Skocz do zawartości

FC Barcelona


Rekomendowane odpowiedzi

Sprzedaż Zlatana jest logiczna bo na pewno nigdy Szwed nie zaakceptowałby bycie rezerwowym. A zmiana taktyki, która się sprawdza tylko po to żeby znaleźć miejsce dla Villi i Zlatana nie ma sensu. Na pewno mieć fajnie Villę w pierwszym składzie,a Zlatana w razie czego na ławce ale obaj to piłkarze do pierwszego składu czołowych klubów na świecie, a nie na bycie swoimi zmiennikami.

Odnośnik do komentarza
Sprzedaż Zlatana jest logiczna

A sprzedaż Szweda za 24 miliony euro, jeszcze dodatkowo płatne za rok być może w trzech ratach (takie informacje podają media), czyli 8 milionów w 2011, 12 i 13? (albo 2010, 11 i 12, nie wiem).

To jest logiczne?

Gest Barcelony z oddaniem miejsca na koszulce UNICEF i odbieraniem sobie szansy na zarobek rozumiem. Ale oddawanie piłkarza za połowę ceny, którą można uzyskać od takiego City na upartego + zgodzić się na opłatę w ratach...

Nigdy takiego transferu nie widziałem i strasznie się cieszę, że po wielu nieprzyjemnościach transferowych, jakie musiałem jako fan Milanu przeżywać, teraz mogę się cieszyć z tego, że kupiliśmy tak wybitnego piłkarza za śmieszną cenę. Aż mi się wierzyć w to nie chce.

Odnośnik do komentarza

Nie mówiłem o kwocie za Zlatana czy o formie płatności, a o samym fakcie jego sprzedaży. Były plotki, że City chce Zlatana i daje rekordowe zarobki ale nie wiem ile w tym prawdy i czy Szwed chciał odchodzić do klubu grającego w lidze europejskiej, a nie lidze mistrzów. Nie można wykluczyć, że odejście do Milanu była ostatnią opcją Barcelony w tym okienku. Bo żaden czołowy klub chyba napastnika nie szuka.

Odnośnik do komentarza

W cieniu transferu Zlatana, Barca B zainaugurowała rozgrywki w Segunda A. Dość niespodziewanie podopieczni Luisa Enrique pokonali na wyjeździe samą Celtę Vigo 2-1. Bramki zdobyli Jonathan Soriano i Andreu Fontas :)

Oczywiście rozgrywki w Primera Division są najważniejsze, ale w tym roku wyjątkowo jestem ciekaw postawy zespołu rezerw na drugim froncie. Po trosze dlatego, że to w pewnym stopniu miernik siły młodych wychowanków, którzy mogą zasilić kadrę pierwszego zespołu (choć wielu jest zawodników dwudziestokilkuletnich) ale także dlatego, ze bardzo lubię Lucho :D

Odnośnik do komentarza

Jak dla mnie to Villa mógłby grać z lewej strony jak w reprezentacji a Ibra na środku. Henry też nie był klasycznym skrzydłowym. Tylko żeby grać Ibra musiałby na to miejsce zasłużyć, a w wielu meczech dużo lepiej prezentował się np. Bojan z ławki. Tak jak nie żałowałem odejścia Etoo z powodu jego zachowania tak samo mam z Ibrą.

 

Toure moim zdaniem chciał przede wszystkim grać, mimo że jak dla mnie był lepszy dużo więcej grał Sergio i Keita. Zobaczymy kto siądzie na ławce kosztem Mascherano ;)

Odnośnik do komentarza

No chyba nie bardzo bo jest jeszcze Messi, Pedro i nawet jeśli by grali na bokach w pomocy to do środka są Xavi, Iniesta (w sumie bardziej skrzydłowy), Mascherano, Keita i jeszcze kilku.

 

Co do transferu Mascherano to mam tylko jedno pytanie, po co sprzedawano w takim wypadku Toure?

Toure z Barcelony nikt nie wyganial. Transfer jest efektem dzialan agenta, ktory od dluzszego czasu szukal mu klubu (jak sie okazalo na transferze do City zarobil 6 mln euro). Do tego doszlo to, ze Pep wiecej stawial na Busquetsa a oferta MC dla zawodnika byla nie do odrzucenia, poniewaz zostal najlepiej zarabiajacym graczem Premiership i spelnil marzenie o wspolnej grze z bratem.

 

Acha, ok, myślałem, że to raczej poszło o to, że nie było dla niego miejsca w składzie bo logicznie rzecz biorąc nie powinno być też wtedy dla Mascherano.

Odnośnik do komentarza

No i Messi z lewej, w pomocy Iniesta, Xavi, Mascherano/Sergio. W zeszłym sezonie było sporo kontuzji i każdy sobie pograł. W tym po MŚ może być podobnie. Pedro, Bojan i Keita w wielu klubach byliby pewniakami ale nie u nas. Toure z miejsca wskoczył do 11 w City a u nas był 3 opcją na def pom.

