Skocz do zawartości

Filmy


Tenorio

Rekomendowane odpowiedzi

2 hours ago, Kaczy said:

no, ale w dokumencie liczy sie na prawdziwosc? Przynajmniej ja z takiego założenia wychodzę. No chyba, że to mocument :D

Nie no, w dokumencie chodzi też o przedstawienie go w sposób interesujący dla widzów. Dlatego też przy filmowaniu zwierząt nie pokazuje się 30 min jak śpią, tylko raczej 30 sek jak np. polują. 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, jmk napisał:

No dla mnie to wchodzenie nomen omen za głęboko ;) Rodziny nie było, bo to nie o tym dokument, ja widziałem człowieka z pasją.

Ewentualnie można dostrzec też człowieka z depresją, który w końcu znalazł radość w życiu.

Ale rodzina czesciowo była (syn) i o tym też jest ten dokument - jak związek ze zwierzęciem wpłynął na niego i jego życie osobiste. I tutaj mi zabrakło rozwinięcia, szczególnie w kontekście zbudowania aż tak intensywne relacji. Byłby to jeszcze ciekawszy materiał. 

Ale to w sumie na plus tego dokumentu, że można go odczytać w różny sposób - ja widziałem człowieka poziom dalej - z obsesją i to mnie przeraziło :)

 

W dokumentach nie chodzi o prawdziwość tylko przedstawienie subiektywnego spojrzenia jego twórcy (lub bardzo często mocodawców (czyt. osoby finansujące) za nim stojących, często największa bolączka filmów dokumentalnych poruszających problemy społeczne ;)

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

„Na ringu z rodziną”  - oparta na faktach historia o młodej wrestlerce, pochodzącej z rodziny... wrestlerów.  Całkiem przyjemny film, oczywiście przesłanie ma dość typowe - nie poddawać się, dążyć do spełnienia marzeń, ale że to na faktach to brzmi wiarygodnie. Humor też OK ;)

 

Mam pytanie - te walki wrestlerów to są takie spektakle, reżyserowane to jakim cudem...

 

 

Spoiler

Ona walczyła w finałowej scenie o Divas Champion - i była w szoku, że wygrała... to tam nie było umówione? To biją się serio? :>

 

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...
On 5/1/2021 at 10:15 AM, jmk said:

„Na ringu z rodziną”  - oparta na faktach historia o młodej wrestlerce, pochodzącej z rodziny... wrestlerów.  Całkiem przyjemny film, oczywiście przesłanie ma dość typowe - nie poddawać się, dążyć do spełnienia marzeń, ale że to na faktach to brzmi wiarygodnie. Humor też OK ;)

 

Mam pytanie - te walki wrestlerów to są takie spektakle, reżyserowane to jakim cudem...

 

 

  Hide contents

Ona walczyła w finałowej scenie o Divas Champion - i była w szoku, że wygrała... to tam nie było umówione? To biją się serio? :>

 

 

Spoiler

Wynik walki w największych federacjach jest z góry ustalony a taka "spontaniczna" radość jest elementem show. Co do filmu to niestety nie oglądałem ale większość rzeczy, która wychodzi spod skrzydeł studia WWE to lekkie nic nie znaczące filmy. Historia Paige akurat jest turbo ciekawa i mogłaby być fajnym materiałem na film, od punkowy lejącej się po jakichś angielskich pubach po zdobycie mistrzostwa kobiet w jakby nie patrzeć największej federacji wrestlingowej już w swojej pierwszej walce transmitowanej na żywo  w kablowej telewizji(była mistrzynią NXT, czyli takiej jakby rozwojówki, która wtedy akurat była emitowana na WWE network. Można zatem powiedzieć że tak naprawde nie był to jej debiut tylko..ot WWE tak mówi bo to się lepiej sprzedaje :)). Po sex afere(threesome z kumplami z federacji) kończąc na turbo toksycznym i medialnym związku z innym wrestlerem a kończąc na kontuzji, która w zasadzie zakończyła jej karierę w mega młodym wieku a biorąc pod uwagę w jakim wieku zdobyła szczyty i ile jeszcze lat kariery miała przed sobą to cóż...Spokojnie mogła dojść do statusu legendy w niedalekiej przyszłości.

 

Odnośnik do komentarza

Pierwsze od ponad roku rodzinne wyjście do kina (niestety, siedzenie w masce bez popcornu jest średnie). Film "Cruella". Ależ to się przyjemnie ogląda: niesamowita scenografia i kostiumy (tu pewnie będzie oscar), genialne aktorstwo w głównych rolach i muzyka: punk i rock lat 60 i 70-ych w świetnych aranżacjach. Historia jakoś mnie specjalnie nie porwała ale bawiłem się przednio. Polecam!

