Skocz do zawartości

Rafał_Dziubas

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    166
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Rafał_Dziubas

  1. Rafał_Dziubas

    Dodatki [FM16]

    Szukam dodatku z działającymi ligami Andory i Giblartaru. Interesują mnie też niższe ligi włoskie, żeby Parma pograć
  2. Się wzruszylem jak Szaranowicz po ostatnim skoku Adama Małysza w Planicy :-) powodzenia w nowym wyzwaniu
  3. Skąd masz aż 6 ligę Polską? Powodzenia, wytrwałości i do Ekstraklasy
  4. Rafał_Dziubas

    Dodatki [FM16]

    Nijak nie mam pojecia.
  5. Pytanko do osób obytych w tematach wyspiarskich. Zamierzam pograć w tych rejonach. Jakie najciekawsze zespoły występują w najniższych ligach dostępnych w grze i jakie z nich polecacie?
  6. Rafał_Dziubas

    Dodatki [FM16]

    Jak dodać to do gry?
  7. Rafał_Dziubas

    Dodatki [FM16]

    Szukam pliku z niższymi ligami Słowacji. Ma może ktoś?
  8. Szacunek Mistrzu :-) jaki Lurgan ma status? Gdzieś kiedyś pisałeś ze na zawodowy Lurgan zmieniło dopiero wtedy, gdy wygrałeś LM? To ten moment? Teraz rozumiem napływ gwiazd światowej piłki do Twojego klubu?
  9. Niestety temat do zamknięcia. Awaria dysku i nie udało się plików odzyskać. Teraz tylko kupić nowego lapka i wrócić do fm-a. Musze tylko jeszcze nad jakąś ciekawą drużyną pomyśleć. Dzięki
  10. Dziękuję :-) Poprostu jeszcze w fm-ie w klimatach wyspiarskich nie grałem i ciekaw jestem opini innych Ja trochę zapoznany jestem, więc pytaj śmiało :p Fakt, kogo jak nie menadżera Lurgan pytać :-)
  11. Dziękuję :-) Poprostu jeszcze w fm-ie w klimatach wyspiarskich nie grałem i ciekaw jestem opini innych
  12. Zagrałbym coś na Wyspach. Jaki klub polecacie. Raczej bez Anglii. Walia, Irlandia itp
  13. To czas zakupić 16- stke. Męczy mnie tylko kim by tu zagrać. Coś na Wyspach chyba.
  14. Zobaczymy kogo mi tam los ześle. W lidze jest taki przepis, że w wyjściowej jedenastce może być siedmiu obcokrajowców, więc muszę na to uważać. Kontynentalną licencje A mam i myślę o kolejnej.
  15. Wraz z zakończeniem sezonu zacząłem dostawać sporo ofert z zaproszeniem na rozmowy kwalifikacyjne. Oto zespoły zainteresowane moimi usługami: Jihlava ( 1 liga Czech) AGF ( 1 liga Dani) Dinamo Moskwa ( Ekstraklasa Rosji) Krylja Sowietow ( Ekstraklasa Rosji) Spartak Moskwa (Ekstraklasa Rosji) Miałem odrzucić wszystkie oferty, ale wkurzył mnie zarząd Ruchu Chorzów. Na nowy sezon miał być budżet płacowy 10 mln zl, a został zmniejszony o 3 mln co spowodowało niezłą dziurę budżetowa. Postanowiłem, skorzystać z zaproszenia od Spartaka i udałem się na rozmowę kwalifikacyjną. Wypadła ona dobrze i otrzymałem propozycje pracy. To się nazywa sportowy awans. 25.06.2018 roku podpisałem trzyletni kontrakt ze Spartkiem Moskwa. Cele na sezon są następujące: Ekstraklasa: walka o mistrzostwo Liga Europy: faza grupowa Puchar Rosji: minimum półfinał Na zrealizowanie tych celów otrzymałem 4 mld rubli budżetu płacowego oraz 3 mld rubli na transfery. Obecnie płacimy piłkarzom 3 mld rubli rocznie. Milion, więc mamy na plusie. Trochę może o historii klubu. Spartak dziewięciokrotnie był Mistrzem Rosji, cztery razy zdobył puchar tego kraju oraz dwa razy Superpuchar. Panowanie w klubie rozpoczynam od przyjrzenia się współpracownikom. Oto sztab szkoleniowy: Do sztabu jeszcze będę poszukiwał gdzieś trzech- czterech scoutów. Przejdźmy do składu jaki zastałem po przybyciu do klubu. Bramkarze: Jeśli chodzi o pozycje bramkarza to po pierwszych treningach można stwierdzić, że podstawowym będzie Kritciuk. Yuchenko ma już swoje lata, ale dość słabe umiejętności. Na razie spokojnie wystarczy to na ławkę. Potrzebuję jeszcze drugiego rezerwowego bramkarza