niedaleko był niezwykle głośny wodospad, tuż przy granicy ze Słowacją. Po górach stwierdziliśmy z żoną, że pojedziemy odwrotnie nad morze do Sopotu. Przy okazji obejrzałem mecz Garbarni Kraków z Ruchem Zdzieszowice, ale widać było poziom obu drużyn, gdyż skończyło się słabym 0:0. Niestety podczas tego urlopu nie było mi dane zobaczyć Wisły, gdyż akurat w tym momencie wyjechali na obóz do Rumunii i następny mecz zagrali już po moim powrocie do kraju z Litexem Łowecz. Drugi tydzień spędziliśmy nad morzem w Sopocie u rodziny Asi, która przyjęła nas bardzo gościnnie. Pozwiedzaliśmy okolicę, raz nawet płynąc na Hel tramwajem wodnym. Wtedy coraz częściej wracały do mnie sprawy klubowe... Crostian podobno został już wypożyczony, a więc jego oko już nam się nie przyda, szkoda.. Nad morzem nie zapomnęliśmy też o piłce i pewnego dnia zdecydowaliśmy się wybrać na mecz Lechii z bułgarską CSKA Sofia i znów nie mieliśmy szczęścia zobaczenia bramke, choć goście byli bardzo blisko, żeby na Traugutta pokonać mniej utytułowaną drużynę, ale skończyło się 0:0. Był to taki trójdzienny przemarsz po stadionach, bo następnego dnia byliśmy na dniu otwartym na budowie stadionu w Gdańsku, na którym niedługo zagra Lechia. Ostatniego dnia wybraliśmy się na mecz z Vitkovicami, Arka także buduję już swój stadion.. Wreszcie było nam dane zobaczyć bramki i to ile. Dopingowaliśmy Arce, bo moja żona mówiła, że w dziecięcym wieku z Tatą chodzili na jej mecze. Mecz był niesamowity, bo pierwszej połowie na Narodowym Stadionie Rugby było 3-0 dla gospodarzy i wydawało się, że Arka pewnie wygra, ale potem goście odpowiedzieli i było już tylko 3-2. Następnie fenomenalna akcja i znów relaksowy wynik 4-2, ale za duży relaks i kończy się minimalną wygraną gdyńskiej drużyny 4-3. Muszę powiedzieć, że zaskoczył mnie ten mecz, bo zawsze miałem Arkę za klub wsiuński, może dlatego że jestem za Wisłą no ale cóż zaróno Arka i Cracovia grają teraz dobrze, będę musiał śledzić E-klasę bo będzie ciekawie.. Powoli zbliżał się koniec urlopu i przyszedł czas pożegnań najpierw z moją teściową, a potem z rodzicami.. Tym razem jakoś szybko lecieliśmy, a może to mi było śpieszno do Egiptu.. 14 lipca 2010 g. 23.12 - Piękny urlop Maciek.. - Niestety już mija.. - Niestety, jutro znów do pracy i znów harujemy.. - No ja to mam zawrót głowy, wogóle nie wiem co się w klubie dzieję.. - Apropo klubów, przyznaj że dobrze wybrałam ten mecz Arki.. - Pięknie, dawno takiego meczu nie widziałem, w sensie wyrównanego.. - W końcu to moja drużyna.. - Oj bo się pogniewamy, jestem za Wisełką.. - No chodź zaatakuj mnie.. chodź.. W klubie istny tumult. Jak mnie nie było wypożyczyliśmy Cristiano i Miguela Ramosa i tych dwóch chłopaków zobaczę za rok. Mam nadzieję, że wypożyczenia dobrze im zrobią. Moim zawodnikom napewno dobrze nie zrobiły urlopy i po badaniach widać było, że duża część z nich bawiła się i to z alkoholem. Nie jestem trenerem, któy wywala kogoś za takie rzeczy, zwłaszcza teraz kiedy jest problem z kadrą, ale wszystkim obcięto pensję za tamten tydzień.
  8. 1 lipca 2010 g. 3.12 - Co ty gadasz, ja tylu ściągałem zawodników, a Ty mi mówisz o jakimś limicie zagranicznych graczy.. - Panie trenerze, mówię panu prawdę, to nie temat do rozmawiania przez telefon.. - Dobrze Ramadan, pogadamy po urlopie, ale to wygląda beznadziejnie.. - Narazie.. - Narazie.. - Kochanie, co się tak drzesz sąsiadów oburzasz.. - Do ch**a pana za przeproszeniem! Co to jest? - Dawno tak nie przeklinałeś. O co Ci chodzi? - Ej, patologia ten klub, może grać w klubie tylko 3 obcokrajowców, czemu sam wcześniej na to nie wpadłem.. - Sam sobie to piwo uważyłeś, teraz pracuj by coś z tym zrobić - Dobra, zapominam o tym, w końcu mamy urlop teraz. - Spakowałeś piłki Jarkowi? - Tak, a Ty pamiętasz o naszych dokumentach? - Kurde, zostawiłam na biurko, wezmę i zbudzę Jarka.. g. 4.30 - Tato, czemu ta odprawa trwa tak długo? - Nasilają się ostatnio ataki bombowe w samolotach, wszystko musi być zbadane.. - A to Ci ludzie, co mówili mi w szkole, terroryści-samobójcy? - Tak, źli, bardzo źli ludzie g. 6.00. - Patrz Kochanie, widać pięknie port w Aleksandrii - Ale piękne łodzie, masz tam jakąś tato? - Nie.. - A będziesz miał? - Nie wiem, nie wiem. Zastanawiałem się nad tym szczerze ostatnio.. - Co Ty taki spięty jesteś wciąż? - Asia, wiesz ta sytuacja w klubie nie przedstawia się fajnie, dostałem esa, że właśnie wypożyczają zawodników do innych klubów.. - Oj zapomnij o tym, bo mnie wkurzasz, masz się bawić i wyluzować, zapomniałeś? Lot dłużył się, a ja nie potrafiłem odżegnać złych myśli od siebie, sytuacja się zawaliła i uderzyła we mnie niczym dzwon.. g. 11.00 - O tam stoją, patrz babciu - Wreszcie jesteście, już myślałam że nie przyjedziecie.. - Witaj mamo! - No mamo samolot zatrzymał się na tankowanie w Sofii i trochę to trwało dłużej niż planowano... - Bałam się, że coś Wam się stało.. - A dziadek gdzie? - A robi coś w ogródku Jarku, przywitaj się z kuzynką.. - Cześć Magda. - Cześć Jarek. Co tam u Ciebie? Wciąż grasz w tym swoim klubie? - Tak. A co? - A bo ja się ostatnio zainteresowałem trochę piłką, bo mam kolegów w Wiśle i Cracovii.. - Zabujana, zabujana... g. 15.00 - Dobre te gołąbki, idealne z kapusty.. - A dziękuję, dziękuje. Już zapomniałeś co się je u mamy.. - Oj nie, ale w Egipcie też są dobre potrawy.. - Jak przyjedziecie to Wam ugotujemy... - Powiedz mi lepiej synu, co ten nasz wnuk robi w tym klubie? - Gram na pozycji skrzydłowego jak tata.. - Pytałem tatę, ale tak przy okazji co tam u Ciebie synu, jak tam ten sparing cały? - Wygrana 4-0, zmietliśmy ich, ale mam problem, bo tam w Egipcie jest limit graczy zagranicznych, oczywiście prezes idiota mnie o tym nie poinformował.. - Aj już nie obwiniaj prezesa, to w twoim interesie było to sprawdzić Maciek - Asia.. - Dobrze prawi kobita, nie mniej do niej problemów.. - Dobra przyznaję, popełniłem błąd, ale to też trochę świadczy o tym, że nie jestem dobrym trenerem.. - Wybieracie się na sparing za 2 dni? - Wisła gra? - Nie Cracovia z Arsenałem Kijów.. - No dobra pójdziemy, o której to? - Popołudniu jakoś, spojrzę na stronkę.. g. 19.45. - Pojedziemy już chyba do siebie, ja muszę siąść jeszcze dziś do laptopa.. - No dobra to życzę powodzenia... - To do zobaczenia tato, jutro idziemy na miasto, zobaczymy się w pojutrze jeszcze zadzwonię.. - Papa Tamten dzień był fatalny. W klubie zdecydowałem zostanie Henz, Diaz i Jose. Resztę będę musiał wypożyczyć bądź sprzedać (to trudniejsze!). Jednak definitywnie zmniejszają się moje szansę na awans...
  9. PODSUMOWANIE CZERWCA 2010 I. KLUB - OSIĄGNIĘCIA Rozegrane mecze: 1 vs. Tanta Wygrane: 1 4-0 vs. Tanta Remisy: 0 Przegrane: 0 Bramki strzelone: 4 Bramki stracone: 0 Sparingi: 1 vs. Tanta Liga: 0 Puchary: 0 II. KLUB - NOTATKI TRENERA Narazie zagraliśmy jeden sparing, ale rzuca się już w oczy, że gramy dobrze, to co dokładnie przewidziałem wcześniej. Zwłaszcza dobrze grała linia defensywna. Bramkarz co prawda nie miał zbytnio dużo do roboty, ale jak już miał się pokazać to wykazał dojrzałość. Obrona tylko raz zaspała, ale wyratował ją Omar, który wszedł z ławki. Apropo ławki, także tam znajdują się dobrzy piłkarze jak wspomniany Omar, Aziz bądź Cristian. Cieszy także, że mamy w razie niedogodzeń jeszcze wolną ręką co do transferów, bo limit jeszcze nie jest przekroczony [4560/6000 funtów], a i tak za chwilę dojdzie Abdel Samir, a 1 stycznia Sani Emmanuel, który wzmocni rywalizację w ataku i wtedy okaże się, że najgorszą pozycją będzie... bramka. Już teraz szukamy bramkarza, ale narazie z obecnym nie jest źle... III. INNE LIGI I ROZGRYWKI 1. LM: Lech w 2 rundzie eliminacyjnej trafiła na Dinamo Tirane 2. PUCHAR EURO: Ruch trafił na islandzki Fylkir w pierwszej rundzie, a w drugiej ewentualnie na irlandzki Cliftonville. Wisła trafiła na Metalurg Skopje bądź na Dundalk w drugiej rundzie 3. Liga Mistrzów Afryki: Grupy finałowe 4. Afrykański Puchar Konfederacji: 1/8 5. Brazylia: Corinthinas [+2] 6. Korea Płd.: Suwon [+1] 7. USA: Sezon zasadniczy IV. TRANSFERY 1. Arturo Vidal Leverkusen = (14,25 mln funtów) ==> Man City 2. Clint Dempsey Fulham = (13,25 mln funtów) ==> Newcastle 3. Gregory van der Wiel Ajax = (9 mln funtów) ==> Newcastle 4. Jefferson Farfan Schalke = (8 mln funtów) ==> Man City 5. Tomas Necid CSKA Moskwa = (7,75 mln funtów) ==> Sunderland V. RANKING FIFA 1. Hiszpania [1824] 2. Holandia [1662] 3. Niemcy [1490] 4. Brazylia [1480] 5 Argentyna [1350] ............. 9. Egipt [1034] ............. 66. Polska [504]
