Skocz do zawartości

Duma & Tradycja 2: Powrót do przeszłości


Jamal

Rekomendowane odpowiedzi

Nie liczyłbym na to :D

 

15.

 

W 3. kolejce polskiej Ekstraklasy podejmowaliśmy we Wronkach Cracovię Kraków, a mecz został określony pojedynkiem przyjaźni. Haczyk tkwił w tym taki, że spotkania tego typu zazwyczaj były nudne i padało w nich bardzo mało bramek, a Lech tracił ważne punkty. Najwyraźniej byliśmy świadkami zmian, bo już w 23. minucie na liście strzelców pojawił się Lewandowski, a gra bardzo nam się kleiła. Nie było problemów również w drugiej połowie, gdy dośrodkowanie z rzutu wolnego wykorzystał Arboleda pakując piłkę do bramki w 62. minucie. Krakowianie starali się coś ustrzelić, raz nawet trafili w słupek prawie zaskakując Kotorowskiego, który rozstawił bezradnie ręce. Zwycięstwo w tym meczu dało nam awans na 1. miejsce i przewagę trzech punktów nad rywalami, którzy zdążyli się już potknąć.

 

Data: 16.08.2009

Stadion: Główny, Wronki

Widzów: 5 231

Sędzia: H. Siejewicz

MoM: Łukasz Merda (8,0) [Cracovia]

 

Kotorowski – Kikut (Nawotczyński 45’), Gancarczyk, Bosacki, Arboleda – Bandrowski, Injać (Zapotoka 66’), Stilić, Peszko, Handzić – Lewandowski (Chrapek 76’)

 

(3) Lech Poznań – (13) Cracovia Kraków 2:0 (1:0) [Lewandowski 23’, Arboleda 62’]

-Ekstraklasa [3/30]

Odnośnik do komentarza

16.

 

Dzień przed meczem z Zenitem pojawiliśmy się w Petersburgu, gdzie zima zadomowiła się na dobre. Mieliśmy jeszcze okres wakacyjny, połowę ciepłego sierpnia, a w Rosji temperatura sięgała minus czterech, na dodatek ulice zasypane były…śniegiem. Zacierając ręce z zimna wziąłem udział w konferencji, na której trząsłem się i nie było to spowodowane klasą naszego rywala.

 

- Eksperci sugerują, że stać pańską drużynę na sprawienie niespodzianki. Wierzy pan w jakiekolwiek szanse?

- Jak zagramy to, co zaplanowałem, to będziemy mogli sprawić niespodziankę. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby nie przegrać w Petersburgu, bo w rewanżu może być ciężko.

- Zenit to zwycięzca Ligi Europejskiej z 2008 roku, a tymczasem słyszano pogłoski, że odetchnął pan z ulgą, gdy dowiedział się o wylosowaniu Rosjan w 4. rundzie.

- Owszem, dla mnie Zenit jest o wiele łatwiejszym przeciwnikiem niż Roma, Ajax czy Aston Villa. Nie uważam jednak, że będzie łatwo o zwycięstwo bądź remis.

 

Na Pietrowskim pojawił się niemal komplet widzów. Najwyraźniej nie byliśmy lekceważeni przez Rosjan. Inaczej wyglądało to na boisku. Pierwszy kwadrans, w którym według statystyk Zenit zdobywał najwięcej goli, należał kompletnie do nas. W ciągu 10 minut mieliśmy 3 stuprocentowe sytuacje. Chwilę później dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Bosacki i niespodziewanie otworzył wynik pojedynku! Nasza sielanka trwała bardzo krótko. Gospodarze zaczęli atakować przejmując inicjatywę na boisku. W 31. minucie wyrównał Semshov. 5 minut później prowadzenie swojej drużynie dał Keżman. Nadzieja jeszcze nie zgasła, bo nadal mieliśmy realne szanse na remis.

 

W przerwie wahałem się ze zmianą Lewandowskiego, który dzisiaj, nie wiedzieć czemu, grał koszmarny piach. Ostatecznie poczekałem ze ściąganiem go z boiska dając mu ostatnią szansę. Nie wykorzystał jej, a na placu gry pojawił się Rengifo. Niczego to nie zmieniło i 6 minut przed końcem meczu Sirl wpakował nam trzeciego gola. W tym momencie nadzieja zgasła, a odrodzić się miała dopiero we Wronkach.