 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

"Żużel" - spontanicznie wybraliśmy się z żoną na film Doroty Kędzierzawskiej. O filmie nic wcześniej nie wiedziałem ale nazwisko reżyserki i sportowe klimaty w tle zapowiadały, że może nie będzie źle. Niestety było. 

Nie znam się na żużlu ale nawet kompletny laik dostrzeże, że ten film ani nie zachęci do tej dyscypliny laików a dla kibiców będzie wręcz obraźliwy. Nie ma tu ambicji sportowego kina z walką o wielką stawkę z mnóstwem przeszkód po drodze. To bardziej kino obyczajowe, w którym żużel pełni tylko rolę tła (owszem, momentami ładnie filmowanego tła). Ale te obyczajowe klimaty są kompletnie banalne (samotna matka, przedwczesne macierzyństwo, alkoholizm - w postaci menela kręcącego się po padoku żużlowym, miłość sprowadzająca się do banału czy lepsza będzie groupie z pomalowanymi ustami czy brzydsza ale prawdziwsza dziewczyna z sąsiedztwa, i bieda). Komicznie wręcz wypada to, że obraz biedy pokazuje nam również główny bohater - gwiazda miejscowego klubu żużlowego; jeżdżący rowerem, mieszkający w obskurnej kamienicy, z samotną, zgorzkniałą matką i siostrą pustą idiotką. 

Na plus jedynie zdjęcia i Tomasz Ziętek w głównej roli.

 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Bardzo sentymentalne ale optymistyczne kino - osoby wychowane w PRL odnajdą tu wiele scen ze swoich wspomnień. Bawiłem się przednio, zastanawiam się czy są w historii jacykolwiek posiadacze malucha, którzy nigdy go nie musieli pchać i odpalać na pych.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

"Najmro. Kocha, kradnie, szanuje" - rewelacyjne kino rozrywkowe, w dodatku świetnie zrealizowane. Komedia sensacyjna bazująca na historii Zdzisława Najmrodzkiego - PRLowskiego króla złodziei i ucieczek. Widać tu inspiracje filmami Ritchiego ale jednocześnie z rewelacyjną ścieżką dźwiękową z polskimi piosenkami od Anny Jantar po Korę i Maanam. Ogląda się nad wyraz przyjemnie. Polecam bardzo!

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
On 9/30/2021 at 9:42 AM, tio said:

Przygotowując się do premiery nowego Bonda zrobiłem sobie maraton dotychczasowych czterech filmów z Craigiem. Chyba najlepszym jest "Casino Royale". Ale też liczę, że "Nie czas umierać" będzie zacnym pożegnaniem z Craigiem.

Mnie drażni w nowych Bondach nie tyle sam Craig (wolę go od takiego Daltona), co zupełnie wyprane z humoru scenariusze. Rozumiem, że to miała być odtrutka po Brosnanie, ale wahadło poszło za daleko.

Odnośnik do komentarza

Tak zupełnie to nie - parę scen by się znalazło. Np. w Casino Royale Bond wiąże buta przed hotelem a gość, który właśnie przyjechał soim land roverem bierze go za parkingowego i nonszalancko rzuca mu kluczyki. Bond owszem odstawia auto na parking nie przejmując się tym, że zbyt blisko i zbyt mocno podjechał do barierki.

Jakiś czas wcześniej obejrzałem Brosnanowego Goldeneye i humor w nim zdecydowanie przekraczał poziom żenady.

 

Odnośnik do komentarza

"Nie czas umierać" rzeczywiście okazało się godnym pożegnaniem Daniela Graiga z rolą. Bardzo efektowne sceny (włoska Matera, lasy w Norwegii), trochę humoru, trochę melodramatu. Bardzo dobra rola Craiga, słaba za to Maleka. Film długi ale jakoś mi się nie dłużyło. W mojej ocenie nie okazał się lepszy od Casino Royale ale tuż za nim.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Dwie komedie romantyczne do obejrzenia w TV z drugą połówką (nie mam na myśli alko):

1 "Niedopasowani" (PrimeVideo) - Ona: sekretarz stanu, kandydatka na prezydenta USA, Charlotte Field (w tej roli Charlize Theron i choćby tylko dla niej warto obejrzeć ten film). On - niezależny dziennikarz Fred Flarsky - potargana broda, kilka zbędnych kilogramów i ciuchy z liceum nie czynią go ikoną stylu (taki trochę @Hajd Niewyparzony język i specyficzne poczucie humoru utrudniają zawrotną karierę. Fred właśnie stracił robotę i kumpel, który prowadzi nieźle prosperujący biznes i ma mnóstwo znajomych (taki trochę @verlee) zaprasza go na imprezę, na której będzie również Ona. Podobał mi się ten film, sporo humoru, dobre aktorstwo, no i Charlize Theron