  10. Na dzień przed sparingiem dokonaliśmy trzech wzmocnień o których mówiłem wcześniej i tak do naszego zespołu dołączyli kolejno: Wael Kamel [33 lata, Egipt] Yussef Abdel Rahman [26 lat, Egipt] Mohamed El Etrawy [28 lat, Egipt] Zwiększyłem rywalizację w drużynie dzięki wprowadzeniu kolejnych zawodników. Pierwszy da nam niezbędne doświadczenie i umiejętności na prawej stronie obrony. Drugiego przyznam szczerze wziąłem trochę na ślepo, ale wierzę że ma jakieś umiejętności i szansę w walce z Brazylijczykami. Ostatni to bardzo dobry pomocnik i wygryzie ze składu Walida Fathiego. 30 czerwca 2010 dzień meczu g. 14.00. - No, panowie czeka nas ostatni trening przed sparingiem, potem idziemy do centrum odnowy.. - Co będziemy robić?- padło pytanie od El Etrawego. - Teraz poćwiczymy już tylko stałe fragmenty, a po pół godzinie idziemy na siłownie.. - A na ile minut przed meczem mamy być w szatni? - spytał Kamel. - Jako że to sparing to 45 minut przed wystarczy, na lidze to już godzina i 15 minut przed widzimy się w szatni.. Czyli dziś o godzinie 18.45 rozrysuję Wam jeszcze raz co będziecie grać.. - A poda pan nam skład?- spytał Cristian. - Nie wszystko w szatni przed meczem, bo jeszcze coś się Wam stanie i co wtedy? Tymczasem w Kairze Asia, żona Maćka rozmawia z koleżanką - Ma dziś pierwszy mecz, zaraz wracam do domu i jadę z synem.. - Pozdrów go ode mnie.. - Ok, o kurde jeszcze jedna grupa, będe musiała ich oprowadzić i to szybko.. - Wiesz co idź już, skoro to jego debiut to idź, bo się obrazi.. - Dzięki wielkie Yasya, jak Ci mam to wynagrodzić.. - Wynagrodzisz mi to potem, biegnij bo się spóźnisz... g. 17.00. - Kurde, kocham te korki.. - Mamo, nie denerwuj się zdążymy.. - Jak mam się nie denerwować, popatrz na to.. - Był jakiś wypadek fakt, ale powinniśmy trafić w sam raz.. - Mówię Ci, że nie zdążymy.. - Mniej gadania, więcej robienia, zobatrz wepchnął się przed nas.. - Dobrze już, masz rację... - Obstawiasz jakiś wynik mamo? - Myślę, że wygramy 2:1.. - Ja myślę, że te cioty zwalą swój debiutancki mecz i przegrają 0:1.. - Coś Ty taki pesysmista? - Proszę, mamo widziałem jak oni grają.. - Ale to było miesiąc temu, a tata mówił że się trochę pozmieniało.. g. 18.45. - No panowie to debiut dla mnie, a dla Was też taki mały debiut, ściśniemy ich.. - Tak panie trenerze! - Po pierwsze obrona wyjdzie wysoko, a boczni obrońcy będą męczć rywali flanką.. - Cały czas? - spytał Kamel. - Tak tylko nie zapomnijcie o obowiązkach w obronie. Trud rozgrywania na siebie weźmie dziś Miguel, a wspomagać będą Ciebie El Etrawy, Renan i Ramon. Zrozumiałe? - Tak! Mam grać krótkimi podaniami na wolne pole?- spytał Miguel. - Dokładnie! Tam ma już czychać Jose i Rahman, a w drugiej połowie Cristian i El- Sayed. - Ok. - odpowiedział Jose. - To na tyle z rad przed meczem. Teraz przebierzcie się i idziemy na rozgrzewkę. Kto jest najlepszy? - Matrouh! - Kto? - Matrouh! - I kto dziś zwycięży? - Matrouh! - I to rozumiem. Let's go boys, let's go! g. 19.02. - Cześć Kochanie, co tak późno? - Korki były, nie mogłam szybciej. - Dobra ściskajcie kciuki, ja lęcę na rozgrzewkę, bo zaraz gramy.. No jak tak będziesz grał w trakcie meczu Ramon to długo nie pograsz, zabiłeś prawie tego staruszka na trybunach. - Dużo kibiców dziś jest!- rzekł nagle Platini. - Mam nadzieję, że Wam to nie spląta nóg... g. 19.28. - No wszystko gotowe Ramadan.. - Tak pięknie to wygląda no i mobilizacja na stadionie trenerze.. - Zaraz zaczynamy, czuję stres.. - Luzik to tylko sparing.. - Łatwo Ci mówić, bo nie byłeś jeszcze trenerem, tylko na razie asystentem.. g. 20.20 - No gratulację, jest dobrze! - Ciśniemy z nimi dalej, drżą im nogi trzeba ich dobić!- rzekł Kamel. - Spokojnie, spokojnie bo pary Wam zabraknie w płucach. Nie zaczynajcie drugiej połowy obficie tylko czekajcie na ich błędy, ok? - Spoko!- odrzekł Ramon. - No to panowie, w Polsce jest takie powiedzenie: wszyscy za jednego, jeden za wszystkich! A zatem chodźcie tu... - Wszysycy za jednego! - Jeden za wszystkich! g. 21.15. - Brawo, chłopaki! Debiut udany! - No daliśmy im wycisk! - Muszę jednak przyznać, że sędzia się pomylił, ale teraz nie to ważne, życzę Wam dobrych urlopów, ale bez piwska czy innych alkoholi.. Zresztą fizjoterapeuta podał Wam kartki z dietą. Powodzenia! - Nawzajem! Gdzie pan jedzie?- spytał wesoły wciąż Ramos. - Do Polski. - To tam gdzie zimno, nie? - No napewno zimniej niż tu, ale teraz jest tam ciepło. - Gdzie pan zamieszka?- spytał Henz, który grał w Jadze Białystok. - W Krakowie, tam mam rodzine. - Franek mi dużo opowiadał o panu zanim wyjechałem.. - Franek był niezłym figlarzem, ale teraz dobrze że jest w Jadze, bo odżył tam trochę... - No dobra si ja, panie trenerze - odpowiedział Henz. - Narazie.. g. 22.00 - Muszę Cię przeprosić Tato! - No słucham za co? - Za to, że nie wierzyłem w twoją drużynę. - A mama? - Myślałam, że wygracie, ale jakoś minimalnie, a tu proszę, szkoda że już sezonu nie zaczynacie.. - Myślałem ojcze, że oni nie mają kibiców, a tu prawie komplet ładnie.. - Zbliżamy się już do domu, jestem wesoły, debiut udany, jutro już urlop.. - O której samolot Kochanie? - 5.40. - NIE! Czemu? - O co Ci chodzi mały znowu? - Nie chcę mi się wstawać, mam wakację.. - Nie ma dyskusji... - Ale to jest nieludzka pora.. - Ja powtarzam, nie ma żadnych ale. Jedziesz do dziadków albo zostajesz sam w domu bez jedzenia i wody.. - Eh... I zaczął się urlop, ja tym czasem wciąż biegałem myślami po boisku, nawet gdy już leżałem w łóżku przy mojej Asi nie mogłem zapomnieć o tych emocjach, coś pięknego się dziś stało, a ja w to nie wierzę. Czas wierzyć, Maciek, czas wierzyć...
  11. 20 czerwca 2010 g. 11.00 - Witam chłopaki! Kontynnujemy naszą ciężką pracę, bo za 10 dni gramy pierwszego spara, ale dziś mam zaszczyt przedstawić Wam nową postać.. - Kto to?- spytał kapitan Aziz. - A no jest nim nowy trener kondycyjny, przed chwilą podpsiał kontrakt i zaraz z Wami przerobi parę serii biegowych, a w pojutrze czeka Was Test Coopera.. - Co to za człowiek?- spytał Platini. - Jest to mistrz Egiptu w biegu na 10000m, Hussein El Sayed. - To wszystko, możemy już zacząć się rozgrzewać?- spytał Diaz. - No właśnie nie i tu czeka Was niespodzianka, pragnę Wam przedstawić dwóch nowych kolegów, którzy zaraz przybędą. - O idą, będzie ciekawie..- rzekł podekscytowany Jose. - Tak oto Nano i jego kolega Daniel Henz. Obydwaj wzmocnią obronę. Pierwszy może grać na środku obrony lub jako środkowy pomocnik, a drugi wzmocni rywalizację na lewj stronie. - Witam panów! - przyszedł i od razu wtrącił Hussein. Mogę już zacząć z nim?- spytał mnie. - Tak oczywiście, masz tu jeszcze tych dwóch, daj im wycisk. - Ok, no panowie, zrobimy serię, najpierw 100m, potem 200m, 400, 800, 1,5km, 3km, a potem schodzimy odwrotnie w dół, kto skończy idzie do trenera... I tak całe popołudnie spędziłem na analizie zawodników, brakowało mi do tego dnia sprawdzenia ich motoryki i psychiki, wszystko udało się za jednym zamachem, więc mogłem zrobić sobie listę zawodników i mniej więcej podporządkować zespół, teraz wypadało już tylko szlifować taktyki pod dane zespoły, a lista wyglądała tak: g. 18.00 - Co tak późno? Obiad wystygł Maciek! - A miałem dziś kupę spraw na głowie.. - Tak? A co dokładnie? Mam nadzieję, że się nie obijałeś? - Kochanie, wybierałem już skład pod sezon, teraz będzie już tylko szlifowanie taktyki i stałych fragmentów.. - Kiedy gracie pierwszy mecz..? - Za 10 dni przed naszym urlopem.. - A piłkarze też będą odpoczywać? - Tak, będą mieli po czym zatrudniliśmy dziś mistrza na 10 kilometrów. Jak rozmawiałem z zawodnikami byli nieźle zmęczeni, a jeszcze w pojutrze Test Coopera.. - A to co? - Aj Wy kobiety! Mówiłem Ci, że to taki test biegowy na 12 minut.. - A pamiętam, męczył nas w liceum takimi biegami facet - Dobra, zjem a potem zagram z synem w Guitar Hero, bo mu obiecałem.. - Dobrze Kochanie, jedz już.. I tak mijały upalne dni. Cięzkie treningi także i mi dały trochę w kość, Hussein nie odpuszczał nikomu, ale było widać że kondycja moich graczy rośnie. Wielkimi krokami zbliżał się już koniec czerwca i pierwszy z dwunastu sprawdzianów przed sezonem...
  12. Pierwszy tydzień w nowej pracy to cięzki kawałek chleba. Trzeba poznać nowe twarze, skomunikować się ze swoim asystentem (Mohamed Ramadan), skorygować rążace błędy (tych niestety sporo), pójść do zarządu i pogadać o pieniądzach (6,750 funtów na płace, 0 funtów na transfery), znaleźć się w swoim gabinecie, ponarzekać na murawę, jednym słowem nic nadzwyczajnego, no poza tym że ruszyłem do ciężkiej pracy i tak już 2 dni po konferencji zatrudniłem nowego trenera bramkarzy niejakiego Ahmed Solimana, który pod swoją opieką ma także zawodników z reprezentacji Egiptu. Wrzuciłem też na stronkę ogłoszenie, że pilnie potrzeba nam trenera i scouta. Zgłosił się scout, młody Salah Hassan i nie odmówiłem mu, od razu wysłałem go do Ghany, kopalni diamentów afrykańskiej piłki.. Podpisałem już także kontrakt z młodą gwiazdą nigeryjskiej piłki (znany już!) Sannim Emannuelem, przyjdzie on jednak na początek następnego roku.. Zrezygnowałem z kolei z Divo, który nie spełnił moich oczekiwań w nich pokładanych... Pierwszy nowy zawodnik, który pojawił się w klubie to Jose, który pokazał na testowym treningu, że naprawdę potrafi zdobywać bramki.. Zerwałem negocjacje z bramkarzem Danielem i obrońcą Diazem, gdyż ich słabe cechy odkrył scout. Ahmed Reda i Walid Fathy, dwaj inni zawodnicy, którzy byli w moim kręgu zainteresowań wykłócali się o ofertę kontraktową, ale na szczęście doszliśmy do ugody i podpisali z nami kontrakt. Piątego dnia pracy zatrudniłem świetnego, 21 letniego Kolumbijczyka, Miguela Ramosa. Udało mi się także podpisać kontrakt z doświadczonym Argeńtyczykiem, Emiliano Diazem, nie to nie żart, tamten Diaz, o którym wcześniej mówiłem to totalna ciota! Zaciąg zawodników z Ameryki Południowej trwał i późnym wieczorem owej niedzieli podpisałem kontrakt z brazylijskim napadziorem Cristianem, a także z lewym obrońcą Platinim, a także dwoma środkowymi pomocnikami także rodem z Kraju Amazonki, czyli Ramonem i Renanem. Na koniec dnia podpis pod kontraktem podpisali także dwaj egipscy obrońcy, czyli Yousef Abdel Aziz i Abdel Hamid. Wiem, że głównym problemem w szatni może być język, ale