Skocz do zawartości

Koń bawarski


Flat Eric

Rekomendowane odpowiedzi

Ano, w 123 meczach w Betisie strzelił 78 goli ;)

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

W 1. rundzie Pucharu Niemiec trafiliśmy na teoretycznie łatwego przeciwnika. Hessen Kassel występowało na co dzień w Regionallidze, ale nie mogliśmy ich zlekceważyć - mieli w składzie kilka ciekawych nazwisk, jak bramkarz Dennis Lamczyk, król strzelców ubiegłego sezonu Krystian Prymula, czy utalentowany argentyński napastnik, Gabriel Barrios.

Wystartowaliśmy z przytupem - już w 13. minucie debiutanckiego gola zdobył Rudy Gestede. Francuz wykorzystał fakt, że po uderzeniu Cardony piłka odbiła się od obrońcy i trafiła mu wprost pod nogi.

Druga bramka to dośrodkowanie Assaidiego z rzutu rożnego i celna główka filigranowego Cardony. Obrońcy gospodarzy ewidentnie się nie popisali.

Na 3:0 podwyższył Erasmus - tym razem Cardona zacentrował tak dobrze, że Kermit musiał tylko dostawić nogę.

Niestety, chwilę później do głosu doszło Kassel. Szybka kontra, błędy defensorów i Barrios zmniejsza straty. Od tego momentu gospodarze przycisnęli, ale stać ich było jedynie na krótki zryw. Po przerwie spokojnie kontrolowaliśmy przebieg meczu, ostatecznie zwyciężając 3:1. Ciekawe, z kim skojarzy nas los w następnej rundzie.

 

Puchar Niemiec [1. runda]

6.08.2011, Auestadion, Kassel

Kassel [4 L] - Unterhaching [2 L] 1:3 (1:3)

 

13'- Gestede (0:1)

19'- Cardona (0:2)

27'- Erasmus (0:3)

33'- Barrios (1:3)

 

MoM: Cardona (8)

Widownia: 10507

 

Sezon ligowy zainaugurowaliśmy na własnym stadionie. Podejmowaliśmy zawsze groźną Energie Cottbus, która jednak ostatnio nie zachwycała. Według ekspertów prezentowaliśmy zbliżony poziom do ekipy z byłej NRD.

Murawa to potwierdzała, chociaż do szatni schodziliśmy przy wyniku 0:2. Prowadzenie gościom dał Dennis Sorensen - duński napastnik wykorzystał bierność defensywy Unterhaching i huknął z dystansu nie do obrony. Gulacsi mógł tylko bezradnie rozłożyć ręce.

W 38. minucie Energie zdobyło drugiego gola. Vaagan Moen dośrodkował z rzutu rożnego, Botero nie opanował piłki, a Sanogo nie zmarnował prezentu od Kolumbijczyka. Były snajper Werderu wepchnął futbolówkę do siatki z najbliższej odległości.

Po przerwie zdominowaliśmy przyjezdnych, aż wreszcie strzeliliśmy bramkę kontaktową. Esterilla dobrze podał, dzięki czemu Assaidi mógł zaliczyć pierwsze trafienie na niemieckich boiskach.

Mieliśmy ponad pół godziny, by odrobić resztę strat, jednak Energie broniła się szczęśliwie i, co najważniejsze, skutecznie. Grr, nie ma nic gorszego niż porażka w pierwszej kolejce. Zwłaszcza, jeśli było się stroną obiektywnie lepszą...

 

Zweite Bundesliga [1/34]

14.08.2011, Stadion Generali - Sportpark, Unterhaching

Unterhaching [-] - Energie Cottbus [-] 1:2 (0:2)

 

10'- Sorensen (0:1)

38'- Sanogo (0:2)

57'- Assaidi (1:2)

 

MoM: Assaidi (8)

Widownia: 5713

Odnośnik do komentarza

Wyjazdy do Paderborn zawsze są trudne - ten też był.

Zresztą, każdy mecz, w którym traci się szybkiego gola, jest trudny. Wynik otworzył już w 8 minucie Masmanidis, wykorzystując idealne zagranie Al-Khodariego i uderzając mocno z ostrego kąta.

Otrząsnęliśmy się, po wstępnym szoku zaczęliśmy grać coraz lepiej, aż w końcu wyrównaliśmy. Gulacsi dalekim wykopem posłał piłkę na połowę rywala, Gestede przebił futbolówkę głową do Leitgeba, a Austriak kropnął fantastycznie zza pola karnego.

