Skocz do zawartości

Gry planszowe


Jabol

Rekomendowane odpowiedzi

Ale i tak kończyło się wtedy gdy każdy wylosowała tego kim chciał grać (Mroczny Elf to była podstawa :D ).

 

Michu - mnie się tam wydaje, że to był Ciemny Elf. Gościu z takim sporym mieczem odziany w czarną zbroję :)

 

Taktak, to on. Siła 3 Moc 4 (albo odwrotnie ;)). Chyba najbardziej wypasiona postać w grze :]

 

Ja początkowo uwielbiałem Jasnowidza - siła 1 ale mocy miał 6. Mógł ciągnąć dwie dodatkowe karty przygód, odrzucić te, które mu się najmniej podobały i gdy atakował mógł wybrać sobie czy atakuje mocą czy nie. Była tylko kwestia przetrwania do czasu napakowania siły do jakieś znośnego poziomu np. 3-4 - wtedy żaden Dzik (siła 1) czy też Wielka Mucha (siła 2) nie była straszna :)

 

Potem przestaliśmy go używać uznając go za zbyt przepakowanego. Wampir to był kozak ;)

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
Carcassonne zakupione, pierwsze partie rozegrane. Musze powiedzieć że zasiadając do niej po raz pierwszy miałem obawy. Bałem się rozczarowania. Nic takiego jednak nie miało miejsca :). Rozgrywka jest naprawdę przyjemna i aż chce się zagrać jeszcze jedną partyjkę. Minusem jest tylko to że dość szybko się kończy. Grałem na razie w dwie osoby i powiem szczerze że nie wyobrażam sobie jak w wersję podstawową można grać w pięć... Każdy może wyłożyć wtedy chyba jedynie coś koło 13-14 kafelków. Ale spoko, w planach mam już zakup dodatku tak więc będzie ok. Najpierw jakiegoś malutkiego (Hrabia albo Rzeka) a potem pełnego :).
Odnośnik do komentarza

Te wszystkie dodatki z postaciami to moim zdaniem niepotrzebny bajer i bym je odpuścił na Twoim miejscu, chyba że takie udziwaczenia Cię kręcą. Rzeka oraz Karczmy i Katedry rozbudowują zasady, ale w rozsądny sposób, i dodają sporo nowych żetonów terenu, więc na Twoim miejscu ograniczyłbym się do tych dwóch. Kupców i Budowniczych nie mam, ale też wyglądają rozsądnie jako następny dodatek do zakupienia.

Odnośnik do komentarza

Hrabiego podobno warto kupić ze względu na miasto startowe które dynamizuje rozgrywkę juz od samego początku. Poza tym dodatek ten jest śmiesznie tani bo kosztuje niecałe 10 zł tak więc żaden wydatek. Sam Hrabia raczej negatywnie wpływa na przyjemność z gry. A jeśli chodzi o duże dodatki to z jednej strony Kupcy dodają więcej elementów, z drugiej Karczmy wydają się bardziej urozmaicać rozgrywkę i dają chyba większe pole strategii.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...
Wydawnictwo Fantasy Flight Games zapowiedziało na październik wydanie nowej, poprawionej wersji gry Talisman (znanej w Polsce jako Magia i Miecz).

 

Talisman 4th Edition został niedawno opublikowany przez Games Workshop, firmę znaną raczej z gier figurkowych (Warhammer). W związku z opisywanym przez nas porozumieniem, Fantasy Flight Games nabyło prawa do wydawania gier planszowych GW.

 

Edycja FFG będzie de facto wersją 4.5 - dołączone zostaną do niej plastikowe figurki, poprawione reguły i ulepszona jakość wszystkich elementów. Fantasy Flight Games ma dużo większe doświadczenie w wydawaniu gier planszowych, więc można się spodziewać, że wyjdzie to Talismanowi na dobre.

 

Na szczęście osoby, które kupiły edycję 4.0 nie będą pozostawione samymi sobie. FFG zapowiada sprzedaż pakietu rozszerzającego, który zamieni edycję 4.0 w 4.5.

