Skocz do zawartości

xkasztanx

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    184
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez xkasztanx

  1. Zarząd znalazł mi klub patronacki, zostało nim Swansea. Na mecz z Petrojet wyszliśmy Wyjazdem2, tylko zamiast defensywy był kontratak. W 32 minucie Mahmoud Abdel Aty strzelił gola dla rywali, ale na szczęście sędzia dopatrzył się spalonego. Nie poznawałem swojej drużyny, niemal nie istnieliśmy na boisku. 2 minuty później Ziaya już nie był na spalonym i gospodarze wyszli na prowadzenie. W 43 minucie znowu Ziaya, już nawet nie chciało mi się tego oglądać. W przerwie przeszliśmy na Dom. Nic to nie dało, w 59 minucie znowu Ziaya pokonał Solimana. 10 minut później Ali strzelił na 3:1, odżyły moje nadzieje, od razu ofensywa. W 83 minucie po zagraniu Abdela Aziza bramkę kontaktową strzelił Mokoena, szarża, bardzo płynna. Zabrakło czasu, ale w końcówce tego spotkania widziałem tę drużynę, która świetnie kończyła zeszły sezon. Na Zamalek przygotowałem niespodziankę, Wyjazd2, w bardzo ofensywnej wersji. No i może by to wypaliło, ale w 4 minucie sędzia pokazał czerwoną kartkę Nathanielowi Asamoah. Mimo wszystko nic nie zmieniłem w taktyce, na skrzydło przesunąłem Mokoenę. Broniliśmy się bardzo dzielnie, ale do szatni bramkę nam wpakował Hamdy. Załamałem się. W przerwie nie było zmian w ustawieniu, za Aliego, który skarżył się na lekki uraz wszedł El Halwani. W 64 minucie Abdel Ghany wykorzystał wielki błąd bramkarza rywali i strzelił wyrównującego gola. Chwilę później na boisku pojawili się Yeboah i Abdallah. W 78 minucie Ibrahim dobił z kilku centymetrów strzał Shaabana. Nie zdołaliśmy już wyrównać, to piąta porażka z rzędu.
  2. Przed meczem wyjazdowym z Canon ze składu wypadł Abdel Fatah, który złapał grypę. Ostatnią porażkę ligową mieliśmy sobie powetować w rewanżu z Canon. Klasyczny Dom i najsilniejszy skład jaki mogłem wystawić. Już od początku rywale chcieli zdobyć bramkę i ciągle atakowali naszą bramkę, my rzadko kontrowaliśmy, a przecież to my mieliśmy prowadzić grę. Na szczęście w 24 minucie Asamoah po akcji, która była następstwem naszego stałego fragmentu gry zdobył bramkę. Przerwa przebiegła spokojnie, po niej nie było zbyt wesoło. W 60 minucie Adeck Akah strzelił gola, ale sędzia odgwizdał spalonego, gospodarze coraz częściej atakowali naszą bramkę. W 64 minucie ten sam zawodnik zdobył już prawidłowego gola. Krzyki z ławki nie pomagały, w 80 minucie Owona zdobył gola po dośrodkowaniu N'dzomo. Niby awansowaliśmy, ale nie mogłem być zadowolony z wyniku, ani z gry. Naszym kolejnym rywalem w Pucharze Konfederacji będzie Kaizer Chiefs, nie będziemy mieli większych szans, ale liczę chociaż na dobrą postawę, nie taką jak w dotychczasowych spotkaniach rewanżowych w tych rozgrywkach. W ćwierćfinale Pucharu Egiptu z Al Mokawloon musieliśmy wygrać, wyszliśmy Domem, mimo gry na wyjeździe. Już w 4 minucie Galbi trafił do naszej siatki z najbliższej odległości. Dramat. Przeszliśmy na szarżę. Wyrównał w 20 minucie Abdel Ghany, przeszliśmy na ofensywę. Niestety do szatni trafił Samir, po błędzie obrońców. Po przerwie na boisko za El Halwaniego wszedł Ali, mieliśmy grać na szarży. Niestety nie stwarzaliśmy sobie sytuacji, kilka roszad w ustawieniu pod koniec meczu przyniosło bramkę, ale dla gospodarzy, po kontrze trafił El Weeshi. Odpadliśmy w fatalnym stylu.
  3. Pierwszy mecz z Canon graliśmy u siebie, więc wyszliśmy ofensywnym Domem. Już w 6 minucie Adbel Ghany zdobył bramkę dobijając strzał Abdela Aty'ego. W 23 minucie po asyście Abdallaha ten sam zawodnik zdobył 25 bramkę w sezonie i drugą w tym meczu. Tym razem po przerwie już nie było tak nudno. W 71 minucie Abdel Aziz dośrodkował w pole karne, a akcję zamknął Abdallah. Już wcześniej mogliśmy powiększyć nasz dorobek bramkowy, ale byliśmy nieskuteczni. W 86 minucie Mokoena zdobył gola na 4:0, podawał mu Shamama, który chwilę wcześniej zmienił Abdela Ghany'ego. Mecz z Wadi Degla był bardzo ważny, jeszcze z nimi nie wygraliśmy w najnowszej historii, nawet nie zdobyliśmy punktu, to był dobry czas na przełamanie, wyszliśmy Wyjazdem2. Niestety, już w 4 minucie Said zdobył gola na 1:0 dla gospodarzy. W 28 minucie Rizk zdobył gola po błędzie Solimana, który wyszedł z bramki na 20 metr, aby przejąć piłkę, ale zaczął się cofać, wcześniej napastnika rywali odpuścił sobie Yeboah, od razu przejście na ofensywny Dom. W przerwie piłkarze usłyszeli kilka niemiłych słów, zszedł Shamama, wpuściłem Aliego, przeszliśmy również na szarżę. Do 80 minuty było bardzo nudno, ale wtedy sędzia z boiska wyrzucił Yeboaha, nie dość, że musieliśmy kończyć mecz w 10, to wykorzystałem już limit zmian, więc musieliśmy sobie poradzić trójką obrońców. Już 2 minuty później El Gabas zdobył gola, w końcówce dobił nas jeszcze Said i było po zawodach. 4:0 to nie był wynik, który mógł mnie w jakimkolwiek stopniu satysfakcjonować.
  4. Spotkanie z Abu Qair Semad u siebie musiał być wygrany. Wyszliśmy ofensywnym Domem. W 11 minucie Abdel Ghany wykorzystał karnego podyktowanego za faul na nim. W 30 minucie Abdel Aty wykorzystał rzut wolny z 18 metrów. Stwarzaliśmy kolejne sytuacje, ale jednak nie strzeliliśmy 3 gola w pierwszej połowie. W przerwie nawet nie zszedłem do szatni. Piłkarze wiedzieli, że zagrali dobrze, nie trzeba było ich motywować. W drugiej połowie znowu nie działo się prawie nic. Dopiero w 87 minucie Sobhy dośrodkował w pole karne, a gola strzelił Abdel Ghany. W doliczonym czasie gry Kamel pokonał Solimana po stałym fragmencie, był to ich jedyny celny strzał w meczu. Nic to gościom nie dało. Wygraliśmy pewnie. Zarząd zespołu przedstawił mi nowych juniorów, było kilku ciekawych piłkarzy, ale raczej nikt przez następne 3 lata nie przebije się do pierwszego składu. Wyjazdowe spotkanie z El Guna zaczęliśmy Wyjazdem. Początek meczu był bardzo nudny, mało jakichkolwiek sytuacji. Dopiero w 43 minucie El Halwani wykorzystał karnego po faulu na Asamoahu. Druga połowa wcale nie była lepsza. W 80 minucie Kabiru wyrównał, od razu przeszliśmy na ofensywny Dom. Już w 86 minucie Alaa świetnie zachował się po rzucie rożnym i z bliska skierował piłkę do siatki. Wygraliśmy i to było najważniejsze, choć nasza gra była trochę słaba.