i rozglądnę się w juniorskich drużynach lub na rynku transferowym za jakimś młodym golkiperem. Obrońcy: Najlepszym obrońca jest Bocchetti ia on ma pewne miejsce w wyjściowym składzie na środku obrony. Petrov wydaje się na tą chwilę najlepszym kandydatem na prawą stronę defensywy. N lewej bezdyskusyjnie najlepszy jest Novak. Drugim środkowym obrońcą na tą chwilę powinien być Tarasov. Kouyate odchodzi na własne życzenie. Pomocnicy: Najlepszym obecnie defensywnym pomocnikiem jest Glushakov. Bardziej z przodu powinni grać Romulo i Costa. Na bokach Promes i Jurado, ale obaj noszą się z zamiarem odejścia z klubu. Podobnie jak Ebert i Riviere. Napastnicy: Na szpicy najlepszym graczem w obecnym składzie jest Mbokani, ale Movsisyan wiele mu nie ustępuje. Sprawa zmienia się w przypadku odejścia tego pierwszego. Podsumowując zapowiadają się spore zmiany. Scouci już penetrują rynek transferowy w poszukiwaniu wzmocnień. Interesują nas głównie Rosjanie, bo mało ich trochę w składzie. Na celowniku jest też wicekról strzelców z poprzedniego sezonu grający w barwach Lokomotivu Moskwa. Dołączy też kilku młodych wracających z wypożyczeń i jeszcze rozejrzę się w drużynach juniorskich.
  16. Sezon 2017/2018 za nami. Bardzo udany dla Ruchu Chorzów. Awansowaliśmy do Ekstraklasy oraz zdobyliśmy Puchar Polski. Podsumowanie zacznę od rozgrywek Pierwszej ligi. Zajęliśmy w niej drugie miejsce ustępując o dwa punkty Sandecji Nowy Sącz. Z ligi spadły zespoły Chrobrego Głogów, Puszczy Niepołomice oraz Wigier Suwałki. W barażu z Chojniczanką ligowy byt uratowała Stal Mielec. Tabela Pierwszej Ligi Z drugiej ligi awans zapewniły sobie Skra Częstochowa, Błękitni Stadgard Szczeciński oraz Widzew Łódź. Tabela II ligi Mistrzem Polski została Legia Warszawa, drugie miejsce dla Lecha Poznań, a trzecie dla Wisły Kraków. Ekstraklasa- grupa mistrzowska Z najwyższą klasą rozgrywkowa żegnają się Cracovia Kraków oraz GKS Tychy. Ekstraklasa- grupa spadkowa W Europejskich najmocniejszych ligach tez było ciekawie. Oto tabele ligowe: Anglia Hiszpania Niemcy Włochy Ligę Mistrzów w tym sezonie wgrał Juventus Turyn pokonując w finale Barcelonę 2-1. Ligę Europy wygrał PSV Eidhoven pokonując po rzutach karnych Liverpool. Pora podsumować w kilku zdaniach osiągnięcia moich graczy: Bramkarze: W bramce postacią numer jeden przez cały sezon był Putnocky. Grał świetnie i wiele cennych punktów zawdzięczamy jego postawie. W przyszłym sezonie mam nadzieję, ze będzie kontynuował swoja formę. Obrońcy: Podstawową parę środkowych obrońców tworzyli Wilusz z młodym Sobiegrajem. Spisywali się znakomicie. W przyszłym sezonie nastąpią zmiany. Sobiegraj myślę, że dalej pozostanie na wypożyczeniu, ale Wilusz opuści nasz zespół. Ceba, Spychaj oraz Sikora dołączyli w trakcie sezonu z drużyny rezerw i też dostali swoją szanse. Będą dalej w pierwszym zespole i może w Ekstraklasie też będą mieli okazje zagrać. Na prawej stronie jesienią rządził Helik. Odszedł jednak i jego skutecznie zastąpił Rymaniak, który po sezonie opuszcza nasz zespół. Szukamy nowego prawego obrońcy. Na lewej stronie najczęściej grał Czhichos, ale Pazio również dostał wiele szans i wywiązał się znakomicie ze swoich obowiązków. Opuszcza on jednak nasz zespół. Na listę transferową trafiają też Horoszkiewicz i Bartosz. Pomocnicy: W pomocy to była duża rotacja i każdy miał swoje szans. Głównymi postaciami byli Rzuchowski, Maslowski, Szwoch, Szewczyk i Włodyka. Całą czwórka również powinna być nasza siła w Ekstraklasie. Z zespołu odchodzi Papaefthimiou oraz Poźniak. Dojdzie na pewno trochę młodzieży. Napastnicy: Najlepszym napastnikiem był Zawada. Pod koniec sezonu trapiły go kontuzje i udanie zastępował go Siedlik.