 

Zapowiadane jest także pierwsze rozszerzenie do gry - Death and Glory - które powinno ukazać się jeszcze na Gwiazdkę tego roku.

 

Może niektórych ta informacja zainteresuje :). A jeśli ogólnie lubicie te klimaty to polecam jedną z tych gier.

Odnośnik do komentarza
  • 3 miesiące później...

Wróciłem dzisiaj z działki koleżanki gdzie przez ostatnie kilka dni obok piwa, karkówki oraz wódeczki, niepodzielnie królował mój nowy nabytek, Puerto Rico. Nie zawiodłem się na tej grze muszę przyznac. Spodziewałem się naprawdę świetnej gry ekonomicznej i to właśnie otrzymałem :) . Ilośc zasad na początku była trochę przytłaczająca, zwłaszcza gdy ja i kumepl (czyli dwie jedyne osoby które przeczytały instrukcję), musiały objaśnic pozostałej trójce o co w tym biega. Wydawało się że przyswojenie sobie tego wszystkiego w stopniu umożliwiającym płynną grę zajmie nam trochę czasu ale tak naprawdę wystarczyła jedna standartowa rozgrywka aby wszystko pojąc.

Gra jest naprawdę świetna. Pozwala każdemu na realizację mnóstwa możliwych strategii, zmusza do kombinowania, planowania, głębszego analizowania poczynań rywali. Poza tym, czynnik losowy został tu ograniczony do absolutnego minimum co jeszcze dodatkowo uatrakcyjnia rozgrywkę.

 

Poza Puerto Rico, graliśmy również oczywiście w Carcassone które standartowo spisywało się świetnie. Miałem ze sobą równie mój nabytek z początku wakacji, Condottiere ale ani razu nie pojawiła się ona na stole. Grałem w nią dotychczas jedynie w składzie 2-osobowym i musze powiedziec że jestem rozczarowany. Taka mieszanka pasjansa i wojny z planszą dla urozmaicenia.

 

PS. Czwarty post z rzędu ;)

Odnośnik do komentarza

Ja w grę nie miałem przyjemności grac, czytałem o niej sporo dobrego ale nic poza tym. Jeśli to ci w czymś pomoże to podrzucam kilka linków które może ci się przydadzą:

 

Link 1 - tu masz dośc wyczerpującą recenzję gry w Rebel Times

Link 2 - tu natomiast recenzja w serwisie gry-planszowe.pl

Link 3 - tutaj dośc fajny artykuł traktujący min. o "Grze o Tron"

Link 4 - jeszcze jedna recenzja na niezbyt dobrze mi znanym blogu

Link 5 - lista wątków traktująca o grze na największym polskim forum planszówkowym

Link 6 - no i na koniec gra w BGG, największym planszówkowym serwisie na świecie

 

Może coś ci to pomoże w podjęciu decyzji ;) .

 

A ja dzisiaj dzięki allegro zaopatrzyłem się w kolejną już grę :) . Tym razem jest to "Wysokie Napięcie" (ang. "Power Grid"). Przymierziałem się do niej od jakiegoś czasu a teraz trafiła się niezła okazja to skorzystałem. Za grę zapłacę 91 zł a dodatkowo odbiorę ją osobiście tak więc żadnych dodatkowych kosztów. Jak nie przypadnie mi i moim znajomym do gustu (w co raczej nie wierzę) to potem już nawet rozpakowaną i kilka razy graną sprzedam lub wymienię za tę samą cenę. Git :D

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...
Czy ktoś grał w "Grę o Tron"? Jeśli tak to prosiłbym o krótką jej recenzję, bo zastanawiam się nad kupnem. ;)

Gra jest genialna, miażdżąca i fachowa. Warta każdej złotówki. Tylko nie graj z lubą/małżonką. Grozi rozwodem lub kilkoma otworami w ciele nie przewidzianymi przez Matkę Naturę. To jest gra o zdradzie :)