Myśleliśmy, że uda nam się dowieźć remis do ostatniego gwizdka, ale gdzie tam... W 89. minucie Schnetzler i Armenteros rozmontowali gładko defensywę Unterhaching, co pozwoliło temu drugiemu strzelić zwycięską bramkę.

Piąta ligowa porażka z rzędu - było dosko.

 

Zweite Bundesliga [2/34]

19.08.2011, Paragon Arena, Paderborn

Paderborn [7] - Unterhaching [15] 2:1 (1:0)

 

8'- Masmanidis (1:0)

74'- Leitgeb (1:1)

89'- Armenteros (2:1)

 

MoM: Masmanidis (8)

Widownia: 11322

 

Z kim, jak nie z Dynamem Drezno? Chyba z nikim.

Męczyliśmy się straszliwie, dwukrotnie wybijaliśmy piłkę z własnej bramki i dopiero w 34. minucie przezwyciężyliśmy strzelecką niemoc. Trójkowa akcja Esterilla - Cardona - Gestede, zakończona golem Francuza, naprawdę mogła się podobać.

Potem znów stanęliśmy w miejscu, a to musiało się źle skończyć. Aleksandar Vukovic strzelił lekko, po ziemi zza pola karnego i doprowadził do remisu.

Koniec, 1:1. Zaczynałem żałować, że nie przyjąłem oferty LASK Linz... Bo jeśli nie potrafię pokonać Dynama Drezno, to strach pomyśleć, co będzie w starciach z Borussią Dortmund lub Stuttgartem. No i średnio mi się uśmiechał kolejny sezon walki o utrzymanie.

 

Zweite Bundesliga [3/34]

26.08.2011, Stadion Generali - Sportpark, Unterhaching

Unterhaching [17] - Dynamo Drezno [14] 1:1 (1:0)

 

34'- Gestede (1:0)

66'- Vukovic (1:1)

 

MoM: Swinkels (8)

Widownia: 3165

Odnośnik do komentarza

LASK to chyba średnio interesujący kierunek... ale może faktycznie warto zmienić otoczenie? Czasami się zdarza, że jakaś liga nam wyraźnie nie leży, pamiętam swoje sromotne klęski w lidze holenderskiej chociażby ;)

 

W lidze faktycznie falstart :( mam nadzieję, że znajdziesz przyczynę takiej sytuacji.

Odnośnik do komentarza

LASK to austriacka, ale mimo wszystko - ekstraklasa. Dotrwam chyba do zimy i zastanowię się, co dalej. A Holandii w FMie 2008 też nie lubię, kompletnie sobie nie radzę. W CMie 03/04 to była moja ulubiona liga.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Derby Górnej Bawarii - po rocznej przerwie znów mogliśmy poczuć ich smak. Burghausen powróciło, chociaż kadrowo wyglądało najwyżej przeciętnie - wątpiłem, by osiągnęli coś więcej, niż utrzymanie.

Była to chyba ostatnia okazja na odbicie się od dna. Musieliśmy ją wykorzystać.

W pierwszej odsłonie padł tylko jeden gol, do tego po stałym fragmencie gry. Dobrescu uderzył z rzutu wolnego, a piłka odbiła się od muru i wpadła do siatki. Trochę szczęśliwie, ale Rumun wreszcie mógł świętować pierwsze trafienie w barwach Unterhaching.

Z czasem coraz bardziej się rozkręcaliśmy, wreszcie wbiliśmy sąsiadom drugą bramkę, która nieco ukoiła moje nerwy. Esterilla niesygnalizowanym zagraniem podał do Leitgeba, a austriacki pomocnik na raty pokonał Wachtera.

W 85. minucie było po meczu - Dobrescu dośrodkował, Lastovka zamiast wybić, wystawił piłkę Gestede, a Francuz skwapliwie wykorzystał ten błąd. Co prawda w samej końcówce Schmitt przymierzył perfekcyjnie zza pola karnego, jednak był to tylko gol na otarcie łez.

Odnieśliśmy pierwsze ligowe zwycięstwo sezonu 2011/2012, Górna Bawaria znów należała do Unterhaching.

 

Zweite Bundesliga [4/34]

5.09.2011, Wacker Arena, Burghausen

Burghausen [17] - Unterhaching [16] 1:3 (0:1)

 

23'- Dobrescu (0:1)

72'- Leitgeb (0:2)

85'- Gestede (0:3)

88'- Schmitt (1:3)

 

MoM: Dobrescu (8)

Widownia: 11916

 

Do meczu z wielkim Stuttgartem przystąpiliśmy znacząco osłabieni: Gulacsi, Savic, Morozov, Daniels, Leitgeb i Erasmus przebywali na zgrupowaniach reprezentacji.