  17. Sytuacja staje się coraz bardziej klarowna. Prowadzimy w tabeli mając punkt przewagi nad Sandecją Nowy Sącz oraz siedem nad GKS-em Katowice. Kolejny mecz zagramy u siebie z moim byłym klubem z Oświęcimia. Soła zajmuje obecnie trzynaste miejsce w tabeli z punktem przewagi nad strefą spadkową. Muszą zażarcie, więc walczyć o ligowy byt. Wygrana zapewni nam awans do Ekstraklasy. Może nie trzeba nawet będzie czekać do naszego meczu. Katowice dzień wcześniej grają w Bytowie. Jeśli przegrają to uzyskamy promocje do najwyższej klasy rozgrywkowej. Z niecierpliwością czekałem na wynik tego meczu. Kiedy sprawdziłem ogarnęła mnie euforia. Sensacyjnie Katowiczanie polegli dając nam upragniony awans. Wracamy do naszego meczu. Zabraknie w nim kontuzjowanych Szwocha, Szewczyka oraz Pazio. Nie w pełni sił są Masłowski oraz Papaefthimiou. Wyszliśmy na ten mecz trochę za bardzo zrelaksowani. W myślach piłkarzy już brylował wywalczony awans i nie skupili się odpowiednio. Soła osiągnęła przewagę i skrzętnie wykorzystała swoje okazje. W dwudziestej siódmej minucie jedną z nich wykorzystał Rybicki. W drugiej połowie gra wyglądała podobnie. W siedemdziesiątej dziewiątej minucie wynik ustalił Szepietowski i przegrywamy 2-0. Sandecja też przegrała swój mecz i dzięki temu w dalszym ciągu prowadzimy z przewagą jednego punktu nad rywalem. Walka o wygraną ligową rozegra się w następnej kolejce. Jedziemy właśnie do Nowego Sącza. Sandecja ma większą motywacje, bo jeszcze nie mają zapewnionego awansu. Potrzebują punktu w dwóch ostatnich meczach. Trochę poprawiła się sytuacja kadrowa i w składzie zabraknie tylko kontuzjowanych Szwocha, Pazio oraz Szewczyka. Sam nie wiem co powiedzieć, bo nasza gra w tych ostatnich meczach woła o pomstę do nieba. Zgubiła się całkiem koncentracja i pewność w grze. Liczyłem na wygranie ligi, ale po tym meczu stało się to mało realne. Przegrywamy 2-1. Gole dla rywala zdobyli Falowski w dziewiątej minucie oraz Proena w siedemdziesiątej dziewiątej minucie. Honorowego gola dla nas na trzy minuty przed końcem zdobył Zahorski. 19.05.2018- I liga 33/34, stadion im. Ojca Wł. Augustynka, Nowy Sącz Pozostał nam ostatni mecz z szesnastym w tabeli Chrobrym Głogów. Przed własną publicznością wypadałoby wygrać i w dobrych nastrojach zakończyć sezon. W ostatnim meczu na trybunach zjawi się komplet widzów, a w składzie zabraknie kontuzjowanych Horoszkiewicza, Spychaja, Szewczyka, Szwocha oraz Zawady. Niesieni fantastycznym dopingiem fanów już w piątej minucie objęliśmy prowadzenie. Z rzutu wolnego dośrodkował Włodyka, a celnym strzałem głową popisał się Siedlik. Cztery minuty później już był remis. Rzut karny wykorzystał Krljanovic. To był tylko wypadek przy pracy. W dwudziestej minucie ponownie stały fragment gry. Rzut rożny wykonał Włodyka, a celną główką gola zdobył Sobiegraj. W trzydziestej dziewiątej minucie wynik z karnego podwyższył Panek. Minuta później i mamy już 4-1. Na listę strzelców ponownie wpisał się Sobiegraj. Takim wynikiem zakończył się ten mecz.