znam trochę portugalski i napewno sobie poradzę z rzeszą osobowości z Canarinhos. I tak trzon drużyny już powstał, wkrótce bo 1 lipca ma przyjść jeszcze Al Samir, młody 18 latek z Al Razjah. Transfery zamknął tymczasem Ibrahim Nabil wzmacniając rywalizację na bramce, przydałby się jeszcze jeden lewym obrońca, ale nad tym pomyślimy w przyszłości, na szczęście budżet nam na to pozwala.. Będe grał moją własną taksą, obmyśloną przez mnie i mojego syna, będzie to 4-3-1-2 i kluczową rolę ma tu odgrywać ofensywny pomocnik, który ma albo kończyć akcję albo podawać dalej do napastnika, pierwszy test taktyki pod koniec czerwca kiedy moi zawodnicy poczują wspólny język i chęć do zespołowej gry, a oto terminarz w którym zawarty jest też turniej Matrouh FC Cup: 30.06. vs. Tanta (Egipska Druga Liga) 1.07- 14.07 Urlop 21.07. vs. El Guna FC (Ekstraklasa) 28.07. vs. Olympic Aleksandria (Druga Liga) 04.08. vs. Baladija (Druga Liga) 11.08. vs. Korum (Druga Liga) 23.08. vs. Markaz Tulkarem (Puchar, Palestyna) 24.08. vs. Nabarouh (Puchar, Druga Liga) 25.08. vs. Bani Suwajf (Puchar, Druga Liga) 02.09. vs. Asuan (Druga Liga) 09.09. vs. El Fayoum (Druga Liga) 16.09. vs. Aluminium (Druga Liga) 22.09. vs. Suez Textilies (Niższe Ligi) 29.09.2010-11.05.2011 SEZON Jak widać wśród moich sparingpartnerów dominują zespoły z Drugiej Ligi (9), ale pojawiają się także inni jak zespół z Ekstraklasy, Palestyny czy z niższych lig. Łącznie sparingów będzie 12 i zapoznam się w pełni z nowymi zawodnikami, a może coś zmienie w sposobie gry, kto wie...
  13. 01.06.2010 g. 9.35 Tuż po konferencji - No i znowu powtarzasz się.. - Co się powtarzam, o co Ci chodzi? - Wstyd mi za Ciebie Tato, udawałeś przed dziennikarzami, że wszystko jest spoko.. - No bo jest spoko, nie narzekam, zobaczę zaraz zawodników i potem pogadamy.. - Tak a zostało Ci ich bardzo dużo, powodzenia życzę.. - Pożyjemy, zobaczymy nie spuszczę przecież głowy, myślisz że wszędzie będzie łatwo w życiu.. - A ja myślałem, że mojego ojca stać na lepsze warunki pracy.. Jak się potem okazało mój syn nie mylił się co do jakości murawy i stanu zawodników, w tej chwili mamy tylko 6 piłkarzy i nie można tu mówić o jakieś profesce, bo zostali tylko świeżo upieczeni seniorzy, przeniesieni z juniorów. Na pierwszym treningu przedstawiłem plan treningów i zagraliśmy gierkę wewnętrzną do której dołączył się także mój syn i ja. Muszę przyznać, że Jarek prezentował lepsze umiejętności niż reszta i naprawdę porządnie muszę się zastanowić nad transferami. W dodatku, któryś z zawodników strasznie był napastliwy i od razu go nie polubiłem, zapewne to ten Sayed z konferencji. Po treningu przyjrzałem się juniorom i wypatrzyłem dwóch przyzwoitych, którzy nadawali się do seniorskiej kadry... g. 12.13 - No to co jedziemy już Tato po tą niespodziankę? - Tak, tylko kupię nam szaliki klubowe, przydadzą się.. - Naprawdę myślisz, że będe tej miernocie kibicował, kocham tylko Al-Ahly no i Wisełke Kraków.. - Nie musisz nam kibicować jak nie chcesz, ale na meczach się pojawisz, czy tego chcesz czy nie.. - No dobra kupuj te szaliki i się zwijamy.. - Ok.. Ile to będzie kosztować? - Dla pana nic, proszę... - No widzisz, jesteśmy tu VIP-ami, szaliki za darmo.. - Rzeczywiście powód do dumy, być VIP-em w wiejskich klimatach.. - Zuchwały jesteś synek, jedziemy... g. 14.15 - Kupisz mi nowe korki Tato? - Przecież niedawno kupiłem Ci nowe, czy Ty czasem nie przesadzasz? - Ale to ma być prezent, a ja chcę korki... - Nie lepiej, jak Ci kupię nowe ochraniacze.. - No dobra, niech będzie, ale dokupisz mi w księgarni tą biografię Zidana... - Jakiego Zidana? - A jest jakiś inny od Zizou? - No Mohamed, ale rozumiem, że chodzi Ci o legendę francuskiej piłki.. - A Mohamed to gdzie gra? - Pochodzi z Egiptu, teraz gra w Borussi Dortmund.. - Gra w reprezentacji? - Często ma kontuzję, ale gra czasem.. - To kupisz mi jego koszulkę i biografię Zinedina.. - Ok i się zwijamy już do domu.. - Ile to będzie kosztować? - 150 $ proszę Pana.. - Oczywiście już proszę.. g. 16.10 - Maciek, patrz piszą o Tobie! - Co gdzie, Kochanie.. - No w interencie popatrz, to chyba o Tobie.. - No rzeczywiście, tego się nie spodziewałem.. - Oj to Cię pojechali.. - Oj to ja pojadę z nimi.. - Masz już plan? - No pewnie dziś wieczór siadam i szukam zawodników, a potem wysyłam scoutów, a od jutra ostre treningi do końca czerwca.. - A potem co? - Urlop zapomniałaś, jedziemy do Polski.. - No tak, ale co z klubem... - Dwa tygodnie przerwy, a potem cięzka praca i sparingi.. - No obyś coś z tego zrobił, bo narazie jest lipa! - Nie ma lipy! Jedziem z koksem, dziś trzeba już pracować.. - No to siadaj... - Już idę..
  14. Podpatrz inne opowiadania, bo brakuje tu spójności. I nie poddaj się zbyt szybko ja ja ;) Powodzenia życzę, choć nie lubię Interu.
  15. 1 czerwiec 2010 7.00 - Dobra Kochanie, wychodzę. Czas nagli, a ja mam kupę roboty w pracy. Dziś do muzeum przyjeżdza jakaś grupa z Niemiec. - Kurde, wciąż się stresuję.. - Nie bój żaby, to tylko konferencja prasowa.. - Nie chodzi o konferencję, chodzi o spotkanie z piłkarzami i o tą całą otoczkę, a szczególnie o wyniki.. - Nie denerwuj się, bo z twoim poziomem stresu, bedzięsz musiał iść do psychologa lub będę musiała co najmniej kupić Ci piłeczki antystresowe.. - Ej, ale bez żartów, tyle osiągnąłem w życiu, ale to wciąż mało. Jako zawodnik grałem dobrze, ale gdzieś zmarnowałem karierę.. - O czym Ty mówisz przynajmniej poznałeś mnie! - Tak wiem Kochanie, zawsze byłaś przy mnie i wspierałaś, za to Ci dziękuję.. - Słodki jesteś, muszę już iść, narazie... - Asia, poczekaj moment... - Co znowu? - Jak myślisz krawat w barwach kluby na dobry początek to rozsądne rozwiązanie. - Zależy od koloru, a jaki ma twój klub? - Czarno- pomarańczowy... tak się składa, że mam taki jeden fajny.. - Myślę, że nie będziesz źle wyglądał. No i wiedziałam, lecę bo autobus właśnie przyjeżdza... - Papa, powodzenia w oprowadzaniu Szwabów.. - Papa, obudź zaraz syna.. Kilka minut później - Jarek, wstawaj do szkoły! - Co, że co do jakiej szkoły? - Jak do jakiej, chyba wiesz dokąd chodzisz to co się głupio pytasz. - Jest dzień dziecka, a Ty karzesz mi iść do szkoły, chory jesteś... - Nie jestem chory, ale zapomniałem, że dziś masz swój dzień. Obiecuję, że jak pójdziesz do szkoły to dostaniesz ode mnie prezent.. - No taki interes to coś, wstaję... - Wiedziałem, że to na Ciebie podziała. Uściśnij no ojca.. - Dzięki tato, a co Ty dziś będziesz robił? - A no, jadę do klubu wiesz, zostałem tam trenerem, jak wrócisz to już powinienem być.. - No to powodzenia, jedziesz tam pierwszy raz, co będziesz robił? - Na konferencję i na pierwszy trening jadę, potem po twój prezent i na chwilę do firmy.. - Daleko to od miasta? - Kawałek to jest, z godzinę drogi.. - Zaraz wyjeżdzasz? - Co Ty taki ciekawski, osobiście dopilnuję, żebyś trafił do szkoły jedziesz ze mną.. - To ja chyba wracam do łóżka.. - Zapomniałeś może o prezencie? Tylko grzeczne dzieci go dostają.. - A Ty byłeś grzeczny, chodziłeś do szkoły? - Nie, ale chcę naprawić błędy... - Czyje? Swoje? Denerwując przy tym mnie? Napisałem już testy, mniejsza o to czy gorzej czy lepiej, teraz szkoła się nie liczy, ja chcę pograć w piłkę... - A więc dobrze, nie chcesz iść do szkoły, jedziesz ze mną, sam tego chciałeś.. 8.40. - Daleko jeszcze? - A co, już tęsknisz za szkołą? - Nie, wiesz że nie, tylko mówiłeś, że po godzinie będziemy.. - No już jesteśmy.. - Co to tu? - Tak tu.. - Przecież ten stadion jest mały, a ta murawa... - Też tu Ci się nie podoba? - Nie chcę Cię zniechęcać, ale straszny tu syf, przecież wiesz jak jest w Kairze.. - Tak jest lepiej, tam nawet lepiej to wyglądało 18 lat temu, kiedy przychodziłem, coś Ci to mówi? - Mówi mi tyle, że wpakowałeś się w wiochę.. - Synu, wiedz że najlepsi trenerzy właśnie stąd zaczynali.. - Stąd, z tego małego klubu, czemu o nim nie słyszałem? - Oj mały i głupi... Chodziło mi oto, że wybitni trenerzy zaczynali w takich słabych klubach.. - Aha, ej dużo tu osób, teraz masz tą konferencję? - Wiesz to beniaminek zaplecza Ekstraklasy, a ja jestem sensacją, będą chcieli się wypytać czemu akurat tu chciałem zacząć.. - A chciałeś tu zacząć? - Prawdę mówiąc nie, ale nakłonił mnie mój kolega.. który zna prezesa.. - I prezes do Ciebie zadzwonił, a Ty podpisałeś kontrakt drogą pocztową i nawet nie kiwnąłeś palcem, żeby oglądnąć co się tu dzieję.. - Tak, dokładnie tak, a teraz cicho, idzie prezes.. - Witam pana! Od razu zauważałem Madźka, jest pan w Egipcie szanowany.. - Wiem panie prezesie, lata gry. Witam także i pana! - A to kto, czyżby spadkobierca twojego talentu? - Tak to Jarek, gra już w trampkarzach Al-Ahly.. - No to witaj Jarku! Mam nadzieję, że witam przyszłego, wielkiego gracza.. - Dzieńdobry, dziękuję.. - Panie Madźku powinniśmy na chwilę wstąpić jeszcze do mojego gabinetu.. - No to pójdźmy więc, a o co chodzi? - A o sprawy klubowe.. - Mogę z synem? - Oczywiście... 8.50 - Na szybko, nasz klub nie ma grubej forsy, nie szastam nią jeszcze na prawo i lewo, ale to od Pana zależy czy będę mógł... - Rozumiem, wyniki determinują finanse, oczywiste.. - Wierzę w to, że jako beniaminek uda się nam utrzymać, ale od Pana oczekuję jeszcze więcej.. - Zajmiemy napewno miejsce w środkowej części tabeli.. - Musi pan jednak wiedzieć, że mamy obecnie tylko 6 zawodników, po awansie większość drużyny wraz z trenerem rozmieniła się na drobne, ale dzięki temu mamy trochę kasy.. - Na transfery? - Tak, jednak na rozbudowę nie stać nas już, nawet stadion jest mały jak na ligę? - Ile ma miejsc? - Dokładnie 1000, to bardziej kameralny stadionik niż wielka twierdza, a oczekiwał Pan czegoś innego? - Tata chciał powiedzieć.. - Chciałem powiedzieć, że bardzo mi się tu podoba, jest tak pięknie i wogóle... - O reszcie porozmawiamy potem, chciałem tylko przed konferencją uświadomić Panu co się dzieję... - Dobra to ja idę czas mnie dziś ściga.. - Dowidzenia! - Dowidzenia! - Pozwoliłem Ci się wcinać smyku, prawie zawaliłeś robotę.. - Powiedziałbyś mu prawdę, może by przejrzał na oczy.. - Synu, musisz wiedzieć, że w życiu, wiele możesz stracić przez jedno głupie zdanie... - A ja słyszałem inne, kto nie ryzykuję ten nie wygrywa.. - Wiesz co, pyskaty jesteś, to nie jest moja cecha, skąd to wziąłeś? - Nie wiem, ale fakt faktem, że powinnieneś być ostrzejszy.. - Dobra teraz wchodzisz i siadasz na fotelu, a ja na głównym krześle przy asystencie.. - Jedna prośba, nie ściemniaj i bądź naturalny.. - Będę się zachowywał tak jak ja chcę, a teraz wchodzę..