 

Data: 20.08.2009

Stadion: Pietrowski, Petersburg

Widzów: 20 613

Sędzia: M. Saccani (ITA)

MoM: Igor Semshov (8,2) [Zenit]

 

Kasprzik – Kikut, Gancarczyk, Bosacki, Arboleda – Bandrowski, Injać, Stilić, Peszko (Gancarczyk 70’), Wilk (Cueto 45’) – Lewandowski (Rengifo 70’)

 

(RUS) Zenit St. Petersburg – (POL) Lech Poznań 3:1 (2:1) [semshov 31’, Keżman 36’, Sirl 84’ – Bosacki 11’]

-Liga Europejska, 4. runda el. [1/2]

Odnośnik do komentarza

Poczekamy na rewanż :P

 

17.

 

Porażka w Lidze Europejskiej mogła źle odbić się na psychice moich piłkarzy przed meczem z Legią w Warszawie. Piłkarski klasyk miał obfitować w emocje, a szanse były wyrównane, bowiem Legioniści polegli w LE z Ajaxem 1:3. Przy Łazienkowskiej użyłem najsilniejszego ustawienia, a jak się później okazało całkowicie zmiażdżyliśmy naszych rywali. Kontrolowaliśmy całe boisko, ale to gospodarze zapewniali sobie więcej sytuacji strzeleckich. Na całe szczęście nie potrafili zmusić do kapitulacji świetnego Kasprzika, który nie jeden raz uratował nas przed stratą gola. Druga połowa zapowiadała się jednostronnie, skoro do przerwy nasza przewaga posiadania piłki wynosiła 75%. Naszym jedynym i to poważnym problemem, był brak skuteczności ofensywnych piłkarzy. Zmiana Lewandowskiego na Rengifo w niczym nie pomogła, obecność Cueto w drugiej odsłonie meczu również wiele dobrego nie wniosła. Jedynie wprowadzenie na boisko Marka Gancarczyka przechyliło szalę zwycięstwa na naszą korzyść. W 90. minucie, drugi z Gancarczyków – Seweryn, dośrodkował z lewej strony boiska, a nadbiegający Marek wpakował piłkę do warszawskiej bramki! Wówczas gospodarze stracili nadzieję na zgarnięcie chociaż jednego punktu i mogliśmy wrócić do Poznania jako niepokonani od czterech kolejek!

 

Data: 23.08.2009

Stadion: Wojska Polskiego, Warszawa

Widzów: 5 976

Sędzia: R. Małek

MoM: Seweryn Gancarczyk (7,6) [Lech]

 

Kasprzik – Kikut, S. Gancarczyk, Bosacki, Arboleda – Bandrowski, Injać, Stilić (Cueto 45’), Peszko (M. Gancarczyk 64’), Wilk – Lewandowski (Rengifo 75’)

 

(7) Legia Warszawa – (1) Lech Poznań 0:1 (0:0) [M. Gancarczyk 90’]

-Ekstraklasa [4/30]

Odnośnik do komentarza

18.

 

Zaledwie cztery dni później podejmowaliśmy we Wronkach rosyjski Zenit. Pierwszy mecz nie wyszedł tak jakbyśmy tego chcieli i do odrobienia mieliśmy dwa gole. Zadanie wszakże do zrealizowania, ale musieliśmy odpowiednio się przygotować do rewanżowego pojedynku. Zamknęliśmy się przed dziennikarzami i w spokoju szlifowaliśmy formę na wronieckich obiektach treningowych. W dniu meczu na stadionie głównym zasiadł komplet widzów. Kibice oczekiwali od nas dobrej gry i awansu do fazy grupowej, ale i tak panował ostrożny optymizm. Nasze obycie z europejskimi pucharami, a zwłaszcza moje, nie jest zbyt duże. Zaczęło się spokojnie, szanse były wyrównane, aż w końcu padł pierwszy gol. W 23. minucie dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Bosacki otwierając wynik spotkania! Podobnie jak w Petersburgu, polski obrońca zdobywa pierwszą bramkę w meczu. Nasza radość z prowadzenia trwała dokładnie 180 sekund, kiedy to Kornilenko zdołał pokonać Kasprzika i wyrównać rezultat. Jednobramkowy remis utrzymał się do końca pierwszej połowy, a mnie czekało trudne zadanie podniesienia piłkarzy na duchu i zmobilizowanie ich do jeszcze cięższej gry.