Remis brałbym w ciemno, mało tego - porażkę niższą niż trzy-bramkowa też uznałbym za sukces. Tymczasem... długo utrzymywał się rezultat bezbramkowy. Pierwsza połowa nudna; druga już obfitowała w ciekawe akcje i groźne strzały. I to w wykonaniu obu drużyn! Gdy nadeszła 76. minuta przetarłem okulary, nie wierząc własnym oczom. Gestede zgrał piłkę głową do Esterilli tak, że Ekwadorczyk znalazł się sam na sam z Philippem Tschaunerem. Nasz najlepszy strzelec ubiegłego sezonu zachował zimną krew i trafił! 1:0 dla Unterhaching!

Niestety, w piłce nożnej jest coś takiego jak 'doliczony czas gry'. Właśnie wtedy Galun wyrównał stan spotkania, ustalając wynik na 1:1.

Remis. Przed pierwszym gwizdkiem przyjąłbym z pocałowaniem ręki, a tak... pozostał niedosyt. Z drugiej strony - hej! Trzeci z rzędu mecz bez porażki! Cieszmy się drobiazgami, może tylko to nam pozostało.

 

Zweite Bundesliga [5/34]

11.09.2011, Stadion Generali - Sportpark, Unterhaching

Unterhaching [12] - Stuttgart [4] 1:1 (0:0)

 

76'- Esterilla (1:0)

90'- Galun (1:1)

 

MoM: Esterilla (8)

Widownia: 6380

Odnośnik do komentarza

Właśnie Cardona jest naszym najsłabszym ogniwem - ma średnią 6.63, nawet w wygranym meczu grał na 5. A nie miał żadnych kontuzji, problemów osobistych też. Chyba zacznę stawiać na Leitgeba, choć też uwielbiam Argentyńczyka.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Hansa Rostock zaliczyła potężny falstart, w dotychczasowych pięciu kolejkach zgromadziła tylko jeden punkt. Cóż, to wcale nie oznaczało, że wyjazd na północ Niemiec będzie łatwy - Hansa to zawsze Hansa, uznana marka.

Szybko okazało się, że ostatnia pozycja gospodarzy nie jest dziełem przypadku. Podopieczni Franco Fody wyglądali naprawdę kiepsko i już w 18. minucie dali sobie strzelić bramkę. Botero zagrał cudowną piłkę do Dobrescu, a Rumun płaskim strzałem z ostrego kąta otworzył wynik. Victor, po przeciętnym sezonie 2010/2011, zaczynał wreszcie pokazywać swoje prawdziwe, lepsze oblicze.

Przeważaliśmy w każdym elemencie, ale znów zabrakło nam koncentracji. Dostaliśmy bolesnego gola 'do szatni' - Porcello minął Acevala i uderzył ze skraju pola karnego. Gulacsi zapomniał pilnować bliższego słupka; bramka obciążała nieco konto Węgra.

Zasługiwaliśmy na zwycięstwo, co zresztą powiedziałem chłopakom w przerwie. Pełni wiary wybiegli na boisko i kontynuowali zaczętą robotę. Jedno trafienie mogło okazać się decydujące - i tak też było.

W końcówce meczu przypomniał o sobie Kermit Erasmus. Południowoafrykańczyk przechylił szalę zwycięstwa na naszą korzyść.

Tak wiem, Hansa to czerwona latarnia ligi, ale do tej pory w Rostocku nie zdobyliśmy ani jednego oczka (0:1, 0:2, 2:3, 1:3).

 

Zweite Bundesliga [6/34]

16.09.2011, DKB Arena, Rostock

Hansa Rostock [18] - Unterhaching [14] 1:2 (1:1)

 

18'- Dobrescu (0:1)

45'- Porcello (1:1)

81'- Erasmus (1:2)

 

MoM: Dobrescu (8)

Widownia: 17607

 

Jeśli myśleliśmy o dogonieniu czołówki, musieliśmy pokonywać rywali pokroju St. Pauli. Zwłaszcza u siebie.

Tymczasem, mecz z hamburczykami zaczęliśmy fatalnie - już 4. minucie goście wbili nam gola. German Hornos przymierzył idealnie z rzutu wolnego.

