Skocz do zawartości

Piwo to nasze paliwo


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

Ja najbardziej lubię Lecha :) Z przyjemnością pije mi się także Żywca, Tyskie i Warke. Żubr jak na swoją cenę też jest dobry. Ale jest jeden szczegół - piwo musi być zimne :P Jak w sklepie nie ma zminego to sobie odpuszczam picie piwa i kupuje cole. Po prostu nie cierpie ciepłego piwa.

Aha, byłbym zapomniał - nigdy z puszki :keke:

To chyba każdy tak ma - też nie lubie z puszki.

I co, znow powracamy do starej dyskusji na temat roznicy miedzy piwem z puszki a piwem z butelki, ktora istnieje tylko w wyobrazni niektorych? ;)

Odnośnik do komentarza
Hmm, a czy ktoś widział u siebie lokalnie Fratra? W Poznaniu od dłuższego czasu nie mogę znaleźć, a całkiem mi smakowało... :-k

 

Smakowało bo to bardzo dobre piwo :) Podobnie jak inny wyrób browaru Belgia - "Palm". Jeśli chodzi o Warszawe to na pewno w każdym hipermarkecie jest. Czasem można trafić gdzieś w osiedlowym sklepie, ale to chyba falami.

Odnośnik do komentarza
Ja najbardziej lubię Lecha :) Z przyjemnością pije mi się także Żywca, Tyskie i Warke. Żubr jak na swoją cenę też jest dobry. Ale jest jeden szczegół - piwo musi być zimne :P Jak w sklepie nie ma zminego to sobie odpuszczam picie piwa i kupuje cole. Po prostu nie cierpie ciepłego piwa.

Aha, byłbym zapomniał - nigdy z puszki :keke:

To chyba każdy tak ma - też nie lubie z puszki.

I co, znow powracamy do starej dyskusji na temat roznicy miedzy piwem z puszki a piwem z butelki, ktora istnieje tylko w wyobrazni niektorych? ;)

Ja należę do tych, którzy różnicy nie widzą. ;)

 

A wygodniej mi się pije z puszki. Nie wiem czemu. :)

Odnośnik do komentarza
Ja najbardziej lubię Lecha :) Z przyjemnością pije mi się także Żywca, Tyskie i Warke. Żubr jak na swoją cenę też jest dobry. Ale jest jeden szczegół - piwo musi być zimne :P Jak w sklepie nie ma zminego to sobie odpuszczam picie piwa i kupuje cole. Po prostu nie cierpie ciepłego piwa.

Aha, byłbym zapomniał - nigdy z puszki :keke:

To chyba każdy tak ma - też nie lubie z puszki.

I co, znow powracamy do starej dyskusji na temat roznicy miedzy piwem z puszki a piwem z butelki, ktora istnieje tylko w wyobrazni niektorych? ;)

Jest różnica nie tyle w smaku co wogóle w samym sobie. Puszke się gorzej trzyma ( ;) ). A tak naprawdę to wole dziub (dziób?) wsadzić w szyjke niż w aluminium.

Odnośnik do komentarza
Hmm, a czy ktoś widział u siebie lokalnie Fratra? W Poznaniu od dłuższego czasu nie mogę znaleźć, a całkiem mi smakowało... :-k

 

U nas jest w "leklerku" czy innym z mniejszych supermarketów? U nas właśnie w "leklerku" jest Frater i nawet swojego czasu był po mniej niż 2 zł, więc się kupowało :)

 

Co do piw to pijam Lecha, Tyskie, Żubra, Harnasia, Dębowe, Warkę itd... Na pierwszym miejscu jest Lech a potem to już co jest pod ręką :)

Odnośnik do komentarza

Co do Fratra, to marka niedawno przeszla juz druga w swojej historii metamorfoze (pierwsza bylo zastapienie jednego Fratra dwoma, nazwanymi od ilosci alkoholu odpowiednio 5.4 i 7.6). Teraz mocniejsza wersja piwa nazywa sie Frater Podwójny (jak pisze producent "nazwę zawdzięcza podwójnemu procesowi fermentacji, podczas którego dla wydobycia subtelnego smaku oraz bogatego aromatu, po raz drugi fermentuje i dojrzewa w butelce", co zreszta chyba rozni ja od swojego poprzednika), natomiast zupelnie znika Frater w 'wersji' 5.4. Na jego miejsce wchodzi zaiste niespotykana rzecz na polskim rynku - butelkowany pszeniczniak (!) o nazwie, a jakze, Frater Pszeniczny.