 

To wyszło mi bardzo dobrze, bo już w pierwszej minucie drugiej połowy do siatki gości trafił Lewandowski wykorzystując genialne podanie od Stilicia. Do szczęścia brakowało nam tylko jednego gola. Ale nasze marzenia znowu zostały spalone, tym razem przez Hubočana, który w 66. minucie doprowadził do kolejnego remisu. Nadzieja tliła się w nas do ostatniego gwizdka. Choć musieliśmy strzelić jeszcze…trzy gole, żeby awansować, to staraliśmy się do samego końca. W doliczonym czasie gry wiedzieliśmy już, że w tym roku będziemy musieli pożegnać się z europejskimi pucharami. Kibice nie mieli nam tego za złe śpiewając na stadionie jeszcze długo po zakończonym meczu. Nie dziś, to za rok – mówili do mnie piłkarze i działacze, którzy poklepywali po plecach idąc w stronę szatni.

 

Data: 27.08.2009

Stadion: Główny, Wronki

Widzów: 5 300

Sędzia: N. Rizzoli (ITA)

MoM: Bartosz Bosacki (7,9) [Lech]

 

Kasprzik – Kikut, S. Gancarczyk, Bosacki, Arboleda – Bandrowski, Injać (Cueto 30’), Stilić, Peszko (M. Gancarczyk 69’), Wilk – Lewandowski (Rengifo 81’)

 

(POL) Lech Poznań – (RUS) Zenit St. Petersburg 2:2 (1:1) [bosacki 23’, Lewandowski 46’ – Kornilenko 26’, Hubočan 66’]

-Liga Europejska, 4. runda [2/2]

 

- Remis w tak trudnym meczu chyba jest dobrym rezultatem? Zwłaszcza że eksperci zwiastowali pogrom Rosjan na Polakach.

- Nie ukrywam, że liczyliśmy na skromne zwycięstwo 2:0 i awans do fazy grupowej, ale gdy Kornilenko pokonał Kasprzika, to wiedziałem już, że awans znacznie się oddalił. Przynajmniej nie przegraliśmy u siebie.

- To bolesny cios dla waszej drużyny. Planuje pan jakieś zmiany? – spytał się rosyjski dziennikarz reprezentujący „Gazetę Piłkarską Rosja”.

- Nie wydaje mi się, żebym musiał coś zmieniać. Nie będę podejmował zbyt pochopnych decyzji, które na dzień dzisiejszy są niepotrzebne.

- Dzisiejszy mecz był ostatnim w europejskich pucharach w tym sezonie. Jak pan to odbiera?

- Nie będę udawał, że mnie to nie martwi, ale teraz będziemy mieli więcej czasu i sił, żeby skupić się na pozostałych rozgrywkach. Naszym celem jest zdobycie mistrzostwa Polski i wygranie Pucharu Polski.

Odnośnik do komentarza

19.

 

Drugi miesiąc mojej pracy kończyliśmy domowym meczem z wiceliderem – Odrą Wodzisław. Nie wiem dlaczego, ale od początku czułem, że spotkanie będzie niezwykle nudne i tak też się okazało. Wystawienie najsilniejszego składu w niczym nam nie pomogło. Dwadzieścia oddanych strzałów było za słabych, by pokonać dobrze spisującego się Stachowiaka. W każdym razie plus z tego spotkania był taki, że to właśnie bramkarz gości zainteresował mnie swoimi umiejętnościami i być może wkrótce znajdzie się na liście moich transferowych życzeń.

 

Data: 30.08.2009

Stadion: Główny, Wronki

Widzów: 5 300

Sędzia: A. Kajzer

MoM: Marcin Kikut (7,3) [Lech]

 

Kasprzik – Kikut (Nawotczyński 60’), S. Gancarczyk, Bosacki, Arboleda – Bandrowski, Injać, Stilić (Zapotoka 72’), Peszko (M. Gancarczyk 45’), Djurdjević – Lewandowski

 

(1) Lech Poznań – (2) Odra Wodzisław 0:0

-Ekstraklasa [5/30]

Odnośnik do komentarza

20.