  16. Słońce znów daję w czambo, dokładnie tak jak wtedy gdy tu przyjechałem. A było to bardzo dawno, no może to krótko patrząc na moje życie, ale prawdę mówiąc zapominam już rzeczy, które robiłem tu na początku. Przyjechałem tu 20 lat temu w 1990 będąc 19 letnim, mało ambitnym chłopakiem, który przyjechał tu za pierwszą ambitną pracą, na budowie... Spotkałem wtedy wielu moich obecnych przyjaciół, zarówno Polaków jak i Anglików, Niemców i paru Egipcjan. Byłem świadkiem jak Egipt się zmieniał, kiedyś bardziej spokojny, choć z trwogą o kolejną wojnę z Izraelem, dziś jest więcej waśni w państwie i czuję tu początek jakieś rewolucji.. Jak się okazało już kilka miesięcy po przyjeździe udało mi się kontynuować pasję, którą zacząłem w Polsce. Chodzi tu o sens mego życia, piłkę nożną.. Moją karierę piłkarską zacząłem w LKS Mogilany jako 14 latek. Od samego początku byłem wyrózniającą się postacią w klubie, gdzie nawet zagrałem parę meczów w seniorskiej kadrze jako skrzydłowy. Pamiętam jak biły się o mnie Garbarnia Kraków i Cracovia i gdyby nie wyjazd pewnie, grałbym już przynajmniej w 3 lidze albo w juniorach drugiej krakowskiej drużyny. Pozostawiłem to jednak za sobą, gdyż rodzice nie widzieli sensu w piłce nożnej, gdyż chcieli bym osiągnął coś w życiu. Stwierdziłem, dobra zrobię to sam, wyjechałem na własną rekę do Egiptu, gdzie miałem zapomnieć o piłce i zacząć pracować w Kairze. Ale albo to ja nie zapomniałem o mojej pasji, albo ona o mnie. Dziwnym trafem, kiedy grałem z nowo poznanymi na budowie kolegami, przyłączyli się do nas gracze i trener lokalnej drużyny (mieszkaliśmy blisko Kairu w blokach robotniczych, w Al Quabbat). Trenerowi spodobała się moja gra i już za tydzień miałem przyjść na testy do tej drużyny. W końcu w ciągu miesiąca zadebiutowałem w pierwszej drużynie, pierwszy mecz i 2 asysty przeciwko liderowi 2 ligi, lepiej bym sobie tego nie wymarzył. Potem do asyst zacząłem dokładać również i bramki, a nasz zespół otarł się w 1991 o awans. Zarówno ja jak i drużyna nie poddaliśmy się i ze zdwojoną siłą ruszyliśmy w kolejny sezon. Wciąż utrzymywałem rodziców w tym, że pieniądze zdobywam tylko dzięki działalności jako robotnik.. niedługo jednak... Przyszła gwiazdka owego roku, trener pozwolił mi wyjechać na święta do rodziny, czułem wtedy, że była to okazja by powiedzieć o tym rodzicom.. O dziwo zaregowali na to ze spokojem i stwierdzili, że jako dorosły podejmuję za siebie własne decyzje i tylko czas pokaże czy błędne. Wróciłem do klubu i jakby natchniony słowami rodziców grałem świetne mecze, które poprowadziły nas do awansu w 1992.. W przerwie letniej biły się o mnie wielkie kluby egipskie i trafiłem w końcu do znanej firmy, wprost ze stolicy Al-Ahly. Zamieszkałem z innymi obcokrajowcami, ale nie zapomniałem o budowie. Pierwszy sezon tj. 1992/1993 nie wspominałem dość dobrze, drużyna była silna i trudno się było przebić, na dodatek zdobyliśmy tylko Puchar Egiptu, co dla ekspertów było wielkim zawodem naszej drużyny. Wtedy przetrzebiono skład i dano szansę młodym, w tym i mi. Zresztą rok 1993 jest dla mnie wyjątkowy, poznałem swego czasu piękną Polkę, która była przewodniczką w muzeum w Kairze, który zbudowaliśmy wcześniej. Jak się potem okazało, ta kobieta została moją żoną w 1997. Wracając jednak do futbolu w sezonie 1993/1994 nasza drużyna odniosła dosłownie na każdym polu sukces, wygrała ligę i Puchar Zdobywców Pucharów w Afryce, a ja byłem główną postacią drużyny. Co prawda Puchar Egiptu przeleciał nam koło nosa, ale biorąc pod uwagę młody skład odnieśliśmy wielki sukces. Wtedy jakiś tam scout z Polski zaczął mnie nakłaniać bym grał dla Polski, ale tak samo czyniły władzę egipskiej piłki. Przeprosiłem Egipcjan, ale moje serce zawsze biło dla Polski i w 1994 zadebiutowałem w reprezentacji w czasach Henryka Apostela. Pierwszy mecz pamiętam i to jak, bo daleko to nie miałem, we wrześniu zaliczyłem bowiem debiut w przegranym meczu wyjazdowym z Izraelem 1:2. Pojawiłem się w drugiej połowie, ale furory nie zrobiłem. Wróciłem do klubu i dalej ciężko pracowaliśmy by znów zdobyć mistrza, udało nam to się ponownie i w sezonie 1994/1995 znów wygraliśmy ligę. Zostałem wybrany graczem ligi i byłem tak rozpoznawalny, że byłem często zaczepiany przez fanów i fanki. W 1995 znów wróciłem też do reprezentacji i na wiosnę u siebie odgryźliśmy się Izraelczykom pokonując ich u siebie 4:3. Wciąż mieliśmy szansę na Euro 1996. W tym roku zacieśnił się mój związek ze wspomnianą przewodniczką, Asią. Zacieśnił się mimo, iż porzuciłem już pracę na budowie i zająłem się na dobrę piłką nożną. Do tego doszedł inny aspekt, bo w 1995 wracam do Polski! Za grube pieniądze z Huty kupuję mnie Hutnik Kraków, a w Egipcie pozostawiam mój dom i kolegów. HKS dzięki mnie i paru innych zawodników staję się niemałą sensacją rozgrywek i zdobywa 3 miejsce. W 1996 wygrywamy ze Słowacją 5:0 w reprezentacji i jesteśmy blisko Euro.. Wszystko zawaliło się jednak w Bratysławie, gdzie totalnie się pogubiliśmy i przegraliśmy 1:4, a ja zrezygnowałem na jakiś czas z reprezentacji. W 1996/1997 dalej grałem dla HKS, ale było to rok mniej udany dla mnie i dla drużyny i osłodził mi tylko go Puchar UEFA, w którym też nie błysnęliśmy. Jako dość doświadczony gracz w 1997 przechodzę do Schalke 04 Gelschenkirschen, do zespołu który został rozsprzedany po triumfie w Pucharze UEFA. Do zespołu wchodzę świetnie, ale potem się coś zacina. Trener i inni piłkarze psioczą na mnie i w złej atmosferze odchodzę w 1998 z klubu z Zagłębia Ruhry i wracam do Polski, gdzie buduję dom w Krakowie z moją żoną, gdyż niedługo na świat ma przyjść mój synek... W 1999 roku wracam do reprezentacji i podpisuję także kontrakt z Wisłą Kraków, odnosimy w tym sezonie zawód, bo mistrzem zostaję Polonia Warszawa, a nie wielka wtedy Wisła. Drużynie narodowej z kolei nie udaję się dostać do kolejnego Euro i trenerem zostaję Engel. W sezonie 2000/2001 zostajemy mistrzem kraju, a ja osobiście królem strzelców. Drużyna narodowa z kolei zaczyna z moim udziałem jak się to potem okaże marsz do MŚ 2002. W 2001/2002 znów nasza drużyna przegrywa rywalizację ligową i jest druga, a w pucharze dość szybko kasuję nas Inter Mediolan. Na MŚ w 2002 definitywnie kończę przygodę z reprezentacją po blamażu. Mój dorobek to 32 mecze z 6 golami i 10 asystami dla drużyny narodowej. Sezon 2002/2003 jest wielkopomny dla Wisły, wracamy na sam szczyt, a mój syn, który zaczyna już kopać piłkę w klubie, widzi jak ojciec przegrywa dopiero w 1/8 finału po wyrównanym dwumeczu z Lazio Rzym (w między czasie rewanżuję się Schalke, pokonując ich rundę wcześniej). Powoli jednak przychodzi czas kiedy nachodzą się kontuzję, tych w 2003/2004 zdarza się mi zdecydowanie za dużo i tylko z ławki oglądam jak znów zdobywamy mistrza. Jak się okazuję 2004/2005 to mój ostatni sezon jako gracz w piłce nożnej. Z Wisłą zdobywam mistrza i głównego asystenta ligi. Kończę z zawodowym trenowaniem i na 3 lata oddaję się własnemu biznesowi, którym okazuję się budownictwo. W 2008 postanawiamy z żoną wrócić do Egiptu, gdzie mamy dom i zaczęliśmy nasz związek. 10 letni Jarek zaczyna z kolei swoją karierę juniorską w Al-Ahly, a ja zostaję trenerem juniorów. Nasza drużyna odnosi wielki sukces i uważana wcześniej za słabo przygotowaną wygrywa w lidze U-17. Kiedy w następnym sezonie wygrywam z nimi ligę i dokładam do tego Puchar Kontynentalny widzą we mnie zbawcę nie tylko jako piłkarza, ale także jako trenera, wtedy przychodzi do mnie ciekawa propozycja z 2 ligowego zespołu, a to co dzieję się teraz to jest tuż po podpisaniu zawodowego kontraktu z Matrouh FC... A zatem jest 1 czerwiec 2010, a do początku sezonu zostało jeszcze 4 miesiące, jesst zatem nad czym pracować.... FM 2011 11.3 Baza danych: duża Liga: Egipt (2), Polska (3), RPA (2), Korea (2), Meksyk (2), USA (1), Anglia (6), Niemcy (3), Hiszpania (3), Australia (1), Brazylia (3), Argentyna (2) Zasady: HC Zespół: Matrouh FC (2 liga, Dolny Egipt) Mam nadzieję, że ten opek będzie dłuższy niż poprzedni i żaden brak chęci, albo spalony dysk lub zgubiony save nie przerwie mi tej kariery (na brak chęci jestem zabezpieczony ligami ze wszystkich kontynentów). I wybrałem FM 2011, bo mam do niego większy sentyment niż do FM2012.
  17. stefczyk95