Zadnego z nowych jeszcze nie probowalem, acz z pewnoscia to nadrobie, zwlaszcza jesli idzie o Pszenicznego ;)

Odnośnik do komentarza

Jakoś tak od piwa wolę alkohole o wyższej zawartości procentów, ale złocistym trunkiem też nie gardzę. Ze "zwyczajnych" piw najbardziej lubię te w zielonej butelce (to pewnie jakaś psychologiczna zależność, tak jak preferowanie butelki, a nie puszki) - moja czołówka to Lech Premium, Heineken, Carlsberg, ostatnio smakowało też Peroni Nastro Azzurro.

 

Smakują mi też Warka Strong i Okocim Palone.

 

Ach, no i jeszcze oczywiście piwo Eire z Browaru Czarnków, znajduje się w mojej ścisłej czołówce.

 

EDIT: No i byłbym zapomniał, oczywiście jeszcze wspaniałe Desperados, no uwielbiam je.

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Ja tam za kasztelanem nie przepadam. U mnie zawsze chyba na pierwszym miejscu będzie (jak łatwo się domyślić..) Lech. Chociaż ostatnimi czasy ze względów głównie praktycznych zacząłem pić Carlsberga w nowej butelce i muszę powiedzieć, że naprawdę jest b. dobry.

Odnośnik do komentarza
Hmm, a czy ktoś widział u siebie lokalnie Fratra? W Poznaniu od dłuższego czasu nie mogę znaleźć, a całkiem mi smakowało... :-k

Na poprzednim forum go wychwaliłem...

Rzeczywiście, od jakiegoś czasu normalny Frater zniknął z półek. Za to całkiem niedawno pojawił się na Podkarpaciu "Frater pszeniczny'', trochę za słodki, ale widać, że jest to wyrób dobrej jakości - bracia Cystersi wiedzą, co robią :). Poza tym na półkach można znaleźć nowego Fratra mocnego, ale tego jeszcze nie próbowałem.

Odnośnik do komentarza
Hmm, a czy ktoś widział u siebie lokalnie Fratra? W Poznaniu od dłuższego czasu nie mogę znaleźć, a całkiem mi smakowało... :-k

Na poprzednim forum go wychwaliłem...

Rzeczywiście, od jakiegoś czasu normalny Frater zniknął z półek. Za to całkiem niedawno pojawił się na Podkarpaciu "Frater pszeniczny'', trochę za słodki, ale widać, że jest to wyrób dobrej jakości - bracia Cystersi wiedzą, co robią :). Poza tym na półkach można znaleźć nowego Fratra mocnego, ale tego jeszcze nie próbowałem.

Bracia Belgowie raczej :>.

Odnośnik do komentarza
Hmm, a czy ktoś widział u siebie lokalnie Fratra? W Poznaniu od dłuższego czasu nie mogę znaleźć, a całkiem mi smakowało... :-k

Na poprzednim forum go wychwaliłem...

Rzeczywiście, od jakiegoś czasu normalny Frater zniknął z półek. Za to całkiem niedawno pojawił się na Podkarpaciu "Frater pszeniczny'', trochę za słodki, ale widać, że jest to wyrób dobrej jakości - bracia Cystersi wiedzą, co robią :). Poza tym na półkach można znaleźć nowego Fratra mocnego, ale tego jeszcze nie próbowałem.

Bracia Belgowie raczej :>.

Mogą być belgijscy bracia Cystersi... Wiedziałem, że się ktoś przyczepi ;)

To drugie, mocne nazywa się "Frater podwójny", podobno dwa razy fermentowane -16% ekstratu, 7,6% alkoholu i 3,49 zł butelka. Dzisiaj degustowane, dla urozmaicenia smaku jestem za, aczkolwiek za mocnymi nie przepadam ( jeżeli 7,6 % można uznać mocnym?).

Odnośnik do komentarza
Perła to jak dla mnie polski nr 1.

95% polskich marek zostało przejęte przez wielkie, międzynarodowe browary i te sikacze różnią się jedynie etykietką. Tfu!

 

Pozwolę sobie rozwinąć własną, wcześniejszą wypowiedź uzupełniając ją o ten wywiad:

 

---------------------------------

 

Jakość grozi bankructwem

wywiad dla Angory nr 20 (20.5.2007)

z ANDRZEJEM OLKOWSKIM, prezesem Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich rozm. K Różycki

 

Niewielu Polaków zdaje sobie sprawę, że w naszym kraju w zasadzie nie ma już krajowego piwa.