 

Podsumowanie sierpnia:

 

Ranking: 1. Brazylia (1604); 2. Hiszpania (1588); 3. Holandia (1376); 37. Polska (748)

 

Bilans spotkań: 8 (4-3-1) 12:8

Najlepszy strzelec: Robert Lewandowski – 4 gole

Ekstraklasa: 1. miejsce (4-1-0 / 7:1 / 13 pkt / +3)

Puchar Polski: 2. runda (vs. Tur Turek ?:?)

Liga Europejska: odpadliśmy w 4. rundzie

Finanse: € 1,491,076 (+ 240,880)

 

Polskie kluby w europejskich pucharach:

 

●Liga Mistrzów:

-Wisła Kraków – WIT Georgia 1:0 i 1:0 (3. runda el.)

-Wisła Kraków – FC Kopenhaga 2:0 i 1:1 (4. runda el.)

 

●Liga Europejska:

-Lech Poznań – Vålerenga Oslo 1:1 i 2:2 (3. runda el.)

-Legia Warszawa – Rosenborg BK 1:0 i 1:2 (3. runda el.)

-Polonia Warszawa – AS Roma 0:1 i 2:2 (3. runda el.)

-Lech Poznań – Zenit St. Petersburg 1:3 i 2:2 (4. runda el.)

-Legia Warszawa – Ajax Amsterdam 1:3 i 2:1 (4. runda el.)

 

Piłkarze Lecha w reprezentacji: -

Transfery (Świat):

 

1. Mirko Vucinić (AS Roma) -> Manchester United za € 21,5 mln

2. Giuseppe Rossi (Villarreal) -> Manchester United za € 13,25 mln

3. Lucas (Liverpool) -> Manchester City za € 12,75 mln

 

Transfery (Polska):

 

1. Robert Szczot (Górnik Zabrze) -> Dundee FC za € 250 tys.

2. Mateusz Bartczak (Zagłębie Lubin) -> Wisła Kraków za € 140 tys.

3. Ugochukwu Ukah (Widzew Łódź) -> Taranto za € 120 tys.

 

Ligi zagraniczne:

 

USA: Konf. Wsch. – Toronto (+2); Konf. Zach. – Houston Dynamo (+6)

Anglia: Liverpool (+0)

Francja: Lens (+0)

Niemcy: HSV (+0)

Włochy: Roma (+0)

Holandia: AZ (+0)

Polska: Lech (+3)

Rosja: CSKA (+9)

Szkocja: Celtic (+2)

Hiszpania: Málaga (+0)

Turcja: Bursaspor (+2)

Ukraina: Dynamo Kijów (+0)

Odnośnik do komentarza

21.

 

Po dłuższej przerwie w meczach spowodowanej grą reprezentacji w eliminacjach do MŚ, wróciliśmy do normalnego, ligowego rytmu. W połowie września znaleźliśmy się w Kielcach, gdzie podejmował nas tegoroczny beniaminek – Korona. Nie miałem w zwyczaju lekceważyć przeciwnika, nawet jak ten dopiero awansował do Ekstraklasy i teoretycznie nie miał z nami najmniejszych szans. Kielczanie stanowili mimo wszystko dobry zespół, zgrany i mający pomysł na rozegranie piłki. Wspierać gospodarzy mieli kibice, którzy stawili się na nowym obiekcie Korony w liczbie ponad siedmiu tysięcy. Wszystkim zgromadzonym, prócz przybyszom z Poznania, którzy pojechali za nami na pojedynek, zrzedła mina, gdy w 5. minucie meczu pięknym uderzeniem z dystansu popisał się Jakub Wilk. Lewy skrzydłowy całkiem przypadkiem otrzymał piłkę, a że nie było czasu na myślenie, to z chęcią huknął przed siebie. Szczęście chciało, że futbolówka przeleciała obok zdezorientowanego bramkarza rywali i otworzyliśmy wynik spotkania. Przez dalszą część pierwszej połowy szliśmy do przodu, atakowaliśmy gospodarzy do oporu, żeby strzelić jeszcze jednego gola. Nie chciało wpaść, nawet Lewandowski zmarnował stuprocentową sytuację mając przed sobą tylko bramkarza.