Na szczęście szybko odpowiedzieliśmy. Niespełna kwadrans później stan spotkania wyrównał Pedro Esterilla, uderzając pięknie po ziemi zza pola karnego.

Co było potem? Ciągłe ataki moich podopiecznych, szczęśliwe interwencje obrony St. Pauli, a w doliczonym czasie gry nawet druga żółta kartka dla Aignera. W ostatnich sekundach Botero trafił w słupek...

1:1, znów zremisowaliśmy mecz, który powinniśmy wygrać. Wciąż pozostawaliśmy bez zwycięstwa na własnym stadionie - czyżby tendencja się odwróciła?

 

Zweite Bundesliga [7/34]

25.09.2011, Stadion Generali - Sportpark, Unterhaching

Unterhaching [10] - St. Pauli [16] 1:1 (1:1)

 

4'- Hornos (0:1)

16'- Esterilla (1:1)

 

MoM: Swinkels (8)

Widownia: 7150

Odnośnik do komentarza

Największe transfery - sierpień 2011

 

TOP 10 - ŚWIAT

 

1. Aleksandar Kolarov (Lazio -> Barcelona) 31 M

2. John Fleck (Everton -> Chelsea) 28 M

3. Armand Traore (Barcelona -> Arsenal) 24,5 M

4. Augusto Fernandez (Manchester City -> Everton) 16,25 M

5. Gonzalo Higuain (Real Madryt -> Milan) 16 M

6. Ikechukwu Uche (Getafe -> Lyon) 15,75 M

7. Mehmet Topuz (Newcastle -> Betis) 14,25 M

8. Leo (Gremio -> Pumas) 11,5 M

9. Tales (Internacional -> America) 11 M

10. Samuel Holmen (Toulouse -> Olympiakos) 10,75 M

10. Landon Donovan (Betis -> Newcastle) 10,75 M

 

TOP 10 - NIEMCY

 

1. Dor Malul (Twente -> Bayern) 9 M

2. Odin Patino (Pumas -> Eintracht Frankfurt) 6,5 M

3. Flavio Cordoba (Twente -> Greuther Furth) 3,5 M

4. Besart Berisha (Stuttgart -> Energie Cottbus) 2,2 M

5. Daniel (Internacional -> Wolfsburg) 2,1 M

6. Gerhard Tremmel (Energie Cottbus -> Alemannia Aachen) 1,9 M

7. Gerardo Alcoba (Groningen -> Greuther Furth) 1,8 M

8. Jerome Polenz (Energie Cottbus -> Borussia Dortmund) 1,6 M

9. Yuriy Tsyperdyuk (Saturn -> Karlsruhe) 1,3 M

10. Emanuel Galun (Energie Cottbus -> Stuttgart) 600 tys.

Odnośnik do komentarza

Wyjazd do Dortmundu był tym, czego obawiałem się najbardziej. W porównaniu ze słynną Borussią byliśmy prawdziwymi prowincjuszami - kiedy chłopcy wyszli na tętniący życiem, wypełniony kibicami BVB stadion, oniemieli. Czegoś takiego żaden z nich jeszcze nie widział, nawet wizyty na Allianz Arena nie robiły takiego wrażenia.

Mimo wszystko, atmosfera Signal Iduna Park nie spętała nam nóg i długo graliśmy z gospodarzami, jak równy z równym. Dopiero po przerwie doświadczenie zespołu Jurgena Kohlera zatriumfowało. W 54. minucie błąd rezerwowego Bizzarriego wykorzystał bezlitośnie Dmitry Sychev. Rosjanin był największą, po odejściu Falcao, Petrica i Rolfesa, gwiazdą Borussii. Udowodnił to, ustalając wynik na 2:0 - tym razem główkował po znakomitym dośrodkowaniu Sebastiana Pinto.

Szkoda, ale brak blamażu uznałem za całkiem spory sukces.

 

Zweite Bundesliga [8/34]

27.09.2011, Signal Iduna Park, Dortmund

Borussia Dortmund [5] - Unterhaching [10] 2:0 (0:0)

 

54'- Sychev

73'- Sychev

 

MoM: Sychev (9)

Widownia: 72057

 

Październik zaczynaliśmy derbami Bawarii z TSV Monachium.

Wiara w przełamanie fatalnej passy meczów u siebie została bardzo szybko nadszarpnięta. Błąd Morozova umożliwił Shapourzadehowi zdobycie łatwej bramki. Może to i lepiej, że Estończyk wkrótce doznał kontuzji i musiał opuścić boisko.

