Czerwiec, 2010
Na brak czasu ostatnio nie mam prawa narzekać. Wstaję o 10 rano, jem śniadanie, czytam gazetę. Po południu oglądam telewizję, pogadam z sąsiadami. Potem obiad, kolacja. Oglądam każdy dziennik informacyjny. Oglądam mecze piłki nożnej, nawet ligę brazylijską czy rosyjską. Szkoda, że już się skończył sezon w najmocniejszych ligach i w naszej rodzimej ekstraklasie. Każdy dzień taki sam. Nuda. Nie wiem co mam robić. Tak nie może wyglądać los trenera z sukcesami. Fakt, małymi sukcesami, ale niektórzy z pewnością by mi ich pozazdrościli. Przyznam, że podczas mojej pracy miewałem takie momenty, że o takie życie było moim marzeniem. Dziennikarze już nie dzwonią, nie proszą o wywiady itd. Nikt nie podejdzie z uśmiechem na twarzy mówiąc poproszę o autograf. Ale dlaczego ja się dziwię? Przecież nie robię w tym fachu już od prawie 2 lat! Już nie liczę który to raz kładę się spać znudzony dniem.
Następnego dnia zbudził mnie telefon. Nie znałem głosu, który do mnie nadawał.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry, odpowiedziałem.
-czy zastałem Pawła Bednarczyka? Zapytał jakiś gość.
-tak, przy telefonie.
-chciałbym się umówić na rozmowę, na temat pańskiej pracy.
-dobrze, zgodziłem się.
-wysłałem już Panu bilet, proszę aby Pan przybył na paryskie lotnisko
I tu byłem zaskoczony. Co jest?! Jakiś facet dzwoni do mnie i chce żebym poleciał do Francji. Dziwne. Powiedziałem, że się zastanowię. Pożegnałem się i odłożyłem słuchawkę.
Cały dzień o tym myślałem. Nie dawało mi to spokoju. Cały czas się zastanawiałem czego może on chcieć.
W skrzynce listowej znalazłem kopertę z logiem linii lotniczej. Otworzyłem. Był tam bilet do Paryża tylko w jedna stronę. Nie minęły dobre 3 godziny, a rozmawiałem już z nim przez telefon. Powiedziałem, że przybędę jak sobie życzy. Nie krył swojego zadowolenia. Przecież i tak nie mam nic do roboty. A tak przynajmniej popod różuję sobie.
Przyszedł dzień odlotu. Dotarłem na lotnisko ze swoimi małymi bagażami.
Lot minął przyjemnie. Wypiłem sobie trunek zaoferowany przez stewardessę.
Po przylocie udałem się taksówką prosto do miejsca, w którym miałem spotkać się z Alain. Tak, ten tajemniczy gość miał na imię Alain. Gdy dotarłem, ujrzałem dwóch Fertów, którzy do mnie podeszli. Jednym z nich był Alain, poznałem go po głosie. A drugi jak się okazało, nazywał się Etienne Franzi. Podczas rozmowy przy stoliku, na którym stała tylko moja kawa, padła propozycja aby poprowadził klub, którego prezesem jest Etienne Franzi. To nie był byle klub, nazywał się AS Monaco. Sparaliżowało mnie! Ja, polski manager miałbym prowadzić taki wielki klub?! Alain powiedział, że właśnie ostatnio to on wielki nie jest, a ja miałem przywrócić jego wielkość. Bez zastanowienia zgodziłem się. Przybyliśmy do Monaco, gdzie otrzymałem propozycję kontraktu. Szybko doszliśmy do porozumienia. Dostałem mieszkanie z pięknym widokiem. Kładąc się spać nie mogłem uwierzyć, że jestem we Francji.
Lipiec 2010
Pierwszy dzień mojej pracy. Jeden z moich asystentów jest z pochodzenia Polakiem, ale również zna angielski. Kłopotu z komunikacja na pewno nie będzie.
