heh, a ja to mam coś takiego, że na codzień jestem z reguły... hm, no otwartym i pomysłowym człowiekiem, ale gdy mi się już jakaś pani spodoba to w towarzystwie tej osoby nagle robię się spokojny, chwilami czuję taką pustkę w mózgu, nie ma już tej codziennej kreatywności, no i jest taka trochę blokada to znaczy nie zawsze jestem w stanie zrobić to co chcę... no nic, trzeba się do jasnej cholery przemóc!... ;]