Sami wyjdą, i to jest właśnie groźne. Zorganizowane protesty mają swoją dynamikę, ale i swoją strukturę, łatwiej nad nimi zapanować. Przypomnę, że to KOD stworzył Kijowskiego, nie odwrotnie. A KOD był początkowo masową, oddolną inicjatywą rodem z bunia. W obronie TK to się nie stanie, ale już "reforma" edukacji i strajk nauczycieli ma potencjał, by stało się coś niedobrego.
Wątpię, że sami wyjdą. No chyba, że polityka PiSu przyczyni się do obniżenia jakości życia. Wątpię, żeby Polacy zaczęli wychodzić na ulicę ze względu na kryzys związany z TK, "nielegalnym" budżetem, czy reformą edukacji. Dopóki ma to charakter polityczny, to Polacy będą siedzieć w domach lub ewentualnie chodzić na manifestacje KODu, które do niczego nie prowadzą.
Jak na razie polityka PiSu chyba nikogo po kieszeni nie uderzyła (przynajmniej nie słyszę/nie widzę, aby ludzie zaczęli narzekać na braki w portfelu), więc nie przewiduję jakichś drastycznych protestów. Ale politologiem/socjologiem nie jestem, więc mogę się mylić.