  18. Przestało mi nagle zapisywać zrzuty ekranu za pomocą CTR+F9 w katalogu screenshots. Co ztym zrobić. Przy uzyciu F12 zapisuja się w steamie, ale to uciążliwe jest
  19. Obecnie liderujemy w tabeli mając sześćdziesiąt cztery punkty. Za nami Sandecja ze stratą punktu i Katowice ze stratą czterech oczek. W kolejnym meczu zagramy u siebie z siódmą Zawiszą Bydgoszcz. Będzie to próba generalna przed meczem finałowym w Pucharze Polski. W meczu tym zabraknie kontuzjowanych Szwocha, Masłowskiego oraz Papaefthimiou. Zaczęło się od ataków z obu stron. Najpierw Lebedyński stanął oko w oko z Putnockym, ale nasz bramkarz wykazał się wspaniałą interwencją. W odpowiedzi Szewczyk przedarł się w pole karne rywala. Zagrał do Zawady, a ten uderzył z pięciu metrów nad bramką. Minutę później ponownie Zawada znalazł się w doskonałej sytuacji, ale tym razem Kiełpin pokazał wysoki kunszt bramkarski. Po żywych dziesięciu minutach na boisku zrobiło się spokojniej. Nadeszła dwudziesta druga minuta. Z lewej strony rzut wolny wykonywał Cap. Dośrodkował w pole karne i moich obrońców uprzedził Gerevini. Przegrywamy. Kolejne minuty nie napawają mnie optymizmem. Gramy chaotycznie i popełniamy masę błędów. Już czekamy na przerwę. Jeszcze jedna akcja. Szewczyk szarpnął lewą stroną. Dograł do Zawady i goooool. Mamy gola do szatni. Rywal trochę oszołomiony. Musimy to wykorzystać w drugiej części. Gracze z Płocka w szatni odsapnęli i widać, że wrócili już do siebie po tym golu. Ponownie zaczynają nas spychać do obrony. Putnocky jednak broni cudownie. W sześćdziesiątej siódmej minucie wzorowa kontra moich podopiecznych. Przed naszym polem karnym piłkę rywalowi odbiera Rzuchowski. Zagrywa długa piłkę do Rymaniaka. Ten ma dużo swobody. Biegnie ile sił w kierunku bramki rywala. Podaje do Szewczyka i ten kieruje piłkę do pustej bramki. Prowadzimy. Cofamy się głęboko do obrony i czekamy co zrobi przeciwnik. W piłkarzach Wisły narastała złość i wyładowali ją na moich graczach. Szczególnie Góralski, który bez piłki kopnął Włodyką i dostał czerwoną kartkę. Będzie nam łatwiej. Już doliczony czas gry. Sędzia kończ ten mecz. Jest! Jest! Koniec! Puchar jest nasz! Witaj Europo!!! Wspaniały sukces moich graczy i zarazem pierwszy mój tak znaczący. Ostatni raz Ruch wygrał te rozgrywki dwadzieścia dwa lata temu. Opromienieni tym sukcesem musimy skupić się teraz na decydujących starciach w walce o awans do Ekstraklasy. Zapominamy, więc o Pucharze i jedziemy do Kielc na bardzo ważny mecz z czwarta drużyną tabeli- Koroną Kielce. Rywal ma stratę tylko czterech oczek, przy jednym rozegranym meczu więcej. Lista kontuzjowanych znacząco się wydłużyła i do Szwocha, Masłowskiego i Papaefthimiou dołączyli Pazio oraz Sikora. Za kartki pauzuje Rzuchowski i nie wiem jak sklecę środek pola. Zaczęło się fantastycznie. Najpierw koszmarny błąd popełnił bramkarz gospodarzy. Zamiast wybić piłkę wdał się w drybling z Zawadą. Oskar nie dał się ograć, zabrał piłkę bramkarzowi i spokojnie umieścił ją w pustej bramce. Działo się to w dziewiątej minucie. Sześć minut później było już 2-0. Ponownie błąd piłkarzy Korony. Obrońca zbyt słabo podawał do bramkarza. Do piłki dopadł Szewczyk i nie dał szans golkiperowi rywali. Po tym golu coś siadło i Korona zaczynała odżywać. Z każdą akcją zaczęli czuć się lepiej. Długo jednak nic nie mogli wskórać. Udało się im dopiero w pięćdziesiątej siódmej minucie. Zza pola karnego uderzył Aankour i Putnocky bez szans. Zapowiadało się nerwowo. Tak też było, ale moi obrońcy i bramkarz grali fenomenalnie. Udało nam się utrzymać wynik do końca i odnieść naprawdę cenne zwycięstwo. Po tym meczu w tabeli sytuacja wygląda następująco. 