Od razu zabrałem się do pracy. Złożyłem propozycję objęcia posady trenera Erickowi Mombaertsowi.
http://www.bankfotek.pl/view/1020974
Popatrzyłem na skład. Będziemy potrzebowali kilku wzmocnień. Ale to potem. Teraz będę zajmował się kompletowaniem sztabu szkoleniowego. Rozwiązałem kontrakty z dwoma trenerami siłowymi. Po co mi ich aż 5 potrzebnych? Media przewidują, że zajmiemy 5 miejsce. Szok. Chyba nie znają się oni na piłce. Zarząd również powiedział, że minimalny cel to zajęcie miejsca premiowanego pucharach.
Wątpię, abym osiągnął ich cel. Może później. Zdecydowałem się grać takim oto ustawieniem:
http://www.bankfotek.pl/view/1020976
Oto mój skład:
http://www.bankfotek.pl/view/1020978
Wielkie nadzieje upatruję w Jeausseranie, 16-sto letnim napastniku. Już teraz ma przyzwoite atrybuty, boję się pomyśleć co będzie w przyszłości.
http://www.bankfotek.pl/view/1020979
Szkoda, że Moussa Maazou ma tak okropną kontuzję. Będzie się leczył od 13 do 15 miesięcy, a okres wypożyczenia trwa 12 miesięcy. Nawet nie ujrzę go z piłka przy nodze. Tylko stracę pieniądze na jego pensje. Trudno, niech się leczy w Moskwie. Wiem, że medycyna francuska jest bardziej rozwinięta od rosyjskiej, ale cóż.. nie mogę sobie na to pozwolić.
Złożyłem ofertę Fabienowi Barthezowi. Może sprawi, ze wyrosną u mnie tacy bramkarze jak on?
Mombaerts dołączył do moje sztabu. Tymczasem przedłużam kontrakty z trenerami i piłkarzami.
Zauważyłem ciekawego zawodnika na rynku. Milan Badelj, ofensywny, śrokdowy pomocnik. Niestety nie stać mnie na niego. Może kiedy indziej.
Rozpoczęcia do sezonu czas zacząć. Dużo czasu poświęcam reżimom treningowym. Będę jeszcze szukał trenera od defensywy.
Tymczasem do mojego sztabu dołącza słynny Fabien Barthez.
http://www.bankfotek.pl/view/1020980
Tottenham przysłał ofertę za 18-sto letniego Dennisa Appiaha. Jego wartość wynosi 550 tys. €, a Anglicy zaoferowali 500 tys. €. Bez zastanowienia odrzucam. Czuję, że on mi się jeszcze przyda. Zarząd jest skąpy. Więc będę musiał się wzmocnić jakąś zdolną młodzieża. A na jej brak narzekać nie mogę. Praktycznie na każdej pozycji jest jakiś gówniarz, któremu przewiduję świetlaną przyszłość.
Jeausseran rozstał się z agentem, co wykorzystuję do podpisania z nim nowej umowy aż do 20115 roku.
Anglikom naprawdę zależy na Dennisie Appiahu, Złożyli ofertę o wartości 725 tys. €. Oczywiście odrzucam.
Zatrudniłem trenera od defensywy. Naprawdę ma dobre atrybuty, jak na trenera z San Marino.
http://www.bankfotek.pl/view/1020981
Zakończył się okres przygotowawczy.
http://www.bankfotek.pl/view/1020982
Nasza gra zarówno jak i wyniki wołają o pomstę do nieba. Będzie mnie czekało wiele pracy. Na pewno nie będę bić się o europejskie puchary przez ligę. Powalczę w pucharach krajowych. Zwycięzcy Pucharu Francji i Coupe de la Ligue zagrają w kwalifikacjach Ligi Europejskiej. Zatem to jedyna droga go Europy dla mojego klubu.
Teraz myślę tylko o lidze. 7 sierpnia zaczynają się rozgrywki. My wyjeżdżamy do Lyonu na mecz z Olimpiquem. Powalczyć powalczymy, ale czy wywieziemy stamtąd jakieś punkty? Nie sądzę. Remis będzie dla nas ogromnym sukcesem. Następnie zagramy u siebie z Montpellier. Też rywal ciężki. Ale w jest w naszym zasięgu. 21 sierpnia czeka nas wyjazd do Lens. Z tym przeciwnikiem musimy powalczyć o 3 punkty. Chciałbym wrócić do Monaco z tarczą. Pożyjemy zobaczymy. Pierwsze mecze pokażą gdzie się znajdujemy na tle rywali.
