Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 07.05.2021 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Wspaniała jest ta gra, mogę tylko dziękować za zwrócenie uwagi na nią. Oto na piedestale Ostatniej Oazy historię swojego żywota dokonuje Norman Orle Oczy, a wraz z nim umiera Wolna Kompania. Wojownik czwartego poziomu, weteran pięciu bitew, rozerwany i zjedzony żywcem przez hieny, które - nie bojąc się ludzi i przemykając środkiem miasta - zaatakowały niedobitki Kompanii w oazie najbardziej wysuniętego na południowy skraj świata miasta sułtanatu. Za nim możecie dostrzec zwłoki dwóch ostatnich Towarzyszy Kompanii, Adlera Zabójcę Goblina i Tostiga Wyzwoleńca, powalonych przez hieny w momencie, gdy i tak znajdowali się w malignie, na skraju śmierci. W podróży do Valhalli, Normanowi towarzyszył również pies, Fafik, dzielnie broniący pana póki sam nie padł z przegryzionym gardłem. Towarzysze mieli nadzieję na kilka dni spokojnego lizania ran przed próbą przeprowadzenia restauracji dawnej świetności formacji, przetrzebionej dotkliwie przez atak nomadów do którego doszło w trakcie drogi do Ostatniej Oazy z zadaniem dostarczenia ważnej przesyłki. Chichot bestii jeszcze długo było słychać w pałacu wezyra, znajdującym się zaledwie ćwierć stajania od piedestału. Zwłoki spalono i wykorzystano jako nawóz.
    3 punkty
  2. Kraina Qa Początek cyklu Qa po prostu mnie olśniewa. To część wprowadzająca, ustawiająca pionki na szachownicy, nie dzieje się tu bardzo wiele (choć jest ta wspaniała bitwa powietrzna na końcu!), ale jakie to jest wprowadzenie! Tu wszystko jest na miejscu: i kreska, i kadry, i kolory, i historia, i bohaterowie. W dodatku polska edycja jest wreszcie na wysokim poziomie, choć mój egzemplarz to nadal Orbita drukowana w tej samej drukarni w Pile. Wejście w stylistykę pseudoazteków to pomysł kapitalny, szczególnie dzięki powiązaniu tego z całym tym kosmicznym kontekstem thorgalwersum. No i jeszcze raz: te rysunki! Moim faworytem jest kadr ze składaniem ofiar w Mayaxatl, ile się tam dzieje, jaka to jest mikroopowieść zaklęta w jednym obrazku... 9,5/10
    3 punkty
  3. Wczoraj weszła kolejna sesja w Battle Brothers. Jak się dawkuje jak ja, dwie godziny na tydzień, to się nie nudzi Kilka nowych rzeczy mnie spotkało - permanentne kontuzje. Jeden potrzaskane kolano, drugi jakieś PTSD. Kolesia z kolanem wsadziłem z włócznią i tarczą w środek linii, spearwall i shieldwall i może sobie da radę. Koleś z traumą poszedł na skrzydło, pewnie zginie w pierwszej bardziej wymagającej walce. Chyba jest opcja zwolnienia z kontraktu, ale nie próbowałem. Przywiązuję się do ludków A sprawcami kontuzji byli Orkowie - ooo, tu już nie ma żartów. Wjeżdżają szarżą z dwóch heksów i nie biorą jeńców. Ich topory i pałki niszczą zbroje błyskawicznie. Miałem z nimi dwie walki, jedną jak ochraniałem karawanę, i jedną z misji tych wysokich rodów. Po pierwszej bałem się mocno tej drugiej, ale tu się okazało że sami młodzieńcy i po pierwszych szarżach w zwarciu to ludzie mają przewagę (no i liche ich zbroje pomogły). Wracając po udanej misji z orkami zobaczyłem też, że w okolicy kręcą się dwa Lindwurmy. Zrobiłem save'a i zaatakowałem. Nie, nie i jeszcze długo nie (przeżyły trzy osoby ode mnie - bo uciekły w panice). Load i ucieczka w przeciwną stronę. Pierwszy raz też walczyłem na bagnie: tu też ciekawie i klimatycznie. Trzeba było dostosować taktykę - ruch w wodzie zużywa więcej AP, do tego stojąc w wodzie są minusowe bonusy do ataku i obrony, więc strategicznie trzeba było szukać względnie stałego lądu. No i wysokie zarośla, gdzie można się było ukryć przed łucznikami. Z oczywistych rzeczy przede mną jeszcze nieumarli, a more to come.