  5. Pucharowy mecz z Ittihad, był bardzo ważny, chcieliśmy wygrać za wszelką cenę, w końcu to derby. Graliśmy u siebie, wyszliśmy Domem, ale na ofensywie, nie na kontroli. Na prowadzenie wyszliśmy w 10 minucie po golu Mokoeny. Asystował Abdel Ghany. W 31 minucie znowu Mokoena, tym razem najlepiej zachował się w zatłoczonym polu karnym przeciwnika. W 36 minucie ustrzelił już hat-tricka. Po kontrze na raty pokonał Nashnbusha. W przerwie nie było zmian personalnych, ale przeszliśmy na kontrolę. Druga połowa była nudna, niewiele sytuacji podbramkowych, ale ważne było nasze zwycięstwo w tym meczu. W ćwierćfinale Pucharu Egiptu zagramy z Al Mokawloon na wyjeździe. Był to jeden z najsłabszych rywali jakiego mogliśmy wylosować. Na nasze nieszczęście przed maratonem spotkań co trzy dni Badawi wypadł z gry na 2 tygodnie. --------------------- Ten i kolejne odcinki są już rozgrywane na łatce 15.3
  6. Z treningów na ok. 10 dni wypadł Ali, przy kontuzji Issy jest to zła wiadomość, bo przez te 10 dni rozegramy aż 4 mecze. Najpierw u siebie podejmowaliśmy ENPPI. Oczywiście Dom. W pierwszym składzie dwóch nowych graczy, którzy nie mogli grać w meczu pucharowym. Na prowadzenie wyszliśmy w 28 minucie. Abdel Ghany trafił po dośrodkowaniu Abdallaha. Kilka minut później znów ten sam zawodnik strzelił gola, tym razem po asyście Eno. W 35 minucie odpowiedzieli goście. Awad strzelił z dystansu nie do obrony. Do przerwy utrzymaliśmy jednobramkową przewagę. W 62 minucie Abdel Ghany ustrzelił hat-tricka i przy okazji trafił do siatki rywala po raz 20 w tym sezonie. Dośrodkowywał Mokoena. W 69 minucie znowu Abdel Ghany, świetna forma tego zawodnika. Bohater tego meczu zszedł z boiska w 83 minucie. Zastąpił go Asamoah, do końca meczu nie działo się już nic ciekawego, ale wynik mnie bardzo satysfakcjonował. Niestety w ostatnim spotkaniu kontuzji nabawił się Yeboah, który nie będzie mógł grać przez ok. 8 dni. Na rewanż z Gor Mahia wyszliśmy Domem, do tego w pierwszym składzie zagrało dwóch juniorów. 18-letni Abdel Aziz (nie mylić z naszym lewym obrońcą) zagrał na lewym skrzydle, a na środku obrony szansę dostał 16-letni El Shenawy. Już w 4 minucie Abdel Aty zdobył gola po dośrodkowaniu Saida. Później było nudno, aż do 45 minuty, wtedy Sserenkuma pokonał Ganesha. W szatni było ostro, obyło się bez zmian, ale zrobiłem małą suszarkę. W 56 minucie znowu Sserenkuma trafił do naszej siatki. Od razu 2 zmiany i przejście na ofensywę. i już 2 minuty później wyrównał Adel uderzeniem z dystansu. W 73 minucie Said dośrodkował wprost na głowę Asamoaha i wyszliśmy na prowadzenie. Niestety gospodarze bardzo szybko odpowiedzieli. Trafił Oyando. A już w 76 minucie Odhiambo pokonał już po raz 4 Ganesha. Szarża. W 83 minucie znowu Odhiambo. Dramat. Jeszcze w doliczonym czasie Sserenkuma strzelił na 6:3. Mimo awansu, nie mogłem być zadowolony z tego wyniku. W kolejnej rundzie Pucharu Konfederacji zagramy z kameruńskim Canonem. Drużyna podobna umiejętnościami do naszego poprzedniego rywala w tych rozgrywkach.
  7. Na wyjazdowe spotkanie z Asjut Petroleum wyszliśmy Wyjazdem. W pierwszym składzie wyszedł Badawi. Przeciwnicy wyszli identycznym ustawieniem co my, aż się zdziwiłem. Początek meczu był nudny, obie drużyny bardziej broniły się niż atakowały, w 20 minucie przeszliśmy z defensywy na kontratak. Na prowadzenie wyszliśmy dopiero w 42 minucie. Mokoena dośrodkował w pole karne, a akcję zamknął Ali. W przerwie, wróciliśmy na defensywę. Obyło się bez zmian personalnych. Już kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry Asamoah strzelił gola po długim podaniu od Eno. Chwilę później Ramadan faulował w polu karnym Abou Zeida, a przynajmniej wydawało się tak sędziom. Sam poszkodowany wykorzystał jedenastkę, a my przeszliśmy znowu na kontratak. W 57 minucie sędzia dopatrzył się spalonego przy golu Asamoaha. 10 minut później nadzieję na dobry wynik dał gol Abdallaha, który kilka minut wcześniej zmienił Mokoenę. W 74 minucie po świetnej akcji do naszej bramki trafił Abou Zeid. W 85 minucie Abdallah dośrodkował w pole karne, a bramkę zdobył Asamoah. Gospodarze w końcówce rzucili się do ataku, ale utrzymaliśmy wynik. Ostatniego dnia okienka transferowego w klubie powitaliśmy Ahmeda Tawfika, który kosztował 90 tys. euro, ale bardzo potrzebowałem kogoś do środka pola. Drugim i ostatnim nabytkiem tego dnia był Ahmed Sobhy, który będzie podstawowym obrońcą w klubie. Abdallah już nie będzie występował na obronie, a tylko na skrzydle. Niestety on kosztował 100 tys., ale część zapłacimy w ratach. Nie tylko pozyskiwaliśmy piłkarzy, ale również opuścił nas Shebab Ahmed, który został do końca sezonu wypożyczony do Zurychu. Do tego za darmo do Masr El Makasa po sezonie odejdzie Said. Na pierwszy mecz z Gor Mahia wyszliśmy Domem. Graliśmy u siebie, więc liczyłem na grad goli. Na boisko wyszło kilku piłkarzy, którzy grali ostatnio słabiej lub nie grali wcale. To miał być ich mecz na przełamanie. Nowi piłkarze grać jednak nie mogli, bo nie zostali zgłoszeni do rozgrywek. W 12 minucie Abdel Ghany pokonał bramkarza gości po dośrodkowaniu Mokoeny, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Chwilę później przeszliśmy na ofensywę, bo stwarzaliśmy sobie bardzo mało okazji. I już w 14 minucie bramkę zdobył Mokoena, asysta Shamamy. W 18 minucie Adel świetnie dośrodkował w pole karne, a najwyżej wyskoczył Abdel Ghany i prowadziliśmy już 2 bramkami. W 25 minucie bardzo podobna akcja, ale teraz dośrodkowywał Mokoena. 2 minuty później Alaa dobił z bliska strzał Abdela Aty'ego. W doliczonym czasie gry Abdel Aty pokonał bramkarza gości po dośrodkowaniu Aliego z rzutu rożnego. To był pogrom. W 57 minucie Ali zdobył gola mocnym uderzeniem po zagraniu Shamamy. W 66 minucie gola zdobył Asamoah, który chwilę wcześniej zmienił Mokoenę. W 83 minucie ten sam zawodnik strzelił swojego 10 gola w tym sezonie dla naszej drużyny. 8:0, taki wynik widniał na tablicy po ostatnim gwizdku, byłem dumny ze swojej drużyny i niemalże pewny awansu do kolejnej rundy.