Ostatnio wygrałem oszukując mojego brata tak bezwstydnie, że prawie miałem wyrzuty sumienia wbijając mu nóż w plecy i zajmując Winterfell dłuuugim rajdem moich Greyjoyów :D

Odnośnik do komentarza

To jeszcze zdradz, Feanorze, ile tak naprawde potrzeba osob azeby rozgrywka byla rzeczywiscie porywajaca i nie trzeba bylo kombinowac, ze "za malo nas", "tak nie gramy, bo brakuje co najmniej jednego jeszcze", itp. Lepiej inwestowac z pretensjonalne Game of Thrones, czy swojska Grę o Tron? ;) I wiecej juz nie zachwalaj, bo tak sie podjaralem, ze znowu zamiast myslec o projekcie konstrukcji dna podwojnego bede sie trudzic skad skolowac jeszcze jedna czy dwie osoby na pykniecie partyjki... nie mowiac o kasiorze na sama gre. :D

 

Ku wojnie, za Winterfell !!!

 

 

EDIT: Cos czuje, ze siegne po cala sage trzeci raz... choc to juz troche pod psychiatryka zahacza, gdyz podejscie drugie odbylo sie w marcu. :]

Odnośnik do komentarza
To jeszcze zdradz, Feanorze, ile tak naprawde potrzeba osob azeby rozgrywka byla rzeczywiscie porywajaca i nie trzeba bylo kombinowac, ze "za malo nas", "tak nie gramy, bo brakuje co najmniej jednego jeszcze", itp. Lepiej inwestowac z pretensjonalne Game of Thrones, czy swojska Grę o Tron? ;) I wiecej juz nie zachwalaj, bo tak sie podjaralem, ze znowu zamiast myslec o projekcie konstrukcji dna podwojnego bede sie trudzic skad skolowac jeszcze jedna czy dwie osoby na pykniecie partyjki... nie mowiac o kasiorze na sama gre. :D

 

Ku wojnie, za Winterfell !!!

 

 

EDIT: Cos czuje, ze siegne po cala sage trzeci raz... choc to juz troche pod psychiatryka zahacza, gdyz podejscie drugie odbylo sie w marcu. :]

Skoro widzę, że trafiło na fana GRRMa, to po co mam jeszcze zachwalać :) Grać można spokojnie i bez znajomości książek, ale pomyśl sobie jakie wewnętrzne podniecenie poczułem gdy wygrałem Żelazną Flotą dokładnie takim manewrem, jak Theon :lol:

 

Minimum graczy to trójka, ale niestety optimum to piątka :( Przy trójce na mapie pozostaje sporo wolnego miejsca, więc i "walka o byt" jest mniej zaciekła. Przy czwórce tworzą się dwa w miarę stałe dwuprzymierza które rozpadają się zazwyczaj dopiero w ostatnich turach - a to ograbia nas z części dyplomatycznej magii tej gry. Dopiero piątka tworzy straszliwy close combat z chwiejną równowagą sił i ciągle zmieniającymi się sojuszami. Karuzela zdrad jest wtedy oszałamiająca, co zresztą pięknie przystaje do książkowego pierwowzoru. Adrenalina buzuje!

Odnośnik do komentarza

Ja mam za sobą kolejną sesję planszówkową. Na pierwszy ogień, jako rozgrzewka, na stół poszło Carcassone. I standartowo sprawdziło się bardzo dobrze. Luzik, chillout, troche kombinowania, o to chodzi. Potem przyszła pora na cos konkretniejszego i ruszyliśmy z Puerto Rico. Graliśmy w piątkę z czego trzy osoby po raz pierwszy widziały grę na oczy. I co? I standartowo rewelacja :). Masa kombinowania, prób przechytrzenia rywali, rozgrywka naprawdę świetna. Ostatecznie byłem drugi ale co z tego. Jak do tej pory Puerto jest ZDECYDOWANIE najlepszą grą w jaką kiedykolwiek grałem i kropka.