Odnośnik do komentarza

Racing Santander - Barcelona, 0:3 (Messi '4, Iniesta '31, Villa '63)

 

Na otwarcie sezonu Barcelona bez najmniejszych klopotow poradzila sobie z Racingiem. Od poczatku Barca narzucila swoj styl gry, kontrolowala jej przebieg przez cale dziewiecdziesiat minut, a zwyciestwo ani przez chwile nie bylo zagrozone. Widac u pilkarzy swiezosc mimo skroconego okresu przygotowawczego i to cieszy. Pilkarze ofensywni Barcelony grali troche pod Ville, zeby ten sobie bramke strzelil i David to zrobil. W dobrej formie od poczatku ci, ktorzy beda nakrecac gre - Xavi, Iniesta, Messi, Alves, Valdes, ale szczegoly za chwile. Teraz dwa tygodnie przerwy na mecze reprezentacyjne, ale nastroje sa bardzo dobre :)

 

Oceny subiektywne:

Valdes - 8 - nie mial wiele pracy, ale obronil karnego i raz w drugiej polowie dobrze wybronil jeden strzal z ostrego kata

Alves - 8 - asysta przy bramce Villi, bardzo aktywny na skrzydle, wlasciwie do niego nalezala cala prawa strona boiska

Maxwell - 7 - ogolnie zupelnie dobre zawody, ale to on sprokurowal karnego, ktorego na szczescie Racing nie wykorzystal

Pique - 7 - dobry mecz na srodky obrony, ale nadal nie wyzbyl sie swojej tendencji do ostrych wslizgow, dzis na szczescie bez konsekwencji

Abidal - 7 - podobnie jak Pique, dobry mecz, czesto widoczny na lewej stronie, gdzie go ewidentnie 'znosi' - ubezpieczal tam ofensywnie zapedzajacego sie Maxwella

Busquets - bez szalu, ale dla niego to nawet lepiej, gdy go nie widac na boisku - sporo przechwytow i udanych inicjacji akcji ofensywnych

Xavi - 7 - asysta przy bramce Messiego i udane rozprowadzanie akcji, gral tylko jedna polowe, stad pokazal malo swoich swietnych podan

Iniesta - 8 - bardzo ladna bramka po bledzie bramkarza gospodarzy, do tego sporo udanych akcji czy to w srodku, czy na skrzydlach

Messi - 8 - rozpoczal ligowe strzelanie dla Barcelony w tym sezonie, poza tym dobrze wspolpracowal z Villa i tez byl przez caly mecz bardzo aktywny

Villa - 7 - jak przystalo na napastnika, strzelil gola, ale rewelacyjnie nie zagral, bardzo czesto lapany na spalonym (choc kilkakrotnie odgwizdanego spalonego nie bylo)

Pedro - 7 - wszedl na boisko po przerwie i gral zupelnie niezle na skrzydle, chociaz zadnej asysty ani bramki nie zaliczyl

Bojan - 6 - pojawil sie w drugiej polowie, mial swoja okazje, ale nie potrafil strzelic gola, choc powinien byl to zrobic

Adriano - 6 - wszedl na ostatnie dziesiec minut, gral za malo, zeby go obiektywnie ocenic

 

Krotko mowiac - udana inaguracja i oby tak dalej :)

 

Visca el Barca :)

Odnośnik do komentarza

Bardzo ciekawy artykuł autorstwa Rafała Szewczyka odnosnie polityki transferowej Barcelony:

 

Słowem wstępu

 

Ogromne zyski i niezadowalające wyniki sportowe czy sukcesy i dziura w budżecie? Żadna odpowiedź nie będzie satysfakcjonująca w średnim, a nawet krótkim okresie. Pierwsza sytuacja prowadziłaby do niezadowolenia kibiców, piłkarzy, odpływu sponsorów. W dłuższym okresie, bez podejmowania zmiany celu lub wyłącznie kierowanych na zysk, spowodowałoby to ruinę klubu. Druga kwestia jest możliwa jedynie w krótkim okresie, gdyż z ogromnym deficytem budżetowym klub musiałby się pozbyć najlepszych zawodników, aby spłacić długi. Jeśli nie znalazłby tanich i równie dobrych substytutów, podobnie jak w pierwszym przykładzie, doszłoby do upadku, lecz mógłby mieć mniejszy wydźwięk – w zależności od postawy wspomnianych zamienników.

 

Żadna z tych skrajnych okoliczności nie jest jednak brana pod uwagę w zarządzaniu klubem sportowym. Organizacja ta jest specyficzną jednostką, która nie jest nastawiona na zysk, a finanse odgrywają drugorzędną rolę dla obserwatora z zewnątrz. Jednak aby utrzymać wysoki poziom sportowy, administracja jest zmuszona dbać o to, aby nie doprowadzić do bankructwa. Nawet jeśli firma nie będzie przynosiła zysków lub będą one bardzo małe, nie będzie to dla nikogo problemem. Jednak abstrahując od roli, jaką odgrywa klub sportowy, zyski, nawet najmniejsze, są bardzo ważne dla wprowadzania innowacji. Jeśli tworzone profity są zbyt małe, istnieje możliwość wzięcia kredytu dla zrealizowania określonego zamierzenia. Natomiast jeżeli dysponujemy większą nadwyżką, możemy je osiągać bez instytucji kredytowych.

 

Jak pokazuje prosty przykład, póki koszty nie przewyższają przychodów, sytuacja taka może istnieć, gdyż generowanie zysków nie jest bezpośrednim celem instytucji sportowej. Bardzo ważne z kolei jest rozważne zarządzanie budżetem w taki sposób, aby przedsiębiorstwo wzorowo funkcjonowało na arenach sportowych.

 

Wyjaśnienie

 

Ekonomia to nie tylko i wyłącznie suche liczby, a przede wszystkim wycinek prakseologii. Analizując problem ostatnich kontrowersyjnych transferów, wypożyczeń oraz komunikatów o stanie budżetu klubu będziemy się posługiwać prostymi modelowymi przykładami, które pozwolą nam oszacować zmiany w rocznym bilansie. Modyfikacje te będą się jednak tyczyć pojedynczych jednostek, co byłoby trudne przeprowadzić liczbowo nie popełniając przy tym ogromnych błędów, które mogłyby okazać się większym przekłamaniem niż analiza teoretyczna. Dzieje się to z prostego powodu – nie dysponujemy tak detalicznymi danymi, a jedyne, którymi możemy się posługiwać to roczne sprawozdania, które można znaleźć na
tej stronie
.