Oczywiście próbowaliśmy odpowiedzieć, ale tego dnia niewiele nam wychodziło. Nic dziwnego, że w drugiej odsłonie 'Lwy' powiększyły swoją przewagę. Achenbach dośrodkował w pole karne, a Shapourzadeh zwiódł obrońców, po czym ponownie wpisał się na listę strzelców. Nie wierzyłem, że zdołamy odrobić tak duże straty, mając do dyspozycji zaledwie 20 minut.

Dopiero w samej końcówce się obudziliśmy... właściwie to obudził się jeden zawodnik: Rudy Gestede. Zegar pokazywał 90. minutę, gdy Francuz zdobył kontaktowego gola. Trafienie wysokiego napastnika przyjąłem ze spokojem - ot, bramka na otarcie łez, która nie daje nam choćby punktu.

O wiele bardziej żywiołowo zareagowałem na gola, który padł minutę później. Gestede popisał się kapitalnym lobem zza pola karnego, palce lizać! Ustalił tym samym wynik na 2:2. Kolejny raz nie wygraliśmy na Generali - Sportpark, ale biorąc pod uwagę przebieg spotkania, punkt był niezłym osiągnięciem.

 

Zweite Bundesliga [9/34]

3.10.2011, Stadion Generali - Sportpark, Unterhaching

Unterhaching [13] - TSV Monachium [9] 2:2 (0:1)

 

10'- Shapourzadeh (0:1)

68'- Shapourzadeh (0:2)

90'- Gestede (1:2)

90'- Gestede (2:2)

 

MoM: Shapourzadeh (9)

Widownia: 15039

Odnośnik do komentarza

Nie bardzo wierzyłem, że zdołamy pokonać Arminię Bielefeld, chociaż z trójki spadkowiczów 'niebiescy' wydawali się najsłabsi.

Faktycznie, wyglądali mizerniej (nie tylko kadrowo) od Stuttgartu i Dortmundu, ale gola strzelili nam szybciej, bo już w 10. minucie. Vicente Sanchez przedarł się lewą stroną, odegrał do Mariusa Niculae, a Rumun spokojnie pokonał Petera Gulacsiego. Zapowiadała się kolejna klęska, jednak kwadrans później wyrównaliśmy - Kermit Erasmus uderzył z rzutu wolnego, piłka odbiła się od muru i wpadła do siatki.

Pierwszą połowę można było określić jako 'remis ze wskazaniem na Arminię'. Druga część meczu to już wyraźna przewaga moich podopiecznych. Oddaliśmy łącznie aż 19 strzałów, niestety, ledwie 25 % celnych. Zwichrowane celowniki sprawiły, że musieliśmy zadowolić się jednym punktem, choć zasługiwaliśmy na więcej.

 

Zweite Bundesliga [10/34]

9.10.2011, Schuco Arena, Bielefeld

Arminia Bielefeld [11] - Unterhaching [13] 1:1 (1:1)

 

10'- Niculae (1:0)

25'- Erasmus (1:1)

 

MoM: Erasmus (8)

Widownia: 21097

 

Z Freiburgiem długo strasznie się męczyliśmy. Goście nacierali od pierwszego gwizdka i tylko dobrym (i szczęśliwym) interwencjom Gulacsiego zawdzięczaliśmy czyste konto. Mimo to, gol dla podopiecznych Robina Dutta wydawał się kwestią czasu, więc ogromnym zaskoczeniem była bramka Kermita Erasmusa. Południowoafrykańczyk otrzymał dobre podanie od Assaidiego i strzałem z dość ostrego kąta dał prowadzenie Unterhaching.

W szatni Freiburga musiało być gorąco, bo 'Bryzgowijscy Brazylijczycy' szybko dali się zaskoczyć. Tuż po zmianie stron Swinkels dośrodkował z rzutu rożnego, a Leitgeb głową pokonał Michaela Langera.

Poszliśmy za ciosem i chwilę później prowadziliśmy już 3:0 - tym razem Gestede wykorzystał świetną centrę Dobrescu i, podobnie jak wcześniej Leitgeb, głową skierował piłkę do siatki.

Pozamiatane? O nie, to by było za proste. Moi zawodnicy lubili maksymalnie komplikować swoją sytuację. Krótko po bramce Francuza, goście przełamali niemoc strzelecką - Kabantais dośrodkował wprost na głowę Valdeza, a reprezentant Paragwaju nie zwykł marnować takich okazji.