  8. 3 dni po meczu pucharowym podejmowaliśmy na wyjeździe Masry, które błąka się po strefie spadkowej. Wyszliśmy Domem. W 14 minucie Abdel Aty dośrodkował na krótki słupek, a tam świetnie wbiegł Asamoah. Patrząc na ten mecz było to zaskoczenie, bo to gospodarze atakowali co rusz naszą bramkę. Na nasze nieszczęście bramka nie została uznana, mimo że została zdobyta prawidłowo. Chwilę później Faye zdobył gola i sędzia go już uznał. Przegrywaliśmy. W 31 minucie po rzucie rożnym do bramki trafił El Halwani. Odpowiedź była szybka, trafił Raouf. Do szatni gola zdobył znowu Faye, ale tym razem został nastrzelony przez Asamoaha i trafił do własnej bramki. W przerwie przeszliśmy na Wyjazd. Zaczęło się strasznie. po kilku sekundach sędzia odgwizdał faul Samiego w polu karnym. Arafat nie pomylił się z 11 metrów. Nie zmieniając ustawienia przeszliśmy na ofensywę. Na kwadrans przed końcem El Masry zabójczo precyzyjnym strzałem pokonał Solimana. Szybko odpowiedzieliśmy golem Asamoaha i przeszliśmy na szarżę. W 87 minucie Eno zdobył pięknego gola z dystansu. Przeszliśmy na kontrolę. Mecz zakończył się remisem i miałem mieszane uczucia, niby to tylko punkt z klubem ze strefy spadkowej, ale też wywalczony w ostatnich minutach. Pochwaliłem piłkarzy. Na domowy mecz z Police Union wyszliśmy tradycyjnym Wyjazdem2. W 41 minucie Ali dobił strzał Abdela Ghany'ego i wyszliśmy na prowadzenie. W obronie wyglądaliśmy w końcu nieźle i nie straciliśmy bramki w pierwszej połowie. W przerwie obyło się bez zmian. W 49 minucie Abdel Ghany zdobył już 13 bramką w sezonie. Asysta El Halwaniego. W 55 minucie Mokoena był faulowany w polu karnym i minutę później Abdel Ghany zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu. W 71 minucie hat-tricka skompletował Abdel Ghany. Już nie mogliśmy tego przegrać. Chwilę później Kamel pokonał Solimana, ale sędzia odgwizdał spalonego. W 74 minucie Eno po podaniu Abdela Ghany'ego pokonał bramkarza gości. Ostatnie minuty musieliśmy kończyć w 10. Zmiennik Issa doznał kontuzji. Mimo to w 86 minucie Shamama po zagraniu Ahmeda strzelił gola. Sędzia jednak dopatrzył się spalonego i mecz zakończył się wynikiem 5:0. Przed kolejnym meczem w klubie pojawił się Ahmed Badawi, który stworzy jakąś konkurencje na pozycji defensywnego pomocnika. Kosztował niecały tysiąc euro. Wreszcie ruszył Puchar Konfederacji. W rundzie wstępnej wpadliśmy na Gor Mahia z Kenii. Mają kilku niezłych piłkarzy, ale raczej nie powinno być problemu z pokonaniem ich.
  9. Przed nami była ponad 2-tygodniowa przerwa w rozgrywkach. W tym czasie oprócz transferów między klubami przedłużyłem kontrakty z kilkoma zawodnikami, niektórzy zgodzili się na zmniejszenie pensji. Nowe kontrakty podpisali również moi współpracownicy. Aby podtrzymać rytm meczowy 6 stycznia rozegraliśmy sparing z Ala'ab Damanhur. Zespół prowadził mój asystent. Wygraliśmy 4:1. Na pucharowy mecz z Abu Qair Semad wyszliśmy Wyjazdem2 w ofensywnym nastawieniu. Już w 2 minucie Kamel zdobył bramkę po rzucie rożnym. W 15 minucie Ramadan zdobył gola, ale był na spalonym. W 37 minucie padła bramka wyrównująca. Do siatki trafił Shamama po dobrym podaniu El Halwaniego. W przerwie przeszliśmy na Dom. Już w 48 minucie Eno zagrał piłkę za linię obrony, a bramkarza pokonał Mokoena, który w przerwie zmienił Asamoaha. W 58 minucie znowu Mokoena, ale sędziowie dopatrzyli się spalonego. W 61 minucie Abdel Fatah i Abdel Ghany powtórzyli akcję z 48 minuty i prowadziliśmy już 2 golami. Gospodarze bardzo szybko odpowiedzieli. Adel dobił strzał Ibrahima, bramkarz bez szans. Na kwadrans przed końcem Ali zdjął pajęczynę bezpośrednio z rzutu wolnego. W 80 minucie Abdel Ghany zdobył bramkę po dalekim podaniu Solimana. W 88 minucie Ali zagrał w pole karne z rzutu wolnego, a Sami zamknął akcję i trafił do siatki rywala po raz ostatni. W 4 rundzie zagramy z Ittihad u siebie.
  10. El Dakhleya był idealnym rywlem na przełamanie. Przedostatnie miejsce w tabeli i tylko 11 punktów na koncie. Do tego graliśmy u siebie, wyszliśmy Domem. W 21 minucie Abdel Ghany wykorzystał tragiczne podanie Ashrafa do bramkarza i strzelił pierwszego gola w tym spotkaniu. W 29 minucie Aneke wyrównał po dośrodkowaniu Fawaza. W przerwie przeszliśmy na Wyjazd2, ale mieliśmy grać ofensywnie. I już w 49 minucie Abdel Ghany po dośrodkowaniu Aliego pokonał bramkarza. W 60 minucie Ahmed trafił z rzutu wolnego, świetne uderzenie. W 84 minucie z rzutu wolnego dośrodkował Shamama, a gola zdobył Ramadan. Bardzo dobry wynik. 23 grudnia potwierdziłem transfer Lebohanga Mokoeny do naszego klubu. Wzmocni naszą ofensywę po odejściu Mekky'ego. W ostatnim meczu w roku 2015 podejmowaliśmy Mas El Makasa. Znowu u siebie, wyszliśmy Wyjazdem2, ale mieliśmy grać ofensywnie. Już w 8 minucie Abdel Ghany otworzył worek z bramkami. Trafił z karnego, faulowany był Asamoah. W 16 minucie wyrównał Hamed, ale był na spalonym. W doliczonym czasie gry Abdel Ghany trafił po raz drugi w tym meczu i po raz 10 w sezonie do bramki rywala. Podawał El Halwani. W przerwie zdjąłem lekko kontuzjowanego Aliego, wszedł Mekky, aby pożegnać się z kibicami. Po przerwie goście stworzyli sobie kilka sytuacji i tylko Solimanowi mogłem dziękować, że nie ma remisu. Przeszliśmy na kontrolę. W 67 minucie po świetnej akcji gola zdobył Asamoah. 3 minuty później ten sam zawodnik podwyższył na 4:0. Od razu przeszliśmy na prawdziwy Wyjazd2. Na 10 minut przed końcem Thabet zdobył gola honorowego dla gości. W 86 minucie błąd popełnił bramkarz naszych przeciwników, wyszedł z bramki, aby wybić piłkę, ale ta trafiła pod nogi Eno, a ten trafił do pustej bramki z 45 metrów. Świetny wynik.