 

Eto’o, Ibrahimović i odrobina rachunkowości

 

Wielu nie podoba się polityka transferowa klubu. Padają ostre słowa w kierunku prezydentów, a także proste wyliczenia zysków i strat, z dużym naciskiem na to drugie, osiąganych na rynku transferowym. W większości są one błędne poprzez krótkowzroczność obserwatora.

 

Powszechnie przyjętym okresem bilansowym jest rok i dokonywana obserwacja będzie się tyczyć właśnie tej jednostki czasu.

 

Połowa roku 2004 za nami. Wyłożenie 24mln euro pozwala na kupno Samuela Eto’o. Transfer, jak niemal każdy inny, zostaje rozłożony na raty, który zostaje spłacony w trakcje pobytu Kameruńczyka w Barcelonie. Przez ten czas po stronie pasywów są zapisane zobowiązania wobec Realu Madryt i Realu Mallorca. Do tego dochodzą kolejne – zobowiązania wobec pracownika oraz bonusy przysługujące za osiągnięcia. Łącznie 10mln euro. Transakcja, przy maksymalnych wydatkach, warta 74mln euro, czyli około 15mln euro w roku bilansowym. Zatrudnienie zawodnika nie wiąże się jednak wyłącznie z wydatkami. Klub posiada prawa do wizerunku piłkarza, osiąga przychody z tytułu sprzedaży koszulek z nazwiskiem Eto’o, różnego rodzaju gadżetów itp. Nie należy zapominać także o tym, że Samuel Eto’o to obecnie największa gwiazda w swoim kraju oraz innych częściach Afryki, co może przyczynić się do podpisywania przez klub nowych kontraktów, np. audiowizualnych, czy zwiększa się liczba osób kupujących bilet, aby zobaczyć swojego idola; są także zwiększone przychody uzyskiwanie podczas zagranicznych tournee. Cały szeroko rozumiany marketing. Są to zmienne nie dające się opisać liczbowo, ale mimo to pokazują, że zawodnik wytwarza produkt w postaci generowanych przychodów, które pokrywają jego pensję. Piłkarska jakość napastnika przyczyna się także do tego, co najważniejsze – zdobywania bramek oraz przyczyniania się do osiągania trofeów. Ten wkład jest pokrywany z budżetu klubu, rozpisanego tak, aby na koniec roku obrachunkowego nie pojawiła się strata. Mowa o zwykłej pensji.

 

Rok 2009. W bilansie widnieje zysk w postaci gotówki na klubowym rachunku oraz plan budżetowy na kolejne lata, w tym koszty utrzymania Eto’o. Zarząd decyduje się na kupno Zlatana Ibrahimovicia, będącego środkiem mającym uświęcać cel. Korzystając z dostępnych środków pieniężnych klub kupuje Szweda za 45mln euro oraz włączając w całą transakcję Samuela Eto’o.

 

Rozbijmy to na dwa mniejsze czynniki: w nowym roku bilansowym dysponujemy pewną kwotą będącą nadwyżką za poprzednik okres oraz planem na przyszły okres. W ten sposób sprzedając zawodnika za około 25mln euro byłby to czysty zysk. Ze strony pasywów wymazujemy zobowiązania wobec zawodnika, co w kolejnym roku pozwala zaoszczędzić maksimum 10mln euro. Nie prowadząc żadnych zmian na przestrzeni roku, w przyszłym dysponujemy 35mln euro.

 

Podobnie sytuacja wygląda ze sprzedażą Ibrahimovicia. W planie budżetowym na kolejne lata widnieje on jako zobowiązania wobec Interu Mediolan (transfer rozłożony na raty) oraz wobec niego samego. Pierwsza rata oraz pensja zapłacona Szwedowi widnieją w zeszłorocznym bilansie, który kończymy na plusie. Po roku sprzedajemy Zlatana za 24mln euro. Nie sprowadzając nikogo więcej w ciągu kolejnych trzech lat, w których obowiązywałby kontrakt Ibry, zaoszczędzamy na jego maksymalnej pensji (ok. 36mln euro), a za uzyskane od AC Milan pieniądze, spłacamy zobowiązania wobec Interu. W średnim, a nawet krótkim okresie, zaoszczędzamy ok. 60mln euro (biorąc również pod uwagę kolejny rok praw do wizerunku zawodnika). Biorąc pod uwagę fakt, że utrzymując Zlatana nasz budżet na koniec każdego roku wynosiłby zero, teraz w ciągu trzech lat będziemy dysponować, ceteris paribus, dziesiątkami milionów euro, które będziemy mogli wydać w dowolny sposób – np. na kolejne transfery. A więc oficjalny komunikat FC Barcelona brzmiący: „Kiedy Milan skorzysta z opcji transferu definitywnego, FC Barcelona zaoszczędzi ok. 60 milionów euro.” nie jest kłamstwem. Należy sobie zadać jedynie pytanie czy z tej pomarańczy można było wycisnąć więcej soku.

 

Dlaczego wypożyczamy zawodników?

 

Kolejna rażąca kwestia to permanentne wypożyczenia piłkarzy, za których zapłaciliśmy niemałe sumy. Na pierwszy rzut oka wydaje się to czystą stratą. Nie jest to jednak czysto finansowa strata, która ma negatywny wpływ na bilans klubu. Wyobraźmy sobie sytuację, w której mamy przedsiębiorstwo skierowane na produkcję ściśle określonego dobra i dysponujemy pewną ilością gotówki, np. 10tys. zł (będącej zyskiem za poprzedni okres obrachunkowy), którą decydujemy się przeznaczyć na zakup dodatkowej maszyny mającej pozwolić na zwiększenie produkcji. Okres jej zużycia to 5 lat. Dodatkowo jest ona opodatkowana przez państwo, przykładowo z powodu emisji zanieczyszczeń. Po roku jej wykorzystywania okazuje się, że nie spełnia swojej roli – była błędną inwestycją – a jej utrzymanie w kolejnych latach będzie kosztowało powiedzmy 4,5tys. zł. Możemy tę maszynę poddać złomowaniu, jednak koszt tego działania to 6tys. zł. Rozkładając to na raty (np. poprzez wzięcie kredytu), przez okres trzech lat musimy dopisać do zobowiązań po 0,5tys. zł. W takim przypadku mówimy o stracie. Jednak zaistniała możliwość przerzucenia kosztów utrzymania maszyny dzierżawiąc ją dla innego właściciela fabryki, który wykorzysta ją do produkcji delikatnie zmienionego dobra. W takim przypadku w kolejnych trzech latach możemy wykreślić z bilansu zobowiązania o łącznej wartości 3tys. zł. Innymi słowy zaoszczędzamy tę kwotę, generując dzięki temu większy zysk i przeznaczając go na bardziej trafione inwestycje.