1. Sandecja 31 m. 69 pkt. 2. Ruch 30 m. 67 pkt. 3. GKS Katowice 31 m. 63 pkt. 4. Korona 31 m. 60 pkt. Pozostałe ekipy już się nie liczą w walce o awans. My jesteśmy chyba w najlepszej sytuacji, bo jeszcze mamy mecz zaległy i to z ostatnimi w tabeli Wigrami Suwałki. Właśnie z tym zespołem zagramy w następnej kolejce. Obowiązkiem są trzy punkty. Daj Boże, że by pozostali rywale zgubili punkty i już praktycznie Ekstraklasa zawita do Chorzowa. Do składu wraca Rzuchowski, a zabraknie kontuzjowanych graczy, których brakowało już w poprzednim spotkaniu. Mówili, że miało być z górki. Tymczasem przez pierwsze dwadzieścia pięć minut gospodarze skutecznie zneutralizowali nasze poczynania. Wtedy to po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Hateleya skutecznym strzałem głową popisał się Poźniak. Gracze z Suwałk się nie poddawali i w trzydziestej siódmej minucie Biel doprowadził do wyrównania. Tuż przed zejściem na przerwę Szewczyk ponownie wyprowadził nas na prowadzenie. Po zmianie stron miejscowi próbowali nam jeszcze zagrozić, ale dwie szybkie kontry pod koniec spotkania zakończyły się dwoma golami Siedlika. Wygrywamy pewnie 4-1.
  20. Jak już wspomniałem rywale też pogubili punkty. Sandecja zremisowała w Głogowie, a Korona przegrała u siebie z Katowicami. W tabeli, więc zmieniło się tylko to, że zyskaliśmy kolejny punkt nad drużyną z Kielc. Zostawmy ligę i czas rozegrać półfinałowy rewanż z pogonią Szczecin w Pucharze Polski. Mamy skromną zaliczkę zdobytą na boisku rywala. Trzeba zagrać rozważnie i finał będzie nasz. W meczu zabraknie kontuzjowanego Masłowskiego i pauzujących za żółte kartki Rymaniaka oraz Czichosa. Początek spotkania nie był udany. Dużo błędów i w piątej minucie głupi faul Pazio w naszym polu karnym i goście mieli karnego. Belusso jednak przestrzelił. Portowcy jednak atakowali. My za to mieliśmy okazje z kontry i w dziewiętnastej minucie właśnie taką kontrę wykorzystał Zawada. Po zmianie stron powinniśmy w ciagu kwadransa rozstrzygnąć ten mecz. Trzy świetne kontry, ale Włodyce włączył się Robben i zamiast podawać na pustaka do lepiej ustawionych kolegów sam bezskutecznie kończył akcje. Z każdą minutą goście słabli i dociągnęliśmy wynik do końca. Jest! Zagramy w finale Pucharu Polski z Wisłą Płock. Po udanym półfinale Pucharu Polski wracamy do pierwszoligowych zmagań. Tutaj też już wkraczamy powoli w decydującą fazę i każdy mecz musimy traktować jak ten najważniejszy. W dwudziestej siódmej kolejce zagramy u siebie z piętnastą w tabeli Stalą Mielec. Do Masłowskiego dołączył Szwoch i teraz dwóch ważnych graczy środka pola mam kontuzjowanych. Dla Szwocha to już praktycznie koniec sezonu, bo szacuje się mu dwa Kiesiach przerwy. Przez pierwszy kwadrans goście zaskoczyli nas dosyć ofensywnym nastawieniem i dwa razy groźnie zaatakowali, ale Putnocky nie dał się pokonać. W trzydziestej trzeciej minucie ostudziliśmy ich zapędy golem zdobytym przez Włodyke. Po zmianie stron już to my przewarzaliśmy i udokumentowaliśmy