  11. W grudniu na pierwszy ogień wyszło Al-Gaisz. Graliśmy u siebie, więc wyszliśmy Domem. Lepsze sytuacje stwarzali sobie goście, Kone raz trafił w obrońcę, a za drugim razem w słupek. W 24 minucie przeszliśmy na ofensywę. W 29 minucie Abdallah zagrał mocną piłkę w pole karne, a do siatki skierował ją Abdel Ghany. Odpowiedź była szybka, już w 32 minucie Abdel Sattar pokonał naszego bramkarza, oczywiście po stałym fragmencie. Tuż po przerwie Issa musiał zmienić kontuzjowanego El Halwaniego. Przez długi czas nie mogliśmy sobie stworzyć dobrej sytuacji w drugiej połowie, pod koniec przeszliśmy na szarżę. I w 88 minucie dwaj zmiennicy: Aty i Mekky wypracowali bramkę. Od razu się cofnęliśmy bardzo głęboko. Dowieźliśmy ten wynik i mogliśmy być zadowoleni. Mimo, że jeszcze nie otworzyło się okienko transferowe to już w grudniu poczyniliśmy pierwsze ruchy. Mekky od 1 stycznia będzie grał w Wadi Degla, wymusił na mnie odejście, tak poza tym kończył mu się po sezonie kontrakt, którego nie mógł przedłużyć, bo już teraz zarabiał 263 tys. rocznie. A zaproponowane pół miliona bardzo się przyda, bo na koncie prawie milion na minusie. Drugim z graczy, którzy pożegnają się z zespołem był Al-Saghir. Odejdzie do Maritimo Funchal za 90 tys. euro. Zwolni miejsce dla obcokrajowca. Jego następcą będzie Ahmed Adel z Police Union, który nie kosztował nas nic. Mecz z liderem na wyjeździe nie był za dobrą informacją, szczególnie przy naszej słabszej dyspozycji. Wyszliśmy Wyjazdem2. Trzymaliśmy się nieźle do 21 minuty. Wtedy lekkim, ale bardzo precyzyjnym strzałem naszego bramkarza pokonał Gedo. Chwilę później Doutie zdobył gola na 2:0. Przed przerwą z boiska musiał zejść Said, zastąpił go Asamoah. Druga połowa była bardzo nudna. Nasze statystyki w tym meczu były tragiczne, ale mogłem to przewidzieć.
  12. To już prawie 1,5 roku od początku mojej misji w Afryce. Teraz jest jednak więcej niewiadomych niż wcześniej. W sierpniu ubiegłego roku miałem znaleźć Karen, a do dziś nie wiem gdzie jest, do tego kontakt z bazą i Janem został utracony. Znalezienie Karen okazało się zbyt trudne, albo ktoś chciał, żeby tak było. Tak naprawdę nie wiem co ja tutaj dalej robię i dlaczego zostałem trenerem, dziwna sytuacja. Albo wszystko było ukartowane, albo ktoś po prostu oszalał i postawił na kogoś kompletnie obcego i bez doświadczenia. Niby 3 miejsce na koniec ostatniego sezonu nie mogło być przypadkiem, nie wygraliśmy wtedy tylko jednego spotkania, ale może zadziałał efekt nowej miotły? A może ktoś to ukartował? Może całe moje życie jest ukartowane, może nie przez przypadek nie pamiętam swojego dzieciństwa... Odlatywałem, psychicznie czułem się wypalony, nie mogłem jednak tego pokazać drużynie. ----- Tydzień po spotkaniu z Military Production był ważny mecz, wyjazdowe spotkanie derbowe z Ittihad. Wyszliśmy Wyjazdem. Zaczęliśmy dobrze, ale to gospodarze wyszli na prowadzenie. Sidibe nastrzelił jednego z naszych obrońców i piłka wpadła do siatki. W przerwie przejście na Dom i 2 zmiany, młody Ahmed i Abdel Ghany pojawili się na boisku, zeszli: Asamoah i Eno. Już w 51 minucie El Morsi strzelił gola po, uwaga, stałym fragmencie. W 78 minucie było wszystko wyjaśnione, Abdel Fatah dostał czerwoną kartkę, a chwilę później El Shayeb trafił z karnego. Nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu i piłkarze się o tym dowiedzieli. W 3 rundzie Egyptian Cup wpadliśmy na Abu Qair Semad, które okupuje ostatnią pozycję w lidze z 4 punktami na koncie.
  13. Smouha nie mogła nam zagrozić, nawet na wyjeździe. Wyjazd2. Już po kilkudziesięciu sekundach Alaa zdobył gola po dobrze rozegranym rzucie rożnym. W 14 minucie Mekky dobił strzał Aliego z rzutu wolnego, który uderzył w poprzeczkę. W 31 minucie znowu Mekky, asysta Al-Saghira. Już w 43 minucie Mekky ustrzelił hat-tricka. Podawał Abdallah. W przerwie zszedł lekko kontuzjowany Abdallah, wszedł Issa. W 52 minucie Sobhy zdobył gola dla gospodarzy, wszystko się zaczęło od tragicznego zagrania Ali'ego z rzutu wolnego. Chwilę później gola dołożył Abdul. Zaraz nastąpiły 2 zmiany. W 75 minucie znowu Abdul i znowu złe zagranie Aliego. Przeszliśmy na Wyjazd. Już w 78 minucie wyrównanie. Dramat w naszej obronie, znowu Abdul. Na szczęście gol nie został uznany. Nie czekałem dalej, postanowiłem zareagować. Przeszliśmy na dom na ofensywie. W 83 minucie Abdul zdobył gola, strata Aliego po raz enty. Na szczęście znów gol nie został uznany. W 92 minucie kamień z serca zrzucił mi Asamoah. Prostopadłe podanie Issy. Wielkie szczęście, ale udało się wywieźć punkty z kolejnego wyjazdu. Kilka dni po meczu wypadł nam drugi bardzo dobry napastnik. Mekky miał nie grać przez 4 tygodnie, a kontuzjowany w przedostatnim meczu Abdel Ghany mógł być gotowy do treningów 2 dni przed kolejnym meczem. 21 listopada na nasz stadion przyjechało Military Production. Przeciwnik co najmniej o klasę gorszy, oczywiście Dom. Na ławce usiadł w tym meczu Aymen Ahmed, 16-letni napastnik. W 33 minucie Shamama zdobył gola po zagraniu jednego z obrońców, ale był na spalonym. Przed samą przerwą na prowadzenie wyprowadził nas El Halwani, asysta Shamamy. W 68 minucie wprowadziłem na boisko młodego Ahmeda i Issę. W 77 minucie to właśnie ten młodzian uderzył z ponad 20 metrów nie do obrony. Nie wierzyłem w to co widziałem. Gol stadiony świata. Wygraliśmy, najbardziej zadowolony byłem z bramki Ahmeda.