 

Identycznie jest w przypadku wypożyczania zawodników. Weźmy przykład Hleba. Okazał się nietrafionym zakupem. Nie był środkiem, który wytwarzałby odpowiednią ilość produktu, lub produkt o określonej jakości. Nie przyczyniał się w żadnym stopniu do zdobywanych trofeów, a w bilansie widniał jako koszt. Wypożyczając go nie tylko przerzucamy koszty na innego pracodawcę, ale też osiągamy przychody, np. z praw do wizerunku zawodnika.

 

Inną kwestią jest to, dlaczego nie sprzedajemy piłkarza, który jest kulą u nogi. Odpowiedź jest dosyć prosta – brak kompatybilności między przyszłym pracodawcą a pracobiorcą. Może to być także zbyt niska suma oferowana przez inny klub. W tym przypadku, klub płacący co roku organizacji UNICEF procent od swoich przychodów, ma nadzieję na poprawę sytuacji w kolejnych latach. Przy takiej marce i rozsądnym zarządzaniu budżetem, opłaca się zwiększyć ryzyku wypełnienia kontraktu przez zawodnika i nie zyskując określonej kwoty, ale przy tym też nie ponosząc kosztów, a w rachunkach oznaczać to jako oszczędność.

 

Kilka prostych pojęć

 

(…) Gaspart, Laporta, Rosell. (…) van Gaal, Antić, Rijkaard, Guardiola. Każda z wymienionych osób spełniała lub spełnia bardzo ważne role. Każda z nich ma identyczne cele. Prezydenci dbają o budżet klubu, przeprowadzanie transakcji, promocję drużyn na świecie, zarządzanie jednostką i in. Każdy posiada wizję bardzo dobrze prosperującego klubu, w tym są niezmienni. Jednak różni ich podejście do realizacji tego zadania, a dokładniej dobieranych środków. Jedne są lepsze, inne gorsze, ale w średnim okresie liczy się wyłącznie ich skuteczność. Kibicom może podobać się model proponowany przez Rosella, a inni tęsknią za ofertą Laporty. Nie zmienia to jednak faktu, że odnosząc sukces sportowy, spełniają oczekiwania fanów, którzy w takich momentach zapominają o metodach dobieranych przez nich.

 

Podobnie ma się kwestia sztabu trenerskiego. Nie obejmuje ona jednak tak szerokiej materii jak rządy głowy klubu, a zawęża się do kwestii czysto sportowej. Każdy z trenerów stawia sobie to samo zadanie – chce zbudować silną drużynę osiągającą triumfy. Lecz dobierane środki nie zawsze spełniają ich oczekiwania.

 

Na każdą sytuację jesteśmy zmuszeni patrzeć szeroko, aby ryzyko na popełnienie błędu analityczne zmniejszyć do minimum. Interesować powinien nas również średni lub długi okres, a nie zaistniała sytuacja. Co z tego, że w jednym sezonie dysponujemy wspaniałą kadrą osiągającą sukcesy na każdej płaszczyźnie, jeśli kontrakt z tą grupą jest podpisany wyłącznie na rok? Co z tego, że sprzedajemy Ibre za 24mln euro, a w prostym rachunku jest to strata 20mln euro, jeśli w średnim okresie zaoszczędzimy 60mln euro, które jako zysk będzie można przeznaczyć na wymarzony transfer.

 

Nie wszystko złoto co się świeci. Czasami sytuacja wydaje nam się prosta do oceny, jednak korelacja między środkiem a celem może okazać się mylna. Nie należy pochopnie wyciągać wniosków. Załóżmy, że mamy do czynienia z korelacją między większym produktem, a krótszym czasem pracy. Oznacza to, że jeśli zmniejszymy nasz wysiłek do zero osiągniemy optymalną produkcję? Czysta korelacja w tym wypadku dotyczy zwiększenia poziomu technologii. Podobnie jest w życiu, a tym bardziej niejasnych doniesieniach prasowych. Na transfer Eto’o i Ibrahimovicia zapewne złożyły się różne czynniki, których w większej części możemy w tym momencie domniemać. Dopiero w trakcie sezonu lub po jego zakończeniu będziemy w stanie bardziej obiektywnie ocenić sytuację.

 

Dlaczego bierzemy kredyt? Czasami nawet w najlepiej prosperujących przedsiębiorstwach dochodzi do sytuacji w której brakuje gotówki na pokrycie zobowiązań krótkoterminowych. Nie oznacza to, że budżet jest w opłakanym stanie, a jedynie tyle, że należy dokonać modyfikacji, które przyczynią się do generowania odpowiednio wysokich przychodów. W tym celu sprzedaje się ukraińskiego obrońcę (zaoszczędzamy na przyszłych wypłatach z tytułu kontraktu, a także pokrywamy koszt transferu), rozwiązujemy kontrakty z francuskim napastnikiem i meksykańskim obrońcą.