 

Jeśli zaś chodzi o Wysokie Napięcie które nabyłem niedawno to jestem bardzo mocno rozczarowany. Na razie mam za soba dwie rozgrywki ale ogólnie od tej gry wieje straszną nudą. Nic się nie dzieje, na swoją akcję trzeba czekac w nieskończonośc, interakcja ogranicza się do licytacji i poza samą mechaniką (rynek surowców i elektrowni) nie ma w tej grze nic co by mnie zachwycało. Dam jej jeszcze kilka szans ale jak na razie jestem bliski wymienienia jej za dopłatą na Agricolę. Zobaczymy jak to będzie.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Tak naprawdę miałem napisać tu już mocno wcześniej, ale się nie złożyło.

Otóż ja z moimi kumplami ze studiów już od blisko roku zagrywamy się w poczciwego "Riska", wygrzebanego z szuflady jednego z nich.

Zasady, gdyby ktoś nie znał - gra jest turówką, toczy się o podbój świata, na mapie, na której odwzorowanych jest 6 kontynentów, każdy kontynent zaś na terytoria (w sumie 42). Na początku każdy dostaje zależną od liczby liczby graczy ilość batalionów do rozlokowania na rozdanych wcześniej terytoriach (talia kart). Im więcej graczy (max 6), tym mniej batalionów, i mniej terytoriów. I zaczyna się - krótko mówiąc - jatka :]. Każda tura dzieli się na posiłki, walkę, przegrupowanie, w trakcie której gracze kolejno najpierw uzupełniają swoje wojska (ilość nowych jednostek jest zależna od liczby podbitych terytoriów, zdobytych w całości kontynentów a także bonusów z otrzymanych za zdobywanie terenów kart), potem kolejno atakują się wzajemnie, na końcu dokonują przegrupowań swojej armii. I tak aż do wyeliminowania przeciwników, ewentualnie osiągnięcia wylosowanego zadania.

Próbowaliśmy rozgrywki od trzech do sześciu osób, najbardziej optymalną wydaje się liczba 4-5, gdyż przy trzech rozgrywka szybko zmienia się w grę dwóch na jednego, z kolei przy 6 osobach zwykle szybko ktoś odpada, a czekanie na następne rozdanie może być dłuuugie (średnio jedna partyjka zajmuje jakieś 1,5 godziny). Emocje związane z zakładaniem i zrywaniem poszczególnych sojuszy, przeprowadzanymi bitwami z udziałem przykładowo po 20 kilka batalionów po każdej ze stron są po prostu przeogromne. Dość powiedzieć, że u niektórych z nas rodzeństwo i inni członkowie rodzin uważają nas za wariatów (ale z kolei inni się przyłączają do szaleństwa :D ).

Jeśli ktoś ma okazję w to zagrać ze znajomymi, polecam bez mrugnięcia okiem.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Catan i Risk to na pewno gry fajne (Catan na pewno bardziej, Risk jest zwyczajnie słaby) ale ich popularność opiera się tylko i wyłącznie na jednym. Dobrym marketingu. Bez tego mało kto zwróciłby na te gry uwagę ponieważ nie mają one w sobie nic wyjątkowego a poza tym są strasznie losowe co w moich oczach przynajmniej dyskfalifikuje je.

 

Co do Neuroshimy to miałem przyjemność grać jedynie online. Muszę przyznać że grało się całkiem dobrze ale mnie te klimaty nie jarają i uważam że jest sporo ciekawszych oraz na pewno lepiej wykonanych gier (bo pod tym względem NH jest po prostu słaba). Powiedz jakie klimaty cię interesują oraz jaki rodzaj gier a coś się pewnie dobierze. Jej dużym plusem jest na pewno fakt że to w końcu nasze, Polskie :D.

 

Ja dziś nabyłem sobie używane 1960: The Making of the President. Gra w idealnym stanie kosztowała mnie 80 złociszy. W tygodniu mam nadzieję ją wypróbować. Mam nadzieję że się sprawdzi i przypadnie do gustu mojej kobiecie. Jeśli nie to pozostaną mi potyczki z kumplem :P.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...