Skocz do zawartości

St0pa

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez St0pa

  1. St0pa

    Rapowe Realia

    Oj długo czekałem na tą płytę Ostrego! Tabasco przypadło mi najbardziej do gustu ze wszystkich płyt Ostrego i nie mogłem się doczekać kiedy wróci do tego stylu. Jazzurekcja, Jazz w wolnych chwilach i oczywiście klasyczne Hollyłódź też mi się bardzo podobały, jednak gdzieś tam tęskniłem za klimatem Tabasco i nareszcie się doczekałem. Tylko dla dorosłych bije na głowę wszystkie płyty wydane w tym roku, Adam wysoko zawiesił poprzeczkę konkurencji. I jeszcze te magiczne wydanie albumu, coś niesamowitego: liryka i przesłanie - pierwsza klasa! znakomita historia w stylu programu telewizyjnego 997 na pierwszej cd + komiks, która prowadzi nas do odnalezienia drugiego cd ukrytego w ładnym pudełku z podwójnym dnem i jeszcze ten numer telefonu na płytce. Po prostu MAGIA! Katuje ten album codziennie i mi się nie nudzi!
  2. NIESAMOWITY FINAŁ PUCHARU POLSKI Moim najbardziej dramatycznym meczem okazał się Finał Pucharu Polski. Byłem manager'em klubu KKS Lech Poznań, za rywala miałem Jagiellonię Białystok. Po dwóch udanych, dość łatwych meczach ligowych z tym zespołem - zwycięstwa 3-1 u siebie i 2-0 na wyjeździe (na 11 dni przed finałem Pucharu Polski), a także zapewnionym już Mistrzostwie Polski mogło by się wydawać, że triumf i w tym ważnym spotkaniu przyjdzie bez większego wysiłku - nic bardziej mylnego. Rozpoczęło się od ataków rywali od samego początku spotkania - ataków z chirurgiczną precyzją wykańczania (wszystkie celne strzały to bramki) - gole strzelali mi do bramki (jak w kaczą d...) - kolejno 14 min. - Krzysztof Król, 16 min. - Ensar Arifović, 25 min. - Marek Kowal, by już po 35 minutach było 0:4 po kolejnym golu Ensar'a Arifović'a. Wręcz oniemiałem z wrażenia. Myślami byłem już na następnym meczu - Finale Pucharu Ekstraklasy z Wisła Kraków. Mały rąbek nadziei dał Manuel Arboleda strzelając bramkę na 1:4 do szatni w 45 min. W Przerwie moi zawodnicy otrzymali sporo gorzkich słów na temat ich gry, i po przerwie wybiegli na murawę bardzo zmotywowani. Zaczęli imponująco strzelając gole w 46 min. - Marvin Angulo, i 50 min. - Robert Lewandowski - wynik 3-4. Moi gracze dalej nie zwolnili ani na chwilę tempa i w 70 min. pomocnik Jagiellonii - Mariusz Dzienis bezradnie faulując mojego piłkarza otrzymał od arbitra czerwoną kartkę. Nadzieja wróciła - moi zawodnicy dostali kolejny wiatr w żagle i 3 minuty poźniej doprowadzili do remisu 4-4 a sytuację strzelecką na bramkę zamienił Semir Stilić. Uświadomiłem sobie, że po takiej walce tego meczu nie można przegrać. Mnóstwo ataków jednak nie znalazło drogi do bramki przeciwnika, koniec regulaminowego czasu gry i rozmowa motywacyjna przed dogrywką. Pomyślałem że, z takim nastawieniem i z przewagą jednego zawodnika - zwycięska bramka wisi w powietrzu i że zdobycie jej to tylko kwestia czasu. I miałem rację! - w 100 min. wynik spotkania (5:4) ustalił nowy nabytek klubu (z zimowego okienka transferowego) Adrian Napierała. Do końca meczu nie padła już żadna bramka, końcowy gwizdek i wielka radość kibiców, zarządu, piłkarzy jak i manager'a. A oto Screen'y z tego dramatycznego, a zarazem szczęśliwego meczu: Wynik: http://img262.imageshack.us/my.php?image=screenif8.jpg Statystyki: http://img182.imageshack.us/my.php?image=screen2ma3.jpg Dla takich chwil warto grać w Football Manager'a!!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...