    2 punkty
  4. Ja mam wypożyczone wydanie Egmontu z 2019 i jest trochę lepiej:
    1 punkt
  5. Zerknąłem na wiki - homoseksualizm to -15% do płodności, a eunuch -5000%
    1 punkt
  6. Bardzo dawno nie grałem w ck2, ale wiem, że bardzo płodnymi żonami dało się przeciągnąć istnienie rodu
    1 punkt
  7. U mnie koniec sejwa w HoI. Ciągłe desanty w północnych Niemczech i Polsce wykańczały mnie psychicznie, ale jakoś je ogarniałem. Załamanie się Włoch i ich kapitulacja wystawiły całe moje południowe podbrzusze na strzał. KONIEC. W ogóle, to jak AI prowadziło Włochy wołało o pomstę do nieba. Te chore pojeby straciły w bezsensownych ofensywach nic im nie dających prawie 2 miliony żołnierzy. To, że dotrwali aż do 1943 roku było zasługą moich dwóch armii, które dosłałem im z misją ratunkową. Ostatecznie obie zostały zmiażdżone w ogromnych kotłach, bo Włosi załamywali się na skrzydłach (no i desanty jankesów też nie pomagały). Postanowiłem dać grze jeszcze jedną szansę: sejw na hańbiącym easy, z bagażem doświadczeń zebranych w ostatnich tygodniach. Jak i teraz gra mnie pojedzie, to czekam na HoI5 Jeszcze raz III Rzesza, tym razem spróbuję uniknąć wojny z Zachodem i skupię się na Stalinie. A ażeby uniknąć wojny z Zachodem, spróbuję podarować sobie sojusz z makaroniarzami. Zobaczymy, jak wyjdzie. Czy on nie ma -100% do fertility? -1000% ma chyba eunuch
    1 punkt
  8. CIepły władca nie oznacza, że nie może mieć dziecka, może być trochę mniej yyy efektywny ale nie jest skazany na porażkę
    1 punkt
  9. Król homoseksualista ożeniony z kuzynką, nic dziwnego że epidemia Cię nie ominęła Z doświadczenia wiem, że cecha ta nie uniemożliwia płodzenia dzieci, więc nie rezygnował bym. Chyba że czarna śmierć wykosi Ci dynastię, choć jeśli masz dobry szpital i kompetentnego medyka w swoim zamku, to może uda się to przeżyć jednym władcą. W swoich grach kilkukrotnie przeklikiwałem przez epidemię i osiągnięcie na steam za umarcie na dżumę dalej mam nieodblokowane
    1 punkt
  10. Super Szacunek za to, że wybrałeś czas teraźniejszy. Ja podchodziłem do tego, miałem w planach, ale jakoś nigdy nie wychodziło. Przyznam, że nie doczytałem wszystkiego, bo pora późna, ale w takiej tonacji to ja wykupuję karnet! p.s. Tio i jego realizm ;)
    1 punkt
  11. Postanowiłem nie wchodzić zbyt mocno w futuryzm, bobym się zapewne z niego nie wygrzebał. Wizje przyszłości zapewne zdominowałyby opowiadanie, które ma być jedynie równoległym opisem Mistrzostw Europy 2044 (tutaj też napotykam trudność, zapewne za 32 lata będą one liczyły więcej niż 16 drużyn) oraz kariery Tamala Serhata. Zresztą nie jestem przekonany co do tego, że świat diametralnie zmieni się przez ten najbliższe trzy dekady. Gdybym pisał powieść, podjąłbym się tematu. Kariera na forum nie mobilizuje mnie na tyle, żebym starał się stworzyć spójny obraz innej rzeczywistości (bo muskanie tematu mnie nie interesuje). Mam nadzieję, że satysfakcjonuje Cię taka odpowiedź ;)
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...