Skocz do zawartości

Kącik gier wszelakich


Rekomendowane odpowiedzi

No to zacząłem ponownie. Drużyna The Knights Who Say "Ni!" istnieje już od 14 dni. Liczne proste misje zaczęły się przeradzać w te trudniejsze, pełne rzezi, mordów i zdeptywania wręcz wrogów. Drużyna ma obecnie 10 chłopa, nikt jeszcze nie zginął, a póki co poza wybitymi palcami i złamanym nosem niewiele nawet się działo.

Drużyna jest już rozpoznawana, a główni pracodawcy to wioski domu Armsberg, podobno honorowych i bogatych szlachciców.

 

I pytanie czy da się zwiększyć limit 12 chłopa gotowych do walki?

Odnośnik do komentarza
36 minut temu, z0nk napisał:

No to zacząłem ponownie. Drużyna The Knights Who Say "Ni!" istnieje już od 14 dni. Liczne proste misje zaczęły się przeradzać w te trudniejsze, pełne rzezi, mordów i zdeptywania wręcz wrogów. Drużyna ma obecnie 10 chłopa, nikt jeszcze nie zginął, a póki co poza wybitymi palcami i złamanym nosem niewiele nawet się działo.

Drużyna jest już rozpoznawana, a główni pracodawcy to wioski domu Armsberg, podobno honorowych i bogatych szlachciców.

 

I pytanie czy da się zwiększyć limit 12 chłopa gotowych do walki?

Chyba nie, on zależy od scenariusza (moi Kosynierzy mają limit 16 :) ).

  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
13 godzin temu, z0nk napisał:

I pytanie czy da się zwiększyć limit 12 chłopa gotowych do walki?

Nie da sie. Jedyne dwa scenariusze umożliwiające wystawianie większej liczby braci. To wspomniana milicja (16/25, ale tylko lowborn) i manhunters, ale tam z kolei trzeba zachować proporcje między zniewolonym, a wolnymi (tych pierwszych musi być więcej i maja level cap 7).

  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza

Wczoraj w turbo epickim starciu z nieumarłymi wpadł mi pierwszy nazwany przedmiot. Hełm mający armour, uwaga, 347 o_O I wartość 8000 pieniądza. Jednak bitwa była tak brutalna, że nie wiem czy jednak nie wczytam i nie zostawię tej kryjówki na później, bo trochę za dużo chciałem ugryźć i z 13 braci zostało 5, do walki zdolnych 2.

Miałem też pierwsze spotkanie z alpami, co za denerwujący przeciwnik. Gorsze chyba są geisty z tym straszeniem i raz trafiłem na nekromancera, który wciąż ożywiał zabijane przeze mnie zombiaki i nie mogłem się do niego przebić.

 

Odnośnik do komentarza
2 hours ago, me_who said:

Gorsze chyba są geisty z tym straszeniem i raz trafiłem na nekromancera, który wciąż ożywiał zabijane przeze mnie zombiaki i nie mogłem się do niego przebić.

 

Been there. Pierwszy sejw tak mi upadł :D Dostałem zadanie wyczyszczenia jakiejś kryjówki z bandytów, a tam siedzi nekromancer i 4 zombiaków. Straciłem 3 ludzi w walce z zombiakami, idę w stronę nekromancera, a ten ożywił zombiaków i... zrobił kolejne zombiaki z moich poległych kompanów :D próbowałem uciekać, ale nie udało się wyjść z zwarcia i game over :D

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

Nie wiem dlaczego, ale mnie najbardziej jara początek gry, gdzie krystalizuje się trzon drużyny, a bitki są, owszem, krwawe, ale przynoszą jakąś satysfakcję. Im dalej, tym gorzej, dochodzę do momentu, że wszystko się sprzysięga przeciwko drużynie. Nie mam pieniędzy, giną weterani, brak kontraktów albo jak są, to trzy czachy i jakieś szalone potwory. Wczoraj zacząłem północnymi łupieżcami i początek fajny, bo mamy trzech miśków lvl3 uzbrojonych wręcz rewelacyjnie, plus jeden mnich bez broni. Ale minus taki, że mam 2/3 mapy hostile, do tego fatalną mapę mi wylosowało, gdzie miasta, które mnie nie nienawidzą są rozwalone w poprzek mapy i przemieszczanie między nimi to istna katorga. Plus większość z nich jest złupiona i nie ma w nich nic poza targowiskiem, a ceny na wszystko jak na Batorym.

Nie wiem czy nie przyczituję i nie poszukam jakiegoś rozsądnego seeda mapy w necie, żeby mapa miała ręce i nogi, wybrzeże jednolite z północy na południe (tu w ogóle nie mam, mam jakieś wewnętrzne morze z wyspą i w sumie są 3 porty w grze) i w miarę sensownie ułożone miejscowości :-k Nie wiedziałem, że mapa też może być rywalem w tej grze.