2. Miłosna pułapka (Love Hard - tytuł świadomie nawiązujący do Szklanej pułapki) Netflix. Świąteczna komedia romantyczna o tym jak to dziewczyna spotyka się z gościem poznanym przez internet (taki trochę @Keith Flint). On okazuje się zupełnie inny niż na zdjęciach (na zdjęciach wrzucał swojego kupla w typie playboya (taki @ajerkoniak), ale ona też nie do końca jest jest taką osobą, na którą chce wyglądać. 

Nie ma tutaj nić specjalnie odkrywczego, zabawnych scen też nie za dużo ale w świątecznym klimacie

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Battles without honor and humanity (Jingi Naki Tatakai) 1973–1974, K. Fukasaku

 

CQ5BttQ.jpg

 

Jakiś czas temu postanowiłem zainteresować się kinem krążącym wokół tematyki Yakuzy. Wśród polecanych propozycji niemal zawsze przewija się Battles without honor and humanity. I chociaż jest to klasyczna seria z perspektywy kina japońskiego, tak patrząc na liczbę ocen w najpopularniejszych serwisach filmowych, jest ona mało popularna w krajach okcydentu. A szkoda, bo jest to naprawdę znakomite kino

 

Piszę tutaj o serii, ponieważ w skład całej opowieści wchodzi 5 filmów, które powstały w przeciągu niecałych dwóch lat. Na fali popularności reżyser nakręcił później jeszcze 3 kolejne filmy (nazywając je New Battles…), które nie były związane fabularnie z oryginalną pentalogią, a oprócz tego pojawiło się jeszcze kilka innych obrazów posługujących się tym tytułem.

 

Kinji Fukasaku to zasłużony reżyser dla kina japońskiego. Był on odpowiedzialny m.in. za japońskie sekwencje w mega produkcji Tora! Tora! Tora!, współtworzył kino samurajskie, a w 2000 roku, jego ostatnim filmem, był Battle Royale, który z czasem miał się okazać jednym z najbardziej wpływowych konceptów popkulturowych.

 

Ale wróćmy do Battles. Jest to pięciofilmowa saga przedstawiająca środowisko Yakuzy w Hiroszimie i Kure na przestrzeni blisko 30 lat (1946-1973). Opowiadana historia została oparta na wspomnieniach członka Yakuzy – Kozo Mino. Mamy tu zatem sznyt faktograficzny, który został podbity filmową dramaturgią. Efektem jest świetne i wciągające kino.

 

x80Vc00.jpg

 

Centralną postacią jest Shozo Hirono, weteran II wojny światowej, który próbując się odnaleźć w nowej Japonii. trafia do świata Yakuzy. Jest on głównym spoiwem wszystkich filmów, chociaż nie w każdym z nich jest głównym bohaterem (ba, w drugiej części jest ledwie postacią epizodyczną). Najogólniej mówiąc, film jest odmitologizowanie Yakuzy (a weźmy pod uwagę, że w Japonii ma ona bardzo specyficzny status), która niby kieruje się zasadami, kodeksem itp itd. a na dobrą sprawę jest to ciągłe wbijanie noża w plecy i ciągnięcie za sobą szeregu niepotrzebnych ofiar. Ale pokrótce:

 

Battles Without Honor and Humanity – poznajemy Shozo Hirono i jego pierwsze zetknięcie się z Yakuzą, wejście w jej szeregi oraz powolne pięcie się w hierarchii.

Battles Without Honor and Humanity: Deadly Fight in Hiroshima – drugi film skupia się na losie Shoji Yamanaki, nadpobudliwego weterana, który nie może znaleźć swojego miejsca w powojennej Japonii.

Battles Without Honor and Humanity: Proxy War – Shozo Hirono wraca na pierwszy plan, tym razem przewodzi on już własnemu klanowi. Głównym tematem tej części filmu są skomplikowane relacje pomiędzy członkami różnych klanów, które w efekcie doprowadzają do krwawych starć o dominację w Hiroszimie.

Battles Without Honor and Humanity: Police Tactics – wojna klanów, opowiedziana w poprzednim filmie, doprowadza do narastającego sprzeciwu społeczeństwa wobec działalności i bezkarności yakuzy. Odpowiedzią jest zintensyfikowana akcja policji, która postanawia przeciwstawić się członkom poszczególnych rodzin.