 

W ekonomicznym języku definicje okresu krótkiego i okresu długiego nie są trudne do zrozumienia. Pierwsza mówi o istnieniu przynajmniej jednego stałego czynnika produkcji, natomiast druga o tym, że wszystkie z nich są zmienne. Trudno jest to przerzucić na płaszczyznę sportową. Możemy brać pod uwagę prezydenta, trenera czy zawodników. Każdy z nich spełnia określoną rolę w procesie produkcji – walki o trofea. Każdy piłkarz spędza na Camp Nou większą lub mniejszą część kariery. Próbując uśrednić ten czas, co roku będzie się zmieniał. Podobnie jest ze sztabem trenerskim. Dlatego najbardziej precyzyjne wydaje się wzięcie pod uwagę okresu prezydentury – jedna kadencja jako krótki okres, dwie kadencje jako średni okres, natomiast zmiana na stołku włodarza – długi okres. Inaczej przedstawia się tutaj kwestia terminowości zobowiązań, które w naszej analizie nie mają praktycznego zastosowania. Długoterminowe to te, których zapadalność przekracza rok.

Odnośnik do komentarza

Ciekawy wywiad z Javierem Mascherano:

 

Co byłeś gotów zrobić, by dołączyć do Barçy?

 

Jest zawsze wiele rzeczy, które chcesz zrobić, ale na koniec i tak wszystko zależy od klubu. Gdy pojawiła się okazja, nie zastanawiałem się. Dołączyłem do najlepszego klubu na świecie i najlepszej drużyny na świecie. Trenowanie u boku tak wspaniałych piłkarzy jest naprawdę ekscytujące.

 

Zapytałem, ponieważ klub podziękował za twoje zachowanie i konkretny wkład w sfinalizowanie transferu...

 

Ja również pragnę podziękować za jego wysiłki. Wydali mnóstwo pieniędzy i moim obowiązkiem jest teraz dać z siebie wszystko, by spełnić swoje marzenie.

 

Jakie były twoje ostatnie dni w Liverpoolu? Cierpiałeś?

 

Tak. Gdy zaczęto wciągać w to wszystko moją rodzinę mówiąc bezsensowne rzeczy - wtedy oczywiście cierpiałem. Obiecali mi za cały rok coś, czego nie spełnili. I to nie miało nic wspólnego z moją rodziną. Kiedy czytasz takie bzdury, oczywiście denerwujesz się.

Czego nauczyłeś się w Premier League? Czy w rozwoju pomógł ci Rafa Benitez?

 

Rytm i tempo Premier League jest zupełnie inny od pozostałych lig. I kontakt fizyczny. Rafa nauczył mnie taktyki. Jest jednym z tych trenerów, którym zawdzięczam najwięcej w swojej karierze i za to jestem mu wdzięczny. Dał mi szansę dołączenia do Liverpoolu. Uwierzył we mnie wtedy, gdy nikt inny nie chciał dać mi szansy. Zawsze będę to pamiętał.

 

Pierwsza rzecz, jaką pamiętasz o Barcelonie?

 

Ludzie w Argentynie śledzą europejską piłkę. Gdy byłem chłopcem, można było obejrzeć ligę włoską i hiszpańską w telewizji. Pamiętam Barçę Bobbiego Robsona z Ronaldo. Byłem jego wielkim fanem, grał fantastycznie i śledziłem losy tej drużyny cały sezon.

 

Pamiętasz Guardiolę jako piłkarza?

 

Jest jednym z najlepszych pomocników w historii klubu. Zakorzenił pewien styl. Po nim Xavi, Iniesta, Busqiets, Fabregas i mnóstwo innych, którzy dołączyli do pierwszego składu, ciągle dochodzą nowi, FC Barcelona cały czas formuje nowych graczy grających specyficznym stylem. Guardiola to wszystko stworzył. Sprawił, że gra się inaczej na tej pozycji.

Co myślisz o nim jako trenerze?

 

Wystarczy spojrzeć na jego osiągnięcia. Jako trener, o czym wiadomo, jest bardzo szczery. Pokazuje to podczas konferencji prasowych. Gołym okiem widać, że jest profesjonalistą, że cały poświęca się piłce. Myślę, że żyje dla piłki i - z tego, co powiedział mi Leo Messi - ma prawdziwą obsesję na punkcie swojej pracy. To wspaniałe, szczególnie, że gram na jego pozycji i wiele się nauczę. To naprawdę ekscytujące!

Odkąd pojawiłeś się w Barcelonie, ani na krok nie odstępuje cię Leo Messi. Jak ważna będzie pomoc Milito i Messiego w twoim zadomowieniu się tutaj?

 

Będą niezwykle ważni, ponieważ będą łącznikami z pozostałymi nowymi kolegami z kadry. Ale, mówiąc ogólnie, zawsze szybko adaptowałem się do nowego otoczenia, składu i nie spodziewam się żadnych problemów. Szczególnie, że jest tutaj tak wspaniała paczka ludzi. Myślę, że trudno o jakiekolwiek problemy z takimi ludźmi, jacy są tutaj.

Co polecono ci zaraz po transferze tutaj?

 

By się odprężyć i cieszyć. Ale oczywiście wiem, że jestem tutaj dla ciężkiej pracy, ponieważ jest tu świetny zespół. Jest tu dobrze ukształtowany skład piłkarzy, którzy są tu drugi czy trzeci sezon. Wygrali bardzo dużo. Postaram się włożyć swój wkład i grając dam z siebie wszystko.

Mówi się, że świetnie dogadujesz się z Leo Messim. Jak budowała się ta relacja?

 

Podczas wspólnie spędzanego czasu na zgrupowaniach reprezentacji. Nasza przyjaźń przybrała na sile w ostatnich kilku latach. Wiele razem przeszliśmy, w drużynie bywały cieżkie momenty. To najlepszy sposób, by się zbliżyć. Gdy grupa kolegów przechodzi trudny okres, jest krytykowana, rodzi się specyficzna relacja. Staliśmy się bliskimi przyjaciółmi i myślę, że będzie to trwać podczas wspólnego okresu w jednym klubie.