to drugim golem. Włodyka dośrodkował z rzutu wolnego i celną główką popisał się Wilusz. Ostanie dziesięć minut graliśmy w osłabieniu po czerwonej kartce dla Czichosa. Na boisku zrobiło się nerwowo, bo tuż przed końcem goście zdobyli kontaktowego gola autorstwa Maciejaka. Udało nam się utrzymać wynik i zdobyliśmy trzy oczka. Sandecja zremisowała swój mecz i dzięki temu dogoniliśmy ją w tabeli. Z racji lepszego bilansu bramkowego wyprzedamy rywala i awansujemy na fotel lidera. Trzeba by na nim posiedzieć do końca sezonu. W kolejnym spotkaniu zmierzymy się na wyjeździe z Nieciecza. Termalica zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli. Sypie mi się środek boiska, bo wypadł trzeci gracz tej formacji. Na treningu urazu nabawił się Papaefthimiou i dołączył do wcześniej kontuzjowanych Masłowskiego i Szwocha. W najbliższym meczu zabraknie też pauzującego za kartki Czichosa. Dziwny mecz trochę. Pierwsza połowa zdecydowana nasza przewaga. W dziewiętnastej minucie gola zdobył Włodyka. Do przerwy mieliśmy jeszcze kilka okazji, ale wynik nie uległ zmianie. W drugiej części również mieliśmy przewagę. Nie potrafiliśmy jej jednak udokumentować bramkami. Zemściło się to na nas pod koniec meczu. W osiemdziesiątej ósmej minucie Pazio faulował w naszym polu karnym Barisica i sam poszkodowany wykorzystał rzut karny. Tracimy punkty pod koniec meczu.
  21. W drugim półfinale padł w Kluczborku bezbramkowy remis i wydaje się, że u siebie kropkę nad i postawi Wisłą Płock. Nie ma czasu na rozpamiętywanie udanego meczu w Szczecinie. Już za trzy dni kolejny mecz ligowy. Zawita na Cichą piętnasta w tabeli Puszcza. Obowiązkiem są kolejne trzy punkty. Skład zdrowy i w pełni sił. To był chyba najlepszy mecz Ruchu w tym sezonie. Rywal słaby, ale nie myślałem, że aż tak. Zaczęło się w szesnastej minucie. Włodyka z rzutu rożnego dośrodkował w pole karne. Zrobiło się zamieszanie i czubkiem buta piłkę do siatki skierował Pazio. W dwudziestej dziewiątej minucie z dwudziestu metrów uderzył Masłowski. Piłka odbiła się od poprzeczki, od pleców bramkarza i wpadła do bramki. Na 3-0 w czterdziestej minucie podwyższył ładnym strzałem głową Sobiegraj. Po przerwie nasze ataki nie zwalniały. W pięćdziesiątej minucie swojego gola dołożył Zawada. Dwie minuty później ponownie Oskar znalazł się w dobrej sytuacji i było już 5-0. Takim wynikiem zakończył się ten mecz. W tabeli do prowadzącej Sandecji tracimy dwa punkty. Nad trzecia Koroną Kielce mamy przewagę jednego oczka. Warto zaznaczyć, że mamy zaległy mecz do rozegrania. Przed rewanżem w półfinale Pucharu Polski zagramy jeszcze kolejkę ligową. Gościmy w niej na stadionie piątego w tabeli Stomilu Olsztyn. W składzie zbraknie kontuzjowanego Masłowskiego. Duża strata, bo Michał wypadł na pięć tygodni. Cóż można rzec. Nie wyszedł nam ten mecz. Zaczęli mocno gospodarze i po czternastu minutach prowadzili. Gola Łądnym uderzeniem z kilku metrów zdobył Klepczarek. Usatysfakcjonowani prowadzeniem piłkarze z Olsztyna zamurowali swoją bramkę i nie byliśmy w stanie nic zrobić. Kilka ostrych słów w szatni i po przerwie było lepiej. Szybko udało się wyrównać. W pięćdziesiątej minucie gola uderzeniem z linii pola karnego zdobył Rzuchowski. Mimo jeszcze kilku dogodnych okazji wynik nie uległ zmianie. Szkoda tych punktów, bo rywale również się nie popisali.