W 62. minucie padł gol kontaktowy. Emmanuel Kone uderzył sytuacyjnie, po ziemi, umieszczając futbolówkę przy dalszym słupku. Wiedziałem, że gracze Freiburga na tym nie poprzestaną i wreszcie wyrównają. Takie rzeczy się wie.

No więc wyrównali. Była 69. minuta, gdy Lamprecht przymierzył bezpośrednio z rzutu wolnego i doprowadził do remisu. A jeszcze kwadrans wcześniej prowadziliśmy 3:0...

Czułem, że jeśli ktoś zaliczy rozstrzygające trafienie, to będą to przybysze z Badenii-Wirtembergii. Na szczęście, tym razem intuicja mnie zawiodła. W samej końcówce meczu Swinkels zacentrował z rzutu wolnego, Langer sparował uderzenie Leitgeba, ale przy dobitce Blinda był już bezradny.

Co za mecz! Odczarowaliśmy klątwę własnego stadionu, pokonaliśmy faworyzowanego rywala, a bramkę na wagę trzech punktów zdobył młody Holender. Wspaniała sprawa.

 

Zweite Bundesliga [11/34]

23.10.2011, Stadion Generali - Sportpark, Unterhaching

Unterhaching [14] - Freiburg [7] 4:3 (1:0)

 

37'- Erasmus (1:0)

47'- Leitgeb (2:0)

54'- Gestede (3:0)

56'- Valdez (3:1)

62'- Kone (3:2)

69'- Lamprecht (3:3)

86'- Blind (4:3)

 

MoM: Gulacsi (8)

Widownia: 3069

Odnośnik do komentarza

Kolejnych dwóch meczów nie ma co opisywać.

Ligowe starcie z Lubeką to znów katastrofalne roztrwonienie dwubramkowej przewagi. Moi dwaj byli podopieczni: Wojciech Mróz i Fran van de Zwan mieli powody do radości. Porażka z beniaminkiem chluby nie przynosi, nawet jeśli w ataku gra morderczy duet Lakic - Arnautovic.

A pucharowa potyczka z Borussią Monchengladbach? Dramat. Obrona wyraźnie wraca do dawnej 'formy'. Wprawdzie wystawiłem na poły rezerwowy skład, ale nie zmienia to faktu, że ponieśliśmy totalną klęskę.

Przed nami mecze z Kaiserslautern i Mainz - może być wesoło.

 

Zweite Bundesliga [12/34]

30.10.2011, Stadion Lohmuhle, Lubeka

Lubeck [7] - Unterhaching [11] 5:4 (1:3)

 

18'- Leitgeb (0:1)

32'- Takyi (1:1)

36'- Leitgeb (1:2)

39'- Esterilla (1:3)

58'- Walter (2:3)

62'- Mróz (3:3)

65'- Arnautovic (4:3)

75'- Esterilla (4:4)

86'- Toppmoller (5:4)

 

MoM: Leitgeb (9)

Widownia: 12399

 

Puchar Niemiec [2. runda]

2.11.2011, Borussia Park, Monchengladbach

Borussia Monchengladbach [1 L] - Unterhaching [2 L] 6:1 (1:0)

 

19'- Laborde (1:0)

48'- Sebastian (2:0)

56'- Colautti (3:0)

70'- Marin (4:0)

73'- Gestede (4:1)

82'- Petre - S (5:1)

84'- Friend (6:1)

 

MoM: Colautti (8)

Widownia: 26925

Odnośnik do komentarza

Prawda, Lubekę trzeba było pokonać, chyba przespałem przerwę... A obrona gra 'swoje', znów w trakcie sezonu wyraźnie im się pogarsza.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Pełen najgorszych przeczuć przystępowałem do meczu z Kaiserslautern. 'Czerwone Diabły' w zeszłym sezonie walczyły o utrzymanie; teraz wróciły do formy i mierzyły w Bundesligę. Na Generali - Sportpark przybył sprzedany niedawno Witold Cichy - polski obrońca szybko wywalczył miejsce w podstawowym składzie Kaiserslautern.

Goście potrzebowali raptem sześciu minut, by objąć prowadzenie. Azaouagh otrzymał dobre podanie od Hellera i mocnym, płaskim strzałem pokonał Gulacsiego. Obawiałem się, że będziemy świadkami kolejnego pogromu i wątpliwego 'popisu' defensywy Unterhaching. Odetchnąłem nieco w 36. minucie, gdy Esterilla wyrównał stan spotkania, mimo asysty Schonheima.

Zaraz po przerwie moi podopieczni dali mi kolejny powód do radości - Erasmus zagrał pięknie do Leitgeba, a Austriak strzelił gola na 2:1. Czyżby...? Nie, nic z tego.