 

W przerwie obyło się bez zmian personalnych w składzie. Dla mnie wszyscy grali dobry futbol i oczekiwałem od nich drugiego gola. Na to mieliśmy 45 minut. Przy tym nie mogliśmy stracić żadnej bramki, ale debiutujący u mnie Jasmin Burić grał bardzo dobry mecz. Na drugie trafienie do kieleckiej siatki zdobyliśmy się dopiero pod koniec spotkania. Semir Stilić w 83. minucie otrzymał żółtą kartkę za bezmyślny faul na przeciwniku, a minutę później, pałając złością, wykorzystał podanie Peszki i posłał prawdziwą bombę na bramkę Korony. Zbyszek Małkowski po raz kolejny musiał sięgać do siatki, by wyciągnąć piłkę. Na tym się skończyło, a my przedłużyliśmy serię meczów bez porażek do sześciu.

 

Data: 12.09.2009

Stadion: Miejski, Kielce

Widzów: 7 613

Sędzia: P. Gil

MoM: Semir Stilić (8,0) [Lech]

 

Burić – Kikut, Gancarczyk, Arboleda, Bosacki (Polczak 78’) – Bandrowski (Golik 61’), Injać, Stilić, Peszko, Wilk – Lewandowski (Chrapek 78’)

(14) Korona Kielce – (1) Lech Poznań 0:2 (0:1) [Wilk 5’, Stilić 84’]

-Ekstraklasa [6/30]

Odnośnik do komentarza

22.

 

Na Śląsk, gdzie pojechaliśmy w siódmej kolejce, a dokładniej do Bytomia, na pokładzie autokaru zabrakło Kikuta, który wyleciał ze składu na przynajmniej dziesięć dni. Marcin został poturbowany na treningu i ucierpiała na tym jego twarz. Swoją szansę od pierwszej minuty otrzymał Nawotczyński, który do tej pory był przeze mnie regularnie pomijany przy wyborze pierwszego składu, a ławka rezerwowych zaczęła go już parzyć w dupę. Polonia Bytom, niegdyś wielki przyjaciel Lecha Poznań, dzielnie stawiała nam opór, zamurowała dostęp do własnej bramki, ale nie uchroniło to ich przed stratą gola w 21. minucie. Zamieszanie w polu karnym gospodarzy i błędy bytomskich obrońców wykorzystał Lewandowski pakując piłkę do pustej bramki. W sektorze gości zrobiło się głośno, a w odpowiedzi miejscowi kibice zaczęli gwizdać.

 

Nie zapowiadało się na to, żeby Polonia miała coś zdziałać i wywalczyć jakieś punkty, ale jak się później okazało, na początku drugiej połowy rywale pokazali pazur pokonując młodego Buricia. Na listę strzelców wpisał się Prodanović, utalentowany serbski pomocnik, który swoim uderzeniem wprawił w ekstazę cały stadion. Nawet na mnie Vasilije zrobił ogromne wrażenie i od razu zapisałem sobie jego nazwisko w moim notesie. Radość gospodarzy trwała do 63. minuty, w której to swoją techniką oczarował wszystkich kolejny piłkarz z Bałkanów – Semir Stilić. Dzięki niemu wyszliśmy na prowadzenie, którego nie oddaliśmy już do ostatniego gwizdka. Semir w końcu zaczyna się rozkręcać, trafia do bramki, zalicza asysty i wkręca rywali w ziemię. Takiego Stilicia, jak rok temu, właśnie chciałem zobaczyć.

 

Data: 20.09.2009

Stadion: im. Edwarda Szymkowiaka, Bytom

Widzów: 5 500

Sędzia: P. Gil

MoM: Semir Stilić (7,7) [Lech]

 

Burić – Nawotczyński, Gancarczyk, Bosacki, Arboleda – Golik, Injać (Zapotoka 45’), Stilić (Cueto 72’), Peszko, Handzić – Lewandowski (Mikołajczak 64’)

 

(12) Polonia Bytom – (1) Lech Poznań 1:2 (0:1) [Prodanović 49’ – Lewandowski 21’, Stilić 63’]

-Ekstraklasa [7/30]

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...