Teraz Arsenal składa ofertę za Appiaha. Musi drzemać w nim spory potencjał skoro interesuje się nim taki klub. 875 tys. € uważam za niską kwotę.
Stephanne Ruffier zostaje kapitanem drużyny. Jego zastępcą doświadczony Szwed, Peter Hansson.
Anglicy nie dają za wygraną. Arsneal wykłada na stół okrągły milion €. Jeszcze z półtora miliona i zgodzę się na negocjacje.
Trener Rudi Garcia (OSC Lille) próbuje zachęcić Coutadeura. Już drugi raz go wychwala w mediach. Ale na razie to tylko słowa.
Liverpool składa ofertę o wysokości ponad 7 mln. € za Coutadeura. Niestety w ratach. Składam im propozycję identyczna, ale płatne od razu przy transferze.
Agent Golikov oferuje mi napastnika Jo. Trzeba za niego wyłożyć co najmniej 5 mln. €. Taką gotówką nie dysponuję. Składam ofertę wypożyczenia.
Sierpień 2010
Szejkowie z Manchesteru odrzucają moja ofertę. Akceptują za to innych klubów. Mogę o nim zapomnieć. Wypatrzyłem 16-sto letniego Leo. Jak na swój wiek atrybuty ma imponujące. Scouci polecają brać go od razu.
http://www.bankfotek.pl/view/1020984
Złożyłem w ratach ofertę o wysokości 1,2 mln. €. Brazylijski klub ja akceptuje. Szybko dogadałem się z agentem zawodnika.
Liverpool nie przystaje na moje warunki i anuluje ofertę za Coutadeura. A jego agent żąda abym podpisał z nim korzystniejszy kontrakt. Niestety nie mogę spełnić jego oczekiwań, chce otrzymywać 31 tys. € tygodniowo. Przerywam negocjacje. Coutadeur zaś mówi, że obecny kontrakt go mało motywuje. Powiedziałem mu, aby udowodnił na boisku, że zasługuje na lepszy kotrakt. Przyjął moje wyzwanie.
Teraz Tottenham z Arsenalem czepili się Kurzawy, innego zdolnego młodzieńca. Odrzucam ich oferty.
Uzgodniłem warunki z Leo. Przejdzie do nas dopiero 9 czerwca 2012 roku. Wszystko przez te brazylijskie prawo, które mówi, że zawodnik musi mieć 18 lat, aby przejść do zagranicznego klubu. A więc czekam.
7 sierpnia o godzinie 21.00 wyszliśmy na boisko stoczyć ciężki bój z jednym z naszych rywali. Ponad 40 tysięcy ludzi oglądało zacięty mecz. Po cichu liczyłem na jakiś malutki punkcik. Nie wyszliśmy nastawieni tylko na defensywę.
http://www.bankfotek.pl/view/1020985
Graliśmy niezły futbol szczerze powiedziawszy. Piłka nożna jest sportem błędów, najlepsze drużyny umieją wykorzystać każdy błąd przeciwnika. A my nie. Jeśli obrona Lyonu popełniła jakiś błąd to ratował ich rewelacyjny Hugo Lloris. OL wygrało po naszym błędzie. Polegał on na przegraniu walki o górna piłkę po wrzutce z narożnika boiska. Najbardziej rozczarował mnie ten, po którym spodziewałem się najwięcej – Park Chu Young. Dużo w środku pola namieszał Coutadeur, zaliczył 62 podania, z czego aż 54 celne. Nasz rygiel defensywy, Nkolou miał 7 przechwytów, a prawy obrońca Lolo 6. Wszystkie przechwyty obu graczy były udane. A więc, pozostaje mały niedosyt, ale nie ma tragedii.