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Feanor napisał:

Nigdy nie pojadę w te cholerne góry. Jak wytargała mnie ta ciągła pogoń z jednego końca mapy na drugi, to koniec po prostu.

Te dziady zabiły mi moją najdroższą inwestycję, członka milicji (850 koron!). Koleś był niesamowity z drugiego szeregu, kładł swoim warforkiem leszczy jak zboże. Ale w rozpierdusze jak powstała w bitce z alpami został sam, uśpili go i zmasakrowali tym swoim czarostwem.

Co ciekawe, mimo, że zginęło chyba 3 braci, w tym ten nieszczęsny milicjant, z którym wiązałem pewne nadzieje, to reszta ekipy wyspała się za wszystkie czasy gdy kontrakt został zrealizowany i morale poszło mocno w górę :D

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

The Knights Who Say "Ni!" okazują się już względnie poprawnym projektem. Drużyna istnieje 33 dni i jest już uznawana za kompetentną. Dalej co prawda same wielkie domy mają o nich żadną wiedzę, ale pobliskie miasta, które stały się bazą tej ekipy są przyjaźnie nastawione. Nie wiem jeszcze jak dorobić się zadań z fortec itp.

 

Pojawiły się też pierwsze zgony. Thilmann dzielny wojownik o talencie 3* do broni i życia, miałem ku niemu wielkie oczekiwania. Niestety w walce z przeważającą liczbą Brigand Raiderów w końcu został zarżnięty.

Błędem w czasie zadania było zaatakowanie małej grupy bandytów. Nikogo ne zranili, ale lekkie rany nie pomogły w walce z dwoma Unholdami. W efekcie roster obecnie wygląda tak:

image.png.3d7ebe0fe7de6db46c0cd04b32cb887f.png

 

A z ciekawych wrogów drużyna napotkała takie dziwy jak alp, zombie, nachzehrery i orków.

Odnośnik do komentarza

Dzisiaj brygada miała sporo szczęścia. Po podróży na południe udało się złapać kilka zadań polegających na ochronie karawan. Okazały się one bardzo spokojne (zero ataków!) i dochodowe. W rezultacie brygada rozrosła się do 13 wojaków (15 w szczytowym momencie.. Asbjorn i Caspar, pamiętamy 🕯️ ) i.. dorobiła się sporej fortuny. Na koncie 4.6k koron, a w jukach rzeczy warte spokojnie kolejny 1k, jak nie więcej. Ustawiam 7 osobową ścianę tarcz w centrum, kusznika z tyłu, dwóch toporników na bokach i dwóch pikinierów w drugiej linii. Walczymy głównie przeciwko ludziom. Jedyne zadanie na ubicie bestii, konkretnie węży, skończyło się śmiercią Asbjorna :(

 

Pytanie do Was: na co wydawać kasę :D ? Na razie główne wydatki to prowiant i rzeczy na handel.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, kolek23 napisał:

Pytanie do Was: na co wydawać kasę :D ? Na razie główne wydatki to prowiant i rzeczy na handel.

Zbroje. O ile hełmy dropią, brońki i tarcze też, to żeby zdobyć zbroję musisz bawić się w broń kolną typu sztylety, może goedendag. No wymaga to trochę odwagi zaciukać koleżkę w choćby kolczudze, żeby samemu nie stracić brata i zyskać zbroję. Taki poradnik widziałem na YT, ja sam nie umiem takich cudów robić ;) 

Inny pomysł na wydanie hajsów, to wybranie ambicji uzbierania 2000 koron i ufundowanie sztandaru bojowego. Sztandar służy jako całkiem znośna broń o zasięgu dwóch pól i daje 10% resolve chorążego osobom w promieniu 4 heksów. U mnie chorążym został...złodziej, bo jako jedyny ma resolve 50. 

  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza

W mojej karierze kosynierami dostałem zlecenie na te ghulomałpy. Z trzema czaszeczkami, ale nie takie już rzeczy moje dzielne chłopki obrabiały, a tu 2k w stawce było. Idę, patrzę że tych ścierwojadów jest „plethora”... o kurde myślę sobie, ale idę na nie, a tutaj nagle do bitki dołącza się... jeden regiment regularnych wojsk jednego z tych arabskich miast :D w tym trzech gości z jakimiś minigunami które trzech nieumarłych za jednym zamachem kładły :D zdążyłem zabić jednego pawiana, zanim resztę armia mi wysprzątała :D

  • Lubię! 1
  • Uwielbiam 1
Odnośnik do komentarza
7 hours ago, me_who said:

Zbroje. O ile hełmy dropią, brońki i tarcze też, to żeby zdobyć zbroję musisz bawić się w broń kolną typu sztylety, może goedendag. No wymaga to trochę odwagi zaciukać koleżkę w choćby kolczudze, żeby samemu nie stracić brata i zyskać zbroję.