 

W Barcelonie zawsze martwimy się o to, w jakim stanie ze zgrupowania kadry wróci Messi. Ma teraz ciężkie czasy...

 

Od Leo zawsze oczekuje się, że będzie zbawcą. Nie ma wątpliwości, że jest najlepszym piłkarzem świata, ale nie może w pojedynkę wygrywać wszystkiego. Musi mieć za sobą wsparcie drużyny. My w niego wierzymy i myślę, że to czuje. Ale wtedy dochodzą też różne porównania i rezultaty. Jeśli wynik jest inny od oczekiwań, każdy dopatruje się jego winy. Messi jest największym dobrem drużyny i nie zawsze wiemy, jak zdjąć z niego nieco presji. Miejmy nadzieję, że ludzie przestaną go porównywać i pozwolą mu być sobą. Grajmy tak, jak on lubi grać.

 

Co zaskakuję cię najbardziej w Messim?

 

Jego skromność. Nie zdaje sobie sprawy, jak daleko dotarł. I to mnie zaskakuje. Jego najlepsza jakość. Jest fantastyczną osobą, która nikim nie gardzi, nie cechuje go arogancja. Na jego poziomie taki rodzaj skromności jest wiele wart.

 

Wróćmy do Barcelony. Motywują cię oczekiwania od tego klubu?

 

To coś, co pomoże mi rozwinąć się i dzięki czemu nie spocznę na laurach. To bardzo duże wyzwanie. Całe życie marzysz o dołączeniu do takiego klubu. Sprostam tej szansie i chcę tu zostać tak długo, jak będzie to możliwe.

Nie wygrałeś jeszcze tytułu odkąd jesteś w Europie. Musisz być bardzo głodny sukcesu.

 

To dla mnie ogromne wyzwanie. Nie miałem szczęścia wygrania czegokolwiek w Europie i nie chciałbym powiedzieć na koniec swojej kariery, że nie miałem ku temu okazji. Właśnie tu i teraz jestem z piłkarzami, którzy wciąż są głodni kolejnych sukcesów. Czuć to również poza drużyną. W każdym meczu chcą pokazywać, że są wciąż najlepsi.

Jesteś odbierany jako zawodnik z charakterem i prawdziwy boiskowy lider. Czy to prawda?

 

Mam swój charakter, ale nie jestem szalony. Jestem dość ciepłą osobą. Być może nieco się zmieniam na boisku i przez to tak mnie odbierają. Nie mogę sam oceniać tego, czy jestem liderem, nie zależy to tylko ode mnie. Zrobię wszystko, by pomóc Barcelonie.

 

Barça gra niezwykle ofensywnie i na środkowym pomocniku ciąży bardzo duża odpowiedzialność. Myślisz, że zaadaptujesz się szybko?

 

Jestem tego pewien. Zrobię wszystko, by szybko się dostosować. Ale w otoczeniu tak wielkich graczy i przy tak dobrze grającej drużynie, zawsze taki proces przebiega szybciej. Dołączając do takiego klubu nie ma żadnych wymówek.

 

Oglądałeś ostatni mecz Barcelony? Jakie były twoje przemyślenia?

 

Jak zwykle, drużyna ma lepsze i słabsze momenty, ale Barça jest wręcz zobowiązana do wygrywania. Były momenty z mniejszym posiadaniem piłki, ale nawet wtedy kontrolowała sytuację. Pokazuje to ambicję piłkarzy, którzy chcą, by drużyna nadal wygrywała.

 

Szczególnie obserwowałeś Busquetsa?

 

Tak, ponieważ jest wspaniałym piłkarzem. Mimo młodego wieku, jest już bardzo doświadczony, jest mistrzem świata. Ostatnimi czasy, stał się dla klubu bardzo ważnym piłkarzem. Obserwuję i staram się uczyć od najlepszych. Busquets wykonuje świetną pracę, staram się go podpatrywać. Pomiędzy nami nie ma walki i nie będzie. Sezon jest bardzo długi, jest mnóstwo spotkań i musimy być gotowi na każde wezwanie.

 

Z Argentyną grasz obok najlepszego piłkarza świata, a co znaczy dla ciebie gra obok Puyola, Xaviego, Iniesty czy Villi?

 

To niesamowicie ekscytujące, to piłkarze, którzy sprawiają, że trudne rozwiązania wydają się tak proste. Wspaniale, że teraz będę mógł się uczyć bezpośrednio od nich. Sprawi to, że za dwa, trzy lata będę mógł powiedzieć, że stałem się lepszym piłkarzem, niż w momencie przybycie do klubu.

 

Oczekujesz pojedynku z Realem Madryt?

 

To jedno z tych spotkań, w których wystąpić chciałby każdy. Ale do El Clásico jeszcze długa droga. Pierwszą rzeczą, którą muszę zrobić, jest trening z nową drużyną. Następnie szybka adaptacja i radość z tego wszystkiego.

 

Odegrałeś znaczącą rolę w pokonaniu Realu 4-0 w Lidze Mistrzów. Czy był to jeden z twoich najlepszych meczów w Liverpoolu?

 

Tak, to był jeden z najlepszych meczów Liverpoolu w ostatnich latach. Zawsze odegranie roli w historii tak wielkich klubów jak Real Madryt jest wspaniałe. I, dzięki Bogu, był to świetny występ. Wszystko nam wychodziło. Ten występ pozostanie w pamięci kibiców na długo.

 

Czy numer 14 ma dla ciebie specjalne znaczenie?

 

Nie jestem przesądny jeśli chodzi o numery na koszulkach. Mogłem wybierać spośród kilku, dostępny był ten, z którym występuje w kadrze Argentyny, dlatego zdecydowałem się na '14'.