    90 minut

    Lipiec 2012 I. Mecze 4 lipca Silute [3] vs. [11] Daunava [LITEWSKA LIGA A 14/33] Na początku sezonu obawiałem się rywalizacji z przeciwnikiem, teraz nie zwłaszcza, że graliśmy u siebie. Ustawiamy sobie mecz dość szybko po bramce Nafiu. Niestety w 20 minucie sfaulowali nam Jiche. Niestety rywale odpowiedzieli bramką Zulpy i zrobiło się niebezpiecznie. Te dwa policzki budzą nas i wprowadzony Gegeckas wyprowadza nas na prowadzenie. Jeszcze przed przerwą rywal ułatwia nam zadanie, Alunderis fauluję taktycznie i dostaję drugą żołtą kartkę. My przetrzymujemy trudne momenty w drugiej połowie, a bramkę znów sam swojej drużynie strzela Pselenskis. I choć rywal próbuje nas dogonić to nie udaję mu się to, a w 92 minucie Nafiu ustala wynik meczu. Na stadion przybyło 547 osób. Graczem meczu zostaję zdobywca dwóch bramek Nafiu (9.40). Dzięki pewnemu zwycięstwu (4:1) na chwilę jesteśmy liderami, bo meczu nie rozegrała Suduva, która pechowo trafiła w LE na inny litewski zespół Żalgiris. Roman Jicha na szczęście odnióśł lekką kontuzję (8 dni absencji). 8 lipca Silute [1] vs. [8] Nieśwież [LITEWSKA LIGA A 15/33] Beniaminek z Nieświeża może sobie radził na początku sezonu słabo, ale teraz zaczął grać dobrze. My jednak mieliśmy maraton gier u siebie i to w tym upatrywałem naszą przewagę. Pierwszy raz od dawna nad Silute zawitało słońce. Dość długo się męczymy, aby strzelić pierwszą bramkę, która ostatecznie pada po karnym, strzela Okoro w 28 minucie. Po pierwszej połowie tylko minimalne zwycięstwo, choć trzeba przyznać że rywale mieli swoje okazje. Wszedł Izydorczyk i Ruskys. Rywale w drugiej połowie wciąż napierali i nie wyglądało to za dobrze, w 69 minucie dodatkowo kontuzji nabawił się Zambrano. W 88 minucie po pięknym podaniu El Ashriego Izydroczyk dobija rywali. Wygrywamy (2:0) i podtrzymujemy się na 1 miejscu. Dziś nie było już tak łatwo, ale przetrzymaliśmy ataki rywali i liczą się 3 punkty na końcu, mimo tego jednak trudno będzie z taką formą ugrać coś z drużyną Sparty. 15 lipca Silute [1] vs. [12] Kruoja [LITEWSKA LIGA A 16/33] W środku tygodnia grała liga, ale nikt mnie nie przegonił, bo pauzowała Suduva, która grała w LE. My mieliśmy zagrać z ich przeciwnikami Żalgirisem, no ale mecz odwołano. Suduva wygrała 2-0 w dwumeczu. Sensacyjnie odpada też Widzew Łódź z Quabala (Azerowie) po 1-2 w dwumeczu. W piątek zarejestrowaliśmy skład. Z uwagi na warunki UEFA musiałem wprowadzić paru cieniasów, wychowanków. Nie było większych sensacji, do Pragi nie pojadą tylko kontuzjowani Fatakhov i Campoare, a także słabi Maznyi i Douglas. Do zdrowia powrócił już Alegbe, Wassiou no i nasz talent snajperski Jicha oraz inny Ibrahim. Naszym przeciwnikiem była słaba Kruoja i spodziewałem się łatwego meczu, znów u siebie.. Goście zaskoczyli nas jednak atakami od początku meczu. Po pierwszej połowie nie mamy powodów do zadowolenia i schodzimy do szatni z pustymi rękoma, rywale też, lecz to nie zmienia faktu, że nasza forma strzelecka jest w słabym stanie. Wchodzi Jicha i Izydorczyk. W drugiej połowie także się nic nie zmienia i remisujemy sensacyjnie 0-0. Słaba gra zespołu nie napawa optymizmem przed dwumeczem ze Spartą, oj żebym się nie zawiódł. W tabeli zostajemy na 1 miejscu, bo w meczu na szczycie Ekranas zremisował 0-0 z Suduvą. Kibice są zbulwersowani i pytają się gdzie jest ta drużyna, która gromiła niedawno jeszcze przeciwników. Uważają, że młodzi zawodnicy nie pociągną drużyny i obawiają się o nasz byt w LE... 19 lipca Sparta Praga vs. Silute [ 2 runda kwalifikacyjna LE, 1 mecz] Po serii meczów u siebie w końcu czekał nas wyjazd i to jaki! Nasz rywal skończył poprzedni sezon na 3 miejscu, ale w przerwie pozyskał dobrych zawodników. Czekało nas trudne spotkanie i wiedziałem, że możemy być smutni po meczu. Moim przeciwnikiem okazał się też selekcjoner Nigerii U-20, który za wszelką cenę wziął ze sobą Olawale, a ja miałem ból głowy kogo wystawić za niego. Postawiłem na Pappoe. Rywal w przerwie letniej pokonał pewnie Rubin Kazań i Rapid Wiedeń, więc nie mieliśmy się czego wstydzić. Od pierwszej minuty trwało oblężenie rywali. My mieliśmy megadefensywne ustawienie i mimo wzmożonych ataków gości po pierwszej połowie remisowaliśmy 0-0. Świetnie grał Kupalnyi, który co rusz nas ratował. Na drugą połówkę weszli Okoro i Ibrahim. W drugiej połowie rywale wykorzystali jednak nasze zmęczenie. Najpierw w 51 minucie trafił Kweuke, potem 3 minuty później popełniliśmy błąd i gola strzelił Kadlec. Dobił nas Zeman w 73 minucie. i gdy wydawało się, że mecz skończy się pewnym zwycięstwem gospodarzy i tym samym pewnym awansem wtedy mój zespół zaczął grać tak jak tego oczekiwałem. W 87 minucie po rożnym trafił niezawodny Nafiu. Ta bramka dawała szansę w awansie. Jednak to nie koniec! W 93 minucie w polu karnym sfaulowany został Ragab, a na gola karnego zamienił Okoro. Przegrywamy 2-3, ale nie mamy się czego wstydzić i wracamy do Silute z szansą na awans do następnej rundy!... Suduva przegrywa 0-1 z Arisem Saloniki, a Legia Warszawa wygrywa 2-0 z Dacią... 22 lipca Szawle [9] vs. [1] Silute [Liga Litewska A 17/33] Jak się okazuję naszym potencjalnym przeciwnikiem w następnej rundzie byłby albo Halmstads BK (Szwecja) bądź jeszcze słabszy klub Aktobe (Kazachstan). Jeżeli przejdziemy Spartę to następna runda wydaję sie formalnością, oby... Po ostatnim meczu mieliśmy dobre humory i liczyliśmy na dobry mecz w Szawle. Niestety rywale wykorzystali naszą dezorganizację i w 8 minucie Urbelis otworzył wynik meczu. Na szczęście dość szybko odpowiedzieliśmy i trafił Okoro. Niestety po pierwszej połowie osiągneliśmy tylko remis. Wszedł Ibrahim i Jicha. Ci dwaj ożywili naszą grę, a ten drugi strzelił gola w 60 minucie. Kilka minut potem niesamowicie pięknego gola z 25 minut strzelił Alegbe. Rywal w 89 minucie jednak strzelił kontaktową bramkę i zrobiło się niebezpiecznie. Do końca utrzymaliśmy jednak zwycięstwo 3-2. Nie daję nam to pełnej radości, ale zdobywamy kolejne punkty i szykujemy się już do najważniejszego meczu w mojej dotychczasowej karierze. 26 lipca Silute vs. Sparta Praga [ 2 runda kwalifikacyjna LE, drugi mecz] Przy osiemnasto stopniowej temperaturze i jeszcze większej na stadionie mieliśmy zagrać przed moją widownią o dalszy byt w Europie. Znów staraliśmy się najpierw chronić tyły, a potem myśleć o napadzie. Przy pełnym wsparciu wielu gardeł kibiców zaczęliśmy świetnie, bo w 12 minucie trafił z 20 metrów El Ashri. I po pierwszej połowie to rywale byli poza burtą, ale ostrzegałem moich przed sodówką. Wszedł Ibrahim i Wassiou. Już w 54 minucie mogliśmy zostać skarceni przez rywali, ale świetny Keuweke trafił w poprzeczkę. Róźnie się to mogło skończyć, gdyż rywale groźnie atakowali, ale naszym bohaterem został dziś Alegbe, który za faul taktyczny (Slepicka wychodził sam na sam) dostał co prawda kartkę czerwoną w 92 minucie, lecz uchronił nas przed rychłą bramką. Do końca meczu dotrwaliśmy i Silute jest w następnej rundzie! Wygrywamy 1-0, a w dwumeczu remisujemy 3-3 jest to jednak zwycięski remis! Nikt nie dawał mojemu zespołowi szans, a kibice karcili mnie za transfery. 2680 kibiców przyszło tu jednak by doznać zaskoczenia, brawo chłopaki, brawo! Otzrymujemy dziś 90 tysięcy euro, a w następnej rundzie łatwego rywala ze Szwecji, coś czuję że ta przygoda będzie trwać.... Legia remisuje z Dacią i przechodzi dalej, natomiast Suduva znów przegrywa 0-1 z Arisem i opdada... 29 lipca Silute [1] vs. [5] Tauras [ Liga Litewska A 18/33] Po wspaniałym boju w Europie nastąpił powrót do litewskiej rzeczywistości. Naszym rywalem w 18 kolejce był mocny zespół z Tauróg. Naszym wsparciem byli jedynie kibice. Mecz był dość nerwowy i nie zaczął się od huraganowych ataków którejś z drużyn. Rywale popełnili błąd i w 30 minucie trafił Nafiu z karnego. Do przerwy zatem minimalnie wygrywaliśmy. Wszedł Wassiou i Ibrahim. Choć my i rywal mieliśmy w drugiej połowie dużo okazji do zdobycia bramki to mecz skończył się minimalną, ale sprawiedliwą wygraną 1-0 dla nas. Trzeba przyznać, że wywalczyliśmy znów w lidze wymęczone zwycięstwo, ale warte nawet najgorszej męki. Teraz czeka nas już następny mecz w LE, ale to już w sierpniu. Oto TABELA na koniec lipca. II. Stan innych lig 1. Białoruś: Szachtior Szalichorsk [+13, po 13 kolejkach!] Puchar: Dinamo Mińsk (vs. Szachtior 2-1) 2. Czechy: Victoria Pilzno, Jablonec, Sparta Praga (podium na koniec starego sezonu, nowy nie wznowiony) Puchar: Przybram (vs. Sparta Praga po karnych) 3. Łotwa: Skonto Ryga [+8, po 16 kolejkach] Puchar: Skonto (vs. Jurmala po karnych) 4. Niemcy: Schalke, FC Bayern, Stuttgart (podium na koniec starego sezonu, nowy nie wznowiony) Puchar: Wolfsburg (vs. Hannover 3-1) 5. Polska: Lech, Legia, Widzew (podium na koniec starego sezonu, nowy nie wznowiony) Puchar: Jaga (vs. Lech 2-0) 6. Słowacja: Koszyce, Trnawa, Żylina (podium na koniec starego sezonu, nowy wznowiony) Żylina [+0, 2 kolejki] Puchar: Trnawa (vs. Senica 1-0) 7. Ukraina: Szachtar, Dnipro, Arsenał Kijów (podium na koniec starego sezonu, nowy wznowiony) Arsenał Kijów [+2. 3 kolejki] Puchar: Arsenał Kijów (vs. Dynamo Kijów 2-0) 8. LM: Barca 3-0 Real 9. LE: Fulham 4-3 PSG 10. EURO: Francja 2-1 Anglia (Polska wyszła z grupy, a w ćwierćfinale przegrała z Francją 1-3, Lewandowski Złoty But! ) III. Największe transfery w lipcu 1. Seydou Doumbia ( CSKA --> Chelsea, 26,5 mln euro) 2. Danny ( Zenit --> Real, 26,5 mln euro) 3. Pedro ( Barcelona --> Arsenal, 18,5 mln euro) 4. Jose Angel ( Roma --> Valencia 15,25 mln euro) 5. Nicolas Otamendi ( Porto --> Real, 15 mln euro) IV. Ranking FIFA: 1. Włochy (+1) 1428 2. Anglia (-1) 1358 3. Niemcy (+4) 1271 4. Holandia (+2) 1261 5. Hiszpania (-2) 1145 6.Francja (+10) 1125 ........................ 24. Polska (+48!) 803 ......................... 60. Litwa (-3) 536
  18. stefczyk95