 

Aaa, faktycznie dobry pomysł. Znalazłem jakąś zbroję wartą ponad 2k, mam jedną kolczugę, a reszta to skórzane rzeczy z pancerzem ok. 65-70 maks.

 

Dzięki :) 

Odnośnik do komentarza
14 minut temu, z0nk napisał:

Na hurra wziąłem pierwsze zlecenie od szlachty, nie patrząc, że 3 czachy. Golbiny rajderzy w walce, w której nie stoi się formacją, a w rozsypce okazały się niezwykle skuteczne na moich chłopków ;/

 

O tak, dostałeś event z zasadzką? To samo miałem, a do tego ci wolfriders mają jakiś skill przeskakiwania field of control i dojeżdżali moich drugoliniowców i nie nadążałem ich odpierać.

Odnośnik do komentarza

A ja wieczorem miałem najlepszą bitwę w życiu, albo Davkul czuwał albo Bogowie RNG. Praktycznie bez zadraśnięcia rozbiliśmy hordę (no hordkę ;)) opancerzonych nieumarłych, którym przewodził Fallen Hero uzbrojony w gargantuiczny dwuręczny cep bojowy. Nie wiem jak to się stało, że utrzymałem w ryzach tego gagatka do czasu niełatwego przecież wyrżnięciach opakowanych w kolczugi zombiaków. Gdy został sam, otoczyłem go i z przerażeniem spostrzegłem, że zaczyna wirować i ciosy dotyczą wszystkich heksów wokół niego o_O Trzy, trzy kolejki minęły zanim go skłuliśmy, pocięliśmy, zatłukliśmy. I w te trzy kolejki nie trafił nikogo żadnym z tych kręciołów.

Niestety poza aczikiem i srebrną misą nie było łupów jakich można oczekiwać po miejscówce z Upadłym Bohaterem :-k

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gabe napisał:

 

O tak, dostałeś event z zasadzką? To samo miałem, a do tego ci wolfriders mają jakiś skill przeskakiwania field of control i dojeżdżali moich drugoliniowców i nie nadążałem ich odpierać.

Tak, ale moja drużyna jest jeszcze za słaba. Później spotkałem ledwie 4, a i tak sporo napsuli mi krwi. Cała grupa to dla mnie za wiele. Póki co. Zemszczę się!

 

Za to urocze było przyjęcie zlecenia na zabicie unhold. Jeden z mych wojowników miał świetny plan i zaczął biec w ich stronę drąc ryja w niebogłosy i machając rękoma jak opętany. Nie przerywałem mu, bo co tam, może wie co robi? Nie wiedział i wrócił ze złamaną nogą :keke:

 

Do listy ofiar jednak kompania może dopisać jeszcze więcej bandytów, nomadów, zombie, orków, unhold oraz gobliny. Serio to ostatnie póki co jest najgroźniejsze. Orkowie przy nich to banał i spacerek z zamkniętymi oczami.

Odnośnik do komentarza

Idzie nieźle, widze też urozmaicenia jak złodziei kradnących przewożony ładunek itp.

 

Zatem The Knights Who Say "Ni!" mają już 50 dni za sobą. Kilku wojowników zbliża się do poziomu 7, ale gwiazdą jest Asgeir od początku wyposażony w dwuręczny topór. Krwiożerczy chłop stracił ucho w bitwie, ale w niczym to mu nie przeszkadza. W 33 bitwach zabił 26 przeciwników w tym wielkiego Unholda.

Druga gwiazda to również będący w kompanii od początku Erland The Butcher. Wyposażony w włócznię na dziki i wzmocnioną dużą tarczę jest ostoją defensywy. Mimo obżarstwa trudno wyobrazić sobie drużynę bez niego. W 37 bitwach zamordował 28 wrogów, w tym Królową Pająków.

Warto też wspomnieć o stojącym za nimi Reimarze, były rolnik dołączył do drużyny 4. dnia i od początku stał się mistrzem polearmów. Awansował na chorążego i sztandarem bojowym sieje zamęt wśród wrogów. W 35 bitwach dorobił się aż 33 mordów i również z jego reki padł Unhold.

 

Kompania jest już znana, chociaż ma zaledwie neutralną renomę. ALe w jej szeregach zginęło tylko 4 wojowników. Najbardziej szkoda Milada, jednego z założycieli, który w walce z pajęczą królową zmarł od klątwy, gdy niczego nie świadom brat zaatakował bestię.

 

Słowem po dodaniu dlc i wczuciu się, gra się super! :D

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...