Camp Nou będzie twoim nowym domem. Co czujesz przed występami na takim obiekcie?

 

To świątynia. Jest niesamowity, imponujący. Postaram się cieszyć na nim grą. Gdy wychodzisz na boisko i patrzy na ciebie 98 tysięcy ludzi, jesteś naprawdę dumny. Postaram się cieszyć tym stadionem tak, jak udawało mi się to na Anfield.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Barcelona - Panahinaikos, 5:1 (Gouvou '20, Messi '22, Villa '33, Messi '45, Pedro '78, Alves '90+3)

 

Po bardzo slabym meczu i porazce na Camp Nou przeciwko Herculesowi, oczekiwania co do spotkania z Panathinaikosem byly jasne - druzyna musiala wygrac pewnie, wysoko i przekonywujaco, aby odbudowac zaufanie kibicow, ale przede wszystkim zaufanie pilkarzy we wlasne umiejetnosci. Nawolywal z reszta do tego Iniesta przed srodowym meczem. Cel ten został w pelni wykonany. Barcelona, mimo, ze zaczela od straconej bramki (asysta Cisse - mniut malina), natychmiast sie podniosla i potem juz rzadzila i dzielila na boisku, pokazujac Grekom miejsce w szeregu. Pierwsza bramka dla Barcy padla juz po dwoch minutach od straconego gola. Typowa akcja Xaviego (genialne podanie z glebi pola) i Messiego i gol. Przy drugim golu Xavi dosrodkowywal z rzutu roznego, centre przedluzyl Busquets, pilka doatarla do Villi i ten strzelil drugiego gola. Przed przerwa drugiego swojego gola strzeli Messi po genialnej akcji zespolowej. W drugiej polowie Barca kontrolowala przebieg meczu, czego efektem byly dwa kolejne gole. Najpierw Pedro wykorzystal podanie (a moze strzal? ) Messiego - pilka odbila sie od dwoch slupkow, a Pedro dobil z metra do pustej bramki. W doliczonym czasie Messi poslal piekna pilke do Alvesa, ktory znalazl sie na pozycji srodkowego napastnika i strzalem glowa przelobowal bramkarza Koniczynek.

Koniec koncow, Barca zagrala bardzo dobry mecz i mam nadzieje, ze rzeczywiscie druzyna sie w ten sposob odbudowala. Teraz bowiem przed nami wyjazd do Madrytu, na mecz z liderem La Liga, Atletico. To bedzie prawdziwy szlagier, ale mam nadzieje, ze to my wyjdziemy z niego zwyciesko :)

Visca el Barca!

 

// ocen indywidualnych nie bedzie, bo nie ogladalem calego meczu :/ za to podaje link do obszernego skrotu: http://www.tvgolo.com/football.php?subaction=showfull&id=1284500143&archive=&start_from=&ucat=50&

Odnośnik do komentarza

Żeby nie GK PAO, to po 10 minutach byłoby tak ze 3-4:0. Ładny mecz Barcy. Ja chciałbym zauważyć jednak inna rzecz. Wszyscy podniecają się Messim, że zagrał cudowny mecz. Mówiąc szczerze, nie wiem jak gra obecnie w lidze, bo nie posiadam C+, ale wczoraj czasami mnie strasznie irytował egoizmem. Ja rozumiem, że jest geniuszem, ma bajeczną technikę. Ale chyba to też nie chodzi o to, aby czekać, aż podbiegnie 4 przeciwników i próbować ich okiwać.

Odnośnik do komentarza

Atletico - Barcelona, 1:2 (Messi '13, Garcia '25, Pique '33)

 

Po bardzo ciekawym meczu Barcelona zdobyla Vicente Calderon, pierwszy raz od trzech lat. W pierwszej polowie obie druzyny mialy okresy przewai, chociaz w przypadku gospodarzy zazwyczaj akcje konczyly sie juz na linii obrony. Jedyny tak naprawde grozny strzal gospodarzy zakonczyl sie golem dla Atletico. Barcelona potem odzyskala swoj styl i szybko strzelila gola, ktory znow dal prowadzenie. W drugiej polowie atakowala glownie Barcelona, ktora miala mase okazji bramkowych, ale swietnie bronil De Gea albo po prostu brakowalo skutecznosci napastnikow. Wiele sytuacji zmarnowal Villa. Z uplywem czasu mecz stawal sie coraz brzydszy. Bylo coraz wiecej fauli, przerywanej gry i ogolnie niefajnych widokow. Konsekwencja tego jest kosa Ujfalusiego na Messim, ktory boisko opuscil na noszach. Wygladalo to paskudnie i nie wiadomo, kiedy Argentynczyk wroci na boisko :|

 

Oceny indywidualne:

Valdes - 6 - wlasciwie nie mial wiele pracy, ale w tej jednej sytuacji, w ktorej powinien byl sie wykazac, to zawalil i gospodarze ten blad wykorzystali, zdobywajac gola

Alves - 7 - sporo wiatru na prawym skrzydle, w obronie w pierwszej polowie malo widoczny, w drugiej czesciej gral pod wlasna bramka; bez strat, ale tez bez gola czy asysty

Mawell - 6 - zdecydowanie najslabszy z calego bloku defensywnego, sporo bledow w kryciu i wyprowadzaniu pilki; nie mial ewidentnie swojego dnia

Puyol - 7 - oaza spokoju w defensywie, chociaz w kilku momentach zagral nieco ryzykownie, tudziez za krotko wybijal pilke, ale te minimalne bledy nie odwrocily sie na niekorzysc

Pique - 9 - dzis Tarzan byl cieniem dla swietnie grajacego Gerarda; gol, ale przede wszystkim kilka swietnych interwencji i udane inicjacje akcji ofensywnych

