Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 15.06.2021 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Maciek, pierdolisz. Irlandii Północnej nie pozwoliliśmy na oddanie strzału w pierwszej połowie. Niemców zneutralizowaliśmy całkowicie, zagraliśmy z nimi bardzo dobry mecz w którym mieliśmy lepsze sytuacje do zdobycia bramki (Milik X2), fantastyczna praca bloku Pazdan-Glik. Ukraina to nasz najsłabszy mecz na tym turnieju, z właściwie przyklepanym awansem, rotacja w składzie i Thiago Cionkiem na prawej obronie (!). Czyli - 0 straconych bramek w fazie grupowej! Turnieje wygrywa się defensywą. Szwajcaria - prowadziliśmy grę przez długi czas, szczęście dla rywali? Shaqiri strzelił jakiegoś pojebanego gola którego zdobywa się raz w życiu. Portugalia - niesamowity napór przez długi okres meczu, stracona bramka po rykoszecie, nawet kultowa akcja na pierwszy kontakt w której główne skrzypce zagrał Jędrzejczyk (!). I to wszystko z Mączyńskim regulującym tempo gry i Jodłowcem będącym 12 zawodnikiem tej kadry, wchodzącym na każdy mecz, Kapustką ratującym nasz stan posiadania na skrzydle. Byliśmy pół kroku od półfinału turnieju gdzie spotkalibyśmy Walię bez Ramseya, toczyliśmy ultra równe boje z Niemcami czy Portugalia gdzie niezaprzeczalnie długimi momentami prezentowaliśmy większą kulturę gry, a Ty piszesz że w sumie to brak stylu i elo, a z turnieju mogła nas wyrzucić Irlandia która nie pierdnęła przez cały mecz i Ukraina, która zakończyła turniej z 0 punktów, chyba nawet bez gola?
    8 punktów
  2. No, nie przymierzając to Grecja w 04 też odstawała piłkarsko, cokolwiek to znaczy
    4 punkty
  3. Co do naszego sukcesu z Euro 2016, to ja już wyparłem z pamięci, w jakim stylu osiągnęliśmy ten historyczny rezultat Pozwólcie, że przypomnę: Miażdżące 1-0 z potężną Irlandią Północną Utrzymanie 0-0 z Niemcami, którzy nie oddali ani jednego celnego strzału (i z tego co pamiętam, to głównie zasługa Pazdana, który zablokował jakieś milion strzałów) Kolejna miażdżąca wygrana 1-0 nad Ukrainą, która w tym meczu miała 67% posiadania piłki i oddała 19 strzałów vs 9 strzałów Polski Wygrana w karnych ze Szwajcarią, po bardzo wyrównanym meczu Przegrana w karnych z Portugalią, także po wyrównanym meczu Czyli - 2 bramki strzelone w fazie grupowej, które dały nam 7 pkt, a następnie awans do ćwierćfinałów w karnych. Duży sukces, ale styl dość marny i gdyby nasi przeciwnicy mieli trochę więcej szczęścia (jak wczoraj Słowacy z głową Szczęsnego i później kartką Krychowiaka), to spokojnie byśmy pożegnali się z turniejem na fazie grupowej.
    4 punkty
  4. @Gacek fajne są te Twoje teorie, takie z dupy. Czytając Ciebie można dojść do wniosku że przecież poziom piłkarski i tak nie ma znaczenia bo o wszystkim decyduje masa szczęścia i sędziowie. A na marginesie powiem że już mi po wczorajszym wkurw zelżał i będę leciał do Sevilli z nadziejami na dobry mecz i wynik.
    3 punkty
  5. Widzę, kolega nowy tutaj... tymczasem sexy time Ruedigera i babol Hummelsa...
    2 punkty
  6. Ale to jest elementarny problem w rozumowaniu, bo kwestią sporną nie jest pamięć i jej ewentualne ubytki, tylko klasyfikowanie w głowie tych 'wielkich tryumfów' i 'defensywki i masy szczęścia' już w momencie ich zaistnienia. Gros społeczeństwa widzi ten turniej inaczej niż Ty, ale to nie znaczy że musisz przedstawiać swoje zdanie jako prawdę objawioną.
    2 punkty
  7. No ale nie można też nie zauważyć, że trochę posypał się plan na turniej z kontuzjami Milika i Piątka, więc kombinowanie nie dziwi.
