Sezon 2047/2048
Po powrocie do Segunda B chciałem wzmocnić kadrę, ale albo brakowało sensownych graczy, albo przez przedłużone kontrakty z zawodnikami, którym się zamarzyły pensje na poziomie Segunda A, po prostu brakowało nam środków w budżecie przeznaczanym na pensje. Dlatego znów musieliśmy się obejść smakiem jeśli chodzi o transfery.
Niestety nie udało nam się wrócić do Segunda A, chociaż pierwsza połowa sezonu pokazywała, że powinniśmy się bić o awans przynajmniej przez baraże. Zajmowaliśmy wtedy czwarte miejsce z zaledwie 4 punktową stratą do lidera. Na wiosnę jednak nie udało nam się utrzymać tempa z czołówką i ostatecznie sezon skończyliśmy na 7 miejscu, choć brakło nam zaledwie 1 punktu do strefy barażowej. Mimo trzeciej najlepszej defensywy w lidze nie udało się włączyć do walki o awans bo znów zabrakło nam przede wszystkim strzelanych bramek.
Najgorsze było to, że Fajardo zatracił gdzieś swoją łatwość w zdobywaniu goli i w tym sezonie zdobył ich nawet mniej niż przed rokiem, gdy grał na wyższym poziomie rozgrywkowym (12). Bez jego skuteczności nie mieliśmy czego szukać w starciach z najlepszymi.
Tymczasem w drużynie młodzieżowej pojawiły się dwa ciekawe nazwiska, które obiecująco rokowały na przyszłość. Pierwszym z nich był bramkarz Adrian, będący żywą kontynuacją „produkcji” bardzo dobrych bramkarzy ostatnimi czasy (od Eduardo, przez Marco i Marcosa). Drugim z nich zaś był lewy obrońca Kevin Ledesma, który również nawiązywał do dobrych wypustów na tej pozycji w minionych latach (Maldonado, Barragan).