    90 minut

    Wczoraj miałem pewien problem z pisaniem na forum i myślałem, że skończę karierę, ale wszystko jest ok, mimo wszystko zapomniałem save'a zrobić i ściągnąłem dla beki wielu młodych zawodników. W międzyczasie odbyły się dwa mecze ligowe: 6-3 vs. Kłajpeda (wyjazd) Znów zagraliśmy słabo w obronie i świetnie w ataku. Na uznanie zasługuję piękne podanie Jerkovica do Izydorczyka, dzięki czemu mój zespół wyszedł na prowadzenie. 2-0 vs. Suduva (u siebie) Hitowy mecz był idealny w naszym wykonaniu. Wszystko nam wychodziło, a wynik ustaliliśmy w drugiej połowie, obrona zagrała perfekcyjnie. Po lidze przyszedł czas na przerwę letnią, w której zagraliśmy narazie 3 spary, 4 odbędzie się dziś z nowymi zawodnikami, ale tylko częśc przedstawię, bo było ich dużo (40 młodych z Afryki!), a oto Ci najwybitniejsi, którzy zadebiutują dziś z Górnikiem Zabrze: Tarek Ragab ( 19 latek, środkowy obrońca) Ma szansę być wybitnym obrońcą, te strzały głową... Mohamed El Ashri (19 latek, ofensywny pomocnik) Kolejny świetny młodziak Egipcjanin, ma świetne warunki do rozwijania talentu... Mostafa Ibrahim (19 latek, napastnik) No i ostatni zdolny Egipcjanin... niestety jeszcze ma kontuzję.. Ponadto w składzie jest jeszcze wspomniany już wcześniej Jicha. Zanim jednak przyjdzie sparing z Górnikiem warto wspomnieć o wcześniejszych sparingach. O ile pierwsze dwa sparingi były spodziewanymi wynikami to wygrana z Polonią Warszawa jest niespodzianką, zwłaszcza, że rywal niezły. Niestety w drugiej rundzie eliminacyjnej LE los przydzielił nam trudnego rywala Spartę Pragę. Warto wspomnieć, że do klubu wrócił Rosicky i Jarosik, a rywale mają także świetnych napastników, więc rywal będzie godny... Powracam jednak do wynkiów sparingów, a oto one: 6-1 vs. Atlantas-2 5-0 vs. Akmene 2-0 vs. Polonia Warszawa (wszystkie u siebie) Na koniec czerwca czeka nas mecz z Górnikiem Zabrze, nadmienię że zmieniam tryb pisania na miesięczny i tak następny raport złożę dopiero po 5 spotkaniach ligowych i dwumeczu ze Spartą Praga. Dziś gramy z przeciwnikiem, który jest trudny, ale jestem ciekaw nowych zawodników. 29 czerwca 2012 roku g. 19.00 FK Silute 5-0 Górnik Zabrze Ngassa (9), Kurzawa (sam. 20), Jerkovic (29), Jicha (59), Maznyi (77) Frekwencja: 283 MOM: Mohamed El Ashri (9.10, świetne wejście do drużyny, 2 asysty) Na stadionie nie było dużo ludzi, chyba zaczynają się buntować z powodu mojej polityki transferowej, liczę że zawodnicy pokażą swoją wartość. Rywal nie pokpił sobie z nas i wystawił mocny skład, więc będzie tym bardziej ciekawie. Mecz otworzył bramką dość szybko Ngassa, brawo! Wszystko zdarzyło się po ładnej akcji Rodrigueza. Potem swą co prawda nie stuprocentową okazję zmarnował Jicha. Rodriguez grał dziś świetne zawody i po jego dośrodkowaniu Kurzawa wpakował sobie sam piłkę do bramki. W 29 minucie pokazał się nowy nabytek El Ashri i podał inteligentnie do Jerkovica, który trafił bramkę. Rywale podrażnieni małym pogromem ruszyli do ataków, ale nowy nabytek jak i starszyzna podtrzymywały wynik i dotrwaliśmy do przerwy, w czasie której weszło paru nowych zawodników do gry. Zostawiłem na boisku tylko nowych zawodników, by oswoili się z taktyką. Pierwszą okazję zmarnował Wassiou. Zahorski chwilę potem strzela gola dla rywali, ale sędzia niesłusznie podniósł chorągiewkę. 59 minuta, piękna akcja zespołu i końcowe dośrodkowanie El Ashriego po którym debiutanciego gola strzela Jicha, odjazd! Rywale byli już zrezygnowani, a my wbijaliśmy kolejne szpilki. Jedną z nich wbił Maznyi po podaniu Izydorczyka z 77 minuty, 5:0! Wygrywamy dziś pewnie i zasłużenie, piękny mecz w naszym wykonaniu. Nowi zawodnicy się spisali, a nasza forma eksploduje w odpowiednim momencie, wygrywamy 4 sparingi, strzelamy przy tym 18 bramek i tracąc jedną. Jesteśmy gotowi do walki!
  19. stefczyk95

    90 minut

    Wypadałoby przerwać ten nasz mały kryzys wygraną na koniec 1/3 sezonu. Bangas podobnie jak Tauras występował w pucharach, ale mniej udanie, w dodatku w tym sezonie jest narazie kandydatem do spadku. W środku tygodnia dostałem informację, że mam szansę objąć stery reprezentacji Białorusi U-23, która wkrótce będzie grała na Olimpiadzie. Będe mile zaskoczony jeśli uda mi się to. Teraz czekał nas jednak trudny mecz wyjazdowy z Bangą. Trudny, bo mecze na wyjeździe jakoś nam nie wychodzą dobrze. Okazało się, że jednak że Białoruś będzie miałinnego menedżera i moje marzenia prysły... Dzień później przyszedł już czas meczu z rywalem... 26 maja 2012 roku g. 14.00 Litewska Liga A [11/33] Banga 2-3 FK Silute Ngassa (5), Maznyi (38), Okoro (51), Kulbis (87, 90) Frekwencja: 141 MOM: Gajus Kulbis (8.80) Jak nie teraz to nigdy, w meczu ze słabym rywalem musieliśmy się przełamać, bo w ostatnich dwóch meczach nasza gra była żałosna. Niestety to gospodarze mogli otworzyć wynik meczu, ale ratował nas Kostyuk, zaczęliśmy słabo.. Jednak to my otwieramy wynik i po ładnej akcji gola zdobył Ngassa. W 13 minucie znów marnujemy świetną okazję, a dokładniej Rodriguez. Mówię ponownie, bo nasza niedyspozycja jest straszna... A rywal zaczął przeważać, jednak to my mamy znów okazję i w słupek trafia Jerkovic, pech.. Jednak pecha nie mieliśmy już w 38 minucie, a wtedy trafił Maznyi. Na koniec jeszcze rywal próbował strzelać, ale skutecznie bronił Kostyuk. I do przerwy mamy połowę sukcesu i wygrywaliśmy 2-0. Wszedł Pancerovas i Douglas, a ja poprosiłem zawodników o bis w drugiej połowie. Piękną bramką otworzył drugą połowę Okoro i stało się jasne, że wygramy w tym meczu. Potem długi czas mecz nie przynosił żadnych okazji, dopiero w 72 minucie rywal uderzał z główki po rożnym. W 80 minucie znów instynktownie ratuję nas Kostyuk. W końcu jednak gospodarze uzyskali co chcieli i Kulbis strzelił chyba tylko honorową bramkę. Niestety czekała nas nerwowa koncówka, bo już 3 minuty później ten sam napastnik po błędzie obrony strzelił kontaktową bramkę. Na nic więcej nie było jednak stać rywali i mimo nerwówki wygrywamy. Najważniejsze są 3 punkty, ale wciąż styl gry zawodzi.. Dzięki zwycięstwu po 1/3 sezonu jesteśmy na 3 miejscu, a tabela wygląda tak. Następny mecz już za 3 dni z Kłajpedą, będzie to przedostatni mecz przed miesięczną przerwą letnią...
  20. stefczyk95