  14. Na wyjazdowy mecz z Tersaną wyszliśmy tą samą taktyką co ostatnio. Było kilka zmian w składzie, ale żadnych eksperymentów. Już w 7 minucie Mohab Said doznał kontuzji, to miał być jego mecz, specjalnie go wybrałem do pierwszej jedenastki. Wielka szkoda, wszedł Abdallah. Pierwsza bardzo dobra okazja była dopiero w 62 minucie Abdel Ghany nie trafił z karnego. Faulowany był Ali. Nie zmieniając taktyki przeszliśmy na ofensywę. Niestety, ale to gospodarze zaczęli stwarzać sobie sytuacje, więc przeszliśmy na Dom. W 87 minucie Mekky zdobył gola po długim podaniu Abdela Aty'ego. Minutę później Farghaly strzelił gola wyrównującego, oczywiście ze stałego fragmentu gry. Ofensywa. Nie daliśmy rady, znowu po dobrym meczu następuje słaby. Już 3 dni później graliśmy u siebie z liderem - Ismaily. Wyszliśmy odważnie, Domem. Już w 4 minucie powinniśmy prowadzić 3 bramkami, ale Asamoah i Shamama nie potrafili wykorzystać swoich sytuacji. Gdy piłkarze Ismaily byli już w szatni to Asamoah pokonał ich bramkarza uderzeniem z dystansu. W 48 minucie Asamoah zdobył swojego drugiego gola, strzelając na raty z bliska po dośrodkowaniu El Halwaniego. W 54 minucie Eze zdobył gola kontaktowego, ale był na kilkumetrowym spalonym. Sędzia nie mógł tego uznać. Coraz śmielej atakowali goście, w 70 minucie przeszliśmy na Wyjazd2. Już 2 minuty później Mekky zdobył gola bezpośrednio z rzutu wolnego. Goście przebudzili się w końcówce. Hazem w 87 minucie zdobył gola, oczywiście po stałym fragmencie. Na więcej zabrakło im czasu. Ostatniego dnia października podejmowaliśmy u siebie Al-Mokawloon. Wyjazd2. Cała pierwsza połowa minęła w mgnieniu oka, nie działo się nic wartego uwagi. W przerwie zmiana na Dom i za Abdela Ghany'ego wszedł Mekky. Nie przyniosło to skutku, tak samo jak kolejne zmiany i piłkarzy i taktyki. Bezbramkowy remis.
  15. Tylko kilka dni po blamażu z Wadi Degla graliśmy z Zamalek, które jest zawsze silne. Nie mogliśmy być faworytem tego spotkania, do tego graliśmy na wyjeździe. Wyszliśmy Wyjazdem. Od początku dominowali gospodarze. Już w 5 minucie mogło być 2:0, ale świetnie bronił Soliman. Szybko z defensywy przeszliśmy na kontratak i lepiej poukładaliśmy tyły. W 20 minucie na prowadzenie wypuścił nas Abdel Ghany. Często gubiliśmy piłkę w łatwych sytuacjach, ale nie opuszczało nas szczęście. Dowieźliśmy wynik do przerwy. W 58 minucie wprowadziłem 2 zmienników, parcie przeciwnika rosło. Na ostatnie kilka minut przeszliśmy na sztywne powstrzymywanie. Wywieźliśmy ważne 3 punkty z bardzo gorącego terenu. W ostatnim dniu okna transferowego do Tersany wypożyczyłem Shebrawy'ego, który płakał, że nie gra. To nie tylko oczyściło atmosferę w klubie, ale również uszczupliło budżet płacowy. 17 października graliśmy u siebie z Petrojet. Wyszliśmy Wyjazdem2. I już w 3 minucie Abdallah zagrał do Abdela Ghany'ego i wyszliśmy na prowadzenie. Później kwadrans spokoju, obity słupek gramki gości i w 19 minucie Ali strzelił na 2:0. W 35 minucie Abdel Aty zdobył gola dobijając centostrzał Abdela Ghany'ego. Druga połowa zaczęła się słabo, nudy, dopiero w 75 minucie bramka Abdallaha pozwoliła mi się uspokoić. Świetny pomysł ze zmianą taktyki i mogliśmy dopisać sobie 3 punkty. 21 października Abdallah ogłosił zakończenie kariery, już wcześniej o tym mówił, ale chciałem żeby się zastanowił, niestety nic z tego. To jego ostatni sezon.
  16. U siebie byliśmy silni, więc 19 września byliśmy faworytem spotkania z El Guna. Szansę na gola mieliśmy już w 5 minucie, ale Abdel Ghany nie wykorzystał karnego podyktowanego za faul na nim. W 32 minucie Shamama zdobył bramkę, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Nie mieliśmy szczęścia. Do tego przed przerwą lekkiego urazu nabawił się Abdel Ghany. W przerwie przeprowadziłem 2 zmiany. Wszedł Mekky za kontuzjowanego napastnika i Abdallah zmienił Asamoaha na prawym skrzydle. Dopiero w 76 minucie Shamama zdobył gola, spadł mi kamień z serca, ale musieliśmy jeszcze dowieźć dobry wynik do końca. W 82 minucie Al-Saghir trafił na 2:0, a minutę później z bliska piłkę do siatki skierował Abdallah. W 90 minucie dublet ustrzelił Shamama. Dośrodkowywał Mekky. Doskonały kwadrans gry, ale też przez długi czas graliśmy bezbarwnie. Abdel Ghany wypadł na 12 dni. Mecz z Abu Qair Semad graliśmy na wyjeździe, ale ten zespół był beniaminkiem, który miał osiągnąć dokładnie tyle, ile Nasr Mining w zeszłym sezonie, to musiały być 3 punkty. Wyszliśmy odważnie, Domem. Do 28 minuty nie było nas na boisku. Wtedy Issa dośrodkował z rzutu wolnego, a gola zdobył Alaa zamykając akcję. W 57 minucie Asamoah zdobył gola, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Jakoś dotrwaliśmy do końca meczu, ale z taką grą będzie ciężko zdobywać punkty na wyjeździe. Już kilka dni później podejmowaliśmy u siebie Wadi Degla. Oczywiście Dom. Już w 2 minucie Hafez dośrodkował, a Said pokonał debiutującego Ganesha. Później było spokojnie pod obiema bramkami, mimo przejścia na ofensywę. W 31 minucie Said zdobył swojego drugiego gola. Kilka minut później Mabrouk na 3:0. Wszyscy w szoku. Szarża, bardzo płynna. Nic z tego. Yasser Gharib chwilę potem strzela czwartego gola dla przeciwników. Od razu przeszliśmy na Wyjazd2 i przeprowadziłem pierwszą zmianę. Zszedł Sami, wszedł Ahmed. W doliczonym czasie El Halwani wykorzystał karnego. To dało mi jakąś małą nadzieję, że może chociaż zremisujemy. W drugiej połowie stwarzaliśmy sytuacje, nawet 100%, ale nie mogliśmy pokonać świetnie dysponowanego bramkarza gości. Udało się przeciwnikom. Znowu Said. Błędy w obronie, brak skuteczności. Wielka szkoda, pierwsza porażka na własnym stadionie odkąd tu przyszedłem i to jaka.