Battles Without Honor and Humanry: Final Episode – członkowie yakuzy, chcąc uwolnić się od policji i zmienić swoje postrzeganie wśród opinii publicznej, postanawiają ucywilizować swoją działalność poprzez aktywność społeczno-polityczną. Prowadzi to do wewnętrznych tarć różnych poglądów oraz wymiany generacyjnej na szczytach władzy hiroszimskiej yakuzy.

 

3G1w6G9.jpg

 

Każdy film utrzymany jest w tonie dokumentalnym. Mamy tu narratora, który wprowadza nas w kontekst historyczny oraz dopowiada pewne wydarzenia z offu, co pozwala stworzyć specyficzny klimat opowieści. Chociaż łącznie jest to ponad 7 godzinny seans, tak wszystkie z wymienionych filmów ogląda się znakomicie. Odstaje może jedynie ostatnia część, która zostawia pewien niedosyt i której rozwiązania scenariuszowe nie do końca trzymają się całości (a także i poziomu poprzednich części). Jest to też kino poważne, aczkolwiek niestroniące od zarówno scen, jak i bohaterów komicznych lub przerysowanych (ale to też specyfika japońskiej sztuki aktorskiej).

 

Dla widza zachodniego dużym problemem może być nagromadzenie postaci. Już na początku pierwszego filmu jesteśmy atakowani bardzo dużą liczbą bohaterów (każdy z nich otrzymuje planszę z podpisem kim jest i jaką rolę pełni). Obcość nazwisk, obcość twarzy, a także specyfika hierarchii yakuzy potrafi doprowadzić do zagubienia. W pierwszej części przez długi czas nie mogłem się odnaleźć, kto jest kim, ale wraz z końcówką filmu wszystko poukładało się na swoim miejscu, ale przyznam, że obejrzałem jeszcze raz początek i wprowadzenie bohaterów, żeby wiedzieć, kto był kim ;). Zdecydowanie najtrudniejszym filmem jest część trzecia. Liczba nowych bohaterów, a przede wszystkim klanów, oraz bardzo zagmatwane relacje pomiędzy nimi, sprawiają, że bardzo łatwo zgubić się w fabule. Jest to jedyna część, po seansie której musiałem przeczytać dokładniejszy opis fabuły (ale to już wystarczyło, żeby we wszystkim się połapać). W tym wszystkim nie pomaga też fakt, który jest dość dziwnym zabiegiem, że niektórzy aktorzy wcielają się w różne postacie na przestrzeni 5 filmów (jeden aktor odgrywa np. 3 postacie) lub jedną postać odgrywa dwóch aktorów. I choć powoduje to dodatkowe zagubienie, tak na usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że wspomnieni aktorzy są tak charakterystyczni i znakomici, że na swój sposób to fajne, że znowu można ich zobaczyć ;)

 

Ha9RuJF.jpg

 

No właśnie – obsada. Jest fantastyczna! Jest tu japońskie przerysowanie połączone ze znakomitą grą aktorską. Charyzma wylewa się z ekranu co chwilę. Można mlaskać z zachwytu. Od strony technicznej szybko można zauważyć styl reżysera – przede wszystkim chaos starć, dużo ujęć z ręki, a czasem także i bardzo duża dbałość o plastyczność prezentowanych scen.

 

Czy jest coś, do czego można się przyczepić? Wspomniane zagmatwanie niektórych wątków, czasami zbyt duża chaotyczność w przypadku scen akcji (swoją drogą, członkowie yakuzy to najgorsi strzelcy wszech czasów ;)) i delikatnie odstająca od reszty ostatnia cześć cyklu. Jeśli miałbym polecać wyrywkowo, to przede wszystkim obowiązkowo należy obejrzeć pierwsze dwie części, które moim zdaniem są najlepsze, co nie znaczy, że reszta jest słaba, oj nie. :) Z mojej strony bardzo duża rekomendacja! Dawno żaden film (seria) mnie tak pozytywnie nie zaskoczyły. 

 

Na koniec oddzielny akapit dla fanów gier z serii Yakuza ;) @Dudek . @me_who (ktoś jeszcze?). Jeśli myśleliście, że fabuła tej gry to opera mydlana, no… to nie, ten film wydaje się potwierdzać, że tego typu problemy są tam na porządku dziennym :D. Dodatkowo po seansie widać jeszcze bardziej, jak dużo twórcy gry czerpali z tej serii. Ba, nawet same plansze wprowadzające bohaterów budzą skojarzenia, prawda? ;)

 

zihWRTf.jpg

 

Dla Was seans obowiązkowy, kupicie tę historię z miejsca. :)

  • Lubię! 6
  • Uwielbiam 1
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...