    90 minut

    Już 6 dni później jechaliśmy do Taurogi, gdzie miał odbyć się mecz o 6 punktów. Tauras rok temu spisał się najlepiej z litewskich klubów w europejskich pucharach i wygrał w dwumeczu z Rabotnickami, ale turecki Bursaspor był dla nich za silny i przegrali 0-7 w dwumeczu. W Pucharze Litwy odpadli dopiero w półfinale z nami, przegrywając 3-5. Jednak w lidze poprzedni sezon nie był dla nich udany i skończyli na 7 miejscu. Rywal wydaję się w dobrej dyspozycji, wygrali ostatnie 3 mecze i to dość pewnie. Będzie nam bardzo trudno wydrzeć z ich twierdzy 3 pnukty, ale postaramy się. Nasi rywale w meczach domowych jeszcze nie polegli, więc czeka nas wyzwanie godne zespołu aspirującego o miejsce na podium. Przed meczem zrobiło się nagle strasznie zimno, wiatr zwiał powietrze znad Syberii i mimo maja przywiało mrozem (-9 stopni i opady śniegu). Tym razem rezerwy remisują z rezerwami Taurasu 2-2, a 2 gole strzelił Arlauskis. Kontuzji doznał Jicha na szczęście niegroźnej. Miejmy nadzieję, że przynajmniej dorównamy rezerwom... 19 maja 2012 roku g. 14.00 Litewska Liga A [10/33] FK Tauras Taurogi 4-3 FK Silute Maznyi (16), Lekis (41), Seedorf (54), Okoro (58), Izydorczyk (64), Grigalevicius (81, 90+2) Frekwencja: 82 MOM: Mindaugas Grigalevicius (8.80) Na zmrożonej murawie będzie dziś trudno o ładną grę, a łatwo o głupią kontuzję, wieć liczę na mecz bez agresji, choć z góry wiadomo, że ustępstw tu nie będzie. Pierwszą okazję marnuje w 9 minucie Jerkovic. Po podaniu Ngassy z 16 minuty wynik otworzył Maznyi. Następnie w 23 minucie okazję zmarnował Okoro. Pod koniec połowy to gospodarze przejęli inicjatywę i wyrównał w 41 minucie Lekis. I tak do przerwy mamy wynik, który powinien być zupełnie inny, nasza skuteczność pozostawia wiele do życzenia od początku sezonu. Na drugą połowę wszedł Sanajevas i Izydorczyk. Jako pierwsi zaatakowali gospodarze, ale strzał Seedorfa był koszmarny. Jednak odkuł się w 54 minucie, gdy trafił na 2-1, niestety... Na całe jednak szczęście po podaniu Izydorczyka gola chwilę potem strzelił Okoro. Ten zawodnik był bohaterem drugiej połowy, gdyż w 64 minucie inteligentnie przejął piłkę i uderzył obok bramkarza odzyskując dla nas prowadzenie. W 70 minucie miał kolejną okazję, ale tym razem ją zmarnował... Niestety znó gospodarze wyrównali w 81 minucie po lobie Grigaleviciusa. Mało tego, 92 minuta i przegrywamy po rzucie rożnym i znów strzela Grigalevicius. Porażka, blamaż, nie wiem jak to nazwać, znów gramy beznadziejnie w obronie, sam nie wiem jak przemówić do drużyny. Kolejna porażka sprawia zakłopotanie, a i moi kibice są zaniepokojeni.. Do lidera tracimy już 4 punkty. Czeka nas za tydzień mecz z drużyną z którą nie graliśmy jeszcze, przedostatnią Bangą...
  21. stefczyk95

    90 minut

    Wejście w sezon mamy solidne, ale rywal sprawdzi czy zasługujemy na miejsce na podium. Ekranas Poniewież to jeden z trzech obok FBK Kowno i Żalgirisu Wilno najbardziej zasłużony litewski klub. Obecnie mają jakiś dołek, gdyż po fantastycznym początku sezonu w 2 ostatnich meczach zdobyli punkt i przegrali z pierwszą drużyną 0-4. Nasz klub jest odwrotnie w formie i strzela dużo bramek. Z kolei Ekranas najmniej traci bramek w całej lidze, więc szykuję się starcie ofensywy z defensywą. Dzień wcześniej rezerwy wygrały mecz w swojej grupie 1-0 z drużyną z Kowna. Tym razem nie pokazali się Czesi, a młody litewski obrońca Bartkus. Rezerwy zagrały dobrze, teraz nadszedł nasz czas... 13 maja 2012 roku g. 16.00 Litewska Liga A [9/33] FK Silute 1-2 Ekranas Poniewież Radavicius (20), Rodriguez (45), Andjelkovic (67) Frekwencja: 707 MOM: Ramunas Radavicius (7.50) Trybuny nie wypełniłt się pokaźniej niż na zwykły mecz, a to był w końcu mecz z podwyższoną rangą. W 2 minucie mieliśmy strasznego pecha, gdyż w przeciągu kilku sekund trafiamy dwa razy w poprzeczkę. Niestety mimo naszej przewagi to rywale pierwsi trafiają, w 20 minucie Radavicius. W 22 minucie Maznyi uderza w stronę okienka, ale bramkarz gości wybija piłkę na rożny. Potem rożny wybija Okoro i szansę ma Nafiu, ale nie strzela. Dwa razy potem okazję marnował Ngassa, ale w 45 minucie wreszcie odzyskujemy straty i trafia Rodriguez. Mieliśmy lekką przewagę, a mimo wszystko tylko remisujemy, oj nie spodobało to mi się. Na drugą połowę wszedł Izydorczyk i Douglas. Niesamowitą okazję w 48 minucie zmarnował napastnik gości Velicka, piłka odbiła się od dwóch słupków i wyszła w pole, skąd wybił ją daleko któryś z obrońców. Niestety Andjelkovic w 67 minucie potwierdza przewagę gości po przerwie i robi się słaba sytuacja w naszym obozie. Niestety goście wciąż przeważali i zasłużenie doprowadzili zwycięstwo do końca. Nie rozumiem co się stało po przerwie i tym bardziej nie rozumiem czemu moi napastnicy grają tak słabo. Szkoda, że nie wygrywamy, bo Suduva zremisowała i tracimy do nich 1 punkt, a mogliśmy być na 1 miejscu, podczas gdy spadamy na trzecie. W dodatku za tydzień czeka nas trudne starcie na wyjeździe z czwartym w tabeli Taurasem..
  22. stefczyk95

    90 minut

    Na początek maja mieliśmy spotkać się z zespołem z Szawla. Zespół zajmuję 6 miejsce i należy do ligowych średniaków. My pamiętamy ich dobrze, oni nas źle, a to wszystko przed jeden mecz, ten ćwierćfinał rok temu, kiedy pokonaliśmy ich 3-0. Chciałbym żebyśmy podtrzymali passę i wygrali 4 mecz z rzędu, a także zdobyli przynajmniej 2 gole. To wszystko może być jednak zbytnim natłokiem próśb i nie zmartwimy się jak poprostu wygramy. W środku tygodnia zagrały rezerwy mecz derbowy z drużyną z Kłajpedy. Minimalnie wygraliśmy 1-0, a gola strzelił Jicha po niesamowitym uderzeniu z 30 metrów. Nasz klub wzmocnił trzeci już gracz z Nigerii, 18 letni David Olawale. Jest megazodlny, a że kontuzjowany jest Campoare, a jego zmiennik Pappoe gra ostatnio słabo to napewno będzie wzmocnieniem i w dodatku dogada się lepiej z Okoro. Sobotni mecz ma pokazać jak się spiszę nowy nabytek. Przed meczem pierwszego zespołu rezerwy zremisowały 3-3 z Suduvą, a gola strzelił Hrdlicka i Jicha. Obydwaj Czesi poważnie aspirują do gry w składzie, którego czeka dziś niełatwy mecz... 5 maja 2012 roku g. 14.00 Litewska Liga A [8/33] FK Silute 2-0 KFK Szawle Fatakhov (12), Ruskys (79), Ngassa (80) Frekwencja: 651 MOM: Mrisho Ngassa (7.60) Temperatura jest całkiem dobra (10 stopni), mecz leci w telewizji, nasi kibice też dopisują i słychać ich bardzo głośno, szykuję się widowisko na mokrej murawie.. Rywal rozpoczął od groźnej sytuacji po rożnym. Jednak przyszła 12 minuta i rzut wolny przed polem karnym, piłkę uderzył Okoro, ta odbiła się od muru, a do niej dopadł Fatakhov i strzelił gola! Zespół z Szawla wciąż atakował i Zambrano uratował nas w 18 minucie wybijając instyktownie piłkę zmierzającą w stronę bramki. W 21 minucie wspaniała akcja kończy się celnym strzałem Jerkovica, z tymże bramkarz wyrzuca piłkę na rożny. Sytuacja powtórzyła się w 35 minucie. Po pierwszej połowie jednak prowadzenia nie podwyższyliśmy, ale warto podkreślić, że przez całą połowę świetnie graliśmy w obronie. Na drugą weszli więc egzekutorzy: Ruskys i Lukosevicius. Lepiej drugą połowę zaczęli goście, ale pierwszy ich napór zdążyliśmy przetrzymać. Potem to my przejęliśmy inicjatywę, ale nie stwarzaliśmy klarownych okazji. Niestety naszą sytuację skomplikował Ruskys, który zagrał dziś fatalnie i dostał drugą kartkę w 79 minucie. My jednak zaprzeczamy jakoby stało się coś złego i chwilę później gola strzela Ngassa. Do końca meczu przy aplauzie kibiców dotrwaliśmy z czystym kontem. Zagraliśmy dziś bardzo dobrze i gdy wydawało się, że będzie nerwowa końcówka podwyższyliśmy jeszcze prowadzenie, piękny mecz... Suduva też wygrała 2-0, a Ekranas stracił punkty i mamy nad nimi przewagę 2 punktów.. Z tymże Ekranasem gramy za tydzień u siebie, więc szykuję się szlagier...
  23. stefczyk95