  17. Kolejny mecz mieliśmy zagrać na wyjeździe z Police Union. Po raz pierwszy w tym sezonie wyszliśmy taktyką Wyjazd. Przez prawie całą pierwszą połowę graliśmy świetnie w obronie, ale w doliczonym czasie bramkę zdobył Kamel. W przerwie zmiana na Dom. Byliśmy bardzo nieskuteczni, mimo stwarzanych wielu okazji nie potrafiliśmy strzelić gola. Do czasu. W 88 minucie El Halwani strzelił gola z ostrego kąta po podaniu Al-Saghira. 1:1. 29 sierpnia podejmowaliśmy u siebie Asjut Petroleum. Oczywiście Dom, ławka coraz dłuższa, więc mogłem być spokojny. Liczyłem na łatwe 3 punkty. Już w 11 minucie wynik otworzył Abdel Ghany. W 30 minucie po dośrodkowaniu Abdallaha piłkę do własnej bramki skierował Saber. Chwilę później odpowiedzieli goście bramką Berry'ego. W 40 minucie znów Abdel Ghany, podawał Shamama. Jednak strzelanie w pierwszej połowie zakończył Berry, umieszczając piłkę w siatce już w doliczonym czasie. W drugiej połowie ciągle stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Na szczęście się to na nas nie zemściło. Po kilkunastu dniach przerwy na reprezentację wróciliśmy do rozgrywek ligowych na wyjazdowy mecz z ENPPI. Wyjazd2 i najsilniejszy skład. Groźnie kontrowaliśmy już od początku spotkania, niestety nie mogliśmy trafić do bramki. Za to gospodarze w 33 minucie zdobyli gola, Ouattara po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. To już któryś gol stracony po stałym fragmencie. W przerwie przejście na Dom i wprowadzenie Mekky'ego i Asamoaha. Prawie cała druga połowa była nudna, dopiero w 83 minucie Belal pokonał Solimana, oczywiście znów dośrodkowanie ze stałego fragmentu. Dramat, trzeba coś wymyślić na wyjazdy i zrobić treningi strzeleckie, nie można nie strzelić chociaż jednego gola mając tyle sytuacji.
  18. Sparingi wyszły dobrze, 1 porażka i remis z mocnym RB Salzburg. Niestety w okresie przygotowawczym wielu piłkarzy zostało kontuzjowanych i krótka ławka może być problemem na początku rozgrywek. Do tego na kilka dni przed pierwszym meczem na 4 tygodnie wypadł Asamoah. Klub sprzedał prawie 14,500 karnetów, był to lepszy o 600 sztuk wynik niż w zeszłym roku. Pierwszy mecz ligowy mieliśmy zagrać z ligowym średniakiem. Wyjazdowe spotkanie z Masr El Makasa było nawet transmitowane w telewizji. Liczyłem na dobrą inaugurację. Wyszliśmy taktyką Wyjazd2, na lewej obronie z przymusu zagrać musiał junior, Ashour. Abdel Aziz był zawieszony, a Ramadan kontuzjowany. Na ławce rezerwowych również usiadło kilku juniorów. Gospodarze wyszli szybko na prowadzenie, akcja przeprowadzona po stronie Ashoura, dośrodkowanie i gol Hosny'ego. Po słabym kwadransie przeszliśmy na Dom. W 22 minucie po rzucie rożnym wyrównał Alaa. W 27 minucie Ali zdobył gola dobijając strzał Abdela Aty'ego, ale był na spalonym. W 41 minucie Gamal zdobył gola po dośrodkowaniu, tym razem z lewego skrzydła. W 54 minucie znowu Gamal pokonał naszego bramkarza. Przeszliśmy na ofensywę. Wprowadziłem też 2 zmienników na boisko. W 69 minucie Bakri strzelił 4 gola dla gospodarzy. Nie miałem żadnego pomysłu, nie z taką ławką. W 72 minucie El Halwani trafił z karnego, faulowany był Ali. W 87 minucie Abdel Aty pokonał bramkarza gospodarzy uderzeniem z dystansu. Niestety zabrakło czasu, aby wyrównać. Domowy mecz z Masry zaczęliśmy Domem. Tym razem bez juniorów na boisku, a tylko na ławce. W 23 minucie Alaa trafił po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Wcześniej mecz był nudny. 10 minut później Ali ruszył lewym skrzydłem zagrał piłkę w pole karne, a do bramki ją skierował Abdel Aty. To był ten zespół z zeszłego sezonu. W 50 minucie Shamama dośrodkował w pole karne, a akcję zakończył Abdel Ghany. W 71 minucie wprowadzony z ławki Said najlepiej zachował się w zatłoczonym polu karnym i zdobył dla nas 4 gola. W 83 minucie Akakpo zdobył gola dla gości po rzucie rożnym. To było jednak wszystko na co było stać przeciwników, pewne zwycięstwo.
  19. 30 czerwca zespół opuściło wielu piłkarzy, którzy odeszli na wolny transfer. Do tego Eid i Salama zakończyli kariery. W Aleksandrii miała powstać zupełnie inna drużyna. Odszedł również mój asystent. Nowym został Mohamed Abdel Azim. 16 lipca do Al-Fateh sprzedałem Zekry'ego za 120 tys. euro. Wywołało to trochę zamieszania w klubie, piłkarze trochę pomarudzili, ale obiecałem wzmocnienia. Kilka dni po przyjściu nowych piłkarzy kontrakty jeszcze podpisali: Richard Yeboah (O Ś, Ghana) Sayed Shebrawy (O Ś) Ganesh (BR) Shehab Ahmed (P Ś) Moataz Eno (P Ś) Mohamed Abdel Fatah (O Ś) Kadrę uważałem za zamkniętą i gotową do walki o mistrza kraju. Bramkarze: Al-Hani Soliman Ganesh Obrońcy: Islam Ramadan Ahmed Abdel Aziz Richard Yeboah Mahmoud Alaa Mohamed Abdel Fatah Sayed Shebrawy Ahmed Al-Saghir Mohamed Abdallah Pomocnicy: Abdel Hamid Sami Shehab Ahmed Moataz Eno Essam Abdel Aty Alaa Ali Alaa Issa Amr El Halwani Mohab Said Shamama Napastnicy: Mekky Ahmed Abdel Ghany Nathaniel Asamoah Taktyki, których będziemy używać w tym sezonie to Dom, Wyjazd, Wyjazd2. Dom pozostał nieruszony, Wyjazd również, doszła trzecia taktyka, która będzie używana ze słabszymi zespołami na wyjeździe i w razie bronienia wyniku u siebie. Przez cały okres przygotowawczy Jan się ze mną nie kontaktował, nie było również żadnych wiadomości o Karen. Sam nie mogłem się ruszyć z Egiptu i jej poszukać. Coraz częściej myślałem, że to jakaś podpucha Jana.