 

Na skutek prywatyzacji polski rynek piwny dostał się w ręce trzech światowych koncernów. Kompania Piwowarska (SABMiller) ma trzy browary: Tychy, Lech i Dojlidy. Do Heinekena należą: Elblą, Warka, Leżajsk, Żywiec i Cieszyn. Carlsberg kupił: Okocim, Sierpc, Szczecin oraz Chociwiel. W ostatnim czasie do tych trzech gigantów dołączyli Belgowie, którzy mają browary: Brok, Strzelec i Łomża. W efekcie zagraniczne koncerny opanowały 95% całego rynku. Tak patologicznej sytuacji nie ma w żadnym kraju Unii. W Niemczech (1200 browarów), Austrii, a nawet Czechach lokalne, często rodzinne spółki sprzedają połowę pitego w tych krajach piwa.

 

 

Jest pan prezesem stowarzyszenia skupiającego prawie 40 niewielkich polskich browarów, jednak każdego roku ta liczba ulega zmniejszeniu.

 

Na początku transformacji istniało w Polsce 100 browarów. Dziś zostało 60. Nie tak dawno zamknięto Lwówek Śląski, a przed kilku dniami olsztyńskiego "Juranda". Paradoks tych upadłości polega na tym, że zamiast najgorszych znikają najlepsi producenci. Browar w Lwówku zdobywał nagrody na najbardziej renomowanych konkursach w Europie i na świecie. Gdyby ich wszystkie medale umieścić na etykiecie, to nie starczyłoby miejsca na najmniejszy napis.

 

 

 

Światowi potentaci twierdzą, że sprowadzili do Polski najnowocześniejszą technologię.

 

Tylko, że ta nowoczesność nie przekłada się na jakość. Żeby obniżyć koszty, wielkie browary produkują piwo metoda high gravity. Tego już nie można nazwać warzeniem. ten proces określiłbym jako rozcieńczanie ekstraktu. Nie wierzmy też w chwyty reklamowe, które mają nas przekonać do wspaniałych właściwości wody, z której produkuje się reklamowany gatunek piwa. W dużych browarach woda jest demineralizowana w specjalnych instalacjach, przez co praktycznie staje się wodą destylowaną. Dopiero później w procesie uzdatniania dodaje się odpowiednie minerały.

 

 

Czy ta przemysłowa technologia wpływa na smak piwa?

 

Oczywiście. Piwo produkowane taką metodą przypomina gorzką, żółtą, alkoholizowaną wodę. Najpopularniejsze marki, które zalewają nasze sklepy, różnią się między sobą przede wszystkim wyglądem etykiet. Żeby poznać pełny smak tego napoju , trzeba by skosztować piwa ze wspomnianego już przeze mnie Lwówka Śląskiego albo z olsztyńskiego "Juranda". produkowany tam "Heban" jako jedyne polskie piwo zdobył złoty medal w Norymberdze, najbardziej prestiżowym konkursie piwnym na świecie.

 

Co zatem zrobić, żeby Polacy wzorem Czechów czy Niemców o wiele częściej sięgali po piwo regionalne?

 

Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi zabrania producentom

używania argumentu, że piwo może być zdrowym napojem. Mimo, że to tradycyjnie warzone, a zwłaszcza niepasteryzowane, jest wskazane przy schorzeniach układu trawiennego, krwionośnego czy chorobach reumatycznych i w Czechach nawet zalecane przez lekarzy. Jednak w Polsce z taką informacją nie wolno nam się przebić do konsumentów. Za to światowi giganci nie mają z reklamą swoich wyrobów żadnego problemu. powstała więc sytuacja, że w majestacie prawa wzrasta w naszym kraju spożycie piwa o wysokiej zawartości alkoholu i znikomych właściwościach odżywczych. To jednak nie koniec problemów. Gdy w Czechach małe browary płacą 50% stawki akcyzowej obowiązującej w wielkich koncernach , to w Polsce aż 75%. Metody marketingowe stosowane przez potentatów są najbardziej brutalne z możliwych. Sklepom detalicznym, restauracjom i barom narzucane są warunki, które wykluczają współpracę z małymi browarami.

 

 

A więc za kilka lat będziemy pili tylko piwo produkowane przez cztery światowe koncerny?

 

Niestety, to możliwe. Chyba, że w Polakach odezwie się lokalny patriotyzm a media i organizacje konsumentów będą mówiły prawdę o jakości kupowanego przez nas piwa.

***

 

 

PS. LISTA BROWARÓW REGIONALNYCH

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...