    90 minut

    Na koniec kwietnia zapowiadał się łatwy mecz na wyjeździe z przedostatnią drużyną w tabeli. Jest to klub, który jeszcze nie zdobył w Litwie znaczących triumfów, więc z jednym Pucharem Litwy jesteśmy bardziej utytułowani od gospodarzy meczu. Jest to drużyna, która rok w rok walczy o ligowy byt, a poprzedni sezon skończyła na przyzwoitym 8 miejscu. W tym roku mają już jednak okazję spaść, bo inne zespoły prezentują się lepiej od tej drużyny. Ich stadion mieści się w Pokroju, malutkim, starym miasteczku (6000 mieszkańców) mieszczącym się 3 godziny drogi od naszego miasta. Na ich stadionie nie możemy spodziewać się tłumu kibiców, bo przekonałem się, że na Litwie piłka nożna nie jest popularnym sportem. W środku tygodnia FBK Kowno, nasz smutny przeciwnik wygrał w zaległym meczu 4-1 z drużyną z Kłajpejdy. Dzień wcześniej grały rezerwy i zremisowały z rezerwami Ekranasu 1-1, a gola tym razem strzelił inny Czech, Hrdlicka... W sobotę druga Suduva rozbiła 4-0 pierwszy Ekranas. Teraz obydwie drużyny mają 16 punktów, a my 13 dzisiejszy mecz jest ważny, aby zrównać się z punktami z tymi drużynami... 29 kwietnia 2012 roku g. 16.00 Litewska Liga A [7/33] Kruoja Pokroje 1-3 FK Silute Jerkovic (9), Romasovas (11), Rodriguez (22), Maznyi (90) Frekwencja: 124 MOM: Rodriguez (7.70) Na trybunach mało kibiców, ale to dobrze nie chcemy presji, gdyż jak zauważyłem deprymuję to moich graczy. Jednak to powinno nam pomóc, a już w 2 minucie strasznie okazję zmarnował Ngassa. W 9 minucie bramkarz gospodarzy musiał już wyciągać piłkę z bramki po pewnym strzale Jerkovica. Niestety chwila nieuwagi i tracimy głupią bramkę, wielka szkoda.. Gospodarze nie cieszyli się z prowadzenia długo, po podaniu Ngassy strzelił Rodriguez. Potem trwała dośc długa przerwa w grze pod bramkami i dopiero w 41 minucie po wrzutce Okoro szansę miał Nafiu, ale nie trafił. Kolejną okazję chwilę potem zmarnował Ngassa. Do przerwy utrzymało się minimalne prowadzenie. Podbudowałem motywację moim grajkom i wpuściłem Izydorczyka i Alegbe. Gospodarze przeważali na początku połowy, ale około 60 minuty przejęliśmy inicjatywę. W 63 minucie swą okazję zmarnował Jerkovic. Znów w drugiej połowie kolejny zawodnik dostał kontuzju, tym razem Wassiou i musiał go zmienić Maznyi. Do końca meczu trzymaliśmy wynik, a wprowadzony napastnik strzelił swoją pierwszą bramkę w barwach klubu ustalając wynik meczu. I tak skończył się mecz, który był dość niepewny z racji niskiej przewagi przez większość meczu, zagraliśmy dziś przeciętnie, nie ma co ukrywać.. W tabeli zrównujemy się z dwoma przewodzącymi drużynami i przeskakujemy na 2 miejsce dzięki różnicy bramek. Kolejna słaba wiadomość, Wassiou będzie pauzował do 8 tygodni. Za tydzień mecz z mile nam się kojarzącym zespołem Szawle..
  24. stefczyk95

    90 minut

    Co z tego jednak, że nasz rywal jest utytułowany skoro osatnio słabo mu się wiedzie. Rok temu szybko odpadł z pucharów, a w lidze zajął rozczarowujące 9 miejsce. Teraz zajmuję 7 miejsce, ale ma zaległy mecz (tydzień temu ulewa w Kownie spowodowała odwołanie meczu). FBK jednak nie można lekceważyć, gdyż dysponuje siłą pozwalającą nas pokonać. My jednak gramy u siebie i to będzie naszą przewagą. Napewno niczyją przewagą nie będzie zapowiadany na niedzielę deszcz, może tylko wywołać niepotrzebne kontuzji. Apropo tego tematu pierwszy raz od dawien dawna nie mam żadnej kontuzji w pierwszym zespole, gdyż Kopalnyi już powrócił do treningów i być może z Kostyukiem będą na zmianę występować w bramce. W tym wystąpi jeszcze napewno nasz młodzian, bo starszy bramkarz jeszcze nie ma kondycji na cały mecz.. Przeprowadziłem z zespołem ważną rozmowę na temat początku sezonu i wszyscy przeanalizowaliśmy swoje błędy, także ja te szkoleniowe.. Nasze rezerwy dzień przed meczem pokonały rezerwy Nieświeża dokładnie jak pierwsza drużyna 3-2, a drugiego gola z rzędu trafił nasz talent, Jicha.. Nadszedł czas meczu, fajnie się ułożył terminarz, gdyż w tym samym czasie u siebie grały trzy zespoły z góry tabeli, w tym moja drużyna... 22 kwietnia 2012 roku g. 16.00 Litewska Liga A [6/33] FK Silute 4-0 FBK Kowno Ngassa (15), Okoro (31), Ruskys (45+1), Nafiu (48) Frekwencja: 627 MOM: Awdu Nafiu (8.60) Czekałem na jakiś przełom, jakiś piękny mecz, może tego dnia u siebie? Na trybunach znów zasiadła grupa kibicujących nam fanów, a wśród nich siedział Robert Kasperczyk, menedżer Podbeskidzia Bielsko- Biała, co mnie bardzo zdziwiło. Jak się dowiedziałem interesuję się jakimś obrońcą rywali, mam nadzieję że temu obrońcy zrobimy złą opinię.. W 4 minucie z armaty uderzył Wassiou, ale piłka odbiła się tylko od poprzeczki. W 10 minucie zmarnował kolejną dogodną szansę. Nasza przewaga nie podlegała dyskusji, ale kolejną okazję zmarnował Ruskys. Otworzyliśmy jednak wynik po świetnej kontrze i końcowym podaniu Wassiou gola strzela Ngassa. Podający rozpalił się i już 2 minuty później przeprowadził samodzielną akcję zakończoną strzałem, który z trudem wyciągnął bramkarz przyjezdnych. Chwilę potem goście po raz pierwszy zagrozili bramce, ale Baita uderzył ostatecznie obok bramki. Wassiou był dziś megaaktywny, ale nie efektywny, kolejny strzał z 23 minuty poszedł w zapomnienie. 31 minuta i faul przed polem karnym, do piłki podszedł Okoro, a że chłopak takich okazji nie marnuje to strzelił w okienko, zdobywając tym samym pierwszą swoją bramkę dla klubu. Pod koniec połowy goście atakowali, ale ich szansę zniszczył Ruskys już w doliczonym czasie gry zdobywając pięknego gola. I na przerwę schodzimy z wynikiem jak w 1 kolejce, zwycięstwo jest już niemal pewne, teraz przydałoby się nie stracić gola. Kasperczyk może sobie wsadzić obrońcę gdzieś, gdyż przeciwni stoperzy ogrywani są jak dzieci. Na drugą połowę wszedł Izydorczyk i Sulkievicius. Rywale zaczynają od prawie mocnego uderzenia, gdyż po ładnej akcji tylko Baita wie czemu nie trafił do naszej bramki. Po raz kolejny pokazał się Nafiu, który po ładnym dośrodkowaniu wprowadzonego Sulkieviciusa strzelił bramkę. W 55 minucie sprytnie przelobować próbował bramkarza gości Izydorczyk, ale niewiele się pomylił. Zdesperowany rywal fauluję głupio Campoare w 72 minucie i musi za niego wejść Pappoe. Rywal chwilę potem jest bliski strzelenia honorowej bramki, ale tylko bliski.. Do końca jednak utrzymujemy wynik i pierwszy raz w sezonie mamy czyste konto! Zagraliśmy dziś perfekcyjnie, widać jeszcze błędy w defensywie, ale nikt nie jest w 100% idealny, a my fantastycznie gromimy dziś rywala. Suduva i Ekranas także wygrywają, więc w tabeli wciąż tracimy do tych drugich 3 punkty.. Niestety są też złe wieści, ledwo co mówiłem że nie mam problemów z kontuzjami, a tu Campoare przez jakiegoś idiotę traci pół sezonu (3-4 miesiące). Za tydzień wyjazdowy mecz ze słabiutką drużyną Kruoja...
  25. stefczyk95

    90 minut

    Czekało na nas w następnym tygodniu spotkanie beniaminków, w którym zdecydowanym faworytem mimo wyjazdu na teren rywala byliśmy my. I są ku temu powody przynajmniej trzy, pierwszy z nich to aktualna sytuacja finansowa klubów, która w Nieświeżu wygląda cieniutko, a u nas bardzo dobrze. Po drugie my jesteśmy na 3 miejscu w tabeli podczas gdy rywal na przeciwległym biegunie tabeli na przedostatnim miejscu. I w końcu po trzecie wygraliśmy z nimi w poprzednim sezonie 4 razy na 4 mecze rozegrane. Mógłbym dorzucić jeszcze do tego hasło, że mamy lepszy skład, ale w piłce jak to w życiu bywa wszystko jest możlliwe i to właśnie dlatego pierwsze 3 argumenty mogą być nieważne w starciu z rywalem. Napewno nie będzie to łatwy mecz, zwłaszcza że będzie grany na słabo przygotowanej murawie w Nieświeżu. Zobaczymy w meczu, który beniaminek jest naprawdę lepszy... 15 kwietnia 2012 roku g. 16.00 Litewska Liga A [5/33] FK Nieśwież Kiejdany 2-3 FK Silute Dargevicius (14), Nafiu (20), Ngassa (24), Jerković (49), Buzas (55) Frekwencja: 373 MOM: Mrisho Ngassa (8.50, ojciec dzisiejszego zwycięstwa..) I znów wylądowałem na stadionie, który po tym z Szyłokarczmy jest mi najbardziej znany, miejmy nadzieję że dalej będę go dobrze wspominał. Rywal zaczął dobrze bez nerwów i strzelił gola w 8 minucie, ale jednak sędzia widział spalonego strzelca Dargeviciusa. Niestety jednak nic nas nie ustrzegło przed jego strzałem z 14 minuty i to rywale sensacyjnie objęli prowadzenie, a my tracimy w piątym z rzędu ligowym meczu bramkę. Ale my mamy niesamowitego ostatnio Nafiu, który już w 20 minucie wyrównuje stan tego meczu. Ta bramka nas obudziła, po pięknym dośrodkowaniu bodajże Zambrano strzela w 24 minucie Ngassa i wszystko powraca do normy. Kolejną okazję marnuję już jednak Wassiou i przerywa tym samym naszą celność. W 31 minucie fenomenalnie obronił bramkarz gospodarzy, gdyż równie świetnie uderzył młody Okoro. W 33 minucie okazję marnuje Jerković, a jego passa bez gola wciąż trwa.. W 42 minucie było gorąco pod naszym polem karnym jednak ostatecznie piłkę wyłapał w gąszczu zawodników Kostyuk. Do przerwy zatem utrzymało się to niepewne prowadzenie. Nie zapomniałem za grę dać ostrą reprymendą piłkarzom. Wpuściłem Maznyiego i Pancerovasa. Drugą połowę zaczęliśmy od dość wysokiego pressingu i dało to efekt już w 49 minucie kiedy po podaniu Ngassy wreszcie strzelił Jerković. Niestety rywale dość szybko znaleźli rozwiązanie problemu i prowadzili piłkę skrzydłami, po jednym z dośrodkowań, bramkę kontaktową głową strzelił Buzas. Co więcej gospodarze wciąż atakowali i byli blisko bramki wyrównującej, konrolowaliśmy jednak grę i do końca dowieźliśmy to zwycięstwo. Znów nasza gra nie zachwycała, śmiało mogę powiedzieć, że było to nerwowe spotkanie, które równie dobrze mógł wygrać rywal z Nieświeża. W tabeli wciąż jesteśmy na 3 miejscu i tracimy 3 punkty do lidera z Poniewieża. Za tydzień mecz z 7 drużyną FBK Kowno, która to jednak ona jest najbardziej utytułowanym klubem Litwy (8 mistrzostw)...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...