Piorunującą odpowiedź dał van de Laak, uderzając (nomen omen) piekielnie mocno zza pola karnego.

Był to już nasz szósty remis w sezonie 2011/2012. I przynajmniej czwarty, który powinien być naszym zwycięstwem...

 

Zweite Bundesliga [13/34]

4.11.2011, Stadion Generali - Sportpark, Unterhaching

Unterhaching [13] - Kaiserslautern [3] 2:2 (1:1)

 

6'- Azaouagh (0:1)

36'- Erasmus (1:1)

47'- Leitgeb (2:1)

69'- van de Laak (2:2)

 

MoM: Esterilla (8)

Widownia: 4928

 

 

Trudnych rywali ciąg dalszy. Po M'Gladbach i K'lautern przyszła pora na Mainz. Drużyna dowodzona przez Uwe Rapoldera wprawdzie nie zachwycała (miała na koncie tylko 4 oczka więcej), jednak pozostawała zdecydowanym faworytem.

Nic dziwnego, że gol Esterilli zaskoczył kibiców i fachowców. Ekwadorczyk otworzył wynik, po (wreszcie!) świetnym podaniu Pedro Cardony. Argentyński pomocnik musiał szybko zastąpić lekko kontuzjowanego Leitgeba.

Gospodarze wyrównali jeszcze przed przerwą - Elkin Soto huknął potężnie z dystansu, nie dając żadnych szans naszemu bramkarzowi.

Drugą połowę lepiej zaczęli zawodnicy Mainz. Znów dał o sobie znać doświadczony kolumbijski pomocnik i znów popisał się potężną bombą z dystansu. Nasi przeciwnicy operowali środkami zabójczymi w swej prostocie.

Niekorzystny rezultat utrzymywał się do 81. minuty. Wtedy to Erasmus wypuścił Cardonę 'w uliczkę', a Argentyńczyk nie spudłował, choć ostatnio regularnie strzelał panu Bogu w okno.

Niestety, dosłownie chwilę później Mainz ponownie prowadziło - rezerwowy Majkowski pognał na bramkę Gulacsiego, po czym oddał soczyste uderzenie z ostrego kąta.

Pozbyłem się wszelkich nadziei... Stanowczo zbyt wcześnie. Prawdziwa zabawa dopiero miała się zacząć. W 88. minucie Erasmus zdecydował się na mocny strzał - piłka nabrała szybkości na mokrej murawie i wylądowała za plecami Ralfa Fahrmanna. A więc jednak! Czyżby kolejny remis? Na trudnym terenie to przecież całkiem dobry wynik... Moi podopieczni nie zamierzali jednak bawić się w półśrodki. W doliczonym czasie gry (czasem je kocham, czasem nienawidzę) Cardona podał ładnie Erasmusowi, a ten na raty pokonał golkipera gospodarzy.

Co za emocje! Powoli stawaliśmy się specjalistami od piłkarskich dreszczowców.

 

Zweite Bundesliga [14/34]

13.11.2011, Bruchwegstadion, Moguncja

Mainz [9] - Unterhaching [13] 3:4 (1:1)

 

24'- Esterilla (0:1)

38'- Soto (1:1)

49'- Soto (2:1)

81'- Cardona (2:2)

84'- Majkowski (3:2)

88'- Erasmus (3:3)

90'- Erasmus (3:4)

 

MoM: Soto (9)

Widownia: 16963

 

Nieoczekiwanie, otrzymałem propozycję poprowadzenia reprezentacji Izraela. Zespół ten przegrał (nieznacznie) eliminacje do Euro 2012 i zaczynał przygotowania do walki o Mundial 2014.

Przyjąłem ofertę Izraelskiego Związku Piłki Nożnej i już kilkanaście dni później miałem rozegrać dwa mecze towarzyskie: ze Słowacją i Szkocją.