  20. Mecz z Zamalek graliśmy już 4 dni po meczu z Al-Gaisz i tylko kilkadziesiąt godzin po strzelaninie na obrzeżach miasta. Wyjazd, więc defensywne ustawienie i liczenie na kontry. Aby zagrać w Pucharze Konfederacji potrzebowaliśmy zwycięstwa nad przeciwnikami. Byliśmy w gazie, ale Zamalek w ostatnim meczu pokonało Nasr Mining 8:0 i również byli w formie. Zaczęło się wyśmienicie, po akcji całego zespołu bramkę zdobył Mohie. Przez kolejne minuty dalej stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. W doliczonym czasie do pierwszej połowy Mekky odnalazł się w polu karnym i zdobył gola na 2:0. W przerwie zmieniłem Salamę, który powinien mieć na swoim koncie przynajmniej hat-tricka, a nie zdobył żadnej bramki. Wszedł Eid. W 67 minucie zmieniłem kontuzjowanego Mohie i obolałego El Herdę. W 73 minucie Eid wykorzystał jedenastkę podyktowaną za faul na nim. Już nic nam nie mogło się stać. Mieliśmy podium i puchary! W 84 minucie świetnie z dystansu da Silva, ale to było wszystko na co było stać przeciwników. Po ostatnim gwizdku radość nie miała końca. Mogłem się czuć jak bohater, to dzięki świetnemu finiszowi* pod moją wodzą zespół zdołał wywalczyć 3 miejsce. Abdel Ghany, który pod koniec sezonu stracił miejsce w składzie został razem z Hamdy'm królem strzelców, a Mekky był na podium jeśli chodzi o średnią ocen za cały sezon i odebrał najwięcej statuetek za piłkarza meczu. Piłkarzem roku według kibiców został Abdel Ghany. Zacząłem się rozglądać na rynku za piłkarzami z egipskim paszportem, którym kończą się kontrakty. Znalazłem kilka ciekawych nazwisk. Od 20 lipca wzmocnią nas: Essam Abdel Aty (P Ś/ OP Ś) Mohab Said (OP P/ OP Ś) Ahmed Abdel Aziz (O L/Ś) Alaa Ali (OP L/ OP Ś) Abdel Hamid Sami (DP/ O Ś) Amr El Halwani (OP Ś/ OP L) Shamama (OP Ś/ N Ś) Nathaniel Asamoah (OP L/Ś/P/ NŚ, Ghana) W przerwie między sezonami zaliczyłem kurs na kontynentalną licencję B. Ustawiłem również sparingi, zagramy m.in. z RB Salzburg i AEL Limassol. ------------------------------ *nadal nie wiem jak udało mi się wygrać tyle spotkań z rzędu, grałem już kilka karier, ale jakoś nie mogłem wygrywać na wyjeździe, nawet prowadząc najlepszy klub w lidze, tym bardziej się cieszę, że akurat padło na karierę opisywaną na forum.
  21. Kolejny mecz z Ittihad miał być przetarciem przed spotkaniami z bezpośrednimi rywalami o miejsce w Pucharze Konfederacji - Al-Gaisz i Zamalek. Przy okazji były to derby Aleksandrii, musieliśmy wygrać. Graliśmy na wyjeździe więc znów zmieniliśmy taktykę. W pierwszej połowie zabrakło nam jedynie wykończenia, co rusz atakowaliśmy, ale bramkarz gospodarzy był w świetnej formie. Na 10 minut przed końcem bramkę zdobył Mekky. Szał na trybunach. W doliczonym czasie Zekry zdobył gola po dośrodkowaniu Issy z rzutu wolnego, mieliśmy zwycięstwo w derbach. Zostały 2 mecze, 2 punkty do miejsc pucharowych, ale też długa lista zespołów, które mogły nas wyprzedzić. Na pierwszy ogień poszło Al-Gaisz. Mecz na własnym stadionie, więc zrezygnowaliśmy z defensywnego ustawienia. Już w 10 minucie z boiska wyleciał Johnson za faul w środku pola. Minutę później wyszliśmy na prowadzenie. Gol Mohameda Abdallaha. Pod koniec pierwszej połowy błąd obrońców na bramkę zamienił Mekky. Byłem już spokojny. 10 minut po przerwie znów Abdallah, który mimo kontuzji nie stracił formy. W 72 minucie Amin zdobył gola po podaniu Mosaada. Zacząłem się lekko denerwować, ale nie dałem tego po sobie poznać. Wpuściłem kilku zmienników i próbowałem zachęcić piłkarzy do lepszej gry w końcówce. Utrzymaliśmy wynik i zrobiliśmy wielki krok ku międzynarodowym pucharom. Przed ostatnim, bardzo ważnym spotkaniem z Zamalek, do mojego biura wparował jeden ze skautów. Dostali cynk gdzie może się znajdować Karen. Od razu zadzwoniłem do Jana. Kas: Skauci dostali cynk o miejscu przetrzymywania Karen, zaraz się tam wybieram. Dacie jakieś wsparcie? Jan: Gdzie jest to miejsce? Kas: Jakieś ruiny na obrzeżach miasta. Jan: Nie możesz tam iść, nie możemy cię stracić. Wyślij tam Toma i skautów, niech dowiedzą się czy to nie podpucha. Bez odbioru. Posłuchałem Jana, w końcu znał Toma i jego umiejętności, sam go zwerbował do agencji. Tom miał do mnie dzwonić, gdy już dotrą na miejsce, ale przez ponad 2 godziny nie kontaktował się, ani nie odbierał komórki. Już miałem się samemu tam wybrać, ale właśnie wbiegł do biura. Tom: Ostrzelali nas z jakiegoś helikoptera! Kas: Jak to!? Kto!? Tutejsi? Tom: Nie wiem, nie widziałem, podlecieli od tyłu, na szczęście nic nikomu się nie stało. Chcieli nas tylko wystraszyć. Jeszcze jedno, w tych ruinach nie było, ani jednej żywej duszy, ktoś to ukartował. Kas: Dlaczego nie odbierałeś telefonu? Tom: Musiał mi wypaść, gdy uciekałem. Kas: Zaraz zadzwonię do bazy, muszę ich o tym powiadomić. Jan nie odbierał, nikt nie odbierał, nie wiedziałem co się dzieje. Próbowałem jeszcze kilka razy, ale nie mogłem się z nikim połączyć. A już za kilkadziesiąt godzin bardzo ważny mecz, najważniejszy.
  22. Na mecz z ostatnim w tabeli Nasr Mining wyszliśmy w ustawieniu 4-2-1-2-1 z dwoma defensywnymi pomocnikami. Mieliśmy się bronić i kontrować rywali. Przeciwnicy zdobyli do tej pory tylko 2 punkty, a spotkań rozegrali 32. Musieliśmy to wygrać, w razie problemów mieliśmy przejść na 4-1-1-2-2, które sprawdzało się do tej pory na własnym stadionie. Nic takiego nie było potrzebne, wygraliśmy bardzo pewnie nie dając szans gospodarzom. Dobra postawa mogła nam dać nawet miejsce w Pucharze Konfederacji, który jest odpowiednikiem Ligi Europejskiej. Niestety na treningu kilka dni później będący w świetnej formie Mohamed Abdallah doznał kontuzji, zabraknie go przez 2 tygodnie. Nasi kolejni rywale byli w tylko trochę lepszej sytuacji od Nasr Mining. Ala'ab Damanhur miało 16 punktów i było w strefie spadkowej. Tym razem nie było tak efektownie, ale wygraliśmy pewnie. Na mecz z Asjut Petroleum u siebie wróciliśmy do domowego ustawienia. Pierwsza połowa nam nie wyszła, postanowiłem jednak nie zmieniać taktyki. I już kilka minut po przerwie wyszliśmy na prowadzenie. W 64 minucie Issa dobił strzał Mekky'ego z rzutu wolnego i czułem, że już nie oddamy prowadzenia. Już w doliczonym czasie gry goście zdobyli gola kontaktowego, ale było już za późno.