Busquets - 8 - dzisiaj mial wylacznie defensywne zadania i wywiazal sie z nich bardzo dobrze; czesto wspomagal obroncow, gdy ofensywnie wychodzili Maxwell i Alves

Iniesta - 8 - balem sie, jak Andres poradzi sobie z zadaniami defensywnymi, ale spisal sie swietnie; po przechwytach trudno bylo mu odebrac pilke, bardzo dobry mecz

Xavi - 7 - kilka kapitalnych podan, m. in. przy akcji Villi z pierwszej polowy; dobre dyktowanie tempa akcji Barcelony, chociaz bez asysty; jeden grozny strzal, obroniony przez bramkarza

Pedro - 6 - gral na lewym skrzydle, ale specjalnie niczym dobrym sie chyba nie wyroznil; kilka rajdow, wrzutek i jedna zmarnowana okazja strzelecka

Messi - 8 - bardzo dobry mecz w pierwszej polowie, zakonczony golem i asysta, ale w drugiej nieco zgasl; w koncowce brutalnie sfaulowany przez Ujfalusiego

Villa - 6 - mial naprawde sporo sytuacji bramkowych, ale zadnej nie wykorzystal; kazde kolejne pudlo go bardziej frustrowalo - potem wszystkie akcje probowal konczyc sam

 

Teraz w srode mecz ze Sportingiem i licze na podtrzymanie dobrej passy i lepsze, niz na to wyglada, prognozy dotyczace stanu zdrowia Messiego :pray:

 

Visca!

Odnośnik do komentarza

Barcelona - Sporting Gijon, 1:0 (Villa '49)

 

Oj nie rozpieszcza Duma Katalonii swoich kibiców na swoim obiekcie w meczach ligowych na starcie sezonu. Po beznadziejnym meczu z Herculesem, dzis nie bylo o wiele lepiej ze Sportingiem mimo, ze Gijon wyszlo w rezerwowym skladzie (za sprawa dziwacznych decyzji Manolo Preciado). Przez pierwsza polowe wlasciwie Barcelona spala, a w drugiej niewiele sie zmienilo, poza tym jednym jedynym golem. Akcji podbramkowych jak na lekarstwo choc duza w tym zasluga bardzo defensywnego nastawienia gosci. Glownym zadaniem dla dwojki napastnikow przez wieksza czesc meczu bylo przeszkadzanie w rozgrywaniu pilki defensywnym pomocnikom Barcelony i Xaviemu. Barcelona zagrala tak, jak do tego przyzwyczail w ostatnich tygodniach Real - malo efektownie, wyrachowanie, ale przy tym bardzo skutecznie, osiagajac zamierzony cel przy niklym nakladzie zasobow.

 

Oceny indywidualne:

Valdes - 6 - pol interwencji w calym meczu, praktycznie bezrobotny

Alves - 7 - bez specjalnego szalu, kilka rajdow i udanych zagran, do tego asysta na koncie, ale na tle druzyny sie nie wyroznial

Maxwell - 7 - zdecydowanie bardziej niz jego vis a vis na prawej flance zasluzyl na asyste, aktywny w ofensywie, odstawil dobra prace na lewym skrzydle

Puyol - 6 - zagral tylko w pierwszej polowie, w przerwie zmieniony przez Pique, chyba jakas niegrozna kontuzja, praktycznie bezrobotny

Milito - 7 - dobry mecz Argentynczyka; w obronie sie nie napracowal, ale kilka razy udanie rozpoczynal akcje ofensywne

Keita - 6 - zagral tylko w pierwszej polowie, jako defensywny pomocnik nie mial wiele pracy, malo widoczny w ofensywie

Busquets - 7 - kilka efektownych przechwytow i chyba nieco lepsze wrazenie, niz Keita; wlasciwie zagral na swoim poziomie jako jeden z nielicznych

Xavi - 6 - dzisiaj slabo, sporo niedokladnych podan, strzaly niecelne albo blokowane; mam nadzieje, ze to tylko chwilowy przestoj i taki mecz w celu regeneracji sil

Iniesta - 7 - aktywny w pierwszej polowie, mial swoja szanse na zdobycie bramki; koniec koncow bez gola, a w drugiej polowie nieco zgasl

Bojan - 6 - jakos tak bez iskry, malo dokladnych zagran; jedna szansa bramkowa, ale braklo mu szybkosci i sprytu

Villa 7 - strzelil gola, ale tez jedna okazje zmarnowal; powinien miec dwa trafienia na swoim koncie w tym meczu

Pedro - 8 - moim zdaniem najaktywniejszy i najlepszy pilkarz Barcelony mimo, ze zagral tylko druga polowe meczu, sporo rajdow, efektownych wejsc i duzo dobrego wiatru

Pique - 7 - w obronie nie mial wiele pracy, dlatego chetnie bral udzial w akcjach ofensywnych i stwarzal przewage liczebna pod bramka rywala

Mascherano - 6 - gral krotko, za krotko, zeby mogl pokazac cos nadzwyczajnego

 

Mam nadzieje, ze w sobote Barca spisze sie duzo lepiej. Czeka nas trudne zadanie, jakim niewatpliwie jest wyjazd do Bilbao. Tymczasem cieszymy sie z kolejnych trzech punktow, choc styl nie powala.

 

Visca!

Odnośnik do komentarza

Taki mały szczegół ale nie oceniłeś Villi, strzelca bramki ;)

 

Od jakiegoś czasu nie lubie jak Iniesta jest wystawiany na lewym skrzydle a w praktyce gra jak zawsze w środku. Wtedy jest mało akcji rozciągających z lewej strony, niby Villa tam ciągle schodzi ale z kolei brakuje kogoś na zamknięcie akcji. Szczególnie przeciwko podwójnej linii obrony gra się wtedy ciężko i stąd też sporo niecelnych podań np. Xaviego.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...