    2 punkty
  8. tu coś masz https://exceljet.net/formula/if-cell-contains
    2 punkty
  9. Niby w którym meczu? I od którego rywala? (Podejrzewam, że przede wszystkim od Francji, z którą nie graliśmy). 1) Mecz z Irlandią: https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=poland+ireland+2016#sie=m;/g/11ggr84vt3;2;/m/01l10v;dt;fp;1;; Strzały 18-2 dla Polski, totalna dominacja naszej reprezentacji (nie wiem, jak z celnymi, bo Google zapomniał). 2) Mecz z Niemcami: https://www.uefa.com/uefaeuro/match/2017889--germany-vs-poland/ 12-3 w strzałach*, 3-0 w celnych dla Niemców. Wyraźna statystycznie przewaga Niemców, ale w sumie bez klarownych okazji bramkowych. No ale to mecz z ówczesnymi mistrzami świata. 3) Mecz z Ukrainą: 7-14 w strzałach dla Ukraińców, spora ich przewaga w posiadaniu piłki (64-36). Nam do wyjścia z grupy wystarcza remis, Ukraińcy mają jeszcze nadzieję na trzecie miejsce. Zostają wypunktowani na początku drugiej połowy, biją w głową w mur do końca spotkania (puchną im od tego statystyki...) i wracają do domu bez punktów. 4) Mecz ze Szwajcarią 17-17 w strzałach, 12-10 dla Polski w celnych; Szwajcaria lekko lepsza w posiadaniu piłki (55-45); przez dużą część meczu to Szwajcarzy gonią wynik; Shaqiri strzela gola przewrotką z 16 metrów, od słupka. Wygrywamy wyrównany mecz po karnych. 5) Mecz z Portugalią: https://www.uefa.com/uefaeuro/match/2017901--poland-vs-portugal/ 10-11 w strzałach dla Portugalii, 5-5 w celnych. Przewaga Polski w posiadaniu piłki (54-46). Przegrywamy w karnych wyrównany mecz z późniejszym Mistrzem Europy. Nikt nie neguje, że mieliśmy bardzo dobre losowanie (zarówno grupę jak i drabinkę; ta Walia w ewentualnym półfinale była spełnieniem marzeń!). Nikt nie mówi, że przejechaliśmy się po naszych rywalach jak walec, a z Portugalią mieliśmy pecha. Ale zagraliśmy świetny turniej i brakowało trochę farta w meczu z Portugalią, a mielibyśmy co najmniej medal brązowy. Oczywiście trochę pecha i odpadlibyśmy w 1/8. W sporcie liczy się element losowy i, znowu, każdy tutaj ma tego świadomość. *- nie liczę strzałów zablokowanych. PS Mecz Anglia-Polska na Wembley w 73': https://www.laczynaspilka.pl/biblioteka/mecze/anglia-polska-11-17101973 36-5 w strzałach, 17-2 w celnych dla Anglii. Posiadanie zapewne w okolicach 70-30. Żaden (z pięciu!) meczów Polski na EURO nawet obok tego na Wembley nie stał. Dziękuję za uwagę. PPS Inb4 proszę sobie nie wycierać ust nieszczęsną hiperbolą: odnoszę wrażenie, że każde, najbardziej absurdalne porównanie/analogia, gdy się wykaże tego porównania/analogii absurd, zmienia się w hiperbolę.
    1 punkt
  10. Najważniejszą kwestią, która przemawia na korzyść Euro 2016, jest to, że w obecnej (nie)dyspozycji lub tej sprzed trzech lat nie byłoby nawet mowy o pokonaniu Irlandii Północnej, bezbramkowym (dość pechowym, moim zdaniem) remisie z Niemcami i wygranej z Ukrainą, która mimo wszystko dosyć szarpała. Przy dzisiejszej formie kadry już po Niemcach bylibyśmy spakowani, a Ukraina nie miałaby większych problemów, by nas ograć, dokładnie tak, jak zrobiła to wczoraj Słowacja. Szczęście jest nieodłącznym elementem nie tylko piłki nożnej, ale i całego sportu, lecz samo szczęście nie wystarczy. Szczęście trzeba jeszcze umieć wykorzystać, a żeby to zrobić, niezbędna jest solidna forma, składna gra i mocne przygotowanie mentalne. A takie, odkąd pokochałem piłkę nożną, widziałem w naszej reprezentacji tylko raz - na Euro 2016 właśnie. Pozostałe turnieje to Dzień Świstaka.
    1 punkt
  11. nie wymieniłeś najważniejszej cechy z tych, które były przyczyną tej (i innych) porażek: przerostu ego. Kochamy się w sobie, nie pragnąc siebie znać - a przekonani o własnej zajebistości lekceważymy też inne ekipy. Tyle tu było lekceważenia Szwedów (mocniejsi od Polski) czy Słowaków (jak widać nie słabsi), tak jakby Polska miała piłkarzy lepszych niż siatkarzy, a naprzeciwko siebie mieli grupę amatorów. Nigdy się jako naród nie nauczymy, bo jesteśmy nieświadomi własnych słabości i przez to nie umiemy docenić przeciwników, więc dostrzegamy ani farta w zwycięstwach ani sprawiedliwości w porażkach. Tak się nigdzie nie zajedzie. W dzisiejszej piłce to, że ma się lepszych (jeśli ma się lepszych) piłkarzy od rywala nie ma naprawdę większego znaczenia. Porto nie przeszło Juventusu sumą indywidualności, tylko mądrą grą. My mieliśmy na euro 2016 gorszych piłkarzy od Szwajcarii, a awansowaliśmy przez masę szczęścia. W barażach przed mundialem w 2010 Francja nie była lepsza od Irlandii, ale strzeliła gola ręką i pomógł im sędzia. Jak się nie dostrzega gigantycznego wpływu tych czynników, a wyniki meczów przewiduje się biorąc pod uwagę tylko porównanie CA naszych do CA tamtych to raz za razem będzie takie zdziwko.