  22. W tabeli na czołowych miejscach bez zmian. Prowadzi Sandecja z przewagą dwóch oczek nad nami. Trzecia ciągle Korona Kielce ze stratą sześciu punktów do mojej drużyny. W następnej kolejce gościmy u siebie piątą w tabeli Miedź Legnica. W składzie zabraknie kontuzjowanych Hateleya oraz Zawady. Nie zagra też Bartek, gdyż właśnie wypożyczony jest z Legnicy. Zaczęło się bardzo dobrze i już w piątej minucie Włodyka wyprowadził nas na prowadzenie. Goście jakby oszołomieni takim przebiegiem meczu oddali nam zupełnie pole i do przerwy oddaliśmy dwadzieścia strzałów, ale tylko jeden celny. W drugiej części gracze z Legnicy doszli do siebie i w sześćdziesiątej piątej minucie wyrównali stan spotkania. Mocny strzał Szczepaniaka zatrzymał Putnocky, ale przy dobitce Saida był bezradny. Mieliśmy jeszcze dwie fajne okazje, ale nie udało się zdobyć gola i mecz kończy się remisem. Zły jestem, bo w całym meczu oddaliśmy trzydzieści strzałów i zdobyliśmy tylko jednego gola. Frustrujące to. W tabeli odrobiliśmy punkt do Sandecji, która przegrała w tej kolejce z Koroną Kielce. Kielczanie za to już tracą do nas tylko cztery punkty. Zostawiamy ligę i lecim na Szczecin. Przyszła pora rozgerac pierwszy mecz półfinału Pucharu Polski z zajmującą obecnie piąte miejsce w Ekstraklasie Pogonią Szczecin. Zapowiada się bardzo ciężki mecz, ale może chociaż remis się uda ugrać. W drugim półfinale MKS Kluczbork ( 2 liga) gra z Wisłą Płock. U mnie całą kadra do dyspozycji, choc Zawada i Hateley jeszcze nie są w pełni sił. Pierwsze pół godziny to była masakra. Szczecinianie zepchnęli nas do głębokiej defensywy. Mecz życia rozgrywał Putnocky. Już w pierwszym kwadransie wygrał trzy pojedynki sam na sam ze Zwolińskim. Ostatnie piętnaście minut pierwszej połowy zrobiło się bardziej wyrównane. Mięliśmy nawet dwie dobre okazję. Najpierw Masłowski uderzył tuż obok słupka z osiemnastu metrów, a dwie minuty później Włodyka uderzył piłką w słupek. W drugiej części już gospodarze nie byli tak aktywni i widać było w ich szeregach zdenerwowanie. Mnożyły się faule z ich strony. W siedemdziesiątej trzeciej minucie w pole karne wpadł Zawada i został sfaulowany przez Gollę. Czerwona kartka dla obrońcy Pogoni, a dla nas karny. Do piłki podszedł Szwoch. Mocny strzał w lewy dolny róg i prowadzimy 1-0. Teraz mogliśmy cofnąć się odo obrony i czekać na rywali. Niestety dla nich zabrakło im pomysłu, a i Putnocky nie przestawał fascynować swoją gra. Koniec!!! Wygrywamy w Szczecinie i jedną nogą jesteśmy w finale.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...