  23. Kadra, którą zastałem była dosyć mocna. Na bramce pewniakiem był Al-Hani Soliman (30 lat, Egipt), który przed sezonem przyszedł z Ittihad za 1,5 tys. euro. Jego zastępcą do końca sezonu miał być Ali Farag (31 lat, Egipt). Na środku pewniakiem był Karim Zekry (29 lat, Egipt), który przyszedł przed sezonem z Masry za 35,5 tys. euro. Patrnerować mogli mu nasi wychowankowie: Mahmoud Alaa (24 lata, Egipt) lub jego rówieśnik Fady Nagah (24 lata, Egipt). Na lewej stronie defensywy pewniakiem był Islam Ramadan (24 lata, Egipt), również nasz wychowanek. Jego zmiennikiem miał być Ahmed Abou Bark (27 lat, Egipt), który mógł grać też po prawej stronie. Tam jednak nie miałby miejsca, bo w klubie było kilku niezłych prawych defensorów. Pewniak to jedyny obcokrajowiec w drużynie Ahmed Al-Saghir (27 lat, Libia 2A), zmiennik to doświadczony Mohamed Salah (32 lata, Egipt). Mógł tu również grać Mohamed Abdallah (33 lata, Egipt 7A), ale przez brak skrzydłowych będzie wystawiany w przedniej formacji. Tam jedyną alternatywą dla niego był nominalny ofensywny pomocnik Ahmed Safi (31 lat, Egipt). Na drugim skrzydle występować mogli Alaa Issa (31 lat, Egipt) oraz nominalni napastnicy Ahmed Eid (34 lata, 44A/6) i Ahmed Hassan Mekky (27 lat, Egipt 19A/4). W klubie miałem trzech graczy mogących grać jako defensywny pomocnik. Najlepszy był Mohamed El Herda (34 lata, Egipt), jego zmiennikami mieli być Mohamed Asaad (29 lat, Egipt) i rekonwalescent Abdel Rahman Mohie (35 lat, Egipt 1A), który lepiej sprawował się ustawiony jako ósemka. Tam dla niego alternatywą był Abdel Rahman Farouk (30 lat, Egipt). W kadrze pierwszego zespołu było jeszcze trzech napastników Ahmed Abdel Ghany (33 lata, Egipt 5A), Ahmed Salama (34 lata, Egipt 3A/1) i wystawiony przeze mnie na listę transferową Mohamed El Morsi (32 lata, Egipt). Większość piłkarzy była po trzydziestce, ale mieli jeszcze duże umiejętności. Już następnego dnia graliśmy mecz ligowy z Al Mokawloon. Wysoka wygrana 4:1 napawała mnie optymizmem. Gole zdobyli: Abdel Ghany, Mekky, Salama i do własnej bramki trafili Zekry i El Sayed. Mecz wyjazdowy z Masry zakończył się wynikiem 0:1 dla przeciwników, po bardzo zaciętym meczu. Bramka Sherwydy i nie wykorzystany karny przez Abdula Ghany'ego. Trzeci mecz pod moją wodzą graliśmy znowu u siebie i znowu wygraliśmy 4:1. Bramki zdobywali Mohamed Abdallah, Alaa, Abdel Ghany (k) i Salama, dla przeciwników trafił Said. Przed nami ostatnie 6 spotkań w lidze, z czego 4 na wyjeździe. Trzeba wymyślić jakieś dobre ustawienie na grę na obcych stadionach. U siebie byliśmy bardzo mocni.
  24. Podróż wcale nie była ciekawa, poleciałem samolotem. Po dotarciu w umówione miejsce zadzwoniłem do Jana. Kas: Jestem w Aleksandrii. Jan: Zaraz ktoś po ciebie podjedzie. Bez odbioru. Jan nie był zbyt rozmowny, większość rozmów z nim miało taki sam przebieg. Myślałem czy to nie jakaś pułapka, ale jeśli mówił prawdę, a ja nie pomógłbym Karen to nigdy bym sobie tego nie wybaczył. Za 10 minut podjechał samochód z jakimś europejczykiem. Powiedział, że jest z Anglii, zawiózł mnie do siedziby klubu Haras El-Hodud. Pracę miałem załatwioną. Podpisałem tylko papiery i poszedłem poznać współpracowników. Było ich pięciu. Ayman Rable i Ahmed Zahran prowadzili juniorskie drużyny, odpowiednio U-21 i U-18. Moim asystentem był Abdel Hamid Bassiouny, koordynatorem pionu juniorskiego Mahmoud Nassr, a jedynym trenerem w klubie był specjalista od defensywy Raed Mansi. Do klubu ściągnąłem Toma Vernona, który kiedyś był skautem w Manchesterze United, a teraz jest tajnym agentem, oficjalnie w klubie dyrektorem sportowym. Do sztabu dołączyli też dwaj skauci: Ahmed Galal i Mohamed Youssef, którzy pod przykrywką mieli szukać po mieście Karen. Kolejne wzmocnienia już miały pozwolić mi zachować posadę. Trenerem bramkarzy został Malijczyk Youssouf Simpara, przygotowanie fizyczne powierzyłem w ręce Niemca Quirina Sohnleina. Doszli również dwaj Nigeryjczycy, trener Arinze Omeruo i fizjoterapeuta David Uzoma. Z piłkarzami nie mogłem póki co szaleć, bo klub ma prawie pół miliona długu.
  25. Debrecen - dzięki, Essomba - już nie prowadzę tego zespołu i screen jest już z dalszej rozgrywki, jak na warunki ligi kameruńskiej to był wyróżniającą się postacią. -------------------------------- Przerwa między sezonami trwała aż 4 miesiące. Do gry w lidze wróciliśmy dopiero w lutym. Wcześniej od 29 grudnia co jakiś czas graliśmy sparingi z drużynami z pobliskich wiosek i miast. Brak wygranej w spotkaniach towarzyskich nie napawał mnie optymizmem. Skład wzmocnili: Serge Aoudou, który mógł grać jako defensywny pomocnik i Serge, który był napastnikiem. Stan funduszu płacowego doprowadziłem do ruiny, ale bez wzmocnień nie byłoby punktów. Przez całą przerwę myślałem o Karen i o Janie. Nie wiedziałem czy ona też nie została gdzieś zostawiona samej sobie. Nie mogłem wtedy myśleć o futbolu. W klubie zostałem na jeszcze pięć kolejek ligowych. Odszedłem po porażce 5:2 z Canon. Bilans w drugim sezonie: 2 remisy, 3 porażki. Pewnie nie poddałbym się tak szybko i nie odszedł, ale po meczu dostałem wiadomość na mój stary odbiornik, który ciągle miałem ze sobą. Kontaktował się ze mną Jan, dostałem numer telefonu na który zadzwoniłem następnego dnia. Kas: Halo. Jan: No witam Kas, widzę, że dobrze się wkręciłeś w tym Kamerunie. Niestety musisz się stamtąd zwijać. Odbiornik Karen zalogował się na 2 sekundy w Egipcie w mieście Aleksandria. Musisz się tam przenieść, załatwimy ci pracę w tamtejszym klubie. Kas: Jak to? Wyrzucacie mnie z helikoptera nic nie mówiąc, a ja mam dla was dalej pracować? Jan: Wszystko zrobiliśmy po to, aby nikt nic nie podejrzewał. Jakbyś wysiadł z helikoptera, który wylądował na stadionie i poszedł do prezesa klubu, aby dostać pracę to coś by było nie tak. Akurat dobrze się złożyło, że szukali menadżera. Teraz nie będzie żadnego helikoptera, sam się musisz dostać do Egiptu. Masz czas do 20 marca. Bez odbioru. Był akurat 11 marzec, miałem 9 dni na dostanie się z Kamerunu do Egiptu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...