Zwiększam obciążenie treningu napastników. Daję więcej swobody moim ofensywnym pomocnikom, zaś zmniejszam napastnikowi. Może coś pomoże. Linię obrony ustawiam na środek paska. Wyłączam kontrataki.
W 24 stopniach C stoczyliśmy bój o 3 pkt. Z Montpellier. Mecz nieciekawie dla nas się zaczął. W 12 minucie Puygrenier otrzymał czerwona kartkę. O dziwo od tamtego momentu zaczęliśmy grać mnie chaotycznie. Nasze podania dochodziły do adresatów.
http://www.bankfotek.pl/view/1021709
Cieszą 2 gole strzelone przez Pascala Feindouno. Martwi mnie słaba skuteczność dośrodkowań. Skrzydłowi próbowali 14 razy dorzucać piłkę, z czego tylko 3 razy był to celny dorzut. Trochę lepiej zagrał Par Chu Young, ale to wciąż za słabo, aby spełnić moje oczekiwania. Bulot zalicza profesjonalny debiut. Zamierzam częściej dawać mu szanse gry w Ligue 1. Puygrenier jako, że jest wypożyczony, nie może dostać kary za niesportowe zachowanie.
Djimi Traore i Pascal Feindouno znaleźli się w 11 kolejki.
Znowu w życiu mi nie wyszło… Pamiętam, jak pisałem, że w meczu w Lens trzeba walczyć o 3 pkt. Byłem dużym optymistą. Naprawdę chciałem ten klub wnieść na wyżyny, na których był jeszcze 10 lat temu. Długo tu miejsca nie zagrzeję, jeśli piłkarze będą mi pomagać w ten sposób w jaki dotychczas.
http://www.bankfotek.pl/view/1021768
Miałem duże ambicje, ale moi zawodnicy szybko je zgasili. Utrzymam się, będę zadowolony. Mongongu za dużo faulował. Fakt, że z karnego, który sprokurował nic nie było go nie usprawiedliwia. Reszta natomiast zamiast cieszyć się z obrony karnego mogłaby pójść za akcją i starać się odebrać piłkę. No cóż, dalej będę szukał, próbował. Może coś wyjdzie.
To nic! To nic! To nic!
Dopóki sił,
Będę szedł! Będę biegł!
Nie dam się!
Lokomotiv Moskwa składa 6 mln. € za Nkolou. Bez zastanowienia się odrzucam.
Puygrenier zawieszony na 2 mecze za czerwoną kartkę w meczu z Montpellier.
W Coupe de la Ligue, w trzeciej rundzie zagramy z Sain-Ettiene.
Jeszcze dobrze się nie zaczął mecz, a już złapałem się za głowę i postawiłem wszystko na jedną kartę. O dziwo opłacił się taki ruch. Strzeliliśmy 2 bramki i wyszliśmy na prowadzenie. Ale mamy w składzie zawodnika o nazwisku Mongongu, który sfaulował rywala w naszej szesnastce. On mnie doprowadzi do zawału.
http://imageshack.us/photo/my-images/687/asmonacofcajauxerrewido.png/
Chyba znalazłem dogodna pozycję dla Parka Chu Younga. Zagrał na lewym skrzydle jako schodzący napastnik. Zagrał dobrze i zwolnił miejsce w przodzie mojemu młodemu talentowi, Jeausseranowi. 16-sto latek strzelił gola. Oddał 3 strzały, wszystkie celne. 2 z nich obronił goalkeeper Auxerre.
Kupiłem napastnika za 425 tys. € w 48 tatach. Pokładam w nim jakieś nadzieje. Widzę w nim zawodnika, który sprawi, że nie będę musiał się zamartwiać brakiem zdobytych bramek.
http://imageshack.us/f/696/sebastinribasprofilatry.png/
Arsenal składa ofertę za Makengo. W meczu z Auxerre nieźle się pokazał. Więc odrzucam propozycję londyńskiego klubu bez wyrzutów sumienia.
Makengo doznał kontuzji, ominie go mecz z OM. Czyżby robił mi na złość, ze odrzuciłem za niego ofertę?
Wciąż dłubię i analizuje naszą grę.