    1 punkt
  12. Może po prostu Paulo Souza jest słabym trenerem reprezentacji. Co z tego, że ładnie mówi o grze w piłkę, taktyce itp. skoro nie widać tego na boisku w wykonaniu jego podopiecznych.
    1 punkt
  13. Przecinki zamień na średniki (zależy od ustawień regionalnych)
    1 punkt
  14. Co ciekawe i tak byśmy wrócili, bo kadra stacjonuje w Sopocie
    1 punkt
  15. Moja teoria jest taka, ze polska reprezentacja doskonale odzwierciedla narodowe cechy Polakow, czyli "jakostobedzie-izm" i niechlujstwo. Grajac w zagranicznych klubach rzadko kiedy wystepuja w tej samej druzynie z innymi Polakami, dlatego ich niechlujstwo nie jest az tak widoczne, bo problemy z przyjeciem, ustawieniem sie, podaniem sa skutecznie maskowane przez kolegow z zespolu. A wtedy nasi moga pokazac to, co maja zwykle najlepszego, czyli ulanska fantazje. Na kadrze jednak, gdy przychodzi zagrac jedenastoma takimi samymi zawodnikami to nastepuje po prostu kulminacja drobnych bledow i niedociagniec ( ). Przygladalem sie dzis temu jak nasi podaja pilke - ktory by to nie byl zawodnik, to zanim poda pilke, musi sa sobie "wypiescic" na swojej lepszej nodze, co oznacza zwykle 2-3 lub wiecej dodatkowych kontaktow z pilka. Gdy przyjmujemy pilke rzadko kiedy ta zostaje przy nodze, a najczesciej odbija sie, chocby na pol metra lub metr, ale to juz wystarcza, zeby spowolnic akcje, bo znow pilke trzeba dogonic, znow potrzebny jest dodatkowy z nia kontakt i dopiero wtedy jest myslenie komu by to podac. A na tym poziomie wlasnie takie ulamki sekund decyduja o tym, czy wyglada sie jak Slowacja, czy jak Polska. A jakostobedzie-izm? No coz. Chyba nikt sie nie spodziewal, ze zatrudnienie selekcjonera na pol roku przed turniejem przyniesie dobre rezultaty. Nikt poza Bonkiem... Wiara moze i byla, ale czy byla ona czyms podparta?
    1 punkt
  16. Jest też i dobra wiadomość - z Hiszpanią nie zagra Krychowiak
    1 punkt
  17. Juan Foyth (Tottenham) => Villarreal Emi Buendia (Norwich) => Aston Villa
    1 punkt
  18. Lata osiemdziesiąte w Polsce oczami dziewczynki ze Stalowej Woli. Codzienne absurdy, które wówczas były normalnością: kolejki, bieda, niepokój. Komiks składa się z krótkich historyjek, które niestety nie są specjalnie oryginalne. Standardowe hasła kojarzące się z latami osiemdziesiątymi: karp w wannie, kolejki, zabawy na klatce, papież, Czarnobyl, Niewolnica Isaura, ale też stan wojenny, strajki. Niestety historyjki są trochę nudne, brakuje tutaj jakiegoś pomysłu, odrobiny humoru. Jak na opowieści dziecka zaskakująco mało jest tu szkolnych historii. Najbardziej podobają mi się historie rodzinne: kochający ale dość bierny ojciec, toksyczna matka (choć w owych czasach chyba większość taka była). Osoby których dzieciństwo, tak jak autorki, przypadło na lata osiemdziesiąte odkryją, że wszyscy mamy wiele podobnych wspomnień. Ładne obrazki (francuska autorka potrafiła wiarygodnie pokazać Polskę tych czasów) i trochę nudne historyjki. 5/10 Pięknie namalowane plansze; Rosiński jest mistrzem w malowaniu każdego rodzaju scen: mamy tutaj i sceny batalistyczne, erotyczne, marynistyczne, XIX wieczny Paryż z detalami architektonicznymi i słoneczne Karaiby. Jednocześnie styl bardzo odmienny od Thorgala Porywająca historia, świadomie nawiązująca do Hrabiego Monte Christo. Akcja trzyma w napięciu, zaskakujące zwroty akcji sprawiają, że nie raz czytelnik wraca do wcześniejszych stron i uważnie ogląda obrazki. Rewelacyjny komiks 9/10
    1 punkt
  19. Christian Fuchs (Leicester) => Charlotte FC Emerson Royal (Betis) => Barcelona
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...