Odnośnik do komentarza

Może Cardona się wreszcie przełamał :) Mam nadzieję, bo na razie nie chciałbym szukać nowego ofensywnego pomocnika.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - --

 

Powołania na mecze ze Słowacją i Szkocją

 

Bramkarze: Dudu Auoate (1977, Deportivo, 47/0), Nicolas Tauber (1980, Lokomotiv Moskwa, 3/0), Marshall Uda (1987, Maccabi Netania, 1/0)

Obrońcy: Tal Ben-Haim (1982, Juventus, 71/0), Yuval Shpungin (1987, Real Saragossa, 35/1), Omri Cohen (1989, Basel, 25/0), Dor Malul (1989, Bayern, 22/1), Daniel Rahamim (1991, Hapoel Tel-Awiw, 15/0), Oded Gavish (1989, Maccabi Petach-Tikwa, 1/0)

Pomocnicy: Yossi Benayoun (1980, Birmingham City, 77/19), Barak Itzhaki (1984, Parma, 28/4), Shiran Yeini (1986, Twente, 24/0), Guy Aharoni (1988, Kopenhaga, 21/0), Lior Rafaelov (1986, Besiktas, 21/0), Maor Bozaglo (1988, Genoa, 18/1), Biram Kayal (1988, Mainz, 13/1), Tom Mansherov (1987, Maccabi Tel-Awiw, 6/0), Gai Assulin (1991, Grasshopper, 4/1), Yuval Shalom (1990, Hapoel Tel-Awiw, 0/0)

Napastnicy: Toto Tamuz (1988, Real Saragossa, 34/11), Ben Sahar (1989, Chelsea, 25/17), Roberto Colautti (1982, Borussia Monchengladbach, 19/10), Alon Weisberg (1989, Roda, 1/0)

 

Mecz towarzyski

19.11.2011, Stadion Ramat-Gan, Ramat-Gan

Izrael [36] - Słowacja [49] 1:1 (0:0)

 

90'- Colautti (1:0)

90'- Sestak (1:1)

 

MoM: Kozacik (8)

Widownia: 29062

 

Mecz towarzyski

23.11.2011, Stadion Ramat-Gan, Ramat-Gan

Izrael [36] - Szkocja [31] 1:2 (1:1)

 

22'- D. Fletcher (0:1)

45'- Sahar (1:1)

67'- S. Fletcher (1:2)

 

MoM: D. Fletcher (8)

Widownia: 29079

Odnośnik do komentarza

peżet - tak, ten sam. Powiem więcej: beniaminek Bundesligi, Saarbrucken ściągnął Edina Dzeko.

buli1992 - Meliksona nie ma bazie, sprawdzałem :]

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Remis z Eintrachtem Braunschweig był jak porażka. Znów straciliśmy aż 3 gole i siódmy raz w tym sezonie musieliśmy podzielić się punktami. Byliśmy tym samym najczęściej remisującą drużyną ligi.

W składzie gości grali tacy zawodnicy jak Mark van Bommel czy Gerald Asamoah, czyli starzy wyjadacze, by nie rzec: weterani. Może to był jakiś pomysł? Dotąd ściągałem niemal wyłącznie piłkarzy, którzy nie przekroczyli 25. roku życia; za wyjątkiem Jorgensena, Acevala i Naumoskiego. Trzeba ponownie przemyśleć strategię transferową.

 

Zweite Bundesliga [15/34]

27.11.2011, Stadion Generali - Sportpark, Unterhaching

Unterhaching [13] - Eintracht Braunschweig [16] 3:3 (1:2)

 

16'- Bergheim (0:1)

27'- Bergheim (0:2)

38'- Esterilla (1:2)

46'- Erasmus (2:2)

56'- Kazior (2:3)

74'- Cardona (3:3)

 

MoM: Bergheim (8)

Widownia: 4775

 

Wyjazdy do Offenbach zawsze kończyły się tak samo: totalnym podziurawieniem naszej defensywy. Choćbyśmy byli w świetnej formie, duet Niang - Strbac robił z obrony Unterhaching sito. Nic więc dziwnego, że znów dostaliśmy 'czwórkę', a mogło być jeszcze gorzej. Co prawda tym razem sami strzeliliśmy trzy gole, ale to nie wystarczyło, by wywalczyć choćby punkt.

Nie będę krył - powoli traciłem serce dla tego zespołu. Zacząłem coraz uważniej monitorować sytuację na rynku pracy, sprawdzając, czy nie ma wakatu w jakimś przyzwoitym niemieckim, austriackim, holenderskim, czy nawet polskim klubie.

 

Zweite Bundesliga [16/34]

4.12.2011, Stadion Bieberer Berg, Offenbach

Kickers Offenbach [8] - Unterhaching [11] 4:3 (4:1)

 

21'- Niang (1:0)

35'- Botero (1:1)

37'- Rozema (2:1)

39'- Baier (3:1)

42'- Strbac (4:1)

79'- Gestede - K (4:2)

81'- Gestede (4:3)

 

MoM: Gestede (8)

Widownia: 12752

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...